|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - VW szrot
dr - Wto Kwi 06, 2010 15:32 Temat postu: VW szrot Zastanawialiście się nad zmianą samochodu? Może interesuje was VW passat?
Polecam tą lekturę zanim zdecyduje się ktoś na niemiecką precyzję
http://vwszrot.pl/
Miłego czytania.
maciej - Wto Kwi 06, 2010 16:20
Obawiam się, że to może być urok każdego nowego auta...
Taka polityka na wyciągnięcie kasy z portfela klientów.
carpoensis - Wto Kwi 06, 2010 18:46
ale tak jest nie tylko z samochodami. motoryzacja, elektronika.. całe RTV i AGD już na etapie projektowania jest założenie działania 'bez zarzutu' przez określony czas, a potem już różnie ma być. ale jest to także związane z rozwojem techniki. przykładowo- jeżeli statystycznie ludzie zmieniają komputer co 2-3lata [żeby być w miarę na czasie] to ma on bezawaryjnie przez taki czas działać.. rynek wtórny już nikogo nie interesuje
dr - Wto Kwi 06, 2010 20:52
A ja się nie zgodzę z tym że to urok każdego nowego auta. Jeżeli ludzie dowiedzą się że dana marka produkuje samochody jednorazowe, które po 150000km się rozlatują to kupią u konkurencji. Wiem że może zaistnieć kiedyś sytuacje że samochody będą produkowane jako jednorazowe ale one nie mogą kosztować tyle co teraz! To co robi VW to żyje na opinni z przed wielu lat ale coś mi sie wydaje że to się skończy.
carpoensis - Wto Kwi 06, 2010 22:25
ale u konkurencji mają to samo . dlaczego nowe toyoty sypią się po okresie gwarancyjnym? z powodu o którym napisałem wyżej.. nie da się zrobić czegoś co zrobi bezawaryjnie 1000000km ... a nawet jeśli to jest nieopłacalne... kasa, kasa, kasa
soviet100 - Sro Kwi 07, 2010 07:32
Auta po 2000r nazywam nowym złomem bo to jest złom wszystko na jednych częściach które się sypią na potęgę .
maciej - Sro Kwi 07, 2010 08:52
carpoensis napisał/a: | ale u konkurencji mają to samo . dlaczego nowe toyoty sypią się po okresie gwarancyjnym? z powodu o którym napisałem wyżej.. nie da się zrobić czegoś co zrobi bezawaryjnie 1000000km ... a nawet jeśli to jest nieopłacalne... kasa, kasa, kasa |
Dokładnie.
Najciekawszym studium tego "postępu", na jaki się natknąłem, jest przykład szwajcarskiej firmy Nagra (założonej z resztą przez Polaka), a produkującej genialne, bardzo nowatorskie i niezniszczalne magnetofony reporterskie (krążą legendy o ciągnięciu Nagry na kablu od mikrofonu za Jeep'em na safari, w czasie którego magnetofon nie przestawał nagrywać albo o tym, że "Nagra przestała działać" - serwis odkrył, że przez kilkanaście lat intensywnego użytkowania nikt jej nawet nie otworzył, żeby z kurzu wyczyścić - "A to Nagrę trzeba czyścić?" spytał właściciel - po czyszczeniu działała jak nowa).
Firma miała duże problemy finansowe, bo produkowała tak dobre i odporne urządzenia, że po kilkunastu latach rynek się nasycił - kto miał kupić Nagrę, ten już kupił i tylko pojawienie się technologii cyfrowej i wejście na drugi rynek (zabezpieczeń w dekoderach TV-Sat) uratowało firmę przed plajtą.
Mayson - Sro Kwi 07, 2010 09:32
Wszystko schodzi na psy... A chodzi głównie o materiały, na których oszczędza się, ile wlezie, bo sama myśl techniczna bywa świetna.
Zwykłą łopatę do śniegu chciałem kupić i się nie dało... miękki, cienki, delikatny plastik - moja stara łopata z połowy lat `90 jest z takiego plastiku, że nawet węgiel nią się ładowało. 15 lat wytrzymała, i trzebaby kupić nową. Kiedyś nikt nie pomyślałby, że można z takiego dziadostwa wyprodukować namiastkę łopaty - obecnie bardzo trudno kupić porządną, prawdziwą, która kolejne 15 lat wytrzyma...
W przypadku samochodów, to jeszcze Mazda świetnie trzyma kondycję. W jakichkolwiek statystykach, listach, opiniach, te auta są solidne i niezawodne, do tego nic nie słychać o jakichś błędach konstrukcyjnych, technicznych, jakościowych, itp; jak w przypadku Toyoty i innych marek, niegdyś o świetnej opinii. Dla przykładu; w AutoŚwiecie test na 100.000km przeszła bez zająknięcia, lądując na 1 miejscu z oceną 6 (celujący). Po rozebraniu jej na części pierwsze, nie wykazywała oznak żużycia (bo tak, psiakrew, powinno być - co to jest 100.000km dla auta??) Żaden VW czy Mercedes, tego nie dokonał
dr napisał/a: | http://vwszrot.pl/ |
A ten artykuł już ktoś kiedyś tutaj podawał; też była o tym dyskusja
sobrus - Pon Kwi 12, 2010 13:23
Mnie najbardziej śmieszą tanie sprzęty AGD.
Nie chodzi o to że są mało trwałe. Mało trwałe to są wyroby znanych marek jak Bosch czy Siemens czy Whirlpool.
Chodzi o to że w ogóle nie działają!
Golarka która nie goli, maszynka do popcornu która zamiast zrobić popcorn spala ziarna, młynek do pieprzu który rozpadnie się zanim coś zmieli (pomijajac ze zbyt grubo mieli).
Zamienniki baterii do telefonów o pojemności wyssanej z palca, które po paru ładowaniach trzymają gorzej niż zużyty oryginał (człowiek dochodzi do wniosku że wcale tak bardzo żużyta ta bateria nie była...).
Filtr na obiektyw do aparatu tak "wysokiej" jakości że nie nadaje sie do użytku - zespuje każde zdjęcie.
Na allegro ale też niestety w sklepach pełno różnej tandety. Że też ludziom nie szkoda surowców mineralnych na robienie bezużytecznych rzeczy.
bociannielot - Pon Kwi 12, 2010 13:28
Co do mlynka do pieprzu to moj Tato kupil w Netto za 15 zeta i smiga jak ta lala juz ze dwa lata prawie . I nie zaden bosch . Co do jakosci dzisiejszych agd/rtv - samochodow i wogóle wszystkiego - no to zgadzam sie z wami w 100%. Dziś słowo jakość zamieniono na ilość
Zukowaty - Pią Kwi 16, 2010 18:42
dr napisał/a: | nie da się zrobić czegoś co zrobi bezawaryjnie 1000000km ... a nawet jeśli to jest nieopłacalne... kasa, kasa, kasa
|
Jak to nie da? A Mercedesy W123 2.0 diesel? One bez żadnych poważnych napraw przejeżdżały milion km i zwykło sie mówić że są dopiero dotarte. Kiedyś dało radę a teraz nie? Widocznie kiedyś "komputery" lepiej liczyły.
[ Dodano: Pią Kwi 16, 2010 19:42 ]
Gdy wychodził Ford Kuga poszła informacja że auto jest zaprojektowane na 200tys km...coś w tym jest.
Remigiusz - Pią Kwi 16, 2010 18:46
Zapraszam na zakup samochodów od moich przewoźników
Mieli ostatnio VW Sharran który miał nie cale 4 lata i miał już 600.000km
zouza - Pią Kwi 16, 2010 18:47
Nasza Toya 5 lat, 215tyś. km, jak na razie bez zarzutu
michone - Sob Kwi 17, 2010 08:30
Moj brat ma Mondeo 1.8Td 98r na liczniku juz 470tyś i robi dzień w dzień po 200km bez bólu. Przez okres 4 ostatnich lat zregenerował tylko pompę.
Zukowaty - Sob Kwi 17, 2010 15:04
michone napisał/a: | Moj brat ma Mondeo 1.8Td 98r na liczniku juz 470tyś i robi dzień w dzień po 200km bez bólu. Przez okres 4 ostatnich lat zregenerował tylko pompę. |
michone, ale to auto innej generacji. Nowe Mondeo już tak ładnie nie pojeździ.
dr - Sob Kwi 17, 2010 20:31
Zukowaty napisał/a: | dr napisał/a:
nie da się zrobić czegoś co zrobi bezawaryjnie 1000000km ... a nawet jeśli to jest nieopłacalne... kasa, kasa, kasa
| to nie ja napisałem
carpoensis - Sob Kwi 17, 2010 22:30
ja to pisałem, ale tez zaznaczyłem,że nawet jak się da to jest to nieopłacalne.. każdy by po takim kupił i jak by się napędzał rynek nowych samochodów czy części..
Maniek_BL - Pią Wrz 17, 2010 01:00
Poszukaj szrotow w necie, na oto czy http://szrot cos napewno wychaczysz
ADI-mistrzu - Pią Wrz 17, 2010 09:11
Ciekaw jestem jak jest z silnikami K w naszych roverkach np. 25 po liftingu (po 2005r.), też się sypią? Bo miałem chętkę zmienić na taki ale teraz to już mam większe chęci pozostać przy tym co mam...
slax - Pią Wrz 17, 2010 12:53
a dlaczego masz wątpliwości?
ADI-mistrzu - Pią Wrz 17, 2010 12:58
Żeby nie było że wprowadzili zmiany w produkcji np. głowic czy bloków ze też przy 150tys się rozleci
bociannielot - Sob Wrz 18, 2010 09:13
slax, bo wszytko po 2000r z reguły bardziej projektowano przez księgowych niż przez inżynierów
slax - Nie Wrz 19, 2010 12:11
bociannielot napisał/a: | slax, bo wszytko po 2000r z reguły bardziej projektowano przez księgowych niż przez inżynierów |
a no coś w tym jest,faktycznie samochody zrobiły sie tarz jednorazowe
greg_szczytno - Pon Wrz 20, 2010 19:13
Tak na marginesie najlepsza historia na temat bezawaryjności t firma mercedes. W latach 80 - 90 (przełom) u naszych sąsiadów zaczęły plajtować serwisy merca ze względu na - brak klientów. Po pierwsze nie było co naprawiać po drugie autami jeździło się tak długo że nikt nie kupował nowych.
Teraz poczytajcie sobie opinie o nowych mercedesach - np z serii A.
keczu - Wto Wrz 21, 2010 06:36
greg_szczytno napisał/a: | Tak na marginesie najlepsza historia na temat bezawaryjności t firma mercedes. |
Pracuje jako diagnosta w IRL. Jakosc Mercedesa to po prostu masakra i mowie tu tylko o usterkach ktore wychodza przy przegladzie okresowym.:shock: Nie da sie opisac jak jest zle. Ale przy flaszce i tak nikt mi nie wierzy jak powiem ze Merc i VW sa ble , sa w jednej klasie sa z Francuzami tylko te chociaz nie rdzewieja. W VW dodatkowo i w Audi schodzi lakier z wykonczenia wnetrza i to tak po 60kkm. BMW 5 ten od 2004r zawsze ma wywalone tylne zawieszenie. Moge tak pisac do wieczora ,ale do pracy trzeba isc .Ogolnie japonskie auta i mam na mysli te produkowane w japoni ,a nie japonskie z europy np. trzymaja jeszcze jakos jakosc i ...koreanskie ,ale te z ostatnich lat tak po 2004, bo poprzednie modele to troche biednie wygladaly .Sa ludzie ktorym sie placi za projektowanie czesci tak skomplikowanych zeby jak najpozniej pojawily sie na rynku jako zamienniki i zeby sie rozsypaly po jakims przebiegu, najlepiej po gwarancji. Wiele aut mozna nie wprowadzajac na linie diagnostyszna i odprawic z lista typowych usterek bo tak 25% aut ma je na pewno, z wyjatkami na Passaty , Mercedesy (wszystkie) i Renowki tu bedzie tak 50% Pozdr.
slax - Wto Wrz 21, 2010 09:47
keczu napisał/a: | Pracuje jako diagnosta w IRL. Jakosc Mercedesa to po prostu masakra i mowie tu tylko o usterkach ktore wychodza przy przegladzie okresowym.:shock: Nie da sie opisac jak jest zle. Ale przy flaszce i tak nikt mi nie wierzy jak powiem ze Merc i VW sa ble , sa w jednej klasie sa z Francuzami tylko te chociaz nie rdzewieja. W VW dodatkowo i w Audi schodzi lakier z wykonczenia wnetrza i to tak po 60kkm. BMW 5 ten od 2004r zawsze ma wywalone tylne zawieszenie. Moge tak pisac do wieczora ,ale do pracy trzeba isc .Ogolnie japonskie auta i mam na mysli te produkowane w japoni ,a nie japonskie z europy np. trzymaja jeszcze jakos jakosc i ...koreanskie ,ale te z ostatnich lat tak po 2004, bo poprzednie modele to troche biednie wygladaly .Sa ludzie ktorym sie placi za projektowanie czesci tak skomplikowanych zeby jak najpozniej pojawily sie na rynku jako zamienniki i zeby sie rozsypaly po jakims przebiegu, najlepiej po gwarancji. Wiele aut mozna nie wprowadzajac na linie diagnostyszna i odprawic z lista typowych usterek bo tak 25% aut ma je na pewno, z wyjatkami na Passaty , Mercedesy (wszystkie) i Renowki tu bedzie tak 50% Pozdr. |
I właśnie dlatego ja nie "lubie" nowych samochodów... Raz, że bardziej podobają mi się starsze autka dowodem tego jest R800 coupe - no to jest piękne autko jak dla mnie i do tego wygląda jak COUPE!! a nie jak audi A5... Koledzy w robocie się ze mnie śmieją, że mi się takie stare podobają.
Mój szef ma merca, okulara z 2004 czy 2002 roku, nie wiem dokładnie. Ten samochód się non stop psuje, nie ma miesiąca, czasem tygodnia zeby coś nie było nie tak. Dla porównania mój R416, robi dziennie minimum 80km ze dwa, trzy razy w tygodniu 250 - 300km, i mi się z autkiem nic nie dzieje, mam go od roku, zrobiłem nim przez ten czas 40 tyś/km jedyne co w nim zrobiłem, to wymiana łożyska w skrzyni biegów, ale o tym że łożysko wyje wiedziałem kupując to autko, następnie osłona przegubu zewnętrzna, nowy rozrusznik i sprzęgło, które jest rzeczą eksploatacyjną i normalne że się wymienia, do tego przewody WN i świece, ale to tez normalne. Poza tym z autkiem nic się nie dzieje, mimo takich przebiegów. A jak patrzyłem w zeszłe wakacje co się dzieje z tym mercem, to mi nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać... Niby taka marka a tu proszę, a dodam że w zimie ten samochód w ogóle prawie nie jeździł, cały czas stał w warsztacie prawie.
Ale nic dalej się ze mnie śmieją, że mógłbym sobie auto kupić a nie roverem jeździć, i nie wytłumaczysz takiemu niczego. eh kończę, bo chyba trochę z tematu zeszyłem, a poza tym to mnie to denerwuje strasznie.
pozdrawiam
borys876 - Czw Paź 21, 2010 19:25
Potwierdzam opinię o nowych samochodach że sa projektowane przez księgowych a nie przez inżynierów i wszystko ma wytrzymać dany okres czasu.
Pracuje jako konstruktor w branży motoryzacyjnej i czego naoglądam się i nasłucham, ręce opadają.
Dlatego trzymam swoją 600 nie zamienię na żaden nowy szrot, jak zacząłem pracować byłem w szoku że nawet kierownicy, menadżerowie jako prywatne mają stare samochody przed 2000, przecież zarabiają kupę kasy, szybko koledzy w Niemczech wyjaśnili mi dlaczego
jako firmowe to co innego, nowe ale to kazdy wie dlaczego, prywatne to jedynie przed 2000
[ Dodano: Czw Paź 21, 2010 20:25 ]
PS odnośnie samochodów co zrobią 1000000 km, widziałem w Holandii 620 sdi z '94 z przebiegiem lekko ponad 1000000 km !!!!!
marcinmarcin - Czw Paź 21, 2010 19:52
Moi Drodzy, owszem VW spieprzył silnik 2.0 tdi i jest o tym wszem i wobec w pi...du napisane. Zwłaszcza sie sypią pierwsze sztuki od 2005, tak jak ten z VW szrot. Natomiast co do wytrzymałości np. 1.9 tdi też już legendy piszą, zresztą wystarczy popatrzeć jakie te auta mają przebiegi w Niemczech czy Holandii, a jakie w Polsce Mój teść ma przejechane grubo ponad 300kkm i silnik nie widział mechanika (paski, oleje only). Jako drugie auto mam Golfa V. A kupiłem go głównie ze wzgledu na bezpieczeństwo (10 poduszek, 5 gwiadek w crashtescie, 1350kg masy - nie idze tego porównać w żaden sposób z ZR ani tym bardziej z 600 która ma chyba 1 gwiazdke ZTCP) oraz ekonomie (średnie spalanie poniżej 6 ON) i musze przyznać że bardzo jestem z niego zadowolony. Co prawda MG mi sie nie psuje (mimo że to co ludzie piszą u nas na forum to włos się jeży na głowie) i zostawiam go jako zabawkę, ale sto razy bardziej wolę w trasy jeżdzić Golfem. Taniej, wystarczająco szybko (świetnie się diesel sprawdza na autostradzie w przedziale 110-160), bardzo cicho, komfortowo i przy tym stabilnie na łukach. Nic mi sie w nim nie zepsuło ani raz i nic tez się nie zepsuło poprzedniemu włascicielowi. Więc trochę jednostronny wasz post
[ Dodano: Czw Paź 21, 2010 20:52 ]
Aha co do jakości wnętrza. W MG mam oryginalne 85kkm i wygląda gorzej niż Golf ze 150kkm, który jak miał 130kkm to się znajomy spytał czy z salonu jest
kpt - Czw Paź 21, 2010 22:23
co do jakosci wnetrza- to w R400 wyglada u mnie lepiej niz golfie 4 (ktorego mam watpliwa przyjemnosc posiadac), gdzie okleina zlazi z plastikowych czesci. poza tym przez 4 lata mialem z R mniej klopotow niz przez 3m-ce z golfem, ktory co chwile kaprysi. jedyny plus tego auta to dosc mocny silnik i skrzynia 6b. jednym slowem- golfa nie znosze a R400 polubilem na tyle, ze nie moge sie zebrac zeby wystawic go na sprzedaz
maniaq - Czw Paź 21, 2010 22:54
Marcin ----- > sam piszesz, ze golfem smigasz tarsy, wiec jak srodek moze byc zmeczony>? MG wsiadasz i wysiadasz wiecej razy, skora , fotele sie wycieraja , ugniataja...
Plastik po FL jest beznadziejny - niestety wolalem przed FL srodek caly, meikkie plastiki... choc spasowanie to neistety nei ta liga, w VW/Audi przy 200 bylo ciszej niz u mnie przy 150 O_o ale oceniamy dwa uata ktore dziela ze 2-3 generacje motoryzacji ! nie mozna ich porownywac
spasowanie i ergonomia, wyglad na plus bedzie w nowszych autach...
zuber84cool - Czw Paź 21, 2010 23:45
Niema to jak stara dobra sześć600seta , póki co nie mam zamiaru zmieniać na nic innego, nie widzę takiej potrzeby, trzyma się b.dobrze, nie rdzewieje i nie robi fochów, zawsze jedzie i dojedzie , zmieniać dobry samochód po to tylko, by mieć nowszy, droższy (niekoniecznie lepszy) model to dla mnie żadne uzasadnienie.
sobrus - Pią Paź 22, 2010 06:59
Mnie sie ciągle wszyscy pytają, czy to nowy samochód. 180kkm (lub więcej) na liczniku.
Nie wierzą że to '97
keczu - Pią Paź 22, 2010 07:00
marcinmarcin, musze Ci przyznac w pewnym sensie racje, bo chyba powinnismy mowic tu jakos tak o jakosci i trwalosci, albo odczuwalnej jakosci . Fakt VW golf i Passat jakosciowo tak pol kroku przed konkurencja. Jesli chodzi o spasowanie wnetrza, jakosc materialow, wysiszenie kabiny. Silnik 2.0 TDI jest naprawde wspanialym do jazdy silnikiem jak na diesla. Nie ma co porownywac jakosci 25/ZR-a do golfa bo szpary przy przelacznikach srodkowej konsoli (przed liftem) to porazka. I nie zgodze sie ze w Roverach (moze z wyjatkiem 75) wnetrze ma lepsza jakosc bo to japonskie wykonamie z lat dziewiedziesiatych i nie ma czym sie chwalic.
Tak ogolnie faktycznie wsiadajac do nowego golfa ,passata ...mercedesa jest super. Prowadzi sie tez oki,ale bez przesady bo tu VW zaczal oszczedzac i laduje proste zawieszenia. Ale trwalosc tego wszystkiego jest smieszna. Moze masz glowe na karku i wiesz jak zadbac o samochod (mysle ze tak bo jezdzisz VVC i Ci sie nie psuje ). Nie widzialem golfa z niewytartum przynajmniej przelacznikiem od szyb i przyciskami radia, jak sie reszty nie dotyka to farba nie zejdzie tak szybko.Mercedesy maja zawsze wytarta farbe dookola zamka schowka i czesto peknieta SKAJE !(mam gdzies foto E-klasy) na bokach siedziska foteli. 1.9TDI fakt te bez dwumasowki ze zwykla turbina i pompa rotacyjna to bardzo dobre silniki ,ale juz te z pompowtryskami nie tak bardzo. Zawieszenie w passacie mialo sie nie psuc bo teraz jest takie jak w latach 80-tych i nie ma co sie niby zepsuc ,a jednak mozna wsadzic jeszcze badziewne gumowe elem. 2.0 tdi w normalnych rekach dojedzie 100kkm i dymi jak parowoz, a 1.9 TDI widzialem ponad 10 (nie sciemniam) jak sie rozbiegaly podczas testu zadymienia i rozlecialy na przegladzie i tylko TDI. Wnetrza np Roverze wygladalo ...srednio jak byl nowy , ale caly czas bedzie wygladac swierzo. Wiec tak VW ,mercedes i wiekszosc nowych aut jakosciowo sa super na dzien dobry ,tylko szybko mowia dowidzenia. Bezpieczenstwo to wiadomo inna sprawa.
borys876 - Pią Paź 22, 2010 08:17
teraz ja cos dorzucę od siebie, przed roverkiem miałem passata z '95 wtedy jak go kupiłem miał najechane 80 tys km miał 3 lata (to był rok 1998) to był passat B4 combi 1.9TDI 90 kucy na poczatku wszytsko było ok smiał jak się patrzy, miał kopa, mało palił bez trudu wyciagał 200 licznikowe. Na tym bajka kończy się, mianowicie co 3 miesiące musiałem wymieniac gumy na wahaczach, wpomniany przłącznik szyby nie działał, przepływomierz padł, synchroniaztor wstecznego, sprzęgło wymieniałem 2 razy w ciągu 2 lat i na koniec turbina padła do tego staopnia że max co udało mi się wycisnać to było 130 na godzinę. Wtedy powiedziałem sobie nigdy passata.
Sprzedałem ten badziew i wybrałem się do Holandii po coś innego, wpadła mi w oko moja 600 miała lekko przetarta dup... ale to było tylko powierzchowne, cena była wręcz śmieszna samochód kosztował mnie połowe tego co wziełem za tego vw szrota, dla mnie wtedy był to "wynalazek" wszystko było ok silnik pięknie pracował piekne wnętrze, co mi tam, biorę. Tak od 2000 roku jeżdzę swoją 600 i nie mam zamiaru zmieniać na nic innego, chyba że całkowicie skasuję lub jakimś cudem nagle rozpadnie się, podkreślam cudem
Na początku był problem z cześciami szczególbie blacharskimi ale teraz wszystkiego jest w bród.
Co do bezpieczeństwa, 600 jak na konstrukcję z początku lat 90 jest nadzwyczaj bezpieczna 3 gwiazdki wystarczy porównac z innymi samochod z tego okresu.
Co do bezpieczeństwa nowych samochodów, ok sa bezpieczniejsze i o wiele cięższe. Jednak teraz inaczej patrzy się na bezpieczeństwo, liczba gwiazdek jest czynnikiem marketingowym, tu nie chodzi o same bezpieczeństwo tu chodzi o gwiazdki, samochody projektowanae są specialnie pod testy EURO NCAP, jedna podłużnica jest grubsza od drugiej i jeszcze pare chwytów, wiem o czym piszę bo pracuję w tej branży.
Taki przykład, jak myślicie czy w starym samochodzie dopuszcalne byłoby aby podłoga rozpruła się podczas crashtestu ? Ja widziałem w samochodzie który ma 5 gwiazdek i test był lekko ostrejszy od NCAPu nie piszę o chińszczyznach i wynalazkach.
marcinmarcin - Pią Paź 22, 2010 09:48
borys876 napisał/a: | Co do bezpieczeństwa, 600 jak na konstrukcję z początku lat 90 jest nadzwyczaj bezpieczna 3 gwiazdki wystarczy porównac z innymi samochod z tego okresu.
|
Niestety ale tylko 1,5 http://www.euroncap.com/t...600_1997/1.aspx
borys876 napisał/a: | Taki przykład, jak myślicie czy w starym samochodzie dopuszcalne byłoby aby podłoga rozpruła się podczas crashtestu ? Ja widziałem w samochodzie który ma 5 gwiazdek i test był lekko ostrejszy od NCAPu nie piszę o chińszczyznach i wynalazkach. |
Myślę że jak się rozlatuje w trakcie testu NCAPu to w ostrzejszym będzie to samo. Widziałem kiedyś makabryczną czołówkę aut tej samej marki, tej samej klasy, różniących się o jedną generację. Różnica była niestety kolosalna
maciej - Pią Paź 22, 2010 10:31
Dlatego pierwszy milion trzeba ukraść albo odziedziczyć, a potem to już z górki - można jeździć autami góra 3-letnimi - wtedy są i najbezpieczniejsze na rynku i się nie psują.
marcinmarcin - Pią Paź 22, 2010 11:41
maciej napisał/a: | Dlatego pierwszy milion trzeba ukraść albo odziedziczyć, a potem to już z górki | Można jeszcze zarobić czego Nam wszystkim życzę
maciej - Pią Paź 22, 2010 11:52
Cytat: | Można jeszcze zarobić czego Nam wszystkim życzę |
Tia... A ilu znasz takich? Ja na razie żadnego...
Ale do życzeń się przyłączam.
marcinmarcin - Pią Paź 22, 2010 11:55
kpt napisał/a: | co do jakosci wnetrza- to w R400 wyglada u mnie lepiej niz golfie 4 |
Co do zadowolenia z 400 to nie wątpie. Tata ma siostrzanego Civica i też bardzo ładnie się trzyma jak chodzi o wnętrze, nic nie skrzypi, nie wyciera się. A np. nowy mondziak którym parę razy jechałem miał 40kkm na budziku i skrzypiał niemiłosiernie
[ Dodano: Pią Paź 22, 2010 12:55 ]
maciej napisał/a: | Tia... A ilu znasz takich? Ja na razie żadnego...
| Paru by się pewnie znalazło a przynajmniej na razie w to jeszcze wierze
sobrus - Pią Paź 22, 2010 11:56
R400 ma 2,5 gwiazdki
http://www.euroncap.com/t...ic_1998/35.aspx
Też niestety nie wyglada to najlepiej i nie dorasta do piet nowym autom.
Inne auta z tamtego okresu też nie przedstawiają sie rewelacyjnie
E36 ma 1,5 gwiazdki, Vectra ma 2,5.
Mercedes C z 1997 roku też tylko 2 gwiazdki O_o a A klasa z 1999 juz cztery.
Citroen Xantia - 1,5 gwiazdki.
Fiat Brava - 2 gwiazdki.
Rovery wcale nie odstają od innych marek, a R400 można powiedzieć ze jest ponadprzeciętnie bezpieczny. Nie jest to poziom Volvo S40, ale jest nieźle.
Za to wszystko nowe po roku 2000 maja po 4.
R75 też ma cztery
borys876 - Pią Paź 22, 2010 12:02
marcinmarcin napisał/a: | borys876 napisał/a: | ]Taki przykład, jak myślicie czy w starym samochodzie dopuszcalne byłoby aby podłoga rozpruła się podczas crashtestu ? Ja widziałem w samochodzie który ma 5 gwiazdek i test był lekko ostrejszy od NCAPu nie piszę o chińszczyznach i wynalazkach. |
Myślę że jak się rozlatuje w trakcie testu NCAPu to w ostrzejszym będzie to samo. Widziałem kiedyś makabryczną czołówkę aut tej samej marki, tej samej klasy, różniących się o jedną generację. Różnica była niestety kolosalna |
To był ten sam samochód z tego samego rocznika, ten sam model tylko typ testu, NCAP pieknie test 10% "surowszy" rozpruta podłoga. Sam widziałem na własne oczy nie na filmie bo takich rzeczy nie ujawniają.
Tylko w laboratorium "crashowni" tam gdzie przeprowadzają testy zderzeniowe!!!
Wszystko jest wyliczone pod testy, 64km/h
sobrus - Pią Paź 22, 2010 12:04
Ciezko sie z tym nie zgodzić w czasach gdy wszystko projektują księgowi.
Nie łudze sie że samochody nie są robione pod crash testy, bo wszystko inne dokładnie tak jest robione. Ma dobrze wypaść w testach i być możliwie najtańsze w produkcji.
A 5 gwiazdek to niezła reklama.
marcinmarcin - Pią Paź 22, 2010 12:50
borys876 napisał/a: | o był ten sam samochód z tego samego rocznika, ten sam model tylko typ testu, NCAP pieknie test 10% "surowszy" rozpruta podłoga. Sam widziałem na własne oczy nie na filmie bo takich rzeczy nie ujawniają.
Tylko w laboratorium "crashowni" tam gdzie przeprowadzają testy zderzeniowe!!! |
Ale ja w to wierze. 10% to bardzo dużo a przy 20% większej prędkości z auta zostaje kupka złomu. Nie zmienia to faktu że samochód który rozleciał się przy teście EuroNcap, przy 10% większej prędkości rozleci się bardziej, niż taki który EuroNcap zaliczył. Kolejną sprawą jest fakt, że EuroNcap zaostrza co roku testy, np. dodając test słupa. Więc niestety, ale ile byśmy nie nadawali na nowe samochody, to z roku na rok są coraz bezpieczniejsze.
[ Dodano: Pią Paź 22, 2010 13:50 ]
Nie można tez oczywiście zapominać o roli wielkości i masy samochodu. Mniejszy samochód zawsze będzie w gorszej sytuacji w trakcie czołówki niż auto większe, z kolei mniejsze (lżejsze) jest uprzywilejowane w trakcie crash testów - niższa energia kinetyczna.
borys876 - Pią Paź 22, 2010 12:56
Prędkość jedno, manekiny użyte to drugie, do NCAP używane sa 50%, a do tamtego 95% (te procenty to odsetek populacji którą reprezentują 75 kg kontra 90 kg)
Pływak - Pią Paź 22, 2010 13:25
borys876 napisał/a: | Prędkość jedno, manekiny użyte to drugie, do NCAP używane sa 50%, a do tamtego 95% (te procenty to odsetek populacji którą reprezentują 75 kg kontra 90 kg) |
Czyli, że 95% populacji waży 90KG?
sobrus - Pią Paź 22, 2010 13:25
Jakieś ciężkie te dzisiejsze niewiasty....
Pływak - Pią Paź 22, 2010 13:29
To są pewnie dane dla hamburgerów taki US NCAP Tak czy inaczej zdecydowanie bardziej bezpiecznie czułbym się w np takiej lagunie II generacji niż wyżej wspomnianym Roverze 600
borys876 - Pią Paź 22, 2010 13:52
nie rozumiecie, to nie jest śrendia wyliczona. To jest masa poniżej której jest 95% populacji:)
Co do amerykanów to już inna bajka
Pływak tylko że w lagunie nie przejedziesz 1000000 km a po drugie no nie wiem, miałem wypadek koleś polówką wjechał mi w bagażnik, tył lekko mi odkszatalciło nie powiem, a polówka do kielichów była złożona. w wyniku tego uderzyłem przodem yarisa (nówka) u mnie gril połamał się bo trafił na zamek a w yarisie tył cofnął się o jakieś 6 cm
Dzisiaj w nieczym nie możesz czuć się bezpiecznie, zwłaszcza jak ta laguna była przywieziona na lawecie i klejona z 2 u pana Czesia w garażu
maciej - Pią Paź 22, 2010 14:19
borys876 napisał/a: | a po drugie no nie wiem, miałem wypadek koleś polówką wjechał mi w bagażnik, tył lekko mi odkszatalciło nie powiem, a polówka do kielichów była złożona. w wyniku tego uderzyłem przodem yarisa (nówka) u mnie gril połamał się bo trafił na zamek a w yarisie tył cofnął się o jakieś 6 cm |
To już kwestia "kontrolowanego zgniotu" - rozłożenie wytracenia energii kinetycznej na większym dystansie - u Ciebie 2 cm u niego 6 cm, czyli 3 razy więcej, więc znacznie mniejszy wstrząs dla pasażerów.
W sumie to nie sztuką jest stworzyć auto, które "odbije" się od większości przeszkód w miarę nie naruszone, ale ludzie w nim siedzący mogą tego nie przeżyć z powodu przeciążeń w czasie takiego "obicia", więc dlatego dąży się do wytracenia tej energii w miarę "składania się" auta przed zatrzymaniem.
Pływak - Pią Paź 22, 2010 14:36
borys876 napisał/a: | nie rozumiecie, to nie jest śrendia wyliczona. To jest masa poniżej której jest 95% populacji:) |
To mogli wsadzić manekina 200kg wtedy było by 99,9...% bo rozumiem im więcej % tym lepiej?
Cytat: | Pływak tylko że w lagunie nie przejedziesz 1000000 km |
Jakoś mnie nie interesuje robienie osobowym autem takich przebiegów, jak również nie interesuje mnie zakup auta z takim przebiegiem
Cytat: | Dzisiaj w nieczym nie możesz czuć się bezpiecznie, zwłaszcza jak ta laguna była przywieziona na lawecie i klejona z 2 u pana Czesia w garażu |
Akurat ta którą mam przyjemność jeździć nie była robiona z 2...
maciej napisał/a: |
W sumie to nie sztuką jest stworzyć auto, które "odbije" się od większości przeszkód w miarę nie naruszone, ale ludzie w nim siedzący mogą tego nie przeżyć z powodu przeciążeń w czasie takiego "obicia", więc dlatego dąży się do wytracenia tej energii w miarę "składania się" auta przed zatrzymaniem. |
Przypomniał mi się test smarta http://www.youtube.com/watch?v=mz-s1sIoLhU
bociannielot - Pią Paź 22, 2010 14:41
borys876 napisał/a: | a po drugie no nie wiem, miałem wypadek koleś polówką wjechał mi w bagażnik, tył lekko mi odkszatalciło nie powiem, a polówka do kielichów była złożona. w wyniku tego uderzyłem przodem yarisa (nówka) u mnie gril połamał się bo trafił na zamek a w yarisie tył cofnął się o jakieś 6 cm | drogi borysie nie przechawalaj już tak bezpieczeństwa 600-ty bo jest z nią tragicznie- niedawno widziałem zdjęcia z jakiegoś wypadku - nawet nie wiem czy ktoś linka na na forum do tego nie wrzucał - zdaje się że były ofiary śmiertelne, a z rovera niewiele zostało. I szczerze mówiąc popieram Pływaka - wolałbym siedzieć w Lagunie II... myślę że Twoja uwaga o klejeniu z dwóch może tyczyć się każdego auta - rovera 600 też!
balrog - Pią Paź 22, 2010 18:29
Jesli chodzi o bezpieczenstwo aut roznych generacji, w tym przypadku rowniez wielkosci, polecam ten test: http://www.youtube.com/watch?v=qBDyeWofcLY
Gdy go ogladnalem pierwzy raz oczy mi wypadly na podloge, przed chwila ogladalem go po raz kolejny i wylatujace oczy zdazylem juz zlapac
Technologie produkcji samochodow sie zmieniaja, sa coraz doskonalsze, co chwila wprowadzane sa jakies nowe sposoby na ochorne zycia w trakcie wypadku. Tak sie zastanawiajac czy wole jezdzic samochodem nie psujacym sie ale niebezpiecznym a szrotem, ktory mi uratuje zycie to chyba jednak ten szrot bylby mi blizszy
Zeby nie robic chamskiego offtopa powiem jeszcze ze wybierajac auta, jakie kupowalem (a rover jest moim drugim, wczesniej byla primera) niegdy nie bralem pod uwage niemcow i francuzow, bo tak i juz. Kupujac pierwsze auto poza europejskimi znalem tylko wschodnio-azjatyckie (o roverze nie wiedzialem jeszcze), dlatego padlo na nissana.
Kolejna prawdopodobnie w moim przypadku bedzie 75, rok kolo 2003 i mam nadzieje ze juz dlugo nie bede zmienial. Bo co wtedy moglbym wybrac? tylko kolejna 75 ew. saaba, volvo, honde ale to juz nie to. I Panowie konczac tego offtopa powiem wam tylko tyle, majac 60-70 lat bedziemy jezdzic autami mlodszymi od nas tylko o 20 lat
sobrus - Pią Paź 22, 2010 18:54
Tak, tylko że gdyby Modus trafił na Modusa to tak różowo by może nie było.
Renault skorzystał z miekkiego Volvo, aby wytracić energię kinetyczną. Samochód jest mały, więc nie ma gdzie sie poskładać. Jest więc cholernie sztywny.
I teraz jak sie dwa takie zderzą to może być różnie.
Ale generalnie nowe samochody są dużo bezpieczniejsze. Na YT jest pełno filmików takich jak ten:
http://www.youtube.com/watch?v=wmt6jMIuwZM
Ale wniosek jest taki
- niemcy czy francuzi maja dużo wytrzymalsze wozy. Zderzenie dwóch takich z rozsądną prędkością = nikomu nic sie nie dzieje
- mają wozy w lepszym stanie technicznym, na lepszych oponach itd Bo ich na to stać. Nie łudźmy sie że budżetowa dębica jest tej samej klasy co GY Ultragrip 7+.
- mają świetne drogi, u nas to wlasnie pseudodrogi sa powodem wypadkow
- ich sluzby odsniezaja drogi a nie co roku sa zaskakiwani przez zime w styczniu
A u nas wina zawsze jest kierowców... a ludzi próbują ratować mandatami i atrapami fotoradrów, akcjami "zwolnij szkoda życia" itd.
żal.pl!
Nieprzewidziane spotkanie typowego Polaka i typowego Niemca na drodze niech zaprezentuje chociażby to
http://www.youtube.com/wa...feature=related
i to http://www.youtube.com/watch?v=zMxjoStv1NQ
I na koniec nowoczesne auto vs offset 100km/h
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Nie chce myśleć co by było z roverem...
PS. Bonus z bonusem w środku
http://www.youtube.com/wa...feature=related
marcinmarcin - Sob Paź 23, 2010 09:33
To ciekawe, myślałem że już przy prędkości większej o 10-20% procent od 64km/h (EuroNCAP) z auta niewiele zostaje. A przynajmniej tak kiedyś było. Jak widać pomimo że niektórzy bardzo by chcieli to postępu nie zatrzymamy
borys876 - Sob Paź 23, 2010 09:58
maciej napisał/a: | borys876 napisał/a: | a po drugie no nie wiem, miałem wypadek koleś polówką wjechał mi w bagażnik, tył lekko mi odkszatalciło nie powiem, a polówka do kielichów była złożona. w wyniku tego uderzyłem przodem yarisa (nówka) u mnie gril połamał się bo trafił na zamek a w yarisie tył cofnął się o jakieś 6 cm |
To już kwestia "kontrolowanego zgniotu" - rozłożenie wytracenia energii kinetycznej na większym dystansie - u Ciebie 2 cm u niego 6 cm, czyli 3 razy więcej, więc znacznie mniejszy wstrząs dla pasażerów.
W sumie to nie sztuką jest stworzyć auto, które "odbije" się od większości przeszkód w miarę nie naruszone, ale ludzie w nim siedzący mogą tego nie przeżyć z powodu przeciążeń w czasie takiego "obicia", więc dlatego dąży się do wytracenia tej energii w miarę "składania się" auta przed zatrzymaniem. |
Maciek, nie zupełnie do końca, patrz Nissan Navara
Miał być wycofany ze sprzedaży bo konstrukcja za sztywna, z ludzi robiła mięso mielone podczas wypadku, myślisz co zrobili w Nissanie, odpuścili konstrukcje, przeliczyli na nowo, zmienili cała podłogę i ramę? Oj nie przecież to w cholerę kosztuje
Dołożyli masy do każdego samochodu aby przekraczał 2,5 tony i był zarejestrowany jako ciężarowy nie musi przechodzić crash testu.
Takich informacji nie przeczytasz w Auto świecie
marcinmarcin - Sob Paź 23, 2010 13:31
Cytat: | Dołożyli masy do każdego samochodu aby przekraczał 2,5 tony i był zarejestrowany jako ciężarowy nie musi przechodzić crash testu. | A jakieś auto musi crash test przechodzić??? Niestety ale jest pewna cienka granica za którą się zaczyna fanatyzm i to nieważne czy religijny, polityczny, światopogladowy, czy wreszcie motoryzacyjny. Mój wujek ma 25 letnią corolle która mu się nigdy nie zepsuła, więc 10 lat temu za kupę kasy dokupił sobie drugą, która również się nie psuje, ale ile mi d..y natruje że nie ma to jak toyota i wszystko inne to g.... Ciekawi mnie czy właściciele nowych porsche, bugatti podzielają jego zdanie
balrog - Sob Paź 23, 2010 13:59
Ladne zolte autko
Fakt zgadza sie, ze modus ma mniejsza strefe zgniotu ale w nim przestrzen kierowcy wlasciwie nie zostala naruszona a w volvie nogi kierowcy wyskoczylyby z bioder. Gdyby modus na modusa trafil to lataloby wiele czesci w powietrzu jak i cale auta, przeciazenie wewnatrz byloby ogromne ale mysle, ze"klatka" jedna nie zostalaby naruszona.
maciej - Nie Paź 24, 2010 17:50
borys876 napisał/a: | Maciek, nie zupełnie do końca, patrz Nissan Navara
Miał być wycofany ze sprzedaży bo konstrukcja za sztywna, z ludzi robiła mięso mielone podczas wypadku, myślisz co zrobili w Nissanie, odpuścili konstrukcje, przeliczyli na nowo, zmienili cała podłogę i ramę? Oj nie przecież to w cholerę kosztuje
Dołożyli masy do każdego samochodu aby przekraczał 2,5 tony i był zarejestrowany jako ciężarowy nie musi przechodzić crash testu.
Takich informacji nie przeczytasz w Auto świecie |
Ale nie rozumiem, co "nie zupełnie do końca"?
Bo Twoja wypowiedź nie zaprzecza mojej, tak na moje oko.
Przecież napisałem dokładnie to co Ty - łatwiej zrobić sztywną "puszkę", a problemem jest wytracanie energii kinetycznej, a że księgowi z Nissana podjęli takie, a nie inne decyzje, to tylko dowodzi, że miałem rację.
Łatwiej było pokombinować i produkować dalej sztywne auto, niż zmienić konstrukcję na lepszą, bo to większa sztuka.
sobrus - Nie Paź 24, 2010 18:44
Przypomniał mi sie zapomniany polski wynalazca, który wynalazł urządzenie do wytracania energii kinetycznej.
W skrócie działało to tak, że samochodowi po uderzeniu w przeszkodę zupełnie nic sie nie działo, podobnie zerwana winda uderzała w ziemie bez uszkodzen.
W telewizji był nawet o nim program, robili doświadczenia z zrzucaniem czegoś ciężkiego na szklany kieliszek. Oczywiście po zastosowaniu urządzenia kieliszkowi nic nie było.
Tu coś o tym jest
http://pl.wikipedia.org/w...%81%C4%85giewki
i tutaj
http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=646
Pływak - Nie Paź 24, 2010 18:53
Z tego co pamiętam urządzenie miało zamieniać ruchu postępowy w ruch obrotowy ale nie bardzo to się miało do zasad dynamiki Newtona...
EDIT: Ooo spoźniłem się i sobrus dodał linki... dokładnie to ten "sławny" wynalazek
sobrus - Pon Paź 25, 2010 07:13
O dziwo w tym programie to działało, program by bodajże na TVN więc chyba by nie kłamali.
Tzn przynajmniej dopóki nie miało to nic wspólnego z polityką
Żeby było śmieszniej wynalazca twierdzi że skonstruował urządzenie odwrotne, tzn pędnik zamieniający ruch obrotowy w ruch postępowy (dobre to by było do napędzania statków kosmicznych, gdyż zamieniałoby energię w energię kinetyczną bez wydmuchiwania niczego na zewnątrz). Montujemy reaktor atomowy i latamy ile chcemy
Oczywiście to też ponoć ma nie działać ze względu na któreś tam prawo fizyczne.
Wracając do samochodów, to chyba jednak bezpieczeństwo jest jedną z tych rzeczy, która w nowych autach jest sporo lepsza. Choć przyznam sie, że spodziewałem sie lepszych rezultatów po autach z lat 90-tych. Dobrze pamiętam, że wtedy już przywiązywano do tego dużą wagę, producenci przechwalali sie nowymi wzmocnieniami itd.
A tu sie okazuje, że te auta nie wypadają jakoś szczególnie.
Może normy były inne?
btw ponoć w crash testach rewelacyjnie wypadł trabant... wprawiając w zdumienie testerów.
bociannielot - Wto Paź 26, 2010 11:29
sobrus napisał/a: |
Wysłany: Wczoraj 8:13
O dziwo w tym programie to działało, program by bodajże na TVN więc chyba by nie kłamali.
Tzn przynajmniej dopóki nie miało to nic wspólnego z polityką |
Trafiłeś w samo sedno
sobrus napisał/a: | Choć przyznam sie, że spodziewałem sie lepszych rezultatów po autach z lat 90-tych. |
Ja też tak myślałem, kupiłem Volvo przypadkiem, ale widzę że był to dobry wybur patrząc na konkurencje z tamtych lat.
Co do trabanta:
http://www.youtube.com/watch?v=oF4phDLfGF4
dla porównania Maluch, potężny ból głowy - o ile przeżyjesz
http://www.youtube.com/wa...cAW0r-puJg&NR=1
piobib - Nie Gru 23, 2012 22:13
W ramach odświeżenia tematu zapraszam Was na stronę www.vwjetta.pl , gdzie znajdziecie opis problemów z nową Jettą
|
|