Zobacz temat - No i miałem stłuczkę... :(
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - No i miałem stłuczkę... :(

maciej - Sro Lip 18, 2007 14:04
Temat postu: No i miałem stłuczkę... :(
i to z własnej winy. :(

Ale jak głupio ja to zrobiłem:

Stanąłem na światłach za jakąś 3-4 letnią Corsą, ale że na mojej wysokości zaczynał się pas dla skręcających, to postanowiłem być uprzejmy i podsunąć się jak jak najbliżej Corsy, żeby ułatwić wjazd na ten pas.
Jak pomyślałem tak zrobiłem, tylko po podjechaniu na 10 cm do Corsy nie wrzuciłem na luz, a po chwili bezmyślnie puściłem sprzęgło...

Na szczęście mój Roverek ma tylko pogiętą tablicę (bo zderzak porysował poprzedni właściciel, a ja go jeszcze nie zrobiłem), a Corsa miała porysowany zderzak i połamane zaczepy zderzaka w okolicy tablicy rejestracyjnej.

Napisałem oświadczenie i się rozjechaliśmy - stracę 10% zniżek (w sumie 20%, bo nie dostanę dodatkowych 10% za ten rok), ale wydaje mi się, że naprawa i lakierowanie zderzaka w ASO w Wawie będzie kosztowało więcej. :(

W ramach szukania pozwytywów - dobrze, że nie było Policji, bo jeszcze 300 zł za spowodowanie kolizji bym dostał. ;)

W sumie bez sensu...

Brt - Sro Lip 18, 2007 14:16

:( :( czasem tak bywa :( ale jutro będzie lepiej ;)
maciej - Sro Lip 18, 2007 15:19

Dzięki Brt. :)
MaReK - Sro Lip 18, 2007 15:24

chyba kazdy w zyciu musi przez to przejsc.
Ja na wlasna prosbe skasowalem chlopu plot i porysowalem cale auto...
Kosztowalo mnie to 2 tys z hakiem ale auto mam polakierowane... jednak zawsze juz bede sie z tym zle czul, ze rozwalilem auto z wlasnej winy i nie uniknalem kolizji :)
Z pozytywow to na pewno to, ze teraz jak jade po mokrej, sliskiej nawierzchni to czuje respekt do praw fizyki i naturry ;)

Nie martw sie Maciej... znizki sie odrobi, zderzak i tak byl do lakierowania...
Za jakis czas zapomnisz o sprawie ;)

Pozdrawiam,

szmer - Sro Lip 18, 2007 16:10

jak sie cos ma sp#$%^& to sie sp #$%^&
Ja swojego rowniez niedawno delikatnie skasowalem ale mialem remoncik wiekszy niz malowanie zderzaka. efekt taki ze sprzet lepiej wyglada i jezdzi niz poprzednio :)
Pozdro

maciej - Sro Lip 18, 2007 16:21

No ja już miałem kilka przygód - ale nawet jak skasowałem poprzednie R623, to nie było to w tak głupi sposób - wtedy okazało się, że jechanie 30 km/h prosto po prostej drodze w zimie to czasem za szybko, ale teraz to przeszedłem samego siebie...

Ale co tam, ważne, że innym, mi, ani autku się nic nie stało, a ten przypadek to dla mnie kolejny dowód na to, że im wolniej jadę, tym jestem mniej skoncentrowany - nigdy nie miałem żadnej przygody powyżej 40 km/h, a jeżdżę dość szybko, za to przy mniejszych prędkościach, jak widać, różnie to bywało... ;)

Przemek_Docent - Sro Lip 18, 2007 16:27

Nie martw się, Maciej
Czasem tak się zdarza i już.
A co do zależności koncentracji o prędkości, to się z Tobą zgadzam :)
Nie wiem tylko czy jadąc cztery razy szybciej jestem cztery razy bardziej skoncentrowany, czy nie ;) Bo mam przecież wielokrotnie mniej czasu na wszystko.
Ale większa prędkość mnie dyscyplinuje. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Tempest - Sro Lip 18, 2007 16:35

MaReK napisał/a:

Za jakis czas zapomnisz o sprawie ;)

albo może inaczej; nie zapomnisz, ale będziesz miło później wspominał :wink:

co do prędkości jazdy to podoba mi się podejście Korwina Mikke - wg. niego powinno się jeździć szybciej, ponieważ jesteś właśnie bardziej skoncentrowany, a jadąc wolniej, jazda zaczyna być nużąca i przez to nie zwracasz takiej uwagi na to co wokół ciebie i w ten sposób łatwo o głupią stłuczkę

szmer - Sro Lip 18, 2007 16:38

Z ta koncentracja to absolutna prawda.
Po mojemu zeby przy malych predkosciach bylo ok to trzeba sobie robic kroplowke z adrenaliny :D :D

MaReK - Sro Lip 18, 2007 20:26

A ja sadze, ze powinno sie jezdzic na tyle szybko na ile pozwala rozwaga i umiejetnosci kierujacego (nieprzeceniajacego swoich umiejetnosci) oraz warunki panujace na drodze.

Dlatego 180 - 190 km/h na drodze dwupasmowej i suchej nawierzchni rozwijam w mniejszym stresie, ale w miescie na naszych drogach to byloby juz przegiecie.

A co do szybkosci i koncentracji no coz... mniej czasu na myslenie o glupotach :D

Pozdrawiam,

Przemek_Docent - Czw Lip 19, 2007 09:11

MaReK napisał/a:
Dlatego 180 - 190 km/h na drodze dwupasmowej i suchej nawierzchni rozwijam w mniejszym stresie, ale w miescie na naszych drogach to byloby juz przegiecie. (...)
A pusta Siekierkowska? ;)
Vit0 - Czw Lip 19, 2007 09:14

Maciej nie przejmuj sie... powodem do radosci jest to, ze to tylko takie malutkie pukniecie. Ostatnio mialem tez... auto nie wyhamowalo (lub ja nie wyhamowalem) i mam ciut zgniecione. Jak zrobili mi kosztorys to ciesze sie, ze tak slabo jest pukniete. Droga zabawa takie gniecenie auta :(

Uszy do gory... bedzie dobrze.

A mnie nauczylo to jednego - mokra droga nie jest tak przyczepna jak sie wydaje przed hamowaniem :) Teraz juz jezdze wolniej na mokro....

Brt - Czw Lip 19, 2007 09:32

No cóż auta tak maja, że lubią sie w nich psuć błotniki, lampy, zderzaki, chłodnice itp :P
maciej - Czw Lip 19, 2007 11:21

No spoko - poszkodowany do mnie zadzwonił wieczorem, że w warsztacie zaproponowali mu wymianę zaczepów zderzaka i lakierowanie za 500 zł, więc pokryję to i z głowy, bo utrata 20% zniżek na OC na 3 lata kosztowałaby mnie drożej, a z poszkodowanym umówiliśmy się, że jak naprawa nie będzie za droga, to ja mu kasę, a on mi oświadczenie i po sprawie.
Vit0 - Czw Lip 19, 2007 11:34

I to chyba jest najlepsze rozwiazanie. Grunt, zeby obie strony byly usatysfakcjonowane, a nie ubezpieczalnia czy Policja. Ja mam dodatkowo taki problem, ze korzystam ze znizek ojca, wiec gdyby cos to polecialoby mojemu ojcu, a to juz nie byloby mile.
MaReK - Czw Lip 19, 2007 13:49

Przemek_Docent napisał/a:
MaReK napisał/a:
Dlatego 180 - 190 km/h na drodze dwupasmowej i suchej nawierzchni rozwijam w mniejszym stresie, ale w miescie na naszych drogach to byloby juz przegiecie. (...)
A pusta Siekierkowska? ;)

Pusta siekierkowska jest b. zdradliwa. Raz juz sie przekonalem.
Moze jak jest bezwietrznie i sucho ...
Zreszta teraz maja sie tam pojawic skanery wjazd/wyjazd... to ja bym tam nie przeginal :)

Pozdrawiam,

maciej - Czw Lip 19, 2007 14:39

No to sprawa załatwiona. :) Mam spowrotem moje oświadczenie oraz podpisane oświadczenie poszkodowanego, że pieniądze przyjął, pokrywają one koszty naprawy i nie będzie zgłaszał dalszych roszczeń. :)

W sumie trafiłem na bardzo rozsądnego i sympatycznego człowieka. Dosłownie trafiłem. ;)

Rano zauważyłem, że zderzak przesunął się o jakoeś 0,5 cm, ale w niczym to na razie nie przeszkadza - klapa otwiera się normalnie i światła też świecą tam gdzie powinny.

MaReK - Czw Lip 19, 2007 19:21

Całe szczęście... czyli mozna powiedziec, ze sprawy nie bylo :)
W ogole to nie byla stluczka tylko... jakis dran na parkingu cofal i przywalil... uciekl z miejsca zdarzenia i teraz masz lekko popsuty zderzak - tak mysl bedziesz sie z tym lepiej czul ;)