Zobacz temat - autobusy i tramwaje
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - autobusy i tramwaje

walkie - Sro Gru 12, 2007 20:46
Temat postu: autobusy i tramwaje
Hej,

Dziś przyszedł dzień, w którym moja nienawiść do zbiorkomów sięgnęła szczytów. Jadę sobie do domku. Droga dwupasmowa, szeroka, o dziwo prosta ;) Próbuję wyprzedzić autobus MPK. Wcześniej musiałam zwiewać przed nim na lewy pas ponieważ bez kierunkowskazu po prostu ruszył mi pod koła. Przyhamowałam, zmieniłam pas na lewy i jadę. Próbuję go wyprzedzić ponieważ będę skręcać w prawo. Jakie było moje zdziwienie, kiedy mając 80 km/h na budziku nie mogłam go wyprzedzić...Na szczęście miał zaraz przystanek zwolnił...
Jadę dalej, korek, wypadek...dojeżdżam w końcu żółwim tempem do serca korka a tu kolizja tramwaju z samochodem. Tramwaj nie wyhamował przed autem, które musiało dojechać do środka jezdni by skręcić w prawo. Bosko...
Dojechałam szczęśliwie do domku, jem sobie obiadek sporządzony przez kochanego mężusia. Z sielanki wybija mnie dźwięk służbowej komórki. Dzwoni kolega z pracy z wieściami, że w nasze służbowe autko grzmotnął autobus. Myślę, nie.... To było doblo, szybka wybita, zderzak, drzwi, i coś tam jeszcze do wymiany. Koledze szczęśliwie się nic nie stało, tak jak i staremu jelczowi.
Mam dość, czy kierowcy mpk/mzk nie są taki samymi uczestnikami ruchu jak inni? Mają jakieś specjalne przywileje? Szlag mnie trafia, bo mam wrażenie że jeżdżą w myśl zasady - duży może więcej. :(

To się wyżaliłam...:(

ADAM1 - Sro Gru 12, 2007 22:05

To nie tylko w naszym kraju sie dzieje, tu gdzie obecnie przebywam jest to samo z autobusami
AndrewS - Sro Gru 12, 2007 23:05

walkie napisał/a:
Dziś przyszedł dzień, w którym moja nienawiść do zbiorkomów sięgnęła szczytów.


myslalem ze przesiadlas sie do nich :mrgreen:

walkie napisał/a:
kiedy mając 80 km/h na budziku nie mogłam go wyprzedzić...


hmmm to kurde cos nie tak jest z twoim roverem :-)

walkie napisał/a:
am dość, czy kierowcy mpk/mzk nie są taki samymi uczestnikami ruchu jak inni? Mają jakieś specjalne przywileje?


w miescie owszem maja
np. zblizasz sie do pojazdu z wlaczonym lewym migaczem, masz obowiazek sie zatrzymac i umozliwic mu wlaczenie sie do ruchu

thef - Sro Gru 12, 2007 23:09

Cytat:
w miescie owszem maja
np. zblizasz sie do pojazdu z wlaczonym lewym migaczem, masz obowiazek sie zatrzymac i umozliwic mu wlaczenie sie do ruchu
Zdaje mi się, że ten przepis został swego czasu wycofany, ale głowy nie dam, ja wpuszczam z grzeczności i właśnie z tej niepewności ;)
MaReK - Sro Gru 12, 2007 23:10

AndrewS napisał/a:
np. zblizasz sie do pojazdu z wlaczonym lewym migaczem, masz obowiazek sie zatrzymac i umozliwic mu wlaczenie sie do ruchu

Tak, ale nie ma prawa zajezdzac Ci drogi.
A to sie b. czesto zdarza wsrod kierowcow autobusow ;)

Paul - Sro Gru 12, 2007 23:13

AndrewS napisał/a:
zblizasz sie do pojazdu z wlaczonym lewym migaczem

Rozumiem, że 'pojazd' to autobus ? Jest tylko jeden problem - może 2 na 10 włączają kierunki a i tak pchają się na tzw. chama.
Trzeba chyba zacząć przyznawać Noble tym, którzy jeżdżą kulturalnie - może by to coś dało ?? (osobiście wątpię :P )

[ Dodano: Sro Gru 12, 2007 23:15 ]
Włączenie kierunku najczęściej odbywa się jednocześnie z kręceniem w lewo 'fajerą'.

MaReK - Sro Gru 12, 2007 23:25

Paul napisał/a:
Włączenie kierunku najczęściej odbywa się jednocześnie z kręceniem w lewo 'fajerą'.

To dotyczy 95% uzytkownikow drog ;)
To idzie nawet w tej kolejnosci:
1. kierak w lewo lub w prawo
2. przy kroku 1 zahaczasz o kierunek :)

sila rzeczy zanim poinformujesz kogos o swoim zamierze to juz jestes "pyskiem" na innym pasie ;)

Paul - Sro Gru 12, 2007 23:35

MaReK napisał/a:
To dotyczy 95% uzytkownikow drog

Chiba jednak nie jest aż tak źle :P

MaReK - Czw Gru 13, 2007 08:59

W Warszawie takie odnosze wrazenie. Zwlaszcza w niewielkich korkach, gdzie predkosc mozna rozwinac ponad 70 km/h :) Wtedy zdarzaja sie przypadki ze albo w ogole nie wlaczy kierunku, albo wlaczy jak juz jedzie drugim pasem :)
Paul - Czw Gru 13, 2007 09:07

MaReK napisał/a:
W Warszawie takie odnosze wrazenie.

Warszawa to jest osobny rozdział historii, podobnie jak Stambuł :P :hahaha:

MaReK - Czw Gru 13, 2007 09:12

No bo w Warszawie dominuja "warszawiaki" naplywowe, karierowicze :P
maciej - Czw Gru 13, 2007 09:20

Ja tam rozumiem kierowców autobusów - mają napięte rozkłady, a w polskich miastach ciężko się ich trzymać. Do tego często korzystam z komunikacji miejskiej, bo:
a) nie chce mi się stresować stojąc w korku
b) mogę w tym czasie poczytać książkę
c) dzięki wydzielonym torowiskom jadę do pracy tylko 10 minut dłużej niż autem używając skrótów "przez podwórka" itp.
d) w takich warunkach miesięczny jest zdecydowanie tańszy - skoro nie ma różnicy czasowej, to po co przepłacać, zwłaszcza, że jazda w korkach nie sprawia mi frajdy...

Jak do tego doliczyć to, że wiozą przeciętnie pasażerów, którzy w innej sytuacji jechaliby 50 samochodami, to uważam, że nie można się dziwić i należy ich puszczać gdzie się da.

Np. dzięki głupocie kierowców osobówek skrzyżowanie Al. Jerozolimskie/Chałubińskiego w Wawie (to przy Centralnym) autobus skręcający w lewo, jadący lewym pasem (tym do skrętu) pokonuje około 50-80 minut (to nie żart - ostatnio, dzięki uprzejmości kierowcy, wysiadłem po 15 minutach, po pokonaniu 30 z 300 m korka, a kiedyś osobówką stałem tak 50 minut), jadąc prawym pasem i "atakując" w lewo pokonuje to samo skrzyżowanie w 20-25 minut. Wg rozkładu ma na to 4-6 minut.
Skrzyżowanie jest non stop zakorkowane, bo osobówki ZAWSZE wjeżdżają, mimo, że nie mają szans zjechać, a ci, którzy chcą postąpić zgodnie z przepisami są obtrąbieni i objechani.
walkie napisał/a:
Wcześniej musiałam zwiewać przed nim na lewy pas ponieważ bez kierunkowskazu po prostu ruszył mi pod koła.

Wymuszenie - bardzo źle, ale ile osobówek tak robi...
walkie napisał/a:
Jakie było moje zdziwienie, kiedy mając 80 km/h na budziku nie mogłam go wyprzedzić...

Jazda 80 km/h?
Nie kumam? Nie powiesz mi, że nie zdarza Ci się jeździć z taką prędkością po mieście, a pamiętaj, że Ty jeździsz dla siebie, a oni wiozą wkurzonych pasażerów, a ich premie do niezbyt dużych pensji zależą od punktualności...
walkie napisał/a:
Tramwaj nie wyhamował przed autem, które musiało dojechać do środka jezdni by skręcić w prawo.

Co do spotkania z tramwajem - to raczej osobówka była winna - tramwaj ma zwykle pierwszeństwo i troche słabiej hamuje, więc albo osobówka wymusiła albo kierowca był głupi...
Poza tym po co kierowca dojeżdżał do środka jezdni, żeby skręcić w prawo???
Przecież tramwaj nie skręci, żeby uniknąć kolizji...

Twoja złość powinna się raczej skupić na kierowcy osobówki...
walkie napisał/a:
Dzwoni kolega z pracy z wieściami, że w nasze służbowe autko grzmotnął autobus.

A dlaczego autobus grzmotną?
Co orzekła Policja?
Nie napisałaś tego...

morris - Czw Gru 13, 2007 14:21

Ja tam nie wiem. Dzięki uprzejmości motorniczych moje pierwsze wycieczki autem do miast utramwajowionych nie zakończyły się tragedią (mój kolega mawiał o mnie "ten co się tramwai nie boi" bo jakoś zapominałem sprawdzić czy nie stoję akurat na torach albo z wysepki na rondzie nie wyjeżdża tram. :kręciek: ).
Ale z drugiej strony w miescie Łodzi słyszałem taki tekst "ojciec porządny, matka porządna, a syn...tramwajarz". :orety:
A sam wczoraj mało nie przydzwoniłem w mpk'a. Zmieniałem pas na prawy (z migaczem) a on w tym samym momencie rozpoczął opuszczanie przystanku z zatoczki. :szok2:

AndrewS - Czw Gru 13, 2007 21:53

Paul napisał/a:
Rozumiem, że 'pojazd' to autobus ? Jest tylko jeden problem - może 2 na 10 włączają kierunki a i tak pchają się na tzw. cham


zgadza sie
postaw sie w sytuacji kierowcy autobusu, ja pewnie robilbym to samo gdybym dlugo stal z wlaczonym kierunkowskazem, kazdy kierowca wtedy dodaje gazu i jak najszybciej omija autobus, nie jestem swiety i sam tak zrobilem, oczywiscie im wieksze miasto tym jest gorzej

Azazel85 - Pią Gru 14, 2007 23:08

Hmmm... każdy bez względu kim jest na drodze ocenia w jakiś sposób sytuacje. Inna ocena innej osoby powodująca jakieś "zdarzenia" prowadzi do nerwów... i zazwyczaj to Ci inni są winni;)

Ktoś jest pieszym - klnie na kierowców. Ktoś jeździ na rowerze, klnie na pieszych. Jak ktoś jeździ komunikacją miejską, klnie na kierowców że nie ułatwiają autobusom włączenia się do ruchu, zajeżdżają drogę. A jak ktoś jest kierowcom - klnie na pieszych, rowerzystów i komunikację miejską. I jeszcze na innych kierowców oczywiście.

Sam długo jeździłem i dalej jeżdżę komunikacją miejską i widzę że święty nikt nie jest. TIR który nie zauważył autobusu i po prostu wjechał przed nas, dziesiątki aut osobowych zajeżdżających drogę, wpychających się na siłę...co oczywiście gwałtowne hamowanie często powoduje i wyzwiska na kierowcę że czemu brawurowo jeździ a on tylko kolizji usiłuje uniknąć. Tramwaje...to zupełnie inna bajka, niektórzy kierowcy myślą że one hamują jak auto osobowe albo lepiej. Z pracy akurat widok na jedno z ciekawszych skrzyżowań w Gdańsku mam, niejednego widziałem co "myślał że zdąży"...

A do czego zmierzam - że chyba jak zwykle takie uogólnianie donikąd nie prowadzi. W Polsce kultura jazdy jest niestety bardzo niska. Wypadków najwięcej w Europie, ale nikt nie jest winny. W Niemczech np, w których mam okazje sporo czasu ostatnio spędzać - kierowcy są ostatni w kolejce na drodze. Najpierw jest pieszy, potem rowerzysta, komunikacja i miejska i dopiero auto osobowe. Te autobusy jakimi oni wąskimi ścieżkami się przeciskają...jakie zakręty pokonują... i każde auto widząc autobus przed skrzyżowaniem, zatrzymują się 20 metrów przed skrzyżowaniem żeby puścić autobus żeby ten spokojnie sobie wymanewrował... i to jest normalne :| Nikt się na nikogo nie wścieka, nie awanturuje, nie ma kolizji itp. Oczywiście, zawsze znajdą się odmieńcy i jakieś skrajne przypadki - ale w zwykłej codzienności jakoś tam to funkcjonuje...

Chyba tyle ode mnie;)
Pozdrawiam!

walkie - Sob Gru 15, 2007 09:51

AndrewS napisał/a:
myslalem ze przesiadlas sie do nich :mrgreen:


No way :) Jeździłam w tym roku przez tydzień jak nie miałam auta. Autobus, który ma dwa przystanki wcześniej pętle, pod drodze korków nie ma przyjeżdża 20 minut później. W autobusie smród więc cholera Cię z rana bierze jak Ci się wczorajsza kolacja wywraca. W związku z tym opowiadanie o potrącaniu premii za niepunktualność jest tu nieprawdziwa.

AndrewS napisał/a:
kiedy mając 80 km/h na budziku nie mogłam go wyprzedzić...


hmmm to kurde cos nie tak jest z twoim roverem :-)


Nie, ja po prostu szybciej po terenie zabudowanym nie jeżdżę, poza tym przed sobą miałam przejście dla pieszych.

AndrewS napisał/a:
w miescie owszem maja
np. zblizasz sie do pojazdu z wlaczonym lewym migaczem, masz obowiazek sie zatrzymac i umozliwic mu wlaczenie sie do ruchu


Oczywiście. To nie ulega wątpliwości i widząc właśnie autobus to zwalniam żeby się włączył do ruchu. Mam lekką traumę jeszcze z nauki jazdy więc widząc autobus zwalniam i puszczam bo nie chce go mieć w Kajetanie
MaReK napisał/a:
Tak, ale nie ma prawa zajezdzac Ci drogi.
A to sie b. czesto zdarza wsrod kierowcow autobusow ;)
.
otóż to! Dodatkowo tak jak napisał Paul, zaczyna wyjeżdżać i od niechcenia machnie Ci kierunkowskazem albo nie machnie. Dodatkowo, robi to mega szybko więc ratujesz się heblowaniem i ucieczką na inny pas jak nic nie jedzie. Jak jedzie to walisz w autobus :]

MaReK napisał/a:
To dotyczy 95% uzytkownikow drog ;)
To idzie nawet w tej kolejnosci:
1. kierak w lewo lub w prawo
2. przy kroku 1 zahaczasz o kierunek :)


chciałabym się tego kiedyś nauczyć, nie stałabym jak jakaś ciota na pasie z kierunkiem.

maciej napisał/a:
Wcześniej musiałam zwiewać przed nim na lewy pas ponieważ bez kierunkowskazu po prostu ruszył mi pod koła.

Wymuszenie - bardzo źle, ale ile osobówek tak robi...
walkie napisał/a:


Dużo, ale porównaj sobie masę wielkiego żelbetonowego kloca marki jelcz a osobówki. Mając taką masę powinien mieć trochę wyobraźni.

maciej napisał/a:
Jazda 80 km/h?
Nie kumam? Nie powiesz mi, że nie zdarza Ci się jeździć z taką prędkością po mieście, a pamiętaj, że Ty jeździsz dla siebie, a oni wiozą wkurzonych pasażerów, a ich premie do niezbyt dużych pensji zależą od punktualności...


No właśnie, a jadąc 80 km/h po dziurawych drogach pasażerowie mogą się poczuć jak worki ziemniaków. Rewelacja. Jeśli by ich premie zależały od punktualności to w godzinach porannych 6:30-7 gdy nie ma jeszcze korków facet na drugim przystanku za pętlą byłby punktualny...

maciej napisał/a:
Co do spotkania z tramwajem - to raczej osobówka była winna - tramwaj ma zwykle pierwszeństwo i troche słabiej hamuje, więc albo osobówka wymusiła albo kierowca był głupi...
Poza tym po co kierowca dojeżdżał do środka jezdni, żeby skręcić w prawo???
Przecież tramwaj nie skręci, żeby uniknąć kolizji...


No właśnie nie. Poza tym, że znów pomyliłam kierunki i kierowca dojechał do środka jezdni żeby skręcić w lewo :P Tramwaj stał na przystanku. Ruszył wprost na auto. Torowisko nie było wydzielone. Z resztą wkleję Wam link opisujący szczegółowo sytuację.
http://niusy.onet.pl/nius...aw&aid=68555021
http://niusy.onet.pl/nius...aw&aid=68556587
http://niusy.onet.pl/nius...aw&aid=68557405
http://niusy.onet.pl/nius...aw&aid=68599855
polecam to i wątki dalej, między innymi o kolekcjonowaniu aut przez motorniczych.
http://niusy.onet.pl/nius...aw&aid=68607408

maciej napisał/a:
A dlaczego autobus grzmotną?
Co orzekła Policja?
Nie napisałaś tego...


Autobus grzmotnął ponieważ było ślisko i nie wyhamował. Kolega stał jako ostatnie ato w korku, po prostu do niego dojechał i się zatrzymał. Facet jechał za szybko, zaczął hamować ale mu się nie udało i wbił się w nasze Doblo. Policja orzekła winę autobusu, oświadczenie kierowca podpisał i tyle. Swoją drogą przykład imbecyla. Przyjechał inspektor MPK pisał oświadczenie jakieś swoje żeby mieć do swoich papierów. Musiał też dać koledze kopię. Facet przepisując dane z dowodu napisał orlond zamiast orląt, lowskich zamiast lwowskich, mozd zamiast most. Mi osobiście ręce opadły....

Tyle na tą chwilę.... :)

A, jeszcze uroku dodał autobus stojący w poprzek Grójeckiej w Warszawie. Czemu wjeżdża jak nie może opuścić skrzyżowania? Stoi długo przegubowy na Bitwy Warszawskiej i nic...jak stał tak stoi, makabra.

maciej - Sob Gru 15, 2007 12:48

walkie napisał/a:
W związku z tym opowiadanie o potrącaniu premii za niepunktualność jest tu nieprawdziwa.

A może korek był jak jechał w drugą stronę...

Z całego Twojego posta wynika, ze Wrocław ma po prostu do d... komunikację - w Warszawie oprócz godzin korkowych wg autobusów można zegarki regulować.
walkie napisał/a:
, jeszcze uroku dodał autobus stojący w poprzek Grójeckiej w Warszawie. Czemu wjeżdża jak nie może opuścić skrzyżowania? Stoi długo przegubowy na Bitwy Warszawskiej i nic...jak stał tak stoi, makabra.


A teraz pomyśl jakie szanse miałby przy zachowaniu osobówek, które się tam wciskają w opór - kiedy miałby za skrzyżowaniem te 18 m, żeby się zmieścić - bo znając to skrzyżowanie to powiem Ci, że jakby staną o 17 to szansę na zjazd miałby po 21...

Głupi jest ten, który nie zrobił tam pasa dla autobusów, ale to już zupełnie inna bajka...

walkie - Sob Gru 15, 2007 13:22

maciej napisał/a:
A może korek był jak jechał w drugą stronę...


o 6:30-7 godzinie rano? proszę Cię... :)

maciej napisał/a:
Z całego Twojego posta wynika, ze Wrocław ma po prostu do d... komunikację - w Warszawie oprócz godzin korkowych wg autobusów można zegarki regulować.


No bo tak jest niestety. W warszawie może tak jest, ale we Wrocławiu rozkład sobie zbiorkom sobie....

maciej napisał/a:
A teraz pomyśl jakie szanse miałby przy zachowaniu osobówek, które się tam wciskają w opór - kiedy miałby za skrzyżowaniem te 18 m, żeby się zmieścić - bo znając to skrzyżowanie to powiem Ci, że jakby staną o 17 to szansę na zjazd miałby po 21...


Osobówka nad nim nie przeleci...Jakby się zatrzymał to auta za nim automatycznie też, prawda? A stanął właśnie koło godziny 17. Ja wystartowałam z Placu Trzech Krzyży o 15:40 to na BP na Krakowskiej byłam o 18:15. Po prostu extra :)

Czemu nie stanął tam policjant? Na święta by się obłowił...;)

maciej - Sob Gru 15, 2007 16:35

walkie napisał/a:
o 6:30-7 godzinie rano? proszę Cię...

Ja tam we Wrocku we wszystko uwierzę. ;)
walkie napisał/a:
Osobówka nad nim nie przeleci...Jakby się zatrzymał to auta za nim automatycznie też, prawda?

Nie, ale zauważ, że na tym skrzyżowaniu dużo aut skręca i wypełnia całkowicie miejsce za skrzyżowaniem, więc jeśli autobus poczeka, to w to miejsce wjadą ci skręcający i d... i tak przez 4 godziny...
walkie napisał/a:
Czemu nie stanął tam policjant?

Ostatnio stał, bo go TVN Turbo zaciągneło, ale to było tylko przez 1 dzień. :(

walkie - Sob Gru 15, 2007 22:07

Wrocek Wrockiem ale cudów nie ma tak samo jak nie ma korków o 7 rano. :)

A co do skrzyżowania, skręca dużo ale bez przesady, ten autobus tam stał z 15-20 minut. Możliwe, że na jakimś innym skrzyżowaniu taka sama sytuacja była. rzeźnia. Brawa dla Pana policjanta ...

maciej - Nie Gru 16, 2007 12:20

walkie napisał/a:
Wrocek Wrockiem ale cudów nie ma tak samo jak nie ma korków o 7 rano

W Wawie w niektórych miejscach korki zaczynają się już o 7...

Azazel85 - Nie Gru 16, 2007 12:32

To zapraszam do Gdańska po ewenementy;)

Autobus o 6:48 do innej dzielnicy (Wrzeszcza) zjeżdża ok 20 min.
Autobus o 7:02 (oczywiście ta sama linia) dokładnie tą samą trasę pokonuje już 1,5h :twisted:

Normalnym jest, że niema nieważne w jaki dzień o jakiej porze, osoby "odprowadzające" bliskich na lotnisko, nie zdążą pokonać ~12km do centrum a tamci których odprowadzali będą już w GB/Irlandii czy innym europejskim mieście :shock:

Dlatego ja przesiadłem się na rower (tu akurat ten przez "w"), i tą trasę zamiast 1,5h pokonuje w ~15 min :mrgreen:

Brt - Nie Gru 16, 2007 14:11

hehe własnie latem z MaRkIem i Violką spędziliśmy jeden dzień w 3miejskich korkach :mrgreen: w końcu do Gdańska z Władka jechaliśmy prawie przez Kartuzy :hahaha: ale Jadzia (Jadzia=navi) dała radę ;)
MaReK - Nie Gru 16, 2007 14:35

A mi sie przypomina taki dowcip, ktory kiedys ktos zapodal na radiu CB.
- Dlaczego w Warszawie o 9:00 sa najwieksze korki?
- Bo sie wszyscy na 8:00 do roboty spiesza ;)

Pozdrawiam,

walkie - Nie Gru 16, 2007 21:57

Z ostatniej chwili....
Zrobiłam sobie mała wycieczkę po mieście, wróciłam przed chwilką. Jadę powstańców a tu dzwonek, policja. Patrzę...i oczom nie wierzę...autobus wjechał w tył auta :] Tylko nie wiem czemu wbił się w jego lewy róg...