Zobacz temat - [R214 97r] Po naprawie HGF nadal znika płyn chłodniczy
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R214 97r] Po naprawie HGF nadal znika płyn chłodniczy

duzy102 - Nie Paź 12, 2008 13:16
Temat postu: [R214 97r] Po naprawie HGF nadal znika płyn chłodniczy
Zaliczyłem HGF po naprawie nadal mi znika płyn ze zbiorniczka wyrównawczego.
Moje auto to ROVER 214 8V Silnik seria K

Zakres naprawy:

a.Sprawdzenie głowicy na szczelność - szczelna
b.Planowanie głowicy
c.Wymiana kompletu uszczelek ( pod głowicą,klawiaturą,kolektor wydechowy itp )
d.Wymiana kompletnego rozrządu ( pompa,napinacz pasek,doszczelniacze )
e.Zmiana wszystkich opasek zaciskowych na wężach rozprowadzających płyn chłodniczy
f.Poprzedni właściciel wymienił chłodnicę na nową.

I teraz parę pytań:

1.Czy może być to spowodowane jakimś pęknięciem bloku silnika?
2.Czy użycie ponowne bez sprawdzenia szpilek może powodować przeciek przez np. słabe dociągnięcie?
(Mechanik naprawiający HGF stwierdził że były one jakoś słabo dokręcone a uszczelka pod głowicą była najprawdopodobniej już zmieniana )
3.Czy można wymienić szpilki na nowe metodą wykrecam stara i wkręcam nową?
4.Czy chcąc wymienić szpilki na nowe,muszę włożyć nową uszczelkę pod głowicę?
4.Czy znacie namiary na mechanika we Wrocławiu który zajmuje się ROVERAMI i się na nich zna?

tetryk - Nie Paź 12, 2008 14:54

duzy102 napisał/a:
c.Wymiana kompletu uszczelek ( pod głowicą,klawiaturą,kolektor wydechowy itp )
-a uszczelka pod kol.ssącym była wymieniana?
duzy102 napisał/a:
2.Czy użycie ponowne bez sprawdzenia szpilek może powodować przeciek przez np. słabe dociągnięcie?
-tak to może być przyczyna,napewno trzeba śruby sprawdzić,a najlepiej wymienić....
duzy102 napisał/a:
3.Czy można wymienić szpilki na nowe metodą wykrecam stara i wkręcam nową?
-i co to da jak uszczelka "puściła"...???
duzy102 napisał/a:
4.Czy chcąc wymienić szpilki na nowe,muszę włożyć nową uszczelkę pod głowicę?
-oczywiście że tak...chyba ze zaraz na następny dzien pojedziesz z autem na giełdę....
duzy102 - Nie Paź 12, 2008 15:08

TAK uszczelka pod kolektorem ssącym została wymieniona

Czy jest możliwe aby po przejechaniu 2000 km puściła uszczelka pod głowicą?

Naprawdę nie mam pomysłu co może być przyczyną ubytku.Przed HGF był spadek mocy,szarpał silnik,ubywał płyn chłodniczy (ale nie wiedziałem wtęczas,że to początek HGF).

Teraz z objawów przed HGFowych jest TYLKO ubytek płynu.
Nie chciałbym się pakować ponownie w koszty wymiany uszczelki,może przyczyna jest gdzie indziej.TYLKO gdzie?

Jak już wspomniałem mechanik który to naprawiał powiedział że śruby były słabo dokręcone a uszczelka nie była uszkodzona,wyglądała jakby była wymieniana.

oprawca_1978 - Wto Paź 14, 2008 06:46

Jeśli ktoś pisze, że po naprawie HGF ubywa płynu chłodniczego, to albo świadomie pisze nieprawdę, albo ta naprawa HGF'a była "naprawą" albo próbą naprawy czy też nawet próbą "naprawy".

Naprawiony HGF = zero jakichkolwiek mankamentów z cieczą chłodzącą, przeciekami, mocą silnika, itd...

Nie naprawiony HGF - spaprana robota i zmarnowane pieniądze = przecieki, przedmuchy, itd..

Zukowaty - Wto Paź 14, 2008 06:57

Wykres swiece i sprawdz jak wygladaja.Po swicach bedzisz widzial czy idzie plyn do cylindrow jesli nie ma pary z wydechu.Olej czysty??Nie masz dziwnego zapachu w aucie??Moze nagrzewnica tylko cieknie?Najgorsza opcja to ze mechanik przy zakladaniu uszczelki ja uszkodzil-te silikonowe paski.Moze by zalozyc uszczelke nowego typu??
AkUu - Pią Paź 17, 2008 15:04

Zukowaty napisał/a:
Wykres swiece i sprawdz jak wygladaja.Po swicach bedzisz widzial czy idzie plyn do cylindrow


tak z czystej ciekawosci jezeli bylo by cos nie tak jak mialy by wygladac?czego szukac, na co patrzec?

donmulanka - Sob Paź 18, 2008 09:46

miałem dokładnie ten sam problem!!! idento :) okazało sie ze obudowa termostatu byla peknieta.. po wymianie obudowy termostatu dalej mi ubywal plyn lecz troszke mniej jakis litr na tydzień :) i ewidentnie bylo mokre pod autem.. plama gdzieś kolo 2rudki ciekło do dzis nie wiem skad to wyciekaleo teraz samo jakos przestało wyciekać :) wlalem jakis uszczelniasz do chlodnic i pomoglo :) pozdr
duzy102 - Sob Paź 18, 2008 13:48

oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli ktoś pisze, że po naprawie HGF ubywa płynu chłodniczego, to albo świadomie pisze nieprawdę, albo ta naprawa HGF'a była "naprawą" albo próbą naprawy czy też nawet próbą "naprawy".

Naprawiony HGF = zero jakichkolwiek mankamentów z cieczą chłodzącą, przeciekami, mocą silnika, itd...

Nie naprawiony HGF - spaprana robota i zmarnowane pieniądze = przecieki, przedmuchy, itd..


TAK specjalnie napisałem nieprawdę.Czytam Twoje odpowiedzi w innych tematach i powiem Ci szczerze,że piszesz same paszkwile jak to mechanicy są beznadziejni a ludzie głupi.Jak nie masz nic wartościowego do napisania to poprostu NIE pisz. Mi zależy na podpowiedzi a nie twoich"mądrościach życiowych".

[ Dodano: Sob Paź 18, 2008 14:52 ]
Zukowaty napisał/a:
Wykres swiece i sprawdz jak wygladaja.Po swicach bedzisz widzial czy idzie plyn do cylindrow jesli nie ma pary z wydechu.Olej czysty??Nie masz dziwnego zapachu w aucie??Moze nagrzewnica tylko cieknie?Najgorsza opcja to ze mechanik przy zakladaniu uszczelki ja uszkodzil-te silikonowe paski.Moze by zalozyc uszczelke nowego typu??


Mogłbyś doprecyzować o co chodzi ze świecami.Jak wygląda świeca przy przeciekającym płynie do oleju. Bo ja już naprawdę nie wiem co się dzieje.Przeciek jest na tyle mały,że jak woda dostaje się do oleju to zapewne odrazu odparowuje.Bo nie mam siwego dymu z rury wydechowej,nie podnosi mi się stan oleju,nie mam 2 wskazan na bagnecie,nie ma spadku mocy,przecieków nie widze.Pewnie wleje jakiś uszczelniacz do chłodnicy bo nic lepszego chyba nie pozostaje.

west - Sob Paź 18, 2008 13:54

pompe wody sprawdzales?
skoro ciagle gubi wode to ustal czy sa widoczne wycieki. jesli ucieka na zewnatrz to pol biedy. wjedz na kanal, wez lampe i popatrz od dolu czy widac wycieki, a jesli tak to sprawdz dokladnie gdzie.


edit:
nie wlewaj zadnego uszczelniacza!! na poczatku bedzie fajnie, a potem zrobi ci sie bagno i syf. nie warto. ile tej wody ci gubi? jedna mala butelka na pol miesiaca okolo?

wozilem sie ostatnio z takim samym problemem i u mnie to byla pompa wody. wymienili, przy okazji oba paski, nowa wode wlali. i jest git.

duzy102 - Sob Paź 18, 2008 14:13

west napisał/a:
pompe wody sprawdzales?
skoro ciagle gubi wode to ustal czy sa widoczne wycieki. jesli ucieka na zewnatrz to pol biedy. wjedz na kanal, wez lampe i popatrz od dolu czy widac wycieki, a jesli tak to sprawdz dokladnie gdzie.


edit:
nie wlewaj zadnego uszczelniacza!! na poczatku bedzie fajnie, a potem zrobi ci sie bagno i syf. nie warto. ile tej wody ci gubi? jedna mala butelka na pol miesiaca okolo?

wozilem sie ostatnio z takim samym problemem i u mnie to byla pompa wody. wymienili, przy okazji oba paski, nowa wode wlali. i jest git.


pompa jest nówka bo przy HGF wymieniłem kompletny rozrząd ale dla spokoju ducha rozkręce obudowę rozrządu i zajrze

storm - Wto Paź 21, 2008 10:46

Witam.

Mam taki sam problem
Miesiąc temu robiona uszczelka głowicy (majonez w zbiorniku)
Po wymianie znika mi bardzo szybko płyn. Robiłem oględziny i nigdzie nie widać wycieków.
Nie dymi na biało, silnik ładnie chodzi, olej czysty, nie czuć nic w samochodzie.

Pomyślałem, że może to być jeszcze problem tego typu, iż wcześniej nie jeździłem na grzaniu. Teraz zacząłem włączać grzanie i wtedy chyba zaczął płyń uciekać. Może po prostu nie dostał się jeszcze płyn do nagrzewnicy ?

Na razie dolałem i jeżdzę na grzaniu i zobaczymy co będzie ..
Świec jeszcze nie sprawdzałem, ale przy takich ilościach płynu jaki mi znikł (pół zbiornika na 3 dni) to by kopcił na biało aż miło.

Ogołnie to jestem zaniepokojony :roll:

pablo3011 - Wto Paź 21, 2008 18:18

Miałem podobny problem po hgf .PO mniej więcej miesiącu zaczoł znikać płyn ale olej czysty itp.Wkilka dni okazało się że znowu hgf samochód poszedł do poprawki do mechanika .Jeżeli to znowu hgf to niedaj sobie wmówić że coś z blokiem uszczelką itp. Ewidentna wina mechanika . Niestety mało jest mechaników znających się na roverkach.
des - Wto Lis 04, 2008 00:29

storm napisał/a:
Po wymianie znika mi bardzo szybko płyn. Robiłem oględziny i nigdzie nie widać wycieków.
Nie dymi na biało, silnik ładnie chodzi, olej czysty, nie czuć nic w samochodzie.

Świec jeszcze nie sprawdzałem, ale przy takich ilościach płynu jaki mi znikł (pół zbiornika na 3 dni) to by kopcił na biało aż miło.

Ogołnie to jestem zaniepokojony :roll:


Hej. Miałem identyczne objawy jak Ty, czyli zero wycieków, nie dymił na biało, olej czysty, nie stracił na mocy, świece jak nówki, z tym że mi znikał płyn w oczach, lałem litr na kilka kilometrów. Zgłupiałem. Odstawiłem dzisiaj do mechanika na wymianę uszczelki i czekam, bo co to może być innego?
Kilka godzin po odstawieniu dzwoni mechanik i mówi: "Panie, tu jest całkiem nowa uszczelka, niedawno wymieniana i to na pewno nie ona jest winowajcą" :shock: (nie wiedziałem, że była już wcześniej robiona uszczelka, poprzedni właściciel (wujek) mi o tym fakcie nie powiedział)).
Teraz to już nie wiem co robić :???:
Poradzicie coś? Wiecie może gdzie wylatuje tyle litrów płynu chłodniczego?

eszet - Wto Lis 04, 2008 04:38

Panowie obejrzyjcie dokładnie pompę wody ,ale na wyższych obrotach.
Miałem już taki przypadek,że na postoju sucho pod autem, a przy zapalonym - rozgrzanym silniku bryzgało na wszystkie strony.
Oczywiście to tylko sugestia,żaden pewnik.

des - Sro Lis 05, 2008 19:33

Totalna załamka, "mechanik" (z koziej dupy chyba) twierdzi, że nie ma sensu naprawiać tego silnika tylko wymienić na inny. Rozkręcił cały silnik na części pierwsze żeby znaleźć miejsce gdzie uciekał litr płynu chłodniczego dziennie i nagle nie wiem czy mu się nie chce tego składać z powrotem czy nie potrafi. Podjął się naprawy a teraz się wycofuje skur.... jeden.
Nie wiem chyba pojadę do niego i nich go złoży z powrotem i odda mi w takim stanie w jakim mu zaprowadziłem i jadę do innego mechanika, co myślicie?. Głowica szczelna, uszczelka ok, a litr dziennie uciekał do oleju. Och... jakie mam nerwy to masakra, musiałem się gdzieś wygadać.
Jeszcze będzie mi samochód trzymał 2 tygodnie, normalnie ręce opadają.

PS. Znacie jakieś sztuczki na takich ludzi?

sTERYD - Sro Lis 05, 2008 19:52

idziesz do niego z policją i odbierasz samochód... nie ma prawa go trzymać nawet pół godziny, zwłaszcza, ze nie wykonał usługi :cool:
oprawca_1978 - Czw Lis 06, 2008 07:45

Hehehe, następny "fachowiec-szpecjalista"..
Nie dość, że profan i psuj, to jeszcze przestępca.

Robi błąd ten, który oddaje własny samochód to tzw. "warsztatu".

des - Czw Lis 06, 2008 12:54

Byłem dzisiaj u niego i pogadaliśmy jak normalny człowiek z mechanikiem. Ma dokończyć to co zaczął. Nie będzie żadnej wymiany silnika.
Najgorsze jest to, że jak się pytałem czy się podejmie naprawy to było "Panie, jasne że tak" a później takie numery odstawia.
Teraz już wiem (szkoda że w takiej sytuacji), że najlepiej naprawiać samemu. Oprawca masz 100% racji co do takich mechaników. Albo ASO (chociaż różnie bywa) albo samemu.

greg_szczytno - Czw Lis 06, 2008 14:32

aiwer napisał/a:
Albo ASO (chociaż różnie bywa) albo samemu.

Samemu niestety trzeba do tego wiedzy trochę - jestem właśnie po takiej robocie. Sporo jest różnych kruczków trzeba się znać lub poczytać to forum :D
Jak dla mnie to były dwa dzionki no i teraz jeżdzę :roll: jak bedzie zobaczymy. Przynajmniej można powiedzieć jedno - starałem się i to bardzo.

des - Czw Lis 06, 2008 19:11

Na chwilę obecna to mój poziom wiedzy = poziomowi wiedzy mechanika. Tak więc wolę samemu psuć/naprawiać sobie silnik niż żeby to robił warsztat samochodowy tylko z nazwy. Przynajmniej za robociznę bym nie płacił grubych setek i tak samo jak mechanik pewności bym nie miał czy to będzie działać, więc niczym nie ryzykuję. Pierwszy i ostatni raz zaprowadziłem samochód do mechanika. No chyba że będzie to sprawdzony i polecany człowiek to wtedy się zastanowię ale uraz pozostanie.
Pozdro!

oprawca_1978 - Pią Lis 07, 2008 07:44

aiwer napisał/a:
Na chwilę obecna to mój poziom wiedzy = poziomowi wiedzy mechanika. Tak więc wolę samemu psuć/naprawiać sobie silnik niż żeby to robił warsztat samochodowy tylko z nazwy. Przynajmniej za robociznę bym nie płacił grubych setek i tak samo jak mechanik pewności bym nie miał czy to będzie działać, więc niczym nie ryzykuję. Pierwszy i ostatni raz zaprowadziłem samochód do mechanika. No chyba że będzie to sprawdzony i polecany człowiek to wtedy się zastanowię ale uraz pozostanie.
Pozdro!


WSZYTKO! To jest właściwe podejście do WŁASNEGO samochodu!
W warsztatach to niech sobie taczki naprawiają, a nie pojazdy mechaniczne!
ZWŁASZCZA przy tak poważnych defektach, jak HGF silnika Rovera.
TYLKO SAMEMU można to naprawić, by nie wylazło za parę set kilometrów, a zarazem, oszczędzi się całkiem niemałą kasę.

Nauczcie się wreszcie tej prawdy, roverkomaniacy!

storm - Czw Gru 04, 2008 09:16

Ja niestety nadal męcze się z ubywającym płynem :beczy:
Oddałem drugi raz roverka do sprawdzenia.
Mechanik wymienił drugi raz uszczelkę, jednak w tamtej nic nie było widać, żeby była gdzieś uszkodzona itp ..

I dalej to samo! płyn gdzieś znika. Mechanik rozłożył ręce i mówi, że nie ma pojęcia gdzie to może wyciekać bo wszystko sprawdził. Oczywiście stawia, że to pewnie pęknięta głowica. "Niby" była sprawdzana podczas planowania, jednak stwierdził, że na 100 % się jej nie da sprawdzić. Tylko nieliczne zakłady w Polsce mogą to zrobić, czym mnie trochę zniechęcił do siebie, bo opinie o nim były bardzo dobre.
Nie chce znowu oddawać do innego mechanika, zapłacić za tą samą robotę paru stówek i nie wiadomo czy i tak będzie ok :sad:

Nie mam żadnych objawów HGF'u, jedynie ten znikający płyn. Dywaniki suche, nie kopci, olej ok. Nie sprawdzałem jeszcze rano świec czy nie mokre. Jednak jakby się płyn dostawał do spalania to by kopcił, ale na wszelki wypadek sprawdze te świece.
Na bloku silnika nie ma żadnych osadów po płynie. Nie można się normalnie zrelaksować jeżdząc bo cały czas myśle ile tym razem ubyło płynu. Mam już dość tego :/

Macie jeszcze jakieś opcje do sprawdzenia ?

ywis - Czw Gru 04, 2008 09:38

storm napisał/a:
jedynie ten znikający płyn


Ale płynu zawsze delikatnie ubywa i co powiedzmy 4 miesiące trzeba dolewać, przynajmniej w moim przypadku tak jest, że ja muszę dolać płynu co 3 miesiące troszeczkę, bo nigdy nie mam poniżej minimalnego poziomu...

storm - Czw Gru 04, 2008 09:39

Mi ubywa pół zbiornika na tydzień, to delikatnie nie jest :(
ywis - Czw Gru 04, 2008 09:41

storm napisał/a:
Mi ubywa pół zbiornika na tydzień, to delikatnie nie jest


No to faktycznie coś jest nie tak, a może masz zbiornik uszkodzony i nie wziąłeś tego pod uwagę. Odkręć zbiornik i sprawdź dokładnie, czy wszystko z nim w porządku.

storm - Czw Gru 04, 2008 09:47

Jeszcze ewentualnie mogę wymienić korek zbiornika, chociaż ciśnienie trzyma z tego co widze. Odpalam silnik i jak się nagrzewa to zaczyna opadać poziom płynu w zbiorniku, czyli wrzuca go w obieg. Jak się dobrze nagrzeje i wtedy odkręce to poziom szybko się podnosi.

Więc wygląda, że jest ok ?

ywis - Czw Gru 04, 2008 10:12

storm napisał/a:
Jak się dobrze nagrzeje i wtedy odkręce to poziom szybko się podnosi.


To normalne, że po nagrzaniu jak odkręcisz korek, to poziom się podniesie...

Możliwe, że tak jak piszesz masz uszkodzony korek i należało by go wymienić...

des - Czw Gru 04, 2008 11:50

Kiedy mi ubywało litr płynu dziennie też myślałem, że to uszczelka pod głowicą, jednak okazało się, że to są jakieś gumowe oringi w dole silnika.
Niestety po naprawie (ponad miesiąc temu) wydaje mi się, że znowu ubywa płynu :beczy:
Może to tylko przewrażliwienie i tylko wydaj mi się.

storm - Czw Gru 04, 2008 11:57

Właśnie to ciągłe sprawdzaniae, martwienie się już mine denerwuje.
Powinno się normalnie jeździć i nie zastanawiać się czy się czasem coś nie zrypie.

Ktoś pewnie powie, że trzeba sobie nowe auto zakupić ..

morris - Czw Gru 04, 2008 22:01

storm napisał/a:
Właśnie to ciągłe sprawdzaniae, martwienie się już mine denerwuje.

Mam to samo (dziennie ok. 0.5 cm w zbiorniczku ubywa). Brak innych objawów HGF, w dodatku teraz jest mokro i ciężko dojrzeć czy gdzieś wycieka.

komarek - Czw Gru 04, 2008 23:33

szczerze mówiąc mi też ubywa minimalnie płynu, mechanik sprawdził wszystko i powiedział, że nic nie widać, nie ma objawów HGF, i wszystkie zaciski posprawdzal

jednak dalej coś gdzieś ucieka :neutral:

zapal - Czw Gru 04, 2008 23:44

mi tez ubywa tak lekko w ciagu 2 miesiecy i przejechanych ok 2,5 tys km dolalem 0,5 lita plynu wiec nie wiem czy to duzo czy nie :)
ywis - Pią Gru 05, 2008 08:24

zapal napisał/a:
mi tez ubywa tak lekko w ciagu 2 miesiecy i przejechanych ok 2,5 tys km dolalem 0,5 lita plynu wiec nie wiem czy to duzo czy nie


Raczej normalna sprawa... najbardziej ubywać może jednak latem aniżeli zimą.

zapal - Pią Gru 05, 2008 09:18

witam moze i normalna chodz mnie troszke zaskoczyla, bo w poprzednim aucie oplu nie bylo takiego czekos pozdrawiam :)
truten23 - Pią Gru 05, 2008 12:21

aiwer napisał/a:
Byłem dzisiaj u niego i pogadaliśmy jak normalny człowiek z mechanikiem. Ma dokończyć to co zaczął. Nie będzie żadnej wymiany silnika.
Najgorsze jest to, że jak się pytałem czy się podejmie naprawy to było "Panie, jasne że tak" a później takie numery odstawia.
Teraz już wiem (szkoda że w takiej sytuacji), że najlepiej naprawiać samemu. Oprawca masz 100% racji co do takich mechaników. Albo ASO (chociaż różnie bywa) albo samemu.


kolego, najlepiej samemu!!

secio - Sob Sty 17, 2009 00:17

Czy któryś z kolegów z tematu ubywającego płynu znalazł przyczynę ? Mam podobny problem i nie wiem czy już otwierać silnik w poszukiwaniu płynu ;( .

Pzdr,
Mariusz

zapal - Sob Sty 17, 2009 08:30

ja nie juz sie d tego przyzwyczailem ze troche znika i to wszystko...
truten23 - Sob Sty 17, 2009 09:58

To nie jest rozwiązanie... :roll:
Płynu ma nie ubywać :ok:

oprawca_1978 - Sob Sty 17, 2009 12:16

Nie ma prawa NIC znikać. Po prostu - nic. DOBRZE naprawiony HGF, albo silnik, który nie doznał tego przykrego defektu - nie ma prawa "gubić wody", zupełnie nie.
Silniki Rovera mają przykry mankament związany właśnie ze swoją konstrukcją. To są dobre, mocne, ekonomiczne i trwałe jednostki, ale ich konstrukcja jest nietypowa. I to jest właśnie ten paradoks - ale związany tylko i wyłącznie z tym, że w naszej długości i szerokości geograficznej praktycznie nie ma ludzi z tzw. "warsztatów samochodowych", które (osobowozując je względem załóg tam zatrudnionych) przede wszystkim, mają stosowną wiedzę o tych nietypowych silnikach, a zarazem, chcą i umieją właściwie doń podejść, gdy zachodzi przykra okoliczność naprawy silnika. (kolejność dowolna, acz ważna).

Najważniejszą kwestią podczas WŁAŚCIWEJ naprawy tego fajnego silnika, gdy wystąpi w nim przykry defekt, zwany z angielska HGF (head gasket failure) jest STOSOWNE działanie, zmierzające do doprowadzenia do ODPOWIEDNIEGO standardu płaskości czół głowicy oraz czoła bloku silnika. A standard ten musi być DOSKONAŁY.
Po prostu - PARAMETR płaskości tych powierzchni musi być WZORCOWY. Dosłownie - jak lustro. Przysłowiowo i realnie - jak tafla lustra.
Związane jest to z dwoma bardzo ważnymi aspektami, zastosowanymi w konstrukcji tego silnika. Przede wszystkim - jest to silnik, w którym zastosowano tzw. "niesiadającą", to znaczy, niepodatną (względem zmniejszania się jej wysokości od zwiększającej się siły docisku elementów głowica-blok, pochodzących od ich dokręcania), uszczelkę pomiędzy głowicą a blokiem, która - w zasadzie, konkretnie, nie jest uszczelką, a - wg mnie - SEPARATOREM (biorąc właśnie pod uwagę fakt "nie siadania" jej podczas dokręcania śrub silnika (następna dygresja - wg mnie - to nie są śruby głowicy, a właśnie silnika - gdyż nie łączą jej tylko z blokiem, a odpowiadają za połączenie całego silnika (głowica, blok, skrzynia korbowa, magistrala olejowa, w dopiero której mają swoje gwinty))).
Cały "myk" właściwej naprawy szczelności połączenia elementów głowica-blok (dla uproszczenia zakładam, że czoła bloku [dół] ze skrzynią korbową oraz skrzyni [znowu dół] z magistralą olejową, są OK, polega właśnie na stosownym, właściwym i odpowiednim (względem zastosowanych metod, działań oraz środków), doprowadzeniem szczelności połączenia (tego najbardziej ulegającego defektom)) czyli blok - głowica).
I tu pojawia się kolejny stereotyp, który wobec tych silników, należy wykluczyć. Otóż wobec "zwykłego" silnika, dzieje się to tak - głowica idzie do "pana Zenka", który kładzie ją na wygładzarkę, nastawia frezarkę na "półmetra" czyli 0,5 mm i gemaht. I to jest błąd a zarazem - zniszczenie tego odpowiedzialnego elementu silnika. Dla tego, że producent jego przewidział NADDATEK materiału na EWENTUALNĄ naprawę czoła (płaskości) głowicy w postaci wartości (teoretycznej), która zawiera się w 'magicznych' 0.2 mm. Czyli - DWIEŚCIE MIKRONÓW. A mikron - to JEDNA TYSIĘCZNA CZĘŚĆ MILIMETRA.
Wg mnie - osobiście - naprawa płaskości czoła głowicy (oraz bloku) tego mocnego silnika - należy przeprowadzać ręcznie. Nie na maszynach - a właśnie - ręcznie.