Zobacz temat - [R25 1.4] Alternator/akumulator POMOCY!!!
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R25 1.4] Alternator/akumulator POMOCY!!!

Puszkin - Pon Kwi 21, 2014 19:12
Temat postu: [R25 1.4] Alternator/akumulator POMOCY!!!
Witam Państwa,
Przepraszam, że zaburzam świąteczny odpoczynek, ale jestem w niezłej d...
Przed chwilą zapaliła mi się lampka akumulatora i nie chce zgasnąć. Problem polega na tym, że plan przewiduje (przewidywał?) na jutro podróż 500-kilometrową z Gorzowa (gdzie jestem na święta u teściowej) do Warszawy. W drodze do Gorzowa coś hałasowało spod maski, ale spokojnie dojechaliśmy. I stąd:
- pytanie 1: Czy dobrze kombinuję, że był to alternator i właśnie padł?
- pytanie 2: Czy z padniętym alternatorem i tą palącą się lampką akumulatora pokonam 500 km, czy też samochód po odpaleniu potrzebuje jednak aku?
- pytanie 3: Czy jednak czeka mnie wizyta u jakiegoś gorzowskiego elektryka i kolejny dzień z teściową? :shock:
Będę bardzo wdzięczny za możliwie szybką pomoc.
Pozdrawiam serdecznie

Adrian - Pon Kwi 21, 2014 19:21

1. Możliwe
2. Nie ma szans
3. Tu są spore szanse :D

Puszkin - Pon Kwi 21, 2014 19:59

Dzięki za tę trudną prawdę, zwłaszcza dot. punktu 3 ;)
A mógłbym jeszcze liczyć na podpowiedź, na co się nie dać nabrać elektrykowi? Czy wcześniejszy hałas nie sugeruje jakiegoś łożyska? No i tak teraz skojarzyłem, że chyba tuż przed tym zapaleniem się lampki czułem lekki smrodek z nawiewu. Czy to potwierdza hipotezę łożyskową?
Pzdr

capsoft - Pon Kwi 21, 2014 20:31

sprawdz sobie czy masz ładowanie na akumulatorze jakimś miernikiem, powinno wskazywać w okolicach 14,4V o ile się nie myle. Jeśli nie masz dojścia do miernika to zdaje się, że można też sprawdzić czy ładuje w inny sposób odłączając jedną z klem akumulatora na uruchomionym silniku - jeśli zgaśnie to brak ładowania a jeśli dalej będzie chodził to znaczy że alternator ogarnia. Nie wiem jednak czy tutaj nie powinny być dodatkowo włączone światła mijania/dzienne czy co. Bez ładowania nie ogarniesz 500km do domu (wyładuje aku - brak świateł, kierunków, wycieraczek itp.

Wspomaganie i inne takie rzeczy Ci chodziły bez problemu? Może jakiś pasek strzelił czy coś a tego nie zauważyłeś:)

Jeśli by strzeliło łożysko to chyba by było cholernie słychać (jakieś dzwonienie czy np koło alternatora by się nie obracało - to też można zobaczyć gołym okiem przy uruchomionym silniku :)

[ Dodano: Pon Kwi 21, 2014 21:31 ]
a i zobacz bezpieczniki czy grają :)

Puszkin - Pon Kwi 21, 2014 20:59

Dzięki za odpowiedź. Napięcia nie mam niestety jak sprawdzić.
Wspomaganie chodzi coraz słabiej, ale o tym wiem, bo mechanik już jakiś czas temu stwierdził jakiś wyciek. Także to raczej nie to ;)
Ale to dzwonienie czy raczej takie tłuczenie i gwizdy to było słychać w czasie jazdy do Gorzowa. Nie jakoś bardzo, ale jednak. I to tak z prawej strony spod maski.
Nie odważyłem się jej jeszcze otworzyć, ale jutro rano będę raczej musiał. No i dzięki za podpowiedź w sprawie bezpiecznika, choć te hałasy spod maski nie dają mi wielkich nadziei ;)

capsoft - Pon Kwi 21, 2014 21:10

no bezpiecznik to pierwsza rzecz jaką powinno się sprawdzić :) Jak dzwoniło itp to pewnie czeka Cię wymiana :( Zobacz rano zdejmując jedną z klem to wtedy będziesz wiedział. No i można na "nochala" zobaczyć czy jest wporządku - jak alternator śmierdzi spalenizną to nie wróży to zbyt dobrze ...
Puszkin - Wto Kwi 22, 2014 21:35

No nic, teraz pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że chociaż dojadę do jakiegoś mechanika/elektryka.
Dzięki za wszelkie podpowiedzi!

[ Dodano: Wto Kwi 22, 2014 22:35 ]
Ja tylko w ramach podsumowania:
1. Rozwaliło się łożysko w alternatorze, przy okazji jego szczątki pourywały szczotki.
2. Zdaniem gorzowskiego mechanika, nie przejechałbym tak nawet 100 km, co stwierdziwszy skasował mnie na 270 zł. Sporo, ale za to...
3. ...zrobił to dziś rano i nie był konieczny kolejny dzień z teściową ;-)
Także dzięki Szanownym Forumowiczom za wsparcie i podpowiedzi.
Pzdr!

robsson78 - Sro Kwi 23, 2014 09:54

Puszkin, jak opowiedziałeś mu o teściowej to wiedział że zapłacisz każdą cenę żeby wracać do domu :razz:
Puszkin - Sob Kwi 26, 2014 18:45

Możesz mieć rację ;)
Choć niemal 5 lat temu za to samo pod Warszawą dałem ponad 500 zł.