|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover 200/400 lata 92-95 (kanciak) oraz Rover 200 coupe/cabrio i Rover 400 tourer - [R 218SD] problem z zawieszeniem
qba88 - Pon Kwi 25, 2011 21:00 Temat postu: [R 218SD] problem z zawieszeniem Witam, no to Święta niezbyt fajnie się skończyły ...
sprawa wygląda następująco:
przy praktycznie zerowej prędkości na parkingu przy skręconych kołach wjechałem w dziurę, coś zatłukło się i to ostro, no ale nic się nie działo jechałem dalej. Po 200metrach nagle auto ściągnęło i zaczęło strasznie charczeć z okolicy koła. no to zjazd i felga gorąca, tarcze tak samo. hamulce nie zapieczone, wszystko ładnie się kręci. Dodam że już wcześniej jak dziś jechałem to czułem czasami ( i tu właśnie dziwne lub nie, nie wiem ) nie ciągle delikatnie jakby ściągało auto. jakoś trzeba było dowlec się do domu więc jechałem, i to co się działo to masakra... auto nagle samo skręcało, zauważyłem też że koła nie mają zbieżności widać było to gołym okiem... na wertepach to czuło się jakby koło latało sobie jak chce... żeby utrzymać jazdę na wprost raz kierownice trzeba było trzymać o 90stopni w lewo a za chwilkę o 90 stopni w prawo. dopiero pół kilometra przed domem wpadłem na pomysł jak spróbować nastawić to, przyhamowałem ostro i dźwięk ustał i kierownica prosto niestety tylko do pierwszego skrętu lub dziury
dodam że przy szarpaniu kołem, koło nie ma luzu nic, ani jak stał na tym kole ani jak na podnośniku.
no więc standardowe pytanie do Was... co to może być ?
Ciufa - Wto Kwi 26, 2011 00:51
qba88 napisał/a: | no więc standardowe pytanie do Was... co to może być ? |
na najbliższa stacje diagnostyczna i na ścieżke koszt 20 zł a bedziesz wiedzial wszystko bez domysłów
Tomi - Wto Kwi 26, 2011 07:59 Temat postu: Re: [R 218SD] problem z zawieszeniem
qba88 napisał/a: | Witam, no to Święta niezbyt fajnie się skończyły ...
sprawa wygląda następująco:
przy praktycznie zerowej prędkości na parkingu przy skręconych kołach wjechałem w dziurę, coś zatłukło się i to ostro, no ale nic się nie działo jechałem dalej. Po 200metrach nagle auto ściągnęło i zaczęło strasznie charczeć z okolicy koła. no to zjazd i felga gorąca, tarcze tak samo. hamulce nie zapieczone, wszystko ładnie się kręci. Dodam że już wcześniej jak dziś jechałem to czułem czasami ( i tu właśnie dziwne lub nie, nie wiem ) nie ciągle delikatnie jakby ściągało auto. jakoś trzeba było dowlec się do domu więc jechałem, i to co się działo to masakra... auto nagle samo skręcało, zauważyłem też że koła nie mają zbieżności widać było to gołym okiem... na wertepach to czuło się jakby koło latało sobie jak chce... żeby utrzymać jazdę na wprost raz kierownice trzeba było trzymać o 90stopni w lewo a za chwilkę o 90 stopni w prawo. dopiero pół kilometra przed domem wpadłem na pomysł jak spróbować nastawić to, przyhamowałem ostro i dźwięk ustał i kierownica prosto niestety tylko do pierwszego skrętu lub dziury
dodam że przy szarpaniu kołem, koło nie ma luzu nic, ani jak stał na tym kole ani jak na podnośniku.
no więc standardowe pytanie do Was... co to może być ? |
Obstawiam mocowanie drążków reakcyjnych w przedniej belce.
qba88 - Wto Kwi 26, 2011 11:30
sprawa wyjaśniona, poluzowana nakrętka od wahacza... dobrze że tam nie ma miejsca żeby ta nakrętka całkiem spadła bo blokuje ją przegub, tak to koło by poszło....
|
|