|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200 1.4 '98] Po nocy nie odpala
RaidenMax - Pon Lut 02, 2009 10:26 Temat postu: [R200 1.4 '98] Po nocy nie odpala Witam
Skończył się problem z rozrusznikiem i ze światłami stopu a teraz nie chce odpalić. Może od początku, wczoraj jeździłem nim po mieście i normalnie odpalał jeździł itp. w największe mrozy jakie były w Krakowie również odpalał bez problemu a dziś rano jak miałem jechać do pracy to oczywiście nie odpalił bo po co czy macie może jakieś pomysły co i jak mam gwarancje na akumulator i z nim jadę do serwisu ale czy to na pewno on
Z góry dzięki za pomoc
Zapomniałem dodać rozrusznik kręci ale słabo coś.
Lechos - Pon Lut 02, 2009 10:44
Niedawno tez mialem taki przypadek, ze przestal palic z dnia na dzien----przyczyna byla padnieta jedna cela w aku. Choc nie powiedziane, ze tak jest i u Ciebie.
truten23 - Pon Lut 02, 2009 12:01
Jeśli akku okaże się ok, to sprawdź jak trzymaja się kable przy rozruszniku...
RaidenMax - Pon Lut 02, 2009 14:50
Akumulator jest nowy, rozrusznik się kręci pompka działa, zachowuje się tak jakby chciał odpalić ale nie może, tak trochę jakby się dusił. Kable przy rozruszniku ok.
piter74 - Pon Lut 02, 2009 15:32
sprawdź przewody WN a w szczególności ten od cewki czy nie ma przebicia
RaidenMax - Pon Lut 02, 2009 15:32
a jak to sprawdzić ?
piter74 - Pon Lut 02, 2009 16:59
ja nie dawno miałem podobną sytuację , sprawdzałem wszystko i niby była iskra i paliwo, rozbebrałem pół silnika nawet kompa dałem do sprawdzenia, przez przypadek podczas rozruchu dopatrzyłem że pod kolektorem ssącym tam gdzie cewka robi się widno,zamieniłem przewód ze świecy i założyłem go na cewkę-odpalił od pierwszego( a już chciałem zwalać głowicę)
RaidenMax - Sro Lut 04, 2009 10:24
Problem rozwiązany, zostawiłem go u mechanika i okazało się ze alternator nie żyje.
Cena alternatora 300zł wymiany 50zł i podatek razem wyszło 427zł masakra
A jednak mechanik się mylił wymienił alternator a dnia następnego to samo, nie odpala. Doholowałem się do niego okazało się że poza alternatorem nic innego nie sprawdził więc kazałem mu sprawdzić świece kable WN kopułke i palec, wymienił na nowe i dziś już dopalił, do poprzednich kosztów można doliczyć 260zł tak że drogo wyszła ta "zabawa" .
Samochód teraz chodzi nawet lepiej, czuć jakby miał więcej mocy czy może wcześniej nie działał na wszystkich garach ?
piter74 - Sob Lut 07, 2009 12:52
trzeba było najpierw sprawdzić przewody koszt 90 pln i myślę że juz wtedy by odpalił, alternator nie ma nic wspólnego z uruchamianiem,jedynie mogłeś nie mieć ładowania
RaidenMax - Nie Lut 15, 2009 19:05
I po nocy znów nie działa kable są nowe jeździłem 11 dni i znów nie odpala dokładnie to samo, jakieś pomysły co może być nie tak kable znów mogły się zepsuć
a właśnie wczoraj wjechałem w kałuże to może mieć coś wspólnego
kamil_luczak - Nie Lut 15, 2009 19:27
Mozliwe ze jest u Ciebie jakies zwarcie przy komputerze, mialem to samo. Zakrecil odpalil i jak zdechl to tylko krecil nie chcial odpalic. Okazalo sie ze mialem jakies spiecie/zwarcie przy kompie. Szczerze to pana majstra bym w lepetyne sieknal za wymiane alternatora w wypadku kiedy samochod nie chce odpalic a aku jest dobry
RaidenMax - Nie Lut 15, 2009 19:35
hmm no ale dziwne bo zawsze od niego jak odbierałem to działał w sumie w kałuże to też przez ten okres duże wjechałem i było ok a teraz nie działa, a właśnie jeszcze czasem się dławił ale dopiero jak się chwile jechało i od razu przechodziło
etimark - Nie Lut 15, 2009 20:54
Sprawdź czy nie ubywa płynu chłodniczego w zbiorniczku i olej czy jest poziom.
RaidenMax - Nie Lut 15, 2009 20:55
A to może mieć wpływ na to że nie odpala??
azor77 - Nie Lut 15, 2009 21:15
Cytat: | a właśnie wczoraj wjechałem w kałuże to może mieć coś wspólnego
|
Sprawdź cewkę zapłonową możliwe, że ją zalałeś wodą i nie ma iskry.
Możliwe też, że cewka łapię trochę wilgoci z otoczenia i problemy z zapaleniem.
etimark, etimark napisał/a: | Sprawdź czy nie ubywa płynu chłodniczego w zbiorniczku i olej czy jest poziom. |
Wyjaśnij mi jaki ma wpływ płyn chłodniczy i poziom oleju do możliwości odpalenia silnika, chyba znikomy
RaidenMax - Nie Lut 15, 2009 21:52
Przyznam się że nie znam się na tym za bardzo więc jak mogę ją sprawdzić samemu i jeżeli to możliwe naprawić ? przyznam że mam tego mechanika dosyć i chciał bym w miarę możliwości sam to sprawdzić tzn. z Waszą pomocą
truten23 - Nie Lut 15, 2009 23:02
Tak jak pisze kolega azor77, Na cewce masz wtyczkę z kablami impulsowymi, takie cienkie, wypnij to, pooglądaj czy sucha itd. Zrrow to samo z kablem WN, generalnie powinien być suchy, jeśli dalej będą jaja, to myślę że szykuje sie wymiana cewki...
Powodzenia
mumin81 - Pon Lut 16, 2009 06:00
Yo Koledzy!
Muszę się wypowiedzieć bo mam takie same doświadczenia i takiego samego Rovera jak Ty RaidenMax [200 98r 1,4]
Podobnie nie chciał mi zapalać po nocy, ale nie tylko po niej, do tego gasł przy zatrzymywaniach się przed skrzyżowaniami itp... Dodatkowo miałem jeszcze jeden ciekawy motyw - wentylator się cały czas kręcił, załączał się zaraz po odpaleniu auta, nieważne czy był zimny czy nie.
Wsadziłem żonę za kierownicę i mówię: zapalaj, a ja tu go obejrze, jak zapalisz to Cie ozłocę po zmroku, bo moja żona to taka paniakra Z cewki dało się zauważyć poważne iskrzenie, wiązka prądu szła nawet po kablu z cewki. Zaprowadziłem do Zorra, wymienił mi kable, kopułkę (potem jeszcze powiedział, że mógł świece wymienić) no i przede wszystkim PODŁĄCZYŁ pod komputer. Ten pokazał 2 błędy - jeden nieznany i błąd czujnika klimatyzacji(mam nieoryginalną). Wymieniony czujnik, pokasowane błędy, 200zł, flaszka i pieszo do domu, bo żona nie chciała przyjść po auto Nie wiem czy to się działo dokładnie 11 dni temu ale coś koło 2 tygodni...
Wczoraj sobie śmigam wieczorem, 5 bieg, spokojne 100km/h bo to śnieżyce no i zabieram się za wyprzedzanie jakiegoś dresa w agro-tuningowanym golfie Ale ku mojej rozpaczy autko nie reaguje na dodawanie gazu, traci moc. 80km/h, więc czwórka, delikatnie gaz, traci moc, 60, trójka, czapka z daszkiem w golfie mi odjeżdża, delikatnie gaz, 40 (przy czym nie hamował silnikiem jak zawsze, raczej miałem wrażenie jakby zdychał na moich oczach ), dałem luz, zgasł, dwójka, puściłem sprzęgło, zaskoczył, wyhamował do 30, jedynka, 3500 obrotów, lekko gaz i załapał przetrzymałem trochę, dwójka, znów przetrzymałem do 5000 obrotów chwile, no i wrócił do normalnej jazdy... Potem zrobiłem jeszcze 20km ale już mi się to nie powtórzyło, jeździł normalnie.
Jeszcze odnośnie tej sytuacji kiedyś miałem dokładnie tak samo w poprzedniej padaczce - Escorcie mk6. To był dopiero szit... nie życzę nikomu takiego auta. Wtedy wymieniono mi również kable itp i problem (akurat gaśnięcia) się rozwiązał.
Zorro mnie ostrzegał, że mogło się coś popieprzyć w kompie od przebicia prądu i żebym przyjechał za 2-3 dni itp no ale wiecie jak to bywa.... Dziś może pojadę, podłączy mnie jeszcze raz. Generalnie ja szybko jeżdżę, często mam zachlapane pod maską, ta cewka jest tam na dole tak nieszczęśliwie, bez żadnej osłony Nie podoba mi się to, jeszcze grożący palec Zorro mi się przypomniał, że mam przyjechać za kilka dni.. Zaraz po wizycie u niego napisze posta co było.
Pozdro!
etimark - Pon Lut 16, 2009 11:58
Pierwsze objawy HGF to ubywanie płynu lub problemy z olejem lub jego poziomem. no i właśnie z paleniem.
truten23 - Pon Lut 16, 2009 12:21
etimark napisał/a: | no i właśnie z paleniem | Nie koniecznie, mnie zapalał jak złoto, a miałem dobre 7l "oleju" w silniku jak HGF mnie dopadł.
Kolego mumin81, To ze traci moc to może być problem z czujnikiem położenia wału.
Kable już nie iskrzą? W jakim stanie masz świece?
Aha, jeszcze jedno, przyjżyj się czujnikowi położenia przepustnicy
etimark - Pon Lut 16, 2009 12:55
Przy HGF olej może być ok ale płyn nie jeśli hodzi o świece to tak może to być przyczyna.
RaidenMax - Pon Lut 16, 2009 13:38
Dzwoniłem właśnie do mechanika, cewka ma przebicie jak jest wilgotno i dostanie wody, teraz pytanie czy trzeba ją wymieniać czy można to samemu zrobić ? pytam ponieważ już mi 700zł zjadło i wolę sam zrobić niż płacić znów
Ps. jakbym mógł jeszcze prosić o zdjęcie tej cewki i gdzie jej szukać był bym bardzo wdzięczny.
etimark - Pon Lut 16, 2009 13:56
Cewka jest patrząc od przodu z tyłu silnika, pod plastikowym kolektorem dolotowym na ścianie silnika. Ogólnie trudny dostęp, trzy śruby.
Można ją zalać albo zanużyć w jakimś lakierze najlepiej byłoby w lakierze transformatorowym do lakierowania uzwojeń bo ten jest odporny całkowicie na wodę i na wysokie temperatury. Oczywiście może być inny stecyfik który by uszczelnił te pęknięcia i pory w plastiku cewki.
RaidenMax - Pon Lut 16, 2009 14:19
to jak najlepiej się dostać do tej cewki od dołu
etimark - Pon Lut 16, 2009 14:24
Ja walczyłem od góry
RaidenMax - Pon Lut 16, 2009 14:41
i udało się ją dokładnie zabezpieczyć
http://www.allegro.pl/ite...yjny_200ml.html taki lakier może być
azor77 - Pon Lut 16, 2009 16:39
RaidenMax, innym dobrym zabiegiem zabezpieczenia cewki przed zalaniem, jest zmienienie jej miejsca położenia. Ja cewkę przeniosłem w okolicę zbiorniczka z płynem do wspomagania. Jest na górze i w poręcznym i bezpiecznym miejscu.
oprawca_1978 - Pon Lut 16, 2009 16:46
RaidenMax napisał/a: | Akumulator jest nowy, rozrusznik się kręci pompka działa, zachowuje się tak jakby chciał odpalić ale nie może, tak trochę jakby się dusił. Kable przy rozruszniku ok. |
Miałem to samo w mojej trofiejnej Nexii rocznik 1998, którą dostałem od ojca za darmo. Wystarczyła wilgoć w powietrzu, a silnik nie palił, albo czasami kaszlnął i prychał, ale nie kręcił się potem sam.
Powodem były makabrycznie zużyte przewody zapłonowe, nomen-omen, nie wymienione nigdy (był na nich rok ten sam, co produkcja samochodu), choć w "serwisie" gady zapewniały, że przewody "wymienili". Kupiłem na Allegro zestaw nowych za 30 PLN (!!!) i jak ręką odjął jest po dziś dzień, choć Nexia stoi pod chmurą od maja 2008 a ja palę ją kontrolnie co jakieś dwa tygodnie. Nawet akumulatora nie wyjmuję, a ta bach! i kręci za pierwszym razem.
Na starych przewodach zbawienne by silnik wogóle odpalić, okazywało się.. przetarcie przewodów zapłonowych suchą szmatką.
Przewody wys. nap. są bardzo wrażliwe na wilgoć. Jeśli są już poprzebijane, to wystarczy niewielka wilgotność, a silnika nie zapalisz, albo będzie on miał strasznie ciężki rozruch, jak niedogrzany parowóz (dla ciekawych dodam, że za niezaplanowane wygaszenie paleniska w parowozie groziły ciężkie kary).
kqba - Pon Lut 16, 2009 16:51
Chłopaki jak się dobrać do tej cewki? Próbowałem od spodu, ale nie mogłem jej odkręcić. Nie wiem czy lepiej nie będzie zdjąć kolektor?
Mi też znowu nie pali. Problemy z odpaleniem miałem już 2x na jesieni, jak było bardzo wilgotno, ale od jakichś 3 mies. auto paliło elegancko. W piątek zrobiłem trasę po chlapie i od soboty już nie pali. Raz na trasie jak dałem gaz do dechy to się zadławił.
Na 99% jest to cewka, ale spróbuję jeszcze przeczyścić palec. Czym to zrobić?
Kopułka/palec/kable mam dosyć nowe. Kable NGK, pozostałe EPS (podobno szajs).
edit:
Przeczyściłem kopułkę i palec i dalej nic. Jak go kręcę to tak jakby już chciał zaskoczyć, ale nic z tego. Boję się już że padnie akumulator albo rozrusznik. Muszę się zabrać za cewkę, tylko jak? Śniegu do pasa, ciemno, zimno. CH... nie pogoda. Garażu żadnego w pobliżu.
Eh... znowu z buta do pracy.
RaidenMax - Pon Lut 16, 2009 20:43
To jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji, też garażu nic chu chu a śniegu masa, wiec jak można się do niej dobrać a jak ją przenieść ? gdzie wkręcić
Dzięki za pomoc
[ Dodano: Wto Lut 17, 2009 10:03 ]
Mam pytanie co bardziej polecacie do uszczelnienia cewki Żywice epoksydową czy lakier v-66 ( http://sklep.monster.pl/P...x?TowarId=34897 )
etimark - Wto Lut 17, 2009 10:35
Panowie szlachta widzę że macie problemy z odkręceniem cewki.
Musi być dobry klucz nasadowy chyba 8 ? najlepiej z grzechotką i pójdzie, Bez rozkręcania kolektora.
A ten lakier to chyba by był odpowiedni, przy lakierowaniu trzeba się skupić na zalaniu szczelin i pęknięć. Wcześniej dobrze wysuszyć na jakimś kaloryferze dobrze ciepłym.
RaidenMax - Wto Lut 17, 2009 13:06
OK, lakier izolacyjny już mam ( V-66) teraz jak do tego się zabrać nie mając kanału załóżmy że mam klucz nasadowy rozmiar 8 gdzie wsadzić "łapy" żeby najłatwiej odkręcić cewke ? może coś by się przydało wykręcić żeby poszło łatwiej
[ Dodano: Wto Lut 17, 2009 18:53 ]
Sprawdzałem czy da się dojść do tej cewki od góry ale niema jak jeśli ktoś już to próbował proszę o podpowiedź, dzieki
kqba - Czw Lut 19, 2009 08:28
Ja zrobiłem inaczej. Potwierdźcie mi czy tak się da? Po prostu kupiłem na allegro drugą cewkę za 40zł z przesyłką i zamocuję ją obok kopułki i filtra powietrza przy silniku. Kabelki przepnę ze starej cewki. Powinno zadziałać co? Do tego kupiłem ten lakier V66,
Starą próbowałem odkręcać na leżąco. Auto na lewarku, trochę cegieł dla bezpieczeństwa, ale nie dałem rady. Może klucz nasadowy był rzeczywiście kiepski bo miał luzy. Nawet wd40 nie pomogło w odkręceniu.
etimark - Czw Lut 19, 2009 11:39
Ta prowizorka z podczepieniem cewki zadziała ale na dłuższą metę trzeba umocować solidnie gdziekolwiek, bo masa cewki jest znacząca
kqba - Czw Lut 19, 2009 13:06
Nie pamiętam kto (chyba Rovero) przykręcił cewkę w miejsce gdzie jest zaślepka od pierwszego wałka rozrządu. Do drugiego jest przykręcona kopółka. Było gdzieś zdjęcie, ale nie mogę znaleźć. Wydaje mi się to najbardziej sensowne rozwiązanie.
muniek11d - Czw Lut 19, 2009 23:11
witam. podepne sie pod temat bo taki sam mam problem. cewke wymienilem i dalej nie bardzo chce zakrecic. slysze pompka dziala rozrusznik kreci a auto[r400 1,6 '98r] nie pali. co do cewki walczylem z nia od gory po bokach 13 a od spodu byla8(najlepiej klucze nasadowe z przedluzkami) macie jakies przypuszczenia co to moze byc jak nie cewka ?
EDIT:
ja swojego roverka wlasnie ozywilem:) poszedlem pogrzeba jeszcze dzisiaj po 20 nic ze mroz i ciemno, ale dzieki temu znalazlem przyczyne. uparlem sie cewki nie moglem po ciemku znalesc wtyczki do niej i zaczolem swiecic latarka w kierunku wtyczki na cewce i nagle widze ze odbija mi sie swiatlo (swieci mi sie ) przyjrzalem sie lepiej i widze miedziane druciki. poruszalem kablem poszedlem za kierownice i pale i o dziwo na mrozie nie palony tydzien zalapal na 2 raz. wiec jestem ucieszony ze obylo sie bez mechanika
jzu - Pią Lut 20, 2009 21:22
ja u siebie jak mi cewka padła to kupiłem cewke od poloneza z silnikiem Roverka i przeniosłem ją na prawo patrząc z przodu. Przedłużyłem tylko kable idące do cewki (bo jest dużo dalej). Taki eksperyment mam już ponad rok czasu i daje rade
Cewka od poloneza ma takie same parametry jak roverkowa a jest duuużo tańsza niż roverkowa.
jak ktoś chce zdjęcie tego eksperymentu to piszcie
kqba - Sob Lut 21, 2009 14:56
Dostałem nową cewę. Poszedłem sprawdzić czy zadziała. Odpiąłem kable od starej, podpiąłem do nowej, położyłem ją na czymś metalowym, ale dalej nic. Silnik kręci jakby już chciał załapać, ale nie zapala.
Czy od kręcenia mógł się zalać silnik? Nie mam klucz do świec, wic nie mam jak ich sprawdzić. Pompe paliwa słychać.
jzu - Sob Lut 21, 2009 16:58
Miałem podobną przygodę ostatnio - o 22.00 odpalałem auto bez problemu a o 7.00 rano dnia następnego nie chciał odpalić... niby łapał ale nie zapalał (kable wymieniłem 2 m-c e temu bo podobnie ni chciał odpalić a po kablach biegały iskierki). Kable niby nowe... ale wziołem stary kabel podłączyłem do kopułki i 2gi koniec przyłożyłem do kolektora, sąsiad odpalał i okazało się, że iskra jest ale bardzo słaba... przeczyściłem kopułkę i palec, poskładałem całość i zapalił bez problemu
posprawdzajcie stan kabli, kopułki i palca bo u mnie przez te elementy nie odpalał.
etimark - Sob Lut 21, 2009 21:23
Jeżeli był dużo kręcony bez dobrej iskry to mógł się zalać, ale sprawdź czy jest teraz iskra po wymianie cewki .
kqba - Czw Lut 26, 2009 08:23
SOLVED
Przyczyną było prawdopodobnie paliwo 95 z marketowej stacji. Jak już tam lałem, to zawsze 98, nie wiem dlaczego w piątek nalałem 95. Wszystkie cztery świece były czarne i do wymiany. Całe szczęście że skończyło się tylko na świecach.
PTE - Czw Lut 26, 2009 08:36
kqba napisał/a: | SOLVED
Przyczyną było prawdopodobnie paliwo 95 z marketowej stacji. Jak już tam lałem, to zawsze 98, nie wiem dlaczego w piątek nalałem 95. Wszystkie cztery świece były czarne i do wymiany. Całe szczęście że skończyło się tylko na świecach. |
To że świece były czarne, to chyba jeszcze nie powód aby je wymieniać. Wystarczyło może je tylko przeczyścić i sprawdzić odstęp między elektrodami.
|
|