|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - [Freelander TD4] Minął rok - podsumowanie
SyntaX - Sro Sty 13, 2010 10:26 Temat postu: [Freelander TD4] Minął rok - podsumowanie Tak tak jak ten czas szybko leci.
Minął już ponad rok mojego życia z Freelanderem TD4 GS z listopada 2002r.
Auto zostało zakupione 28 grudnia 2008r. i samodzielnie przełożone.
Od tego okresu skrzętnie zapisywałem wszystkie mniejsze i większe usterki.
Dziś wiem jedno to jest bardzo dobry samochód pod warunkiem że się o niego dba i kupiło się go od kogoś kto dbał.
Auto w miarę możliwości tankuje na stacjach Shell i co 3 zbiornik dolewam preparatu do czyszczenia wtryskiwaczy firmy K2 (Kosztuje grosze).
W chłodnicy zalany płyn Prestone. Wspomaganie Prestone z uszczelniaczem.
Stosuje oleje Mobil1.
Układ napędowy i przekładnia kątowa zalane odpowiednimi produktami firmy ELF.
Pisze to bo to może mieć znaczenie.
Autko regularnie myte i sprzątane
Autem zrobiłem około 20.000 mil
Jak dla mnie spisuje się zaskoczenie dobrze.
Silnik nie jest rakietą, ale zadbany i dobrze serwisowany wykazuje się duża elastycznością i ładnie się zbiera. Jest zupełnie wystarczający jak na nasze Polskie warunki.
W środku auta sporo miejsca, ale bagażnik mógł by być nieco większy.
Autko na oponach Uniroyal 4x4 drogi trzyma się jak przyklejone.
To też zasługa zawieszenia które anglik kompletnie naprawił w 2007r co mam w papierach.
Auto nie psuje się bardziej jak każde inne auto którym jeździłem.
Poniżej lista większych i mniejszych usterek jakie wystąpiły w tym okresie.
Nie pisze o kosztach olei filtrów itp. bo to normalka.
- Drgający tłumik - Poszła guma (Nie wiem czy wina moja czy anglika – tak było od początku.
Guma pasowała od Mondeo – koszt 2 piwka na szrocie.
- Notorycznie przepalająca się żarówka stop pozycja z lewej strony (Około 12 żarówek spaliłem)
Powód banalny, pokrzywiona blaszka bo ktoś chyba wsadzał złą żarówkę.
Sam do tego doszedłem.
- Drgania z tyłu (Od kupna) – Wymieniona podpora tylnego dyfra – koszt 60zł
- Dymienie i spadek mocy – Poszedł waż od turbo (Stwierdzili ze musiał mieć wadę fabryczną bo go rozerwało na opasce. Koszt 70zł oryginał nowy + płukanie silnika i turbiny z wytworzonego nagaru – 150zł. Sprawdzenie pompy paliwa i przy okazji niejako wypłukanie zbiornika paliwa 75zł.
- Wymiana końcówek drążków – 140zł.
- Nowy akumulator na zimę (Oryginalny był od 2002r. i dogorywał) BOSH 90Ah prąd rozruchowy 950A – 350zł po znajomości
- Awaria spryskiwacza tylnej szyby (Nie wiem co poszło brak czasu by się za to zabrać, ale chyba pompka Nie działa od września.
- Zapalająca się od czasu do czasu kontrolka HDC (Winowajcą był załamany i osłabiony kabelek – lutownica w dłoń 2 godzinki i na spokojnie naprawione )
- Blokujący się pas pasażera – Bo angol go jakoś dziwnie pozwijał i się przekręcił.
Zeszło jedno popołudnie i trochę smaru i chodzi pięknie.
Czyli jak widać jakieś drobne usterki trafiają się jak w każdym aucie.
Parę z nich wyniknęło z pewnych zaniedbań – jak ten nieszczęsny pas i źle ułożony kabelek od HDC przy przekładce Inne po prostu się trafiły. Jednak były to drobne usterki i nie wykluczały auta z ruchu.
No może poza tym ze przy awarii węża turbo nie dało się za mną jechać bo było tak czarno.
ale do mechanika się doturlał o własnych siłach
Zatem powiem tak.
Ja polecam to autko zdecydowanie (Spalanie na poziomie 7,4 – 7,9 litra)
Awaryjność jak w każdym innym aucie.
Auto które pomimo czasu nadal się podoba, jest przestronne i wygodne.
To co mi przeszkadza to wyjątkowo mała zwrotność. – 4 piwa dla tego kto u mnie na parkingu zawróci na 2 razy. Trochę mały jak dla mnie bagażnik.
Przydał by się szyberdach, bo klimatyzacja mogła by być mocniejsza.
Siedzenia w mojej wersji Black Spirit brudzą się niemiłosiernie szybko, ale łatwo się czyszczą.
Warto zainwestować w dobre pokrowce (Ja mam szyte na miarę).
Zatem jeśli myślicie o zakupie tego auta decyzja jest prosta – kupujcie.
Trzeba zwrócić uwagę na pochodzenie auta, jego stan.
Niestety w Anglii widziałem kilka popowodziowych więc musicie dokładnie sprawdzić auto zwłaszcza pod spodem, wczołgać się pod nie i dokładnie obejrzeć.
Jeśli zamierzacie kupić auto po przekładce dokładnie je sprawdźcie.
Przekładka na maglownicach opla i inne wynalazki odpadają.
Kluczowym elementem jest dbałość o IRD.
Szukajcie auta z dobrą dokumentacją serwisową.
Szukajcie auto po lipcu 2001r. wtedy zmodernizowano IRD.
No i szerokiej drogi.
benola - Sro Sty 13, 2010 16:40
Też mam Freelandera prawie rok/minie w lutym/ tyle że 1,8 benzyna i jestem w pełni zadowolony z niego.Żadna awaria mnie nie dopadła,ale staram się wszystko mieć pod kontrolą.Standardowo po zakupie wymieniłem rozrząd,oleje i płyny.W zawieszeniu jedynie jedną końcówkę drążka i poprawiłem ręczny hamulec.Pomimo,że przekładkę mam na przekładni Opla,jest dobrze zrobiona i bezpieczna.Z nawiewami też nie mam żadnych problemów.Latem założyłem instalację gazową na tych czerwonych stagach i już 20tys. mil ma przejechane bez najmniejszego problemu.Na zimę dałem mu nowy akumulator i opony zimowe i na razie wszystko ok. Byle tak dalej.
marsel - Pon Sty 18, 2010 22:59
możesz kolego napisać jak na przekładni opla może byc bezpiecznie i dobrze zrobiona? we frelku z kolumny masz bolec na frezach a w oplowkiej maglownicy wejście na kwadrat więc? chyba że kolumna też przerobiona to zwracam honor
benola - Wto Sty 19, 2010 08:02
Masz rację marsel, kolumna też była przerabiana.Pozdrawiam.
marsel - Sro Sty 20, 2010 12:58
benola, w takim razie szerokości życzę
chociaz nie wróże długiej jazdy na maglownicy oplowskiej, u mnie załadowali taka i po pół roku się rozleciała, lało się z niej jak z kranu, przez noc cały płyn uciekał, niestety ale te maglownice nie są przygotowane do takiego auta, za duże przeciążenia, frelek który jest w domu u mnie jeździ codziennie po terenie i niestety to dało mu w kość
tez w sumie u nas niedługo minie roczek i co moge napisać
-silnik zyleta, nie kopci nic się z nim nie dzieje o to poprzedni właściciel dbał
-anglik jak to anglik po przekładce którą robił burak, nawiew jest skopany, systematycznie go poprawiamy, puszka niestety jest zmasakrowana i musimy kupić nową i ją samemu przerobić, narazie sami doprowadziliśmy powietrze z zewnątrz, ale ciągnie tez od środka niestety i szyby parują, został jeszcze zakup dmuchawy od laguny żeby łopatki były takie jak trzeba bo dość kiepsko dmucha po zamianie biegunów
-maglownica oplowska powiedziała papa to kupiona oryginalna i zregenerowana plus nowe przewody
-doszły nowe opony pirelli skorpion
-wymiana oleju silnikowego filtrów i wymiana oleju tylnego mostu
-rozrusznik regenerowany i niedawno alternator
-pompka sprzęgła tez wymieniana
-urwało się mocowanie od pedału sprzęgła przy ścianie grodziowej, dureń co to przekładał przyspawał w kilku miejscach i puściło, wiercilismy dziury, skrecone na 8 śrub nie ma prawa się urwać
-wymieniany mechanizm tylnej klapy bo linka strzeliła
-europejskie ramiona wycieraczek bo tamte były ładnie pokombinowane
-europejski mechanizm wycieraczek bo to co zrobili z angielskim wołało o pomstę do nieba, dobrze że zdjęliśmy podszybie to naszym oczom ukazał sie mechanizm poskładany na trytytki
-no i urwały się śruby które łączą ramę (która trzyma tylny most) od podłuznic, dane wielkie podkładki i wszystko pospawane
no i z tego co pamietam tyle przez rok zrobilismy, mało nie ale ogólnie większość przez bledy tego kto to przerabiał, jakis podobno mechanik vw, ale nie znał się na mechanice zupełnie
na wiosne bedziemy pracować nad nawiewem i mam nadzieje że jeszcze posłuzy chociaz sił już w pewnym momencie brakowało gdy więcej stał niż jeździł
sprzęgło się urwało w wiglilie i prace trwały pare godzin przed kolacją i po kolacji do pasterki udało się poskładac
więc jesli będziecie kupować anglika po przeróbce to sprawdźcie go dokładnie, albo najlepiej sami zlećcie przekłądke i wszystkiego pilnujcie jak bedą robić
win32 - Sro Sty 20, 2010 18:35
Ja ze swoim też jestem ponad rok (w październiku wpadł roczek )- rocznik 2000 wersja EU (niestety jestem maniakalnym wrogiem przekładek - śmiem nawet twierdzić że to one wykreowały opinie o awaryjności tego auta).
więcej o aucie
Stara dobra seria L 2.0 Di , przebieg 157 000 , kolor Java black, bogato wyposażony w dodatki (rama , progi, chlapacze,halogeny p/mgl, hak, nowe opony ATR)
Auto przez ten czas ani razu nie zawiodło, ani na drodze ani poza nią , fajnie się prowadzi i jest jak na swój gabaryt i silnik dość zrywny. Bagażnik mimo że nieco zmniejszony przez wyposażenie spokojnie wystarcza żeby się spakować na wyjazd.
Najbardziej lubię w tym aucie to że jest proste w obsłudze i budowie. Po zapoznaniu się z instrukcjami i schematami sporo rzeczy byłem w stanie zrobić sam
Co było zrobione przez ten czas:
-> Zaraz po kupnie - jesień 2008
-Kompletny rozrząd + płyny
-Spora większość uszczelniaczy/simmeringów (przy skrzyni , dyfrze ,półosiach itp)- są tanie a po co potem ma coś zacząć ciec
-skoro miałem rozebrane auto to od razu wylądowało nowe sprzęgło z dociskiem
-czyszczenie silnika , skrzyni itp aby sprawdzić czy nic nie cieknie i nie ciekło
-Nowy akumulator
-moduł oporników dla dmuchawy
-Nowy podnośnik tylnej szyby , stary zabił mróz - zerwana linka. Ale w sumie miał prawo , był oryginalny z fabryki linki już były mocno zmęczone.
-Freelek dostał zestaw oryginalnych osłon na światła z przodu i z tyłu
-Pojawiły się dodatkowe lampy na ramie i dachu wraz z firmową instalacją i sterowaniem LR od edycji G4 challenge
-Doszło CBradio z dyskretną 'miejską anteną
-Lakierowanie progów (ktoś to zrobił źle i na aluminium położył czarny lakier który zaczął odpadać po zimie)
-pojawił się mały wyciek oleju z pod miski - okazało się że ktoś pokleił uszczelkę na silikon . Wymieniono, oczyszczono z syfa. Poskładano na nowo i spokój
-Doszło mocowanie długiej anteny na trasy.
-Montaż anteny GPS
-Landka wyposażono w różne przydatne rzeczy w terenie (liny, szekle, narzędzia itp)
-Pojawił się zegar doładowania turbiny i ładowania akumulatora
A poza tym to mycie, woskowanie i badanie co auto potrafi. . Wakacje spędzone na leśnych drogach, piaszczystych wydmach itp.
-Wymiana poduszek tylnego mostu (prawa, lewa , środek)
-Nowa płyta pod silnikiem z 6 / 8 mm aluminium - plastikowa nie dawała 'spokoju ducha'
-doszły zegary ciśnienia i temperatury oleju - przy okazji diagnostyka silnika - brak śladów zużycia, ciśnienia wzorowe
-Wymiana oleju po wakacyjnych podróżach
-Pojawiła się lampa robocza z tyłu
-Konserwacja wentylatora nawiewu - czyszczenie z syfa, + szczotki
-Wymiana hamulców przednich - nowe klocki ATE + przetoczenie tarcz.
- Unfaill z paliwem - nowy filtr paliwa , czyszczenie wtryskiwaczy itp.
- Konserwacja wydechu - urwane ucho , spawanie, poskładany na nowo - zrobiło się ciszej .
-Tymczasowe uszczelnienie tylnej klapy - ciekła woda przy zawiasie do bagażnika. Jak się okazało ASO LR które zmieniało podnośnik poprzedniej zimy nie powiedziało o konieczności założenia nowej pianki/foill w drzwiach
I to w sumie jak do tej pory tyle. Jeździmy i jest dobrze. Sprawdziła się stara zasada że zadbane auto dba o właściciela . Nigdy nie stosowałem półśrodków , używanych części itp. Nie warto na tym oszczędzać, bo prędzej czy później się zemści - a wiadomo oszczędny płaci dwa razy.
w najbliższym czasie mam do zrobienia świece żarowe + nowa gruszka
A w nowym sezonie planuję :
Z napraw:
-Konserwacja lakieru po zimie + kilka małych odprysków (głownie na masce) + drzwi które mi obito na parkingu (ale szczęśliwie nie do blachy) Geralnie mało to widać, ale ja jestem pedantyczny . Pewnie też jakieś polerowanie się odbędzie.
-Elementy gumowe przedniego stabilizatora + sprawdzenie pozostałych gum zawieszenia
-muszę się zająć łożyskiem w tylnym dyfrze , bo zaczęło szumieć przy skręcie.
-Nowe folie/zabezpieczenia do tylnej klapy.
-Inspekcja Klimatyzacji - gdzieś pojawia się wyciek czynnika chłodzącego. Prawdopodobnie na łączeniu którejś z rurek
Z modyfikacji:
-Zegar EGT
-Osłona tylnego tłumika i baku
-Progi do lakierowania proszkowego
-Konserwacja lakieru- kilka małych odprysków (głownie na masce) + drzwi które mi obito na parkingu (ale szczęśliwie nie do blachy) jakieś polerowanie,
-Montaż listew na drzwiach (żeby już nie obijali)
-Nowe opony BFG
I pewnie jeszcze coś wymyślę po drodze. To niestety jest ciężka choroba .
Co do IRD/wiskozy itp. nic nie skrzypi , nie szumi. Mimo iż jest to 'teoretycznie' starsza wersja , nic się nie dzieje. Moim zdaniem nie konie trzeba się napinać na wersję 03 , gdzie zmieniono lekko konstrukcję dyfra i ird. Nie katowane będzie jeździć , jak kiedyś padnie (wszystko kiedyś się zepsuje ) - to wtedy szukać od nowszego modelu - pasuje bez problemów. Najważniejsza jest zdrowa , niebita buda - nie będzie rdzewieć. Resztę zawsze da się zrobić - blachy niekoniecznie
t15690b - Czw Lut 18, 2010 12:01
Cześć no to ja też napiszę bo i u mnie rok minie 9 marca 2010...
Mój Frelek to 1.8 rok 2000 europejczyk.....
Zawsze dojechałem nim do domu
po zakupie wymieniłem
wszystkie płyny, rozrząd, napinacze i wszystkie paski, uszczelnili mi chłodnicę klimatyzacji.
Przy wymianie uszczelki pokrywy zaworów okazało się że jakiś geniusz mechaniki trochę zespawał głowiczkę z głowicą na razie nic z tym nie robiłem bo auto jeździ pali gdzieś 8,5 L benzyny więc nie jest źle...
Trochę klepie jeden zwór ale wyczytałem że może to być spowodowane starymi śrubami silnika, więc jak kiedyś to będę robił to to wymieniał
wymieniłem też wysprzęglik i pompę sprzęgła, no i po ostatniej jeździe po dawnej stolicy Polski auto wylądowało u mechanika gdyż rozleciały się podpory wału i poduszki tylnego mostu, pewnie "doskonałe" drogi trochę pomogły ale części te były z pierwszego montażu... przejechałem nim 30000 km w niecały rok i naprawdę jestem zadowolony, poprzednio miałem golfa III.... hm który się rozpadał na moich oczach wymienione w nim było prawie wszystko a i tak co chwila coś odpadało albo się psuło
acha wymieniłem również szczęki hamulcowe.
Jak kupowałem mojego frelka to miał zamontowane spryskiwacze przednich reflektorów fajna rzecz!
Pozrwienia dla freelanderowców
Free - Wto Mar 02, 2010 12:17
Kolego Win32 masz gdzieś fotki swojego auta? Ciekawe modyfikacje zastosowałeś i warto byłoby zobaczyć jak to wygląda....
|
|