Zobacz temat - Ale miałem koszmarny sen o moim Roverku
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Ale miałem koszmarny sen o moim Roverku

tomirek - Sro Lip 28, 2010 12:42
Temat postu: Ale miałem koszmarny sen o moim Roverku
Wychodzę ze szkoły (nie wiem dlaczego akurat ze szkoły ale zawsze miałem porąbane sny :mrgreen: ) ide do Roverka i oczom nie wierzę.
Roverek stoi tam gdzie go zaparkowałem ale rozbebeszony przez złodziei :beczy: Koła zdjęte i stoją obok, wydech wyspawany łącznie z tłumikiem środkowym, głośniki, sprzęt, akumulator... wszystko powyjmowane i poukładane z boku. Ktoś ich spłoszył i nie zdążyli popakować. W środku zostawili nawet laptopa podłączonego do roverkowego kompa.
No więc musiałem wszystko poskładać do kupy.
Jak się obudziłem poleciałem od razu sprawdzić czy z Roverkiem wszystko ok. :rotfl: :rotfl: :rotfl:

tez macie takie porabane sny? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

ADI-mistrzu - Sro Lip 28, 2010 13:29

Jakiś tydzień temu miałem podobny, byłem chyba w sklepie i gdy wróciłem zobaczyłem że mam rozebranego Roverka. Ale tak dziwnie, bo połowa przedniej maski była odcięta, połowa silnika wyjęta, licznik wraz z kierownicą zabrany i wstawiona jakaś zaślepka, brak tylnych drzwi ale mimo to palił tylko nie można było prowadzić z powodu braku kierownicy :razz:

Sen był dość długi i tak realny, że marzyłem w nim o tym aby to był sen, że to nie prawda... i się obudziłem w wielką ulgą :grin:

Ktoś teraz mnie przebije :wink: ?

P.S.
To nie jedyny mój porąbany sen, kiedyś miałem że brat zamienił się w wielką muchę i latałem nim po mieście :razz:

kasjopea - Sro Lip 28, 2010 13:32

ADI-mistrzu napisał/a:
ale mimo to palił tylko nie można było prowadzić z powodu braku kierownicy
:hahaha:
witgut - Sro Lip 28, 2010 13:49

Gdy miałem Mazdę przyśniło mi się że nie mogę jej odpalić, ale nie mogłem w to uwierzyć, bo było to super niezawodne autko. Podniosłem maskę, a tam nie było silnika i zrozumiałem czemu nie pali :)
VanOrtega - Sob Paź 09, 2010 11:27

ADI-mistrzu napisał/a:


P.S.
To nie jedyny mój porąbany sen, kiedyś miałem że brat zamienił się w wielką muchę i latałem nim po mieście :razz:


co Ty palisz? ja też chce:D

Mnie sie przysnilo ze spod mojego domu ukradli moją 25'tke ...
Jakis czas pozniej zlodzieje przyszli do mnie, nawet nie wiem po co
Poszedłem do kuchni wziołem nóż i poszedłem do kozaczków:) pozniej sie obudziłem:D

Dydo - Sob Paź 09, 2010 15:08

ADI napisał/a:


P.S.
To nie jedyny mój porąbany sen, kiedyś miałem że brat zamienił się w wielką muchę i latałem nim po mieście :razz:


O *****, wymiękam... :shock:

SyntaX - Sob Paź 09, 2010 19:55

Mnie się kiedyś śniło że latam z rozwolnieniem po Dworcu Centralnym w Warszawie a ktoś ukradł wszystkie kibelki i na koniec kupiłem wielką doniczką i zrobiłem swoje na środku Złotych Tarasów i ewakuowano z powodu zapachu.
gustav.pl - Sob Paź 09, 2010 23:23

A niektóre moje sny się sprawdzają. Tzn. może nie dosłownie( chociaż jeden to i owszem), ale dramaturgia snu przekłada się w pewien sposób na rzeczywiste wydarzenia. Jeśli chodzi o Roverka, to miałem jak do tej pory 3 "incydenty". Za każdym razem w noc poprzedzającą wydarzenie, miałem jakiś mało sympatyczny sen.
Niestety, gdy miałem pierwszą kolizję(wieczorem, cofając puknąłem w opla) nie pamiętam już kiedy to było i co mi się śniło. Wiem jedynie, że sen nie był zbyt przyjemny.
Gdy w zeszłym roku w listopadzie, miałem wypadek, o którym pisałem na forum, śniło mi się, że byłem z kolegą na jakiejś wojnie. Strasznie baliśmy się naszych wrogów i by nie dostać się do ich niewoli, mieliśmy popełnić samobójstwo. Pierwszy zrobił to kolega - coś w rodzaju seppuku. Mi nie starczyło odwagi by to zrobić :/ i obudziłem się.
Natomiast niedawno( jakiś miesiąc temu), pracowaliśmy przez tydzień u szefa na działce, ok 70 km za Wawą. W piątek mieliśmy wracać do domu, a w noc poprzedzającą wyjazd, przyśniło mi się, że jakiś gostek, dostawczakiem, zarysował mój samochód od strony kierowcy. I w zasadzie( już w "realu") o tym śnie nie myślałem. Ze względu na warunki drogowe( przede wszystkim korki), wracając do domu, poruszaliśmy się z prędkością b.przepisową. I szczęśliwie dotarłem na Mokotów. Mając jakieś 500m do celu, zastanawiałem się, czy jechać do domu i tam się wypakować, czy zostawić samochód na parkingu i z bagażem iść do domu. Wtedy przypomniał mi się sen z ostatniej nocy. Pomyślałem sobie, że teraz to już nic stać się nie może, ale na wszelki wypadek(by nie kusić losu) nie będę jechał na osiedle, tylko zostawię samochód po drodze , na parkingu. No i ..... Można się domyśleć - było kuku. Gdy ja wjeżdżałem, z parkingu wyjeżdżała jakaś osobówka. Mijając szlaban, trzeba zaraz skręcić w prawo. A gość z tamtego samochodu, widząc mnie, stanął tak, że zmniejszył mi promień skrętu. I by tamtego nie zahaczyć, ostro ściąłem zakręt, przy okazji porządnie ocierając tylne drzwi i błotnik(nadkole? nie wiem jak to nazwać :oops: ) o metalową skrzynkę mechanizmu szlabana. Tak więc między snem, a jawą, różnica była (i jeszcze jest) w umiejscowieniu uszkodzeń karoserii :roll:
I to tyle o snach na jawie..... :smile:

kzrr - Nie Paź 10, 2010 00:28

Mi się tylko gołe laski snią a nie jakieś samochodowe zboczenia :P :P :P :P
walkie - Nie Paź 10, 2010 07:24

kzrr, tylko Twoje sny nie są prorocze :P
kzrr - Nie Paź 10, 2010 13:49

walkie, jak najbardziej są :)
balrog - Wto Paź 12, 2010 07:13

kzrr tak z ciekawosci, skoro Twoje sny sa prorocze to co sie dzialo po sie z golymi laskami? :D
borsi - Wto Paź 12, 2010 10:08

kzrr, głodnemu chleb na mysli xD



Głodny głodnemu wypomni :)

kzrr - Sro Paź 13, 2010 20:44

balrog, nie wiem zawsze budziłem się wtedy :D
frediwzl - Czw Paź 14, 2010 00:01

Raz w życiu Rover mi się przyśnił, skradziony pod blokiem. Ufff... Za czasów fiestki też miałem 1 sen, że w czasie jazdy spaliłem się w środku.
A co do porąbanych snów to w ciągu ostatnich 2 tygodni, trzy razy śniłem o tym że dostałem od niebieskich 200 zł i 6 pkt - za nie wiem co ;p