Zobacz temat - MZK zgwałciło mi Roverka !!!
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - MZK zgwałciło mi Roverka !!!

general_p - Pią Cze 19, 2009 19:18
Temat postu: MZK zgwałciło mi Roverka !!!
:sad: Dzisiaj na czerwonym świetle autobus MZK wjechał mi w d..e. Dojeżdżałem do skrzyżowania, paliło się już jakiś czas żółte, myślę "zaraz będzie czerwone" to się zatrzymałem - zapaliło sięczerwone ... i bum, poniosło mnie z pięć metrów. Post factum kierowca autobusu usprawiedliwiał się, że myślał, że będę śmigał na żółtym. A jak miałem śmigać jak za skrzyżowaniem przejazd kolejowy po prawej stronie był zamknięty i zrobił się korek, a po za tym na wprost nie dało się zjechać ze skrzyżowania bo od następnych świateł korek.
Efekt tylna klapa poszła (o dziwo szyba cała :?: ), zderzak poszedł, prawy tylny błotnik lekko też wgięty (farba w każdym bądź razie odeszła). Lampy całe. Jak podłoga nie wiem bo nie wchodziłem. Pasażerom busu na szczęście nic się nie stało.
Panowie Policja była już po 5 minutach, co w mieście gdzie jest jeden patrol drogówki na powiat jest zachwycające. Kierowca od razu się przyznał i po kłopocie.

No cóż, niech Roverka obejrzy fachowiec i zobaczymy co dokładnie będzie do roboty.

maciej - Pią Cze 19, 2009 20:05

Współczuje - ja przedwczoraj miałem drugi taki przypadek w ciągu 2 miesięcy, a kolega Kruchy tydzień temu dostał w kufer, a dziś lekko spotkał się z innym autem przodem (nie ze swojej winy).
zouza - Pią Cze 19, 2009 20:08

Mnie koleś puknął w kufer i zwiał 2 tyg. temu :roll: Tylko zderzak porysowany, ale był malowany 2 miesiące temu.
staf - Pią Cze 19, 2009 20:10

ECH......Ja też czekam na malowanie przedniego zderzaka. Szerze ci współczuje
mimo66 - Pią Cze 19, 2009 20:22

Jakiś bezmózgi kierowca cofając uderzył mnie w przód, zauważyłem to dopiero po jakimś czasie wpatrując się w ramkę od rej. brakowało kawałka krawędzi.
Miałem lekko zmarszczony lakier nad "dotknięciem".
Za jakiś czas na tym samym parkingu(pod moim domem) prawdopodobnie ten sam bezmózg powtórnie mnie stuknął, tym razem troszeczkę poważniej aż odprysnął mi lekko lakier między przednimi lampami i na na zderzaku w kilku miejscach.
Mam pewne podejrzenia co do osoby, ale puki za rękę nie złapiesz póty nie możesz jej obciąc :wink:
Całe szczęście że za zderzakiem wszystko jest ok.

pioneer_SRT - Sob Cze 20, 2009 15:58

jak stajecie na jakis parkingach to lepiej zrovic foty blachom innych jtore stoja kolo waszegi roverka
Dam-Kam - Sob Cze 20, 2009 21:32

jak już wylewamy tutaj swoje bóle to też się "pochwalę" że ktoś cofając musiał się dostawić do mojego zderzaka i ponad roczne pęknięcie które było spawane się odnowiło...

pioneer_SRT napisał/a:
jak stajecie na jakis parkingach to lepiej zrovic foty blachom innych jtore stoja kolo waszegi roverka
jeśli staje się na 5 min może ma to sens ale jak na dłużej to praktycznie żadnego. Na parkingach jest taki ruch, że praktycznie zawsze jak postawisz samochód to przed Tobą stoi samochód "A" a jak wracasz to "Z" z tym że w międzyczasie był tam cały alfabet :lol:
pioneer_SRT - Nie Cze 21, 2009 02:38

ale warto czasakac to tak ie znajdzie winnego
Dam-Kam - Nie Cze 21, 2009 10:24

pioneer_SRT napisał/a:
czasakac to tak ie
że hee ??
tetryk - Nie Cze 21, 2009 10:45

general_p napisał/a:
autobusu usprawiedliwiał się, że myślał, że będę śmigał na żółtym
-bo większośc kierowców w PL przelatuje ,jak to mówią, na czwartej fazie późnego zółtego........ :roll:
general_p - Pon Cze 22, 2009 10:39

Byłem dzisiaj w PZU w ocelu oględzin auta. Po oględzinach likwidator powiedział, że koszt naprawy wyszedł na 9.000 PLN(!). Ponieważ jedank wartość rynkowa auta wynosi 11.300 PLN (!) i naprawa wychodzi ponad 70 % wartości kosztorys dostanę dopierow czwartek. Ciekawe ile dostanę?
Jedno jest pewne pewnie spróbują mnie oszwabić.

maciej - Pon Cze 22, 2009 11:13

To z OC, więc jeśli chcesz naprawić auto, to wstawiasz do warsztatu i niech robią wszystko w uzgodnieniu z PZU, byle nie przekroczyło 11299 PLN. ;)
general_p - Pon Cze 22, 2009 14:39

A o co im chodzi z aukcją majego auta? Znajdą chętnego na samochód i wypłacą mi różnicę pomiędzy wartością rynkową samochodu a kwotą oferowaną na aukcji?
maciej - Pon Cze 22, 2009 14:45

Tak - to jest chyba metoda PZU.

Tylko tu też bywają haczyki.

Jeśli naprawa jest nieopłacalna ekonomicznie (czyli przekracza wartość "książkową" auta), to wystawiają je na aukcji internetowej, znajdują kupca i wypłacają Ci różnicę, tak, żebyś w sumie dostał wartość auta.

Tylko, jeśli się na to zogdzisz, bo to Ty podejmujesz ostateczną decyzję o sposobie naprawienia szkody i nie mogą Cię do tego zmusić, to musisz być pewny, że warunki są takie, że osoba wygrywająca aukcję musi od ciebie kupić auto, bo inaczej możesz zostać z przelicytowaną aukcją, wrakiem i małym odszkodowaniem.

general_p - Pon Cze 22, 2009 18:23

Ja się jeszcze na nic nie zgodziłem.
Z auta to znowu nie taki wrak. Blacharz powiedział, że dziwi się wartości szkody wyliczonej przez PZU. Podejrzewa, że specjalnie ją naciągnęli aby wyniosła 70% wartości rynkowej auta.

KuBaB - Pon Cze 22, 2009 18:41

A to nie jest tak, że jak szkoda powyżej 70% wartości auta to już szkoda całkowita i stąd ta licytacja "wraku"? Ja po kasacji poprzedniego auta dostałem z OC praktycznie 100% wartości auta i wrak, który sprzedałem na aledrogo i byłem zarobiony :wink:
OT: ciekawe ile razy ten pan kierowca przemykał autobusem pełnym ludzi na późnym pomarańczowym? :nook:

maciej - Pon Cze 22, 2009 18:52

KuBaB napisał/a:
A to nie jest tak, że jak szkoda powyżej 70% wartości auta to już szkoda całkowita i stąd ta licytacja "wraku"?

Nie tak.

W przypadku OC naprawa może wynieść do 100% wartosći auta.

W przypadku AC zależy to od Ogólnych Warunków Ubezpieczenia i rzeczywiście jest to zwykle 70% wartości auta.

michone - Pon Cze 22, 2009 18:55

OT mozliwosc uczestnictwa w aukcjach PZU:
1400zl wstępowego
400zł miesieczni
2 lata dzialanosc motoryzacyjna :)

Kumpel mial dzwona clio pzu wystawilo na aukcje. Znalazl sie kupiec za 400zl ;o I kumpel ma dwie opcje

2700 i wrak lub 2700 + 400zl :)

maciej - Pon Cze 22, 2009 22:00

michone napisał/a:
Kumpel mial dzwona clio pzu wystawilo na aukcje. Znalazl sie kupiec za 400zl ;o I kumpel ma dwie opcje
2700 i wrak lub 2700 + 400zl :)

No właśnie nie wiedziałem jak to dokładnie działa.
To mi już wszystko wyjaśnia. :)
Dzięki.

general_p - Czw Cze 25, 2009 15:41

PZU nie znalazło chętnego na mój samochód zaproponawali mi więc odszkodowanie w wysokości 5.800 zł: 11.300 (wartość rynkowa) - 5.500 (wartość auta uszkodzonego0. W warsztacie powiedzili mi, że koszt robocizny i malowania wyniesie ok. 1.500 zł + klapa 240 zł + zderzak, tak, że chyba wezmę gotówkę i nie będę się z nimi szarpał. I tak wyjde na swoje :?:
maciej - Czw Cze 25, 2009 16:08

Jeśli tylko warsztat jest pewny, ze zrobią dobrze, to bym robił.

Czy autko było oglądane od dołu?

Bo mozę się okazać, że np. podłużnice się rozjechały albo podłoga pogięła i wtedy już gorzej z naprawianiem.

Możesz też zrobić tak, że warsztat przygotuje kosztorys, wyśle do PZU, jeśli nie przekroczy on wartości auta i PZU zatwierdzi taki kosztorys, to robisz na fakturę i jest ok - PZU ma obowiązek zapłacić za naprawę.

W tej sytuacji jednak możę Ci się opłacać zrobić gotówkowo, jeśli tylko jesteś pewien, że nie ma ukrytych uszkodzeń i warsztat jest rzetelny.

general_p - Pią Cze 26, 2009 13:40

Po zdarzeniu pojechałem na stację diagnostyczną, żeby sprawdzili podwozie. Diagnosta powiedział, że podłoga i podłużnice są ok. Warsztat dobry ma renomę. Trzeba tylko trochę czekać. Jutro jadę po klapę bagażnika, znalazłem za 250 PLN.
maciej - Pią Cze 26, 2009 13:50

To ja bym robił gotówkowo, a różnicę między ubezpieczeniem, a kosztem naprawy uznał za rekompensatę "utraty wartości pojazdu" spowodowanej zderzeniem. :)
general_p - Wto Cze 30, 2009 13:11

Kasa na konto wpłynęła w piątek. Wczoraj przyszło formalne pismo z propozycją rozliczenia szkody. I tu zdziwienie zgodnie z pismem wszystko zostało wyliczone w kwotach netto. Czy nie powinni doliczyć VAT-u? Znalazłem uchwałę SN z dn. 17.05.2007 r. sygn. IIICZP 150/06, w którym mowa, że ubezpieczyciel przy określeniu wysokości odszkodowania ma obowiązek ujęcia w nim podatku VAT, jednakże mowa w tym wyroku o metodzie kosztorysowej (a więc części i robocizna).
Czy występować do PZU jeszcze o VAT? To by było dodatkowe circa 1200 złych :mrgreen:

wild_weasel - Wto Cze 30, 2009 13:16

general_p napisał/a:
wyliczone w kwotach netto

:haha: A może nie doliczyli też marży sprzedawcy, tylko wartość części zamiennych wg kosztu produkcji w Chinach?? Czego to nie wymyślą te złodziejskie ubezpieczalnie...
general_p napisał/a:
mowa w tym wyroku o metodzie kosztorysowej (a więc części i robocizna)

Nie przerabiałem w praktyce, ale niby dlaczego różnicować metodę wyceny i naprawę w oparciu o faktury? W jednym i drugim przypadku płacisz przecież cenę z VATem (zakładam ;) ) - nie rozumiem o co im chodzi...

maciej - Wto Cze 30, 2009 13:24

general_p napisał/a:
Czy nie powinni doliczyć VAT-u? Znalazłem uchwałę SN z dn. 17.05.2007 r. sygn. IIICZP 150/06, w którym mowa, że ubezpieczyciel przy określeniu wysokości odszkodowania ma obowiązek ujęcia w nim podatku VAT, jednakże mowa w tym wyroku o metodzie kosztorysowej (a więc części i robocizna).
Czy występować do PZU jeszcze o VAT? To by było dodatkowe circa 1200 złych :mrgreen:

Jeżeli auto nie jest na firmę, to powinienneś dostać z VAT'em.

To jest jawna próba oszustwa i jakbyś się uparł, to nawet prokuraturę dasz radę tym zainteresować, bo Ubezpieczyciel musi znać (a przynajmniej nie może tłumaczyć się nieznajomością) tej uchwały SN.

general_p - Wto Cze 30, 2009 13:30

wild_weasel napisał/a:
Nie przerabiałem w praktyce, ale niby dlaczego różnicować metodę wyceny i naprawę w oparciu o faktury? W jednym i drugim przypadku płacisz przecież cenę z VATem (zakładam ;) ) - nie rozumiem o co im chodzi...


Wartość szkody poniesionej przez ze mnie wyliczyli jak już pisałem wyżej w następujący sposób:
cena rynkowa auta przed wypadkiem (netto) - wartośc auta uszkodzonego (netto) = wysokość odszkodowania (netto).

Na pewno nie jest to metoda kosztorysowa o której mowa w wyroku.
PZU może powoływać się na przepis art. 17 a ustawy o działalnośc iubezpieczeniowej:

"Art. 17a. (62) W przypadku okazania zakładowi ubezpieczeń przez podmiot, któremu przysługuje odszkodowanie, niebędący płatnikiem podatku od towarów i usług, faktury (faktur) za naprawę szkody komunikacyjnej, zakład ubezpieczeń jest zobowiązany uwzględnić w odszkodowaniu podatek od towarów i usług."

Nie okazałem i nie okażę przecież faktury VAT :?:

Rozumiem, że przy metodzie kosztorysowej ubezpieczyciel powinien wyceniać ceny cześci i usług razem z VATem (nie zależnie czy odszkodowanie zotsanie rozliczone rachunkowo czy też gotówkowo), ale w metodzie, którą zastosowano wobec mnie Ubezpieczyciel nie musi wyceniać kosztów naprawy auta.

Czy nie powinni wyliczyć odszkodowania w następujący sposób:

cena rynkowa auta przed wypadkiem (brutto) - wartość auta uszkodzonego (brutto) = wysokość odszkodowania (brutto).

maciej - Wto Cze 30, 2009 13:38

general_p napisał/a:
Wartość szkody poniesionej przez ze mnie wyliczyli jak już pisałem wyżej w następujący sposób:
cena rynkowa auta przed wypadkiem (netto) - wartośc auta uszkodzonego (netto) = wysokość odszkodowania (netto).

Poczekaj, ale co to znaczy netto od przedniotu używanego?

Przecież to są jaja.

Przedmiot używany ma wartość i już.
Przedmiot uszkodzony też ma wartość i już.

Odszkodowanie to różnica tych dwóch wartości...

Skąd wzięło się pojęcie "netto"?

Czy oni odliczyli VAT od używanego auta?

Czy możesz jakoś udostępnić skan decyzji?

general_p - Wto Cze 30, 2009 13:43

[quote="maciej"]
general_p napisał/a:

Czy możesz jakoś udostępnić skan decyzji?


Jutro :neutral:

[ Dodano: Sro Lip 01, 2009 17:37 ]
Nie miałem dzisiaj czasu na skanowanie. :oops: I pewnie do końca tygodnia tego nie zrobię (zapierdziel w robocie). :mrgreen:

Dzisiaj autko zawiozłem do warsztatu. Przy okazji wymienią mi wachacz i przegubu zewnętrzne (pierścienie ABS popękały)