Zobacz temat - Honda vs ROVER oraz coś o bezpiecznej jeździe
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Honda vs ROVER oraz coś o bezpiecznej jeździe

ADAM1 - Nie Kwi 22, 2007 01:46

bialy114 napisał/a:
Civic V gen: http://driver-1.webpark.pl/


Taka Honda dostala ostatnio odemnie baty na swiatlach :grin:

bialy114 - Nie Kwi 22, 2007 08:36

ADAM1 napisał/a:
Taka Honda dostala ostatnio odemnie baty na swiatlach

No chyba nic dziwnego - największy silnik jaki możesz tam spotkać to 16 vti v-tec 160 KM. Tyle, że prowdopodobieństwo takie samo jak R600 Ti - staaaasznie ich mało jeździ.
W Polsce najpopularniejszym silnikiem jest 1,3i 75KM lub 1,5i 90KM.
Więc jeszcze raz:
ADAM1 napisał/a:
Taka Honda dostala ostatnio odemnie baty na swiatlach
- chwalisz się, czy żalisz. Na dodatek zdziwiłbym się jakby porobiła Ciebie - Ty chyba też, ale podejrzewam, że wtedy byś się tutaj nie odezwał :)
MaReK - Nie Kwi 22, 2007 09:09

Myśle, że Admowi chodziło o zwrócenie uwagi komuś kto chwali Honde, ze Roverek mocniejszy. Zeby sie chwalic, to Roverka trzeba najpierw dobrze podlubac :)
bialy114 - Nie Kwi 22, 2007 18:50

A mi chodziło o zwrócenie uwagi Adamowi, że nie marka ważna i kto komu "dał baty na światłach". Jakoś nikt nie jest chętny pochwalić się od jakich samochodów ON dostał baty i nie oszukujmy się: niejeden taki jeździ i zawsze można trafić na szybszego z niemców, francuzów czy japończyków.
Akurat ani ja, ani Adam nie jeździmy "wyścigówkami" ,więc prawdopodobieństwo napotkania szybszego jest dość duże.
"Baty na światłach" to zawody dosyć względne - nigdy nie wiadomo, czy drugi zawodnik się ściga, czy po prostu szybko jedzie :)Na dodatek dowiadujemy się o nich tylko z jednych ust - ciekawe co by powiedział przeciwnik ?;)
Myślę, że "każda sroczka swój ogonek chwali" więc mając Rovera będę się chwalił wszem i wobec tym pojazdem, ale nie umniejszał wartości innym markom samochodów. Tym bardziej, że może się okazać, że sytuacje życiowe pokierują nami tak, że wsiądziemy do tych "bylejakich" niemców, francuzów itd.
Uff - ale się na klepałem
WNIOSEK
Nie gniewajmy się na swoich(Rover-maniaków), ani na tych innych, "gorszych".
Jeśli kogoś uraziłem to z góry przeptaszam - nie o to mi chodziło.

Paul - Nie Kwi 22, 2007 19:05

bialy114 napisał/a:
Myślę, że "każda sroczka swój ogonek chwali"

Sama prawda :D
Z resztą Twojego posta też się zgadzam w 200% :)

MaReK - Nie Kwi 22, 2007 22:55

Ja moge z czystym sumieniem sie przyznac, ze na swiatlach dostalbym baty od niejednej fury, ktorej tylko kierowca chcialby sie na prawde scigac ;)
Do zabaw na wyscigi z rodziny R'kow to chyba ZR, ZS sie nadaja.

Inna rzecza jest, ze oprocz auta wazne sa jeszcze umiejetnosci kierujacego ;)
Ja tam sie chwalic nie lubie, bo i nie mam czym :)
No moze, wydaje mi sie, ze moj koncowy tlumik jest ladny i to chyba tyle ;P

ADAM1 - Pon Kwi 23, 2007 00:04

bialy114 napisał/a:
W Polsce najpopularniejszym silnikiem jest 1,3i 75KM lub 1,5i 90KM.


Nie bylo to w Polsce i napewno nie byl to V-TEC, bo normalnie od 1,5 to ja powinienem dostac baty.
Kierowca Hondy byl murzyn-cwaniak.Mi sie troche spieszylo, a on nie chcial mnie wpuscic na prawy pas

bialy114 napisał/a:
chwalisz się, czy żalisz.


Ani jedno, ani drugie, bo nie oto tu chodzi.
Tylko z duma moge powiedziec, ze ciezka limuzyna z najmniejszym silnikiem, "przeskoczylem" lekki, szybki samochod. Do dego Honda byla dlubana i to na jej niekorzysc

bialy114 napisał/a:
niejeden taki jeździ i zawsze można trafić na szybszego z niemców, francuzów czy japończyków.


Tak zgadza sie.
Nigdy bym tego nie sprubowal zrobic z Porche :grin:

bialy114 napisał/a:
Jakoś nikt nie jest chętny pochwalić się od jakich samochodów ON dostał baty


Jakies dwa miesiace temu w podobnej sytuacji dostalem baty od P. 205 GTI :shock:

bialy114 napisał/a:
nigdy nie wiadomo, czy drugi zawodnik się ściga, czy po prostu szybko jedzie


Jezeli ktos rusza z gornych zakresow obrotow i dociaga bieg prawie do przerwania silnika, to chyba to jest jednoznaczne

bialy114 napisał/a:
"każda sroczka swój ogonek chwali" więc mając Rovera będę się chwalił wszem i wobec tym pojazdem, ale nie umniejszał wartości innym markom samochodów


....ale mi sie Hondy podobaja, mialem raz chrapke na Prelude z 95 r.

MaReK napisał/a:
Zeby sie chwalic, to Roverka trzeba najpierw dobrze podlubac


Wazne, by nie dlubany pokazal conieco :grin:

MaReK napisał/a:
No moze, wydaje mi sie, ze moj koncowy tlumik jest ladny i to chyba tyle ;P


Ladny :wink:

Ps.
Moim poprzednim postem nie chcialem nikogo urazic, ani nikomu dopiec
Jezeli tak sie stalo, to zwracam honor

Pozdrawiam

bialy114 - Pon Kwi 23, 2007 11:15

ADAM1 napisał/a:
ciezka limuzyna z najmniejszym silnikiem, "przeskoczylem" lekki, szybki samochod


R618i waży 1275 kg, moc 115KM - stosunek mocy do masy:0,090 KM/1kg
HCivic waży 925 kg, moc 75KM - stosunek mocy do masy:0,081KM/1kg
Zwycięstwo Rovera przy jednakowych umiejętnościach kierowców !

R618i waży 1275 kg, moc 115KM - stosunek mocy do masy:0,090 KM/1kg
HCivic waży 935 kg, moc 90KM - stosunek mocy do masy:0,096 KM/1kg
Zwycięstwo Hondy przy jednakowych umiejętnościach kierowców !!

Czy ciężka limuzyna i lekkie auto to nie są pojęcia względne?

ADAM1 napisał/a:
Jezeli ktos rusza z gornych zakresow obrotow i dociaga bieg prawie do przerwania silnika, to chyba to jest jednoznaczne


Civic 1,3 102 Nm/3100 obr/min
Civic 1,5 119 Nm/4700 obr/min lub 129Nm/4500obr/min - w zależności od wersji.
R618i 158 Nm/4200 obr/min

To chyba są dość wysokie obroty ??
Na moją wiedzę ruszanie z wysokich obrotów powoduje JEDYNIE uślizg przednich kół (mielenie laczkami) nie mając tym samym ŻADNEGO wpływu na przyspieszenie :mrgreen:
Osobiście przyzwyczaiłem już siebie i każde moje auto do zmiany biegu na 500-1000 obr/min wyżej od max momentu. Czy taki sposób jazdy oznacza ściganie ?? Oczywiście nie brakuje takich, którzy tak myślą :mrgreen: :twisted: i czują urażoną dumę posiadacza np. VW TDI lub BMW 525, ale samokrytycznie przyznaję, że nieraz mam uśmiech od ucha do ucha, a nieraz przegrywam, a jeszcze innym razem inni myślą, że chciałem się ścigać, kiedy to wcale nie było moim zamiarem - tak po prostu jeżdżę.
Teraz zapytacie: "to w jaki sposób się ścigasz ?"
Odpowiadam: taki sam! różnica polega tylko na tym, czy tego chcę !! :mrgreen:
Generalnie wolę zabawę na torze lub lotnisku niż ulicę - podobno dopiero jak "kostucha" Ci pogrozi palcem, to zaczniesz podobnie myśleć. Ja pierwsze spotkanie z Tą Panią mam już za sobą, nikomu nie życzę - w przeciągu miesiąca zgubiłem ok 14 kg masy ciała.

Adam - mnie na pewno nie uraziłeś, każdy ma prawo do swojego zdania ! Piona bracie !

Pozdrawiam !

mattey - Pon Kwi 23, 2007 12:04

Mam Rovera 416Si 111ps, wcześniej jeździłem Hondą Vgen 1.5 16V 90 ps. Teoria teorią, ale Rover jeździ dużo dużo szybciej. Szczególnie jeżeli chodzi o moment i moc "od dołu" Honde trzeba wkręcać....moc zaczyna sie powyżej 3 tys obrotów. Dlatego powtarzam...z własnego doświadczenia i nie tylko, bo raz ścigałem sie z Hondą D15B2 i zwycięstwo dla Rovera.
bialy114 - Pon Kwi 23, 2007 12:49

R416Si - 111/6000 - 1120-1245kg(średnia-1182,5kg) 145Nm/3000obr/min- stosunek:0,093
Civic - 90/5500-6000- 925kg 129Nm/4500obr/min - stosunek:0,097

Mattey - masz rację - Rover zbiera od dołu -max moment(145Nm) przy 3000, Hondę trzeba wkręcić na 4500 żeby otrzymać max moment - mniejszy od R(129Nm) i tutaj zyskujesz, moc max u Ciebie(111KM) to 6000obr i przy tych samych obrotach Civic jest słabszy(90KM)
Czyli znowu Rover górą !
A stosunek mocy do masy mówi co innego - znowu 4 tysięczne to nie aż taka piorunująca różnica.
Człowiek uczy się całe życie...

Przemek_Docent - Pon Kwi 23, 2007 12:59

bialy114 napisał/a:
(...) Jakoś nikt nie jest chętny pochwalić się od jakich samochodów ON dostał baty (...)

Złamię tę zasadę ;-)
Dostałem pare tygodni temu od Mazdy 323 GT-R :-) Przyznaję się.
Muszę się nauczyć nie zamykać obrotomierza, bo tylko czas tracę, a nie jadę...
Ale na otarcie łez wczoraj poległa stara Celica :) Walczyła, ale poległa. Nie wiem, jakie zwierzę miała pod maską.

[ Dodano: Pon Kwi 23, 2007 2:05 pm ]
bialy114 napisał/a:
Na moją wiedzę ruszanie z wysokich obrotów powoduje JEDYNIE uślizg przednich kół (mielenie laczkami) nie mając tym samym ŻADNEGO wpływu na przyspieszenie :mrgreen:

Jeśli mogę się wtrącić...
Sprawdziłem, że u mnie najlepiej ruszać z 2.5-3 tys. obr. i sprzęgłem regulować przyczepność (oczywiście sprzęgło to trochę boli, ale nie musi przy tym zostać całkiem zajechane). Jak oponki delikatnie popiskują na zmianę i czujeę to na kierownicy, to wynik 0-100 jest najlepszy.
Start z wolnych obrotów w uturbionym autku jest raczej słaby...
Muszę sobie napompować minimum te 2.5 tys. obr. i utrzymać to minimum, tak żeby nie spadło niżej.

ADAM1 - Pon Kwi 23, 2007 22:31

bialy114 napisał/a:
R618i waży 1275 kg, moc 115KM - stosunek mocy do masy:0,090 KM/1kg
HCivic waży 925 kg, moc 75KM - stosunek mocy do masy:0,081KM/1kg
Zwycięstwo Rovera przy jednakowych umiejętnościach kierowców !

R618i waży 1275 kg, moc 115KM - stosunek mocy do masy:0,090 KM/1kg
HCivic waży 935 kg, moc 90KM - stosunek mocy do masy:0,096 KM/1kg
Zwycięstwo Hondy przy jednakowych umiejętnościach kierowców !!


Teoretycznie zgodze sie z toba - ale wystarczy, ze jedno auto ma inne przelozenia w skrzyni biegow(krotsze) i sytuacja calkowicie sie odwraca

bialy114 napisał/a:
Czy ciężka limuzyna i lekkie auto to nie są pojęcia względne?


Wszystko zalezy od tego, co poruwnujemy :grin:

bialy114 napisał/a:
Na moją wiedzę ruszanie z wysokich obrotów powoduje JEDYNIE uślizg przednich kół


Ja to wiem i ty to wiesz :wink: , ale sa ludzie, ktorzy uwazaja, ze szybkie ruszenie to gaz do oporu i szarpniecie sprzeglem :sad: .
Taki styl jazdy, reprezetowal wlasnie kierowca Hondy, co go zdyskwalifikowalo na starcie, kiedy ja w tym samym czasie spokojnie ruszalem z 2000 obr/min.
Nasepna sprawa, ktora go zdyskwalifikowala to byly jego opony - za szerokie - ze nie wspomne calkowitego wygladu samochodu. Totalne monstrum, z jego spojlerow zrobilbym maske i klape bagaznika :lol: .

Ale, co tu duzo pisac. Dalem mu baty, bo na to zasluzyl. Szkoda tylko, ze nie widzialem jego miny- bo wydal duzo pieniedzy na przerubki, a przegral ze zwyklym samochodem :grin:

bialy114 napisał/a:
Piona bracie !


....i piona dla ciebie.....

Pozdrawiam

piter34 - Pią Kwi 27, 2007 14:16

bialy114 napisał/a:
Mattey - masz rację - Rover zbiera od dołu -max moment(145Nm) przy 3000, Hondę trzeba wkręcić na 4500 żeby otrzymać max moment - mniejszy od R(129Nm)

Dlaczego bierzesz pod uwagę tylko maksymalna wartość momentu obrotowego?
Przecież przy 3000rpm Honda też ma ileś tam Nm (podejrzewam, że powyżej 90% wartości maksymalnej).
Ja nie muszę kręcić swojego 620Si do 4800rpm, aby zaczął "jechać". Spory moment obrotowy (ponad 90%) jest już od 2700-2800rpm.

bialy114 - Pią Kwi 27, 2007 16:09

piter34 napisał/a:
Dlaczego bierzesz pod uwagę tylko maksymalna wartość momentu obrotowego?

Faktycznie - masz rację -trzeba by było porównac wykresy mocy i momentu dla obu aut - ale to już jest inny temat.
Już widzę, że z powitania zrobiła sie dyskusja na temat mocy i ścigania ulicami. Dodam, że tymi samymi, którymi poruszją się rowerzyści, "niedzielni kierowcy" lub inni "gorsi ode mnie" :wink:
Nie o to chyba chodzi kierowcom dostojnych limuzyn np. R600 :mrgreen:

kqba - Wto Maj 01, 2007 15:11

Też się wypowiem w temacie.
Mój brat miał swego czasu Civica V gen 1.3 75KM. Jak na tą względnie małą moc przy tak niskiej masie auto zbiera się całkiem nieźle, ale trzeba kręcić do redline'a. Oczywiście z moim R216 nie miałaby najmniejszych szans, szczególnie powyżej 100km/h, ale teraz brat ma VI gen Coupe. W serii miał 106 KM, i wydaje mi się, że zbierała się lepiej ze startu niż Rover, zwłaszcza w górnym zakresie (jak to Honda). Teraz ma zhamowane 124 KM, a moc i moment poszły nieco w dolny zakres, więc już nie miałbym raczej szans. Ale myślę, że wkrótce sprawdzimy się z lotnego startu z II biegu - tak z ciekawości. Wkrótce brachol zmienia 1.6 na 1.8 169KM + zawiecha i szpera, więc muszę się pospieszyć.
Nie ma co porównywać tych aut pod względem komfortu. Rover jest i cichszy i wygodniejszy. Honda to dużo lekkiej blachy i plastiku. Daje dużo wrażeń, i mniej wygody.

Dziś miałem 300 km trasy. Miałem kilka okazji sprawdzić moc i moment Roverka. Na trasie z'killowałem takie auta jak Tigra 1.6 (został znacznie dopiero powyżej 100km/h), C5 kombi HDi chyba 139KM, Mondeo starsze 1.8, Yaris 1.4. Niestety nie dałem rady Kadettowi GSi.
Wydaje mi się że była to wersja 150 KM, bo zlał mnie ostro!
Niestety muszę wymienić sprzęgło, które dzisiaj mi się "skończyło". W pewnym momencie redukuję na 4, gaz a tu obroty rosną, a auto prawie nie przyspiesza. Znowu kilka stówek w plecy :cry:

Oto wspomniane wyżej furki:

Owsik - Sro Maj 02, 2007 21:08

kqba napisał/a:
Na trasie z'killowałem takie auta jak (...) Yaris 1.4


Łał, skillowałeś 75 konnego diesla. Albo 90 konnego jeśli to był nowy Yarek.

:mrgreen:

kqba - Czw Maj 03, 2007 08:19

Owsik napisał/a:
kqba napisał/a:
Na trasie z'killowałem takie auta jak (...) Yaris 1.4


Łał, skillowałeś 75 konnego diesla. Albo 90 konnego jeśli to był nowy Yarek.

:mrgreen:


Gdybym miał 1.4i to marnie bym wypadł, a koleś ewidentniechciał mi pokazać. Nie ja go prowokowałem.

bialy114 - Czw Maj 03, 2007 09:34

kqba napisał/a:
Tigra 1.6 (został znacznie dopiero powyżej 100km/h

Ja bym to odebrał jednoznacznie: gość jedzie szybko, ale nie na wyścigi "za wszelką cenę" powyżej 100 km/h. Na ograniczniku do 50km/h = 500 PLN i 5 pkt. A może już zmądrzał ?? :mrgreen:
kqba napisał/a:
Niestety muszę wymienić sprzęgło, które dzisiaj mi się "skończyło".

Tigra pewnie nie musi - na 300 km trasy przyjedzie ok.30 min po Tobie. Ty zaczniesz szukać sprzęgła, warsztatu, pojedziesz na wymianę, a właściciel(ka) usiądzie spokojnie w fotelu i będzie Ci dopingować :mrgreen:

kqba - Czw Maj 03, 2007 15:21

NIE. Będę jechał Roverem 110 konnym jak stary dziadek po to żeby mi spalił 5 litrów.
bialy114 - Czw Maj 03, 2007 18:27

NIE - nie po to żeby spalił 5 litrów - tylko po to żeby w jednym kawałku dojechać do celu.Właśnie starasz się o to, żebym zaczął myśleć o Tobie, jak o tych debilach wyprzedzających na trzeciego i czwartego i szukających potem miejsca na zderzaku poprzednika, bo im spieszy się "bardziej" !!
Może byś się zdziwił jak jeździ 38-letni "dziadek" Roverem 131-konnym.
Ale jakoś nie szukam rywalizacji na drodze - chesz sie pościgać? - zapraszam do Poznania - NA TOR !! !
Sorry, ale dla mnie - właśnie 38-letniego "dziadka" to całe kill`owanie to nic innego, jak przejaw głupoty i braku wyobraźni. Nie mówię, ża wszyscy muszą jeździć 50 km/h.
Jak przyłożysz w płot przy 140 km/h wioząc 3-lenią córke to może zmądrzejesz. Kill`owałem 3 auta pod rząd, ostatni ominął przed moim nosem kałużę. Wiesz co powiedział ?? "Tu jest 40 km/h - piracie !! ! Koszty naprawy whały się w okolicach 7 tyś PLN, ale koszmary zamiast spokojnego snu pt."Co by było gdyby..." - BEZCENNE.
Popatrz na opisy zdjęć - a gdyby to nie siatka na podmurówce, tylko w całości murowany płot tam stał ? Myślisz, że jeździłbym tamtędy wolniej ?? A jakie byłyby efekty po dzwonku ??
Jeszcze nie tak dawno myślałem podobnie do Ciebie. :oops:
I wyprzedzając Twoją myśl powiem, że nie ma ŻADNEJ różnicy, czy szalejesz po ulicach sam, czy z rodziną. Śmierć wszystkich, czy tylko Twoja, a dla żony i dzieci renta i brak ojca - jaka to różnica ?? ?A może zabijesz tylko innego ojca, co ??Lepiej będzie Ci się wtedy żyło ??Do takiego myślenia trzeba po porostu dorosnąć, albo poczuć na własnej skórze - niekoniecznie być od razu "dziadkiem".

kqba - Pią Maj 04, 2007 07:03

Ale zrobiłeś ze mnie pirata, aż mi trochę wstyd. Ale chyba trochę przesadziłeś, bo wcale tak nie jest. Jeżdżę szybko jak pozwalają na to warunki. Też uczestniczyłem w dwóch poważnych wypadkach. Znam ten strach.
String - Pią Maj 04, 2007 07:25

Biały ma rację. Nie można patrzyć tylko poprzez pryzmat szkody własnej. Lecąc "na wariata" trzeba się zastanowić - czy gdyby przyszło żegnać się z tym światem, to czy nie spowodowałbyś swoja śmiercią tragedii osobom 2gim i 3cim.
Pal licho samemu zginąć - i tak nic nie czujesz, nic nie wiesz. Ale mierzi mnie jak słyszę o kierowcach, którzy powodują wypadek, giną - ale poprzez swoją brawurę powodują np. śmierć rodziny z 2 i 4 letnim dzieckiem. A jechali przecież na wymarzone wakacje nad morzem. Niestety spotkali młodego-gniewnego, któremu się spieszyło.
zawsze gdy mam ochotę przycisnąć, albo denerwuję sie że ktoś przede mną się wlecze - spoglądam do tyłu, na mojego 4letniego syna, który nieświadomy zagrożenia bawi się - działa to jak zimny prysznic. Trochę rozwagi, zastanowienia, ograniczonego zaufania i przewidywanie - będzie mniej trupów na drodze. 3, czy 10 minut na trasie - a co to za różnica??????
Jako dziecko przeżyłem wypadek, gdzie o mały włos nie zginęła cała moja rodzina (było wszystko, łącznie z eksplozją zbiornika paliwa - zdążyli nas ludzie wyciągnąć 5 minut wcześniej), gdy byłem nastolatkiem - w wypadku samochodowym zginął mój kuzyn-równiesnik - zastanawiałem się dlaczego? przecież powinien żyć. Dajmy sobie Panowie i Panie szansę by żyć i cieszyć się życiem jak najdłużej. Czego sobie i Wam z całego serca życzę. Nigdy bowiem, nie wiemy ile tak na prawdę nam zostało czasu. HOWGH!

bialy114 - Pią Maj 04, 2007 08:48

kqba napisał/a:
Ale zrobiłeś ze mnie pirata, aż mi trochę wstyd

Nie o to mi chodziło - chociaż sam się chyba troche o to prosiłeś :mrgreen:
kqba napisał/a:
Jeżdżę szybko jak pozwalają na to warunki.

Mówię z ręką na sercu: "Ja też tak mówiłem i myślałem"
Nie życzę Ci tego, żebyś musiał przekonać się, że warunki są ZAWSZE gorsze niż myślisz.
Mówicie o uczestnictwie w wypadkach - nie robię z tego traumy. Było - minęło. Nikomu nic się nie stało - ALE MOGŁO !!
String napisał/a:
3, czy 10 minut na trasie - a co to za różnica??????

RACJA !! - po mieście zyskasz jeszcze mniej + oczywiście pełne politowania spojrzenia kierowców, którzy już "coś wiedzą na ten temat".
String napisał/a:
zawsze gdy mam ochotę przycisnąć, albo denerwuję sie że ktoś przede mną się wlecze - spoglądam do tyłu, na mojego 4letniego syna, który nieświadomy zagrożenia bawi się - działa to jak zimny prysznic.

Brawo - możemy sobie podać rękę.
Na dodatek powiem Wam, że właśnie od momentu, gdy zacząłem poruszć się Roverkiem, zmienił mi się (jakoś tak samoczynnie) styl jazdy.
Kiedyś cisnąłem, gdzie tylko się dało, obroty do max momentu, słowem: "jazda ofensywna" :oops:
Dziś się już nigdzie nie spieszę. Widzicie na fotkach: spieszyłem się do pracy(gów.. prawda) nigdzie sie nie spieszyłem - to tylko taka "wersja dla policji".W efekcie - stałem tam ok godziny czekając na lawetę - tyle zostało ze"spieszyłem się".
Zastanówcie się: ile razy NAPRAWDĘ sie spieszymy, a ile sobie tak wmawiamy.A jeśli spieszymy się - to dokąd? Do nieba, do piekła ?Możemy się TAM znaleźć prędzej, niż u celu naszej podróży.
Ufff - znowu pojechałem...sorry...chyba się starzeję :oops: :mrgreen:
Pozdrawiam
P.S.
kqba - nie odbieraj, że to tylko o Ciebie chodzi - nie miałem w zamiarze Cię obrażać, czy zawstydzać. No...może troszkę. :wink:

Ant - Pią Maj 04, 2007 09:28

Cytat:
Dziś się już nigdzie nie spieszę. Widzicie na fotkach: spieszyłem się do pracy(gów.. prawda) nigdzie sie nie spieszyłem - to tylko taka "wersja dla policji".W efekcie - stałem tam ok godziny czekając na lawetę - tyle zostało ze"spieszyłem się".
Zasatnówcie się: ile razy NAPRAWDĘ sie spieszymy, a ile sobie tak wmawiamy.A jeśli spieszymy się - to dokąd? Do nieba, do piekła ?Możemy się TAM znaleźć prędzej, niż u celu naszej podróży.


Z tym spieszeniem to jest racja absolutna, sam jeździłem doś często dystans ok 50-60 km przez małe miejscowości i róznica pomiedzy spieszeniem się a nie spieszeniem to 5 minut - czy za 5 minut warto umierać lub zostać mordercą??
chyba nie
pozdrawiam

Brt: poprawiłe cytat ;)