|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Prawo i ubezpieczenia - No i stało sie... pierwsze ała
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 00:44 Temat postu: No i stało sie... pierwsze ała Dzisiaj w Poznań Plaza, zostałem "ochrzczony" choć w niezbyt ładny sposób. Wjeżdżam sobie na parking kryty na pierwszy poziom, przede mną jedzie Mondeo (blachy francuskie 972BXP78, jakiś handlarz... na dodatek twierdził, że jest rzeczoznawcą ).
No i Mondziak chciał wjechać na miejsce parkingowe, ale żeby to uczynić to musiał wypuścić dostawczaka, który akurat wyjeżdżał. Więc (jak sie później okazało) kierowniczka Mondeo wrzuciła wsteczny i pełen ogień... no i zatrzymała sie na mnie. Wysiadłem z samochodu, wysiadł jej koleś i do mnie z ryjem, że ja już rzekomo ten przód miałem uszkodzony bla bla bla.
No to nie chcąc oberwać chwyciłem za telefon i wykręciłem numer na drogówkę. W między czasie nie zauważyłem jak babka przestawiła Mondeo... powiedziałem dyspozytorowi o co chodzi no i, że będę szukał tego samochodu... objechałem wszystkie cztery poziomy parkingu krytego, parking odkryty od strony "tranzytu" i wreszcie obok strzeżonego JEST... stało Mondeo, ale puste.
Zadzwoniłem do drogówki podałem numery, kolor i nawet adres z ramki tablicy (jakiś tam auto handel Gniezno). Przy okazji nadziałem sie na dwóch gości z prewencji, którzy poczekali ze mną na przyjazd Rki, bo bałem sie, że w ataku szału koleś mi po prostu wpieprzy, a był cholernie agresywny, nawet na policjantów sie rzucał i darł mordę. W końcu go wyprosili z radiowozu, babka sie przyznała (za co z resztą została ochrzaniona przez swojego super faceta), załatwiliśmy sprawę polubownie i rozstaliśmy sie w pokoju.
Tak więc uważajcie na parkingach, bo nigdy nie wiadomo na jakiego debila sie trafi. Jeszcze facet sie na mnie darł, że próbuję wymusić ubezpieczenie Babeczka natomiast była na prawdę przesympatyczna, w ogóle nie robiła problemów. Podejrzewam, że gdyby nie to, że była z facetem i on na wszystkich naskakiwał (łącznie z nią) to sprawa by sie zakończyła w przeciągu 10 minut, a tak to straciłem prawie dwie godziny... i pomyśleć, że pojechałem tylko po spodnie. Na szczęście na pewno jest tylko zderzak do lakierowania i do reanimacji jeden uchwyt lewej lampy, mam nadzieje, że na tym sie skończy zwłaszcza, że ćwiartka wygląda na nienaruszoną, chłodnica wygląda ok i cała reszta pod maską też.
rovero - Pią Gru 21, 2007 01:01
No tak.. miałem kiedyś podobnego delikwenta tylko że nie ustąpił mi pierwszeństwa na zwężonym odcinku jezdni.. i się lekko przerysowaliśmy (miałem wtedy punto). Jechałem z moim kuzynem którego pasja jest kulturystyka.. Troche przepakowany ale jego sprawa.. Ogólnie jest spokojny nie chodzi po imprezach i nie napieprza sie po katach bo cięzko go wyprowadzić z równowagi..
Wysiadam zatem z Autka a mój kuzyn staje za autem tak ze go nie było widać.. grudzień ok 17:30 więc ciemno i zimno Łepek wychodzi i do mnie z ryjem zanim zdążyłem się odezwać puścił mi wiązanke i już mnie chyba chciał atakować bo brał zamach kiedy nagle z mojej prawej strony wyrosła reka mojego kuzyna.. Facet padł na glebe po jednym ciosie i miał złamany nos..
Przyjechała drogówka opowiedzialem ze facet był agresywny itp. Gdy spytali co mu się stało w nos mój kuzyn powiedział że się pośliznął gdy wysiadał ze swojego auta.. Policjanci usmiechneli się i ukarali faceta mandatem.
Na pajaców trzeba uważać.. Chamstwo nie zna granic..
BubuZR, MGka szkoda ale dobrze że szkody nie sa ogromne!
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 01:08
No niestety. Aczkolwiek mało brakowało, a przez swojego mena kobietka by odjechała z mandatem, bo jak już drogówka szykowała sie do odjazdu, to kolo znowu wyskoczył na mnie i na nią z ryjem. Ja wszystko rozumiem, ale żeby robić taki raban zamiast wypisać oświadczenie i rozstać sie w pokoju bez udziału policji to już przegięcie. Szczerze mówiąc nawet zrobiło mi sie kobiety żal.
rovero - Pią Gru 21, 2007 01:15
BubuZR, Nie daj się wrobić w oświadczenie.. stało sie to sie stało i zawsze dzwoń na Policje bo facet czy facetka później co innego powie w ubezpieczalni i masz kłopoty z pieniązkami.. Ale szkoda kobietki.. powinna zmienić faceta.
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 01:18
Sprawa zakończyła sie na tym, że kobitka dała mi żywą gotówkę i sie rozstaliśmy, chociaż jakbym był chamski to bym zameldował policmajstrom, że nie chciała podpisać oświadczenia... w sumie nadal mogę to zrobić...
rovero - Pią Gru 21, 2007 01:32
A jesteś pewien że dała Ci wystarczajaco gotówki?:)
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 01:36
No właśnie obawiam sie, że nie do końca Tylko w razie gdybym zechciał stać sie mścicielem boję się jednego... jadę do drogówki, mówię o co kaman, a oni mi na to, że owszem oświadczenia nie podpisano, ale dostałem cash... i zonk... choć zwrot tych pieniędzy to żaden problem, bo leżą w portfelu nietknięte.
rovero - Pią Gru 21, 2007 01:44
hmm.. moim zdaniem popełniłeś błąd.. jak już była drogówka to trzeba było zakończyć mandatem z notatką i do ubezpieczyciela.. a teraz obawiam sie ze jestes ugotowany
maniaq - Pią Gru 21, 2007 01:49
coz za sezon pajace na dorgach
szkoda autka. kurde ... jak na moje oko to teraz bedziesz mial porblemy , bo dogadales sie z nimi poza policja wiec przyjales gotowke jako zadoscuczynienie szkodom a tym samym zgodziles sie co do "naprawienia szkody" , wiec po czasie nie sadze bys mial sznase dostac wiecej $ na naprawe
jak juz byla policja i byla jej wina to tzreba bylo zglaszac , to w ICH interesie bylo zeby ugadac sie i dac satysfakcjinujace warunki tobie .
ciezki temat teraz ...
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 01:55
Musze sie dowiedzieć, zadzwonię do nich. Jak odjeżdżali to powiedzieli, że mam sie zgłosić w razie problemów ze spisaniem oświadczenia, a problemy były, bo gość sie rzucał jak wsza na grzebieniu i na przemian darł sie na nią i na mnie. Ba, mam nawet na to świadka, bo akurat jak przyjechała drogówka to przyjechał też kumpel, po którego zadzwoniłem w razie W.
piter34 - Pią Gru 21, 2007 16:25
BubuZR, jeżeli brakuje kasy to dzwonisz, że nie chciano podpisać oświadczenia i tyle.
Wziąłeś kasę? Jaką kasę? Pokwitowanie przyjęcia gościu dostał, czy jak?
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 16:27
Jeszcze przy okazji mam prośbę. Czy ktoś może ma zdjęcie jak wyglądają zaczepy reflektorów w MG ZR/Rover 25?
Andrz - Pią Gru 21, 2007 17:14
Skoro była policja to wydaje mi się, że oświadczenie jest nie jest konieczne bo ubezpieczyciel występuję do komendy po notatkę policyjną ze zdarzenia. Jak nie podpisałeś żadnego oświadczenia że odstępujesz od zgłoszenia sprawy do ubezpieczyciela sprawcy w zamian za kwotę xxx która pozoli Ci naprawić auto, to nie ma śladu po tym że jakiekolwiek pieniądze dostałeś. Nie namawiam Cie do robienia kogoś wałem (zostawić kase i zgłosić do firmy ubezpieczeniowej), masz 2 opcje - jedna to iść/dzwonić do sprawcy i poinformować go, że kwota nie wystarczy na naprawę auta i albo dopłaca albo oddajesz kase i zgłaszasz do ubezpieczyciela. Druga opcja - odrazu do ubezpieczyciela (a o kasie którą dał zapomnieć - właściwie on cwaniakował to dlaczego Ty masz się teraz nie zachować jak on).
Mi ze 2 miesiące temu facet cofając na parkingu minimalnie przerysował zderzak. Ja siedziałem w aucie i czytałem autoświat, poczułem lekkie stuknięcie spojrzałem przed siebie i zobaczyłem że facet zaczyna odjeżdzać. No to jade za nim, dorwałem go na światłach, zajechałem mu droge i kazałem zjechać... Facet zaczął sie wykręcać, że on nie widzi śladu u siebie na aucie, twierdził że każdy może sobie pojechać za kimś i wmawiać że mu zderzak przerysował... Jeszcze kobita jego zaczeła wymyślać, powiedziałem że nie mam czasu, albo pisze oświadczenie albo dzwonie po policje (i uprzedziłem go że wtedy dostaje mandacik i pkt). Stwierdził że policje chce no to nie ma problemu. Przyjechał jeszcze znajomy policjant, poświecił latarką i widać jak wół mój lakier na jego zderzaku. Kobita twierdziła że za wysoko ślad, jeszcze zaczeła paznokciem skrobać lakier, jak policjant to zobaczył to zrypał kobite że to co właśnie robi to zacieranie śladów i za to grozi odpowiedzialność karna... (kobita momentalnie do samochodu poszła) policjant spisał dane sprawcy i moje, podał mi nr polisy i dane sprawcy, wystawił mu mandat 100zł i 6 pkt i to wszystko. Po 3 tygodniach miałem kase na koncie - 500 zł a przetarcie minimalne...
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 17:19
Tyle, że napisałem u policmajstrów, że nie chcę żeby była ukarana mandatem więc w tym wypadku chyba już w takim razie po wszystkim czy jest jeszcze jakaś szansa żeby to odkręcić i pociągnąć przez ubezpieczalnię?
piter34 - Pią Gru 21, 2007 17:31
BubuZR napisał/a: | Tyle, że napisałem u policmajstrów, że nie chcę żeby była ukarana mandatem więc w tym wypadku chyba już w takim razie po wszystkim |
Niby dlaczego po wszystkim?
Jeżeli jest notatka policyjna ze zdarzenia to możesz jak najbardziej uderzać do TU. Sprawca nie musi być ukarany mandatem, aby poszkodowany mógł otrzymać odszkodowanie.
Liczy się fakt zaistnienia szkody i odpowiedzialność TU.
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 17:39
Ok czyli zgłoszę się do TU... tylko kurcze znam jedynie numer rejestracyjny samochodu, nie mam danych sprawcy. Policjanci oczywiście sporządzili na miejscu notatkę i porobili zdjęcia.
maciej - Pią Gru 21, 2007 17:41
piter34 napisał/a: | Jeżeli jest notatka policyjna ze zdarzenia to możesz jak najbardziej uderzać do TU. |
Nie ma żadnego "jeśli" - jeśli interweniowali na wezwanie, to notatka JEST, bo musi być.
Andrz - Pią Gru 21, 2007 21:28
Dziwne tylko że nie dali mandatu bo chyba muszą. Przy zgłoszeniu szkody potrzebne są takie dane:
nr Polisy sprawcy
Imię i Nazwisko kierującego (sprawcy)
nr rejestracyjny
i to chyba wszystko, ale problem polega na tym, że nie masz nr polisy. Ja bym proponował tak: zadzwoń do komisariatu i powiedz że była policja na miejscy zdarzenia i zgineły Ci dane sprawcy i chciał byś je uzyskać z notatki policyjnej. Może się uda i wtedy masz wszystkie potrzebne dane.
BubuZR - Pią Gru 21, 2007 21:32
Nie dali mandatu, bo ja ich poprosiłem żeby nie dawali, kobietka, która była sprawcą przyznała sie bez problemu, że cofała i, że nie spojrzała w lusterko (za co z resztą dostała ochrzan od swojego super mena). Co do danych, to mam tylko numer rejestracyjny. Czyli najpierw policja?
Eddek - Sob Gru 22, 2007 15:08
A moja pierwsza stluczka to wbicie sie w plecy L-ce na zakrecie, jak gosciu zatrzymal auto babce w polowie zakretu
Jak tylko zjechalismy po tym na parking oszacowac straty, to z tylu L-ki wyskoczyla jakas laska, zaczela podskakiwac wokol instruktora (jakby miala za to zdac prawko) i krzyczec "moge byc swiadkiem! moge byc swiadkiem!", po czym instruktor dosc dosadnie jej powiedzial, zeby sobie poszla i nie wracala poki nie zadzwoni po nia Mialo to zwiazek z tym, ze gdyby przyjechala policja, to gosc dostalby mandat za nieprzepisowego pasazera
Sanelo na tym, ze poszlo z mojego OC, bo gosc zawolal za polakierowanie zderzaka 1000zl, a OC mi podzrozeje no nawet niech bedzie i 200zl, to i tak jestem 800 do przodu
maciej - Nie Gru 23, 2007 15:24
Eddek napisał/a: | Sanelo na tym, ze poszlo z mojego OC, bo gosc zawolal za polakierowanie zderzaka 1000zl, a OC mi podzrozeje no nawet niech bedzie i 200zl, to i tak jestem 800 do przodu |
A sprawdziłeś?
Bo mi przy pojemności 2.3 wyszło, że podrożeje o 800 zł i to przez 3 lata...
Eddek - Nie Gru 23, 2007 16:37
To zmienie ubezpieczalnie na 200-400zl drozsza. Teraz maja wszedzie rozmaite znizki dla "nowych klientow" ze wzgledu na rosnoca konkurencje. Martwil sie o wysokosc stawki bede w czerwcu, jak przyjdzie na to czas.
BubuZR - Nie Gru 23, 2007 18:33
No jeśli chodzi o ceny OC to nie wiem jakim cudem, ale poprzedni rok, bez zniżek, płaciłem za MG około 1250PLN, a teraz przedłużałem i nagle tylko 892.
maciej - Nie Gru 23, 2007 18:36
To pogratulować, bo mi w Warcie po roku wyszło tyle samo - mimo, że mam 10% więcej zniżki to o 10% w Wawie skoczył "współczynnik ryzyka", czyli dodatek "za mieszkanie w szczególnie szkodowym miejscu"...
BubuZR - Nie Gru 23, 2007 18:37
Ale to i tak jest pikuś, bo w Link4 mi proponowali OC za niecałe 500 PLN, ale za późno sie zgłosili
maciej - Nie Gru 23, 2007 18:40
Ja mam jeszcze AC, więc z Link4 to bym nie ryzykował, ale pewnie jakbym samo OC wykupował, to bym się do nich zgłosił.
[ Dodano: Nie Gru 23, 2007 18:44 ]
Ale myślałem, że Poznań też jest drogi...
Aaa... no i ja mam zwyżkę na młodego kierowcę (nie na siebie, ale autkiem jeździ czasem moja dziewczyna lub moja siostra) - wyszło mi około 1200 zł z 40% zniżką, ale ze zwyżkami.
BubuZR - Nie Gru 23, 2007 18:45
Ja mam samochód na mamę zarejestrowany, bo inaczej bym musiał na ubezpieczenie kredyt wziąć
maciej - Nie Gru 23, 2007 18:51
No chyba, że tak.
Ja miałem dość długo współwłasność z ojcem, ale teraz to rozdieliliśmy, bo po dzwonie siostry byłyby straty, więc już każdy ma swoje auto.
Eddek - Pon Gru 24, 2007 07:15
Jak ubezpieczalem swojego Poldoroverka, to w zaleznosci do ubezpieczalni wychodzilo mi od 1600-3300 PLN/rok. Pierwszy woz, pierwsze OC, wiek 22 lata, srutututu... Kolega polecil mi supermarket ubezpieczen w mBanku, i tam wyszlo mi w Benefii 970zl/rok w rozlozeniu an 12 rat, w HDI niecale 1300zl.
|
|