|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - Grrr, wnerw... Ktoś mi porysował Roverka :(
yezozwierz - Wto Lis 03, 2009 00:08 Temat postu: Grrr, wnerw... Ktoś mi porysował Roverka :( Kurcze długo się nie nacieszyłem Dzisiaj po pracy wychodzę a tu wkład lustra wisi i cały bok od przedniego kierunku po tylną lampę przerysowany Dobrze że nie mocno, jest tylko wgniotka w jednym miejscu na drzwiach a większość powinna zejść po polerce.. Dobry klar kładli seryjnie Tak się zastanawiam, co robić w takich sytuacjach? Sprawcy nie ma, kartki nie zostawił, świadków nie było a jak byli to olali sprawę, monitoringu nie ma
hvil - Wto Lis 03, 2009 00:11
rozwieś info po okolicy takie mendy trzeba tępić:-D może ktoś jednak się odezwie;D
thef - Wto Lis 03, 2009 00:22
Koledze Marcelowi swego czasu przypadkiem udało się ustrzelić sprawcę rozbicia lusterka, pojeździj po okolicy i szukaj drania z adekwatnymi uszkodzeniami, a nuż..
yezozwierz - Wto Lis 03, 2009 00:22
Przypuszczam że to koparką która tam się przewija czasem, nawet przejeżdżała jak parkowałem ale miał jeszcze ponad metr zapasu więc nie wiem co on potem musiał zrobić
thef - Wto Lis 03, 2009 00:25
Obadaj tą koparkę, choć wątpię, żeby na takim sprzęcie dało się znaleźć adekwatne rysy. Ale jeżeli znajdziesz coś podejrzanego, to telefon na policję i wskaż im kierunek działań.
yezozwierz - Wto Lis 03, 2009 00:36
Mógłbym jeszcze pokusić się o podejście do gościa i ryzyk fizyk - powiedzieć że widziałem jak przerysował i czy sie dogadujemy czy dzwonić na policje. Kumplowi ktoś przerysował auto i świadek spisał numery jak koleś uciekał. Policja przyjechała i stwierdziła że jak ustalą kto to, to z miejsca odbierają prawko na 3msce za taką ucieczkę.
thef - Wto Lis 03, 2009 00:45
Do stracenia nie masz nic, ale czy się przyzna to już inna śpiewka, ja bym próbował, a nuż..
ADI-mistrzu - Wto Lis 03, 2009 07:20
Tylko koparkę obsługuje pracownik, a jak trafisz na inną zmianę to koleś nie będzie wiedział o co chodzi.
Ale spróbować warto, nic nie szkodzi, a nuż może drania dorwiesz.
Markzo - Wto Lis 03, 2009 07:52
próbuj, warto!
Krzysi3k - Wto Lis 03, 2009 09:42
Ja w lecie miałem podobny przypadek - jako świadek. Szedłem sobie spokojnie po parkingu, a tam jakaś kobietka wyjechać chciała. Przypuszczalnie jej chłopak nagle wywalił ją z samochodu i sam wyjechał. Zaczął się popisywać, na wstecznym się rozpędził chcąc wyjechać z parkingu i bokiem obtarł się o bok Mercedesa. Chłop tylko popatrzył na samochód i odjechał. Mercedes miał wgięty błotnik, zarysowany zderzak, lusterko połamane i chyba lekko zahaczył o drzwi, ale nie jestem tego ostatniego pewien. Zostawiłem karteczkę z moim numerem telefonu za szybą, potem kobieta zadzwoniła, podałem numer, opowiedziałem. Potem to samo powtórzyłem na Policji i sprawa zamknięta
Szkoda, że nikt nie widział tego debila, który mi drzwi kluczem do blachy poskrobał
|
|