Zobacz temat - [R400] Rozerwany filtr powietrza problem z gazem
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [R400] Rozerwany filtr powietrza problem z gazem

makupl - Wto Lut 24, 2009 20:05
Temat postu: [R400] Rozerwany filtr powietrza problem z gazem
Witam!!!
Mam problem z obudową fitra powietrza już trzecią mi rozwaliło. Poprzednie zawsze pękały ,ale ta rozwaliła się tym razem poszczętnie. Co może być przyczyną szczelania w filtrze ?? ? zbiera się tam gaz???

Jak mi dziś strzeliło to myślałem że bomba gdzieś wybuchła :rotfl: :mrgreen:

I jakie polecacie świece do roverka 400 z 1995 roku silnik 1.4????

O to pozostałości po filtrze



Paul: Temat POPRAWIŁEM, następnym razem stosuj zasady :diabeł:

gpredki - Wto Lut 24, 2009 20:13

Po 1. instalacja 2 generacji a powinna byc tam sekwencja (plastikowy kolektor)
Po 2. zla regulacja
Po 3. kiepski stan swiec, kabli, kopulki, palca, cewki i ewentualnie brudny filtr powietrza.

makupl - Wto Lut 24, 2009 20:18

Po wiem z ręką na sercu ,że swiec nie wymieniałem ,a zrobiłem już nim ponad 30 tys km jakie idą tam wogóle świece??? kable wymieniłem w maju kopułki nie ruszałem ,ale ją wymienie jak znajdę nową bo była z kablami.
gpredki - Wto Lut 24, 2009 20:22

Wymien swiece (ja uzywam NGK V-line, numer dobiora CI w sklepie), filtr powietrza i jedz na regulacje.
makupl - Wto Lut 24, 2009 20:24

w sklepie za drogo, jak kupię na allegro to okolo 35 % taniej :mrgreen:

do rovera idą iskrowe?????

gpredki - Wto Lut 24, 2009 20:29

No przeciez, ze nie zarowe, to nie diesel :)
makupl - Wto Lut 24, 2009 20:32

http://allegro.pl/item554...daewoo_maz.html

takie mogą być

Wiesz może jak się dobrać dotych świec bo one są troche "schowane"

Tomek1212 - Wto Lut 24, 2009 20:40

To jest barbarzyństwo do tego silnika montowac taką instalacje. Proponowałbym ci wywalić ten mikser, a w zamian zamontować BLOSa. Problemy ze strzelaniem znikną, dodatkowo auto bedzie mocniejsze zarówno na gazie jak i benzynie.

Oczywiście elementy eksploatacyjne układu zapłonowego musisz wymienić bezwzględnie, można też troche zmniejszyć przerwy na elektrodach świec.

BoloSr - Wto Lut 24, 2009 20:44
Temat postu: Re: [ R 400 1,4 '95] Rozerwany filtr powietrza problem z gaz
takiego czegos jeszce na oczy nie widzialem a mialem rozne instalki w autach :shock:
makupl - Wto Lut 24, 2009 20:56

Tomek1212 napisał/a:

Oczywiście elementy eksploatacyjne układu zapłonowego musisz wymienić bezwzględnie, można też troche zmniejszyć przerwy na elektrodach świec.


O jakie elementy Ci chodzi i o jaki mikser???

A nie lepeij kupić już nowe świece??

Tomek1212 - Wto Lut 24, 2009 21:07

Chodzi mi o świece, kable, palec i kopułkę.

A mikser jest to ten aluminiowy, srebrny element łączący gumę filtra powietrza z przepustnicą.

tetryk - Wto Lut 24, 2009 21:19

masz za ubogą mieszanke ustawioną-kłaniają się "oszczędności"-jak na swiecach oszczędzasz 35% w portównaniu ze sklepem,a przesyłkę liczyć ? :mrgreen:
ile ci pali to auto na gazie ?
bo tak roz....na obudowa filtra powietrza to tylko od za ubogiej mieszanki..........

Tomek1212 - Wto Lut 24, 2009 21:27

tetryk napisał/a:
masz za ubogą mieszanke ustawioną-kłaniają się "oszczędności"-jak na swiecach oszczędzasz 35% w portównaniu ze sklepem,a przesyłkę liczyć ? :mrgreen:
ile ci pali to auto na gazie ?
bo tak roz....na obudowa filtra powietrza to tylko od za ubogiej mieszanki..........


Niekoniecznie jest to wina ubogiej mieszanki, bardziej obstawiałbym zły stan świec zapłonowych i ogólnie układu WN.

oprawca_1978 - Wto Lut 24, 2009 21:30

Tomek1212 napisał/a:
To jest barbarzyństwo do tego silnika montowac taką instalacje. Proponowałbym ci wywalić ten mikser, a w zamian zamontować BLOSa. Problemy ze strzelaniem znikną, dodatkowo auto bedzie mocniejsze zarówno na gazie jak i benzynie.

Oczywiście elementy eksploatacyjne układu zapłonowego musisz wymienić bezwzględnie, można też troche zmniejszyć przerwy na elektrodach świec.


W moim 13 letnim Polonezie mam instalację II generacji. Przejechałem na niej przez cztery i pół roku 90 tysięcy km. Świece wymieniłem w nim ostatnio (raz to zrobiłem) we wrześniu 2005, przy stanie przebiegu silnika 76 tysięcy. Teraz ma 158 z hakiem. I NIGDY w dolot nie strzelił, a nawet filtra gazu nie zmieniłem w tej instalacji i od nowości, jeżdżę na jednym.
I nigdy to się to nie stanie, jeśli:
1. Instalacja jest założona poprawnie (rozmieszczenie i dobranie elementów, itd.),
2. Instalacja jest wyregulowana poprawnie.

Jeśli rozwala obudowę powietrza, to jest to powodem gromadzenia się gazu PRZED mikserem (guma dolotu-puszka filtra powietrza), co jest absolutnie niedopuszczalne.
Przy sprzyjających warunkach (stężenie, źródło zapłonu) będzie wybuchało dotąd, dopóki nie zrobi się porządku z instalacją.
Najczęściej jest to winą ŹLE DOBRANEGO I WSTAWIONEGO MIKSERA. Mikser powinien być po pierwsze, wstawiony jak najbliżej przepustnicy, najlepiej tuż przed nią (w tuleję dystansową), a po drugie, nie może on stwarzać za dużych oporów przepływu powietrza z filtra, gdyż gdy tak jest, stanowi on szkodliwy dławik, które zmienia wartość podciśnienia w kolektorze dolotowym, przez co są kłopoty.
Bardzo ważnym też jest utrzymanie w pełnej sprawności układ przewietrzania silnika (odmy ssąca i nadmiarowa).

W moim polonezie przewody zapłonowe miały takie przebicia (oryginały, zmieniłem je dopiero w lato 2008), że waliły nawet w plastik podszybia (centralny) jak i w osłonę przewodów (na silniku) i pomiędzy sobą. Ale pomimo tego, NIGDY gaz w nim nie strzelił i nie strzeli. Bo instalacja jest po prostu, właściwie założona i elementy jej są właściwie dobrane.
To jest proste, jak budowa zapalniczki.

gpredki - Wto Lut 24, 2009 21:34

Taaaak, ciekawe co ma mikser to tego, ze mieszanka gazu z powietrzem sie nie spala? Jakos wszytskim strzela przy kiepskiej regulacji i niesprawnym ukladzie zaplonowym. Juz pisalem w innym poscie - Ty narzekasz na fachowcow a sam jestes "specjalista" ktory zmienia olej co 30kkm, swiece co 90kkm, rozrzadu nie zmienia od nowosci, kola pompuje na maksa i 100 innych rzeczy. Inzynierownie ktorzy wymyslaja wszelkie normy tez sa wedlug Ciebie glupi.
Do Twojej wiadomosci - kazdy mikser dlawi dolot.

Tomek1212 - Wto Lut 24, 2009 21:39

Nawet BLOS dławi dolot jednak w najmniejszym stopniu. Zdławienie dolotu w przypadku instalacji LPG jest szkodliwe, ale jednocześnie jest tez konieczne, gdyż dzięki temu podciśnienie wysysa gaz z miksera.
oprawca_1978 - Wto Lut 24, 2009 22:16

gpredki napisał/a:
Taaaak, ciekawe co ma mikser to tego, ze mieszanka gazu z powietrzem sie nie spala? Jakos wszytskim strzela przy kiepskiej regulacji i niesprawnym ukladzie zaplonowym. Juz pisalem w innym poscie - Ty narzekasz na fachowcow a sam jestes "specjalista" ktory zmienia olej co 30kkm, swiece co 90kkm, rozrzadu nie zmienia od nowosci, kola pompuje na maksa i 100 innych rzeczy. Inzynierownie ktorzy wymyslaja wszelkie normy tez sa wedlug Ciebie glupi.
Do Twojej wiadomosci - kazdy mikser dlawi dolot.


Mam własne, całkiem oryginalne podejście do mechaniki, nie ufam w najmniejszym nawet stopniu żadnemu mechanikowi i doskonale na tym wychodzę.
Odnośnie miksera - zgadzam się. U ojca w Nexii wstawili takiego zatykacza, że zapadała się guma dolotu za nim gdy silnik miał większe podciśnienie i od tego, przewietrzanie silnika było za słabe. Oczywiście, strzelał gazem w dolot, pucha filtra była wywalona. Gdy to porobiłem po swojemu, puchę skręciłem na wkręty do blachy, bo zatrzaski były już pogubione i nie miałem skąd wziąć nowych.
Parownik był tak "zregenerowany", że "specjalista" nie wstawił sprężynki dźwigienki cienkiej membrany i latała sobie ona jak już nie powiem co u psa, powodując "radosne" gaśnięcie silnika kiedy mu się tylko zachciało (wyprzedzanie, itd...). Przewody zapłonowe, kopułkę i palec aparatu zapłonowego tak "wymienili", że aż nie wymienili, ale pieniądze wzięli za "wymianę", oczywiście. Tak założyli przewód parownik-mikser, że docisnęli wiązkę główną silnika do alternatora, że ona przeorała ją, powodując cuda-niewidy z elektryką (wywalanie całych kaskad bezpieczników, itd..) Naprawiłem to sam, po ciemku w garażu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej, pisać mógłbym do rana.
Gaz wstawiali w Nexię "fachowcy", ma się rozumieć. Dostali ode mnie tyle wiązanek, że aż się powietrze pokrzywiło. Nawet nie protestowali.

faecd - Wto Lut 24, 2009 22:24

a ja mam malo inteligentne pytanie. Co to blos? :P mnie to tez dotyczy poniekad bo tez mam gaz w aucie
des - Wto Lut 24, 2009 22:39

faecd napisał/a:
mnie to tez dotyczy poniekad bo tez mam gaz w aucie
JEśli masz sekwencję to zapomnij o Blosie.
faecd - Wto Lut 24, 2009 23:00

mam sekwencje:) dzieki :)
gpredki - Wto Lut 24, 2009 23:20

oprawca_1978 napisał/a:
gpredki napisał/a:
Taaaak, ciekawe co ma mikser to tego, ze mieszanka gazu z powietrzem sie nie spala? Jakos wszytskim strzela przy kiepskiej regulacji i niesprawnym ukladzie zaplonowym. Juz pisalem w innym poscie - Ty narzekasz na fachowcow a sam jestes "specjalista" ktory zmienia olej co 30kkm, swiece co 90kkm, rozrzadu nie zmienia od nowosci, kola pompuje na maksa i 100 innych rzeczy. Inzynierownie ktorzy wymyslaja wszelkie normy tez sa wedlug Ciebie glupi.
Do Twojej wiadomosci - kazdy mikser dlawi dolot.


Mam własne, całkiem oryginalne podejście do mechaniki, nie ufam w najmniejszym nawet stopniu żadnemu mechanikowi i doskonale na tym wychodzę.
Odnośnie miksera - zgadzam się. U ojca w Nexii wstawili takiego zatykacza, że zapadała się guma dolotu za nim gdy silnik miał większe podciśnienie i od tego, przewietrzanie silnika było za słabe. Oczywiście, strzelał gazem w dolot, pucha filtra była wywalona. Gdy to porobiłem po swojemu, puchę skręciłem na wkręty do blachy, bo zatrzaski były już pogubione i nie miałem skąd wziąć nowych.
Parownik był tak "zregenerowany", że "specjalista" nie wstawił sprężynki dźwigienki cienkiej membrany i latała sobie ona jak już nie powiem co u psa, powodując "radosne" gaśnięcie silnika kiedy mu się tylko zachciało (wyprzedzanie, itd...). Przewody zapłonowe, kopułkę i palec aparatu zapłonowego tak "wymienili", że aż nie wymienili, ale pieniądze wzięli za "wymianę", oczywiście. Tak założyli przewód parownik-mikser, że docisnęli wiązkę główną silnika do alternatora, że ona przeorała ją, powodując cuda-niewidy z elektryką (wywalanie całych kaskad bezpieczników, itd..) Naprawiłem to sam, po ciemku w garażu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej, pisać mógłbym do rana.
Gaz wstawiali w Nexię "fachowcy", ma się rozumieć. Dostali ode mnie tyle wiązanek, że aż się powietrze pokrzywiło. Nawet nie protestowali.


Ciekawe co bys powiedzial jakby mechanik powiedzial: "zmieniaj pan olej co 30kkm" ?
Co to jest 90kkm na gazie? Nic. Zrobie tyle w 1,5 roku. Mialem auto z seryjna instalacja 2giej generacji. Przejechalo pol miliona km. I w instrukcji mialo kilka wytycznych na temat LPG. Unikac ubogiej mieszanki, wymieniac regularnie olej, dbac o uklad WN. Mysle, ze silnik Twojego auta nie przejechalby polowy tego przebiegu. Auto sprzedalem, oleju bralo miedzy wymianami 1l, moc mierzona na hamowni odbiegala o 2KM od serii (po 500kkm!!), hamowania w zakaldzie kumpla, nie dokladal KM. Obecny wlasciciel jezdzi nim dalej. Ciekawe jaka moc ma Twoj polonez, czy przejezdzi nastepne 90kkm na oleju zmienianym co 30kkm, swiecach co 90kkm i rozrzadzie co 13 lat. Powtarzam 90kkm to zadne przebieg zeby wysnuwac jakiekolwiek wnioski.

oprawca_1978 - Sro Lut 25, 2009 07:15

gpredki napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
gpredki napisał/a:
Taaaak, ciekawe co ma mikser to tego, ze mieszanka gazu z powietrzem sie nie spala? Jakos wszytskim strzela przy kiepskiej regulacji i niesprawnym ukladzie zaplonowym. Juz pisalem w innym poscie - Ty narzekasz na fachowcow a sam jestes "specjalista" ktory zmienia olej co 30kkm, swiece co 90kkm, rozrzadu nie zmienia od nowosci, kola pompuje na maksa i 100 innych rzeczy. Inzynierownie ktorzy wymyslaja wszelkie normy tez sa wedlug Ciebie glupi.
Do Twojej wiadomosci - kazdy mikser dlawi dolot.


Mam własne, całkiem oryginalne podejście do mechaniki, nie ufam w najmniejszym nawet stopniu żadnemu mechanikowi i doskonale na tym wychodzę.
Odnośnie miksera - zgadzam się. U ojca w Nexii wstawili takiego zatykacza, że zapadała się guma dolotu za nim gdy silnik miał większe podciśnienie i od tego, przewietrzanie silnika było za słabe. Oczywiście, strzelał gazem w dolot, pucha filtra była wywalona. Gdy to porobiłem po swojemu, puchę skręciłem na wkręty do blachy, bo zatrzaski były już pogubione i nie miałem skąd wziąć nowych.
Parownik był tak "zregenerowany", że "specjalista" nie wstawił sprężynki dźwigienki cienkiej membrany i latała sobie ona jak już nie powiem co u psa, powodując "radosne" gaśnięcie silnika kiedy mu się tylko zachciało (wyprzedzanie, itd...). Przewody zapłonowe, kopułkę i palec aparatu zapłonowego tak "wymienili", że aż nie wymienili, ale pieniądze wzięli za "wymianę", oczywiście. Tak założyli przewód parownik-mikser, że docisnęli wiązkę główną silnika do alternatora, że ona przeorała ją, powodując cuda-niewidy z elektryką (wywalanie całych kaskad bezpieczników, itd..) Naprawiłem to sam, po ciemku w garażu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej, pisać mógłbym do rana.
Gaz wstawiali w Nexię "fachowcy", ma się rozumieć. Dostali ode mnie tyle wiązanek, że aż się powietrze pokrzywiło. Nawet nie protestowali.


Ciekawe co bys powiedzial jakby mechanik powiedzial: "zmieniaj pan olej co 30kkm" ?
Co to jest 90kkm na gazie? Nic. Zrobie tyle w 1,5 roku. Mialem auto z seryjna instalacja 2giej generacji. Przejechalo pol miliona km. I w instrukcji mialo kilka wytycznych na temat LPG. Unikac ubogiej mieszanki, wymieniac regularnie olej, dbac o uklad WN. Mysle, ze silnik Twojego auta nie przejechalby polowy tego przebiegu. Auto sprzedalem, oleju bralo miedzy wymianami 1l, moc mierzona na hamowni odbiegala o 2KM od serii (po 500kkm!!), hamowania w zakaldzie kumpla, nie dokladal KM. Obecny wlasciciel jezdzi nim dalej. Ciekawe jaka moc ma Twoj polonez, czy przejezdzi nastepne 90kkm na oleju zmienianym co 30kkm, swiecach co 90kkm i rozrzadzie co 13 lat. Powtarzam 90kkm to zadne przebieg zeby wysnuwac jakiekolwiek wnioski.


Planowałem nim zrobić co najmniej 200 kkm, czyli brakuje mi 42. To dla mnie półtora roku jeżdżenia. Czy będzie mi się chciało Polonezikiem dalej jeździć - nie wiem, ale możliwe, jak uporam się z paskiem rozrządu, który jest na granicy trzaśnięcia i porobię przednie zawieszenie (makabryczne luzy na drążkach, lata toto i wisi jak śmierć na chorągwi) no i rozbiorę i przeczyszczę układ paliwowy (pompa, przewód benzynowy, filtr paliwa wymienię wreszcie po 13 latach, wtryski odmoczę, itd...).
Z racji tego, że silnik, pomimo przejechania przez półtora roku, około 33 kkm na jednym oleju, nie zjada oleju, silnik ma moc, przedmuchów w zasadzie nie ma, nawet na zimnym silniku (sprawdzałem wielokrotnie), to oceniam, że układ tłokowo-korbowy jest w stanie bardzo dobym, co rokuje dobrze dla długiego przebiegu silnika, zwłaszcza, że zawory również wg mnie, są w bardzo dorbym stanie (praktycznie zerowe przedmuchy z przestrzeni rozrządczej silnika, brak spalin w dolocie, itd..). Kolejnym dowodem na bardo dobry stan silnika, jest jego ekonomicznosć, w lato 2008 osiągałem nim powtarzalne zużycia gazu na poziomie 7,5 l LPG/100 km, a jeżdżę codziennie do Warszawy i z powrotem, dzienne przebiegi 80 - 120 km i więcej.
Ale żeby osiągnąć nim 500 kkm, musiałbym pojeździć nim więcej, niż 10 lat, co jest całkowitą niedorzecznością, choć nie niemożliwością.

A odnośnie wymieniania oleju - to pomijając fakt, czy uczynimy to po 10, 15, 20 czy 30 kkm, nie zmienia realiów, które są przykre, a mają się tak, że w dużej części "serwisów" "nowy olej" do silników wlewany jest z tej samej beczki, do której ściągany jest olej wyeksploatowany, ściągniety od klienta poprzedniego.
Ja wolę kupić olejek w sklepie i wlać do samemu, choć oczywiście, proponowano mi zawsze, że wymiana w 'serwisie' to taniej, itd.. Konsekwentnie odmawiam. Dowód na to - ot, chociażby Matiz kolegi. Ma 126 kkm przebiegu i wypluwa olej rurą wydechową. Samochód, ma się rozumiec, "serwisowany".

makupl - Sro Lut 25, 2009 09:20

Ten blos jest strasznie drogi ,w tej chwili nie stać mnie na niego, zacznę od wymiany świeć ,bo nie mam pojęcia kiedy były wymieniane. Na pewno da się to zrobić za pomocą nowej maszynki dodatkowo wymienię kopułkę.
AndrewS - Sro Lut 25, 2009 14:42

oprawca_1978 napisał/a:
Z racji tego, że silnik, pomimo przejechania przez półtora roku, około 33 kkm na jednym oleju, nie zjada oleju, silnik ma moc, przedmuchów w zasadzie nie ma, nawet na zimnym silniku (sprawdzałem wielokrotnie), to oceniam, że układ tłokowo-korbowy



filtr oleju ma specjalny zawor bay pass, ktory otwiera sie jesli przez wklad spadnie przeplyw, czyli poprostu jak sie zasyfi,
wtedy olej kierowany jest BEZ FILTRACJI !! dalej do ukladu miedzy innymi malutkich otworow hydropopychaczy

chyba nie musze pisac, ze na zdrowie to mu napewno nie wychodzi,
i ewentualne problemy nie wyskocza po 10 tys. ale z czasem wyskocza

a po co wogole zmieniac olej ??

instalacja II generacji u mnie w 214 Si kanciaku, rowniez chodzila bez problemow i to przez 140 tys. nigdy nic nie strzelilo, kolektor ssacy oczywiscie mial zabezpieczenia

oprawca_1978 - Sro Lut 25, 2009 16:11

AndrewS napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Z racji tego, że silnik, pomimo przejechania przez półtora roku, około 33 kkm na jednym oleju, nie zjada oleju, silnik ma moc, przedmuchów w zasadzie nie ma, nawet na zimnym silniku (sprawdzałem wielokrotnie), to oceniam, że układ tłokowo-korbowy



filtr oleju ma specjalny zawor bay pass, ktory otwiera sie jesli przez wklad spadnie przeplyw, czyli poprostu jak sie zasyfi,
wtedy olej kierowany jest BEZ FILTRACJI !! dalej do ukladu miedzy innymi malutkich otworow hydropopychaczy

chyba nie musze pisac, ze na zdrowie to mu napewno nie wychodzi,
i ewentualne problemy nie wyskocza po 10 tys. ale z czasem wyskocza

a po co wogole zmieniac olej ??

instalacja II generacji u mnie w 214 Si kanciaku, rowniez chodzila bez problemow i to przez 140 tys. nigdy nic nie strzelilo, kolektor ssacy oczywiscie mial zabezpieczenia


Zgadza się, korpus filtra wewnątrz czaszy jest dociskany sprężyną cechowaną. Jeśli wkład się zasyfi za mocno, z racji tego, że jest to filtr SZEREGOWY, gdzie absolutnie nie może dojść do zatkania przez niego przepływu, ciśnienie oleju unosi wkład filtrujący i zasuwa wytworzonym obejściem bez filtrowania, na żywca na panewki idzie, czego efektem jest dość szybkie zatarcie panewek, pomimo tego, że ich luzy mogą być całkiem w normie.

Ale skąd ma być syf w moim silniku, skoro jest on zupełnie szczelny a jeżdżę na gazie?
Gaz nagaru nie wytwarza, tylko taką wredną, brązową smołę. Złogów też w silniku nie ma, dwa lata temu odkręcałem miskę, by wyciągnąć resztki ułamanej miarki oleju, to sobie go pooglądałem, znaczy się, podziwiałem czystość wnętrza przestrzeni korbowej silnika.

CorTeZzzZ - Sro Lut 25, 2009 22:25

siema ja nie mam sekwencji... i chciałbym się coś dowiedzieć na temat tego BLOSa. Tak samo jak koledze rozwaliło mi obudowę... Posiadam R218 Vi i wiem że zwykły gaz w takim silniku to w ogóle pomyłka :/ no ale ja go nie zakładałem. Powiedzcie ile taki BLOS kosztuje i jak drogie jest jego zamontowanie :roll:

pozdrawiam CorTeZzzZ

Tomek1212 - Sro Lut 25, 2009 23:50

Sam BLOS to koszt około 280-300zł, montaż możesz przeprowadzić samemu, na koniec przydałoby się jeszcze wyregulować isntalację (20-30zł) i przy okazji wymienić filtr gazu (20-30zł)
makupl - Czw Lut 26, 2009 08:07

Poczytałem o tym blosie i raczej nie opłaca się go montować w tak małym silniku 1.4 nawet na blosie chyba też może strzelać???
CorTeZzzZ - Czw Lut 26, 2009 09:20

a co z silnikiem 1.8 Vi ? :razz:
Tomek1212 - Czw Lut 26, 2009 10:05

Dlaczego miałoby się nie opłacać ??
A co do strzelania to na upartego i na sekwencji może strzelać. Jednak na blosie prawdopodobieństwo wystąpienia wybuchu mieszanki w kolektorze dolotowym jest znacznie mniejsze.

gpredki - Czw Lut 26, 2009 12:25

Do oprawca - to pewnie w trakcje projektowania samochodu inzynier stwierdzil, ze uzytkownik bedzie wlewal stary olej i specjalnie wymyslil tak maly przebieg jak np. 15kkm. Chyba logicznym jest, ze wymyslili ten interwal dla nowego oleju. Wez przestan z tymi swoimi teoriami, zachowaj je dla siebie i nie upubliczniaj na publicznym forum, bo jeszcze ktos zacznie je stosowac i bedzie mial problem.
Tomek1212 - Czw Lut 26, 2009 13:16

Popieram przedmówcę, swoje złote myśłi zachowaj dla siebie. To, ze tobie się udało osiągnąć takie niespotykane rezultaty (czego ci szczerze gratuluje) to nie znaczy, ze innym też sie uda.

Gdyby wszyscy się stosowali do twoich zasad to wiele branż motoryzacyjnych straciłaby sens istnienia.

gpredki - Czw Lut 26, 2009 13:26

Jakie tam niespotykane? Widzialem auto ktore przejechalo 70kkm bez zmiany oleju, jezdzilo dalej, z syfem w silniku. Pewnie jeszcze pare kilometorw zrobi, tylko pytanie ile? Niespotykanym rezultatem jest jezdzenie z rozwalonym zawieszeniem czym sie oprawca kilka razy pochwalil? Jezdzenie z max napompowanymi kolami? Ciekaw jestem o ile % zmiejsza sie powierzchnia styku opony z asfaltem w porownaniu do normlanego cisnienia. Przeciez to sa podstawowe kwetie bezpieczenstwa.