Zobacz temat - Rover Streetwise Sebulka
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Nasze auta - Rover Streetwise Sebulka

Bashful - Pią Lis 04, 2011 22:16
Temat postu: Rover Streetwise Sebulka
Witam. Pozdrawiam Forumowiczów i Forumowiczki. Jadąc dzisiaj sobie postanowiłem zjechać na małe siusiu, efektem znudzenia są zdjęcia mojego pojazdu. Tak więc przedstawiam wam Mój DupoWóz. Rover StreetWise 1.4 (103HP) 2004r.

























Autko kupowałem na szybko w przeciągu jednego dnia z powodu prostego, dojazd do pracy. W wypadku straciłem Passata. Z którego nie dało się niestety nic już zrobić. Za Łukiem na szybkiej stała jakaś Głupia Dupa w Fordzie Ka na awaryjnych. Zobaczyłem ją w ostatniej chwili i zdąrzyłem tylko odbić w drzewo. Skończyło się całe szczęście tylko na bólu w karku.A samochód dostał kategorie na złom. Ogólnie po Roverku spodziewałem się czegoś gorszego, moją uwagę przykuł jego wygląd. Pełno Roverków 200, 25 i MG ZR mijałem po drogach. Natomiast Streetwise, jest autkiem rzadkim. Taki Rover Allroad. Odwrócił tym moją uwagę od Seata Leona, Golfa IV, czy też BMW 3 z 2001r. które akurat były na stanie. Bez większego pomyślunku, obejrzałem go, przejechałem się. Sprawdziłem szybko opinie w necie i o dziwo nie znalazłem nic negatywnego prócz skrzypiących plastyków. Cena też nie była jakaś wygurowana jak na komis. Pomyślałem wóz albo przewóz, najwyżej będę żałował nie pierwszy i ostatni raz. Zapłaciłem i odjechałem. Od pierwszego dnia, sporadycznie gaz na moment przycinał się, tzn pozostawał tak przy 1600 obrotów. Wystarczyło lekko go docisnać i wracał do obrotów jałowych. Kolejnym problemem był nie dogrzewający się silnik. Jechałem cały czas na ssaniu. I tyle. Auto kupiłem we wtorek a w piątek dopiero znalazłem czas by podjechać do mechanika. Wymieniliśmy termostat i zrobiliśmy serwis. Wszystkie filtry, i olej oraz przy okazji wymiany termostatu płyn chłodzący. I jeszcze tylko rezystory pierwszego i drugiego biegu były przepalone. Ze szrotu załatwiłem cały układ. Auto okazało się być w doskonałym stanie technicznym. Zero rdzy (jak później wyczytałem 80% obcynkowane). Przewody chamulcowe jak i same chamulce oraz zawieszenie w stanie idealnym i nie trzeba nic przy nich robić. Zero wycieków. Autko nie bite, brak jakich kolwiek sladów bicia, szpachli itp... wszystko jak fabryka dała. Do tego pełna historia serwisowania z której wynikało że kilka tyś km temu robiono uszczelke pod głowicą. Tak więc lepiej nie mogłem trafić. Uszczelkowy problem silników K16 miałem z głowy i rozrząd również. Wracając od mechanika, do którego mam około 30 km (Ci bliżej są do niczego) 10 km od domu padło sprzęgło. Ruszam na szybką z ronda, 1,2,3... wduszam sprzęgło i nie mogę wyciągnąć go z trójki. Zgrzytła skrzynia. Pierwsza myśl to że skrzynia padła. Wyciągnałem siłą, ale czwórki nie mogę wrzucić. Zgrzyta. Jadąc siłą pędu puściłem sprzęgło by się upewnić że pedał mam dobrze wduszony, lecz ten został w podłodze więc już wszystko wiedziałem. Zjechałem na bok na chwile. Byłem zły bo to czwarty dzień użytkowania i już sprzęgło pada. Jakoś na dwójce powoli dojechałem do mechanika nieco bliżej domu. Mimo weekendu za małą dopłatą zrobił mi sprzęgło. Okazało się że, łożysko się posypało i spaliło tarcze. Pierwsze co pomyślałem to że może linka się zerwała, przecież sprzęgło nie dawało żadnych objawów zużycia, łapało od podłogi i nie ślizgało się. Tylko ponieważ potrzebowałem auto w niedziele zapłaciłem więcej. Powrócił do tego problem z zwiększonymi obrotami, który na początku sporadycznie się pojawiał, wystarczyło lekko na chwilkę depnąć. A po tygodniu regularnie skakały obroty, jak i wolno baaardzo wolno schodził z nich i nie pomagało nawet gaszenie i ponowny rozruch. Najpierw wyczyściłem krokowy i przepustnice które nie były brudne. Wymieniłem krokowy, bez rezultatu. Więc mechanik powiedział że to będzie na pewno przepustnica. Zły myślałem co jeszcze wysiądzie w nim. Zaczynałem powoli żałować. Mechanik poradził żeby wymienić tylko ten sensorek który jest przy przepustnicy. Za 5 funtów wyrwałem ze szrotu taki sam. Problem ustał. I od 4 miesięcy zrobiłem 10tyś km a z autem nie ma żadnych problemów. Byłem dwa tygodnie temu na przeglądzie i przeszedł bez problemu. Nie mieli żadnych zastrzeżeń prócz tego że za około pół roku będę musiał wymienić przednie klocki chamulcowe.

Ogólnie jestem mile zaskoczony autem. Za nie wielką cenę mam pełną elektrykę, skórke, 16" aluski na nowych oponach, standardowe CD radio z kontrolą z kierownicy oraz ładny zadbany samochodzik. Musiałem się troszkę przyzwyczaić że nie ma rezerwy i do tego jak nie dokładnie pokazuje poziom paliwa jak i trzeszczących plastyków. Mimo tego jest to całkiem przyjemny samochodzik, i dość przestronny. Jeździłem w autach w których jest mniej miejsca. Mimo że są większe. Miało być auto góra na dwa miechy lecz myśle trochę nim pojeździć. Uwielbiam go. Przesiadka z Passata B6 z silnikiem 2.0 TDI 170 Konnym była ciężka bo Roverek z Passkiem nie może się równać ale ważne że jeździ.

A oto mój Świętej Pamięci Passolini...











Niechaj praska lekką mu będzie.

szoso - Sob Lis 05, 2011 08:32

jeśli można zapytać, co się stało z Passkiem?
tronsek - Sob Lis 05, 2011 09:02

szoso napisał/a:
co się stało z Passkiem?
:nonono: szoso
Może wypadałoby przeczytać temat, zanim weźmie się w nim udział. :d

Bashful napisał/a:
W wypadku straciłem Passata. Z którego nie dało się niestety nic już zrobić. Za Łukiem na szybkiej stała jakaś Głupia Dupa w Fordzie Ka na awaryjnych. Zobaczyłem ją w ostatniej chwili i zdąrzyłem tylko odbić w drzewo. Skończyło się całe szczęście tylko na bólu w karku.A samochód dostał kategorie na złom.

szoso - Sob Lis 05, 2011 09:13

przepraszam, umknęła mi ta informacja :wink:
Bashful - Sob Lis 05, 2011 10:27

Troszkę się rozpisałem...
leszczu - Sob Lis 05, 2011 18:03

Bashful, bardzo fajnie wszystko opisałeś. :grin:
Lisus - Sob Lis 05, 2011 22:09

Nie wiem czy zauważyłeś, ale kierownice masz po złej stronie :mrgreen:
Bialy90 - Nie Lis 06, 2011 16:11

Lisus nie czepiaj się !! ! przecież sobie przesunie zobacz ile ma miejsca po lewej :D
Bashful - Nie Lis 06, 2011 23:16

To jest zła strona tylko dla urzędników. Po tylu latach w Anglii ta strona jest dla mnie normalna... Zresztą uczyłem sie jeździć Anglikiem i w Anglii robiłem testy. Innym autem nie umiem jeździć. A tak wogóle nie wiem czy wiesz, ale pierwsze niegdyś automobile były z kierą po prawej...
Lukas28 - Wto Sty 31, 2012 17:43

Przesiadka z paska była na pewno bolesna, ale rzeczywiście ta uterenowiona wersja R25 jest póki co rzadko spotykana, na allegro można znaleźć kilka egzemplarzy. Jak dla mnie autko bardzo fajne :ok: