Zobacz temat - SOLVED [Polonez 1,4 lpg96] Siwy dym z rury wydechowej
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Inne (np. Polonez 1.4, MG Maestro, Rover SD1 itp.) - SOLVED [Polonez 1,4 lpg96] Siwy dym z rury wydechowej

weganin - Nie Wrz 30, 2007 18:30
Temat postu: SOLVED [Polonez 1,4 lpg96] Siwy dym z rury wydechowej
Witam
Niedawno zakupiłem mój ulubiony samochód jakim jest polonez. Darzę ten samochód dużym sentymentem, więc mimo posiadania forda skusiłem się na zakup 11 latka w całkiem dobrym stanie i w dodatku za małe pieniądze. Poza tym nie będę musiał sie już dzielić samochodem z żoną :)
Poldek posiada instalacje gazową, odpala bez większych problemów na gazie, bo na zimnym silniku odpalenie na benzynie powoduje zdechnięcie i piłowanie rozrusznikiem dobrą chwilę.
Co najważniejsze jednak samochód ten posiada 16 - zaworowy silnik Rovera 1,4 co umożliwia mu jazdę na 2 z prędkością 80 km (sprawdzone doświadczalnie).
Silnik posiada kompresje i potrafi dać niezłego kopa po którym zostaje jedynie siny dym. W sensie dosłownym. Przy podgazowaniu czy zimnym silniku jest za mną sino. Silnik po prostu bierze olej.
Mechanicy zgadzają się co do jednego, że silnik jest do roboty. Jedni mówią że trzeba wymienić pierścienie na tłokach inni że zawory do zrobienia a jeszcze jeden wyraził opinię że zawory są źle ustawione i silnik po prostu nie dopala. OK będę musiał to zrobić.
Moje pytanie jest jednak takie. Bagnet posiada jedynie rączkę dalej jest ułamany.
Jaka jest długość bagnetu od końca do rękojeści i jak daleko jest stan minimalny od końcówki bagnetu podobnie na jakiej wysokości (ile centymetrów) jest zaznaczony stan max od końca bagnetu.
Acha i jakie jest zdanie posiadaczy podobnych samochodów co do brania oleju. Czy faktycznie zawory mogą być źle ustawione i silnik nie dopala ?
Serdeczne pozdrowienia dla właścicieli Rovera przebranego za poldka :D

giewu - Nie Wrz 30, 2007 19:21


--------------------------------------------------
dopisek od moderatora:
weganin jeśli chcesz, by temat nadal funkcjonował i nadal chcesz uzyskiwać
odpowiedzi na swoje pytanie to popraw proszę nazwę tematu na
obowiązującą na naszym forum (użyj funkcji <edytuj> w pierwszym poście) ...
a wystarczyło przeczytać TO :wink:
--------------------------------------------------

Brt - Nie Wrz 30, 2007 21:20

ten dym jest niebieski raczej, czy biały?? bo może masz klasyczny pad uszczelki pod glowicą (HGF). czy w zbiorniczku płynu nie robi Ci sie"cappuchino" na korku??
ADAM1 - Nie Wrz 30, 2007 22:10

weganin napisał/a:
Moje pytanie jest jednak takie. Bagnet posiada jedynie rączkę dalej jest ułamany.
Jaka jest długość bagnetu od końca do rękojeści i jak daleko jest stan minimalny od końcówki bagnetu podobnie na jakiej wysokości (ile centymetrów) jest zaznaczony stan max od końca bagnetu.


Idz do sklepu motoryzacyjnego i kup nowy bagnet, kosztuje naprawde nieduzo.
Odkrec rurke od silnika i sprawdz czy w niej niema czasem reszty bagnetu.

weganin napisał/a:
Czy faktycznie zawory mogą być źle ustawione i silnik nie dopala ?


Bzdura. Masz u siebie zawory hydrauliczne, a co za tym idzie - nie wymagaja regulacji
Co do odpalania, to pojedz lepiej do gazownikow i niech ci lepiej sprawdza instalacje, ale najpierw przeczysc silnik krokowy. Poczytaj sobie o nim KLIK

PS
Popraw temat

rudik- - Nie Wrz 30, 2007 22:18

Brt napisał/a:
czy w zbiorniczku płynu nie robi Ci sie"cappuchino" na korku??
o czym to świadczy?
ADAM1 - Nie Wrz 30, 2007 22:27

rudik- napisał/a:
o czym to świadczy?


O dostaniu sie plynu chlodnizego do oleju, a co za tym idzie - pad uszczelki pod glowica, czego ci nie rzycze

AndrewS - Nie Wrz 30, 2007 22:35

moze na poczatek sprawdz cisnienie sprezania z proba olejowa, to wtedy dowiesz sie co nieco o pierscieniach
przy padzie uszczelniaczy zaworowych dymek pojawia sie, ale po dłuższym postoju i to zaraz po odpaleniu

[ Dodano: Nie Wrz 30, 2007 23:37 ]
ADAM1 napisał/a:
O dostaniu sie plynu chlodnizego do oleju


no tak uscislajac to akurat na odwrót :smile:

ADAM1 - Nie Wrz 30, 2007 23:54

AndrewS napisał/a:
Dodano: Nie Wrz 30, 2007 23:37 ]
ADAM1 napisał/a:
O dostaniu sie plynu chlodnizego do oleju


no tak uscislajac to akurat na odwrót


Upsss. te dzisiejsze emocje :mrgreen:

weganin - Pon Paź 01, 2007 07:47

Nie cappuccino się nie robi. Dymi jak odpalę na zimnym silniku po czym po rozgrzaniu dymi ale już minimalnie. Sino czyli dym niebieski robi się za mną jak docisnę do deski lub jak stoję w korku i jadę 2m po czym postój 2 min. Jednym słowem kiedy silnik pracuje pod zmiennym obciążeniem.
Co do bagnetu to chciałbym kupić ale w moim mieście chyba tak ekskluzywny towar to nie występuje, w sklepach w które odwiedziłem doradzono mi wizytę na szrocie bo samego bagnetu to nie mają.
Korek odkręciłem ale resztki bagnetu tam brak.
Zna może ktoś w Łodzi dobrego mechanika co znałby się na Roverkach ?? ??
Bo dwóch do których zawitałem a którzy prowadzą nadzór nad fordem żony po zobaczeniu silnika wyrazili opinię:
1- że to szmelc i tylko generalny remont się należy
2- Cyt "O Jezu po coś Pan kupił z silnikiem Rovera wie Pan jakie to cholerstwo skomplikowane ?"
Po usłyszeniu takich wypowiedzi od "fachowców" zaczynam wierzyć w markę Ford. Chol...... jest tam mocne że nawet oni nie mogli mi go zepsuć :D
Odwiedziłem też kolejnych mechaników ale każdy zabierał się do ustalenia przyczyny dymienia jak pies do jeża. Nie wiem czy dać samochód na komputerową diagnostykę silnika. Czy to by coś wykazało czy też wywaliłbym niepotrzebnie pieniądze w błoto ?
Dziękuje za wszystkie podpowiedzi.

eszet - Pon Paź 01, 2007 08:00

Proponowałbym najpierw kupić tą miarkę i ustalić ile tak naprawdę tego oleju Ci pali.
Zajrzyj tu
http://www.tomateam.pl/sk...m_dzial=-&c=525

giewu - Pon Paź 01, 2007 08:29

weganin napisał/a:
...Zna może ktoś w Łodzi dobrego mechanika co znałby się na Roverkach ?? ??...
dzwoniłeś na Starorudzką ? namiary do nich masz tutaj
Brt - Pon Paź 01, 2007 08:30

Ja stawiam na uszczelniacze zaworowe ;) daje się je wymienić ZTCP bez zdejmowania głowicy. Ale rzeczywiście po pierwsze sprawdzić ile tego oleum zjada. Resztka bagnetu lubi zostawać w tej rurce prowadzącej bagnet. Czy ją odkręcałeś??
weganin - Wto Paź 02, 2007 21:23

Dzięki za adres na starorudzką 12. Okazało się że padła jednak uszczelka po głowicą. Koszt naprawy to 1500 zł. Trochę więcej niż wart jest samochodzik :D
Teraz intensywnie zastanawiam się czy warto pakować się w wydatki czy nie lepiej zakupić drugiego poloneza już ze zwykłym silnikiem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuje za rady.

AndrewS - Sro Paź 03, 2007 07:06

weganin napisał/a:
Dzięki za adres na starorudzką 12. Okazało się że padła jednak uszczelka po głowicą. Koszt naprawy to 1500 zł.

uuu to lipa
mozesz zrobic to sam ale jesli czujesz sie na silach i masz gdzie to zrobic i czym :-)
mnie wymiana uszczelki kosztowala wtedy 500 zl

giewu - Sro Paź 03, 2007 08:04

weganin napisał/a:
Dzięki za adres na starorudzką 12. Okazało się że padła jednak uszczelka po głowicą. Koszt naprawy to 1500 zł. ...
no niestety mechanicy tam są bardzo dobrzy, ale ceny mają kosmiczne :/
weganin - Sro Paź 03, 2007 09:39

Znalazłem mechanika który zrobi mi wymianę uszczelki a przy okazji uszczelniaczy zaworowych za 600 zł wraz z częściami. Pytanie czy to tylko opłacalne. Mój samochodzik ma przejechane jakieś 210 tys km ale odpala od razu i nie mam z nim jakiś kłopotów. Blacharka też w dobrym stanie.
Mogę jednak zakupić już teraz kolejnego poloneza 1,6 po pierwszym właścicielu który ma przejechane 70 tys za 1500 zł. Ale blacha zaczyna już w tamtym korodować i pojawiają się pierwsze ogniska.
Samochód zadbany po starszym panu który dba o niego, a wiem o tym na pewno bo to mój sąsiad.
I teraz jest pytanie, czy lepiej inwestować w silnik Rovera czy lepiej będzie zakupić poloneza ze zwykłym silnikiem.
Jaki przebieg mogą bezproblemowo osiągać silniki Rovera ?
Czy przy 210 tys wystarczą nowe uszczelniacze zaworowy czy też trzeba szykować sie na generalny remont?

AndrewS - Sro Paź 03, 2007 12:46

weganin napisał/a:
Znalazłem mechanika który zrobi mi wymianę uszczelki a przy okazji uszczelniaczy zaworowych za 600 zł wraz z częściami.


ale ten machanik musi znac ten silnik, posiadac np. klucz dynmometryczny, bo jesli sie nie za bardzo zna, to dokreci sruby glowicy takim momentem jakim sie dokreca w normalnym poldku :shock:

weganin napisał/a:
Mój samochodzik ma przejechane jakieś 210 tys km ale odpala od razu i nie mam z nim jakiś kłopotów


jesli masz go od nowosci to jeszcze sporo polata
weganin napisał/a:
Blacharka też w dobrym stanie.

i to jest chyba argument zeby go zostawic w koncu blacharka jest to najdrozszy w naprawie element samochodu, tym bardziej ze piszesz ze z tamtym cos juz sie dzieje
tamten znowu kusi niskim przebiegiem

Cytat:
I teraz jest pytanie, czy lepiej inwestować w silnik Rovera czy lepiej będzie zakupić poloneza ze zwykłym silnikiem.


a jezdziles poldkiem ze zwyklym silnikiem ??
ja jak mam okazje jechac takim poldkiem to bardzo tesknie za swoim fiatem :mrgreen:

weganin napisał/a:
Czy przy 210 tys wystarczą nowe uszczelniacze zaworowy czy też trzeba szykować sie na generalny remont?


powiem tak nasz rover 214 Si ma obecnie 230 tys. jestesmy 3 wlascicielami wiec nie wiem ile ma naprawde, widac ze przeszedl troche zycia, ktos przed nami robil przy blacharce, dostal w przod i w tyl, dopiero z czasem sie widzi szczegoliki
kiedy mial 180 tys. robilismy uszczelke pod glowica wtedy na tulejach bylo widac slady po honowaniu
zeby go zbytnio nie zachwalac to napisze ze
teraz po 50 tys. niestety znowu dostaje sie plyn na cylindry, wiec zmienie pewnie caly silnik bo drugi lezy w garazu

jesli twoj tylko kopci przy odpaleniu to ta wymiana ma sens, gorzej jesli trzeba by bylo zagladac do pierscieni , byles na pomierze cisnienia sprezania ??

weganin - Sro Paź 03, 2007 15:56

Hmmm nie byłem. Gdzie takie coś można wykonać?
Jeździłem kiedyś zwykłym polonezem. Muł. Ja dawałem w gaz a on się zastanawiał czy jechać czy nie.
Tego Poloneza nie mam od nowości. Kupiłem na giełdzie ze względu na sentyment do tej marki jak i z potrzeby posiadania drugiego samochodu. Kupiłem go od handlarza który zarobił na mnie 500 zł kupując go od pierwszego właściciela.
Wychodzi więc że jestem drugim właścicielem.
Ten odpala pięknie ma wykop, chociaż staram się go nie męczyć ale jedzie jak syrenka. Czy pracuje normalnie ale jest sino za mną.
Dzisiaj zwolniłem się z pracy i pojechałem do mechanika wstawić samochód na wymianę uszczelki pod głowicą.
Na Starorudzkiej tak właśnie mi powiedział właściciel warsztatu popatrzywszy na zbiorniczek wyrównawczy z płynem.
Tymczasem okazało się że to zbiorniczek jest brudny. Natomiast płyn chłodniczy nie jest wymieszany z olejem.
Ucieszyłem się tym nie powiem. Możliwości są teraz dwie jak mnie poinformowano. Trzeba wymienić uszczelniacze na zaworach. I to mam nadzieje że będzie, bądź też zjechane są pierścienie na tłokach czego bym sobie nie życzył.
Czy możliwe też jest ustawienie spalania żeby mieszanka nie była tak bogata w olej ? Nie znam się za bardzo i przyznaje że strzelam na ślepo z tym pytaniem.

AndrewS - Sro Paź 03, 2007 19:16

weganin napisał/a:
Czy możliwe też jest ustawienie spalania żeby mieszanka nie była tak bogata w olej ?

takiego parametru wogole nie da sie ustawic :-)
olej jest tak jakby oddzielony od komory spalania przez pierscienie, pojecie bogata uboga mieszanka odnosi sie tylko do stosunku paliwa i powietrza, olej ma smarowac silnik i nie powinien byc spalany

Brt - Sro Paź 03, 2007 19:28

takie rzeczy to tylko w dwutaktach ;) Pojedź zmierzyć ciśnienie. jeśli jest OK to ja bym spróbował wymienić te uszczelniacze zaworów. koszt chyba nie jest duży, bo chyba nie trzeba ściagać głowicy, a jazda o niebo lepsza niż standarowym poldolotem ;)
weganin - Pią Paź 05, 2007 21:48

No i już wszystko wiem.
Silnik został rozłożony i do wymiany są pierścienie na tłokach.
Koszt naprawy to od 1000 - 1800 zł bądź też zakup następnego silnika ze szrotu za 1200 zł. Ale jest takie że szrot nie daje żadnej gwarancji nawet uruchomieniowej

giewu - Sob Paź 06, 2007 07:41

weganin napisał/a:
No i już wszystko wiem.
Silnik został rozłożony i do wymiany są pierścienie na tłokach.
Koszt naprawy to od 1000 - 1800 zł bądź też zakup następnego silnika ze szrotu za 1200 zł. Ale jest takie że szrot nie daje żadnej gwarancji nawet uruchomieniowej
to jeśli masz silnik rozłożony, usterka zdiagnozowana i wiesz jakie mniej więcej będą koszty to już chyba (moim zdaniem) nieporozumieniem by było kupować używany silnik :shock: ... będziesz miał pewność, że ten używany Ci przejeździ choć z tysiąc km ? czy będziesz go rozbierał, by np. sprawdzić czy nie ma dziury w tłoku ? :/
a tu masz jasną i przejrzystą sprawę... silnik po remoncie odpowiednio traktowany ma większą szansę pojeździć znacznie dłużej niż nie wiadomego stanu używka :mrgreen:

PTE - Sob Paź 06, 2007 09:35

Ja też bym raczej remontował posiadaną jednostkę niż pakował się w zakup następnego potencjalnego trupa.
A co do miarki poziomu oleju, to w poldoroverach zdaje się ma ona inną długość ze względu na odmienne zamocowanie/pochylenie silnika niż w roverkach.