Zobacz temat - [ALL] Walka ze sprzedajacym
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [ALL] Walka ze sprzedajacym

Zukowaty - Sro Sie 27, 2008 17:52
Temat postu: [ALL] Walka ze sprzedajacym
Co Wy o tym sadzicie?Dostalem od sprzedajacego w odpowiedzi na zwrot kosztow naprawy.W woli wyjasnienie z ta kolizja to sprzedajacy postawil auto po ciemku kilka cm przed pretem wystajacym z ziemii ktorego nie moglem widziec.Chlodnica zostala wymieniona razem z nim i on zalatwil czesc, dodam ze posiada firme mechanika i blacharstwo,wiec byl przy naprawie.Z reszta to nie byla usterka tylko patrzac z boku moja ewidentna wina, on za to nie odpowiada wiec po co mialem robic to tam gdzie on chce.Auto nie zostalo jeszcze naprawione o czym pisze sprzedajacy ani zakupione czesci (o maly wlos).Nie ma na faktorze zadnych zapisow ze ja sie zapoznalem ze stanem technicznym.Jak ja moge kupic towar bez VAT jako osoba prywatna??Moze macie pomysl co mu odpisac bo mi cos tam sie juz klaruje ale wole zasiegnac Waszego jezyka.Koles przytoczyl jako podstawe prawna cale 2 dzialy Kodeksu Cywilnego!Pewnie nawet ich nie czytajac.Najpierw wezme rzeczoznawce zeby stwierdzil ze uszkdzenie tej chlodnice kiedys tam nie mialo zadnego wplywu na obecna usterke-bo nie mialo.


1.Odpowiedz na Panskie zawiadomienie jest tylko moja dobra wola a nie zastosowaniem do jakichkolwiek przepisow prawnych.
2.Samochód osobowy marki Rover 75 o numerach VIN................ rocznik 2000 zakupil Pan w mojej firmie bez Vat i usterek o czym swiadczyly dokumenty dopuszczajace go do ruchu.Sprawnosc techniczna pojazdu oraz dokumenty pojazdu sprawdzil Pan osobiscie i nabyl przedmiotowy towar potwierdzajac jego nabycieswoim podpisem na fakturze.
3.Informuje ze jako sprzedajacy pojazd nie moge odpowiadac za wady powstale w wyniku zlej eksploatacji pojazdu.W drodze do domu na terenie placu jednostki wojskowej ( w obecnosci swiadkow) doporowadzil Pan do kolizji z betonowym slupkiem co spowodowalo uszkodzenie ukladu chlodzenia pozbawiajac silnik plynow.Ze względu na pozna pore naprawa podzespolu przez wyspecjalizowana firme byla niemozliwa (awaria miala zostac usunieta nastepnego dnia przez uprawnionego mechanika) jednka podjal Pan decyzje o samodzielnum usunieciu szkod powstalych w wyniku kolizji.Jako osoba nie posiadajaca kwalifikacji i uprawnien nie gwarantuje Pan dalszych konsekwencji eksploatacji pojazdu co prawdopodobnie moglo być bezposrednia przyczyna dalszych uszkodzen.Ta decyzja pozbawia Pana prawa do gwarancji.
4.W mysl prawa ja jako gwarant powinienem zostac poinformowany o awarii i ja decyduje o miejscu i sposobie usuniecia uszkodzen (po uznaniu skutecznosci gwarancji).I tutaj zlamal Pan zasady gwarancji dokonujac napraw na wlasna reke bez jakichkolwiek ustalen ze mna.Wobec powyzszego Pana zadania zwrotu kosztow od mniemanej naprawy są bezzasadne.Podstawa prawna dzienniki ustaw z dnia 05.09.2002
Rozdzial 2 Art 556 § 1-Art 576 § 3
Rozdzial 3 Art 577 § 1-Art 581 § 2

maciej - Sro Sie 27, 2008 18:13

Zukowaty napisał/a:
Chlodnica zostala wymieniona razem z nim i on zalatwil czesc, dodam ze posiada firme mechanika i blacharstwo,wiec byl przy naprawie.

To nie rozumiem, bo on tu pisze, że naprawiłeś auto sam, a Ty piszesz, że to w jego firmie...
Zukowaty napisał/a:
bez Vat

Myślę, że miało być "bez WAD", tylko piszący ma problemy z językiem polskim. ;)
Zukowaty napisał/a:
4.W mysl prawa ja jako gwarant powinienem zostac poinformowany o awarii i ja decyduje o miejscu i sposobie usuniecia uszkodzen

Tego też nie rozumiem w świetle Twoich wyjaśnień.
Zukowaty napisał/a:
Najpierw wezme rzeczoznawce zeby stwierdzil ze uszkdzenie tej chlodnice kiedys tam nie mialo zadnego wplywu na obecna usterke-bo nie mialo.

To koniecznie, żeby Ci się nie wykręcił!!

Zukowaty - Sro Sie 27, 2008 18:36

maciej napisał/a:
Zukowaty napisał/a:
Chlodnica zostala wymieniona razem z nim i on zalatwil czesc, dodam ze posiada firme mechanika i blacharstwo,wiec byl przy naprawie.

To nie rozumiem, bo on tu pisze, że naprawiłeś auto sam, a Ty piszesz, że to w jego firmie...

Nie w jego firmie tylko sam to robilem przy jego pomocy.On zalatwil chlodnice ja zaplacilem za nia i uzyczyl mi narzedzi.
maciej napisał/a:
Zukowaty napisał/a:
4.W mysl prawa ja jako gwarant powinienem zostac poinformowany o awarii i ja decyduje o miejscu i sposobie usuniecia uszkodzen

Tego też nie rozumiem w świetle Twoich wyjaśnień.

Chodzi mu o to ze nie ja powinienem wymienic silnik tylko on bo wiesz ze tlok sie urwal z innego juz tematu na forum.Napisalem mu ze wysle mu faktury ale sie wstrzymalem z naprawa w oczekiwaniiu na jego odpowiedz.

"zakupil Pan w mojej firmie bez Vat i usterek o czym swiadczyly dokumenty dopuszczajace go do ruchu"
Mysle ze to nie swiadzczy raczej o wadach ukrytych :P
Besde sie z nim zarl dalej bo mysle za sprawa jest do zalatwienia juz po ocenie rzeczoznawcy.Rozumiem ze on powinien zrefundowac mi koszty ogledzin

[ Dodano: Sro Sie 27, 2008 19:10 ]
Splodzilem takie cos.Jak cos jest do porawy to nie krepujcie sie :) i mowcie

W odpowiedzi na Pan pismo z dnia 27.08.2008 oswiadczam co nastepuje.
Zostanie powolany niezalezny rzeczoznawca w celu oceny czy wczesniejsze uszkodzenie mialo jakikolwiek wplyw na obecna awarie powstala w dniu 18.07.2008 poniewaz ani ja ani Pan nie jestemy upowaznieni do oceny tego stanu rzeczy.W przypadku gdy nie mialo miejsca zadne powiozanie przyczyna-skutek pomiedzy tymi dwoma zdarzeniami zostanie Pan wezwany do zrefundowania kosztow oceny rzeczoznawcy jak i rowniez wszelkich kosztow warsztatowych poniesionych na potrzeby ogledzin.W innym przypadku koszta pokryje ja i podejme sie naprawy uszkodzenia na wlasny koszt.W razie braku mojej winy co do zdarzenia z dnia 18.07.2008 i nie podjecia sie przez Pana zrefundowania kosztow naprawy lub nie podjecia samej naprawy sam pokryje jej koszta i sprawa zostanie skierowana na droge postepowania sadowego w celu odzyskania naleznosci.Jednoczesnie oswiadzam ze poza ogledzinami mechanika posiadajacego uprawnienia zadne naprawy nie zostaly dotad wykonane gdyz wstrzymalem wszelkie prace do czasu odpowiedzi Pana na moje pierwsze pismo i zostaja wstrzymane nadal.

wild_weasel - Czw Sie 28, 2008 23:58

Gość odpowiada z tytułu rękojmi, a nie gwarancji. Nawet jeśli podpisaliście kartę gwarancyjną :lol:
Uprawnienia z tytułu rękojmi kupujący traci w wypadku z art. 563. § 1. - niezawiadomienie sprzedawcy (tego terminu dochowałeś, prawda?). Ani słowa o naprawach fachowych lub niefachowych.
Daruj sobie gadkę o kosztach rzeczoznawcy. Jak sprawa się skończy w sądzie, a taki finał wróżę, obciążysz go kosztami wszystkimi łącznie ze znaczkami pocztowymi ;) Rzeczoznawcę powinien zatrudnić sprzedający z uwagi na poniższe:
W ogóle to wygodniej byłoby Ci poruszać się na gruncie ustawy z 27.07.2002 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (DzU 141, poz. 1176). Sprzedawca to przedsiębiorstwo, prawda? (Art.1 - kiedy się stosuje tę ustawę plus wyłączenia).
Art.4 ust.1: w przypadku stwierdzenia niezgodności (towaru z umową) przed upływem 6 miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.
Domniemanie zrzuca na sprzedawcę przeciwdowód (i wynajęcie rzeczoznawcy).
Art.8 ust.1 i nast.: po zawiadomieniu sprzedawcy możesz domagać się nieodpłatnej naprawy, w tym zwrotu kosztów poniesionych na naprawę.
Ta ustawa w wielu przypadkach wiąże sprzedającemu ręce i sprowadza jego działania do wyboru: albo pokryć koszty napraw/naprawić albo wykonać uprawnienie kupującego w postaci odstąpienia od umowy. Jeśli tylko dochowałeś terminów na zawiadomienie, facet jest ugotowany.
Jak będziesz w kraju, dzwoń do Rzecznika Praw Konsumenta (żeby się upewnić). Telefony dam Ci jutro na spocie ;)
Strzel mu ewentualnie powołaniem się na wyrok SN o ten

PHJOWI - Pią Sie 29, 2008 10:37

zgłoś interwencje w auto świat, dobrze by na gościa podziałało , tylko troche się ud.... że sam montowałeś chłodnice , zawsze lepiej jak robi to zakład to nie ma potem że niewiedza czy coś w tym stylu.
Zukowaty - Sob Sie 30, 2008 12:46

wild_weasel zglosze sie do Ciebie tak jak wczoraj na spocie mowilem na jakas kawke i pomozesz mi skonstruowac to jakos z zensem zeby kolesiowi szczena opadla i obila sie o ziemie :P PHJOWI zastosuje sie do rady jak koles bedzie robil jazdy ze zwrotem kasy za naprawe.Dzieki wild_weasel juz wiem ze moge naprawiac we wlasnym zakresie a nie tak jak mnie obliguje KC do naprawy u niego.Dzieki chlopaki narazie i bede dawal znac bo mysle ze bedzie wartosciowy watek jak sie uda kolesia udupic
lamer - Sob Sie 30, 2008 14:15

Cytat:
jak sie uda kolesia udupic

Sorry ale nie znam twojej historii więc chętnie się dowiem o co właściwie chodzi. Rozumiem, że kupiłeś samochód, w którym się coś zepsuło i oczekujesz od sprzedawcy zwrotu kasy za naprawę? Czy jesteś pewien, że to jego wina? Są na to jakieś dowody?

Zukowaty - Nie Sie 31, 2008 22:33

Nie szuka sie dowodow tylko patrzy w Kodeks i ustawe jaka podalwild_weasel.Koles to typowy handlarz ktory mi podpisowal auto do sprzedarzy
gucwiz - Pon Wrz 01, 2008 09:41

kolego odezwij sie od mnie na pw to ci wytlumacze jesli chodiz o vat koles ma racje ale jesli chodzi o naprawe nie
reguluje to przepisy gvo(naprawa moze byc przeprowadzona w jakim kolwiek serwisie ktory spelnia normy uni europejskiej jak czesci wyklorzystane do naprawy moga byc zamienikami jesli spelniaja normy czesci orginaslniej ) do konca tego roku jeszcze no chyba ze wyraziles pisenmna zgode na to ze bedziesz naprawial w dany serwisie auto i wtedy musisz sadownie dochodzic swoich praw jesli masz jakies pytania to pisz ale kolo nie ma racji!! wlasciwie temat masz zaltwiony bez kc bo tearz doczytalem ze jesli koles jest handlarzem to prowadzi dzialanosc i eu wiec sa sie ugotowal

piter34 - Pon Wrz 01, 2008 12:56

Zukowaty napisał/a:
Splodzilem takie cos.Jak cos jest do porawy to nie krepujcie sie :) i mowcie

Wyślesz to bez polskich znaczków? :roll:

Generalnie wyjaśnij może lepiej o co w ogóle "kaman", bo ja się tutaj gubię.

- kupiłeś auto
- walnąłeś w jakiś pręt
- naprawiłeś auto sam przy pomocy sprzedawcy
- pojechałeś w siną dal
- uszkodzony został silnik
- wysłałeś do sprzedawcy pewnie jakieś pismo z żądaniem naprawy (jakiej treści to pismo?)
- otrzymałeś odpowiedź zamieszczoną tutaj w wątku

Zgadza się?

Generalnie korzystaj z
wild_weasel napisał/a:
ustawy z 27.07.2002 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (DzU 141, poz. 1176).
:ok: Tylko i wyłącznie...

Wtedy przepisy GVO o których pisze gucwiz oczywiście nie mają nic do rzeczy.
Wszystko pięknie Ci wyłożył wild_weasel

danielsonicl - Pon Wrz 01, 2008 13:47

Popieram słowa piter34
lamer - Pon Wrz 01, 2008 14:12

Ja poproszę kolegę Zukowaty o opisanie całego przedmiotu sporu, czyli: kiedy kupił, kiedy ujawniła się wada, jakiego rodzaju ona jest (z tego co rozumiem popsuty silnik - ale co dokładnie?), ile przejechał km. itp.
gucwiz - Pon Wrz 01, 2008 18:40

koplego naprawe auta czy one jest calkiem nowka z salonu czy niemasz gwarancji reguluja przepisy GVO tylko i wylacznie wiem bop z tego zyej i z tych przepisow a jesli kolo ma jakis problem to sie go ino zapytaj jak ci tak sypei art z k.c. jak sie maja te przepisy do tej sytuacji!!!! koniec i kropka!!
Konix - Pon Wrz 01, 2008 19:00

Gucwiz możesz to napisać w sposób zrozumiały zgodnie z zasadami interpunkcji i ortografi, bo nie można zrozumieć o co ci dokładnie chodzi ?
thef - Pon Wrz 01, 2008 19:02

gucwiz napisał/a:
koplego naprawe auta czy one jest calkiem nowka z salonu czy niemasz gwarancji reguluja przepisy GVO tylko i wylacznie wiem bop z tego zyej i z tych przepisow a jesli kolo ma jakis problem to sie go ino zapytaj jak ci tak sypei art z k.c. jak sie maja te przepisy do tej sytuacji!!!! koniec i kropka!!
Ja rozumiem wieczny pośpiech w XXI w., ale na litość, piszmy tak, żeby dało się czytać. Ilość literówek i błędów w niektórych postach jest porażająca (i odwrotnie proporcjonalna do ilości znaków interpunkcyjnych). Gucwiz, nie bierz mojego postu bardzo do siebie, nie atakuję Cię tu personalnie, jednak od dłuższego czasu zauważam coraz większą niedbałość w pisaniu postów na naszym forum i postanowiłem skorzystać z okazji, żeby trochę zwrócić uwagę forumowiczów na ten problem. Jest moduł pisowni, wystarczy trochę chcieć i poświęcić 15 sekund więcej na wyrażenie swoich myśli. Będzie się milej czytało a i "szukajka" wyświetli więcej odpowiedzi na zapytania. Proszę wszystkich, zwracajcie uwagę na to jak piszecie. To też przecież świadczy o Was samych. Amen.
Zukowaty - Pon Wrz 01, 2008 23:39

Ja się troszkę wytłumaczę z braku polskich znaków-mam duńskiego windowsa i nie dogrywalem polszczyzny :/ Wszystko w temacie wyjaśnię na dniach bo traz przeglądam forum przez komórkę co jest trochę kłopotliwe.
gucwiz - Wto Wrz 02, 2008 08:46

generalnie rzecz biorac nie biore nic do siebie tylko, naprawe auta podczas gwarnacji reguluja przepis GVO za pisownie sory ale mam nowego laptopa i troszke inaczej ma znaki i klawisze funkcyjne wiec sory
przepisy gvo opisuja mozliwosci naprawy auta podczas gwarancji i
.... istnieje mozliwość naparawy auta w jakim kolwiek warsztacie ktory spelnia normy naprwy aut w ASO, i to samo sie tyczy co do czesci , wiec jesli mamy np. forda i idziemy do aso forda nie musimy kupic czesci w fordzie ino mozemy sobie zalozyc czesci z motocrafta (zakupione w sklepie x) i NIE POWODUJE TO UTRATY GWARANCJI I SERWIS NIE MOZE NAM ODMOWIC ZALOZENIE TYCH CZESCI I NIKT NIE MOZE W SERWISIE POWIEDZIEC ZE TRACIMY GWARANCJE , i tak w tym przypadku kolega ma uszkodzony silnik chlodnice , wiec kolega zaklada uszczelki do silnika z np. z erlinga czesci do silnika z mahle,ks,ae, chlodnice z nissensa , naprawy dokonuje w jakim kolwiek warsztacie x ktory ma jakis certyfikat jakosci w eu , zostawia sobie rachunki i nikt w uni europejskiej nie moze mu zarzucic zle wykonanej naprawy a co za tym idzie utraty gwarancji , a jesli twierdzi inaczej lamie prawo ue , zreszta pare tyg temu bylo dosc glosno o tym i wlasnie ktos sie odwolywal do trybunalu konstytucyjnego eu i wygral sprawe i jesli dobrze pamietam porsche oddawalo pieniadze klientowi

piter34 - Sro Wrz 03, 2008 09:28

gucwiz napisał/a:
naprawe auta podczas gwarnacji reguluja przepis GVO
gucwiz napisał/a:
przepisy gvo opisuja mozliwosci naprawy auta podczas gwarancji

Z całym szacunkiem dla Twojej wiedzy w tym temacie, ale auto kolegi Zukowaty NIE JEST naprawiane na żadnej gwarancji. Radzimy mu, aby korzystał z uprawnień wynikających z konkretnej ustawy, a nie z uprawnień wynikającej z udzielonej (a taka udzielona nie była) gwarancji.

Zukowaty - Sro Wrz 03, 2008 10:53

Gwarancja nie rowna sie rekojmia.Duzo latwiej jest kozystac z ustawy niz z GVO.Mnie interesuje rekojmia na towary uzywane a nie gwarancja na auta.Ustawa i KC traktuja co ogolnie a nie akurat w przypadku auta.Jutro postaram sie wrzucic wszystkie pisma i skomentowac wszystko

[ Dodano: Czw Wrz 04, 2008 14:43 ]
Pierwsze pismo wyslane do sprzedajacego:

ZAWIADOMIENIE

Uprzejmie informuję, Pana jako gwaranta pojazdu Rover 75 o numerze VIN – SARRJSLKRYM109593, rok produkcji 2000, o wystąpieniu usterki w wyżej wymienionym pojeździe.
Jako gwarant, zostaje Pan poinformowany o usterce zgodnie z miesięcznym terminem zastrzeżonym w Art.563.§1 Kodeksu Cywilnego
W ciągu najbliższych 30 dni, zostanie Pan również poinformowany o dokładnym stopniu uszkodzeń pojazdu oraz zostaną przesłane Panu wstępne wyceny napraw i faktury na zakupione części. Po zakończeniu naprawy przedstawione Panu zostaną również faktury za robociznę.

Na niniejsze pismo, proszę się ustosunkować w terminie 14 dni od daty jego otrzymania. Odpowiedz proszę przesłać na adres zamieszczony w niniejszym piśmie. Po tym terminie, w przypadku braku odpowiedzi z Pana strony, zostanie uznane, że zgadza się Pan na wszystkie warunki rękojmi jak i gwarancji zawarte w artykułach Kodeksu Cywilnego oraz zostaną wysłane faktury do zwrotu kosztów.
W przypadku braku odzewu w terminie tygodnia od otrzymania faktur, sprawa zostanie skierowana na drogę sądowa i zostanie Pan wezwany do pokrycia kosztów zaistniałych z powodu awarii zakupionego u Pana pojazdu.


Jego odpowiedz:

1.Odpowiedz na Panskie zawiadomienie jest tylko moja dobra wola a nie zastosowaniem do jakichkolwiek przepisow prawnych.
2.Samochód osobowy marki Rover 75 o numerach VIN................ rocznik 2000 zakupil Pan w mojej firmie bez Vat i usterek o czym swiadczyly dokumenty dopuszczajace go do ruchu.Sprawnosc techniczna pojazdu oraz dokumenty pojazdu sprawdzil Pan osobiscie i nabyl przedmiotowy towar potwierdzajac jego nabycieswoim podpisem na fakturze.
3.Informuje ze jako sprzedajacy pojazd nie moge odpowiadac za wady powstale w wyniku zlej eksploatacji pojazdu.W drodze do domu na terenie placu jednostki wojskowej ( w obecnosci swiadkow) doporowadzil Pan do kolizji z betonowym slupkiem co spowodowalo uszkodzenie ukladu chlodzenia pozbawiajac silnik plynow.Ze względu na pozna pore naprawa podzespolu przez wyspecjalizowana firme byla niemozliwa (awaria miala zostac usunieta nastepnego dnia przez uprawnionego mechanika) jednka podjal Pan decyzje o samodzielnum usunieciu szkod powstalych w wyniku kolizji.Jako osoba nie posiadajaca kwalifikacji i uprawnien nie gwarantuje Pan dalszych konsekwencji eksploatacji pojazdu co prawdopodobnie moglo być bezposrednia przyczyna dalszych uszkodzen.Ta decyzja pozbawia Pana prawa do gwarancji.
4.W mysl prawa ja jako gwarant powinienem zostac poinformowany o awarii i ja decyduje o miejscu i sposobie usuniecia uszkodzen (po uznaniu skutecznosci gwarancji).I tutaj zlamal Pan zasady gwarancji dokonujac napraw na wlasna reke bez jakichkolwiek ustalen ze mna.Wobec powyzszego Pana zadania zwrotu kosztow od mniemanej naprawy są bezzasadne.Podstawa prawna dzienniki ustaw z dnia 05.09.2002
Rozdzial 2 Art 556 § 1-Art 576 § 3
Rozdzial 3 Art 577 § 1-Art 581 § 2



Pismo, ktore skonstruowal mi Wild Weasyl i zostanie wyslane do sprzedajacego w najblizszych dniach z jakimis niewielkimi podprawkami:

W odpowiedzi na Pana pismo z dnia ... informuję, że swoich roszczeń będę dochodził na podstawie ustawy z dnia 22 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (DzU 141, poz. 1176).
1. Przepis wskazany w art. 8 ust. 1 upoważnia mnie, jako kupującego, do żądania doprowadzenia pojazdu marki Rover 75 VIN SARRJSLKRYM109593 do stanu zgodnego z umową, tj. wolnego od wad, przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy. Z uwagi na fakt, że odmówił Pan przyjęcia pojazdu do nieodpłatnej naprawy, skorzystam z uprawnienia przyznanego mi przez ustawę i zlecę dokonanie naprawy specjaliście. Zgodnie z art. 8 ust. 2 prawo do nieodpłatnej naprawy obejmuje również obowiązek zwrotu poniesionych kosztów.
2. Na podstawie art. 4 ust. 1, z uwagi na fakt stwierdzenia niezgodności z umową w terminie do 6 miesięcy po wydaniu towaru, domniemywa się istnienie wskazanej niezgodności w chwili wydania rzeczy.


To jak na razie cala korespondencja ze sprzedajacym.Przed wyjeciem silnika beda ogledziny Rzeczoznawcy w celu wyjasnienia wszelkich niejasnosci w przypadku sprawy sadowej.
Co do calej sytuacji to wyglada tak:
-auto kupilem w kwietniu
-chlodnice wymienilem po kupnie w obecnosci i przy pomocy sprzedajacego
-Roverek byl po zakupie przygotowany do jazdyw warsztacie z uprawnieniami:rozrzad,oleje,plyny
-silnik rozsypal sie po przejechaniu ok 6tys km: rozrzady sa cale
Z racji tego ze od sprzedazy nie uplynelo 6 miesiecy bede sie ubiegal o pokrycie kosztow naprawy przez sprzedajacego. Mam nadzieje ze teraz wszystko juz jest jasne.

lamer - Wto Wrz 16, 2008 21:59

Zukowaty napisał/a:
Gwarancja nie rowna sie rekojmia.Duzo latwiej jest kozystac z ustawy niz z GVO.Mnie interesuje rekojmia na towary uzywane a nie gwarancja na auta.Ustawa i KC traktuja co ogolnie a nie akurat w przypadku auta.Jutro postaram sie wrzucic wszystkie pisma i skomentowac wszystko

[ Dodano: Czw Wrz 04, 2008 14:43 ]
Pierwsze pismo wyslane do sprzedajacego:

ZAWIADOMIENIE

Uprzejmie informuję, Pana jako gwaranta pojazdu Rover 75 o numerze VIN – SARRJSLKRYM109593, rok produkcji 2000, o wystąpieniu usterki w wyżej wymienionym pojeździe.
Jako gwarant, zostaje Pan poinformowany o usterce zgodnie z miesięcznym terminem zastrzeżonym w Art.563.§1 Kodeksu Cywilnego
W ciągu najbliższych 30 dni, zostanie Pan również poinformowany o dokładnym stopniu uszkodzeń pojazdu oraz zostaną przesłane Panu wstępne wyceny napraw i faktury na zakupione części. Po zakończeniu naprawy przedstawione Panu zostaną również faktury za robociznę.

Na niniejsze pismo, proszę się ustosunkować w terminie 14 dni od daty jego otrzymania. Odpowiedz proszę przesłać na adres zamieszczony w niniejszym piśmie. Po tym terminie, w przypadku braku odpowiedzi z Pana strony, zostanie uznane, że zgadza się Pan na wszystkie warunki rękojmi jak i gwarancji zawarte w artykułach Kodeksu Cywilnego oraz zostaną wysłane faktury do zwrotu kosztów.
W przypadku braku odzewu w terminie tygodnia od otrzymania faktur, sprawa zostanie skierowana na drogę sądowa i zostanie Pan wezwany do pokrycia kosztów zaistniałych z powodu awarii zakupionego u Pana pojazdu.


Jego odpowiedz:

1.Odpowiedz na Panskie zawiadomienie jest tylko moja dobra wola a nie zastosowaniem do jakichkolwiek przepisow prawnych.
2.Samochód osobowy marki Rover 75 o numerach VIN................ rocznik 2000 zakupil Pan w mojej firmie bez Vat i usterek o czym swiadczyly dokumenty dopuszczajace go do ruchu.Sprawnosc techniczna pojazdu oraz dokumenty pojazdu sprawdzil Pan osobiscie i nabyl przedmiotowy towar potwierdzajac jego nabycieswoim podpisem na fakturze.
3.Informuje ze jako sprzedajacy pojazd nie moge odpowiadac za wady powstale w wyniku zlej eksploatacji pojazdu.W drodze do domu na terenie placu jednostki wojskowej ( w obecnosci swiadkow) doporowadzil Pan do kolizji z betonowym slupkiem co spowodowalo uszkodzenie ukladu chlodzenia pozbawiajac silnik plynow.Ze względu na pozna pore naprawa podzespolu przez wyspecjalizowana firme byla niemozliwa (awaria miala zostac usunieta nastepnego dnia przez uprawnionego mechanika) jednka podjal Pan decyzje o samodzielnum usunieciu szkod powstalych w wyniku kolizji.Jako osoba nie posiadajaca kwalifikacji i uprawnien nie gwarantuje Pan dalszych konsekwencji eksploatacji pojazdu co prawdopodobnie moglo być bezposrednia przyczyna dalszych uszkodzen.Ta decyzja pozbawia Pana prawa do gwarancji.
4.W mysl prawa ja jako gwarant powinienem zostac poinformowany o awarii i ja decyduje o miejscu i sposobie usuniecia uszkodzen (po uznaniu skutecznosci gwarancji).I tutaj zlamal Pan zasady gwarancji dokonujac napraw na wlasna reke bez jakichkolwiek ustalen ze mna.Wobec powyzszego Pana zadania zwrotu kosztow od mniemanej naprawy są bezzasadne.Podstawa prawna dzienniki ustaw z dnia 05.09.2002
Rozdzial 2 Art 556 § 1-Art 576 § 3
Rozdzial 3 Art 577 § 1-Art 581 § 2



Pismo, ktore skonstruowal mi Wild Weasyl i zostanie wyslane do sprzedajacego w najblizszych dniach z jakimis niewielkimi podprawkami:

W odpowiedzi na Pana pismo z dnia ... informuję, że swoich roszczeń będę dochodził na podstawie ustawy z dnia 22 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (DzU 141, poz. 1176).
1. Przepis wskazany w art. 8 ust. 1 upoważnia mnie, jako kupującego, do żądania doprowadzenia pojazdu marki Rover 75 VIN SARRJSLKRYM109593 do stanu zgodnego z umową, tj. wolnego od wad, przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy. Z uwagi na fakt, że odmówił Pan przyjęcia pojazdu do nieodpłatnej naprawy, skorzystam z uprawnienia przyznanego mi przez ustawę i zlecę dokonanie naprawy specjaliście. Zgodnie z art. 8 ust. 2 prawo do nieodpłatnej naprawy obejmuje również obowiązek zwrotu poniesionych kosztów.
2. Na podstawie art. 4 ust. 1, z uwagi na fakt stwierdzenia niezgodności z umową w terminie do 6 miesięcy po wydaniu towaru, domniemywa się istnienie wskazanej niezgodności w chwili wydania rzeczy.


To jak na razie cala korespondencja ze sprzedajacym.Przed wyjeciem silnika beda ogledziny Rzeczoznawcy w celu wyjasnienia wszelkich niejasnosci w przypadku sprawy sadowej.
Co do calej sytuacji to wyglada tak:
-auto kupilem w kwietniu
-chlodnice wymienilem po kupnie w obecnosci i przy pomocy sprzedajacego
-Roverek byl po zakupie przygotowany do jazdyw warsztacie z uprawnieniami:rozrzad,oleje,plyny
-silnik rozsypal sie po przejechaniu ok 6tys km: rozrzady sa cale
Z racji tego ze od sprzedazy nie uplynelo 6 miesiecy bede sie ubiegal o pokrycie kosztow naprawy przez sprzedajacego. Mam nadzieje ze teraz wszystko juz jest jasne.

1. W swoich pismach powołujesz się najpierw na gwarancję... Czy masz jakąś umowę gwarancyjną ze sprzedawcą?
2. Skoro powołałeś się na początku na domniemaną gwarancję to pamiętaj, że sprzedawca decyduje o sposobie jej załatwienia! Nie możesz (w ramach gwarancji) samowolnie naprawiać przedmiotu umowy bez zgody sprzedawcy.
3. IMHO po przejechaniu 6kkm i wcześniejszym przeglądzie samochodu w "warsztacie z uprawnieniami", który nie stwierdził wad masz nikłe szanse na wygranie sprawy w sądzie. Ustawa wprawdzie mówi o tym, że domniema się, że wada ujawniona w ciągu 6-ciu miesięcy od wydania rzeczy istniała w momencie jej wydania ale trzeba wziąć pod uwagę, że samochód to skomplikowana maszyna zużywająca się podczas eksploatacji! Czy gdyby skończyły się klocki hamulcowe, tarcze albo sprzęgło to też byś to chciał reklamować (nie ważne na jakiej podstawi prawnej)?
Jeżeli masz podstawy twierdzić, że np. silnik był przed sprzedażą naprawiany (byle jak) to co innego. Zresztą zobaczymy co powie rzeczoznawca (choć mniemania o zwyczajowo wykonujących tą funkcję dziadkach z PZMot nie mam najwyższego).

Zukowaty - Wto Wrz 16, 2008 22:36

lamer napisał/a:
1. W swoich pismach powołujesz się najpierw na gwarancję... Czy masz jakąś umowę gwarancyjną ze sprzedawcą?
Nie musisz miec umowy gwrancyjnej.Sama tranzakcja daje Ci prawo do gwarancji w tym przypadku dokladnie to rekojmi.

lamer napisał/a:
2. Skoro powołałeś się na początku na domniemaną gwarancję to pamiętaj, że sprzedawca decyduje o sposobie jej załatwienia! Nie możesz (w ramach gwarancji) samowolnie naprawiać przedmiotu umowy bez zgody sprzedawcy.

Dlatego ostatnie pismo z zaznaczeniem ze to ostateczne stanowisko jest oparte na ustawie a nie na kodeksie i z ustawy w sadzie gospodarczym bede go pozywal.Chcialem isc z kodeksu ale koles za bardzo kombinuje.Chcialem sam naprawic i zeby pokryl polowe kosztow ale z jego tekstami to ide z ustawy.

Cytat:
3. IMHO po przejechaniu 6kkm i wcześniejszym przeglądzie samochodu w "warsztacie z uprawnieniami", który nie stwierdził wad masz nikłe szanse na wygranie sprawy w sądzie. Ustawa wprawdzie mówi o tym, że domniema się, że wada ujawniona w ciągu 6-ciu miesięcy od wydania rzeczy istniała w momencie jej wydania ale trzeba wziąć pod uwagę, że samochód to skomplikowana maszyna zużywająca się podczas eksploatacji! Czy gdyby skończyły się klocki hamulcowe, tarcze albo sprzęgło to też byś to chciał reklamować (nie ważne na jakiej podstawi prawnej)?
Jeżeli masz podstawy twierdzić, że np. silnik był przed sprzedażą naprawiany (byle jak) to co innego. Zresztą zobaczymy co powie rzeczoznawca (choć mniemania o zwyczajowo wykonujących tą funkcję dziadkach z PZMot nie mam najwyższego).

Ustawodawca jasno napisal ze nie podlegaja pod to materialy i rzeczy eksploatacyjne a silnik taka rzecza raczej nie jest.nawalil i to wystarczy.teraz sprzedajacy musi udowodnic ze w chwili sprzedazy auto bylo wolne od wad czyli przedstawic ekspertyze techniczna ktora napewno nie sa ogledziny do przegladu rejestracyjnego w uprawnionym warsztacie przy ktorych mnie nawet nie bylo.Na szczescie prawo w tej kwestii jest na tyle jasne ze kupujacy musi udowodnic tyl;ko usterke a po stronie sprzedajacego lezy udowodnienie ze ja wiedzialem o tej usterce lub ze nie bylo jej jak sprzedawal auto-ekspertyza

piter34 - Wto Wrz 16, 2008 22:37

Zukowaty napisał/a:
Nie musisz miec umowy gwrancyjnej.Sama tranzakcja daje Ci prawo do gwarancji w tym przypadku dokladnie to rekojmi.

To dwie zupełnie różne rzeczy. :wink:
Albo gwarancja (wtedy musi być umowa gwarancyjna) albo rękojmia (ustawa szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej i zmianach KC)

Zukowaty - Wto Wrz 16, 2008 22:55

Dlatego sie poprawilem i napisalem "daje Ci prawo do gwarancji w tym przypadku dokladnie to rekojmi" :wink: Z rekojmii mozna isc z KC albo wlasnie ze wspomnianej ustawy i wtedy przed sadem sprawa toczy sie tylko na podstawie jednego z nich.
lamer - Sro Wrz 17, 2008 07:15

Twoje naprzemienne używanie słów gwarancja i rękojmia (a tak na prawdę to też nie jest rękojmia) powoduje tylko zamieszanie i szczerze mówiąc nie wróży nic dobrego na ewentualnej drodze sądowej. Ja tobie radzę iść z tym tematem do dobrego prawnika zanim władujesz się w sprawę sądową, którą możesz przegrać.
Cytat:
Ustawodawca jasno napisal

Jak dla ciebie treść "Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej" jest taka jasna i jednoznaczna to gratuluję wiary w prawo i sprawiedliwość :lol:
Przytoczę tobie tylko jej fragment:
Cytat:
Art. 7
Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w materiale dostarczonym przez kupującego.

Oczywiście nie znam rodzaju uszkodzenia twojego silnika ani tym bardziej jego przyczyny ale na podstawie tego artykułu można po pierwsze wykazywać, że kupując samochód 8-mio letni z odpowiednio dużym przebiegiem należy się spodziewać możliwości jego awarii a także wskazywać na przyczyny awarii eksploatacyjne, np. niewłaściwej jakości paliwo, olej, filtry itp. lub zła eksploatacja (za wysokie obroty, itp.).
Napisz właściwie co się stało z tym silnikiem? Jakie są objawi i jakie przypuszczalnie uszkodzenia?

Zukowaty - Sro Wrz 17, 2008 07:43

lamer napisał/a:
Napisz właściwie co się stało z tym silnikiem? Jakie są objawi i jakie przypuszczalnie uszkodzenia?

Awaria ukladu smarowania przez co tlok stanal w cylindrze i na wakacje pojechal wal korbowy i korbowod.Po zdjeciu miski olejowej okazalo sie ze byla zalozona na czarny silikon niedbale wysmarowany na powierzchni przylegania-wszedzie wystawal,nawet do wnetrza miski.Wniosek?Cos bylo kombinowane.

lamer napisał/a:
Art. 7
Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. To samo odnosi się do niezgodności, która wynikła z przyczyny tkwiącej w materiale dostarczonym przez kupującego.

Napisali ze material ktory dostarcza sprzedawca ale pojazd mechaniczny rozpatruje sie w tym przypadku jako urzadzenie a nie material.Material to np.kawal aluminium.
Co do zlych warunkow uzytkowania to rowniez lezy to po stronie sprzedajacego.ja mam wszystkie faktury na wymiane markowego rozrzadu oleju i filtrow w warsztacie z uprawnieniami wiec kryty jestem pod tym wzgledem.
lamer napisał/a:
Ustawodawca jasno napisal

Jak dla ciebie treść "Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej" jest taka jasna i jednoznaczna to gratuluję wiary w prawo i sprawiedliwość
Przytoczę tobie tylko jej fragment:


Sadze ze tresc ustawy jest az za nadto jasna w porownaniu z kodeksem cywilnym i dlatego sprzedawca zostal poinformowany ze sprawa bedzie rozpatrywana z ustawy a nie z KC.Wszystko juz bylo konsultowane z Rzecznikiem.Jest podobno ok i do wygrania.Rozchodzi sie o kwote rzedu 5 tys, wiec nie odpusze.

piter34 - Sro Wrz 17, 2008 10:00

Zukowaty napisał/a:
Dlatego sie poprawilem i napisalem "daje Ci prawo do gwarancji w tym przypadku dokladnie to rekojmi"

Nie wprowadzaj ludzi w błąd, bo to co piszesz jest dwuznaczne. Rękojmia to nie jakiś szczególny przypadek gwarancji. Gwarancja to dobrowolne oświadczenia gwaranta, a rękojmia nie.

lamer - Sro Wrz 17, 2008 13:07

Nie odbieraj proszę, że jestem przeciw tobie - stąpam tylko twardo po ziemi...
Zukowaty napisał/a:
lamer napisał/a:
Napisz właściwie co się stało z tym silnikiem? Jakie są objawi i jakie przypuszczalnie uszkodzenia?

Awaria ukladu smarowania przez co tlok stanal w cylindrze i na wakacje pojechal wal korbowy i korbowod.Po zdjeciu miski olejowej okazalo sie ze byla zalozona na czarny silikon niedbale wysmarowany na powierzchni przylegania-wszedzie wystawal,nawet do wnetrza miski.Wniosek?Cos bylo kombinowane.

A jak masz zamiar udowodnić, że sprawdzałeś stan oleju odpowiednio często? Jeżeli byłby wyciek przez miskę to dlaczego tego nie zauważyłeś i nie nakazałeś sprzedawcy jej uszczelnić?
Zukowaty napisał/a:
Wszystko juz bylo konsultowane z Rzecznikiem.Jest podobno ok i do wygrania.Rozchodzi sie o kwote rzedu 5 tys, wiec nie odpusze.

Mam czasem styczność z takimi rzecznikami i uwierz mi, że oni praktycznie zawsze twierdzą, że klient ma rację a w sądzie okazuje się coś zupełnie innego...

Zukowaty - Sro Wrz 17, 2008 13:28

lamer potrafisz czlowiekowi odebrac wiare w cokolwiek :P Zrozum ze to nie ja tylko po stronie sprzedajacego jest udowodnienie ze awaria wynikla z mojej winy.Silnik wedlug niego byl dobry nie bral olej a 6tys wczesniej olej zostal zmieniiony na co sa papiery.Nic nie trzeba udowaniac.Nie bylo wycieku przez miske.Stracil cisnienie.
lamer - Sro Wrz 17, 2008 14:10

Nie chcę tobie psuć dobrego samopoczucia ale jak dla mnie sprawa jest bardzo trudna i w mojej opinii sprzedawca ma więcej argumentów w ręku niż ty.
1. Samochód był sprawny w momencie wydania
2. Używałeś go z powodzeniem przez kilka miesięcy i przejechałeś nim 6 tys. km. Nic się nie działo czyli potwierdza to punkt 1
i jak dla mnie najistotniejsza w tym momencie sprawa...
Skoro piszesz, że silnik zatarł się na tłoku to dużo wskazuje na jego przegrzanie albo jazdę bez ciśnienia oleju przez dłuższy czas! Jeżeli taką opinię rzeczoznawcy uda się przedstawić sprzedającemu to masz problem.
Poza tym na pewno nie zastosowałeś oryginalnego filtra oleju podczas jego wymiany a pewnie i olej nie był dokładnie taki jak w instrukcji obsługi. Pewnie, że tak się "robi zawsze" ale to są argumenty dla sprzedawcy!
Dlatego jeszcze raz radzę - udaj się do dobrego prawnika, najlepiej takiego, który podejmie się sprawy "za prowizję" - tylko w przypadku wygranej (jeżeli nie masz jakiego zaprzyjaźnionego to będzie z tym ciężko).

piter34 - Sro Wrz 17, 2008 14:20

Zukowaty, przyznam szczerze, że gdybym sprzedał samochód (a niedawno tak zrobiłem) i po 6kkm i kilku miesiącach wrócił do mnie kupiec z pretensjami, że mu tłok bokiem wyszedł, to bym go delikatnie mówiąc "wysłał na drzewo" ;)
Skąd ja mam wiedzieć jak on użytkował to auto i co z nim robił?

Zukowaty - Sro Wrz 17, 2008 15:40

czyli sugerujesz zebym przeprosil handlarza za zamieszanie i sie uciszyl w tym temacie??
piter34 - Sro Wrz 17, 2008 16:11

Zukowaty napisał/a:
czyli sugerujesz zebym przeprosil handlarza za zamieszanie i sie uciszyl w tym temacie??

Sugeruję, abyś dopuścił taką ewentualność, że sprzedający nie jest tutaj niczemu winien i spojrzał trochę racjonalnie na sytuację. :ok:

Zukowaty - Sro Wrz 17, 2008 19:35

piter34 napisał/a:
Sugeruję, abyś dopuścił taką ewentualność, że sprzedający nie jest tutaj niczemu winien i spojrzał trochę racjonalnie na sytuację.


Nie wiem czy nie jest winien akurat tego ale auto bylo podpicowane-zimeringi uszczelnione silikonem,pompa sprzegla podpicowana zeby pochodzila chwile.Jak wydalem juz na tamto i uszlo mu na sucho to teraz zaplaci.nie gadaliscie z nim to latwo wam mowic.Jak ktos nie ma zamiaru sluchac Twoich argumentow i rzuca tekstem widzialy galy co braly to cos nie tak z komunikatywnoscia i uczciwoscia jak dla mnie.Silnik nosi slady rozkladania-miska zalozona na silikon ze wystawal po obu stronach a glowice opisane -L i R.Nie mam zamiaru odpuszczac a jak nie jest winny to sie wybroni.Sad gospodarczy jest darmowy i pobiera oplaty tylko za ekspertyzy wiec duzo w razie czego nie strace.jak przeram to sie naucze a jak wygram to moj plus.

maciej - Czw Wrz 18, 2008 08:24

Zukowaty napisał/a:
Silnik nosi slady rozkladania-miska zalozona na silikon ze wystawal po obu stronach a glowice opisane -L i R.

To go w Anglii rozkładali?
Zukowaty napisał/a:
Nie mam zamiaru odpuszczac a jak nie jest winny to sie wybroni.Sad gospodarczy jest darmowy i pobiera oplaty tylko za ekspertyzy wiec duzo w razie czego nie strace.jak przeram to sie naucze a jak wygram to moj plus.

:ok:
Opisuj jak postępy w sprawie.

Zukowaty - Czw Wrz 18, 2008 09:55

maciej napisał/a:
Zukowaty napisał/a:
Silnik nosi slady rozkladania-miska zalozona na silikon ze wystawal po obu stronach a glowice opisane -L i R.

To go w Anglii rozkładali?


Po niemiecku tez bedzie L i R a koles kupil go od handlarza z niemiec.Jak wygram to on znowu sie moze procesowac z niemcem i tak do konca swiata.

maciej - Czw Wrz 18, 2008 10:41

Zukowaty napisał/a:
Po niemiecku tez bedzie L i R a koles kupil go od handlarza z niemiec.Jak wygram to on znowu sie moze procesowac z niemcem i tak do konca swiata.

No tak... Ale jakby to było po turecku?.. ;)

I czy proces odbywałby się wg prawa nienieckiego, czy tureckiego? ;)

Zukowaty - Czw Wrz 18, 2008 11:05

:) Pewnie tureckiech,kara bylo by chodzenie po weglach ze sztotka w tylku :)
piter34 - Pią Wrz 19, 2008 11:37

Zukowaty napisał/a:
Nie wiem czy nie jest winien akurat tego ale auto bylo podpicowane-zimeringi uszczelnione silikonem,pompa sprzegla podpicowana zeby pochodzila chwile.

O tym to chyba wcześniej nie pisałeś. Jak była podpicowana ta pompa i czy silikon był zamiast uszczelniaczy, czy jako dodatkowe uszczelnienie?

Zukowaty - Sob Wrz 20, 2008 12:44

Dokladnie jak pozniej znalazlem na stronie klubowej.pakula byla nawinieta na oske i na to zalozona gumka.Szybko zaczelo przepuszczac i pakula zaczela wylazic bo nie bylo niczym zamalowane.Kipilem w sklepie z uzczelkami podobne gumki i zalozylem nowe.Na razie chodzi,niekiedy przepuszcza troche ale nie wymieniam dopuki chodzi.Silikon na zimernkach od walu tez szybko zlazl.Nie odpuszcze za to co przechodzilem z´tym autem po kupnie bo bylem zalamany.Czy miska olejowa powinna byc na silikow w ogole??U mnie az wylazil bokami...moze cos wpadlo i zatkalo kanal olejowy i bummm.To samo jak juz pisalem z glowicami ze opisane.Watpie zeby je fabryka opisywala przy 1 montazu.Nie wiem co jeszcze mi w nim wyskoczy ale jak wroce do kraju z tydzien i bedzie juz jezdzil to jade do Przema sprwdzic przebieg czy nie ma 2 milionow kilometrow nakulane.
lamer - Sob Wrz 20, 2008 15:36

Cytat:
To samo jak juz pisalem z glowicami ze opisane.Watpie zeby je fabryka opisywala przy 1 montazu.

Znowu sprowadzę cię na Ziemię... Pamiętaj, że nie kupowałeś nowego samochodu z salonu!!! To nic dziwnego, że w kilkuletnim samochodzie coś było naprawiane.

piter34 - Sob Wrz 20, 2008 18:36

lamer, tu nie chodzi o to, CZY było naprawiane ale JAK było naprawiane i w jakim celu (podpicowanie do sprzedaży jako "stan idealny").
Zukowaty - Sob Wrz 20, 2008 20:48

W koncu Piter sie za mna troche wstawil bo zaczynalem sie juz czuc niewiedziec czemu lekko osaczony :) No wlasnie Panowie o to chodzi-JAK.gadalem dzis z laska co zna tego handlarza i mowila ze jak dostal pismo to nerwowy chodzil strasznie i sie pytal o mnie co ja moge i kogo znam :) Chyba jednak ma cos na sumieniu :)
wild_weasel - Czw Wrz 25, 2008 21:28

Włączę się do dyskusji z lekkim opóźnieniem ;)
W takim przypadku każdy normalny sprzedający wysłałby kupującego na drzewo. I każdy kupujący o tym wie, tego się spodziewa i nie wyskakuje z roszczeniami. Prawo jednak mówi: sprzedajesz - więc ponosisz odpowiedzialność za to, co sprzedajesz. Jeśli ktoś sprzedaje rzecz używaną, powinien znać jej stan na tyle, żeby dać rękojmię kupującemu, że nie rozsypie się ona szybciej niż powinna.
Prawo daje uprawnienia, z których skorzystanie jest dość niewygodne, aczkolwiek w pełni realne i uzasadnione. Podobnie jak reklamacja przeterminowanego piwa ;) - uprawnienie jest, ale część wyleje, część wypije, a tylko nieliczni pójdą z rozdartym gębofonem do sprzedawcy żądając wymiany. Nespa? :D

lamer - Sob Wrz 27, 2008 08:44

wild_weasel napisał/a:
Włączę się do dyskusji z lekkim opóźnieniem ;)
W takim przypadku każdy normalny sprzedający wysłałby kupującego na drzewo. I każdy kupujący o tym wie, tego się spodziewa i nie wyskakuje z roszczeniami.

Dlatego "stoi w ustawie":
Cytat:
Art. 7
Sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć.

Wg mnie bardzo nierozsądnie jest zakładać, że kilkuletni samochód nie popsuje się przez 2 lata! I takie stanowisko może też podzielić sąd. Sam miałem przypadek, że sprzedawałem 3 letni samochód, który miałem od nowości. Przed sprzedażą samochód przeszedł przegląd w ASO i nie miał usterek. Nowy klient przejechał podobno 400km i padło mu łożysko w kole (nie miał o to do mnie najmniejszych pretensji). Uważasz, że to była moja wina? Uważasz, że ten samochód powinien jeździć bezawaryjnie przez 2 lata (a jak nie to ja go powinienem naprawiać)? To co w takim razie z okresem pomiędzy roczną gwarancją jaką samochód posiadał przy zakupie a kolejnymi 2 latami po jej upływie kiedy popsuło się w nim kilka rzeczy i musiałem słono płacić w serwisie? Coś tu jest postawione na głowie jeżeli wasza interpretacja przepisów jest właściwa :sad:

wild_weasel - Sob Wrz 27, 2008 18:33

lamer, w mojej opinii prawo nieco odstaje od realiów i praktyki.
Cytowany przez Ciebie art. 7 pochodzi z ustawy, której założeniem była lepsza ochrona kupującego jako konsumenta (czyli przy przedsiębiorcy jako sprzedawcy) niż w kodeksie cywilnym. Jest piękne orzeczenie SN, w którym zostało wyjaśnione, że nawet wada jawna nie zwalnia sprzedającego od konieczności wykazania, że kupujący o wadzie wiedział. Zatem, jeśli ochrona na mocy przepisów ustawy ma być silniejsza niż wg k.c., to tym bardziej sprzedawca musi udowodnić wiedzę konsumenta. I tak rzecze również komentarz (autorstwa M. Pecyny):
...sprzedawca winien udowodnić, że sam (bądź osoba działająca w jego imieniu) poinformował nabywcę o właściwościach towaru bądź wynikały one z okoliczności (np. z okazanej próbki bądź wzoru). Sprzedawca, w celu zwolnienia się od odpowiedzialności, a niemożności wykazania wiedzy po stronie nabywcy, powinien wskazać na okoliczności, w których rozsądna ocena właściwości towaru musiała doprowadzić do zauważenia przez nabywcę, że towar nie odpowiada przesłankom zgodności z umową.
Dalej jest również nieco o rozsądnej ocenie, która jest klauzulą bajecznie niedookreśloną :lol:
Postaw się w sytuacji kupującego. Nabyłeś od kogoś autko, w którym po 2 miesiącach zgodnej z rozsądkiem, prawem, zwyczajem i czymtamjeszcze eksploatacji rozsypuje się silnik (nie literalnie; koszt naprawy przekracza wartość silnika). Czy nie oczekiwałbyś jakiejś namiastki odpowiedzialności ze strony sprzedawcy? Uznałbyś po prostu milcząco swojego pecha, czy podejrzewał felerny egzemplarz opchnięty z radością przez handlarza?
Wskazana wyżej konstrukcja prawna ma chronić kupującego przed błyskawiczną i błyskotliwą odpowiedzią sprzedawcy w stylu "na pewno wlał pan zły olej/katował auto/sam naprawiał" itd. Sprzedawca ma udowodnić Twoją wiedzę o złym stanie silnika. Jeśli nie - odpowiada jak za przemilczenie pewnych faktów.
Proponuję zastosować też nieco zdrowego rozsądku do przykładów elementów, za które ma odpowiadać sprzedawca. Ktoś rzucił przykład tarcz hamulcowych - powinien chyba odpowiadać producent, który zaleca ich wymianę, nieprawdaż? Jeśli trzeba wymieniać, to chyba są wadliwe, nie? :roll: A może dorzucimy do tego również wyczerpującą się benzynę w baku - może to nieszczelny bak? Reklamujemy? :evil:
Nie wiem, czy producent zaleca wymianę łożyska w kole. Wydaje mi się, że nikt nie jest zaskoczony zużywaniem się tego elementu i koniecznością wstawienia nowego. HGF jako usterka notorycznie nękająca serię K jest przykładem z nieco innej beczki. Natomiast nie podejrzewam, że okresowej wymianie należy poddać tłoki.
Może to i przykre, może i egzotyczne, ale zabezpiecza przed brakiem odpowiedzialności sprzedawcy za sprzedaż wyklepanego przestanku autobusowego w myśl zasady "widziały gały". Udowodnij, drogi sprzedawco, że byłem świadomy kupowania truchła - w przeciwnym wypadku domniemania prawne działają na korzyść strony słabszej, czyli kupującego.
lamer napisał/a:
nierozsądnie jest zakładać, że kilkuletni samochód nie popsuje się przez 2 lata

Rozsądna ocena ma dotyczyć wiedzy kupującego o konkretnych wadach, a nie awaryjności samochodu.

Zukowaty - Nie Paź 05, 2008 00:51

No i jakoś tak to ma wyglądać. Dzięki wild_weasel za poemat. Amen
lamer - Sob Lis 15, 2008 19:13

Co się dzieje w temacie?
Zukowaty - Sob Lis 15, 2008 19:17

Nic bo nie mialem czasu.Jestem poza tym w DK.Wracam 20go to sie bedzie dzialo.Ja juz musze zaprzegnac wild_weasel'a do pracy :D
lamer - Pią Sty 30, 2009 17:03

No i....?

[ Dodano: Czw Mar 19, 2009 09:09 ]
Oj dzieje się... Odpuściłeś sobie?