Zobacz temat - [R214 1.4 95r] dobry mechanik w okolicy Gliwic?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R214 1.4 95r] dobry mechanik w okolicy Gliwic?

Demmo - Czw Wrz 02, 2010 07:04
Temat postu: [R214 1.4 95r] dobry mechanik w okolicy Gliwic?
Witam,
znacie może jakiegoś DOBREGO mechanika, który pogrzebie przy 1.4 16V z 95r?
Ciągle mam problemy z tym silnikiem i mam już dosyć zgadywania mechanika co mu może być i wymieniania kolejnych rzeczy, które nie dają nic lub dają niewiele... :beczy:
Ostatnio z tego wszystkiego nawet myślę nad swapem na jakiś młodszy motor, ale do tego też potrzebny jest ekspert, bo z tego co wiem nie jest to przekładka 1 w 1, bo przez lata jakieś detale w osprzęcie się zmieniały...
Jeżeli da się naprawić to co jest, to oczywiście wolałbym naprawę - ale ogólnie nie mam już sił na ciuciubabki, bo za każdym razem jak wraca od mechanika, to po max. 2 tygodniach zaczyna się od nowa problem z zapalaniem itp.


Zaobserwowane usterki:
- żre olej
- w baaardzo niewielkich ilościach, ale wydaje mi się, że ubywa płyn chłodzący (kiedyś ubywał tragicznie szybko, ale robiona była uszczelka i teraz ubywa minimalnie, prawie w ogóle - możliwe że jakiś ciężki do zlokalizowania mikro-wyciek)
- przy odpalaniu często strasznie śmierdzi :) ale spaliny raczej bezbarwne
- problemy z zapalaniem (opór) - przekręcam kluczyk, obróci nieznacznie i przygasają kontrolki i przestaje kręcić (albo blokuje go silnik, przez co wzrasta kosmicznie prąd rozrusznika, albo jakieś zwarcie na szczotkach (?) w jakimś punkcie i zależy czy na to trafi zanim się dobrze rozkręci?), przekręcam ponownie i jak wyżej, albo zaczyna coś kręcić.. zależnie od kondycji akumulatora albo zdycha z rozładowania albo kręci dalej (na popych zwykle odpala)
- powyższy problem zblokowania zdarzył mi się nawet po przejechaniu ok 40-50km, czyli silnik nagrzany, na pewno w cylindrach nic już nie zalega, aku powinien się podładować, na trasie żadnych problemów, zgasiłem auto i po 5 minutach przekręcam i buuu.. kontrolki przygasają, nie kręci.. musiałem odpalać na pych :cry:
- problemy z zapalaniem (inne) - czasami po całonocnym postoju, głównie jak jest mokro, rozrusznik kręci i kręci, a silnik nie zaskakuje (nie wiem czy brak iskry, paliwa czy czego) - co ciekawe wystarczy go odrobinę pchnąć i na popych wtedy odpala bez problemu (chore jakieś!), nie wiem jaka jest dla niego różnica przy odpalaniu z rozrusznika, a odpalaniu z biegu, ale jak widać jakaś jest...
- ostatnio silnik chodzi na dziwnych obrotach (mimo prawidłowego wskazania temp. na desce, choć wiem że komp ma inny czujnik i może on nawala) trzyma np. 1500rpm i wysprzęglony ma CZASAMI tendencje do falownia obrotów, czasem w okolicach 1700-2000rpm, czasem 1100-1500rpm.. chyba zależy od humoru
- ostatnio jak zaglądałem pod maskę i sięgałem w rejon link gazu, żeby go trochę wprowadzić na obroty i dotknąłem jakiegoś dzyndzla na prawo od potencjometru coś mnie lekko kopnęło.. nie wiem czy to kwestia nagromadzonego ładunku, czy może gdzieś jest jakieś przebicie...

Ogólnie mój Rover stał się ostatnio "popychadłem", bo to ostatnia deska ratunku gdy nie odpala, ale w sumie to sobie odpuściłem już jazdę nim, dopóki to nie będzie zrobione...

POMOCY!!! :beczy:

[ Dodano: Czw Wrz 02, 2010 08:04 ]
hmm, czytam sobie trochę w necie co to może być po objawach i 90% z nich pasuje do czujnika położenia wału, tj. kręcenie i nie odpalanie rano (np zaśniedziałe styki tego czujnika), falowanie obrotów na biegu jałowym, śmierdzące spaliny mogą być chyba efektem złej mieszanki na skutek błędnego odczytu prędkości...

Muszę gdzieś podjechać na kompa odczytać błędy i myślę że to sporo wyjaśni... chyba że jest jakiś "domowy" sposób odczytu? Bo widziałem tutaj na stronie jakieś wybłyskiwanie błędów, ale to chyba w nowszych modelach było...

Poznandembiec - Czw Wrz 02, 2010 09:24
Temat postu: rover
Jak masz takie problemy z silnikiem reklamuj usługę u mechanika który ci to robił a jak nie to wymień ten silnik może się okazać najtaniej :) Jak to mówią z gówna bata nie ukręcisz
Demmo - Pią Wrz 03, 2010 20:51

Faktycznie może to być tańsza opcja niż kapitalka pożeracza oleju i szukanie rozwiązania pozostałych problemów... ale jeszcze chwilę powalczę z tematem, nie pchając się zanadto w koszty.. a jak się nie uda, to swap.