Zobacz temat - Kto wkurza na drodze...??
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Kto wkurza na drodze...??

Azazel85 - Sro Kwi 23, 2008 21:22
Temat postu: Kto wkurza na drodze...??
Kochani!

Kto Was wkurza na drodze? :)
Mam już pewne swoje typy - ale ciekaw jestem zdefiniowania kolejnych zaobserwowanych wg Was;)

Więc dla rozpoczęcia...

1. Kolesie (chociaż i Panie się zdarzają) "w słomianych kapeluszach";) a więc sobotni/niedzielni (hipermarketowi/kościelni) kierowcy po których należy spodziewać się absolutnie wszystkiego - skręcania w lewo z prawego pasa itp.

2. Do czego służy pas do skrętu w prawo?
Do ominięcia kolejki czekających do jazdy na wprost.

Jakim samochodem można wjechać z prędkością 80km/h na 20centymetrowy krawężnik?
Służbowym oczywiście;) Kto nimi jeździ?
Przedstawiciele handlowi...prawie zawsze w pośpiechu, jeżdżący niespecjalnie ostrożnie (nie zwracają uwagi na puknięcia, otarcia itp)...

3. ?? :)

Temat oczywiście uogólniający - jednak nie chcący nikogo obrażać i do potraktowania z małym przymrużeniem oka ;)

tom214Si - Sro Kwi 23, 2008 21:31

strasznie banalny temat :roll: tyle już powstało żartów, anegdot i historyjek (ogólnie, także poza Forum) że nie sadzę by ktokolwiek mógł napisać coś nowego... :???:
Bobas111 - Sro Kwi 23, 2008 21:31

Przede wszystkim dziury i bojaźń o zawieszenie :) A do tego dochodzą ludzie nie potrafiący ruszyć jak jest zielone światło. Zawsze muszą sobie postać. Czy gdzieś ludzie ruszają normalnie jak zapala się zielone światło?
Wkurza mnie jeszcze popisywanie się na drodze. To nie miejsce na to. Chcesz poszaleć, jedź na tor.
Aha, jeszcze używanie świateł przeciwmgłowych w deszcz ( i nie tylko ) Po co to? Te światła używa się jak widoczność spada poniżej 50m...

kasjopea - Sro Kwi 23, 2008 21:35

Mohery, które wpadają nagle na jezdnię prosto pod samochód i udają cichociemnych
Azazel85 - Sro Kwi 23, 2008 21:47

tom214Si napisał/a:
strasznie banalny temat :roll: tyle już powstało żartów, anegdot i historyjek (ogólnie, także poza Forum) że nie sadzę by ktokolwiek mógł napisać coś nowego...


Hmm...i tak i nie;)
Każdy z nas jeździ inaczej. Na co innego zwraca uwagę itd;) A każdy dzień może coś nowego przynosić;)

Bobas111 napisał/a:
do tego dochodzą ludzie nie potrafiący ruszyć jak jest zielone światło. Zawsze muszą sobie postać. Czy gdzieś ludzie ruszają normalnie jak zapala się zielone światło?

No tak, uliczne śpochy to specyficzni ludzie;) Zielone dawno się mieni, a gość albo na zieleńsze czeka, albo jak stwierdza że zieleńsze nie będzie, jedynkę zaczyna zapinać... :/

Kozik - Czw Kwi 24, 2008 06:46

Wkurzają mnie sk... którzy jak się ich wyprzedza to dodają gazu zamiast odpuścić, mam dla takich specjalną atrakcję po takim fakcie :twisted:
Kamil79 - Czw Kwi 24, 2008 07:14

A mnie drażnią bandyckie miny kierowców BMW, dziwne miałem w rodzinie 525 24v na 17` i jakoś z bratem bandytów z siebie nie robiliśmy ;) . Śmieszą mnie także zawsze śpieszący się kierowcy Skód i Passatów, ale weź tu jeździj sportowym samochodem wolno jak całe 110 koni z diesla pod nogą.
Ostatnia kasta to kierowcy golfów 2 i 3 którzy przeważnie siedzą nienaturalnie na fotelu jak by mieli z niego spaść trzymają kierę tylko jedną ręku u góry (mistrzostwo), do tego jeżdżą agresywnie . Przyciemniają nagminnie szyby, naklejają jakieś tribale i pająki , zakładają wielkie buczące wydechy z których przeważnie wydobywa się zapach źle wyregulowanej instalacji gazowej.... ułańska fantazja

rav1984 - Czw Kwi 24, 2008 07:27

Kozik napisał/a:
Wkurzają mnie sk... którzy jak się ich wyprzedza to dodają gazu zamiast odpuścić, mam dla takich specjalną atrakcję po takim fakcie


czyżbyś miał zamontowany hak z tyłu i po wyprzedzeniu takiego chama ciśniesz ostro w hebel??

Piotrass - Czw Kwi 24, 2008 07:32

Bobas111 napisał/a:
Aha, jeszcze używanie świateł przeciwmgłowych w deszcz ( i nie tylko )
Jak już pisałem w innym wątku - światła przeciwmgielne innych użytkowników dróg wcale mnie nie oślepiają, nie przeszkadzają. Używanie świateł p. mgielnych faktycznie poprawia widoczność. Oczywiście z rozsądkiem - nie wchodzi w grę jazda na p. mgielnych w mieście - bo niby co ? Fajnie to wygląda? :lol:
Kamil79 napisał/a:
siedzą nienaturalnie na fotelu jak by mieli z niego spaść trzymają kierę tylko jedną ręku u góry (mistrzostwo)
:lol: :lol: :lol: Dokładnie !! !
Kozik - Czw Kwi 24, 2008 08:03

rav1984 napisał/a:
czyżbyś miał zamontowany hak z tyłu i po wyprzedzeniu takiego chama ciśniesz ostro w hebel??


Taki człowieczek jeśli zdołam go wyprzedzić ma gwarantowaną jazdę przez minimum 1km z prędkością odpowiednią do obowiązujących przepisów - 20km/h

Futhark - Czw Kwi 24, 2008 08:17

A mnie wkurzają ludzie, którzy traktują całą szerokość jezdni jako jednen pas ruchu. Im wyraźnie Bozia kierunkowskazów nie dała - i mózgów...
Azazel85 - Czw Kwi 24, 2008 11:06

Kamil79 napisał/a:
siedzą nienaturalnie na fotelu jak by mieli z niego spaść trzymają kierę tylko jedną ręku u góry (mistrzostwo)


Widziałem to nie tylko w Golfach, ale wszelkiej maści wyścigowe Kadetty, Calibry, stare 3'ki itd.
Teraz niedawno w Gdańsku gościa widziałem, co chyba rekord świata pobił w tej dyscyplinie;)

Wygięty, przechylony, w prawą stronę oczywiście - tak że nie siedział na wprost kierownicy, tylko z głową i połową tułowia na przeciwko konsoli środkowej (patrząc od tyłu, to pomiędzy fotelami:) ), lewy nadgarstek oparty właśnie u góry o kierownicę, a prawa ręka albo oparta na siedzeniu pasażera albo łokciem starał się do drzwi pasażera dosięgnąć...

I to w dwa razy w dwa różne dni go widziałem - więc jest to widocznie jego "normalna" pozycja za kierownicą;)
Nie żeby mnie jakoś specjalnie zdenerwował, bardziej rozbawił;) Szkoda że aparatu nie miałem, fotę bym strzelił;) (jechałem jako pasażer;))

Kozik - Czw Kwi 24, 2008 11:17

Ostatnio się bardzo zbulwersowałem jak jechałem za Seicento Van - jechał szybko - no ok, ale... za siedzeniami za kratką (w przedziale bagażowym) przewalał się dzieciak który mógł mieć tak ze 4 lata. Po prostu 0 myślenia jak można tak robić??? :shock:

Denerwuje mnie ogólnie jak debile zapierniczają z dziećmi które na dodatek nie są przypięte w fotelikach.

Ja nie mam swoich dzieci ale wiem, że to bardzo niebezpieczne i zawsze będę to piętnował!

lineumaciel - Czw Kwi 24, 2008 12:04

mnie.... goście malinowi jadący 50km/h na lewym pasie......
nie raz darło mi się przez gardło spier... na prawy...

maciej - Czw Kwi 24, 2008 13:23

Moimi mistrzami są "krótkowzroczni" - nie widzą, że nie ma jak zjechać ze skrzyżowania i wjeżdżają, a potem się jeszcze dziwią jak im się pokazuje, gdzie się powinny puknąć. ;)
argail - Czw Kwi 24, 2008 13:45

Cytat:
mnie.... goście malinowi jadący 50km/h na lewym pasie......
nie raz darło mi się przez gardło spier... na prawy...

Staaaary ... jak ja Cię wspaniale rozumiem ..... ;)
Dojeżdżam do pracy obwodnicą, więc naturalne jest że nie jadę 50 km/h - niestety - jak to na obwodnicy zdarzają się TIR'y i inne duże pojazdy - i niestety dość często zdarza się jakiś kapelusznik czy też inny gatunek jadący właśnie 50 po lewym pasie ... Nie jestem ryzykantem, nie duszę samochodu, nie wciskam się niewiadomo gdzie - ale litoooości ... 50 na obwodnicy ?? ? TIR go mija na prawym pasie, ludzie się wściekają a ten tur tur tur tur .....

promap - Czw Kwi 24, 2008 13:55

Cytat:

IR go mija na prawym pasie, ludzie się wściekają a ten tur tur tur tur .....


a najgorzej jak jedzie na prawym 50km/h i równo z im na lewym 50km/h i wtedy ni hu hu ani zlewej ani z prawej . A tu np. żona rodzi :grin:

michone - Czw Kwi 24, 2008 14:15

wyprzedzajace sie ciezarowki na autostradzie...
thef - Czw Kwi 24, 2008 14:51

A ja to jestem troszkę dziwny - mnie najbardziej wkurza jak się złapie na tym, że właśnie na kogoś się wkurzam ;) Zazwyczaj staram się nie denerwować na innych kierowców, nawet jak czynią najbardziej niedorzeczne manewry na drodze. Dużo przyjemniej czuję się jak zamiast puszczenia wiązanki z zaciśniętych warg uśmiechnę się pod nosem i wezmę taką sytuację na luzie. Szkoda nerwów panie i panowie ;)
Azazel85 - Czw Kwi 24, 2008 16:59

thef napisał/a:
A ja to jestem troszkę dziwny - mnie najbardziej wkurza jak się złapie na tym, że właśnie na kogoś się wkurzam ;) Zazwyczaj staram się nie denerwować na innych kierowców, nawet jak czynią najbardziej niedorzeczne manewry na drodze. Dużo przyjemniej czuję się jak zamiast puszczenia wiązanki z zaciśniętych warg uśmiechnę się pod nosem i wezmę taką sytuację na luzie. Szkoda nerwów panie i panowie ;)


Amen ;)
Mam dokładnie tak samo, czy przez to też jestem jakiś "dziwwwnyyyy"? ;)
Ogólnie trudno mnie z równowagi wyprowadzić, tak samo za kółkiem - aczkolwiek na pewno na takich kierowców zwracam szczególną uwagę;)

Widząc taką osobę na drodze, zawsze się śmieje że pewnie żonę/narzeczoną/dziewczynę (bądź ich męskich odpowiedników) tego kierowcy, bolała wczoraj głowa, i dlatego ten ma wysokie ciśnienie i tak jeździ;)

Eddek - Czw Kwi 24, 2008 17:57

Mnie na miescie najbardziej wkur...ja zlotowki (cwaniaki zwykel probuja wyremontowac auto za czyjes OC i podpuszczaja) i ochroniarze (wydaje im sie ze sa jak policja i moga wszystko, pozatym auta nie sa ich). No i naturalnie wiocha typu lewsoskretni z prawego pasa na czerwonym w czasie rozmowy przez telefon itp.

Poza miastem typy uparcie chcacy byc o jedno auto wczesniej, wyprzedzajacy na czwartego a pozniej ladujacy mi sie w bok, bo "nagle" im sie auto z przeciwka pojawilo.

Dodatkowo czesto spotykani w obu lokacjach: zderzakowisielcy - jadacy max 10cm za mna, ale na nich kazdorazowo stosuje "patent zmiennikow". Skutecznie zniecheca.

ewelina_ - Czw Kwi 24, 2008 18:02

Bobas111 napisał/a:
A do tego dochodzą ludzie nie potrafiący ruszyć jak jest zielone światło. Zawsze muszą sobie postać. Czy gdzieś ludzie ruszają normalnie jak zapala się zielone światło?

A czy Ty jesteś z tych, co o nich dowcip: "Co to jest milisekunda? Czas miedzy zapaleniem się zielonego, a momentem, gdy koleś za Tobą zaczyna trąbić." Mnie wkurza trąbienie :)

Tomi - Czw Kwi 24, 2008 18:45

ewelina_ napisał/a:

A czy Ty jesteś z tych, co o nich dowcip: "Co to jest milisekunda? Czas miedzy zapaleniem się zielonego, a momentem, gdy koleś za Tobą zaczyna trąbić." Mnie wkurza trąbienie :)

Przypomina mi się inna sytuacja. Skręt w lewo z Górczewskiej w Powstańców Śląskich (w stronę Połczyńskiej). Do skrętu w lewo jest specjalny cykl świateł. Jednak trwa on na tyle krótko, że przejeżdża tam do 6 samochodów. Wystarczy, że jedna śpiąca królewna zacznie szukać biegu i przejedzie jeden, góra 2 auta...

Podobna sytuacja ogarnia mnie gdy na skrzyżowanie, na którym po drugiej stronie jest korek, pakują się wszystkie auta, uniemożliwiając innym swobodny przejazd.

Osobiście nie jestem święty i niestety naginam i łamię przepisy. Staram się jednak nie robić innym tego, co mnie denerwuje. Ponadto jeżdżę dynamicznie ale staram się, aby moja jazda nie utrudniała innym poruszania się po drodze. A wszystko w myśl zasady: "Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe."

[ Dodano: Czw Kwi 24, 2008 19:49 ]
Wracając do trąbienia na światłach. Zasada jest taka, że gdy zapal się zielone światło, ruszają wszyscy (kilka samochodów na tym samym pasie). Przez skrzyżowanie przejeżdża wtedy znacznie więcej samochodów. Wystarczy, że jeden z samochodów ruszy później i te samochody, które już ruszyły z tyłu muszą kompletnie bez potrzeby hamować.

Bobas111 - Czw Kwi 24, 2008 19:57

A propos tworzenia się korków itd mam dla Was świetny filmik: Co o tym sądzicie?
http://pl.youtube.com/watch?v=Suugn-p5C1M

Jak widać korki nie tworzą się tylko z winy błędnej sygnalizacji albo remontu drogi.

lineumaciel - Pon Kwi 28, 2008 21:30

dziś padłem za kierownicą na kolana....


Jedzie Pani w BMW bez świateł....


Więc Pani w BMW migam i grzecznie pokazuje dłonią w kierunku świateł...


Więc Pani w BMW mi pokazała w podzięce.... środkowy palec... ;-)


tabularasa jedna....

Thrillco - Wto Kwi 29, 2008 07:31

ewelina_ napisał/a:
Bobas111 napisał/a:
A do tego dochodzą ludzie nie potrafiący ruszyć jak jest zielone światło. Zawsze muszą sobie postać. Czy gdzieś ludzie ruszają normalnie jak zapala się zielone światło?

A czy Ty jesteś z tych, co o nich dowcip: "Co to jest milisekunda? Czas miedzy zapaleniem się zielonego, a momentem, gdy koleś za Tobą zaczyna trąbić." Mnie wkurza trąbienie :)


Gwoli scisłości..to jest nanosekunda :D

Wqrza mnie trabienie ale tylko w przypadku nie bardzo uzasadnionym, kiedy np. kolo trąbi bo nie chciałem przeskoczyć w 15m luce między autami. Nie robię tak bo nie jestem idiota i znam tez auto którym jeżdżę...poza tym jestem motocyklista i w lecie tym bardziej nie robię takich numerów, bo kolegi na jednośladzie można nie zawuażyć.

Wqrzają mnie goście, którzy mimo że i tak dookoła wszyscy jadą 60tka pod znakiem 40 on jedzie 40 albo wolniej...najgorszy tego typu delikwent jest jak sie na trasie trafia...jakoś dziwnie zawsze wtedy kiedy człowiekowi zalezy na czasie bardziej niż zwykle.

Wqrzają mnie tez goście (o tych to nie cierpie i...tu uwaga bo nie jestem wtedy tolerancyjny :) ) którzy ewidentnie łamią jakieś przepisy i jeszcze mają jakieś (głosowo wyrażane) pretensje, kiedy jednego z wykroczeń nie pozwoliłem im wykonać. Jesli się taki werbalnie za dużo wypowiada...cóż...zazwyczaj mam ze soba kolegów jako świadków i dzwonimy do...blisko z nami współpracującej Policji, która na chasło "rewizor PKS Białystok" zjawia sie nieco szybciej niż zazwyczaj. Konczy się doniesieniem o popełnieniu wykroczenia drogowego i spowodowania zagorżenia dla innych uczestników ruchu, czyli madaciorem w wysokości min.500zł :D punkty w zalezności od sytuacji...mozna się oczywicie odwołać, wtedy...ja tam po sadach moge pochodzić, mi ie szkodzi i tak jestem w pracy :D

misi3k - Wto Kwi 29, 2008 12:06

Eddek napisał/a:
zderzakowisielcy - jadacy max 10cm za mna

Ja mieszkam przy wylotówce z miasta i niestety muszę to powiedzieć o kierowcach tirów i busów. Wrzucam kierunek, hamuję i na plecach mam rozpędzonego tira, którego kierownik wielce obrażony, że odważyłem się skręcać. Busy to mnie jeszcze wytrąbią za taką "bezczelność" :D Wolę nie wiedzieć gdzie by mi się skończyła strefa zgniotu jak bym mocniej przyhamował :/ Drugi typ to ciężarówki/busy jadące podświetlną prędkością 40-50 km/h lewym pasem przy prawym wolnym, bo za kilometr będzie skręcać w prawo
Thrillco napisał/a:
Wqrzają mnie goście, którzy mimo że i tak dookoła wszyscy jadą 60tka pod znakiem 40 on jedzie 40 albo wolniej...najgorszy tego typu delikwent jest jak sie na trasie trafia...jakoś dziwnie zawsze wtedy kiedy człowiekowi zalezy na czasie bardziej niż zwykle.

i zwykle jeszcze taki będzie cię blokował "bo przecież tu jest do 40" :evil:

emes - Wto Kwi 29, 2008 12:28

misi3k napisał/a:
jadące podświetlną prędkością 40-50 km/h lewym pasem przy prawym wolnym, bo za kilometr będzie skręcać w prawo


Chyba skręcać w lewo jak już? :-) Czy źle Cię zrozumiałem? :-)

Eddek - Wto Kwi 29, 2008 12:34

Sa i tacy, co jada 30kmh lewym pasem, bo z prawego z prawo przeciez sie nie godzi skrecac, poza tym lewy pas przy tej predkosci jest zawsze pusty po horyzont :)
misi3k - Wto Kwi 29, 2008 12:40

emes napisał/a:
Chyba skręcać w lewo jak już? :-) Czy źle Cię zrozumiałem? :-)
Hmm taki mały błędzik :mrgreen:
Eddek napisał/a:
Sa i tacy, co jada 30kmh lewym pasem, bo z prawego z prawo przeciez sie nie godzi skrecac, poza tym lewy pas przy tej predkosci jest zawsze pusty po horyzont :)
ci to pewnie oszczędzają zawieszenie... Ech te nasze polskie drogi :cool:
Panna_Migotka - Wto Kwi 29, 2008 23:00

1. niedzielne kapelusiki
2.kotleciarze
3.gówniarze na scigaczach
4.emeryci przechodzący na czerwonym swietle
5. żony odwożące nawalonych meżów we wszystkie święta czyli jakieś 4 razy do roku
6.zarozumiali policjanci
7. wkurza mnie jak jestem w pracy i mnie się ktos pyta "czy ja na tym skrzyzowaniu moge zawrócić".

Dzenson - Sro Kwi 30, 2008 12:57

Mnie gówniarze którym się jeszcze nawet nic nie wydaje oraz kierowcy wszelkiej maści ciężarówek którzy czują się ponad prawem. Użyłem czują a nie myślą - to drugie w ich przypadku jest raczej wykluczone.
Eddek - Sro Kwi 30, 2008 13:00

Dzis takie cos mialem, jade swoim pasem, przeciwny zamkniety (wykop) i stoi sznurek aut. Patrze a zza sznurka wylania mi sie wielki zolty Jelcz-beczkowoz i omija sobie moim pasem cala kolumne stojacych z wlaczonym lewym kierunkiem. Ja po hamplach bo jadac sejkiem to by ze mnie nawet plama oleju nie zostala.

Nie chce generalizowac, bo moj przyszly szwagier jezdzil na TIR'ach w Reichu i okolicach i nie byl takim debilem, znam tez paru innych truckerow i tez sa wporzadku ludzie, ale niestety znaczna czesc szoferakow to debile...

Dzenson - Sro Kwi 30, 2008 15:01

Eddek napisał/a:

Nie chce generalizowac, bo moj przyszly szwagier jezdzil na TIR'ach w Reichu i okolicach i nie byl takim debilem, znam tez paru innych truckerow i tez sa wporzadku ludzie, ale niestety znaczna czesc szoferakow to debile...


Popieram w 100%. Dziś rano miałem podobną sytuację. Ja lewym, ciężarówka prawym. Ona miała pas zajęty - śmieciara. No to sru i zaczęła zjeżdżać na lewy pas mimo że ja na nim byłem. Gość chciał na mnie wręcz wymusić wrycie się w asfalt aby on mógł się wpieprzyć.
Szkoda gadać normalnie....tacy są mocni...a później na parkingu człowiek patrzy a tu taki malućki człowieczek wychodzi ledwo wyższy od koła.

Bobas111 - Czw Maj 01, 2008 20:24

Panna_Migotka napisał/a:

3.gówniarze na scigaczach
.

Do nich akurat NIC nie mam. Mów co chcesz, ale na motocyklach to umieją ludzie jeździć. Mało kiedy na motocykl wsiada jakiś głąb bez pojęcia. No chyba, że skuterzyści. Ale tego "pojazdu" nie można zaliczać do motocykli. Skuter to największe nieporozumienie. Sam jestem jednym z motocyklistów. Bardzo rzadko zdarza się, że wypadek jest z winy motocyklisty. Najczęściej się zdarza, że człon w aucie się nie popatrzy w lusterko i wyjeżdża. Miałem już taki przypadek, ale mi się udało.

argail - Pią Maj 02, 2008 08:15

Bobas111 napisał/a:
Najczęściej się zdarza, że człon w aucie się nie popatrzy w lusterko i wyjeżdża.

Wybacz, ale praktyka moja i znajomych jest cokolwiek inna - patrzymy w lusterko, droga wolna - jakieś 2 km wcześniej widać światła motocykla - jedynka, sprzęgło - ruszamy - i hamujemy z piskiem bo debil na motorze grzeje ponad 150 w terenie zabudowanym ......
Ale później oczywiście jest wina kierowcy bo nie popatrzył w lusterko .....

misi3k - Pią Maj 02, 2008 09:05

Dzenson napisał/a:
Szkoda gadać normalnie....tacy są mocni...a później na parkingu człowiek patrzy a tu taki malućki człowieczek wychodzi ledwo wyższy od koła.
bo to już nie ci sami trackerzy co kiedyś. Niestety takie chamstwo się zrobiło wśród kierowców ciężarówek, że szok.
Bobas111 napisał/a:
Mów co chcesz, ale na motocyklach to umieją ludzie jeździć. Mało kiedy na motocykl wsiada jakiś głąb bez pojęcia.
nie zabijaj mnie kolego. Wsiadają kolesie co tylko odebrali prawko (albo nawet jeszcze nie no bo po co mu prawko jak już umie jeździć jak mistrz) i później wielkie halo, że on musi hamować ze 150 bo jakiś "głupek bez wyobraźni" nie pomyślał, że można motorem lecieć tyle po mieście.
llygas - Pią Maj 02, 2008 09:13

Dzenson napisał/a:
oraz kierowcy wszelkiej maści ciężarówek którzy czują się ponad prawem. Użyłem czują a nie myślą - to drugie w ich przypadku jest raczej wykluczone.


Oj tu kolego sie nie zgodze z Tobą. Zawsze broniłem i bede bronił kierowców ciężarówek. Mam z nimi kontakt każdego dnia i jeśli kierowca robi miesiecznie 10-12 tysięcy kilometrów to chyba jezdzić umie. Oczywiście teraz gdy duża część starych dobrych szoferów wyjechało aby jezdzić na wyspach a za kierownice wsiadają dzieciaki którzy mają 21 lat i dopiero zrobili kategorie C i mają nawyki z osobówek lub dostawczaków. Oczywiście wśród "starych" szoferów też są osoby które nie jezdzą tak jak powinni ale nie możemy generalizować.
Drugą kwestią jest to że my (kierowcy osobówek) też musimy brać poprawke na to że "TIR" zachowuje sie inaczej na drodze niż nasze auta. Zatrzymanie zestawu który waży 42 tony jadącego 90 km/h nie nastąpi na 50 metach i musimy o tym pamiętać np hamując ostro przed światłami gdy mamy za soba rozpędzoną cieżarówke.

Bobas111 - Pią Maj 02, 2008 10:34

argail napisał/a:
Bobas111 napisał/a:
Najczęściej się zdarza, że człon w aucie się nie popatrzy w lusterko i wyjeżdża.

Wybacz, ale praktyka moja i znajomych jest cokolwiek inna - patrzymy w lusterko, droga wolna - jakieś 2 km wcześniej widać światła motocykla - jedynka, sprzęgło - ruszamy - i hamujemy z piskiem bo debil na motorze grzeje ponad 150 w terenie zabudowanym ......
Ale później oczywiście jest wina kierowcy bo nie popatrzył w lusterko .....

No 150 w zabudowanym to rzeczywiście przesada, ale z drugiej strony na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.

[ Dodano: Pią Maj 02, 2008 11:37 ]
Dzenson napisał/a:
nie zabijaj mnie kolego. Wsiadają kolesie co tylko odebrali prawko (albo nawet jeszcze nie no bo po co mu prawko jak już umie jeździć jak mistrz) i później wielkie halo, że on musi hamować ze 150 bo jakiś "głupek bez wyobraźni" nie pomyślał, że można motorem lecieć tyle po mieście.

Jak by Ci wsiadł na maszynę która ma ok.100KM człowiek, który nigdy nie jeździł na motorze oprócz skutera czy jawki to by się zabił na pierwszym drzewie.

Thrillco - Pią Maj 02, 2008 14:01

Bobas111 napisał/a:
jakieś 2 km wcześniej widać światła motocykla

LOL...mamy tu sokoła co z 2 km odróznia motocykl od samochodu lub jakiegokolwiek innego pojazdu....jak ty widzisz z 2km jakieś światła to najpewniej bedzie to TIR bądź Autobus...nic mniejszego nie przychodzi mi do głowy. Potem taki debil co "widzi" z 2km motocykl mówi, ze nie wie skąd się wziął choć pewnie był od niego jakieś 100-200m.

Paul - Pią Maj 02, 2008 14:16

Thrillco napisał/a:
mamy tu sokoła co z 2 km odróznia motocykl od samochodu lub jakiegokolwiek innego pojazdu....

Czepiasz się :( Światło jest światłem i czy z motocykla, czy z autokaru - widać je tak samo. Widać również, czy jest jedno, czy dwa :P

Thrillco napisał/a:
Potem taki debil co "widzi" z 2km

Postaraj się używać innego słownictwa :zły:

argail - Pią Maj 02, 2008 14:18

Thrillco napisał/a:
LOL...mamy tu sokoła co z 2 km odróznia motocykl od samochodu lub jakiegokolwiek innego pojazdu.

Wiesz ... zawsze wydawało się mi, iż jeśli jest jedna lampa to jest motocykl, a jeśli 2 i więcej to samochód ... ale widocznie jeżdżą teraz motory ze światłami w konfiguracji TIR ....

misi3k - Pią Maj 02, 2008 15:07

Bobas111 napisał/a:
Jak by Ci wsiadł na maszynę która ma ok.100KM człowiek, który nigdy nie jeździł na motorze oprócz skutera czy jawki to by się zabił na pierwszym drzewie.
no tak bo motocykliści to się rodzą mistrzami kierownicy... i bohaterami niestety też :roll: Zauważ, że większość rzuca się na takie właśnie "maszyny" na początek. Może powiesz że nie?
Bobas111 napisał/a:
No 150 w zabudowanym to rzeczywiście przesada, ale z drugiej strony na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.
No bo przepisy są przecież po to żeby je łamać, nie? Ja niestety bardzo rzadko widuję motocyklistów jadących równo z osobówkami. O przestrzeganiu przepisów nawet nie wspomnę.

PS wypowiedzi Thrillco nawet nie będę komentował... :/

Bobas111 - Pią Maj 02, 2008 15:15

misi3k napisał/a:
no tak bo motocykliści to się rodzą mistrzami kierownicy... i bohaterami niestety też :roll: Zauważ, że większość rzuca się na takie właśnie "maszyny" na początek. Może powiesz że nie?
No bo przepisy są przecież po to żeby je łamać, nie? Ja niestety bardzo rzadko widuję motocyklistów jadących równo z osobówkami. O przestrzeganiu przepisów nawet nie wspomnę.

Powiem tak: Jeździłeś kiedyś na motocyklu? Jak nie jeździłeś, nie zrozumiesz dlaczego nie jeżdżą równo z autami. Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku :)
A czy rzeczywiście tak jest, że kupują potężne maszyny? Nie wydaje mi się. A co do wprowadzania prawka na kategorie A od 24 lat jest dla mnie głupotą. Będzie więcej wypadków niż jest teraz. Kto bedzie chciał jeździć na motocyklu i tak bedzie to robił. A na widok policji będą uciekać i niejednokrotnie moze zdarzyć się nieszczęście. A czy w wieku 24 lat będą jeździć wolniej, ostrożniej? Nie ma takiej mozliwości. Będą jeździc tak samo.


PS: Dobrym rozwiązaniem byłoby ograniczenie pojemności silnika, które byłoby proporcjonalne do czasu przez jaki mamy prawo jazdy kategorii A.
PS2: A co osobówki nie łamią przepisów? Poza tym zobacz ile wypadków powodują motocykliści a ile samochody. Zazwyczaj motocyklista wypadnie z zakrętu rozbije się i nikomu krzywdy nie zrobi. A jak jest wypadek z samochodem to przeważnie ginie parę osób.

ray0579 - Pią Maj 02, 2008 18:09

Mnie wkurzają piesi, którzy nie patrzą na to, że łatwiej jest im się zatrzymać na chwilę, niż kierowcy wyhamować tylko ładują się na pasy.
Ponadto najbardziej wkurzają mnie, Ci którzy nie patrzą w lusterko, że go już wyprzedzasz tylko ładuje się na lewy pas, a ty po hamulcach :evil: ,
i oczywiście Tirowcy, którzy jadą rzędem w 4 a między nimi 2m przerwy wrr.

Thrillco - Pią Maj 02, 2008 19:45

Hej hej..pojechaliście po mnie ale to koleś którego cytowałem zaczął "głupkować...stad moja wypowiedź jako prowokacja...ze wzmocnieniem, ale nie kierowana do nikogo bezpośrednio. Nie musi mnie nikt komentowac, inteligentny człowiek coś z tego dla siebie wyniesie...m.in. to, ze z 2km to naprawde widac tylko plamke swiatła a nie to czym tak naprawde jest jadacy pojazd, a zapewniam was, że taki wzrok jak ja ma naprawde niewielu ludzi jakich na codzień spotykam. Teraz sprawa druga. Najszybszym samochodom pokroju Ferrari F50 czy Pagani Zonda przejechanie 1km zajmuje ok. 15sek. przy predkości bliskiej maksymalnej...w takim razie zakładając, ze z 2km widzimy motocyklistę jadacego 150km/h to ...hmm...tak nagle to on się jednak nie pojawi.

Prawda jest taka, że "puszkersi" w dziwny sposób czesto po prostu nie widza bo nie chcą widziec motocykla i siedzi to w ich głowie a konkretnie w psychice wielu ludzi wychowanych w kraju bez motocykli. MY po prostu podswiadomie patrząc na droge szukamy czegoś gabarytem odpowiadającego samochodowi. Druga sprawa to - nie da się czasem zauwazyć, że motocyklista własnie wyprzedza inny samochód bo w momencie tego manewru może być przezeń zupełnie zasłonięty.

I teraz powiem co mnie tak naprawdę wqrza, szczególnie na drodze - goście, którzy nie potrafią przyznać -ok, sp...m, moja wina, tylko zawsze szukają winy u innych - a to za szybko jechał, a to nie tym pasem a to zupa była za słona...a wszystko to najczęsciej jest pitolenie, które potem na miejscu weryfikuje policjant z dochodzeniówki czasem (jesli sa ofiary) i prokurator (oby nie) kiedy jest fatality.

pozdro

kamil_luczak - Pią Maj 02, 2008 20:42

Bobas prosze Cie nie mow mi ze na motorze jest ciezko jezdzic wolno, bo 4 sec i 100kmh. Znam sporo motocyklistow i w tym groniejest tez paru ktorzy maja po 150-180KM pod soba i potrafia jezdzic wolno. Manetke do oporu przekrecaja tylko wtedy jak jest pusta trasa, albo na jakis zlotach. Ostatnio z kuzynem mialem taka sytuacje na czerniakowiskiej, jedziemy srodkowym pasem na wysokosci TVNujakies 50-60kmh patrze w lsterko pusto, wywalam migacz i zjezdzam na lewy. Miedzy patrzeniem a wyjazdem moze minely 2-3sec, nagle klakson i motocyklista ktory patrzy na mnie przez kask i puka sie w niego. I niech teraz ktos mi powie ze on jechal wolno. Nic do motocyklistow nie mam, ale niech uwazaja troche bardziej.

A co dowkurzania to nie lubie takich co:

Jada lewym pasem 80kmh trasa torunska, kiedy srodek wolny. Jak dojezdzasz do niego to potrafi jeszcze dac po hamulcach :/

Ludzi ktorzy zajezdzaja droge, keidy Ty jedziesz lewym pasem. Albo potrafia wyjechac z bocznej uliczki 10m przed Toba :/

Hamstwa, czyli kiedy ja kogos obtrabie bo cos przewinil, a ten pokazuje palucha, lub rzuca miechem. Wtedy mam ochote takiego goscia wyciagnac prze okno

A najbardziej juz wkurza mnie to jak stoje w korku i kretyni nie moga poczekac, tylko jada wolnym pasem ktory zaraz skreca w inna strone albo sie konczy, wywalaja migacz i chca zeby ich wpuscic bo im droga sie konczy. Takich bym poprostu rozjechal

Thrillco - Sob Maj 03, 2008 04:37

Kamil..tych ostatnich nie wpuszczam :D Jade i wali mnie to...niczego ne widze...niech atakuje :D A kiedys jeden przyatakował i jeszcze miał pretensje i oczywiście...powyzszym opisanym zwyczajem, twierdził, ze to moja wina, bo nie chciałem go wpuscić, kiedy był na wysokości moich drzwi.
kamil_luczak - Sob Maj 03, 2008 09:07

Dobre jest na grota na rozjezdzie modlinska jagiellonska, jak zdarza sie tak ze jakis cymbalkiewicz jedzie juz obok nas i zatrzymuje sie prawie na slupku.
xxxgrze - Sob Maj 03, 2008 15:29

Thrillco napisał/a:
kiedy jednego z wykroczeń nie pozwoliłem im wykonać.


Oooo widzę, że Kolega z ORMO. :roll:

Ps 1. Jazda 60 km/h na ograniczeniu 40 km/h to też jest ewidentne łamanie przepisów. Czy wtedy też dzwonisz sam na siebie po policję :?:

Ps 2. Obok wielu typów kierowców wyminionych w tym wątku którzy działają mi na nerwy, czołowe miejsce zajmują tacy właśnie drogowi ORMO-wcy. :/

misi3k - Sob Maj 03, 2008 19:17

Bobas111 napisał/a:
Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku :)
małe dziecko jesteś? Czy po prostu nie masz wyobraźni? W obu przypadkach nie powinieneś siadać na motocykl. I żeby nie było, nie mam nic do motocyklistów, mam dużo do ludzi bez wyobraźni.
Hmm mnie wkurzają jeszcze "nieoznakowani" rowerzyści. Makabra jak się jedzie w nocy a gościa się widzi w ostatnim momencie...

Bobas111 - Sob Maj 03, 2008 20:48

misi3k napisał/a:
1. małe dziecko jesteś? 2.Czy po prostu nie masz wyobraźni? W obu przypadkach nie powinieneś siadać na motocykl. I żeby nie było, nie mam nic do motocyklistów, mam dużo do ludzi bez wyobraźni.

1. Bobas jestem.
2. Mam i dlatego odkręcam manetkę na dobrych drogach i tych które znam. Ja nie z tych co jeżdżą przez miasto 120km/h. Na motocyklu jeżdże od 9 roku życia i mam trochę pojęcia. Ja od razu na ścigacz nie wsiadałem.

Paul - Sob Maj 03, 2008 21:24

Bobas111 napisał/a:
Ja nie z tych co jeżdżą przez miasto 120km/h. Na motocyklu jeżdże od 9 roku życia i mam trochę pojęcia. Ja od razu na ścigacz nie wsiadałem.

I chwała Ci za to :D
Niestety nie możesz mierzyć wszystkich swoją miarą, a faktem jest, że większość motocyklistów na drodze to raczej nienawykła do używania szarych komórek :(
I, żeby nie było, tzw. (przez niektórych) puszkersi też nie wszyscy używają tej przestrzeni między uszami we właściwy sposób :twisted:

Mnie wkurza na drodze właśnie brak myślenia dalej, niż 10 m przed.... -
Światła na skrzyżowaniu widać z daleka, a taki ciśnieeeee ...... a potem po hamulcach :(

Thrillco - Nie Maj 04, 2008 19:47

xxxgrze napisał/a:
Thrillco napisał/a:
kiedy jednego z wykroczeń nie pozwoliłem im wykonać.


Oooo widzę, że Kolega z ORMO. :roll:

Ps 1. Jazda 60 km/h na ograniczeniu 40 km/h to też jest ewidentne łamanie przepisów. Czy wtedy też dzwonisz sam na siebie po policję :?:

Ps 2. Obok wielu typów kierowców wyminionych w tym wątku którzy działają mi na nerwy, czołowe miejsce zajmują tacy właśnie drogowi ORMO-wcy. :/


źle odczytujesz treść pomiedzy wierszami...nie pierwszy raz z resztą. pewnie kilka razy tez się zwyczajnie ugotowałeś w aucie kiedy ktoś nie pozwolił sobie zajechac bezczelnie drogi.

Na koniec pytanie - kto stwarza wieksze zagrożenie - 100 samochodów poruszających się 60km/h na ogr. do 40 czy jeden pośród tych 100 poruszajacy się 40 lub wolniej ?? I dajmy na to...niech to bedzie jakiś odcinek krajowej 8ki..np. Białystok-Wawa :D Ehhh...i tu brak słów na te "ORMO"...czy ja cie wczesniej jakoś obraziłem ?? Bo ja czuje się obrażony i to z premedytacją. A na pewno nie pozwole czubkom wyprzedzac się pasem wyłaczonym z ruchu i to tam gdzie albo ja albo taki baran może skonczyć na innym samochodzie, nie pozwole tez na chamskie spychanie mnie z mojego pasa bo jakiś "inteligent" w nowym ML-u bedzie miał złe samopoczucie jadąc za mną i zrobi wszystko, włącznie z ryzykowaniem mojego zycia i zdrowia (oraz moich pasazerów) byle tylko znaleźć sie przde mną...

I strasznie wqr...ją mnie kolesie którzy na 2 pasmowych jezdniach uprawiaja slalom gigant, raz przez takiego mało nie wypakowałem w tył Audi bo w końcu straciłem orientacje gdzie się w koleś znajduje i kiedy byłem kawałek za audi był on za mna, kiedy audi hamowało do lewosketu i miałem zamiar zmienic pas kolo po raz wtóry zmienił pas...nie wiem kiedy i wpadł w martwe pole...zmieściłem się pomiedzy...inna sprawa, ze gościowi te skakanie po pasach kompletnie nic nie dawało...nie wiem po co czasem takie czuby skacza po tych pasach ale w ten sposób stwarzają spore zagrożenie nie tyle dla siebie co innych.

Tak na koniec dla kolegi wiadomości..nie czepiam się predkości...jak ktos czuje i chce i tak mu sie podoba to niech sobie jeździ tak szybko jak mu odpowiada, ale jak widze bezmózgowca, który zachowuje się na drodze jak naćpany to sorka...nie ma litości...podobnie jak dla nawalonych draiverów.


Pozdro
ORMOWIEC - skoro tak lubisz przyszywac komuś łatki bez pomyślunku.

maniaq - Nie Maj 04, 2008 20:35

no to odnosnie jednosladow - w zeszla niedziele po drodze widzialem plastikowy worek , gdzie koles wylozyl sie sam w barierki ze zjazdu- widocznie przegial z gazem jak wjezdzal na glowna. niestety swiatla motocykla gorzej widac niz auta - bo dwa swiatla ma auto, bo zawsze ktores sie lepiej odbije i oko zlapie. motocykle niestety nie jezdza wolno, a efekty kazdej kolizji sa duzo grozniejsze. a teraz slowa mojego kolegi ktory byl zaskoczony kultura kierowcow, ktorzy puszczali go na motocyklu np na pulawskiej w wawie- sam jezdzi sezonowo i spokojnie do pracy.

1 najbardziej na drogach wkurza mnie brak sygnalizacji zamiaru - co chce zrobic skrecic, zmienic pas. nie wiem czy oszczedzaja na zarowkach ?

2 slimaki na lewym, nawet w niemczech ten co smiga 200 wyprzedza i zjezdza, u nas ... sami wiemy :/

3 przypomnialo mi sie przy okazji przechwalek kolegi ze komus nie dal zrobic wykroczenia czy cos tego typu. przed konstancinem jest zwezka- od swiatel bedzie z 500-700 m spokojnie, miejscowi probuja wychowywac cwaniakow blokujac lewy , ktory za te kilkaset metrow ucieka. przez takich "medrcow" cale skrzyzowanie stoi, a kiedys karetka miala problem z przejechaniem, bo auta nie mialy gdzie uciekac, bo balwan nie slyszal sygnalu i blokowal wszystkich nie odjezdzal, bo on "uczyl", wszyscy stali trabili, nie pomagalo. bylem akurat rav4, wiec udalo mi sie skrecic na pas zieleni i podjechalem polem do goscia , ktory o zgrozo okazal sie moim znajomym :| ruszyl sie dopiero jak go grzecznie "poprosilem" , karetka stala kilka minut w korku... co znaczy czas w takich sytuacjach mam nadzieje nie mieliscie sie okazji przekonac. wiec zanim zaczniecie wychowywac innych wychowajcie siebie.

na zachodzie naturalne jest przejezdzanie skrzyzowan w korku na zasadzie suwaka, wpuszczam jednego i jade , potem ten za mna drugiego. wszyscy rowno sie przesuwaja. w polsce nikt nie wpuszcza, to jak juz sie zatrzymam to wpycha sie za tym, ktorego wpuscilem 5 kolejnych aut :| niestety przerabiam to co tydzien w dojazdach :/

proste rzeczy, ktore moglyby tak uproscic i umilic jazde.

to tak na szybko po trasie :)
tak na szybko po trasie :)

Bobas111 - Nie Maj 04, 2008 20:55

Z tą widocznością i światłami to bym się troszkę kłócił. :)
maniaq - Nie Maj 04, 2008 21:12

no tak :D powiedz mi, ze swiatla motocykla lepiej swieca , i sa lepiej widoczne dla innych :D moze jakies konkrety ?
emes - Nie Maj 04, 2008 22:17

Jeżeli chodzi o mnie, to uczestnicy wyścigów na czas. Chodzi o to, że wyprzedzają na zwykłej drodze w mieście, gdzie jest 1 pas przeznaczony do ruchu w tym samym kierunku, a chwilę później zjeżdżają na parking, bo tam mają coś do załatwienia. Zastanawia mnie, po co jest wykonywane w takim przypadku całe wyprzedzanie :-) Ponadto, denerwuje mnie część motocyklistów, którzy po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, że skracanie przez nich drogi, chodzi o skracanie w sensie czasu, może spowodować niebezpieczeństwo na drodze, a często nie zdają sobie sprawy z tego, że całe zdarzenie będzie spowodowane z ich winy, a nawet więcej, z takiego zdarzenia cało wyjdzie raczej kierowca samochodu, a nie kierowca motoru. Ale może to ich nauczy myślenia i chwili zastanowienia, zanim zaczną niebezpieczne manewry. Chodzi mi głównie o akcje: wyprzedzanie z prawej strony, później przejazd z przodu i udowadnianie, że oni mogą jechać dużo szybciej, wyprzedzanie, kiedy z przeciwka jadą samochody i jest mało miejsca, bo przecież ja jadę motorem, to się zmieszczę, a jadący z przeciwka mogą przecież zjechać na pobocze. Najlepsze jest to, że wymieniłem tylko 2 sytuacje, a jest ich o wiele więcej, z takimi sytuacjami na drodze spotkałem się przez ostatni tydzień.
maniaq - Nie Maj 04, 2008 22:51

bobas przemysl ten filmik >>>>
http://pl.youtube.com/watch?v=-s13EHdxIuc

kamil_luczak - Nie Maj 04, 2008 22:54

Co do tego lewego to jest jeszcze taka sprawa ze np u nas na tarsie torunskiej lewy jest w miare ladnympasem, ale srodek i prawy potrafiabyc juz zryte i polatane. Dlatego jesli nic nie jedzie lewym to jade lewym, zeby nie rozje... zawiasu na innych pasach
Thrillco - Pon Maj 05, 2008 06:43

maniaq...dziwna argumentacja...czyli uważasz ze chamskie pchanie się jest wporzo, bo w razie W to...karetka i tak nie przejedzie. Jako kolejny pokazałes, ze slabo u ciebie z czyteniem ze zrozumieniem - w korku pchający sie kolo mi nie przeszkadza, nie stwarza jakiegokolwiek zagrożenia dla mnie czy kogokolwiek innego. ja mówię o manewrach jakie wykonują goście przy prędkościach wyższych niż miejskie.

O to o czym wspomniał emes - ja nie rozumiem też, po co najpierw wymuszać pierwszeństwo, żeby za 100m zjechać z głownej znowu. A najgorsze typy to wyskakują przed maską a za 50m tamują cały ruch bo skrecają na lewo.

Ale najciekawsze...skąd u nas się bierze takie a nie inne postepowanie na drodze?? Z tego, ze PD mozna mieć w 4 literach podobnie jak policje, której zadaniem jest ogarnianie sytuacji. Prosze spojrzeć na fakt, że po polsce jeżdżą jak idioci nie tylko nasi rodacy ale też niemcy, czesi, litwini itp. Dlaczego?? Bo u nas można. Gdziekolwiek pojedziecie do krajów ościennych to kulturka i grzeczność i broń boże zeby ktoś odwazył się jechać szybciej niż prędkość dozwolona, wyprzedzać na ciągłej itp. No...zdażają się ale i to są ewenementy.
Jakim cudem ludzie po przekroczeniu granicy i wjeżdżając do polski zamieniają sie w dzicz?? Prosta odpowiedź - śmieszne kary. W głupich czechach za niektóre wykroczenia, jakie można oglądać codziennie na drodze polskiej niejeden dostałby tzw. BANKRUTA, bo mandat przekraczałby wartość samochodu (dlatego tez działa to w druga strone, rodacy na obczyźnie się cywilizują ). Nie robi się u nas jakiś cholendarnych kwot mandatowych bo mamy na to 100 usprawiedliwień ekonomiczno jakiś tam. Głownie chodzi o kase i to że w polsce mało sie zarabia. Pytam...a czy w czechach czy na litwie zarabia się wiecej ?? Nie...i nie przeszkadzało to wprowadzić kar w takiej wysokości, ze każdemu bardziej opłaca ise jechac po ludzku niż ryzykować utratę miesięcznej wypłaty za własną brawurę. No i wpadają do nas się wyszaleć...porazka.

maciej - Pon Maj 05, 2008 08:37

maniaq napisał/a:
3 przypomnialo mi sie przy okazji przechwalek kolegi ze komus nie dal zrobic wykroczenia czy cos tego typu. przed konstancinem jest zwezka- od swiatel bedzie z 500-700 m spokojnie, miejscowi probuja wychowywac cwaniakow blokujac lewy , ktory za te kilkaset metrow ucieka. przez takich "medrcow" cale skrzyzowanie stoi, a kiedys karetka miala problem z przejechaniem, bo auta nie mialy gdzie uciekac, bo balwan nie slyszal sygnalu i blokowal wszystkich nie odjezdzal, bo on "uczyl", wszyscy stali trabili, nie pomagalo. bylem akurat rav4, wiec udalo mi sie skrecic na pas zieleni i podjechalem polem do goscia , ktory o zgrozo okazal sie moim znajomym ruszyl sie dopiero jak go grzecznie "poprosilem" , karetka stala kilka minut w korku... co znaczy czas w takich sytuacjach mam nadzieje nie mieliscie sie okazji przekonac. wiec zanim zaczniecie wychowywac innych wychowajcie siebie.

Nie wiem, czy wiecie jak to jest rozwiazane w Niemczech - w przypadku zwężki jest obowiązek wpuszczania 1 na 1 z kończącego się pasa, co powoduje zmniejszenie problemów korka za zwężce o 60-80%, bo każdy wie, że nie ma co się pchać, tylko dojechać spokojnie do końca pasa i tam zostanie wpuszczony - proste, nie?
I wtedy jazda do końca kończącego się pasa jest logiczna, nie jest cwaniactwem i powoduje zmniejszenie korków.

Ale to nie w Polsce, bo u nas, to własnie taka logika - "jak to? mam kogoś wpuścić? TAKIEGO WAŁA!!!".
Bobas111 napisał/a:
Powiem tak: Jeździłeś kiedyś na motocyklu? Jak nie jeździłeś, nie zrozumiesz dlaczego nie jeżdżą równo z autami. Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku

Sam dopiero szykuje się do kategorii A i motocykla (głóny powód to warszawskie korki), ale jakbym tak miał jak Ty piszesz, to bym jeszcze na jakieś 3-4 lata odstawił motor do garażu, bo cenię życie swoje i innych.

A co mnie ostatnio wkurza - Matizy dojeżdżające do osi jezdni i hamujące tam do 5 km/h, żeby skręcić w prawo na DK79.

Thrillco - Pon Maj 05, 2008 08:43

maciej napisał/a:
Nie wiem, czy wiecie jak to jest rozwiazane w Niemczech - w przypadku zwężki jest obowiązek wpuszczania 1 na 1 z kończącego się pasa, co powoduje zmniejszenie problemów korka za zwężce o 60-80%, bo każdy wie, że nie ma co się pchać, tylko dojechać spokojnie do końca pasa i tam zostanie wpuszczony - proste, nie?
I wtedy jazda do końca kończącego się pasa jest logiczna, nie jest cwaniactwem i powoduje zmniejszenie korków.

Tak tylko że żaden niemiec nawet nie śmie "stapnąć" na pas wyłaczony z ruchu, żaden tez z niemcow ne pcha się bo jeszcze tego kolesia mi sie uda przeskoczyć..o jeszcze tego i jeszcze i tak dociera do miejsca w którym ani nie ma jak juz mu miejsca ustapić bo auta się zageszczają maksymalnie a on nie ma jak dalej jechać bo brak mu miejsca. I tu jest pytanie...winny jest ten co nie wpuszcza czy ten co dociera do punktu krytycznego i miejsca w którym już w ogóle nie powinien się znajdować ?? Czy takie zachowanie jest usprawiedliwione??... wynika z wypowiedzi maniaq, że owszem tak...

Bobas111 - Pon Maj 05, 2008 18:06

maniaq napisał/a:
bobas przemysl ten filmik >>>>
http://pl.youtube.com/watch?v=-s13EHdxIuc

Wina Skody, poza tym ja tak nie jeżdżę. Nie wiem jak wyobrażasz sobie moją jazde, ale jakoś nie szaleję. Jak jest prosta dobra droga to owszem, przykręce maszyne, ale bez przesady. Najszybciej jechałem na A4 Kato-Wrocek w Niedziele, pusta, prosta, równiutka droga. Po normalnych drogach sie nie da. Choćby ze względu na dziury i nierówności.
Pozdrawiam Cie :)

PS: A co jest jeszcze wkurzające? Wrzucanie śmigacza w ostatnim momencie. Gość zwania do10km/h i jedzie tak przez 50m, nie wiadomo o co mu chodzi, bierzesz sie za wyprzedzanie, a temu sie przypomina, że chce skręcić i wrzuca kierunkowskaz i pcha Ci się na bok auta. I jak tu sie nie wkurzyć...
Kolejna rzecz to jeżdżące trumny na naszych drogach. Tyle tego naród naściągał. A jak patrze na niektóre auta to aż sie przeżegnać chce...

thef - Pon Maj 05, 2008 18:36

Bobas111 napisał/a:
Wina Skody
No to gratuluję poczucia humoru!!!!!
Bobas111 - Pon Maj 05, 2008 18:39

No to, że tak zapieprza to już inna sprawa.
thef - Pon Maj 05, 2008 18:48

Bobas111 napisał/a:
No to, że tak zapieprza to już inna sprawa.
Nie inna sprawa, tylko pomyśl jaką szansę miał go zobaczyć kierowca samochodu, przepraszam, ale dla mnie pędzenie z taką prędkością nie wiedząc co jest za łukiem drogi to szaleństwo, tym bardziej jednośladem, który jest mniej widoczny na drodze.
Bobas111 - Pon Maj 05, 2008 18:49

Hmm, jednak muszę przyznać Ci rację. Tego łuku nie wziąłem pod uwagę. Zwracam honor. :)
DawidNB - Pon Maj 05, 2008 19:17

kierowcy w służbówkach,
choć czasami (dość często) takim pojazdem jeźdzę :/

Paul - Pon Maj 05, 2008 21:13

DawidNB napisał/a:
kierowcy w służbówkach,
O to to to :P

BTW - Które auto jest najlepsze?
.
.
.
.
- Służbowe ;p

DawidNB - Pon Maj 05, 2008 21:41

Paul napisał/a:
DawidNB napisał/a:
kierowcy w służbówkach,
O to to to :P

BTW - Które auto jest najlepsze?
.
.
.
.
- Służbowe ;p


Ja to znam t trochę innej wersji:
Najlepsze auto terenowe to auto służbowe :)

i to się zgadza bo służbowo jeżdżę Toyotą Hilux

maniaq - Pon Maj 05, 2008 21:59

Thrillco napisał/a:
maniaq...dziwna argumentacja...czyli uważasz ze chamskie pchanie się jest wporzo, bo w razie W to...karetka i tak nie przejedzie. Jako kolejny pokazałes, ze slabo u ciebie z czyteniem ze zrozumieniem - w korku pchający sie kolo mi nie przeszkadza, nie stwarza jakiegokolwiek zagrożenia dla mnie czy kogokolwiek innego. ja mówię o manewrach jakie wykonują goście przy prędkościach wyższych niż miejskie.


no coz moze tylko w okolicach wawy na zwezkach predkosci ludzie maja mniejsze LOL u was w whitestocku to sie smiga...

no coz... ty jedyny pojales o czym sie mowi i pisze, od dzis pozwol ze bede ci mowil JARKU :)

w normalnym kraju dojezdza sie na zwezce do kocna pasa, gdzie sa strzalki nakazujace zjazd. miejsce, o ktorym pisalem, pewnie znane jest dla ludzi, ktorzy tamtedy przejechali sie nie raz. ty ze swego whitestocku pewnie nie znasz sytuacji, bo moze malo obrazowo opisalem. Maciej napisal to jasniej, ale dalej ciebie nie zadowala trudno pouczaj dalej, zacznij od siebie i kodeksu drogowego ;)

co mi sie stanie ze kogos wpuszcze , czy jedno auto robi roznice? na suwak i tak jest szybciej , bo oba sznurki schodza, a na przykladzie filmu widac co sie dzieje jak sie hamuje i przyspiesza na zmiane :)

piszesz o jezdzie po pasach, za zwezka itp, to juz skrajna sytuacja o ktorej my nawet nie bedziemy dyskutowac. debilizm powinien byc potepiany w kazdej postaci. mowimy o dojezdzie do zwezki i zachowaniu kierowcow.

bobas ----> no to gratuluje wyboru, przy takiej predkosci i na porstej smiem twierdzic ze winny bylby motocyklista , luk jeszcze bardziej poteguje moja ocene sytuacji i ksztaltuje opinie.

morris - Pon Maj 05, 2008 22:02

Bobas111 napisał/a:
Wrzucanie śmigacza w ostatnim momencie. Gość zwania do10km/h i jedzie tak przez 50m, nie wiadomo o co mu chodzi, bierzesz sie za wyprzedzanie, a temu sie przypomina, że chce skręcić i wrzuca kierunkowskaz i pcha Ci się na bok auta.

No bo jeździ tam codziennie i wszyscy wiedzą, że on tam skręca :razz:

Thrillco - Pon Maj 05, 2008 22:13

a o czym ja maniaq pisze..o tych własnie co sie pakują az poza jednie bo koniecznie musza być o pół przodu przed innymi...po czym korkuja oba pasy. Tak samo jak inteligenci zmieniający pas w ten sposób ze na czerwonym nagle stają na obu wpoprzek ...genialne posuniecie...pewnie efektem jest strach przed tym, ze ktoś "uprzejmie" nie wpuści.

"U Was w Białym" stary....mieszkałem i zjeździłem tyle miast (w tym Wawe) że teraz to już pojechałes po bandzie...pozanaj kogoś zanim zaczniesz ferować wyroki.

DawidNB napisał/a:
Ja to znam t trochę innej wersji:
Najlepsze auto terenowe to auto służbowe

i to się zgadza bo służbowo jeżdżę Toyotą Hilux

Ja tam smigam lansowozem ale teo tez jest najlepsze auto terenowe...bywam pod wrażeniem po czym da się pojechac tym cudakiem :)

Eddek - Wto Maj 06, 2008 06:25

W sumie podsumowujac temat, poza typami w/w wkurzaja mnie w sumie wszyscy, dlatego w miare mozliwosci jak jade gdzies dalej, to jade w nocy, jak nikogo nie ma :D

A co, wielka generalizacja :D

Tomi - Wto Maj 06, 2008 06:51

Thrillco napisał/a:
Hej hej..pojechaliście po mnie ale to koleś którego cytowałem zaczął "głupkować...stad moja wypowiedź jako prowokacja...ze wzmocnieniem, ale nie kierowana do nikogo bezpośrednio. Nie musi mnie nikt komentowac, inteligentny człowiek coś z tego dla siebie wyniesie...m.in. to, ze z 2km to naprawde widac tylko plamke swiatła a nie to czym tak naprawde jest jadacy pojazd, a zapewniam was, że taki wzrok jak ja ma naprawde niewielu ludzi jakich na codzień spotykam. Teraz sprawa druga. Najszybszym samochodom pokroju Ferrari F50 czy Pagani Zonda przejechanie 1km zajmuje ok. 15sek. przy predkości bliskiej maksymalnej...w takim razie zakładając, ze z 2km widzimy motocyklistę jadacego 150km/h to ...hmm...tak nagle to on się jednak nie pojawi.


Po pierwsze. Odnoszę wrażenie, że te 2 km. były trochę wyolbrzymione i czepianie się czy jest to kilometr czy dwa jest po prostu czepianiem się.
Po drugie. Światła motocyklisty widzisz znacznie wcześniej niż jakiegokolwiek innego pojazdu... gdyż najczęsciej jeżdżą na długich.

maciej - Wto Maj 06, 2008 08:26

Tomi napisał/a:
gdyż najczęsciej jeżdżą na długich.

Czym skutecznie oślepiają innych. :P

Thrillco - Wto Maj 06, 2008 10:15

Łaaaał...no teraz to ja juz nie mam nic do dodania :D Normalnie brak mi słów...wywaliłem na plecy z tego.

Tak dla podsumowania i ruszenia wyobraźni - na drodze 10m robi dużą różnice...co dopiero 1km...ludzie o czym wy tu...

Z drugiej strony....takie stawianie sprawy przez wielu z was jest świetnym przekrojem i zobrazowaniem tego jakich mamy kierowców...niestety też wśród forumowiczów, stąd się chyba bierze to co dzieje się na drogach. Jednego wkurza to, ze ktoś nie umie się dostosować a tego niedostosowanego wkurza że ktoś chce go nauczyc własciwego postepowania...polska/kozacka natura, nie pozwala na normalność, chyba że w końcu nasz rząd pójdzie za przykładem krajów cywilizowanych i dowali takie taryfy za idiotyzmy na drodze, ze nikt nawet nie śmie się tych idiotyzmów dopuszczać. ja jestem za...mandaty od 500 w góre.

O dziwo, własnie wzrastają mandaty karne w niemczech i co niemcy na to?? Ależ owszem, czemu nie, chcą wyższych mandatów bo tez mają coraz poważniejszy problem ze skretynieniem kierowców. W Czechach przy podniesieniu kar mandatowych nikt nie pisnął ani słowa...po prostu sie dostosowali. A MY?? 70% jeździ jak oszołomy ale jak przychodzi kwestia mandatów i ich wysokości to się każdy oburza, ze takie wysokie i że to nie sprawiedliwe itp. żal...

maciej - Wto Maj 06, 2008 10:46

Nie no... Teraz to mnie rozwaliłeś.
Uwielbiam taki święty ton:
Thrillco napisał/a:
Z drugiej strony....takie stawianie sprawy przez wielu z was jest świetnym przekrojem i zobrazowaniem tego jakich mamy kierowców...niestety też wśród forumowiczów, stąd się chyba bierze to co dzieje się na drogach.

To jest właśnie idealny przykład "Jazdy Polskiej": "to WY jesteście straszni, Ja do WAS nie należę, bo jestem świetnym kierowcą bez winy!".

Gratuluję dobrego samopoczucia.

Thrillco napisał/a:
I teraz powiem co mnie tak naprawdę wqrza, szczególnie na drodze - goście, którzy nie potrafią przyznać -ok, sp...m, moja wina, tylko zawsze szukają winy u innych

:hahaha:
Wiecznie bronisz motocyklistów, ok - rozumiem, ze się identyfikujesz i wiem, że masz bardzo dużo racji, ale przyznaj czasem, że wielu "ścigaczom" do głowy wlano płyn chłodniczy zamiast oleju.

Choćby wczoraj wyprzedzałem na Górczewskiej inny samochód (3 pasy w jednym kierunku) - on na prawym 50, ja na środkowym 60 km/h, a między nami ścigacz przynajmniej 80 km/h...
I czyja wina byłaby, gdyby zahaczył o mnie albo tego obok i stracił równowagę?

[ Dodano: Wto Maj 06, 2008 12:01 ]
Thrillco napisał/a:
Potem taki debil co "widzi" z 2km motocykl

I po raz kolejny, bo już Ci zwracano uwagę:
Rozumiem, że masz swoje racje i chcesz nam je obrazowo przedstawić, ale rób to w sposób nieuwłaczający nikomu, bo mimo od tego co odpowiedziałeś Paulowi, to Twoje "prowokacje" są formułowane w sposób obrażający innych użytkowników forum, bo odnosisz się wprost do ich wypowiedzi, co sugeruje, że określenia przez Ciebie użyte dotyczą autorów poprzednich wypowiedzi.

Postaraj się po prostu w swoich "prowokacjach" nie używać słów "powszechnie uważanych za obraźliwe".

Dzenson - Wto Maj 06, 2008 11:27

Witam,

Chciałbym tylko zauważyć, że Wasza dyskusja zaczyna przypominać realia z naszych dróg właśnie :cool: Każdy ma jakieś swoje zdanie :cool: a nazywanie kogoś debilem czy też kretynem jest przysłowiową wisienką na torcie.

A przecież wszystko regulują przepisy :>

Bądźmy wobec siebie bardziej uprzejmi tu oraz na drodze i będzie gitarka :cool: A że niektórzy nie okazują żadnej kultury na drodze....trudno, tak ich wychowano i nic na to nie poradzimy. Czasem tylko się zagotujemy. Cytat z pewnego filmu - " Życie jest zbyt krótkie aby ciągle chodzić wkurzonym"

Pozdrawiam

maciej - Wto Maj 06, 2008 11:32

Dzenson napisał/a:
Bądźmy wobec siebie bardziej uprzejmi tu oraz na drodze i będzie gitarka A że niektórzy nie okazują żadnej kultury na drodze....trudno, tak ich wychowano i nic na to nie poradzimy. Czasem tylko się zagotujemy. Cytat z pewnego filmu - " Życie jest zbyt krótkie aby ciągle chodzić wkurzonym"

:brawo:
Lepiej się tego nie dało ująć. :D

Thrillco - Wto Maj 06, 2008 20:59

maciej, maciej...nie uświęcam się...nie da rady, przecież jeżdże służbowym Lanosem ;) Dzenson to po prostu lepiej ujął...rozmowa w temacie zaczeła przypominac nasze drogi...kazdy ma racje a jak ktoś mówi że nie ma to wara i wypad...no i wtedy wyrywa się "słowo powszechnie uważane za obraźliwe"...jak w zyciu :D

Ogólnie zły temat...za duzo różnych ludzi, których wqrzają różne rzeczy, które czasem tworza kolejny temat do dyskusji...jak te 2km i światła motocykla ,który tkaie dystans przelatuje niczym concord na pełnej predkości ;)

thef - Wto Maj 06, 2008 21:08

Thrillco napisał/a:
Ogólnie zły temat
Nie ma złych tematów, są tylko złe emocje.
Thrillco - Sro Maj 07, 2008 08:17

przelane z drogi na temat :D zły temat...przynajmniej na forum...dobry do pogadania na spocie/zlocie...taka idealna zapchajdziura...cos jak gadka o pogodzie...wiadomo, pogoda jest zawsze :)
maciej - Sro Maj 07, 2008 08:18

Dokładnie. Ja tam lubie takie tematy, bo dają pogląd na to co sądzą inni i pozwalają się zastanowić, co ja robię źle...

Tylko piszac w takim budzacym kontrowersje temacie przydaje się wcisnąć przycisk "Pisownia" i przeczytać jeszcze raz swój post na spokojnie, przed wysłaniem. :)

Thrillco - Sro Maj 07, 2008 08:33

Ja wszystko pisze na spokojnie i serio...treść jest pisana z premedytacją...
maciej - Sro Maj 07, 2008 09:16

Thrillco napisał/a:
Ja wszystko pisze na spokojnie i serio...treść jest pisana z premedytacją...

jeśli tak to dlaczego:
Thrillco napisał/a:
no i wtedy wyrywa się "słowo powszechnie uważane za obraźliwe"...jak w zyciu


Sam sobie przeczysz, albo regularnie i świadomie łamiesz zasady tego forum... :(

Jesteś już jakiś czas na tym forum i czy jeszcze nie zauważyłeś, ze staramy się utrzymać pewnien poziom kultury na tym forum?

Skoro przyznajesz się otwarcie do tego, że robisz takie rzeczy z premedytacją, to mam wrażenie, że o ile modowie dość spokojnie podchodzili do Twoich "prowokacji", to to się raczej skończy, bo naprawdę można to samo przekazać bez obrażania, a odniesie to lepszy skutek.

Zresztą chyba sam dobrze wiesz, że jak zaczynają się osobiste "wycieczki" to kończy się merytoryczna dyskusja i nikogo już nie przekonasz do swoich racji.

A w sumie, to chciałbym pogadać z Tobą w realu, bo mam wrażenie, że należysz do bardzo dużej grupy ludzi, którzy w necie zachowują się agresywniej niż w rzeczywistości, bo nie widzą dyskutanta - to zjawisko stwierdzone naukowo - brak "body language" itp.

Thrillco - Sro Maj 07, 2008 11:35

Zapewniam cie, że jak trzeba to w realu tez uzywam okresleń "powszechnie uważanych za obraźliwe", choc też w realu wolę rozmawiać bo i rozmówca jeśli grzeszy inteligencja to rozróznia moment sarkazmu bądź ironii od zwykłego chmaskiego nazwania kogoś w sposób obraxliwy i mający na celu obrażenie. Dlatego czasem nalezy po prostu poszukać drugiego dna zanim się coś odbierze w niewłasciwy sposób. Z drugiej strony, ja sobie tłumaczę, że jeśli ktoś odbiera cos jako kierowane bezpośrednio do jego osoby to...sytuacja jak z gwizdaniem, odwracają się tylko te panie, które czują ,że to chodzi o nie :)

A..i EOT...i owszem chetnie bym pogadał, szczególnie z kims kto juz oblatał troche Roverków i ma duzo mniej mgliste pojęcie, poza tym od poczatku wydajesz mi się jednym z ludzi, z którymi naprawde mozna prowadzić dyskusje a nie przepychanki :D

maciej - Sro Maj 07, 2008 11:43

Thrillco napisał/a:
Zapewniam cie, że jak trzeba to w realu tez uzywam okresleń "powszechnie uważanych za obraźliwe", choc też w realu wolę rozmawiać bo i rozmówca jeśli grzeszy inteligencja to rozróznia moment sarkazmu bądź ironii od zwykłego chmaskiego nazwania kogoś w sposób obraxliwy i mający na celu obrażenie. Dlatego czasem nalezy po prostu poszukać drugiego dna zanim się coś odbierze w niewłasciwy sposób.

To chyba jak każdy, ale dlatego własnie należy trochę hamować się na forum, bo brakuje tych niewerbalnych sposobów przekazywania informacji i znacznie łatwiej źle odebrać sarkazm, czy ironię niz w realu i znacznie łatwiej zamienić dyskusję w pyskówkę - stąd potrzeba "modowania" na forach.
Thrillco napisał/a:
Z drugiej strony, ja sobie tłumaczę, że jeśli ktoś odbiera cos jako kierowane bezpośrednio do jego osoby to...sytuacja jak z gwizdaniem, odwracają się tylko te panie, które czują ,że to chodzi o nie

Z tym się nie zgodzę, bo w tej dyskusji były odniesienia wprost do poprzednich wypowiedzi, a to już różnica, czy gwiżdzesz "ot tak", czy najpierw rzucasz głośny komentarz nt. "dziewczynie w mini", gdy na ulicy jest jedna tak ubrana dziewczyna. ;)

maniaq - Sro Maj 07, 2008 11:49

ja uwazam , ze z kazdej dyskusji mozna wyciagnac jakies wnioski. wiec nie ma czegos takiego jak temat niepotzrebny. jak ktos mi powie, ze motocykl pedzacy widac z 2 km to ja sie bede spieral i juz :)
Dzenson - Sro Maj 07, 2008 12:03

A to ja jeszcze dorzucę - czasami mnie irytują jadący wąską drogą rowerzyści mimo, że maja drogę dla rowerów, elegancką obok chodnika. I mimo, że są znaki informujące gdzie może jechać a gdzie nie. I dziwi mnie to bo sam jako również rowerzysta zawsze jak tylko mogę korzystam z drogi dla rowerów. A tam znów dla równowagi denerwują mnie zaparkowane na "moim" pasie samochody i piesi wielce zdumieni, że jadę.
Temat był kto wkurza na drodze więc każda kombinacja dozwolona :cool:

Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 12:09

Albo piesi mimo tego, że mają pobocze to oni MUSZĄ iść po asfalcie, bo im się bucisze pobrudzą.
truten23 - Sro Maj 07, 2008 12:45

Mnie irytuje strasznie kiedy piesi zasuwają nocą w ciemnych ciuchach :???: Powinna wejść jakaś ustawa o obowiązkowym wszywaniu jakichkolwiek odblaskowych elementów w ubrania. Stuknie się takiego "ciemnego" gościa i jest klops. A nikomu nie wytłumaczysz że ciecia nie widziałeś, bo "przecież masz światła!".
I ogólnie wkurza nagminny brak wyobraźni wielu ludzi (nie tylko na drodze :wink: ) ale to chyba nie tylko mnie :razz:

Markzo - Sro Maj 07, 2008 19:54

jako ze dopiero co odebralem prawko, chce powiedziec co ja obwiniam zapoziom kultury u polskich Kierowcow zreszta bardzo niski poziom....
a mianowice szkoly nauki jazdy... :idea: dlaczego?? bo nie ucza kultury i porpawnych zachowan, do tego dochodzi korpupcja, kupowanie prawka, wujek/tato/dziadek policjant. Zainm zdecydowalem sie zaczac kurs duuzo sie rozgladalem za szkola jazdy, czemu? nie zeby zdac egzamin ale zeby sie nauczyc jezdzic. w tej ktora wybralem od poczatku wpajano mi ze jak jade wolno jade prawym pasem przy prawej krawedzi, jak nie ma miejsca na krzyzowce to czekam jak jest korek to wpuszam tego ktory chce wjechac. a sam nieraz podczas kursu widzialem jak 'Lka zawracala na podwojnej ciaglej :shock: a potem jedzi taki SZOFER bez pojecia o kulturze i zasadach na drodze, nawet tych nie pisanych i jak ktos mu to niedaj Boże wypomni to zaraz !@!$# albo miesko :/ staram sie jezdzic teraz duzo i w sumie to nawet mi sie to udaje, i bez gloryfikowania siebie to jednak to co mi wpoił instrktor na kursie teraz procentuje, jeszcze mi sie nie zdazyla zadna taka sytuacja zeby ktos mnie zwyzywal czy cos, zawsze kulturka, koles wyprzedza to do prawej strony troche zwolnic zeby mu bylo latwiej zeby sie zmiescil, spieszy sie komus na krzyzowce, spoko ja poczekam;)

ale jak jest taka sytuacja, teren nie zabudowany godizna ok 21;30 droga w polach wlasciwie, jade za BMW 318, wychodizmy z zakretu przed nami ok 1km prostej ja migacz redukcja zwawo do wyprzedzania jestem na jego wyskokosci a koles mi odbija w lewo we mnie....po co?? bo ktos wyprzeda jego BMW....normlanie bym, takiego losia za niepowiem co na czym powiesil:/:/:/:/

Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 20:00

Oo z tą nauką jazdy to bym się nie do końca zgodził. U mnie na kursie akurat bardzo gość zwracał uwagę na kulturę jazdy. Z tego co widziałem jak jeździłem to w inni "nauczyciele" też zwracali na to uwagę. Korupcja? W cz-wie nie ma mowy, żeby ktokolwiek przyjął łapówkę. Jak miałem egzamin widziałem jak laske w kajdankach policja wyprowadzała. Domyślam się, że właśnie o łapówkę chodziło. Na to sobie nie pozwalają. ( nie wiem jak jest w innych miastach).
Markzo - Sro Maj 07, 2008 20:04

niestety ja jezdzac po drogach powietu rzeszowskiego teraz jako kierownik, wczesniej an prawym fotelu lub na siodelku jaweczki nie jedno cudo widzialem :neutral: :neutral: :neutral: lapowki?? wstyd sie przynac....moja cotka kupila egzamin....bez ZADNYCh klopotow......
Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 20:12

Teraz to i tak jest lepiej mimo wszystko. Moja mama miała nie zdawać w ogóle prawo jazdy kategorii A. Kiedy przyszła na egzamin gośc powiedział jej żeby zdawała. Powiedział, że niech tylko ruszy i przejedzie z 10m i ma zdane.

[ Dodano: Sro Maj 07, 2008 21:16 ]
Tak sie o tych kursach rozgadaliśmy, więc powiem historie roku. Jakie to szczęście że ja wtedy jechałem "L-ką". Jadę sobie z instruktorem dwupasmówką i z lewej strony wyprzedzała nas policja. Tak się na mnie patrzeli, a patrzeli, nie wiedziałem o co im chodzi. Zbliżaliśmy się wtedy do świateł. Ja zwalniałem bo sie świeciło żółte, a ten osioł się na mnie patrzył i nie widział, że trzeba zahamować. I przydzwonił w auto które stało. Później się z nich śmiałem z instruktorem całą drogę :D

Markzo - Sro Maj 07, 2008 20:22

o lol :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: chyba mu sie spodobales :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: zart oczywiscie:) ale panowie niebescy widac tez maja gorsze dni.... :rotfl: :rotfl: :rotfl:
misi3k - Sro Maj 07, 2008 20:38

Nie no z tą korupcją to naprawdę dużo się poprawiło (kamerki, wysokie kary, itp) poziom nauki też idzie w górę, chociaż też czasem widzę instruktora nauki który chyba sam nie wie czego chce na drodze :)
Bobas111, miśki też ludzie i czasem im się zdarzy w coś łupnąć :D swoją drogą ciekawe czemu ci się tak przyglądali :mrgreen:

Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 20:39

Jeszcze nienawidzę jak widzę auto w którym słychać muzykę z 200m. :neutral:

[ Dodano: Sro Maj 07, 2008 21:40 ]
misi3k napisał/a:
Nie no z tą korupcją to naprawdę dużo się poprawiło (kamerki, wysokie kary, itp) poziom nauki też idzie w górę, chociaż też czasem widzę instruktora nauki który chyba sam nie wie czego chce na drodze :)
Bobas111, miśki też ludzie i czasem im się zdarzy w coś łupnąć :D swoją drogą ciekawe czemu ci się tak przyglądali :mrgreen:

Hmm, może dlatego, że trzymałem hot-doga z BP w ręku :) Ale nie jadłem.

MaReK - Sro Maj 07, 2008 20:47

A mnie dzisiaj dwoch kolezkow zirytowalo...
Widzialem ze jada sobie spokojnie jednym pasem i gadaja... ale znudzilo im sie i postanowili wyprzedzic troche aut. Nic w tym zlego, gdyby zrobili to jeden za drugim, ale nie... jeden z jednej, drugi z drugiej... przejechali z predkoscia ~60-80 km/h obok mnie. Z przodu w korku ktos zauwazyl jednego i chcial mu zrobic miejsce i malo co nie doszlo do bumu...

A tak poza tym to staram sie zyc z motocyklistami w zgodzie ;)
Zawsze im ustepuje... prawie zawsze mi odmachaja ;)

Bobas111 napisał/a:
Jeszcze nienawidzę jak widzę auto w którym słychać muzykę z 200m. :neutral:

Zalezy jeszcze jaka muzyke ;)
Ja lubie czasami sobie posluchac czegos glosniej (chociaz na standardowym audio w ZT to ciezko :)) i niestety muzyke slychac na zewnatrz :)
Moze nie z 200m ale slychac, bo juz mi powiedzieli koledzy, ze jak pod firme podjezdzam to slychac jakies dzwieki ;)

Pozdrawiam,

Dzenson - Sro Maj 07, 2008 20:51

A nikt nie wspomniał o takim nawyku jak wywalanie petów przez okno lub innych śmieci.

Kiedyś Rynkowski opowiadał jak jechał za jakimś tam autem i pani sobie jabłko obierała i skórki sru przez dach do tyłu. A że nie mógł akurat wyprzedzić to jechał tak z tymi skórkami na szybie. Już był tak zagotowany, że przy pierwszej lepszej okazji wyprzedził ich i jako osoba paląca miał spory zapas w popielniczce. Wyciągnął ją i sru też do tyłu przez daszek. Mówił że zatrąbić go chcieli na śmierć. :cool:

Oczywiście najgorzej na tym wszystkim wyszła sama droga bo i pety zostały i skórki :>

Dodam, że też palę także to żaden przejaw nienawiści do samych palących ale czy osoba która wyrzuca coś przez okno wyrzuca wszystko również w domu na dywan? E, nie sądzę :wink:To chyba też można oceniać pod kątem kultury kierowców.

Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 20:56

MaReK napisał/a:


Bobas111 napisał/a:
Jeszcze nienawidzę jak widzę auto w którym słychać muzykę z 200m. :neutral:

Zalezy jeszcze jaka muzyke ;)
Ja lubie czasami sobie posluchac czegos glosniej (chociaz na standardowym audio w ZT to ciezko :)) i niestety muzyke slychac na zewnatrz :)
Moze nie z 200m ale slychac, bo juz mi powiedzieli koledzy, ze jak pod firme podjezdzam to slychac jakies dzwieki ;)

Pozdrawiam,

Generalnie to posiadaczy dobrego sprzętu grającego dzielimy na dwie grupy: Tych, którzy chcą się popisać i audiofilii, którzy cenią jakość dźwięku.
Owszem, też czasami coś mnie najdzie i słucham głośno w aucie muzyki, ale nie otwieram specjalnie szyb, żeby wszyscy słyszeli. Ale jak jadę w mieście to zawsze ściszam, żeby się bardziej skupić. Mam już taki nawyk. Wjeżdżam do miasta, jest większy ruch - zawsze ściszam.

MaReK - Sro Maj 07, 2008 21:00

Ja mam inaczej ;)
Chwalic sie tym czego slucham nie lubie chociazby z uwagi na gusta innych ;)
Ale jesli juz glosno slucham muzyki to za zamknietymi szybami... a dojezdzajac do swiatel (czerwone) to sciszam ;) Nie przeszkadza mi glosna muza w skupieniu na drodze, chociaz raz zdazylo mi sie, ze nie uslyszalem karetki i zobaczylem ja dopiero wtedy, kiedy inne auta zaczely zjezdzac z drogi :oops:

Bobas111 - Sro Maj 07, 2008 21:58

Ale nie ma co, porcja dobrego rocka poprawia nastrój i aż lepiej się jedzie i lepiej znosi "utrudnienia" na drodze.
MaReK - Czw Maj 08, 2008 07:17

Przypominam sobie niedawny nasz konwoj, gdzie zostaly juz tylko same roverki (w Zatorze)
Jakis uprzejmy jegomosc w Oplu Astrze zatrzymal sie aby mnie wpuscic (korek do skrzyzowania na Chrzanow straszny), a ja podziekowalem, wbilem sie przed niego i zatrzymalem ruch az spokojnie Skiba, Marcel, Thef wlacza sie do ruchu :)

Od razu na CB #19 posypaly sie komentarze... "Eee!! Ale po jednym wpuszczamy, a nie kilka na raz!". Zaznaczam, ze naszych autek bylo w sumie cztery ;)
Nie chce nawet myslec, co musieli przezywac ludzie, kiedy jechalismy z grupa Volvoforum (ok. 12 aut) i w ten sam sposob ich przewodnik zablokowal dla nich i dla nas ruch ;D

Pozdrawiam,

misi3k - Pią Maj 09, 2008 11:41

Ja też lubię sobie głośno posłuchać i mam to samo że ściszam na czerwonym :mrgreen:
Bobas111 napisał/a:
Ale nie ma co, porcja dobrego rocka poprawia nastrój i aż lepiej się jedzie i lepiej znosi "utrudnienia" na drodze.
no i rocka można posłuchać a nie kurczę takie łupu łupu, nie wiadomo czy to mu silnik już dogorywa czy głośniki :twisted:
MaReK, no nie dziw się ja też bym się troszkę zdenerwował. A nóż by Was pięćdziesięciu było :razz:

Bobas111 - Pią Maj 09, 2008 11:50

misi3k napisał/a:
Ja też lubię sobie głośno posłuchać i mam to samo że ściszam na czerwonym :mrgreen:
Bobas111 napisał/a:
Ale nie ma co, porcja dobrego rocka poprawia nastrój i aż lepiej się jedzie i lepiej znosi "utrudnienia" na drodze.
no i rocka można posłuchać a nie kurczę takie łupu łupu, nie wiadomo czy to mu silnik już dogorywa czy głośniki :twisted:

Wiesz, są gusta i guściki. Trzeba uszanować też tych co słuchają techno itp :)
Ja też nie lubię tej muzyki :)

Ciufa - Pią Maj 09, 2008 12:09

misi3k napisał/a:
no i rocka można posłuchać a nie kurczę takie łupu łupu, nie wiadomo czy to mu silnik już dogorywa czy głośniki

nie no techno mozna posłuchać a nie jakieś tam AAAAARRRRRRRRGGGGHHHHH (rock?)
niewiadomo czy go tam czasem nie zarzyna w tym aucie ktos ...................
ehhh

misi3k - Pią Maj 09, 2008 12:13

Bobas111 napisał/a:
Trzeba uszanować też tych co słuchają techno itp
ależ ja jestem tolerancyjny :smile: Mówię tylko stanowcze nie ludziom którzy myślą, że są jedynym źródłem "muzyki" w promieniu kilometra i muszę nas uszczęśliwić dźwiękiem. Ale o tym już chyba było :roll:

Ciufcia, nie powiedziałem, że nie lubię techno. I w tym gatunku są kawałki które na prawdę uwielbiam. W ogóle to lubię baaardzo różną muzykę. Nie lubię prostu łupnia po uszach od zimnego łokcia po prawej w korku, że już tak dobitnie napiszę :twisted:

Ciufa - Pią Maj 09, 2008 12:31

misi3k napisał/a:
Mówię tylko stanowcze nie ludziom którzy myślą, że są jedynym źródłem "muzyki" w promieniu kilometra i muszę nas uszczęśliwić dźwiękiem

misi3k napisał/a:
Nie lubię prostu łupnia po uszach od zimnego łokcia po prawej w korku

thx :mrgreen:

Thrillco - Sob Maj 10, 2008 07:39

Jak czytam słowo techno w pojeciu muzyki to zastanawiam sie tak naprawde jaka muzyke autor ma na mysli...bo dziś to dość szerokie pojęcie :D Sam coś tam tworzę to wiem :D Reszta na streemo ;)
thef - Sob Maj 10, 2008 07:51

Thrillco napisał/a:
Jak czytam słowo techno w pojeciu muzyki to zastanawiam sie tak naprawde jaka muzyke autor ma na mysli...
Ależ Ty lubisz prowokować.. Zatem jestem ciekaw, co myślisz jak czytasz słowo "techno" w innym niż muzyka pojęciu.
misi3k - Sob Maj 10, 2008 13:04

Thrillco napisał/a:
Jak czytam słowo techno w pojeciu muzyki to zastanawiam sie tak naprawde jaka muzyke autor ma na mysli...bo dziś to dość szerokie pojęcie :D
to chyba do mnie :D więc odpowiadam: Nie wnikam w poszczególne style czy co tam jeszcze w środku siedzi. Jak już pisałem lubię różną muzykę i jak mi się coś spodoba to nie interesuje mnie czy to trans czy house czy może jeszcze jakiś inny styl o którym nie mam zielonego pojęcia :razz:
Z "wkurzaczy" doszedł mi jeszcze jeden: Sąsiad który ciągle tak parkuje, że blokuje dwa miejsca :evil: To prawie na drodze...

Bobas111 - Sob Maj 10, 2008 13:35

Oo właśnie. Wkurzają mnie pieprzeni skuterzyści pod moją szkołą, którzy nie zaparkują sobie dwóch kibli na jednym miejscu tylko muszą mieć na osobnych. i zajmują tyle miejsca. 0 myślenia.
argail - Sob Maj 10, 2008 13:38

Alarm ... alarm i jeszcze raz - alarm.
Denerwują mnie i piętnuję debili z uszkodzonymi alarmami które wyją przez całą noc (DZISIEJSZĄ !! !! noc) - wzywana policja olała sprawę całkowicie, wzywana straż miejska olała sprawę całkowicie, wezwane moje całkowite wq....ienie nie olało sprawy ... dziś "pan" pieczołowicie skrobał szyby z kilkunastu samoprzylepnych arkuszy papieru A4 z napisem
"Napraw alarm ciołku" ...
Satysfakcja z widoku - bezcenna.
Idę spać.

Azazel85 - Sob Maj 10, 2008 13:49

hehehe, i słusznie! Trzeba walczyć z układem;)

Sam kilkakrotnie z zerowym poczuciem współczucia, naklejałem specjalnie ponacinane naklejki co by trudniej je zdrapywać z szyby z hasłem "Nie będę więcej parkował na ścieżce rowerowej!!!" :D

Bobas111 - Sob Maj 10, 2008 15:44

argail napisał/a:

"Napraw alarm ciołku" ...

Ja bym mu coś innego napisał...

Thrillco - Nie Maj 11, 2008 09:47

argail napisał/a:
Alarm ... alarm i jeszcze raz - alarm.
Denerwują mnie i piętnuję debili z uszkodzonymi alarmami które wyją przez całą noc (DZISIEJSZĄ !! !! noc) - wzywana policja olała sprawę całkowicie, wzywana straż miejska olała sprawę całkowicie, wezwane moje całkowite wq....ienie nie olało sprawy ... dziś "pan" pieczołowicie skrobał szyby z kilkunastu samoprzylepnych arkuszy papieru A4 z napisem
"Napraw alarm ciołku" ...
Satysfakcja z widoku - bezcenna.
Idę spać.


Polecam film Halas - świetny obraz na temat - do czego może prowadzić twoja obsesja :)

Thef...chodzi o mylenie pojecia...to co widzisz/słyszysz na Vivie bądź esce to nie jest techno....serio :D

argail - Nie Maj 11, 2008 10:39

Thrillco napisał/a:
Polecam film Halas - świetny obraz na temat - do czego może prowadzić twoja obsesja

Ty chyba kochasz denerwować ludzi .... obsesją nazywasz wyjący od około 01:00 do 7 rano alarm ?? ? - dodam że skończył z powody wyładowania się akumulatora.
KAŻDY kto ma taki alarm, i go nie naprawi POWINIEN zostać poddany karze - dokładnie tak jak i w filmie (zresztą kiepskim) który wspominasz.

thef - Nie Maj 11, 2008 10:55

Thrillco napisał/a:
Thef...chodzi o mylenie pojecia...to co widzisz/słyszysz na Vivie bądź esce to nie jest techno....serio :D
Nie, nie wierzę Ci, nie o to chodzi :P . Poza tym, kto tu pomylił pojęcie? Czy ktoś cytował błędnie definicję czy co? Nie.
Thrillco - Nie Maj 11, 2008 17:02

thef napisał/a:
Poza tym, kto tu pomylił pojęcie? Czy ktoś cytował błędnie definicję czy co? Nie.


I kto tu prowokuje?? Ja napisałem tylko ,że sie zastanawiam....reszta w duzo wczesniejszym poście....znowu problem z rozumienem tekstu czytanego...ja nie wiem, czy ludziom wszystko trzeba dziś na kartkach rysować?? (I to możesz uznac za prowokacje :) )

thef - Nie Maj 11, 2008 18:42

Thrillco napisał/a:
I kto tu prowokuje?? Ja napisałem tylko ,że sie zastanawiam....
Ok, przepraszam.
Thrillco napisał/a:
znowu problem z rozumienem tekstu czytanego...

Niestety, znowu.
Thrillco napisał/a:
ja nie wiem, czy ludziom wszystko trzeba dziś na kartkach rysować??
Najwyraźniej.
Eddek - Nie Maj 11, 2008 19:43

Zrozumialem dzis, kto jeszcze mnie wkurza na drodze.

To ci cholerni cyklisci, co zamiast jechac specjalnie wybodowana dla nich sciezka rowerowa rownolegla do ulicy za nieprzyzwoicie ogromne pieniadze, to wleka sie 3 kmh srodkiem pasa ulicy, na ktorej nie idzie wyprzezdac, bo co 30m sa wysepki. Przy krawezniku oczywiscie nei beda jechac, bo tam sa studzienki.P...ni cyklisci.

Tak wczoraj jadac za takim sobie pomyslalem, zeby taki cyklista trafil na takiego po..ba w zestawie 42 tony. Spokoj bedzie, bo jednego zmieli, a drugi pojdzie siedziec :]

Kurde, ale wredny jestem :D

tom214Si - Nie Maj 11, 2008 19:57

Eddek napisał/a:
P...ni cyklisci.

:twisted:
często jeżdżę roWerem, i tarabanienie się po krzywo ułożonej kostce jest beznadziejne :wnerw:
Zazwyczaj jadę ulicą, z tym że 25-30 km/h, grzecznie przy krawędzi, na trasie w razie potrzeby na pobocze zjeżdżam nawet, oświetlenie też stosuję gdy trzeba :foch:
Z resztą po ścieżkach rowerowych (zazwyczaj połączonych z chodnikami) snują się otępiale piesi, z których większość jest głęboko oburzona co robię na "chodniku", z tym, że w przeciwieństwie do nich jadę swoim pasem :twisted: A biorąc takego pieszego od tylca :P nierzadko potrafi wleźć w ostatniej chwili "na maskę" :twisted:
Z dwojga złego wolę przepychanki z samochodami ;)

Eddek - Pon Maj 12, 2008 06:18

Majac kola 26", zwykle jeszcze na amorkach to nierownosc kostki brukowej powinna byc dla ciebie nieodczuwalna ;) Ja jak mi sie trafi patafian na rowerze, szczegolnei z gigantycznymi lusterkami od tira na srodku mojego pasa, jak obok ma sciezke rowerowa, to typa poprostu obtrabie :)
Kozik - Pon Maj 12, 2008 07:39

Eddek napisał/a:
Majac kola 26", zwykle jeszcze na amorkach to nierownosc kostki brukowej powinna byc dla ciebie nieodczuwalna


Nie zgodzę się, każda nierówność jest odczuwalna

tom214Si - Pon Maj 12, 2008 23:09

amorki są dla mięczakuff :twisted:
a ścieżki rowerowe dlawszystkich rowerzystów nieprofesjonalnych że się tak wyrażę :cool:

Thrillco - Wto Maj 13, 2008 03:33

Chcesz byc cool kup se full...a tak serio...nie przeszkadza mi kolo na drodze, po którym widac, że wie gdzie się znajduje i wie co robi na tym rowerze jadac drogą.

Twierdzenie, że ścieżki sa dla amatorów to mam nadzieje tom jest tylko żart...i to taki sobie. Z rowerzystów najbardziej wqrzają mnie ci atakujący przejscia dla pieszych na zielonym lub nie na pełnej prędkości - zero myślenia i wyobraźni. Boje się, że kiedyś takiego kozaka trzepne na pasach bo u pieszego to jest jedynie wtargniecie a w przypadku rowerzysty to...no gorzej jak z motocyklem, po prostu nagle jest przed maską :(

Azazel85 - Sro Maj 14, 2008 10:45

Bobas111 napisał/a:
na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.

Bobas111 napisał/a:
Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku :)

Wg mnie to nie jest żadna argumentacja, a wręcz przeciwnie...
Ludzie tak myślą, a potem dzieją się takie rzeczy... I nawet jeśli w taki lub podobny sposób kończy się 1% jazd, to to i tak za dużo. I każdy jest mądry, dopuki jego najbliższych to nie spotka :/
Nie twierdzę oczywiście że Ty tak jeździsz, czy jakieś inne konkretne osoby - z tego co obserwuję wciąż zbyt wielu motocyklistów jeździ...niewłaściwie. Jasne, że kierowcy 4 kółek też nie są bez winy. Ale mniejsza o to teraz.
Jak będę miał trochę czasu, dopiszę więcej ;)

Cieszę się że dyskusja tak się rozwinęła;) Nie bez kozery taki topic pozwoliłem sobie stworzyć. W planie jeszcze "dwie części", które mam nadzieję równie zdatne do dyskusji i podobnym zainteresowaniem się cieszące będą;)Ale o tym później;)

ray0579 - Sro Maj 14, 2008 11:12

Azazel85 napisał/a:
Bobas111 napisał/a:
na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.

Bobas111 napisał/a:
Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku :)


Wczoraj 50m od swojego domu zginął mój znajomy, młody, zdolny chłopak. Wypadek nie wyglądał groźnie, chłopak był przytomny, rozmawiał z ojcem, zmarł w drodze do szpitala. Moc silnika odebrała rodzicom jedynego syna :( . Takie przypadki są niepotrzebne, ale jednak zdarzają się. Warto o tym pomyśleć...

Ciufa - Sro Maj 14, 2008 12:07

Azazel85 napisał/a:
Bobas111 napisał/a:
na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.

Bobas111 napisał/a:
Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku

Wg mnie to nie jest żadna argumentacja, a wręcz przeciwnie...
Ludzie tak myślą, a potem dzieją się takie rzeczy...

tu nic nie pisze ze nadmierna prędkośc lub głupota motocyklisty jest przyczyną wypadku, równie dobrze to te dziewczynki mogły doprowadzić do tej tragedii

Thrillco - Sro Maj 14, 2008 13:33

Ciufcia napisał/a:
Azazel85 napisał/a:
Bobas111 napisał/a:
na motorze ciężko jest jechać wolno. 4 sekundy i już na blacie jest setka.

Bobas111 napisał/a:
Jak wsiądziesz na motocykl, manetka się sama odkręca, nawet nie zauważysz kiedy masz 140 na liczniku

Wg mnie to nie jest żadna argumentacja, a wręcz przeciwnie...
Ludzie tak myślą, a potem dzieją się takie rzeczy...

tu nic nie pisze ze nadmierna prędkośc lub głupota motocyklisty jest przyczyną wypadku, równie dobrze to te dziewczynki mogły doprowadzić do tej tragedii


Własnie...tez to zauwarzyłem..po prostu nie wiadomo czemu wjechał w dzieci idace poboczem...lub nie idace poboczem. Mozliwych przyczyn może być masa i nie musza być zwiazane z predkością a najpredzej obstawiam "super stan" drogi w tym miejscu, bądź inna zewnetrzna przyczyna ew. niesprawność jakiegoś elementu maszyny. Ostatnio tez mijałem karetke zabierająca motocykliste po upadku....droga prosta jak drut, ale jakościowo taka typowa nasza narodowa, czyli zmasakrowana...sam sie przez chwile zastanawiałem...prosta, szeroka, widoczność perfekt, sucho, słoneczko, zero innego pojazdu (chyba ze uciekł po zajechaniu/zepchnięciu z drogi kolesia) i kolo lezy...prawdopodobnie jedna z dziur powaliła go na łopatki.

Co do przypadku chłopaka/sąsiada o którym pisze kolega...kolejny przykład zwalania na motocykl/motocykliste/brawure/głupote/brak umiejetności/w końcu moc...bez podania jakichkolwiek przyczyn - kariera w SuperExpresie murowana...więc pytam o szczegóły - co się stało i jaka jest przyczyna zgonu (prawdopodobnie taka jak ta, która powoduje, ze nazywanie nas "Dawcami Organów" jest nabardziej mylnym z mozliwych- czyli powazne obrazenia wewnetrzne bądź rozległy krwotok...ale...to załoga eRki powinna rozpoznac na miejscu i przeciwdziałać w miare możliwości. Cóż..na razie wiemy niewiele po za tym że zmarł i szkoda. W ten sposób dochodzimy do tego co mnie wqrza na drodze - kierowcy (najczęściej kobiety) kompletnie panikujacy lub podejmujacy absurdalne decyzje w momencie gdy trzeba przepuścić pojazd uprzywilejowany. Pół biedy gdy jedzie Drogówka - oni zawsze zdążą ale rece opadają z kiery kiedy wszyscy jak jeden robią miejsce dla Rki bądź Straży a taki/taka jedne zagubiona/zdezorientowana/spanikowana duszyczka na drodze niweczy wysiłek kilkunastu ludzi, bo totalnie nie wiem co ma robic, gdzie zjechać...a najbeszczelniejsze sztuki to po prostu stoja i sie nie ruszają..i jest ok jeśli "kogucik" może przejechać ale kiedy nagle utknie za taką sierota drogową (bądź zwykłym chamiskiem bez rozumu) to się człowiekowi białko we krwi scina.

Aaaaale wypracowanie O_O :D

morris - Sro Maj 14, 2008 15:56

Thrillco jak tak sobie "ciebie" czytam to mi wychodzi, że jazda motocyklem jest bardzo bezpieczna, tylko przeszkadzają samochody i dziury w drodze. To samo można powiedzieć o samochodach, że też byłyby bardziej bezpieczne, gdyby na drodze nie było innych samochodów albo drzew lub zakrętów. Poza tym chociaż uważam, że całkiem nieźle radzę sobie za kierownicą, to nie jeżdżę na styk, bo wiem, że po drogach jeździ mnóstwo osób, które jeżdżą kiepsko, albo mają np. kepski dzień (ostatnio lprowadziłem z gorączką i co chwilę wywijałem coś na drodze - przyznaje, że było to mało rozsądne, ale było), chodzi o najbardziej podstawową "zasadę ogrniczonego zaufania" i uważam, że motocyklista, który jest niewątpliwie mistrzem i świetnie jeździ, ładując się na trzeciego, w dodatku ze sporo większą prędkością niż przeciętne auto w danej sytuacji, nie bierze pod uwagę tej zasady. Moim zdaniem w takiej sytuacji nawet jesli ktoś na nim coś wymusił to jednak sam ponosi winę, że nie zachował ostrożności. W aucie mam blachę, poduchy itd które mnie chronią, on tego nie ma więc to motocyklista jesli już powinien być ostrożniejszy.
Thrillco - Sro Maj 14, 2008 16:28

Hmmm...ciekawa filozofia...i zgodna z podejściem wiekszości normalnych motocyklistów - tak Morris- wiekszośc doskonale zdaje sobie sprawe z tego, że Ty masz dookoła siebie mase blachy a on nie tylko, że...dlaczego własciwie powinien być ostrożniejszy ?? ostrozniejszy od innych czy...no własnie co? czy osoba o wykształceniu innym niż wyzsze powinna chodzic bardziej zarosnieta, zeby było wiadomo ?? Czy obcokrajowcy powinni być bardziej uważni, bo nie mówią po polsku a nawet jak mówią to powinni bardziej uwazac co mówią i jak mówią ?? Prosze...uzasadnij mi ten fragment Twojej filozofii na temat - kto powinien bardziej uważac na dordze. A dlaczego np. bardziej nie powinien uwazać kierowca TiRa, ktory potrafi się na dordze zachowac jakby jechał takim motocyklem, którego czas wyprzedzania jest wprost proporcjonalnie odwrotny...szczególnie na trzeciego.

I dochodzi jeszcze tzw. syndrom pasazera - to co tobie z auta może wydawac się szaleństwem dla kolegi motocyklisty może być zupełnie naturalne i prowadzone pod kontrolą - wiesz to tak samo jak z tym, ze kiedy siedzisz na miejscu pasazera to moze ci się wydawać, ze kierowca przegina, kiedy ten kierowca w ogóle nie odczuwa jeszcze granicy bo czuje, ze ma kontrole nad tym co robi. ja tak mam...nie lubie "pasazerować" ale za kółkiem daleko mi do świętego....ale wszystko w pewnych granicach, w końcu odpowiadam nie tylko za siebie ale i tych kórych wioze, poza tym mam rodzine.

Na koniec najlepsze - o ilu słyszałes wypadkach czołowych w wykonaniu motocyklisty i innego pojazdu ?? jaki jest odsetek wsród wszystkich zdarzeń, gdzie 75% to (a jednak) te z winy kierowcy samochodu - z uwzglednieniem tego jak poruszał się motocyklista itp. Dekra nie odwala chałtury w temacie. Niestety te statystyki niemal na całym swiecie wygladają podobnie ale jest proste uzasadnienie tego, skąd statystyki tak róznią sie od tego, co uwazasz za pewnik (czyli szalony motocyklista zawsze jest winny). Otóz zyjemy w kraju Prawa i Sprawiedliwości, tolerancji i Równouprawnienia - dlatego tylko kiedy trafia się okazja wywołania zamieszania w celu m.in. podniesienia statystyk sprzedaży bądx oglądalności to nasze szeroko pojete, wysoce wyksztąłcone w ocenie i postrzeganiu rzeczywistosci media (przede wszystkim SU i Fakt) muszą napietnowac pewne zdarzenie, człowieka, grupe ludzi...i tak od lat.

Morris - jazda na motocyklu moze byc i jest jak najbardzije bezpieczna, podobnie jak jazda samochodem i podobnie w obu tych przypadkach do złego zakonczenia kariery kierowcy prowadzi wiele czynników...tak mocno generalizując - samochód jest przeciez bardziej smiercionośny - patrz statystyki - nawet te z jednego tygodnia moga przebić cały "krwawy" sezon motocyklowy.
Dośc wywodów nie na temat....jest gdzies temat o motocyklach.

Wqrzaja mnie motocykliści którym daje wyraźny sygnał ze ich widze i robie miejsce a ci uparcie pozostaja za mną, zeby potem wyrwać do przodu przy zielonym, kiedy bardzije skupiam się na tym co przde mna a nie za mna lub obok - to jest efekt paru historii o "inteligentnych inaczej" (wystarczajaco poprawna forma?? ;) )kierowcach wręcz zajezdzajcych drogę motocyklistom. Cóz...jestesmy jak 2 różne rodziny i jak w kazdej rodzinie trafiają sie bardziej lub mniej czarne owce...bądź barany :neutral:

Bobas111 - Sro Maj 14, 2008 21:44

http://pl.youtube.com/watch?v=sxjocYbbdsk
Thrillco - Czw Maj 15, 2008 08:06

Hmmm..wiekszośc widziałem i to taki typowy sposób zwracania uwagi, który do wiekszości i tak nie trafia bo po ogladnieciu wychodza z domu i po zapieciu lub nie, pasów robia to co zwykle i nie pamietaja. Kampania ,choc pokazuje momentami rzeczy, które sa raczej ewenementami niz wypadkami ma jednak sens, niestety w naszym kraju nie robi się takich rzeczy, bo chyba uwaza sie je za zbedne. Żeby oddac sprawiedliwość - ok czasem się wiesza jakieś banery, na kóre i tak mało kto patrzy.
Na dodatek...znajac mentalność naszego społeczenstwa - tego typu kampania nie tyle zadziałała by na wyobraźnie co na wzbudzenie nienawiści i chęć napietnowania (bądź nawet ukamienowania) sprawcow wypadków, niezaleznie od ich przyczyny. Mimo, ze sa tam bodaj 2 filmy, które wyraźnie pokazuja, ze czasem ofiara sama sobie jest winna (kolo wysyłający smsy)

argail - Czw Maj 15, 2008 09:08

Thrillco napisał/a:
i po zapieciu lub nie, pasów robia to co zwykle i nie pamietaja

Jestem o to baaardzo pokłócony z teściami - teść typ "starego kierowcy".
Jechaliśmy na majówkę do Kazimierza, teść wsiadł - poprosiłem o zapięcie pasów (z tyłu) - oczywiście śmichy-chichy - a co ty, a po co, a daj spokój.
Zgasiłem silnik i stwierdziłem spokojnie, że albo z tyłu (teść, teściowa) zapną pasy, albo ja nigdzie nie jadę.
Oczywiście foch i teksty typu, nie panikuj, nie przesadzaj itd.
Przyznam że krew mnie lekko zalała, więc odwróciłem się i stwierdziłem co następuje - jeśli wam życie nie miłe, to wasza sprawa - niewiele wam zostało - ale w razie wypadku wasze latające ciała zrobią krzywdę mi lub mojej żonie.
Po chwili wysiedli .... chyba mogłem nie mówić że im niewiele zostało .... ;))))
Ale żona jest po mojej stronie (wyjątkowo ;)))


ps.
ludzie starszej daty, nauczeni jeździć maluchami, poldkami czy 125p twierdza uparcie iż w razie wypadku pasy zatrzymują cię w samochodzie i nie można "wypaść przez przednią szybą, otrzepać się i iśc dalej" - cytat.
Nie zdają sobie sprawy że przy niezapiętych pasach:
a. poduszki nie dadzą wylecieć z zamochodu.
b. poduszki zmasakrują człowieka niezapiętego w pasy.
I na nic tłumaczenia ....

Thrillco - Czw Maj 15, 2008 09:54

argail napisał/a:
chyba mogłem nie mówić że im niewiele zostało
No chyba w tym miejscu to przesadziłeś i zabrzmiało to nie tyle grubiansko co niemal chamsko i bez okazania jakiegokolwiek szacunku...ale...zapoooomną :)
Dzenson - Czw Maj 15, 2008 10:52

argail napisał/a:
to wasza sprawa - niewiele wam zostało


Dałeś ognia :cool: Ale rozumiem, że to było w afekcie :>

maciej - Czw Maj 15, 2008 11:07

No ja miałem podobne przeprawy z rówieśnikami, ale zwykle dość szybko docierał argument o tym, że przelecą mi przez głowę, co najwyżej musiałem go podkreślić wyjęciem kluczyków ze stacyjki. ;)
Thrillco - Czw Maj 15, 2008 11:22

Ja jeśli jestem juz kierowca z pasazerami to niesubordynowanym mówie krótko - "zapnij k... do h..te p... pasy, albo bedziesz zap...ł na piechote i wali mnie czy poleziesz z tym do dyrektora czy do samego prezesa - udowodnie przed każdym sądem, że mam racje" :) Słuchaja...zawsze. To samo dotyczy bezmyslnego czytania gazety tak, ze zasłanai mi ona prawe lusterko, rzucania bajzlu na tylną półke tak, ze nie widze prze znią zbyt wiele...i tak po paru "miesiwkach" m/w po miesiacu góra 2 mam pasażerów wychowanych...pokusiłbym isę nawet o termin - wytresowanych...na szczęscie nie zmienają się zbyt często :D

Co do słownictwa...cóż...dopasowuje do poziomu pracowników - ale tylko jeden jest taki, któremu można powiedziec raz, bez podawania argumentów i zrozumie...badx sobie prowadzimy konwersacje na temat :) bezmiesną :D

argail - Czw Maj 15, 2008 12:19

Cytat:
Dałeś ognia Ale rozumiem, że to było w afekcie

W afekcie, w afekcie ... Nie przytoczyłem wszystkich tekstów które poszły w moim kierunku, jak i również nie chce mi się opisywac wcześniejszych sytuacji z teściem ... przy zakupie jednego samochodu. sprzedarzy, zakupie Rovera ... to jest człowiek "starej daty" ... i starej głowy - dla niego (w sensie wiedzy) motoryzacja skończyła się na Ładzie Samarze.... Reszte spokojnie możecie dopisać sobie sami :))

Przemek_Docent - Czw Maj 15, 2008 16:55

Taaa... Kiedy zwracam uwagę pasażerom z tyłu, żeby zapięli pasy, są strasznie zdziwieni, że nie chodzi o mandat...
Mówię im o tym, z jaką siłą uderzą w przednie fotele, gdyby coś się działo, a oni robią na to dziwne miny...
Ale póki co zapinają się potem wszyscy :-)
Ehhh... Naprawdę wieeelu ludziom wydaje się, że im nic złego się nie zdarzy...
Są ich potem całe alejki... :-(

Kozik - Czw Maj 15, 2008 18:37

Jeśli u mnie nie zapinają to pokazuje co może się stać i przy 20km/h z nienacka hamuje na maksa - nie ma takiej osoby co by nie zapieła :D ale takie atrakcje tylko przy szczególnych przypadkach, każdy kto raz ze mną jechał zapina pasy :D
Paul - Czw Maj 15, 2008 18:56

Czy tu się OT w OT nie zrobiło czasem? ;>

A co do pasów (a raczej prawie), to nawet mój pies leży spokojnie podczas jazdy i nie kręci się, od czasu jak dość ostro zahamowałem :P

Eddek - Pią Maj 16, 2008 10:20

OT odnosnie pasow, u mnei w Poldku wszyscy zapinaja, na ogol w skutek tego co robi Kozik i gwaltownego wchodzenia w zakrety (kto jezdzil Poldkiem to wie o co chodzi ;) ). Pies ma meijscowke za fotelem pasazera, wciska sie miedzy fotel a kanape i tylko leb wystaje miedzy fotelami do przodu :) Nie ma biegania po kabinie w czasie jazdy :) hehehe
dobryziom - Pią Maj 16, 2008 10:25

mnie wkurzają strasznie gnoje na skuterach:/ ostatnio taki wjechał nam w służbowy samochód... (najlepsze ze jeszcze chciał uciec dobrze ze zdarzyłem wyskoczyć z samochodu i złapać za łeb ) a policja nic z tym nie robi, jeżdżą tacy nie znając przepisów nie stosując sie do żadnych zasad ruchu porażka...
Kozik - Pią Maj 16, 2008 10:41

dobryziom napisał/a:
mnie wkurzają strasznie gnoje na skuterach:/


Ja raz takiemu "gnojowi" wyjechałem (wj... się) bo go zwyczajnie nie zauważyłem :( pojawił się z nikąd.
Zgadzam się jest przez nich trochę niebezpiecznie ale na nich też trzeba uważać bo wbrew pozorom to to małe szybko się "zbiera" i trzeba brać poprawkę na przyspieszenie :)

Ciufa - Pią Maj 16, 2008 14:55

dobryziom napisał/a:
jeżdżą tacy nie znając przepisów nie stosując sie do żadnych zasad ruchu porażka...

nie znają przepisów bo na skuter nie trzeba prawo jazdy wystarczy mieć dowód osobisty :evil:

Bobas111 - Pią Maj 16, 2008 15:42

Ciufcia napisał/a:
dobryziom napisał/a:
jeżdżą tacy nie znając przepisów nie stosując sie do żadnych zasad ruchu porażka...

nie znają przepisów bo na skuter nie trzeba prawo jazdy wystarczy mieć dowód osobisty :evil:

Tylko takie łebki dowodów nie mają :)

Ciufa - Sob Maj 17, 2008 07:16

Bobas111 napisał/a:
Tylko takie łebki dowodów nie mają

z kontekstu zdania nie wynika ze mowa o dzieciach :]
mnie wkurzaja ludzie, którzy na dwupasmowej jezdni z ograniczeniem do 70 km/h wlekom się piećdziesiątkom lewym pasem i jeszcze maja pretensje, że im ktos długimi miga żeby szanownie wypier..... ł na prawy pas

misi3k - Sob Maj 17, 2008 10:29

Ciufcia napisał/a:
z kontekstu zdania nie wynika ze mowa o dzieciach :]
przejedź się po mieście i im przyjrzyj. Większość to dzieciaki, nie mówię że wszystkie. Mnie też trochę wkurzają bo pojawiają się "znikąd", ale widziałem też niestety sytuację kiedy cfaniak za kierą osobówki zepchnął takiego młodego na krawężnik, dzieciak mało się nie zabił, posypało się szkła i plastiku a gość olał to i tyle. A niedawno w Lbl gość właśnie na skuterku zginął bo kierownik auta po prostu sobie skręcił, nie zauważając go. Więc za kółkiem trzeba mieć oczy dookoła głowy.
BTW Ciufcia proszę cię zainstaluj sobie jakiś słownik albo Firefoxa albo korzystaj ze sprawdzania pisowni na forum bo aż kole w oczy :razz: no offence

Raptile - Sob Maj 17, 2008 13:40

Jeśli się mogę wypowiedzieć na temat skuterków to tak .... jeżdżą ok niech jeżdżą ale kurcze jadę trasą siekierkowską te 80 km/h (+30 km/h ale ci jest tam ograniczenie :P ) A tu mi lewym pasem leci dzieciak ja wiem może przedział 12-14 lat tylko śmigną ... ze 130 leciał tym bzykaczem ... niedość ze za szybko to jeszcze prawo lewo bez jakiejkolwiek sygnalizacji .... Dzieciaki nie mają ograniczeń myślą ze to NFS że jak się rozbije się naciśnie "R" i go postawi na tor ...... fakt tez młody jestem 19 lat ale staram się jeździć bezpiecznie zawsze w pasach no i nie utrudniając ruchu.... pozdrawiam Sry za tak długą wypowiedz :)
Bobas111 - Nie Maj 18, 2008 15:22

130 na skuterze? 50ccm (takie na jakich mogą jeździć) polecą max 90 i to po odblokowaniu. 130 może pojedzie jakaś fajna 125ccm. Nie wydaje mi się, żeby taki łebek jeździł TAK DUŻYM jak dla niego piździkiem. Chociaż w sumie jak ja miałem 16 lat to już jeździłem ETZ 250 :)
michone - Nie Maj 18, 2008 15:35

matki z wózkami... jak podchodza do kraweznika wrrr... wjedzie do polowy wózkiem na drogę i dopiero się rozgląda... takiej mi nie szkoda ale dziecko... czy one nie mysla?? (oczywiscie nie wszystkie)
Raptile - Nie Maj 18, 2008 17:42

Bobas uwierz robią"tjuningi"na 70-80 ccm takiego kopa ma ze aż na koło bierze po 15-20 KM a w dowodzie Skutera 49ccm i moc 3 KM przegląd skutera robi się raz potem już tylko policja może go skierować na ponowne badanie techniczne a dopóki go nie złapią to może i nawet latać na tym komarze.....
Bobas111 - Nie Maj 18, 2008 18:01

Nawet jak by się zesrali to do 15KM nie dobiją.
Jedynie Yamaha Aerox po tuningu ma 12KM i jedzie około 110km/h. Więcej NIE DA się wyciągnąć z takiego świździ piździ.

Raptile - Nie Maj 18, 2008 18:07

Bobas serio tak świrują z tymi skuterami ze to masakra jakieś gaźniki nie gaźniki sportowe cylindry rolki nie rolki itd a później skuterek zamiast palić 2 l /100 km to pali 8 xD Sporym nakładem kasy jednak DA SIĘ to zrobić ....Dobra sry ze nie na temat :P
Bobas111 - Nie Maj 18, 2008 18:23

Wymiana cylindra, stożkowy filtr powietrza, sportowy wydech, gaźnik i inne. Ale zrozum. 15-20KM NIGDY nie osiągniesz :) Ktoś mnie poprze? :P
Ciebie jakaś 125tka pewnie wyprzedzała :)

Raptile - Nie Maj 18, 2008 18:43

a jak z silników 2.0 wyciągają po 700 KM ? też niemożliwe :> ?
Bobas111 - Nie Maj 18, 2008 18:53

Dajesz przykład. I to ma być 2000ccm. Nie więcej.
PS: OT się wkradł. Sory :)

edit: że da sie z 80ccm wyciągnąc ponad 20KM to wiem. Przykładem jest Yamaha YZ80. Ale ze skutera to wątpie :P

Thrillco - Nie Maj 18, 2008 22:45

To ja Bobas proponuje przejechać się na jais Puchar Polski Wyścigów Skutrerów- klasa open to naprawde jakiś kosmos jest.
Kozik - Pon Maj 19, 2008 09:06

Bobas111 napisał/a:
Ktoś mnie poprze?

Bobas111 napisał/a:
Ale zrozum. 15-20KM NIGDY nie osiągniesz

NIGDY :mrgreen:

maciej - Pon Cze 02, 2008 09:32

Do mojej listy wkurzających dopisałem dwie pozycje:

- pan, który trąbił na mnie, gdy mając zielone nie chciałem wjechać na skrzyżowanie Grójecka/Korotyńskiego, bo widziałem, że ten przede mną wjechał i już blokuje pasy w poprzek. Dodam, że pan też to widział, bo jechał chyba CRV'em, więc patrzył nad moim dachem

- pan Toyota Corollą na DK8, który zwolnił na prawym pasie do 50 km/h na widok fotoradaru na ograniczeniu do 70 km/h, a w momencie gdy w tym czasie lewym pasem zaczął go wyprzedzać VW Transporter i się nim zrównał, pan wziął na ambit i przyspieszył, czym skutecznie zablokował VW i mnie

dobryziom - Pon Cze 02, 2008 11:57

ja tez dopisze osoby które wloką sie jak ślimaki a jak zaczynasz wyprzedzać do nagle wstępują w nich sportowcy i zaczynają przyśpieszać... porażka !! ! Boże dzięki za 2.0 Turbo


ps. w sobotę miałem kolejny raz taka przygodę tym razem z RX8 na trasie z Wołomina do radzymińskiej prędkość 50km/h. Pan sie lansuje z jakąś blondyna brzydka jak noc, no to co nie spieszać sie podróżną 80 wyprzedzam go już sie wbijam przed niego a ten dosłownie metr ode mnie siedzi mi na zderzaku i trąbi??? jakiś idiota myślę... niestety pan musiał już tam zostać do samej radzyminskiej gdyż wjechaliśmy już w miasto i zaczęło być tłoczno... pan był bardzo zniesmaczony... szkoda ze przy radzyminskiej ja jechałem prosto a on skręcał bo bym go chętnie sprawdził jak sobie radzi na prostej:)

mario_81 - Pon Cze 02, 2008 12:34

maciej napisał/a:

pan Toyota Corollą na DK8, który zwolnił na prawym pasie do 50 km/h na widok fotoradaru na ograniczeniu do 70 km/h,


tacy są "najlepsi"...ograniczenie do 60km/h, fotoradar, a koleś pociska całe 40km/h i zadowolony...

no i motocykliści...ale to już było w innym wątku..

kapeluszniki i inne temu podobne gady, które osiągają zawrotne prędkości rzędu 60-70 km/h na szosie..

łosie w golfach II, III i BMW E30, E36 których jeszcze nie widać, a już słychać...

i można by tak wymieniać i wymieniać....

p.s.
nie twierdzę, że jestem idealnym kierowcą, ale staram się jeździc tak, żeby innym tego nie utrudniać :)

wild_weasel - Pon Cze 02, 2008 16:06

Ostatnio zagotował mi krew następujący przypadek.
Droga w miarę normalna, poza terenem zabudowanym, prędkość przelotowa ok. 100 km/h. Gdyby nie sznurek samochodów wlokących się za S-Klasse (ok. 70 km/h) - dobre kilkanaście aut. Duży ruch z naprzeciwka, ograniczenia, zakazy wyprzedzania, ale droga prosta, więc gdy nadarzyła się okazja wyprzedziłem zawalidrogę. I co widzę? Pięści w kieszeni: kierowca Merca zawzięcie nawija przez telefon komórkowy ze słuchawką w garści i nie interesuje go nikt na drodze... Rozstrzelać. Bez dyskusji.
Macie jakiś patent? Można gdzieś złożyć donos na takiego? Zwykle nie bawię się w takie rzeczy, ale ten koleś przesadził.

maciej - Pon Cze 02, 2008 17:09

Pewnie w standardzie miał Bluetooth'owy zestaw głośnomówiący, tylko byłza głupi, żeby go obsłużyć... :P
Paul - Pon Cze 02, 2008 17:29

Powrót ze Zlotu, DK 5 Wrocław - Poznań, okolice Rawicza.
Prze drodze jakiś ośrodek z jazdą konną organizował Dzień Dziecka.
I co? Stada bryczek, pełnych dzieciarni, jeździło sobie krajówką. Ruch jak diabli (popołudnie, powroty z weekendu), konie płochliwe, korek jak stąd do Ameryki :/
Ani JEDNEGO policaja, który by zrobił z tym porządek. Na CB żaden się nie odezwał a o dodzwonieniu się na 112 można zapomnieć :(
Co jakiś zniecierpliwony szofer zrobił przegazówkę, to konie się płoszyły, a jak znalazł się idiota, który zaczął trąbić (zgadnijcie kto? ..... dresiarz w starej BMie), to już miałem w oczach te karetki, które zaraz tam przyjadą :wnerw:
Na szczęście tym razem nic się nie stało.

mario_81 - Pon Cze 02, 2008 17:32

to pewnie było w miejscowości Dębno, przy stacji preem :) w tym miejscu często coś się dzieje, jak nie panienki (prowadzące działalność gosp. na poboczu :mrgreen: ) to konie itp
Paul - Pon Cze 02, 2008 22:37

mario_81 napisał/a:
to pewnie było w miejscowości Dębno

A dokładnie - Dębno Polskie (nomen omen) :wnerw:

mario_81 - Wto Cze 03, 2008 10:57

Paul napisał/a:
mario_81 napisał/a:
to pewnie było w miejscowości Dębno

A dokładnie - Dębno Polskie (nomen omen) :wnerw:


Dokładnie :twisted: