Zobacz temat - Jak przywitaliście zimę ;)
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Jak przywitaliście zimę ;)

maciej - Pon Lis 29, 2010 20:39
Temat postu: Jak przywitaliście zimę ;)
Warszawa - niezły paraliż komunikacyjny.

Rano luz - 7:!5 autobus 501, pętla, miejsce siedzące, 45 minut - przystanek w wejściu do biura i już. ;)

A potem... to już zupełnie inna bajka.

Wyszedłem z pracy (biurowiec LIM, czyli popularnie Mariott, ścisłe centrum) 16:45 i próbowałem udać się w kierunku Arkadii, poczekałem 10 minut na tramwaj, ale Niepodległości-Chałubińskiego nic nie jechało, więc druga decyzja - tramwaj-metro-tramwaj - przy odrobinie szczęścia 10-15 minut dłużej.

Poszedłem na tramwaj na Al. Jerozolimskie, tu lepiej - coś jeździ, ale widać jeden tramwaj, nabity do granic możliwości, więc piechotą do metra (na szczęście głównie przejściami podziemnymi przez Centralny i Śródmieście).

Metro o dziwo prawie puste, choć duża kolejka na bramkach (chyba ludzie byli tak naubierani, że długo bilety wyciągali. Metro szybciutko - co 2 minut, do Dw. Gdańskiego super.

Niestety - z Dw. Gdańskiego tramwajów nie widać, więc spacer na przystanek autobusowy i tu o dziwo, bardzo szybko zjawia się autobus + w tym samym momencie tramwaj i po kolejnych 3 minutach jestem w Arkadii - czyli w sumie 45 minut - nie jest źle. ;)

Po wyjściu (jakieś 20 minut później) szybko łapię tramwaj w kierunku kina Femina (wręcz muszę dobiegać) i spokojnie (oprócz jednego wyklętego przez pół tramwaju kretyna stojącego w poprzek skrzyżowania ze Stawkami) dojeżdżam do Kina Femina. :D

I tu zaczyna się Bonanza... ;)

Korek we wszystkich czterech kierunkach - w trzech po horyzont i w kierunku centrum trochę krótszy. ;)

Przystanek tramwajowy - dużo ludzi, tory zasypane, jedna pani mówi, że czeka już pół godziny, z przeciwka tramwajów też nie widać...

No to pozostaje spacer do Kercelaka - tam przecież jest jeszcze kilka tramwajów, które przyjeżdżają Okopową...

Na Kercelaku tłum, po kilku minutach przyjeżdża 8, ale zjazd do zajezdni, następny tramwaj "awaria", trzeci 23 na Nowe Bemowo - nie pasuje, do tego nabity na amen. z Okopowej nie widać żadnego tramwaju, Al. Solidarności też żaden nie przejechał.

No to kolejny spacer do Leszno, tam widzę autobus - 190 - prawie do domu, ale nabity jak nie wiem co, więc nie chce mi się podbiegać, zresztą, wyprzedziłem go wcześniej na piechotę. ;)

Idę dalej Leszno i dalej Górczewską. Kawałek za Prymasa mijają mnie w 523, które zjechały z Prymasa - widać tam choć trochę da się jechać, ale nie ma w pobliżu przystanku, więc co mi po nich... Idę dalej. ;)

Na wysokości Wola Parku mija mnie 171 i dwa E-2 widziane na przystanku przy Feminie!!!

Nawet chciałem wsiąść do 171, ale tłok tak, a innych autobusów nie widać, że stwierdzam, że dokończę ten piękny spacer. ;)

No i już po 1h15 minutach jestem w MM na Górczewskiej, czyli u celu. ;)

W sumie, to wyszło mi 2,5h Mariott-Arkadia-Os. Górczewska z 20-minutową przerwą w Arkadii, co chyba na dzień dzisiejszy było niezłym wynikiem, szczególnie, że gdybym nie czekał dwa razy na tramwaje i raz na autobus, to byłoby z pół godziny krócej... ;)

A jak Wam się udał powrót do domu? ;)

dobryziom - Pon Lis 29, 2010 20:47

To nic :) dzisiaj na Żeraniu gdzie pracuje ludzie jechali z Daniszewskiej do Kondratowicza dosłownie 3 możne 4 km ponad 2 godziny <wow> ja w tym czasie zdarzyłem przejść na piechotę na siłownie spędzić tam ponad godzinę i dojść na Kondratowicza gdzie spotkałem stojącego w korku kolegę który wyszedł równo ze mną :)
Harry - Pon Lis 29, 2010 20:59

ja przywitałem zime bokiem :mrgreen:
a moja mama z konstantynowa łódzkiego do domu koło ronda lotników wracałą ok. 4 godz

tronsek - Pon Lis 29, 2010 21:05

Ja dzisiaj jak zawsze wstałem o 4:45. O 5:55 byłem już na parkingu i zacząłem odśnieżać swojego R400SDi. 5:01 zapaliłem silnik i wyruszyłem w ponad 53km trasę do mojej pracuni. Kartę obecności odbiłem o 6:02 (dwie minuty spóźnienia), czyli tylko 12 minut później niż normalnie (przed zimą). Zatem zima jeszcze jest łagodna. :D
imejdz - Pon Lis 29, 2010 21:05

Cytat:
Jak przywitaliście zimę ;)


w łóżku :roll: :razz:

witgut - Pon Lis 29, 2010 21:08

To mnie Macieju pocieszyłeś :) ,
Ja z zimą zapoznam się jutro. Właśnie wybieram się do Warszawy i na trochę tam zostanę. Niestety w moim przypadku komunikacja miejska raczej odpada, więc na nowo będę musiał się nauczyć którędy jeździć po Wawie ( w których godzinach).

shudder - Pon Lis 29, 2010 21:42

Ja po krk jeżdżę głównie mpk tym bardziej, że do pracy dojeżdżam od północnej strony, ul. Warszawska, która następnie przechodzi w al. 29-go Listopada... a więc na początek kilkunastominutowy spacerek do głównej drogi ponieważ pod moje miejsce zamieszkania autobus oczywiście nie mógł dojechać ;] , a następnie 2 godziny "jazdy" w korku i w pracy zamiast na 8:00 byłem o 9:30...

Natomiast po południu zaraz po powrocie do domu - odśnieżanie wyjazdu i Roverka, władowanie zimóweczek do środka i baaardzo ostrożna wycieczka (w końcu) do serwisu na zmianę ogumienia :D

maciej - Pon Lis 29, 2010 21:48

tronsek, a jak powrót?

Bo u mnie podróż do roboty była dokładnie taka jak zwykle. ;)

Sajgon zaczął się później. :]

witgut, spokojnie, w nocy posprzątają.

W tym roku, mimo, że już po wyborach ;) , służby są wyjątkowo dobrze przygotowane, a właśnie teraz w Wawie śnieg powoli zmniejsza intensywność i do rana ma w ogóle przestać padać.

Dziś po prostu tego śniegu było za dużo dla dowolnie dobrze przygotowanych służb (nawet w Niemczech czasem drogowcy się poddają i do akcji musi wkroczyć wojsko, żeby odkopać tych zasypanych na autostradach).

Nie da się uprzątać śniegu, stojąc w korku, który bez śniegu też by był...

ADI-mistrzu - Pon Lis 29, 2010 21:49

Ja skończyłem zajęcia na uczelni o 16.05, okolice ulicy Dolnej. Kumpel jechał w moją stronę to z nim zabrałem się samochodem do metra Racławica, ale problem był z wyjechaniem z dolnej, trochę ślisko. Do metra dojechałem po 30min.

Metrem szybciutko do Dw. Gdańskiego na pociąg, ale zobaczyłem że opóźnienie poprzedniego to 40min a następny także je ma i będzie za 15min więc czekam.

Gdy już miał przyjechać to zwiększyli opóźnienie o dodatkowe 60min więc ludzie którzy zbierali się tam na pociąg przez 40min ruszyli na tramwaj. Było coś po 17:20, ciężko było stać na przystanku tramwajowym, więc piechotą ruszyłem pod most Gdański tam czekać na tramwaj (przynajmniej nie pada).

Gdy doszedłem, okazało się że jeszcze żaden nie przejechał, więc Ci wszyscy ludzie musieli wejść jakoś w najbliższe tramwaje i przez 4 następne jednostki szpilki by się nie wsadziło.
Więc pełen entuzjazmu ruszyłem na rondo Starzyńskiego gdzie 18 dojechałem do Żerania. Tam w autobus 801 który przyjechał po 18:00 a ludzi tyle że ledwo wlazłem, na chama się wepchnąłem (zirytowany już tym wszystkim) i zamknąłem za sobą drzwi bo same już nie dawały rady.

I tak tym autobusem jechałem sobie prawie 2 godzinki, co jakiś czas wysiadając i wypuszczając pół autobusu bo ktoś ze środka wysiadał (a potem Ci wszyscy ludzie z powrotem do busa).
Duszno, prawie nie padłem tam, koło 20:00 byłem na przystanku i chwilę później w domu.

Czyli w gruncie rzeczy jechałem jakieś 4h, ktoś jechał dłużej :wink: ?

P.S.
Zirytowany jestem tym wszystkim i jutro robię sobie wolne, może w środę będzie ładniejsza pogoda :razz:

greg-si - Pon Lis 29, 2010 21:51

2km w 1h 10min w tym 10min stracone na górce pod którą nie mogłem podjechać

a tak ogólnie to spoko. Jak wyjadę od siebie z osiedla to dalej bajki :)

tronsek - Pon Lis 29, 2010 21:53

maciej napisał/a:
tronsek, a jak powrót?
Powrót niestety :bezradny: 1h15min, czyli ponad 20min dłużej, a do tego cały czas obawa, aby jakiś TIR się po drodze nie złamał, bo wtedy na obiad już bym nie zdążył.
hvil - Pon Lis 29, 2010 21:55

lublin stał cały, piaskarki wyjechały 2h po mieszkańcach i utknęły w korkach, w ogóle nasze władze przechodzą samych siebie, wpadli na pomysł by do lublina na wyjazdowych trasach policje ustawić i nie wpuszczać do miasta samochodów...... pomieszanie z pomerdaniem!
Ciezarowki ktore rano mijalem jak zablokowaly dwa pasy ruchu i z 3 do jednego wszyscy zjezdzali sie tworzac kosmiczny korek, o 20 ponownie mijalem w tym samym miejscu i nadal tamujac! A policja twierdzi ze to nie ich problem:-D Paranoja.

Pawkaz - Pon Lis 29, 2010 21:58

W niedziele odstawilem mojego ROVERka na zime ( licze ze do 1go marca).Dzis mialem wolne ale jutro do roboty komunikacja.Wybieram trawaj ( ten sam co maciej).Ze wzgledu na to, ze chodze na popoludnie to jestem optymista.Takze pracuje zaraz przy Hotelu Marriott
Ley - Pon Lis 29, 2010 21:59

Ja właśnie dotarłem z pracy :) Zajęło mi to 2.5h, a normalnie zajmuje mi to do 30minut :)

Zima w mieście rządzi :D

MARGOS - Pon Lis 29, 2010 21:59

Z Baśni tysiąca i jednego KORKA!!!

Moją 12-to km trasę do pracy ze Zgierza do Łodzi (normalnie około 25 min) pokonałem dziś rano w czasie 1,5h. Na granicy miast na ulicy Szczecińskiej jakiś pseudo-terenowy samochód (chyba nie zdążył odkopać ze śniegu napędu 4x4), przyblokował pas i tu straciłem jakieś 40 min, później można było jechać prawie normalnie do momentu dotarcia w okolice Traktorowej, gdzie znów praktycznie jazda na 1-wszym biegu.
Tylko 1-h spóźnienie w pracy.
Po 17-tej (godzinka odrobiona) powrót: Krakowska i Traktorowa znów przyblokowane, na szczęście udało się bocznymi drogami przez osiedle domków trochę "nadrobić", tzn jakieś pół godziny więcej nie stracić i ominąć ten kawałek Krakowskiej, na której podobno rozkraczył się jakiś TIR.
Po dojechaniu do Kaczeńcowej już było całkiem nieźle, tylko rozjeżdżony 10-cm snieg . Po drodze widziałem zakopaną 75-tkę na angielskich blachach :cry:
Przebiłem się nadspodziewanie szybko na drugą stronę Aleksandrowskiej (po 3 pasy w obu kierunkach - sygnalizacja nieczynna), a na Św. Teresy prawe pasy zastawione przez TIRy z towarem do rozładunku w tamtejszych magazynach, ale jakoś się udało dojechać do Szczecińskiej, która baaaaaardzo pooooowoli poruszała się w stronę Zgierza. Przed tym wzniesieniem, na którym rano stała pseudo-terenówka, stało kilka bezradnych TIRów, i droga do Łodzi zablokowana.
Na szczęście ja już wracałem :wink:

Zgierz mnie też miło zaskoczył, bo spodziewałem się większego korka, a w miarę szybko dojechałem pod blok.
Pozostało jeszcze tylko zaparkować, z daleka widziałem tyle pustych miejsc :lol: , niestety najpierw trzeba by je było odkopać z kilkudziesięcio centymetrowych zasp. Najpierw się lekko zakopałem ale zimówki dały radę i pojechałem szukać miejsca dalej, nie najgorsze miejsce udało się znaleźć.
Mam nadzieję że do rana nie zasypie naszego R. Jeszcze muszę znaleźć w piwniczce saperkę i przygotować się na wcześniejszy poranek - jutro inna droga do pracy, do mojej i Gosi.

Mam wrażenie, że co niektórzy kierujący trochę za bardzo ograniczają prędkość, inni niestety nie są przygotowani do jazdy w takich warunkach, a najwięcej "złego" w Łodzi robią TIRy, które muszą przebić się przez miasto w dalszą podróż, a obwodnicy brak :beczy:
(MARcin)

berserker8888 - Pon Lis 29, 2010 22:22

Trasa Kielce -Kraków Normalnie jakies 2,5 godzinki dzisiaj 5 :bezradny:
Joa - Pon Lis 29, 2010 22:30

ja sie poddalam- wiesi drogowe od rodzinki zebralam i slyszac ile godzin jada juz do domu i, ze konca nie widza, zostawilam samochod pod praca i wrocilam komunikacja. chociaz prawde mowiac nie wiem, czy dobrze na tym wyszlam ;) w samochodzie przynajmniej bym nie marzla jak na przystanku czekajac ponad 1/2h..
MaReK - Pon Lis 29, 2010 22:43

Wyszedłem ok. 9:30 z domu :)
Patrzę! Ku... ale zasypało mi samochód.
Otwieram go, śnieg sypie się do środka. Zostawiam plecak z laptopem i... kurde, nie mam szczotki ani skrobaczki. Wracam do domu po zmiotkę. Jak odśnieżyłem lewą stronę, to prawa była już zapadana, jak prawą to lewa. W końcu wziąłem się za skrobanie szyb.
Nie mam skrobaczki, więc w ruch idzie stara karta Neste ID, po pierwszej szybie połamała się w kawałki. Ciut mocniejsza była karta kodów jednorazowych Inteligo ;)
Udało się ogarnąć przednią szybę. W tym czasie samochód mi znowu zapadało :/
Wytarłem światła, rejestrację i ruszam.

Jadę. Zimówki Bridgestone dają radę. Ruszam szybko przez koleiny, droga nieodśnieżona bo to lokalna dojazdówka do bloku. Sprawdzam jak się auto trzyma.
Wchodzę bokiem w pierwszy zakręt, potem w drugi. Zatrzymuję się przed przejściem dla pieszych. Nieufnie, ale wchodzą w końcu na przejście. Kiwają głowami w podziękowaniu za przepuszczenie ;) Uśmiecham się i odkiwuję. Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Czerniakowską. Tam kambodża. Nic nie odśnieżone. Breja po pachy. Autobus nie może odjechać z przystanku. Ludzie jadą po 20 km/h. Zmienia się światło. Startuję. Zdążyłem przed pieszymi i lecę w kierunku wilanowa. Prędkość 60-80 km/h. Myślę, może jednak ciut za szybko, a jak nie wyhamuję? Ale wyhamowałem i to dość dobrze - wszystko pod kontrolą. Wpadam bokiem w ul. Idzikowskiego, wjeżdżam na osiedle i parkuję.

Cała podróż od zamknięcia mieszkania to ok. 40 min. z czego 35 min. trwało odśnieżanie ;)

Powrót jeszcze gorszy. Nie musiałem skrobać szyb, odśnieżyłem z grubsza auto.
Widzę, że wisłostrada stoi w obie strony. Jadę więc dookoła przez siekierki.
Jakiś baran jedzie na wprost z pasa do skrętu w prawo... Idę na pewniaka - czas zarobić na nowy lakier. Gość się orientuje i wpada na krawężnik chcąc uniknąć zderzenia - szkoda.

Pod domem jakaś akcja naprawcza drogi i mijanka - wahadełko.
5 min. stania i jestem w domku.

Podróż trwała ok. 10 min od momentu zamknięcia firmy ;)

Altonenów nie robiłem. Nie było miejsca ;)

Pozdrawiam,

shakesbeer - Pon Lis 29, 2010 22:45

Rano ze zdumieniem stwierdziłem, że drogowcy zaskoczyli zimę, ponieważ tempo jazdy o godz. 5:30 na drodze Wrocław -> Brzeg/Opole spowalniała para taneczna: pług i solniczka, przy czym śnieg jeszcze nie bardzo zdążył napadać ale i tak dosolili.
Po południu już bardziej rutynowo jazda w korku miejskim już od okolic przedmiejskich, zamiast 14:00-14:45 przedłużyła się do 16:00

Markzo - Pon Lis 29, 2010 22:48

Harry napisał/a:
przywitałem zime bokiem

MaReK napisał/a:
Wchodzę bokiem w pierwszy zakręt, potem w drugi

pierwszy bok zaliczony :ok: zima jest cool :D

Joa - Pon Lis 29, 2010 22:50

e tam, rano jechalo sie zdecydowanie normalnie.
snieg dopiero zaczynal padac, drogi czarne i posypane. sajgon zrobil sie pozniej.
poniekad nie dziwie sie, ze drogowcy nie dali rady, bo sypie mocno, ale paraliz jak zwykle przy okazji "pierwszego sniegu" musi byc.
pozostaje nadzieja, ze pierwszy szok minie i bedzie juz tylko lepiej :)

ps. ja juz nie chce mieszkac na obrzezu wawy.. ;)

harinezumi - Pon Lis 29, 2010 23:06

Powrót z tyrki był masakryczny: zwykle trwa ok 30 min. dziś 3 godziny ... :evil:
siemion_ - Pon Lis 29, 2010 23:08

Gdzieś przed ósmą, schodzę na "parking" (za dużo powiedziane) widze autko całe przysypane, też mam laptopa jak MaReK i z tego samego powodu śnieg mi wpada dp samochodu po otwarciu. Moja skrobaczka zadziałała jak mini pług śnieżny i zwaliła śnieg z przedniej szyby na maskę, jeszcze tylko boczne szybki i już siedziałem w środku cała operacja trwała około 4 min razem z rozruchem pojazdu. Ruszyłem delikatnie, tylko nie wiem czemu kontrola trakcji paliła sie ciągle, dopóki nie włożyłem czwartego biegu :) . Już po trzech minutach byłem w pracy, po czym przez 7 godzin próbowałem zmienić ustawienia w swoim nowym telefonie. Drogę powrotna mam jeszcze krótszą i śniegu mniej na samochodzie więc cała operacja powrotu trwała ze 6 min. A i o 22.00 udało mi się ustawić w końcu moją ulubiona melodyjkę więc dzień mogę uznać za udany :-))
pozdrawiam
Tramwaje u nas zlikwidowali bo za drogo dla miasta :) Stąd druga tura wyborów.

llygas - Pon Lis 29, 2010 23:09

Czy ktos mnie pobije?
Wyszedlem z pracy o 17:00 i wlasnie 5 min temu wszedlem do domu...
6 godzin trasa 67km. Naprawde super wrazenia...
Ide spac bo o 4 chyba wyjade aby byc na 8 w pracy.

maniaq - Pon Lis 29, 2010 23:20

ja do pracy w miare spokojnie bo przeciw korkom, ale ci co stali niezle musieli klnac, bo niektorzy spiacy na letnich kolach albo nei mogli ruszyc, albo pod gore podjechac... masakra O_o

Ale wieczorem po 22 sie poslizgalem :D wiec dluzej do domu sie jechalo

V max 60-70 km/h

Jugol - Pon Lis 29, 2010 23:28

Zima jest fajna :) Trasa Głogów- Serby Stare, ok. 5,5 km- 45min :) , ale to zasługa drogowców, asfalt kładli :hahaha: zaraz za Różową Tolerancją- rozłożyli mnie na łopatki :hahaha:
MARGOS - Wto Lis 30, 2010 00:01

Jeśli idzie o kładzenie asfaltu o nietypowej-zaskakującej porze, to u nas na osiedlu ostatni etap zakończył się wczoraj-NIEDZIELA :roll: chyba chcieli przed zima zdążyć. Po miesięcznej przerwie (jeździć trzeba było między wystającymi studzienkami) przypomnieli sobie jak spadł pierwszy śnieg w tamtym tygodniu.
Alexi - Wto Lis 30, 2010 00:04

A ja wolnym driftem ;p
Ziuuuuuuuu

des - Wto Lis 30, 2010 00:21

Z domu (Częstochowa) do pracy (Radomsko) 40km jadąc Gierkówką. Prędkość 80-90km/h, czas to jakieś 40min bo dużo czasu zajęło dojechanie do Gierkówki. Odśnieżanie i skrobanie szyb zajęło mi jakieś 30min. Śniegu na aucie jakieś 40cm i do tego nie wiedzieć czemu dosyć gruba warstwa lodu. Ogólnie nie jest źle, przynajmniej na razie.
leo1009 - Wto Lis 30, 2010 00:54

cale szczescie dzisiaj jezdzilem hobbistycznie :D drifty wiadomo na wiekszym parkingu a i male miasteczko sie bokiem dalo objechac... :D az chce sie krzyknąć "śniegu!! prusz!!":D
maciej - Wto Lis 30, 2010 07:48

leo1009, pohamuj się - niektórzy widzą co napisałeś, a to jest niezgodne z regulaminem.
Popraw proszę. :twisted:

Dziś rano luz, choć pewnie też ze względu na porę - wyjazd 6:45, autobusik spod domku 35 minut pod pracę, czyli w lecie powinno być koło 25 minut - super! :D
Drogi jeszcze nie na 100% czarne, ale śnieg nie pada, więc w 2-3h drogowcy powinni dokończyć robotę.

Tylko gospodarz mojego bloku się nie sprawił - wszyscy obok mają czarne chodniki, a u mnie 20 cm śniegu, no i pętlę dopiero odśnieżali, więc też śnieżku sporo. :P

I od wczoraj wieczora leje się woda z pierwszej klatki...
Podobno goście z wodociągów już byli, ale nic z tym nie zrobili - chyba dobrze, bo pewnie jakby zakręcili, to bym w ogóle wody nie miał. ;)

sobrus - Wto Lis 30, 2010 08:00

Tak jak napisał hvil w lublinie był dramat.
Miałem nieprzyjemność jechać racławickimi, gdzie staneły wszystkie trajtki i autobusy.
Jeden przegubowiec chyba jeździł bokiem, bo sie przełamał a jego tył wylądował na chodniku.
Cały lublin rozświetlały niebieskie koguty policji i/lub karetek pogotowia.

Do domu dojechalismy ok 20-tej (z pracy wyjechałem o 15-tej). Po drodze odkopując samochód brata. Ehh...

Co roku ta sama historia czy naprawde miasto nie czyta prognoz pogody?! Ja wiedziałem, że będzie padać, a ludzie odpowiedzialni za odsnieżanie nie wiedzieli. To jest po prostu śmieszne.

shilus82 - Wto Lis 30, 2010 08:32

We Wrocławiu wczoraj jedynie w miarę sprawnie można było poruszać się komunikacją miejską, a najlepiej tramwajem, bo z rana do pracy na 8-mą normalnie jechałem nieco ponad 20 minut ( z Grabiszyńskiej przez Piłsudskiego do Hubskiej). Za to później się zaczęło( tak koło 12-tej). Na Hallera jakieś dzwony i tramwaje przestały jeździć, na Legnickiej też jakieś dzwony. Droga powrotna o 16-tej zajęła mi prawie godzinę w przeciwnym kierunku, przy czym większość czasu to było czekanie aż się tramwaj do przystanku dokula. I tu chcę powiedzieć, że Wrocław jest nie odsnieżony, Dutkiewicz wygrał w cuglach wybory (a mojego głosu nie dostał) i zamiast dać kasę służbom oczyszczania miasta,a to chce jakiś łuk wywalić za 30 baniek, po prostu DEBIL !! !!
sobrus - Wto Lis 30, 2010 08:46

A skąd wiesz ze na budowie tego łuku jego znajomi nie zarobią dużej kasy?
Widzisz jaki mądry człowiek.
A do odśnieżania to jeszcze dopłacać trzeba...

hvil - Wto Lis 30, 2010 09:33

a dzisiaj nasz obecny zarząd miasta ogłosił ze pieniążków ma na jeszcze 15 dni odśnieżania tej zimy:D wiec lublinianie muszą odtańczyć taniec przeganiający śnieg bo jak nam będzie padać jak 15 dni tej zimy to nie będą mieli za co nam odśnieżać:-D i jak nie rzucać w nich wszystkim co się ma, chociażby wibratorami, jak to uczynił pewien emeryt:-D
sobrus - Wto Lis 30, 2010 09:41

Czyli liczyli na to że w tym roku śnieg spadnie dopiero w kwietniu.
Pieniedzy na odśnieżania mają na 15 dni.
Dobre.

Pieniedzy na łatanie dziur też maja chyba na 15 dziur i to tych co urywają koła. Bo za takie coś mozna chyba chcieć odszkodowania.

Gdyby benzyna była nie po 4,5 ale po 45zł za litr, to wtedy starczyłoby na 20 dni. Ale niedobrzy kierowcy nie chcą tyle płacić, więc starczy na 15.

PS. A może to i lepiej? W zeszłym roku sypali takie świństwo że mi rdza na tylych błotnikach zaczeła wyłazić i to mimo konserwacji :(

Pawkaz - Wto Lis 30, 2010 11:07

Moze maciej gospospodarz Twojego bloku jest na urlopie albo L4.Moj jest na zwolnieniu i tez mam od groma sniegu przy klatce.Podejrzewam, ze juz niedlugo na moim osiedlu pojawia sie male traktorki w wiadomym celu :mrgreen:
Marian_K - Wto Lis 30, 2010 11:22

Ja wczoraj wybrałem się samochodem do pracy....
Podróż Siedlce-Warszawa (wyjazd 7:30) - 3,5h.
Droga powrotna - wyjazd z Warszawy 22:00 - na 24:00 byłem pod domem, więc super jak na takie warunki pogodowe, ale pod domem "niespodzianka".... 1,5 godziny machania łopatą i odgarniania śniegu, aby móc wjechać do garażu... dziś "czuję" w plecach ten wysiłek... :wink:

Takie uroki zimy...

No i na dodatek mam samochód z najmniejszym prześwitem na ulicy, więc wczoraj wieczorem i dziś rano "odśnieżyłem" zderzakiem i podwoziem całą ulicę, bo mieszkam na jej końcu... wrrrr... jak słyszę ten szum podwozia to ma dreszcze....

Cóż - następny samochód będzie pokroju ASX z napędem na 4 kółka.

Pozdrawiam!

maciej - Wto Lis 30, 2010 11:58

No cóż... Już wiem, że u mnie w domu zakręcili wodę...
Ciekawe ile będą naprawiać...

MARGOS - Wto Lis 30, 2010 12:01

Dziś się nie będę rozpisywał, brak słów co się działo przy wyjazdach ze Zgierza do Łodzi.
Wszystkie drogi zablokowane - przez Szczecińską wolałem nie ryzykować i zawróciłem dość wcześnie (wczoraj widziałem jak zachowywały się tam TIRy i jaki był korek), Łódzka (krajowa 1-ka) zablokowana przez TIRy i policja już nie wpuszczała na trasę.
Pozostała malownicza podróż przez Las w Łagiewnikach, tylko 2H do tyło, ale jak pięknie wygląda śnieg na drzewach, mniej pięknie kilka autobusów MPK zakopanych na przystanku.
Tak więc po odwiezieniu Gosi na Dąbrowę po 3,5 godzinach jazdy, niespodziewanie dość szybko udało mi się dojechać na Siewną. Dziś tylko 3 h spóźnienia, ale dziś nie zostaję ich odrabiać, muszę pomyśleć którędy wracać do domu do Zgierza.
Na większości głównych, przelotowych ulic w Łodzi z 3 pasów przejezdny jest 1, na pozostałych zaległy TIRy :cry:

Jutro na drogę zabieramy termos z kawą :mrgreen:

Alexi - Wto Lis 30, 2010 12:10

Należy zabrać kasę od SD skoro i tak nic nie robią i przeznaczyć ja na ludzi co w zimę zamarzają nie mając domów. My jakoś się przeturlamy. A i nie płacić prywatnym firmom które podobno odśnieżają. Istnieje legenda, że ktoś kiedyś widział taki pług na drodze, ale to tylko legenda.
sobrus - Wto Lis 30, 2010 13:12

Swego czasu w lublinie była afera, jak sie okazało że miasto płaci firmie odśnieżającej niezaleznie od tego, czy odśnieżarki w ogóle wyjadą na ulice.

Ja nie wierze, ze zamożni ludzie na wysokich stołkach, często profesorowie, sa aż tak tępi, aby podpisywac tego typu kontrakty.

Prędzej uwierze, że kontrakt był zawarty "po znajomości", albo cos w ten deseń.
Ja wiem, że nie można nikogo oskarżać bez dowodów, ale czasem to co robią nasze władze jest tak idiotyczne, że trzeba doszukiwać sie drugiego dna.

Ludzie ponarzekaja, ale tak serio...kogo to obchodzi? Jaki to ma wpływ?
I tak każdy wie, że do następnej kadencji nie dotrwa. Ważne żeby wyrywać ile sie da a bałagan zostawić następcom jako inspirację dla haseł wyborczych.

Lublin to przecież "miasto inspiracji". Ciekawe co za matoł to wymyślił. Chyba nic lepszego nie znalazł to dał byle co...zawsze to lepiej niż "miasto biedoty". Cokolwiek tu było poza hipermarketami już dawno splajtowało.

I "europejska stolica kultury" jeszcze. LMAO. Największym przejawem tejże kultury jest chyba budowany od 30 lat teatr który śmieszy i straszy rozpadającymi sie murami.

szkoda gadać. Dośc powiedzieć, że nie byłem zaskoczony tym drogowym armageddonem. Co roku jest przecież to samo...a pieniędzy starczy na 15 dni. Czyli na święta wszyscy będą po uszy w zaspach ...

Jugol - Wto Lis 30, 2010 13:41

MARGOS napisał/a:
Jutro na drogę zabieramy termos z kawą


...i proponuję mieć pełny zbiornik- jak można stać nawet 20h w korku :szok:

MARGOS - Wto Lis 30, 2010 14:06

Jugol, zatankowałem już wczoraj, na powrót do domu i jutro powinno wystarczyć.

Zastanawialiśmy się z Gosią, czy nie zostać u mnie w pracy na noc, akurat mam na ekspozycji meble hotelowe, tylko po zamknięciu części produkcyjnej nie mam dostępu do wc :/
poza tym zwierzyna w domu została.

(MARcin)

maciej - Wto Lis 30, 2010 14:52

sobrus napisał/a:
Swego czasu w lublinie była afera, jak sie okazało że miasto płaci firmie odśnieżającej niezaleznie od tego, czy odśnieżarki w ogóle wyjadą na ulice.

Ja nie wierze, ze zamożni ludzie na wysokich stołkach, często profesorowie, sa aż tak tępi, aby podpisywac tego typu kontrakty.

Sorbus, dla mnie to troszkę nie wiesz o czym piszesz - to żadna afera - pewnie dziennikarze rozdmuchali sprawę, chyba, że te warunki były jakieś szczególnie niekorzystne.

Oczywiście, że wszystko zależy od DOKŁADNYCH warunków, ale w przypadku różnego rodzaju "służb" standardem jest płacenie za "gotowość do pracy".

Wszystko zależy od modelu rozliczeń.

To jak ze Strażą Pożarną, czy Pogotowiem, a w sumie to najlepszym przykładem jest Wojsko - płaci się za "gotowość" modląc się, żeby ta gotowość nigdy się nie przydała.

Bo co jeśli "nagle" przyjdzie pożar, choroba, czy wojna, to co Ci po prądownicy, aparacie tlenowym, karetce, czy czołgu, skoro w pobliżu nie ma ludzi, którzy mogliby je prawidłowo obsłużyć?

O ile w przypadku Straży, czy Pogotowia, a szczególnie Wojska, to istnieje, czysto hipotetycznie, szansa, że "nigdy się nie przydadzą", to w przypadku firm odśnieżających nie i teraz wszystko zależy od szczegółowej umowy, a opcje są co najmniej cztery:
- opłata za każdy wyjazd
- opłata za gotowość + mniejsza niż w poprzednim przypadku opłata za wyjazdy (i podejrzewałbym, że taki model jest stosowany w większości miast, bo przecież niezależnie, czy pada, czy nie - kierowcom TRZEBA PŁACIĆ za to, że są, bo z prognozą na 1 dzień przód raczej nie znajdziesz ich w pośredniaku)
- opłata za gotowość z wliczoną pewną ilością wyjazdów + kolejne wyjazdy dodatkowo płatne
- opłata ustalona "za sezon" - za efekt niezależnie od tego jak ciężka byłaby zima, ale tu duże ryzyko dla przedsiębiorstwa (taka zima jak rok temu), więc cena za taką opcję jest bardzo wysoka, o ile w ogóle ktoś się zdecyduje (bo to się może tylko opłacić statystycznie na przestrzeni wielu lat).

Bo na dobrą sprawę, to po co płacimy za Wojsko?

Przecież też im płacimy niezależnie od tego, czy się biją, czy siedzą w koszarach, nie? ;)

To samo jest w mojej branży - płaci się potężne pieniądze za tzw. "utrzymanie" łączy telekomunikacyjnych - czyli za to, żeby, jak np. łącze, czy urządzenie "padnie" ktoś był 24h na dobę pod telefonem i natychmiast wskoczył w auto, żeby pojechać na miejsce (czasem i 300 km), żeby sprawdzić co się stało i naprawić, choć ciągle wszyscy liczą, że "nic się nie zepsuje". ;)

Jugol napisał/a:
...i proponuję mieć pełny zbiornik- jak można stać nawet 20h w korku :szok:

Oj tam, oj tam...
Chyba w 2002 albo coś takiego rodzice koleżanki z sylwestra w Zakopanym wracali 33h, w pewnym momencie, na "katowickiej", zostawili na kilka godzin samochód, bo zostali skierowani przez "służby" na nocleg do pobliskiej szkoły, żeby w samochodzie nie zamarzli.

magnolka - Wto Lis 30, 2010 15:58

to ja się pochwalę moimi wyczynami wczorajszymi bo dzisiaj stwierdziłam, że skorzystam z usług MPK (czyli przemarznę na przystankach) :)
wstaję raniutko, pół godziny wcześniej co by odkopać Srebrnego spod śniegu (wcześniej go uruchomiłam, wiec w środku zrobiło się cieplutko jak już skończyłam odśnieżanie) i ruszyłam do pracy. Normalnie jadę jakieś 10 minut max. no cóż ... zajęło mi tym razem jakieś 40 minut ... zaparkowałam spory kawałek od pracy bo oczywiscie zaspy i nie można na chodnik wjechać.
3 godziny później ruszam w dalszą drogę rozpoczynając swoją podróż od odkopania Srebrnego bo padało przeokrutnie... przejazd w godzinach nieszczytowych z okolic dworca PKP pod Katedrę zajął mi ponad 1h :/
No ale szczęśliwie zaparkowałam tuż pod pracą (okolice Katedry), bo nikt normalny w taką pogodę ode mnie nie jeździ autem... i po kolejnych 2 godzinach Srebrnego znowu nie było widać, więc po raz 3 musiałam go odśnieżać ...
Zimę oficjalnie uważam za powitaną

SyntaX - Wto Lis 30, 2010 17:14

Ja miałem dziś jechać po porządne zimowe buty do Maufaktury.
Odpaliłem Fredzia, odśnieżyłem, z zaspy wyjechałem bez problemu.
Szyby miałem skute lodem nawet od środka :/
Trochę to potrwało zanim odparowały.
Ruszam z parkingu i już problem. Jakiś escort kombi stoi w poprzek i ni jak.
OK nawrotka i kolejnym wyjazdem. A tam renówka z mercedesem się spotkali.
Lampy potłuczone.
No nic myślę sobie szybki ruch głowy, nie ma policji no to tnę po chodniku.
Ujechałem jakieś 200m do Traktorowej a tam 78 autobus się złożył jak scyzoryk.
Korek już od basenu ale powoli idzie.
Nagle auta cudem wyhamowały, jakiś staruszek się przewrócił i wylądował na drodze, to cud że nie wpadł pod koła.
Skręciłem w Traktorową na przystanku przy Aleksandrowskiej korek.
Autobus 96 nie może ruszyć z przystanku.
Zaczynam nerwowo rozglądać się po aucie. OK jest batonik, wcinam z nerw.
Twarde zimne ale jakoś jem.
Włączam CB a tam ludzie "komplementują" służby drogowe.
Słyszę że od żabieńca wszystko stoi.
Dopytuję się na CB czy jest szansa na dojazd, wszyscy odradzają.
Podobno od Włókniarzy w kierunku Manu korek jak cholera.
W tempie 5km/h doturlałem się do MC Donalds.
Faktycznie wszystko stoi.
Nagle łuppp Odwracam się 2 gości się kłóci. Skoda Fabia wjechała w Tico a Tico we mnie.
Wychodzę podłamany z auta.
Patrzę a tu kompletnie nic się nie stało. Zero rysy.
Jedyne uszkodzenie to wtyczka przy haku. Plastik pękł.
Kolo prosi bym nie zgłaszał Policji że rozwalił 2 auta.
Daje 50zł myślę wtyczkę kupię za 10zł biorę.
Hamburger w MC Donald i zawracam do domu, na dziś mam dość.
Po drodze w motoryzacyjnym kupuję wtyczkę do haka.
Owijam starą małą torebeczką i izolacją nowa musi do roztopów poczekać.
Wracam na parking, oczywiście miejsce które sobie odkopałem łopata jest już zajęte.
Wyciągam łopatę z auta i odgrzebuję.
Jakaś babka trąbi bym przestawiła auto. No dobra w sumie to już dość odkopane.
Wjazd na parking. Jeszcze parę miłych zdań o drogowcach usłyszałem w CB.
O całowaniu w tylne części ciała, przytulaniu bejsbolem i takie tam.
Zamykam auto i widzę piaskarkę. Chyba jakieś Święto narodowe dzisiaj mamy tak sobie myślę bo pług opuszczony do połowy.

balrog - Wto Lis 30, 2010 18:35

No ja od wielu z Was mam troche lepiej bo swojego Roverka garazuje wiec rano nie mam problemu ze sniegiem, lodem czy szronem na szybach wewnatrz. Wstaje wczoraj rano, patrze przez okno i wielgasny banan wyklul mi sie na twarzy :) mysle sobie wieczorem sezon otworzymy na parkingu. Poszedlem po auto, po drodze przez podworko sprawdzilem grubosc sniegu, dobre 12 cm. Jedyny problem mialem z otworzeniem drzwi garazowych, ale dobrze sie zaparlem i udalo sie :) powoli wyjechalem z garazu, snieg pieknie trzeszczal pod nowymi bieznikami. Ok mysle sobie zobaczymy ile one warte, mialem leciutko pod gorke, jedyneczka i powoli puszczam sprzeglo bez dodawania gazu, autkiem troche trzesie ale bez problemu ruszyl. Gaz powoli wcisnalem, przed 2k obr dwojeczka i pieknie przecieram szlak do ulicy. Wyjezdzam na ulice a tam widac przez srodek jeden pas na szerokosc plugu przetarty a po bokach slady kol. Ogolnie ludzie strasznie powoli jechali, 40-50 km/h, i co chwila sprawdzalem czy da sie przeskoczyc pare miejsc w kolejce ale z naprzeciwka ciagle cos jechalo. Droge do pracy pokonalem w 20 min, wczesniej trwalo to ok 12 wiec na styk wpadlem do pracy. Powrot do domu podobny. przyjezdzam a tam pod garazem dolek do kamieni, pod plotem sasiada to samo, mysle pewnie brat byl :mrgreen:

Za to gdy mamusia sobie w cieple ogladala wieczorne seriale ja z kolegami przywitalem tumanami rozsypywanego sniegu i rykiem silnikow nasza kochana, wspaniala, cudowna piekna polska zime :D tylkko musze reczny podciagnac bo slabo autko na boki sie hustalo :( a moze to te opony na to nie pozwalaly :/ trzeba letnie zalozyc :mrgreen:

A w niedziele, jesli prognozy sie nie sprawdza i nie przyjdzie odwilz jedziemy na narty :grin: aaaaaaaaa jak ja lubie snieg :wink:

Dydo - Wto Lis 30, 2010 19:47

No wczoraj to zima przywitana w trasie oczywiście. Rano jak wyjeżdżałem z domu o 5.30 zaczęło coś padać śniegu, ale było to chwilowe. Ujechałem 10km i cichosza. Na całe szczęście pod hurtownią zdąrzyłem się załadować, bo jeszcze nie padało. Wsiadam do auta, żeby ułożyć faktury i jebs - zaczęło sypać i tak naprawdę zaczęło się na dobre. Układałem faktury z 7 min. a auto juz całe zasypane.

W trasie szkoda gadać. Auta jadące po 30 km/h, co chwila jakaś stłuczka, zablokowany pas, bo albo tir zatrzymał się, albo tir zderzył się z osobówką, albo auto w rowie lub w rowie po dachowaniu - ogółem zawsze coś. Jadąc dalej w woj. Łódzkie było coraz gorzej. Pabianice całkowicie zablokowane, w Łasku tiry nie mogły podjechać pod górkę, gdzie było skrzyżowanie ze światłami, co zaowocowało tym, że skrzyżowanie się blokowało i to tragicznie. Ogółem to szok. Można by jeszcze wieeeele napisać. No i godzina 10.00 a w Sieradzu, dalej jadąc na Zduńską Wolę i Łask - ani jednego piaskarki :) SZOK! O godz. 13 słyszałem na CB, że dopiero jakieś służby odpowiednie udały się do Łasku, aby zrobić coś z tym skrzyżowaniem, które tak się blokowało przez tiry. Wróciłem do domu o 16.15, odrazu podjechałem na serwis do Fiata na wymianę oleju, grzebali do 17.00 i o 17.02 byłem w domu. M A S A K R A !


Dziś wstałem o 4.40, aby odśnieżyć sobie podwórko, bo nie wyjechałbym w ogóle. Ogółem na trasie już okej, chociaż miejscami dalej była tragedia a może jeszcze gorzej niż wczoraj. Jednak były momenty, gdzie droga była już czarna i można było pomykać chociażby te 90, bo więcej nie odważyłem się. Jutro z kolei znowu przechlapane z rańca, bo mróz :/

Perez - Wto Lis 30, 2010 21:28

Ja zimie przywitalem jadac z Bielan na Mokotow 4h. Mialem juz ochote zostawic samochod pod metrem i udac sie do domu metrem, ale bylem za lekko ubrany, a wialo jak cholera.
Do tego w Fabii zamek kierowcy zamarzl, wycieraczki sie rozpadly, a wyjechac z mojej ulicy nawet na zimowkach to cud.

MARGOS - Wto Lis 30, 2010 21:35

Dziś po porannej jeździe 4- godzinnej nie bardzo mi się chciało nawet próbować wracać do Zgierza z Łodzi. Pojechaliśmy na jakieś niewielkie zakupy na Widzew, aby odwlec trochę powrót i jaiś prowiant na drogę :wink: Wcześniej przeżyliśmy mały szok, bo całkiem nieźle pokonywało się około 16-tej łódzkie ulice, aż trudno było w to uwierzyć. Komunikaty internetowe i radiowe mówiły o braku dojazdu między Zgierzem i Łodzią, ale w końcu trzeba było wracać, zdecydowaliśmy się na główną trasę - krajową 1-kę i z Widzewa dojechaliśmy w jakieś 45 minut. Jak się okazało z Łodzi można było wyjechać, trudniej do niej wjechać, w przeciwnym kierunku stały, lub próbowały się przemieszczać w 95% TIRy.

Jutro trzeba wstać jeszcze wcześniej i sprawdzić kolejną trasę do Łodzi, spróbujemy przez Aleksandrów. Trzymajcie kciuki, nie chcemy bić kolejnych rekordów.

Pawkaz - Wto Lis 30, 2010 22:53

Dzis pojechalem tramwajem do roboty..wszystko bylo by pieknie i ladnie gdy by nie to ze na wysokosci Reduty Wolskiej zespsul sie jeden tramwaj a za nim stalo chyba z piec..Nie wiele myslac udalem sie na pobliski przystanek.Patrze na rozklad..a autobus za 12 minut.Bylem dobrej mysli i wierzylem, ze panowie z TW naprawia nieszczesnika..i tak sie stalo.W cepelku dojechalem do roboty.W droge powrotna wybralem 501ke i po 17 minutach dotarlem na moj przystanek a z niego 2 minuty do domu
AndrewS - Wto Lis 30, 2010 23:33

u nas kazdego dnia oczywiscie wolniej, ale rowno, mam ok 8 km do pracy w jedna strone
normalnie 6:40-6:45 startuje, mam oczywiscie na 7 i jestem za piec lub punkt siódma , przez te dni, bylem piec, dziesiec po 7
w druga strone bylo tak samo
wlasnie za to uwielbiam male miejscowosci, ze nie traci sie czasu na stanie w korkach :smile:
W Puławach mamy kilka dosc stromych wzniesien, ale nie widzialem korkow blokujacych cale miasto, moze dlatego ze w mniejszym miescie reakcja sluzb drogowych jest duzo szybsza i latwa do ogarniecia

Wojtek88 - Wto Lis 30, 2010 23:41

Ja przywitałem zimę tak:



:cool: :razz:

maciej - Sro Gru 01, 2010 09:18

Dziś luzik - Os. Arbuzowa, 7:15, dobieg do 139, 10 minut do Metra Wilanowska, 2 minuty czekania na metro, przesiadka w centrum - 1 minuta czekania na tramwaj i już po 30 minutach byłem w robocie. :D
sobrus - Sro Gru 01, 2010 09:22

Dziś Rover przy -20 wyjechał w śnieg :D
Poradził sobie bardzo dobrze, w obawie przed HGF zanim ruszył złapał temperaturę roboczą,
Cały Lublin przejechałem trasą w mniej niż pół godziny, więc nie bylo najgorzej :)

MARGOS - Sro Gru 01, 2010 11:18

Dziś w pracy pół godziny wcześniej :mrgreen:
Wyjechaliśmy o 6-tej, po drodze tylko 2 wahadłówki na remontowanej drodze do Aleksandrowa (jakieś 2 tygodnie temu były 4 :wink: ). W Łodzi znaleźliśmy się dość sprawnie, najpierw wizyta na Dąbrowie i wysiadka Gosi pod pracą (godz. 7 z minutami - początek pracy o 8:00 :mrgreen: ), a ja udałem się na Złotno, o 7:30 byłem w zakładzie :smile:
Dziś się sprawniej jeździło niż w "normalne" dni, mniej samochodów, TIRy sprawnie po prawym pasie i niech tak zostanie.

(MARcin)

magneto - Sro Gru 01, 2010 11:23

Pierwszy dzień śniegu sobota- podobno drogi były zakorkowane ale mi to nie przeszkadzało bo wziąłem urlop na telefon :lol: i zabrałem sie za zakładanie zimówek.
Niedzielę i poniedziałek miałem wolne więc nie było problemu, wczoraj wszyscy byli juz przyzwyczajeni do nieodśniezonych ulic więc ruch odbywał się plynnie.
O godz.13.00 trasa do pracy Piekary śl. - Siemianowice przez Katowice czyli 25 km zrobiona w 30 minut wiec nawet szybciej niz normalnie.Powrót o 22 jeszcze szybciej bo drogi puste.
Zobaczymy jak będzie jutro bo na noc zapowiadają intensywne opady -nawet 40 cm śniegu

zetes - Sro Gru 01, 2010 11:30

Godnie, z szacunkiem i duuużżżyymmm respektem :grin:
adamsky - Sro Gru 01, 2010 11:47

a ja przywitałem zimę środkowym palcem i o 2 w nocy w poniedziałek zrobiłem sobie przejażdżkę boczkiem po większości zakrętów w mieście:O
SyntaX - Sro Gru 01, 2010 16:09

Aaaaa w baku zostało tak 1/4 letniego paliwa Shell. Zamarzło. Nie mogłem dziś odpalic auta.
Zaznaczam że miałem wlane trochę (resztówka) uszlachetniacza.
Filtry mam dobre i pompe też bo były wymieniane w czerwcu.
Podejrzewam że to paliwko było jakies "ulepszane"
Tankowałem się do pełna jakieś 2 tyg temu.
:bezradny:
Czekam na ocieplenie. :beczy:

Markzo - Sro Gru 01, 2010 21:30

Rzeszów zasypany, zawieje + spory opad... a maluszkiem każde skrzyżowanie bokiem, ubaw po pachy :D
borsi - Sro Gru 01, 2010 22:54

:)
Ja na ręcznym ale jak nikogo nie ma. :P
Poznań zawalony śniegiem . A było tak pięknie . Remis Lecha ach....

balrog - Czw Gru 02, 2010 00:12

U mnie kolejny dzien driftow, musze odpuscic bo wskazowka diametralnie szybko zbliza sie ku rezerwie :mrgreen: Poza tym na miescie ciagle slalomy miedzy czolgajacymi sie blaszanymi slimakami, o dziwo zolwie daja wiekszy wycisk ;) wieczorem zamiast ogladac mecz stracilem dwie polowy (i 3 piwa) na odsypywanie sniegu kolo domu po 3godzinnej zawieji. Dokladnie tyle czasu spedzilem poza domem, po powrocie oczy mi sie wybaluszyly, tyle materialu nawialo. Ciekawy jestem co rano zobacze, zapowiadaja duze opady sniegu na noc. Nie, nie bede wstawal wczesniej, jak nei wyjade to urlop i w koncu sie wyspie...
Zukowaty - Czw Gru 02, 2010 00:52

borsi napisał/a:
Ja na ręcznym ale jak nikogo nie ma. :P
Poznań zawalony śniegiem . A było tak pięknie . Remis Lecha ach....

Ja właśnie wróciłem z pracy. Masakra jakaś. Normalnie dojeżdżam w 5 min a dziś 20 mi ledwo starczyło. Od jakiś 3h sypie aż miło. Zaczyna już zawiewać zaspy na ulice.

MaReK - Czw Gru 02, 2010 01:39

Tadam! :)
Za sprawą koleżanki Violli jestem od dzisiaj użytkownikiem miejsca postojowego w garażu naszego budynku ;) Żeby była jasność, Tofik też się garażuje. Co za tym idzie, mam w dupie panią zimę ;) Wyjeżdżam ciepłym autem, z ciepłego garażu. Jadę bawiąc się każdym możliwym śliskim odcinkiem jezdni. Zostawiam auto (już na powietrzu) na te kilka godzin pracy.

maciej - Czw Gru 02, 2010 07:35

No dziś autobus 6:36, 40 minut do centrum. :)
Na wyjeździe z pętli złożone nowiuteńkie przegubowe 506...
Chyba za dużo gazu w zakręcie...

Ale miasto całkiem ogarnięte - jest trochę śniegu, ale tak na połowie jezdni to widać było asfalt i pasy ruchu.

shilus82 - Czw Gru 02, 2010 09:25

Wrocław jak zwykle zasypany, a żadnej piaskarki nie widać. Na domiar złego tramwajom zwrotnice pomarzły i musiałem pedałować 3 km piechtą do roboty, bo bilet miesięczny oddałem ojcu do nabicia (urząd miasta=darmowy bilet :) )Wczoraj wieczorem po 20 jeździło się prędkością patrolową ale płynnie, choć śnieg walił niemiłosiernie. Jutro chyba trzeba będzie autem do roboty jechać, bo na komunikacje nie ma co liczyć :/
Brt - Czw Gru 02, 2010 10:18

A ja dziś 6.15 odśnieżanie 20cm śniegu żeby wydobyć sie z garażu, a później 1h50min jechałem 70km w tym było jakieś 20 minut korka, bo ludki na letnich kapciach ruszali ze skrzyżowania na 3 razy czasami ... jednego wypychałem nawet, bo jeszcze dłużej bym stał .... sam droga biała ale tak ok 50 - 60 km/h dało radę jechać.

PS. ESP i ASR to fajne zabawki :mrg:
PS2. Shilus cały czas nie podoba mi się Twój podpis :P

borsi - Czw Gru 02, 2010 10:41

A więc tak. :) nice !
Jade lechicką na szamotuły :) Korek z 5 km :D patrze a tam tir na górce stoi i koniec dziękuję dowidzenia.
Tył zwrot i dzida objazdem . Korek 5 km. :D
biało wszędzie biało wszędzie co to będzie co to bedzie :D
noga mnie od wolnego puszczania sprzęgła boli :D
38 km w 2:40 .
NICE !

Wydryszek - Czw Gru 02, 2010 15:25

To i ja dodam coś od siebie.

W sobotę pierwszy śnieg dowalił, w niedzielę poruszałem się za miastem i sprzedałem przedni zderzak na słupie ogrodzenia bo do wulkanizacji nie mogłem się dobić od tygodnia.
Zderzak zamówiony w poniedziałek pod kolor z grillem i zaślepkami za 220zł :)

Jutro będzie montaż w garażu :D
Opony bieżnikowane z bieżnikiem GY UG 6 sprawują się znakomicie, ciężarki od 5 do 15 gram na koło.
Podróż do pracy, 18 minut Kino Femina->DW Wileński.
Zaśnieżone placyki mojjjjje :D Poza tym fajnie jeździć spokojnie tam gdzie inni się zakopują :D

Zobaczymy jak dzisiaj powrót na nowej warstwie bigosu na drodze.

maniaq - Czw Gru 02, 2010 22:57

dajcie spokoj, dzis 2 h machalem lopata O-o

Snieg TAK !! ! *











* ale w gorach :twisted:

maciej - Pią Gru 03, 2010 07:26

Wczoraj wreszcie pojeździłem Roverkiem - do Mariusza i z powrotem (ciężko się jeździ w zimie bez nawiewu na szybę - dzięki Mariusz za szybką interwencję!), a potem jeszcze trochę po okolicy - zimówki rządzą - każde, najbardziej zasypane miejsce parkingowe moje - jak nie za pierwszym razem, to za drugim, z lekkiego rozpędu. ;)

A dziś bardzo rano nowy, dobrze ogrzewany autobusik - dokładnie 30 minut z Os. Górczewska do Dw. Centralnego. :D

magneto - Pią Gru 03, 2010 11:01

U mnie wczoraj było ok ale teraz znów zaczął padać śnieg. Idę założyć ostatnią zimówkę bo w sobotę nie miałem czasu przełożyć wszystkich :smile:
bociannielot - Pią Gru 03, 2010 11:10

maniaq napisał/a:
dajcie spokoj, dzis 2 h machalem lopata O-o

Snieg TAK !! ! *











* ale w gorach :twisted:

nieeeeeeeeeeeeeeeEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!! :beczy: ja mieszkam w górach :cry:

Markzo - Pią Gru 03, 2010 13:53

no i mam atak zimy :) drogi białe, auta w rowach, rzeszów zasypant, pługów brak :) pod domem ze 30cm śniegu, przy kojcu psa po kolana :) pługomaluchem trochę sie odkopałem, ale dalej jest beznadziejnie :|
maciej - Pią Gru 03, 2010 13:57

No to poszło na wschód - w Warszawie drogi główne odkopane do czarnego, boczne do szarego. ;)
MaReK - Pią Gru 03, 2010 16:20

Niech wraca zima ;) Śniegi po 0,5m są kul ;)
Niech pada śnieg ile może, nawet przez całą zimę ;)
Niech pada wieczorem, a rano spokój.
A potem jak to się wszystko rozpuści... ale będzie ;D

Jugol - Pią Gru 03, 2010 17:21

Jak do tej pory dzisiaj miałem najprzyjemniejszą przygode z zimą. Pojechaliśmy na działkę zwalić śnieg z folii, żeby konstrukcja się nie załamała , jak zeszłej zimy ( poszła na złom ). Kochanica porobiła za pług na ogrodach działkowych :mrgreen: było extra :) , mało że dała radę, to nie stanęła w śniegu ani razu, a śniegu było równo z przednią tablicą rej. , tzn. z górą tablicy. Mina teściowej bezcenna :mrgreen: