Zobacz temat - [R200 SDi 97]ścieranie jednego klocka
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200 SDi 97]ścieranie jednego klocka

Flinkston86 - Pią Paź 24, 2008 21:16
Temat postu: [R200 SDi 97]ścieranie jednego klocka
witam mam kolejny problem...mianowicie starły sie klocki chamulcowe 3 sa starte w podobnym stopniu(w połowie) a zewnętrzny w prawym kole jest starty do blachy!!!co jest tego powodem??
konradp - Pią Paź 24, 2008 22:45

sprawdz sobie czy nie masz moze zapieczonego tloczka
sTERYD - Pią Paź 24, 2008 23:24

na sto procent śruby pływające w zaciskach są zatarte...
zacisk na nich powinien dać się ruszyć bez problemu ręką :cool:

R-200 - Sob Paź 25, 2008 14:30

Jarzmo się nie przesuwa. Trzeba zdemontować i rozruszać. :cool:
Flinkston86 - Sob Paź 25, 2008 19:02

właśnie ze sie rusza na tych śrubach....i tu wlasnie jest niewiadoma sytuacja
RoBBoD - Sob Paź 25, 2008 20:56

A mi jadąc powoli piszczy :(
praktis - Nie Paź 26, 2008 21:06

RoBBoD napisał/a:
A mi jadąc powoli piszczy :(


Mi też piszczało. Okazało się, że klocki były w stanie agonalnym, wymieniłem i piszczenie ustało.

oprawca_1978 - Pon Paź 27, 2008 09:23

Jak znam życie, to się prowadnik zacisku zapiekł i od tego klocki nierównomiernie się starły.
Przed założeniem nowych trzeba prowadniki wyczyścić i nasmarować lekko.
Ja w moim Poldku mam z przodu heble Lucasa, są prościutkie w budowie, dwa kluczyki i już zacisk zdejmujesz, nawet nie trzeba kontrować korpusu prowadnika, śrubka sama z niego wychodzi.
Trzpień prowadnika ja skrobię starym nożem, aż się zaświeci trzonek. Gorzej jest z gniazdem prowadnika w płycie zacisku, tamto wypadałoby odpowiednim rozwiertakiem wyczyścić, ale kto by to robił? Drutem wydrapuję co się da ze środka i tyle.
Warto sprawdzić gumki prowadników zacisku, jak są pęknięte, to trzeba je bezwzględnie wymienić, bo jak nie, to kurz i woda zaraz zapiecze prowadnik, nie ma co się łudzić.
Tłoczek zacisku najlepiej wcisnąć zaciskiem stolarskim, powinien pójść bez problemu. Jak nie będzie szedł pod naciskiem zacisku, to znaczy się, że bezwzględnie tłoczek jest zapieczony i trzeba go sprawdzić, co mu się nie tak dzieje.
Po wciśnięciu tłoczka do zacisku i założeniu zacisku na prowadniki, zacisk powinien dać się jedną ręką lekko przesuwać na prowadnikach, to podstawa działania hamulców, nie ma prawa toto chodzić z oporem.
Acha, warto by też sprawdzić, czy klocki nie zakleszczają się w swoich gniazdach w jarzmach. Klocek po zdjęciu zacisku w zasadzie powinien wypaść sam, nie ma zupełnie prawa się zakleszczać w swoim gnieździe. Jak będzie się zakleszczał, to trzeba wyczyścić (wyskrobać) dokładnie gniazda w jarzmie (błoto, syf, rdza) no i sprawdzić klocek, jak jego wąsy będą nieco za duże i będzie się nadal zakleszczał, to pilnik zdzierak w łapki i trzeba go w tym miejscu, które trze, spiłować lekko.
Ja, gdy zmieniałem niedawno klocki (po 76 kkm przejechanych przez trzy lata), to tylko dla tego musiałem to zrobić, bo właśnie zatarł się prawy zacisk na dolnym prowadniku i zewnętrzny klocek zjadło zupełnie, do blachy zjadło, aż było słychać tarcie i dzwonienie o tarczę. Reszta klocków była trochę mniej, jak w połowie zjedzona, na spokojnie 10 - 20 kkm bym na nich przejechał, tarcze po 76 kkm mają malutki próg zaledwie, aż sam się dziwię, że tak dobrze się trzymają. Gdyby chciało mi się prowadniki kontrolować profilaktycznie - zjawiska by nie było.. Lenistwo nie popłaca.
Po założeniu klocków i zacisków, tłoczki będą luźne, trzeba będzie parę razy pompnąć w pedał hebla, żeby doszły do klocków i tarcz.
To prosta sprawa, każdy z tym na spokojnie da sobie radę bezproblemowo.