Zobacz temat - dachowanie przy 100km/h na żywo ku przestrodze
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - dachowanie przy 100km/h na żywo ku przestrodze

dobryziom - Pią Cze 13, 2008 13:56
Temat postu: dachowanie przy 100km/h na żywo ku przestrodze
http://pl.youtube.com/watch?v=av0LMXytGEQ

jeśli jeszcze nie widzieliście... chłopakom w Volvo V40 wyjechał seat ibiza z podporządkowanej, resztę zobaczycie na filmie...

Tomaszi - Pią Cze 13, 2008 14:10

jakieś to dziwne :shock: co oni tam mieli 2 kamery ?? gdzieś ty tam widział tego seata ??
Normalnie coś jak w moim stylu ;) tyle tylko, że ja malaczem przy 40Km/h nie zapięty w pasy, maluszek został stać do góry kołami, a ja siedząc na dachu dokończyłem ćmić papierosa i dopiero wyczołgałem się. Strat po za zerwanym zderzakiem i lekko wgniecionym dachem nie było - śnieg zamortyzował

Adrian355 - Pią Cze 13, 2008 14:10

wystawiałem to już w temacie jednym :)
Ale robi wrażenie :/ Mam też zdjęcia Volvo po dachowaniu ...

walkie - Pią Cze 13, 2008 14:11

Ale co robi wrażenie? Bo mi ten filmik nic nie zobrazował.
MaReK - Pią Cze 13, 2008 14:13

O kur... szkoda ze nie znamy calosci i z zewnatrz.
Nikomu nic sie nie stalo? Moze ktorys z naszych kolegow z forum Volvo by cos napisal?

Pozdrawiam,

maciej - Pią Cze 13, 2008 14:13

Niezłe. Dobrze, że auto wytrzymało.
Tylko po co montowali kamerę? ;)

Adrian355 - Pią Cze 13, 2008 14:15

http://www.mpwr.pl/forum/...3833&start=1575
Na tym forum pod tym linkiem są foty Volvo

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:16 ]
walkie napisał/a:
Ale co robi wrażenie?

To że przeżyli ... i że wyszli z samochodu o własnych siłach ... i to że pasy uratowały życie ...

walkie - Pią Cze 13, 2008 14:17

Ale mi to sprawia wrażenie jakiegoś ukartowanego wypadku zdarzeń. Chyba nikt nie jeździ po drogach z kamerą, prawda?
AndrewS - Pią Cze 13, 2008 14:20

ee 100 km/h to moze mieli na poczatku, potem pewnie przy kreceniu kierownica jednoczesnie hamowal
Tomaszi - Pią Cze 13, 2008 14:25

walkie napisał/a:
Chyba nikt nie jeździ po drogach z kamerą, prawda?
A tym bardziej dwoma... chyba że to była L egzaminacyjna ;)
dobryziom - Pią Cze 13, 2008 14:25

nie no jasne ze hamował w trakcie... odnośnie obrażeń kierowca lekki wstrząs mózgu reszta trochę siniaków. Co do kamery to chłopaki kręcili właśnie jakieś sekwencje do filmu wiec nic ukartowanego.
maciej - Pią Cze 13, 2008 14:26

Dokładnie - zniszczenia bardzo małe i tylko jedna rolka, więc w momencie rolki było pewnie ze 30 km/h.
Adrian355 - Pią Cze 13, 2008 14:26

Nie wiem... na forum pisali że babka w Ibizie im wyjechała ....
MaReK - Pią Cze 13, 2008 14:29

Cytat z opisu:
Ekipa Telewizyjna jadąca drogą 801 w kierunku Warszawy na wysokości miejscowości dziecinów, zostala zajechana przez zielonego Seata Ibiza który, wyjechał z drogi podporzadkowanej 805. Wymusił zmianę pasa ruchu, w wyniku czego auto Volvo v40 wjechalo na przeciwlegly pas ruchu, skad energicznym skretem w prawo uniknelo zderzenia czolowego i wpadlo w poslizg na piaszczystym poboczu, po czym dachowało wpadając w rów.

A tu fotki po wypadku do sciagniecia:
http://files.filefront.co...;/fileinfo.html

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:34 ]
Na zdjeciu widze jak gosc gada przez telefon, a za chwile lezy na noszach w kolnierzu.
Na filmie slychac po wypadku grajace radio, a na zdjeciach panel'u juz nie ma.

Watpie, zeby ten wypadek byl ukartowany. Ale troche szczegolow mi tu nie gra ;)
Zdjecia fajnie zrobione (rybie oko).

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:35 ]
Kierujaca seatem faktycznie jest kobieta (zdjecie).

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:43 ]
Na filmie widac, ze spada kamera b. zaawansowana niz handycam wiec ma to jakies podstawy do tego, ze byla to ekipa filmujaca.

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:49 ]
Cytaty z komentarzy filmu :

marniu79
Snesnes ty jesteś autorem tego filmu ...
Snesnes (5 dni temu)
Poniekad tak... chociaz wlasciwie samo sie nagralo ; ) testowalem nowe rozwiazanie kamery onboardowej, a przypadek chcial ze...


[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 15:52 ]
Janowski62
Czlowiek ma cholernie glupi odruch zapierania sie rekami i nogami.
No i tak jak myslalem. Ostanimi slowami wielu Polakow jest "O !@!$# !" a nie " O Boze !"

Ciufa - Pią Cze 13, 2008 15:00

tak sie zastanawiam po co on wogule próbował ominąc ten samochód? myśle ze ja bym tylko depnoł do końca hamulec i starał sie utrzymać auto na swoim pasie
Przemek_Docent - Pią Cze 13, 2008 15:01

MaReK napisał/a:
Na zdjeciu widze jak gosc gada przez telefon, a za chwile lezy na noszach w kolnierzu.
Czysta adrenalina. Szarpnięty był, a nie czuł jeszcze nic. Potem go zaczęło boleć, to go usztywnili.
U mnie w rodzinie (niestety) człowiek wysiadł z samochodu po czołowym zderzeniu i łaził dookoła
mówiąc, że wszystko ok, tylko go szyja boli -> adrenalina działała mocno...
10 minut później już go "tutaj" nie było [']

kamil_luczak - Pią Cze 13, 2008 15:45

Moj ojciec mi opowiadal kiedys jak jego znajoma jechala z mezem gdzies tam gdzies, mieli dacha ( jak dlaczego i przy jakiej predkosci nie pamietam bo to bylo z dobre 10 lat temu ) On wysiadl lekko potluczony z nia bylo na pierwszy rzut oka ok, jak ja dorwali lekarza to przez tydzien w szpitalu siedziala. Podobno miala szczescie ze po tym wypadku nie pochylila sie do przodu, bo to bylby jej koniec.
maciej - Pią Cze 13, 2008 15:51

Ciufcia napisał/a:
tak sie zastanawiam po co on wogule próbował ominąc ten samochód? myśle ze ja bym tylko depnoł do końca hamulec i starał sie utrzymać auto na swoim pasie

Ty tak serio, czy nas podpuszczasz?
Bo ja np. życiu bym tak nie zrobił...

Przy 100 km/h nawet Volvo może nie uratować Ci życia, więc jeśli tylko da się uniknąć zderzenia, nawet kosztem "lotu w plener" to trzeba walczyć - tak zostałem nauczony i już kilkakrotnie sprawdziłem, że bronię się "do końca" - 2 razy zatrzymywałem się na poboczu zamiast na "tym z przodu", raz uciekłem z Solidarności w Jana Pawła zamiast spotkać się z tramwajem, który wjechał na czerwonym, a raz na lodzie się nie wybroniłem i był "plener", na szczęście byłem sam na drodze i jechałem 30 km/h.

Dlatego też jestem takim zwolennikiem wszelkich kursy poprawiające umiejętności - one są po to, żeby właśnie w czasie takiej obrony mieć zestaw odruchów, który ratuje życie, a nie wcisnąć hebel, zamknąć oczy i czekać co się stanie.

Na tym filmie widać, że to kwestie odruchów i ułamków sekund - spóźnienie kontry, nie do końca poprawny sposób trzymania kółka, a gdyby gość uderzył, to nie wiadomo jak szybko by było i co by się stało z pasażerami zarówno Volvo jak i Ibizy...

Znajomy kierowca zawodowy mówi zawsze, że na Powązkach jest specjalna alejka dla "tych co mieli pierwszeństwo"...

hawczyn - Pią Cze 13, 2008 15:58

E tam nic straszengo :razz: nasówa sie morał że podczs dachowania trzeba mieć zamknęte usta aby nie łyknąć kawałków szkła :!: i najlepiej oczy zamknięte :razz:
Ciufa - Pią Cze 13, 2008 16:14

maciej napisał/a:
Ty tak serio, czy nas podpuszczasz?

na serio, ale czekałem na to az pojedziecie po mnie że tak napisałem
maciej napisał/a:
Przy 100 km/h nawet Volvo może nie uratować Ci życia

hamując wytrąca się predkość, uderzenie napewno byloby przy dużo mniejszej prędkości
maciej napisał/a:
więc jeśli tylko da się uniknąć zderzenia, nawet kosztem "lotu w plener" to trzeba walczyć

MaReK napisał/a:
Wymusił zmianę pasa ruchu, w wyniku czego auto Volvo v40 wjechalo na przeciwlegly pas ruchu, skad energicznym skretem w prawo uniknelo zderzenia czolowego

co by było gdyby nie udało się uniknąć zderzenia czołowego? dlatego wole wpakować kolesia wymuszającego niż na czołowe iść

Thrillco - Pią Cze 13, 2008 17:02

I Ciufcia i Maciej mają po trochę racji.
1.Nie warto gruzować auta, skoro może się okazać, ze mozna zderzenia uniknąc, jednak...
2.Trzeba miec oglad sprawy tez w punkcie - czy broniąc się nie pogorsze sprawy pakując w trzeciego, bogu ducha winnego uczestnika ruchu, a jak w niego zapakuje to czy nie pogorsze sprawy.

Ja zazwyczaj walcze i bronie się jednocześnie. Podstawowa zasada za kółkiem podczas utraty kontroli to "nic na siłe i spokojnie" nerwowe ruchy i nieprzemyslane do końca zawsze pogarszają sprawe. Robiac wszystko "na zimno" i ze spokojem unikałem już wielu wycieczek w plener, zderzen czołowych, bocznych ale nie powiem...zdazało się zakrecić bąka z powodu totalnie głupich przyczyn i popełnionych błedów i to nie zawsze przy dużej prędkości.

mcteusz - Pią Cze 13, 2008 17:33

Zauważyliście, że koleś nawet nie próbował otwierać drzwi tylko od razu przez okno wyskoczył....
general_p - Pią Cze 13, 2008 18:04

hawczyn napisał/a:
E tam nic straszengo :razz: nasówa sie morał że podczs dachowania trzeba mieć zamknęte usta aby nie łyknąć kawałków szkła :!: i najlepiej oczy zamknięte :razz:


Taaaa... dopóki samemu się nie przeleci. .:nonono: Mnie przewróciło przy ok. 60km/h :cool:
I tak samo kręciłem kierownicą na wszystkie strony.

[ Dodano: Pią Cze 13, 2008 19:07 ]
mcteusz napisał/a:
Zauważyliście, że koleś nawet nie próbował otwierać drzwi tylko od razu przez okno wyskoczył....

Ja to nawet nie wiem ja się wypiąłem i znalazłem przy po drugiej stronie samochodu przy drzwiach syna. ?? ?? Co ciekawe jak chciałem wyciągnąć kluczyki to moje drzwi nie chciały już się otworzyć. ??

michalswiatek - Pią Cze 13, 2008 20:00

Thrillco napisał/a:
Podstawowa zasada za kółkiem podczas utraty kontroli to "nic na siłe i spokojnie" nerwowe ruchy i nieprzemyslane do końca zawsze pogarszają sprawe.

W takich sytuacjach niewiele jest czasu na myslenie i zimna analize sytuacji. Tu licza sie odruchy. Cala filozofia polega na tym aby miec wyrobione prawidlowe.

Cytat:
tak sie zastanawiam po co on wogule próbował ominąc ten samochód? myśle ze ja bym tylko depnoł do końca hamulec i starał sie utrzymać auto na swoim pasie
raczej nie takie... :shock:
maciej - Pią Cze 13, 2008 22:11

Ciufcia napisał/a:
na serio, ale czekałem na to az pojedziecie po mnie że tak napisałem

Dlaczego "pojedziecie"?
Raczej prowokujemy do dyskusji. ;)
Ciufcia napisał/a:
hamując wytrąca się predkość, uderzenie napewno byloby przy dużo mniejszej prędkości

Skąd masz taką pewność?

Gość wyjeżdża 30 m przed Tobą, jadąc 100 km/h pokonujesz 27,8 metra na sekundę, czyli masz czas 1 sekundy, z czego w idealnych warunkach conajmniej 0,5 sekundy zajmuje reakcja i przełożenie nogi z gazu na hamulec + opóźnienie w działaniu układu i właśnie strzeliłeś gola 90 km/h, do tego nie masz żadnej pewności, czy i tak nie rzuci Cię na drugi pas w momencie uderzenia...
Reakcja samą kierownicą, jeśli tylko ją dobrze trzymasz jest znacznie szybsza...
Ciufcia napisał/a:
co by było gdyby nie udało się uniknąć zderzenia czołowego? dlatego wole wpakować kolesia wymuszającego niż na czołowe iść

To już kwestia dobrej oceny sytuacji, ale jeśli np. po drugiej stronie drogi jest pole to bezpieczniej jest "odlecieć w plener" niż trafić kogoś nawet jadąc 70 km/h, oczywiście czołówka jest jeszcze gorsza, ale trzeba mieć to minimum umiejętności i zimnej krwi, żeby szybko i poprawnie ocenić sytuację i tu ćwiczenia bardzo się przydają, bo wyrabiają tą zimną krew i koordynacje.

Tak jak napisałem - za kółkiem miałem różne przygody, ale gdybym wciskał hamulec i zamykał oczy to conajmniej raz wylądowałbym pod tramwajem, bo nie przewidziałem, że skręcając w prawo ze środka jezdni wjedzie na czerwonym, gdy ja jeszcze miałem zielone.
Była noc i jechałem tak z 80 km/h, więc walnąłbym pewnie z 40 km/h, a gdybym np. wcelował między wagony, to nie chcę myśleć jakby się skończyło spotkanie z 15 tonami stali.
Kilka innych razy wylądowałbym też komuś "w tyłku" lub boku, a tak szczęśliwie mam na koncie jedno lodowisko i trzy obcierki w korkach spowodowane dekoncentracją i znudzeniem, ale tak to jest jak się codziennie podąża do pracy ze średnią prędkością 16 km/h.

kamil_luczak - Pią Cze 13, 2008 22:31

Tak jak Maciek napisal, nie ma sznas zeby wychamowac z takiej predkosci jesli gosc wyjedzie 30-50m przed Toba. Gosc zrobil jak zrobil, mysle ze raczej nie mial czasu na to by zjesc jeszcze kanapke rozmyslajac czy bede hamowal czy omijal, w odruchu postanowil omijac. Ja niestety tez mam taki odruch ze omijam i dopiero hamuje, a nie jedno z drugim, no ale co poradzic.

Co do zlego trzymania rak na kierze. Pisalem to juz na innym forum i napisze tutaj. Jesli ktos przejedzie 200km trzymajac rece za pietnascie trzecia, tak caly czas to postawie mu piwo. Nie wiem jakim kozakiem i jak wytrzymalym trzeba byc zeby jechac caly czas w takiej 'pozycji' , rece sie mecza, barki zaczynaja kluc, nie ma takiej opcji zeby caly czas tak trzymac lapy na kierze, wiec nie dziwmy sie ze tak kierowca trzymal rece jak trzymal. Poza tym na TVNie jakis kierowca rajdowy kiedys mowil, ze jesli jedziemy pusta, prosta droga i nie ma zagrozenia ze bedzie trzeba robic slalom, to mozna jedna reke z kierownicy puscic. Kierowca raczej nie mogl sie spodziewac ze jakis gamon mu wyjedzie

Przemek_Docent - Pią Cze 13, 2008 23:33

Kamil Luczak napisał/a:
(...). Ja niestety tez mam taki odruch ze omijam i dopiero hamuje, a nie jedno z drugim, no ale co poradzic.
Moim zdaniem to bardzo zdrowe - przynajmniej unikasz destabilizacji auta wynikającej z hamowania razem z omijaniem - wtedy na pewno bardziej zarzuci (poza autamiz ESP).
Kamil Luczak napisał/a:
Co do zlego trzymania rak na kierze. Pisalem to juz na innym forum i napisze tutaj. Jesli ktos przejedzie 200km trzymajac rece za pietnascie trzecia, tak caly czas to postawie mu piwo. (...)
No to czekam na browar :) grunt to dobra kierownica, żeby było na czym zaczepić palce na 14:47 :)
BTW: ostatnio jechałem przypadkiem ze znajomym za kółkiem... Nie czułem się na właściwym miejscu, żeby mu zwracać uwagę, ale "dojenie krowy" powoduje moje szybsze bicie serca i niepokój, co by było, gdyby...

MaReK - Pią Cze 13, 2008 23:48

Kamilu nie wiem jak Ty, ale ja jak jade w trasie to tak sobie ustawiam fotel, zeby mnie barki nie bolaly. Staram sie zawsze miec dwie rece na kieraku i barki mnie nie bola. Czasami trzeba odpuscic, zeby zmienic bieg, miec reke w gotowosci na drazku zmiany biegow, czasami trzeba radio podregulowac i to audio i to cb ;D Ale w trasie przy dwustu to lepiej miec dwie lapki tam gdzie trzeba... co do predkosci 30 - 60km/h w miescie i w korkach, zdarza mi sie nie trzymac w ogole rak na kierownicy ;D Wrzucam jeden, przesuwam sie 15 cm do przodu i spie dalej ;D

A co do kierowcy rajdowego... dziwne. Mowia (w programach tej samej stacji), ze zdejmowanie jednej reki daje naszemu cialu informacje do odpoczynku... moze sie zdarzyc, ze wlasnie ta spoczywajaca reka doprowadzi nas do stanu np. zasniecia.

Thrillco - Sob Cze 14, 2008 08:12

michał nie pisałem tego bo "wiem teoretycznie" - serio, da sie i wykonywac prawidłowe ruchy i myslec o tym co się robi i zachowac tzw. zimna krew. Prawde mówiac bez tych czynników nie ma mowy o wykonywaniu prawidłowych czynności, najwyzej te które wychodza automatycznie.
wojtekhan - Sob Cze 14, 2008 08:31

Thrillco napisał/a:
michał nie pisałem tego bo "wiem teoretycznie" - serio, da sie i wykonywac prawidłowe ruchy i myslec o tym co się robi i zachowac tzw. zimna krew. Prawde mówiac bez tych czynników nie ma mowy o wykonywaniu prawidłowych czynności, najwyzej te które wychodza automatycznie.


Wszystko się da, jak tylko masz możliwość.
Mi Pan ciężarówka wyjechał jakieś 50 m przed maską. Ja jechałem drogą główną jakieś 90 km/h.
Jedyne co zdążyłem to wcisnąć hamulec - nawet nie miałem gdzie uciekać :cry:

Zaparkowałem pod nim tak ponad polowe samochodu - na szczęście oboje przeżyliśmy.


Ale tak na serio wniosek okrutny - możesz trenować wyrabiać odruchy - tylko co Ci to da, jak Pan ciężarówka wyjedzie Ci przed nosem zajmując 2 pasy??

Thrillco - Sob Cze 14, 2008 08:45

Dokładnie tak, czasem mimo szczerych checi pozostajemy bez wiekszych szans i konczy się to mniejszym lub wiekszym dzwonem. Nie jestem inny, zaparkowałem niedawno Lanosa w tyle Golfa. Na poczatku wzdawao się, że jak to mówi prawo i ogólne przyczynki to wina moja była bezsprzeczna, potem po rozmowie i szybkim dochodzeniu wyszło, że nie do końca, kolo jechał pierwszy raz w zyciu automatem i szczerze mówiac przed maska stanał mi jak mur nie wiem czemu, bo nic przed nim nie było a do skrzyżowania brakowało jeszcze jakies 15m...no cóż...pwenie chciał zejśc z 3 na 2 i..."wysprzeglił" hamulcem wbitym do podłogi. oczywiscie po przyjeździe policji ustalono (a jakże) moja wine, po czym jadac dalej w kolejności -policja,golf, ja dochodzi do takiego obrazka. Policja zjeżdża na CPN, parkuja, przed golfem zaczyna zawracać TiR (polskie drogi polska rzeczywistość) i policja wszystko widzi. kolo stoi, ja jakoś wiedziomny przeczuciem staje sporo dlaeko od golfa. Tir odjeżdża - golf rusza poooowoli i...bach staje w miejscu...i jeszcze raz i ponownie...bo kolo cały czas z 1 na 2 pewnie chce wrzucać. Nie pytajcie jaki bylem wqrw...ny, szczególnie widzac, ze i panstwo policmajstry patrza i nie bardzo rozumią poczynania kierowcy golfa...no ale to ja mam 6pkt.
Brt - Sob Cze 14, 2008 09:45

:shock: też se wybrał miejsce na naukę :głupek:
MaReK - Sob Cze 14, 2008 12:54

Kiedys tez myslalem, ze jak przywali Ci ktos z tylu to bezapelacyjnie jego wina.
Ale ogladajac program Drogowka na polsacie widzialem, ze Pan ktory zmienil pas na srodkowy zajechal Panu droge i doszlo do dzwonka. Ten z tylu na pewniaka wzywa policje. Oni przyjezdzaja i po krotkiej ocenie sytuacji twierdza ze to ten z tylu jechal za szybko i ten co zmienial pas zaufal, ze jedzie on zgodnie z przepisami i ze przed nim zdarzy...
No i nie wiem, czy to bylo sluszna decyzja p. Policjanta... czy to czasem nie jak Webb w meczu z Austria ;)

Violla tez kiedys wpakowala sie w tyl krowka w merola na blachach ruskich ;)
Ale okazalo sie, ze Pan jej skrecil w lewo z prawego skrajnego pasa... bylo slisko, zima... kolka sie zblokowaly i doszlo do dzwona. Zaplacil wtedy z wlasnej kieszeni i bylo okej ;)

maciej - Nie Cze 15, 2008 18:37

wojtekhan napisał/a:
Ale tak na serio wniosek okrutny - możesz trenować wyrabiać odruchy - tylko co Ci to da, jak Pan ciężarówka wyjedzie Ci przed nosem zajmując 2 pasy??

Oczywiście, że nie zawsze się uda obronić.
Jak mówił wuj mojego ojca (sędzia rajdowy, instruktor i egzaminator): "jazda samochodem to igranie między szpitalem, cmentarzem, a prokuratorem"...

Ale co do odruchów, to właśnie w podobnej do opisanej przez Ciebie sytuacji z ciężarówką znalazł się jakiś czas temu mój ojciec - trasa katowicka, ojciec na lewym pasie 100 km/h, na prawym z daleka widoczna ciężarówka. Ojca coś tknęło i zwolnił do 70 km/h i w tym momencie zobaczył, że TIR tuż przed nim skręca z prawego pasa w lewo na "Nakazie jazdy prosto"...
Odruchów starczyło na tyle, że najpierw był hebel, a potem odpuszczenie (Felicja bez ABS) i celowanie w tylne koła, a nie w środek naczepy - skasowany przód Felicji, ale rodzice cali, a gdyby wbili się w środek naczepy (a raczej pod nią), to mogłoby być tragicznie, choć było już dość wolno (po ocenie zniszczeń wyglądało na to, że ojciec shamowało do około 30 km/h) - nie wiadomo, czy słupki były przystosowane do "ścinania".
Dlatego mimo sytuacji, gdy nic się nie da zrobić, to jednak warto ćwiczyć.