Zobacz temat - Rosyjskie "drogi", rosyjska motoryzacja...
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Rosyjskie "drogi", rosyjska motoryzacja...

Mayson - Pią Sty 15, 2010 18:22
Temat postu: Rosyjskie "drogi", rosyjska motoryzacja...
Podziwiam takich kierowców, co się tego nie boją...



http://www.youtube.com/watch?v=N-Xt8Qb52_Y

http://www.youtube.com/watch?v=MhZvRhXCb4c

http://www.youtube.com/wa...feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=Fm2-oSReqoU

http://www.youtube.com/watch?v=AA7pXRx1gE8

http://www.youtube.com/watch?v=d4U5ZmkaXcM

http://www.youtube.com/watch?v=o-Lsm5EJ1g0

Silnik chłodzony cieczą ;)
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tu miejscowe głupki ;)
http://www.youtube.com/watch?v=VzcYUOBxxK4

Tu miejscowy wynalazca ;)
http://www.youtube.com/watch?v=Q2EAaN3SbYQ

A tu przeciąganie liny - stary, dobry Kirov zwycięża z nowoczesnością ;)
http://www.youtube.com/watch?v=tZczP8uxhCA

A tu rodzynek! Rosyjska szkoła jazdy dla służb specjalnych z ubiegłego wieku - takie nawiązanie do altonenów na śliskim, ale tutaj - autobusem (i to w dodatku polskim Autosanem H9) ;) No i bączki Kamazami i nie tylko ;)
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Brt - Pią Sty 15, 2010 20:21

masakra :shock:
staf - Pią Sty 15, 2010 20:35

Nie gniotsa, nie łamiotsa.... :shock:
TomC - Pią Sty 15, 2010 21:20

Mayson napisał/a:
polskim Autosanem H9

Nigdzie tam H9 nie widziałem... :/

Mayson - Pią Sty 15, 2010 21:39

TomC napisał/a:
Nigdzie tam H9 nie widziałem...

No nie samo h9 ale jego ruska przeróbka - ten krótki, co bączki kręci; odpowiednik h9-15 (35)

mcteusz - Pią Sty 15, 2010 22:52

Ale te "liesowozy" jak dla mnie po prostu wypas...
owcze - Sob Sty 16, 2010 08:13

u nas na drogi tez by sie takie przydaly w szczegolnosci po zimie ;)
MaReK - Sob Sty 16, 2010 08:25

staf napisał/a:
Nie gniotsa, nie łamiotsa.... :shock:

Na filmiku z miejscowymi glupkami jednak sie lamiotsa ;D

staf - Sob Sty 16, 2010 08:52

MaReK napisał/a:
staf napisał/a:
Nie gniotsa, nie łamiotsa.... :shock:

Na filmiku z miejscowymi glupkami jednak sie lamiotsa ;D

W tym przypadku, tak :grin:
W swoim zyciu byłem dwa razy za Uralem.
Pierwszy raz w roku 76 byłem przez dwa zimowe miesiące w Tomsku, a w roku 89 wyjechałem na kontrakt roczny do Magnitogorska.
W Tomsku byłem u rodzonego (zesłańca)brata mojego ojca Można zobaczyć to: http://www.dzezkazgan.blog.pl/
tam poraz pierwszy (na uwczesne czasy) spotkałem sie z tym że u nich jest wszystko naj....dla przykładu główna ulic Tomska to praspekt Lenina długość ulicy to 19km, jest prosta jak wykonana przy linijce.
Tam byłem w tajdze na prawdziwym polowaniu, tam poznałem co to mróz (-47*) tam widziałem ogromne ilości sniegu.
W Magnitogorsku budowaliśmy walcownie blach na zimno> hala tej walcowni liczyła 350m długości i była na 150m szeroka. Tu też wszystko było naj. Huta na której pracowaliśmy zatrudniała....uwaga 60tyś ludzi. Mozna sobie wyobrazić jej wielkośc. Do pracy i z pracy przejeżdżaliśmy przez rzeke Ural i za każdym razem nurt rzeki był innego koloru, dosłownie , żółty, zielony, czerwony.
Tam własnie miałem styczność z kierowcami Biełazów, Wywrotka ta miała koła o srednicy ok. 2m Pojedyńcza kabina, w której siedział kierowca (najcześciej odbywający wyrok sądowy) na głowie miał zawsze czapke typu Leninówka i w ustach zgnieciony ustnik Od faki typu Biełyjemore. Oni wozili szlake rudy. Do czego są zdolni ci ludzie widziałem na własne oczy......No ale to juz na inną okazje opowieść.

Mayson - Sob Sty 16, 2010 09:26

staf napisał/a:
tam poraz pierwszy (na uwczesne czasy) spotkałem sie z tym że u nich jest wszystko naj

Wbijano to ludziom od kołyski i stwarzano takie pozory - ruskie znaczy bolszoj! Ja byłem malutki ale parę lat temu mama mi opowiadała, że rodzina z Kazachstanu przyjechała do znajomych moich rodziców, (jeszcze na Śląsku mieszkaliśmy) i kilka razy wszyscy się spotykali. Później, po ich odjeździe moi rodzice i znajomi nie mogli się nadziwić, jak można mieć tak spaczoną mentalność - Ci ludzie bali się cokolwiek opowiadać o sobie, o swoim regionie, o sposobie życia; jakby zastraszeni... Przyjeżdżając do Polski z Kazachstanu, na pewno odczuli różnicę w poziomie i sposobie życia ale cały czas twierdzili, że u nich wszystko jest bolszoj i naj, a "to wasze, to niet" mimo, że nie wiedzieli nawet jak używać toalety, bo ją pierwszy raz na oczy widzieli. A gdy coś opowiadali, na końcu zawsze musiało paść zapewnienie, że to wszystko to "leninskaja prawda", heh... Fakt, byli to twardzi i silni ludzie (praktycznie tylko chleb, kaszę i wodę chcieli jeść - 0 mięsa, warzyw, itp) ale z przeoraną przez komunizm psychiką.

Apropos Biełazów; takie machiny budowały też kopalnię Szczygłowice - ojciec mi opowiadał ;]

staf - Sob Sty 16, 2010 10:11

Mayson napisał/a:
Ci ludzie bali się cokolwiek opowiadać o sobie, o swoim regionie, o sposobie życia; jakby zastraszeni...

Zgadza się. Bo jeszcze w 76r jak jechaliśmy do Tomska to na specjalne zaproszenie, bo miasto było miastem zamknietym dla innostrańców. I co ciekawe. decydujący głos czy możemy przyjechac miała nie władza uwczesna, tylo komsomolcy pracujacy z wujkiem w fabryce.
Strach był tak wielki ze po polsku rozmawialismy tylko w domu. Na ulicach Tomska, w sklepach itd. Ojciec z wujkiem rozmawiał tylko po rosyjsku.
Dziwny a zarazem ciekawy kraj.

AndrewS - Nie Sty 17, 2010 13:13

czego te ziły nie jada w dakarze ??
Czagin mialby wiecej konkurentow :)