Zobacz temat - [ROVER 75] Wtopa po całości..
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 75, MG ZT - [ROVER 75] Wtopa po całości..

cyborg - Pon Lut 12, 2018 21:37
Temat postu: [ROVER 75] Wtopa po całości..
Zakupiłem tydzień temu Rovera 75. Kupiłem go okazyjnie, w sumie za bardzo nieduże pieniądze, prawdę powiedziawszy z myślą o szybkiej naprawie i sprzedaży z zyskiem, niestety okazało się że wtopiłem - porażka i chała.. Pewnie mnie zrugacie bo wiem że każdy z Was kocha swoje autko a ja chciałem tylko zarobić, ale jak teraz u mnie stoi to mimo tego że jest tak źle to zaczyna on mi się podobać.. Kupiłem go dlatego że 2 miesiące wstecz takiego Rovera kupił moj kolega, też uszkodzonego i ja pomagałem mu go wskrzesić (też włożył dużo więcej niż na początku się mogło wydawać). Myślałem że w tym moim będzie podobny problem ale prawda okazała się dużo bardziej brutalna.. Generalnie to szykuje się długa opowieść (dopiero jestem w trakcie rozbiórki), nie wiem czy macie ochotę w ogóle jej słuchać i nie wiem czy mam zaczynać.. Dajcie znać czy mam zachować swoje problemy dla siebie czy mogę się wygadać i przy okazji pewnie wiele się dowiem a może i komuś pomogę..
domas - Wto Lut 13, 2018 01:57

Witamy nowego użytkownika na forum i posiadacza R75. Tyle już tematów zostało poruszanych na forum, że coś się poradzi. Jakież to masz problemy?
Dziadek - Wto Lut 13, 2018 07:46

Dajesz!
dzelo23 - Wto Lut 13, 2018 10:30

Wieczór, czteropak piwa i walisz w klawiaturę. Jak będziemy wiedzieć w co wtopiłeś to się okaże czy Ci pomożemy a może zbanujemy :D
Co by jak nie było to witamy :)

christopher7 - Wto Lut 13, 2018 11:06

Witamy nowego kolegę w klubie :mrgreen:
Widziałem, że założyłeś już wątek i przywitałeś się we właściwym miejscu czyli:
Forum Klubu ROVERki.pl Strona Główna » Sprawy organizacyjne i towarzyskie » Integracja klubowa » Powitania.
ten wątek: Forum Klubu ROVERki.pl Strona Główna » Porady techniczne » Rover serii 75, MG ZT służy poradom dotyczącym konkretnych problemów. Staramy się wszyscy utrzymywać porządek na Forum żeby nie zamieniło się w kompletny bajzel :wink:
Jak masz problem którego rozwiązania nie znalazłeś na forum to wrzucasz to tutaj w formacie:
[R75]problem
Ułatwia to potem wyszukiwanie jak komuś trafi się podobny problem.
Jeżeli chcesz pociągnąć dłuższą story o swoim wozie i doprowadzaniu go od stanu szrota do perełki to najlepsze miejsce na naszym forum na to jest tutaj:
Forum Klubu ROVERki.pl Strona Główna » Porady różne » Nasze auta

cyborg - Wto Lut 13, 2018 16:33

Ok, masz rację, porządek przede wszystkim, czy mogę poprosić moderatorow o przeniesie wątku w inne, bardziej odpowiednie miejsce? P.S. Będzie długo, już zacząłem w pracy pisać, wieczorem wkleję pierwszy rozdział ;-)
dzelo23 - Wto Lut 13, 2018 17:13

:załamka:
Oby nie brazylijski tasiemiec.

cyborg - Wto Lut 13, 2018 18:59

Ok, więc zaczynam elaborat. Historia zaczyna się od ogłoszenia w którym sprzedający wystawia Rovera 75, rocznik 2000,silnik 1,8 z LPG Staga. Na fotkach auto zachęcająco wygląda, kolor ciemna zieleń HEW, przyciemnianie tylne boczne szyby, oryginalne alufelgi 15, wnętrze ładne. Z opisu wynika że samochód świeżo po wymianie uszczelki pod głowicą jednak nadal się przegrzewa i wyrzuca płyn. Jak pisałem wcześniej robiłem koledze silnik (poprawiałem po kimś) i tam mimo wymienionej uszczelki, był problem z nieszczelnymi tulejami w bloku. Pomyślałem że może być podobnie, postanowiłem zadzwonić i ponegocjować cenę. Nie będę się rozpisywał, generalnie samochód początkowo wystawiony za 2800 bez OC i PT, telefonicznie zszedłem do 2000, ostatecznie na miejscu sprzedający opłacił zaległe OC (500 zł – pierwsza rata czyli 6 miesięcy mam spokój) , dorzucił dodatkowe 4 oryginalne felgi aluminiowe 16 z oponami (opony słabe, felgi ładne) i sprzedał samochód za 1850 zł. Odliczając OC to za samo auto plus dodatkowe felgi zapłaciłem 1350 zł – myślę że dobra cena. Podczas jazdy próbnej (po polnej drodze – z miejsca zamieszkania sprzedawcy) okazało się że coś mocno stuka w zawieszeniu z przodu i auto ma tendencje do zmiany toru jazdy – sprzedawca zarzekał się że niedawno wymienił przednie wahacze na nowe ale nie wymienił tulei. Uwierzyłem na słowo – później okazało się że nie kłamał, mam nowe wahacze i stare, zerwane tuleje. Mówił coś że włożył prawie nowy akumulator z innego samochodu żeby Rover odpalał – to zdanie nie zapaliło u mnie czerwonej lampki a powinno, dopiero w domu mi się o tym przypomniało.. Faktycznie akumulator w świetnym stanie, gorzej z odpalaniem samochodu na zimno, ale o tym dowiedziałem się dopiero następnego dnia – jak przyjechałem oglądać Rovera to złapałem za kolektor i był lekko ciepły czyli niedawno silnik pracował.
Wracając do dnia zakupu – silnik odpala dość normalnie, pracuje jakby nieco nierówno ale „to pewnie przewody zapłonowe albo świece”, gaz działa, wszystko inne też, świecą kontrolki klocków i ABS ale „pewnie mechanik przerwał przewody jak zmieniał wahacze”. Ok, niech będzie. Z wyglądu nieźle, oprócz przedniego zderzaka w innym kolorze, przerdzewiałych rogów przedniej maski i podgiętych obydwu progów (o czym sprzedający mówił przez telefon, podobno poprzedni właściciel chciał przeskoczyć rów..) oraz dziura z tyłu lewego progu (o czym nie mówił wcześniej). Auto jeździ, dobrze grzeje w środku, ujechaliśmy z 3 km i temperatura w normie, płynu nie wyrzuca, sprzedający mówi że trzeba ujechać więcej to dopiero się „gotuje” – nie ryzykujemy i wracamy pisać umowę.. W perspektywie mamy holowanie samochodu (jakieś 140 km, wieczorem w sobotę, ruchliwą trasą ;) ) Czas ucieka, więc piszemy, rozliczamy się (dostałem wszystkie dokumenty z Holandii skąd kiedyś był sprowadzony, łącznie z instrukcją obsługi i adresami serwisów), spinamy samochody liną holowniczą, bierzemy na drogę bańkę 5l z wodą „w razie W” i ruszamy w drogę. Po 20 km holowania mamy do przejechania nieduże miasteczko, więc żeby nie robić sobie kłopotu ciągłym zatrzymywaniem i ruszaniem na skrzyżowaniach, rozpinamy się i Rover przejeżdża miasteczko o własnych siłach. Obserwuję bacznie wskaźnik temperatury silnika, ustawiam ogrzewanie na max, uchylam okna i jadę dalej – zobaczę po ilu km zacznie się coś dziać. Ku wielkiemu zdziwieniu, jadę z prędkością do 80 km/h coraz dalej – i nic złego się nie dzieje. Jadę już 40 km non stop i nic. W końcu z ciekawości zmniejszam ogrzewania – i po chwili wskazówka wędruje powyżej połowy, włącza się wentylator.. Zatrzymuję się na poboczu, woda kipi ze zbiorniczka.. Bierzemy Rovera na hol, jedziemy dalej w stronę domu. Po ujechaniu jakichś 30 km, kiedy silnik już przestygł, zatrzymujemy się, dolewamy wody i ruszamy dalej, znowu Rover jedzie o własnych siłach. Tym razem nie eksperymentuję już z ogrzewaniem, jadę z grzaniem na HI. W ten sposób dojechałem do domu bez żadnych problemów (tym razem jakieś 60 km w jednym odcinku). Dało mi to do myślenia że coś jest nie tak, może to jednak nie uszczelka czy uszczelnienie tulei.
Następnego dnia, rano samochód kręci, kręci ale nie ma zamiaru odpalić. Po długim kręceniu zaczyna załapywać na jeden cylinder, potem w końcu na dwa, trzy i silnik pracuje, trochę nierówno ale im dłużej tym lepiej.. No cóż, zobaczymy później co jest nie tak.. Pojeździłem trochę w niedzielę (w granicach rozsądku, żeby go nie zagrzać), w poniedziałek po pracy przed odpaleniem psiknąłem mu Plaka do kolektora (po zdjęciu wężyka od zaworu wolnych obrotów) – po tym zabiegu odpalił normalnie. Potem zacząłem od sprawdzenia termostatu – bo okazało się że duży obieg w ogóle się nie otwiera, wąż i chłodnica zimne kiedy silnik jest gorący i wyrzuca płyn. Trafiłem w dziesiątkę bo okazało się że ktoś zamontował termostat odwrotnie w obudowie – nie miał on prawa się otworzyć będąc po zimnej stronie. W tym momencie ucieszyłem się bo pomyślałem że to było powodem problemów, od razu wymieniłem płyn na nowy, przy okazji kupiłem nowy korek o ciśnieniu otwarcia 1,4 bara (poczytałem o tym wcześniej). Następnego dnia pojechałem nim do pracy (odpalanie rano i po południu znowu z Plaka), wszystko było niby ok, ale niestety po powrocie do domu zajrzałem pod maskę i okazało się że węże są twarde jak kamienie a z rurki przy zbiorniczku co jakiś czas pojawia się kropelka płynu.. No niestety, ciśnienie idzie do układu chłodzenia. Wprowadziłem auto do garażu, ale najpierw chciałem dowiedzieć się dlaczego tak słabo odpala na zimno. Podpiąłem manometr pod przewód paliwowy, włączyłem zapłon – pompa dała ciśnienie 2,2 bara (serwisówka pisze o 3,5 bara). No to jest jedna z przyczyn. Po sprawdzeniu napięcia dochodzącego do pompy (jest ok) i wymontowaniu pompy okazało się że „nasi tu byli” – wkład jest wymieniony, przy okazji coś tam jest odcięte brzeszczotem (widać ślady), a jak pociągnąłem przewód zasilający do został mi w palcach – tak jakiś Janusz zacisnął kombinerkami stary konektor.. Cud że Rover nie wyleciał w powietrze! Do tego filterek przed pompą jakiś zmęczony, złożony do kupy przy pomocy tzw. „trytytek”.. A i tak w jednym miejscu połówki się nie zeszły i paliwo wpływało sobie szczeliną, mając gdzieś drobną siateczkę. Ręce opadają.Jedziemy dalej. W planie pomiar ciśnienia sprężania. Zdejmuję przewody i cewki, jeden przewód zupełnie luźny, końcówka skorodowana – brak styku ze świecą.. Wykręcam świece – dwie stare platynowe, dwie stare zwykłe NGK trzyelektrodowe – no coraz lepiej (przypominam że silnik świeżo po wymianie uszczelki, sprzedający jeszcze pokazywał stare szpilki). Mierzę ciśnienie – na sucho 4; 5; 5,5; 7 bar.. No to ładny klops.. Próba olejowa (w temperaturze minus 2 – olej gęsty jak miód) – ciśnienia podskoczyły mniej więcej o 3-4 bary na cylinder.. No to decyzja – czapka w górę.. Zaczynam rozkręcać wszystko co konieczne, dochodzę do pokryw rozrządu, ustawiam wał korbowy na znak, patrzę na wałki rozrządu – a tam kilkanaście znaków zrobionych białym markerem, a koniec końców jeden wałek i tak nie zgrywa się ze znakami fabrycznymi.. Idziemy dalej – śruba napinacza obrobiona jakimś kiepskim kluczem a sam napinacz ma odłamaną część gdzie wkłada się klucz imbusowy do naprężania (widocznie był dokręcany i napinany wiele razy bo „rozrząd się nie zgadzał”). Kiedy w końcu zdjąłem głowicę, okazało się że na nowej uszczelce (starego typu, jednowarstwowa z gumką) widoczne ślady przedmuchów na 3 cylindrach, a tuleje „siedzą”, tzn. ich płaszczyzna jest poniżej płaszczyzny bloku.. Jak wiadomo oznacza to konkretne przegrzanie silnika i odkształcenie bloku, w konsekwencji blok jest do wyrzucenia..
Wczoraj wyjmowałem silnik (skrzynię zostawiłem na miejscu), po drodze znalazłem kilka uszkodzonych gwintów w bloku, obie górne poduszki silnika zerwane, dolna naderwana, napinacz paska wieloklinowego do wymiany oraz łożysko sprzęgiełka klimatyzacji oraz ślady na podłużnicy po uderzeniu i nieudolnej naprawie, oraz rzeźbę przy przewodach do klaksonów.. Dziś mam zamiar rozmontować silnik i zobaczyć jak sprawy wyglądają od środka.. Na tą chwilę szukam bloku i liczę ile będę „w plecy” jeżeli uda się naprawić auto i sprzedać za jakieś normalne pieniądze..
Będę informował na bieżąco co się zmienia.

[ Dodano: Wto Lut 13, 2018 18:59 ]
Chciałem dodać parę fotek ale coś mi nie wchodzą..

SyntaX - Wto Lut 13, 2018 19:47

Za 2000 to można kupić dobrze utrzymanego ... Matiza a nie auto tej klasy.
W sumie to sam jesteś sobie winny.
Ja by to rozebrał na części i modlił się o odzyskanie pieniędzy.
Wpakujesz w to auto 10.000 i i tak nie będzie dobre.

Nie potrafię zrozumieć ludzi którzy świadomie kupują takie padliny.

slax - Wto Lut 13, 2018 20:23

A na mój gust nie ma tragedii :D , silnik cały kupisz za grosze, nawet jak zapobiegawczo zrobisz HGF to nie będzie tragedii. Do tego wymiana progów maski i zderzaka, ale to kosmetyka tego nie trzeba na hura :D Pojęcie masz, widać po tym co piszesz, Mysle że za 1500 kupisz dobry silnik, wrzucić do budy i zobaczyć co się będzie działo, a jak wyjdzie hgf to zrobisz za grosze własnymi siłami, i już autko będzie śmigało :D POWODZENIA

[ Dodano: Wto Lut 13, 2018 20:23 ]
aaaa w sprawie części gadaj z AdaskoC, kontakt masz w giełdzie sprzedam czesci, koleś ma dużo dobrych gratów na placu :D

cyborg - Wto Lut 13, 2018 22:08

SyntaX napisał/a:
Nie potrafię zrozumieć ludzi którzy świadomie kupują takie padliny


Gdybym w dniu zakupu wiedział tyle ile wiem dziś to uwierz mi, nie pchałbym się w to..

Slax, dzięki za słowa wsparcia;)
Właśnie rozebrałem silnik, jednak nie mogę wyciągnąć tulei. Widać że są wklejone na brązowy silikon, są w ładnym stanie, nie chcę ich brutalnie wyciągać - jutro w pracy dam dorobić prosty przyrząd do ich bezurazowego wyciśnięcia. Co zauważyłem jeszcze - pierścienie są już nowego typu (olejaki trzyczęściowe) i też są w niezłym stanie, widać że ktoś już je jakiś czas temu wymieniał. Koło dwumasowe ma lekki luz ale bez tragedii, nie było go w ogóle słychać - jeszcze pojeździ. Jak wycisnę tuleje to zabiorę się za głowicę (ale do warsztatu będę mogł iść najprędzej w piątek..)
P.S. Czy ktoś może podpowiedzieć dlaczego nie mogę dodać fotek?

MD - Wto Lut 13, 2018 22:30

cyborg, wstaw przez zewnętrzny upload i jako tag IMG na forum. Np. directupload.net - hosting stabilny, fotki nie znikają.
cyborg - Wto Lut 13, 2018 22:52

Dzięki za radę:
http://fs1.directupload.n...13/h7kuk9tl.jpg
http://fs1.directupload.n...13/ickiefo4.jpg
http://fs1.directupload.n...13/r2tj6q8v.jpg
http://fs1.directupload.n...13/6ehla8cm.jpg
http://fs1.directupload.n...13/nx6a5bjq.jpg

SyntaX - Sro Lut 14, 2018 08:15

O w mordę jaki druciarz to robił.
Co do silnika to nie wiem czy najlepszą opcją nie było by ściągniecie anglika.
Najlepiej takiego świeżo po wypadku bo wtedy wiadomo ze auto do końca jeździło.
Transport jestem w stanie pomóc załatwić przez zaprzyjaźnioną firmę AMBRO z Turku.
Sprowadzali mi w sumie 4 auta.
Dobra cena i porządne zabezpieczenie.
Jak dobrze zakombinujesz to z remontem na zero wyjdziesz bo opchniesz części a widzę że warunki do rozebrania masz.
Przemyśl temat.
Co do kupowania aut.
Ja kupuję przez http://www.asm-autos.co.uk/
Procedura zakładania konta trwa3-4 dni.
Trzeba wpłacić wadium 98 funtów i koniecznie mieć konto w funtach w PL.
Dane w ich systemie muszą być dokładnie takie same jak dane konta bankowego.
To co jest mega ważne to to że auto z ich placu musi być zabrane w 72h od momentu wygrania aukcji.
Potem doliczają 20 funtów za parking dziennie !! !

Za około 200-300 funtów kupisz całe auto w dobrym stanie.
Transport 1200-1500 zależnie od landu

Krystian97 - Sro Lut 14, 2018 09:42

Jeśli kupujesz za takie grosze to czego ty się spodziewasz?
slax - Sro Lut 14, 2018 16:15

Ja pierdziele, skończcie koledze truć. Przecież sam dobrze wie że wtopił, napisał jasno ze drugi raz nie kupił by. Nikt z Was nie wtopił na samochodzie nigdy? Poradźcie jak sprawę załatwić najmniej boleśnie, a nie pitolicie.
SyntaX - Sro Lut 14, 2018 21:47

Tak jak pisze - Moim zdaniem najlepsze wyjście to walony w zadek angol gdzie było wiadomo że auto do końca na chodzie.
cyborg - Pią Cze 29, 2018 13:54

Gdybym kupił auto dla siebie to bym tak pewnie zrobił, jednak ja kupiłem go z myślą o odsprzedaży (mam do jeżdżenia inne auta) więc zakup angola przekroczy znacząco budżet. Obecnie mam zamiar znaleźć blok, zrobić głowicę, kupić uszczelki, uszczelniacze, konieczne łożyska (do osprzętu), panewki, może pierścienie i składać. Jeśli wszystko wyjdzie po mojej myśli to powinienem zamknąć się w 1200 zł jeśli chodzi o części do uruchomienia silnika. Za tyle nie kupię ani silnika na chodzie ani tym bardziej bitego Angola. Jak odpalę silnik to będę robił sukcesywnie resztę

[ Dodano: Pią Lut 16, 2018 15:25 ]
Coś zaczyna się ruszać.. Właśnie wróciłem ze szrotu, wziąłem specjalnie urlop bo znalazłem całego Rovera na szrocie 50 km ode mnie, umówiłem się z właścicielem że przyjadę z wszystkimi swoimi narzędziami, podnośnikami, podporami itp i będę mógł u niego na placu wyjąć silnik i go rozebrać (najpierw zdejmując głowicę i podjąć decyzję czy biorę). Dostałem praktycznie cały kompletny dół - miałem odkręcić tylko głowicę, miskę olejową i sprzęgło oraz osprzęt, mam więc blok z magistralą, pompą olejową, smokiem, tulejami, wałem z korbowodami i tłokami, termostatem. Do tego dobrałem obie górne poduszki silnika, cały przewód podciśnieniowy z zaworkiem zwrotnym (swój złamałem podczas wyjmowania termostatu na mrozie), śmigło wentylatora (!), sygnały dzwiekowe z instalacją i czujnikiem maski, jedną wtyczkę z kawałkiem przewodów, osłonę termiczną kolektora oraz taką koszulkę termiczną na wąż od chłodnicy, kilka zaślepek plastikowych, rurę wlewu płynu spryskiwaczy z pokrywką, goły kolektor ssący, jedną plastikową nakładkę progu z tyłu (drugiej nie było) i kilka śrub które u mnie były nieoryginalne - za to wszystko zapłaciłem - uwaga- 300 zł! :) ;) ;) Gdzie sam blok telefonicznie był ustalony na 200 zł. Myślę że zrobiłem dobre zakupy dzisiaj, teraz trzeba wszystko zdemontować, poczyścić, wymienić co trzeba i zaczynać składać;)

[ Dodano: Sro Kwi 11, 2018 21:25 ]
Rzeczywistość nie okazała się tak różowa - okazało się że jednak magistrala jest starego typu (pomyliłem się z wyglądem nowej), blok okazał się krzywy (dokładniej skręcony), dwie tuleje były już nieco skorodowane wewnątrz, moja głowica szlifowana więcej niż raz - poniżej wymiaru granicznego, poza tym ogólnie w kiepskim stanie. Kupiłem głowicę ze szrotu, od tego samoego silnika co blok, 2 nowe tuleje, blok został zeszlifowany do równego (bez tulei), potem tuleje musiałem wkleić do bloku i dać jeszcze raz szlifować do płaszczyzny, głowica również została sprawdzona na szczelność i splanowana. Kupiłem komplet uszczelek bloku, kleje. Dzisiaj odebrałem blok po szlifowaniu płaszczyzny, z wklejonymi tulejami.. Wypłukałem pod ciśnieniem, wysuszyłem, zmontowałem wał z panewkami i przykręciłem dolną pokrywę, włożyłem uszczelniacz od strony sprzęgła. Jutro dalsze prace.

[ Dodano: Sro Cze 20, 2018 14:35 ]
Dopiszę kolejną część powieści - może ktokolwiek to czyta.. Otóż od 1,5 miesiąca Rover jeździ i ma się całkiem dobrze, powymieniałem jeszcze parę drobiazgów (konsola środkowa na niepopękaną, wstawiłem radio fabryczne, mam już kupiony fotel kierowcy - mój miał 2 dziury od papierosa, fabryczne dywaniki beżowe, zaślepkę alufelgi itp.). Generalnie robię auto jak dla siebie mimo że będę chciał sprzedać, ale tak już mam że nie potrafię robić popeliny. Uruchomiłem klimatyzację (wymieniona sprężarka i kpl. rurki), dziś przyszła reperaturka progu, będzie wymienione, pomalowane, potem auto wyprane i będę je wystawiał.. Nie wiem jakie będzie zainteresowanie, nie wiem za ile wystawię ale ten kto je kupi na pewno zrobi świetny zakup - praktycznie wszystko co było trzeba zrobić jest zrobione i to porządnie, a silnik pracuje jak zegareczek. Dziś zainstalowałem Toafa, pokasowałem stare błedy, pozmieniałem kilka opcji w działaniu wyposażenia. Całkiem miło się teraz jeździ Roverkiem;)

[ Dodano: Pią Cze 29, 2018 14:54 ]
Nie widzę zainteresowania tematem, mimo wszystko dopiszę co dalej. Otóż po tygodniu jeżdżenia z klimą przestała ona działać - czynnik uciekł. Okazało się że kompresor oraz chłodnica są nieszczelne.. Ręce opadły.. Z dobrych wiadomości - lewy próg już wymieniony w całości (nie warto było rzeźbić starego- miał z tyłu dziurę a na środku wgięcia od dołu), w poniedziałek będzie wymieniony prawy (ten jest tylko pogięty, bez dziur). Po tym zabiegu umawiam się z lakiernikiem (próg na razie zabezpieczony podkładem z pędzla). Może jutro podjadę na szrot po sprężarkę i chłodnicę..