Zobacz temat - SOLVED [R25 1.4 16V] Wahania płynu chłodniczego
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - SOLVED [R25 1.4 16V] Wahania płynu chłodniczego

marx - Pią Paź 05, 2007 19:04
Temat postu: SOLVED [R25 1.4 16V] Wahania płynu chłodniczego
Witam. Od niedawna jeżdżę Roverem 25, a właściwie to odmianą Streetwise, z silnikiem 1.4 16V serii K. Mam dziwny "problem", szukałem ale nie znalazłem, jeżeli było to znalazcy stawiam browar :wink:
Ponieważ naczytałem się tutaj o możliwym HGF, a zdarzyło mi się raz lekko zagrzać silnik i zgubić płyn (zablokowany termostat, już wymieniony), teraz mam paranoję na punkcie sprawności układu chłodzenia.
Do rzeczy: sprawdzając codziennie poziom płynu w zbiorniczku wyrównawczym zauważyłem że poziom płynu się waha: raz płynu "przybywa", a raz "ubywa", ale raczej nigdy poniżej pewnego poziomu. Dodatkowo, jeżeli odkręcę korek w zbiorniczku wyrównawczym, to zazwyczaj poziom płynu trochę się podnosi, jakgdyby w układzie panowało lekkie nadciśnienie.
Zaznaczę że sprawdzam zawsze po nocy, więc silnik jest wystudzony, a auto parkuję zawsze w tym samym miejscu z dokładnością do 0.5m, a okolica jest płaska.
Dodatkowo, wydaje mi się, że na powierzchni płynu widzę jakby smugę jakiejś oleistej substancji, ale nie są to nawet "oka", a rzaczej coś w rodzaju cienkiego filmu.
Jednak w żadnym razie nie jest to emulsja wody i oleju. Pod korkiem oleju jest czysto, na bagnecie olej ma ładny miodowy kolor.
Dodam, że auto ma przejechane niecałe 30kkm, nie wiem nic o poprzednim właścicielu, ale miało robione przeglądy w stacji Rovera, i jest ogólnie zadbane.

I teraz pytania:
a) czym wytłumaczyć wahania poziomu płynu,
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?

Pozdrawiam

Paul - Pią Paź 05, 2007 19:45

marx napisał/a:
a) czym wytłumaczyć wahania poziomu płynu,

Zmianami temperatury płynu podczas pracy silnika :D
Dopóki płynu nie ubywa wyraźnie i regularne, to nie bój nic :D :P
marx napisał/a:
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?

Jeżeli płyn i olej są OK, silnik nie ma problemu z odpalaniem i nie dymi na biało, to tylko się ciesz i nie stwarzaj sobie problemów :P
Co nie znaczy, że nie masz kontrolować poziomu płynów ustrojowych, temperatury silnika i terminów zmiany oleju i filtrów ;)

marx - Pią Paź 05, 2007 21:46

Paul napisał/a:
marx napisał/a:
a) czym wytłumaczyć wahania poziomu płynu,

Zmianami temperatury płynu podczas pracy silnika :D
Dopóki płynu nie ubywa wyraźnie i regularne, to nie bój nic :D :P

No tak, ale za każdym razem sprawdzam na zupełnie zimnym, po nocy. Jeżeli wczoraj rano było płynu na max, to po nagrzaniu podczas jazdy i zupełnym wystudzeniu przez noc, dzisiaj rano spodziewałbym się też zobaczyć max. Tymczasem zobaczyłem 15mm więcej, a jak odkręciłem korek to poziom podniósł się o kolejne 10mm :shock: Na zimnym!


Paul napisał/a:
marx napisał/a:
b) co jeszcze sprawdzić żeby wykluczyć początki HGF?

Jeżeli płyn i olej są OK, silnik nie ma problemu z odpalaniem i nie dymi na biało, to tylko się ciesz i nie stwarzaj sobie problemów :P
Co nie znaczy, że nie masz kontrolować poziomu płynów ustrojowych, temperatury silnika i terminów zmiany oleju i filtrów ;)

No nie, żaden z objawów nie występuje, jak już pisałem, chyba mam paranoję po tym jak mi się auto zaczęło gotować akurat jak byłem daleko od cywilizacji :wink:
A płyny dotąd sprawdzałem raz w miesiącu, przy co 2-3 tankowaniu, ale to nie był Rover i jego K-series :razz: . Powinienem częściej?

Paul - Pią Paź 05, 2007 22:19

Dla świętego spokoju sprawdzaj płyn chłodniczy przy każdej okazji (przynajmniej dopóki nie przekonasz się, że niepotrzebnie :P ).
Takie wahania poziomu mogą wskazywać też na zapowietrzony układ lub niepełnosprawny korek zbiorniczka.
Na początek odpowietrz chłodzenie (użyj 'szukaj' - było o tym na forum). Jak to nie pomoże, to podmień korek na sprawny w 100%.

piter34 - Pon Paź 08, 2007 09:51

Paul napisał/a:
Na początek odpowietrz chłodzenie

marx, jak tam dalej z tym poziomem?

marx - Wto Paź 09, 2007 20:40

No jestem ponownie. Dzięki za pamięć :razz: . Odpowietrzyłem. Płyn się ciągle waha, ale nie przekracza pewnych skrajnych poziomów, czyli raczej go nie ubywa. Luz. Tzn. tak było do dzisiaj, bo cały czas jeździłem po mieście, Vmax=70km/h, ale głównie się stoi w korku...
Dzisiaj przejechałem się 40km za miasto, prędkość 100-120km/h, autostrada, teren pagórkowaty.
Wskaźnik temperatury zaczął się podnosić po ok 1/3 drogi. Zauważyłem, że ma to związek z obciążeniem silnika - jazda ze stałą prędkością mu nie szkodzi, natomiast wystarczy przyspieszenie przy wyprzedzaniu albo podjazd pod górę i się podnosi do 3/4, potem wystarczy chwila spokojniejszej jazdy i opada. Po przyjeździe na miejsce i ostudzeniu auta (2h) - nie ma płynu w zbiorniczku, za to jest jest w zagłębieniach silnika, widać rozbryzgi rozchodzące się od korka. Dolewka wody i powrót: to samo. Po powrocie, w mieście temperatura w normie.
Właściwie to takie same objawy miałem za pierwszym razem, o 2 tyg temu, z tym, że myślałem że to wina zacinającego się termostatu, który wymieniłem.
Wygląda na to, że korek przepuszcza, nie wiem tylko jak to się ma do tych wzrostów temperatury?
Jutro szukam korka i przejadę się tą samą trasą. Może auto czuje, że nie lubię tam jeździć :razz: ? A może to jest miejski samochód, nie lubi otwartych przetrzeni :???:

sTERYD - Wto Paź 09, 2007 20:45

korek ma calkiem spory wpływ jeśli nie utrzymuje własciwego ciśnienia;)
wymień go na w stu procentach dobry i zobacz czy będzie lepiej :)

marx - Pią Paź 12, 2007 22:00
Temat postu: Znowu ten mój Rover
Witam ponownie. Przepuszczający korek wymieniłem. Jeden dzień było spokojnie, dzisiaj rano wywaliło prawie całą wodę z układu - dosłownie leje się gdzieś jakby z obudowy termostatu (wymienianego 2 tygodnie temu). Leje się tak, że nie nadążam dolewać. Także auto uziemione na parkingu pod firmą, czeka na lawetę.
Dochodzę do wniosku, że ciśnienie które do tej pory znajdowało ujście przez korek, teraz znalazło słaby punkt w instalacji.

Co może powodować powstawanie nadciśnienia w układzie? Nie chodzi mi o wzrost ciśnienia na gorącym silniku, bo to jest oczywiste. Chodzi o to, że jeżeli wczoraj rano na zimnym silniku odkręciłem korek i wyrównałem ciśnienie w układzie z atmosferycznym, to dzisiaj rano spodziewałbym się zastać takie samo ciśnienie. Tymczasem było wyższe, bo wyraźnie trochę powietrza uszło i poziom płynu nieco się podniósł. Na dodatek płyn ma dziwny zapach, kojarzący się mi ze spalinami. Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?

giewu - Sob Paź 13, 2007 08:12
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
marx napisał/a:
...leje się gdzieś jakby z obudowy termostatu (wymienianego 2 tygodnie temu). Leje się tak, że nie nadążam dolewać. Także auto uziemione na parkingu pod firmą, czeka na lawetę.
Dochodzę do wniosku, że ciśnienie które do tej pory znajdowało ujście przez korek, teraz znalazło słaby punkt w instalacji.
czy podczas wymiany termostatu zostały wymienione uszczelki obudowy na nowe ? czy obudowa została prawidłowo zamontowana (ona jest plastikowa i lubi się coś ukruszyć podczas nieumiejętnego montażu)
marx napisał/a:
... Chodzi o to, że jeżeli wczoraj rano na zimnym silniku odkręciłem korek i wyrównałem ciśnienie w układzie z atmosferycznym, to dzisiaj rano spodziewałbym się zastać takie samo ciśnienie. Tymczasem było wyższe, bo wyraźnie trochę powietrza uszło i poziom płynu nieco się podniósł.
jesli pomiędzy jednym, a drugim odkręceniem korka auto było odpalane to jest wszystko w porządku i jest to całkiem normalne zjawisko
marx napisał/a:
Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?
jeśli dobrze kojarzę to nie ma takiej możliwości ...
mt - Sob Paź 13, 2007 11:08
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
giewu napisał/a:
marx napisał/a:
Czy jest możliwe, żeby uszczelka pod głowicą padła w taki sposób, że woda nie miesza się z olejem, ale są przedmuchy z cylindra do kanałów chłodzących?
jeśli dobrze kojarzę to nie ma takiej możliwości ...


Witam,

Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc. Nie mowie oczywiscie, ze to akurat wystepuje u ciebie.
Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku. Olej w zbiorniku/woda w misce olejowej jest gdy pojdzie uszczelka na polaczeniu kanalow olejowych i wodnych.

Pozdrawiam,
marcin

giewu - Sob Paź 13, 2007 15:13
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
mt napisał/a:
...Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc... Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku...

qrcze jak dobrze, że w swoim poście napisałem: "jeśli dobrze kojarzę" ... kojarzyłem źle :twisted:
... oczywiście kolega mt ma rację ... możliwość taka jak najbardziej istnieje co wyraźnie widać po budowie samej uszczelki :mrgreen:

marx - Sob Paź 13, 2007 21:54
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
mt napisał/a:
Wydaje mi sie, ze jest taka mozliwosc. Nie mowie oczywiscie, ze to akurat wystepuje u ciebie.
Wystarczy spojrzec na uszczelke. Widac wyraznie, ze sa miejsca w ktorych przedmuch moze byc tylko pomiedzy kanalem wodnym a "combustion chamber" - wtedy masz tylko bialy dym/spaliny w zbiorniczku. Olej w zbiorniku/woda w misce olejowej jest gdy pojdzie uszczelka na polaczeniu kanalow olejowych i wodnych.


Dokładnie tak to rozumiem. Z tym, że źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, czy jest możliwe, żeby spaliny przedostawały się do wody, ale woda nie przeciekała do cylindra? Bo mam tak, że płynu nie ubywa, białego dymu nie widziałem, ale pozostaje lekkie nadciśnienie w układzie chłodzenia po tym jak silnik był uruchamiany i a potem wystudzony do temp wyjściowej. No i ten zapach jakby spalin w zbiorniku wyrównawczym, na pewno nie pachnie to tak jak świeży płyn (a był wymieniany razem z termostatem).
Na zdrowy rozsądek, jeżeli byłby przedmuch to powinien też być przeciek w drugą stronę.

Sytuacja jest taka, że mam auto od 5 tygodni, i w tym czasie miałem 2 przypadki przegrzewania, jeden padnięty termostat, jeden niesprawny korek, a teraz wyciek z obudowy termostatu. I nie wiem, czy to tylko seria drobnych usterek, które w końcu doprowadzą do HGF, czy też już pierwsze objawy HGF.

Dzięki za pomoc.
Pozdrawiam,
Marek

sTERYD - Sob Paź 13, 2007 21:59

zawsze możesz podjechać do jakiegoś porządniejszego warsztatu, czy stacji diagnostycznej, żeby Ci sprawdzili zawartość CO2 w płynie chłodzącym, przynajmniej będziesz miał pewność :???:
giewu - Nie Paź 14, 2007 00:23
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
marx napisał/a:
...Chodziło mi o to, czy jest możliwe, żeby spaliny przedostawały się do wody, ale woda nie przeciekała do cylindra?
tak...jest to możliwe
marx napisał/a:
...Na zdrowy rozsądek, jeżeli byłby przedmuch to powinien też być przeciek w drugą stronę...
w drugą stronę nie będzie ze względu na różnice ciśnień (w układzie chłodzenia ciśnienie jest dużo mniejsze)
marx - Nie Paź 14, 2007 12:01
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
Ok, Panowie, Dzięki wielkie. Plan jest taki: w poniedziałek laweta i wymiana obudowy termostatu i płynu na świeży. Potem test na zawartość CO2 w świeżym płynie i jeszcze jeden po paru dniach jeżdżenia (test do kupienia w akwarystycznym). A potem zobaczymy.
sTERYD - Nie Paź 14, 2007 12:02

w nowym płynie powinno być zero ;)
mt - Pon Paź 15, 2007 11:24
Temat postu: Re: Znowu ten mój Rover
marx napisał/a:
Ok, Panowie, Dzięki wielkie. Plan jest taki: w poniedziałek laweta i wymiana obudowy termostatu i płynu na świeży. Potem test na zawartość CO2 w świeżym płynie i jeszcze jeden po paru dniach jeżdżenia (test do kupienia w akwarystycznym). A potem zobaczymy.


Witam,
Mozesz sprawdzic organoleptycznie. Tzn, odrecasz korek, lapiesz reka za linke gazu i dajesz w rure. Jak masz przedmuch to powinny isc banki (sprezanie z cylindrow).
Czasem jednak bable powietrza moga pojsc - i wcale nie musi to byc hgf, a jedynie lekko zapowietrzony uklad tak sie samoczynnie odpowietrza (przy dodawaniu gazu). Poza tym jak dodajesz gazu poziom wody moze sie ruszac, jakby wzburzac (pompa chwilowo pompuje wiecej wody przy przegazowce). W jednym przypadku ktory znalem bable powietrza walily nawet przy obrotach b. jalowego - wtedy byl to ewidentny hgf.


Pozdrawiam,

marx - Sro Paź 17, 2007 23:19

To znowu ja i mój Rover. A więc tak, wyciek płynu był spowodowany pękniętym przewodem między chłodnicą a termostatem. Trochę dziwne, zważywszy, że ta rura jest metalowa :shock:
Rura wymieniona, test na spaliny w płynie zrobiony (nie ma), próba ciśnieniowa też (ok) auto niby przetestowane, czytaj: chodziło 1h na jałowym biegu i się nie zagotowało... hmm. Odebrałem, niestety już jak zamykali warsztat. Po drodze do domu wskazówka temperatury była w normie, 2mm poniżej połowy. Jednak lubię hard-core i postanowiłem zaliczyć kawałek autostradą. Jak tylko minąłem tablicę "autostrada" temperatura poszybowała w górę. Wywaliło też trochę wody przez korek (korek jest nowy), jestem pewien, bo wytarłem do sucha a po następnej próbie znowu było mokro wokół korka. Przy czym zauważyłem, że wzrosty temperatury nie zależą od obciążenia silnika, jak mi się wcześniej wydawało. Potrafi być ok jak przycisnę, i iść w górę jak zdejmę nogę z gazu. Co dziwne, temperatura rośnie b. szybko, tzn od normy poniżej połowy do 4/5 w 2-3 sekundy, utrzymuje się przez 10-20 sekund i spada też szybko, ale już tylko do 1/2, nigdy poniżej. Auto znowu wylądowało u mechanika, tym razem rozmowa nie była już przyjacielska, niestety. Ale przynajmniej w końcu przejechał się autem i zgodził się, że coś jest nie tak. Jego (mechanika) podejrzenie padło na pompę wody, rzekomo coś (skoagulowany płyn) ją blokuje powodując wzrost temperatury, a potem nagły "strzał" i wzrost ciśnienia wywołuje wycieki spod korka.
Czy to co piszę ma jakikolwiek sens?
A dodatkowo: czy płyn chłodniczy na bazie OAT jest mieszalny z tym na glikolu? Bo wydaje mi się, że pierwotnie był ten oryginalny różowy a teraz mam jakiś niebieski, podejrzewam, że nalali co było pod ręką, i pewnie nie wypłukali starego.
No i znowu nie mam swego auta, dobrze że tym razem wykłóciłem się o zastępcze.

piter34 - Czw Paź 18, 2007 10:56

marx, teoria mechanika może być prawdziwa, ale ja bym najpierw sprawdził, czy układ chłodzenia jest w ogóle odpowietrzony...
przemo285 - Czw Paź 18, 2007 17:36

Zgzdzam się z Piterem 34 w 100%objaw taki jak przy żle odpowietrzonym układzie chłodzenia.
marx - Czw Paź 18, 2007 23:29

piter34 napisał/a:
marx, teoria mechanika może być prawdziwa, ale ja bym najpierw sprawdził, czy układ chłodzenia jest w ogóle odpowietrzony...


Zakładam, że jest odpowietrzony, bo za pierwszym razem jak zaczęły się te skoki temperatury to podejrzewali korek powietrzny i kazali auto odstawić do odpowietrzenia. Niestety, po odpowietrzeniu było dobrze do pierwszego wyjazdu za miasto. Z tym, że nie wiem jaką metodą odpowietrzać: zalewać płynem powoli przy odkręconym korku, czy może upierać się przy odpowietrzaniu podciśnieniowo - na mgroverforums piszą, żeby koniecznie odpowietrzać metodą podciśnieniową (vacuum).
Umowa jest taka, że mam jeździć pożyczakiem do czasu aż doprowadzą Rovera do stanu używalności i przetestują przez 2-3 dni.

sTERYD - Pią Paź 19, 2007 00:12

to nie wymaga żadnych niesamowitych metod, tylko troche cierpliwości
procedura tutaj:
http://www.roverki.pl/article.php?sid=467

marx - Pią Paź 19, 2007 15:24

sTERYD napisał/a:
to nie wymaga żadnych niesamowitych metod, tylko troche cierpliwości


Jasne, tylko że samemu nie mam tego gdzie zrobić, a przed domem z pewnych względów nie chcę ;-) . Doszedłem też do wniosku, że kupiłem auto z gwarancją, płacąc za nie więcej niż gdyby gwarancji nie było więc nie będę kogoś wyręczał.
Dziękuję wszystkim za podpowiedzi, dzięki nim poprawiłem trochę swój wizerunek kompletnego laika w oczach mechanika. Dzięki temu przestał mi wciskać ciemnotę, i zabrał się do roboty. Wiadomość z ostatniej chwili z warsztatu gdzie auto stoi, cytuję: "to na 100% pompa wody, ale dla pewności wymienimy też HG na tą od Land Rovera". Hehe...
Trochę już tu mieszkam i znam mentalność tych ludzi, więc w wolnym tłumaczeniu to by brzmiało: "Auto miało lekkie HGF już jak ci je sprzedaliśmy, ale myśleliśmy że się nie zorientujesz zanim HG padnie zupełnie. I trzymaliśmy kciuki żeby padła po gwarancji. Ale nie wyszło więc teraz udamy profesjonalistów."

piter34 - Pią Paź 19, 2007 16:19

Cytat:
Trochę już tu mieszkam i znam mentalność tych ludzi, więc w wolnym tłumaczeniu to by brzmiało: "Auto miało lekkie HGF już jak ci je sprzedaliśmy, ale myśleliśmy że się nie zorientujesz zanim HG padnie zupełnie. I trzymaliśmy kciuki żeby padła po gwarancji. Ale nie wyszło więc teraz udamy profesjonalistów."

ROTFL :mrgreen:

Gdzie Ci mechanicy? W Dublinie, czy Wrocławiu?

eszet - Nie Paź 21, 2007 11:10

Obstawiam Dublin :twisted:
Brt - Nie Paź 21, 2007 15:06

hehe gdyby to była jedna firma z Wro to też bym się nie zdziwił :mrgreen: chociaż oni pewnie by sie i tak wypierali wszystkiego :roll: tiaaaaa :|
marx - Sob Lis 03, 2007 16:53
Temat postu: Płyn już się nie waha, ale...
Witam ponownie. Tak, to się dzieje w Dublinie. Zatem znowu mam swoje auto, muszę przyznać, że to przyjemna odmiana po 206. Wymieniona uszczelka pod głowicą na tą wielowarstwową od LR. Do tego pompa wody, pasek rozrządu i olej. A i jeszcze poprawili włączanie 4 biegu, bo czasem szło opornie. Plus dla dealera.
Jazda próbna wczoraj wypadła pomyślnie, 10km autostradą @ 120km/h i ani jednego drgnięcia wskaźnika temp. Płynu też nie ubyło. Dotąd niebywałe :mrgreen: !! ! Możnaby powiedzieć, że problem SOLVED. Tzn prawie, bo mam wątpliwości.

Jak oddawałem auto do naprawy, to nie miało wody w oleju / oleju w płynie chłodniczym. Jak dzisiaj rano zaglądnąłem pod korek płynu, to na korku i na ściankach powyżej powierzchni płynu było trochę "majonezu". Płyn w zbiorniku trochę zabrudzony olejem. Tymczasem na bagnecie oleju i pod korkiem wlewu oleju jest czysto.
Wymyłem zbiornik, dolałem świeżej wody (wiem, wiem, ale to na chwilę tylko, jak się upewnię, że jest ok to doleję koncentratu), i pojeździłem trochę - zbiornik dalej jest czysty, tzn. mimo, że woda wymieszała się z płynem, olej się nie pojawił.
Czy to normalne, żeby przy wymianie uszczelki pod głowicą olej przedostał się do kanałów wodnych, i patałachom nie chciało się wypłukać zbiorniczka?

giewu - Sob Lis 03, 2007 16:59
Temat postu: Re: Płyn już się nie waha, ale...
marx napisał/a:
...Czy to normalne, żeby przy wymianie uszczelki pod głowicą olej przedostał się do kanałów wodnych...
jest to jak najbardziej normalny objaw ... i na dodatek jeszcze nie jeden raz wypłuczesz cały układ chłodzenia ;)