Zobacz temat - Alkohol, sukces i marzenia...
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Alkohol, sukces i marzenia...

Jugol - Sro Paź 28, 2009 13:30
Temat postu: Alkohol, sukces i marzenia...
Właśnie dzisiaj minęły 3 lata mojej trzeźwości i dzielę się z Wami moim sukcesem :hura:
Dokładnie 3 lata temu, przestałem przepijać marzenia- teraz je spełniam, a Kochanica jest jednym z nich :)

Joa - Sro Paź 28, 2009 13:38

brawo i tak trzymac :brawa:
zetes - Sro Paź 28, 2009 13:40

Jugol,
:ok:

Viniu - Sro Paź 28, 2009 13:41

I tego się trzymajmy.. :D
witgut - Sro Paź 28, 2009 17:30

Wypijmy za to :mrgreen:
A tak poważnie to gratuluję trzeźwego podejścia do życia :!:

Jugol - Sro Paź 28, 2009 17:35

witgut napisał/a:
gratuluję trzeźwego podejścia do życia

dzięki :smile:

Squid - Sro Paź 28, 2009 17:38

Fajna rocznica, jest czego gratulować :ok: Trwaj dalej i kolejnych rocznic życzę :ok2:
Dydo - Sro Paź 28, 2009 18:42

Jeśli to nie tajemnica, można wiedzieć co się działo z Tobą 3 lata temu ? Mam rozumieć, że nadużywałeś alkoholu, tak ? Jeśli nie chcesz odpowiadać, co zrozumiem to zwyczajnie olej tego posta :)
Jugol - Sro Paź 28, 2009 18:47

Dydo napisał/a:
Jeśli to nie tajemnica, można wiedzieć co się działo z Tobą 3 lata temu ? Mam rozumieć, że nadużywałeś alkoholu, tak ? Jeśli nie chcesz odpowiadać, co zrozumiem to zwyczajnie olej tego posta :)


Podjąłem jedną z najlepszych decyzji w swoim życiu- koniec z alkoholem.
Nadużywałem, nawet bardzo nadużywałem, ostatnie 4 lata przed tą decyzją- piłem codziennie.

tdw - Sro Paź 28, 2009 19:38

Jugol,
Gratulacje :tort2: ,
No i witam kolegę z branży, ja mam 4,5 roku normalnego życia :smile:

Jugol - Sro Paź 28, 2009 19:43

tdw napisał/a:
normalnego życia


...dodam od siebie: ... i lepszego życia :ok2:

tdw - Sro Paź 28, 2009 19:57

Jugol napisał/a:
tdw napisał/a:
normalnego życia


...dodam od siebie: ... i lepszego życia :ok2:


Nie da się ukryć, że lepszego :smile:

maciej - Sro Paź 28, 2009 20:46

Gratulacje! :ok:
Skiba - Sro Paź 28, 2009 20:53

:brawo:
Stachu - Sro Paź 28, 2009 21:06

Jugol,
Gratulacje :ok2:

Tomas - Sro Paź 28, 2009 21:53

Pełen szacun, +5 do respect'u. :mrgreen:
krzychu.b - Sro Paź 28, 2009 21:59

JUGOL gratulacje
:brawo: :brawa:
jeszcze fajorki i :aniołek: bez urazy :/

Jugol - Sro Paź 28, 2009 22:02

krzychu.b napisał/a:
jeszcze fajorki


krzysiu- odpowiem po górniczemu- nie ma takiej możliwości :papieros: jakieś nałogi trzeba mieć :mrgreen:

krzychu.b - Sro Paź 28, 2009 22:05

Powiedzonko jest "Nie pij nie pal a będziesz najzdrowszym trupem na cmentarzu" :twisted:
Speedy - Sro Paź 28, 2009 22:11

:brawo: gratki Jugol a :papieros: musi być :razz:
Jugol - Sro Paź 28, 2009 22:12

co do powiedzonek :
,,Alkohol zabija powoli, ale nam się nie śpieszy'' :mrgreen:

evita - Sro Paź 28, 2009 22:45

Gratulacje :brawo: Tak trzymaj :ok:
wild_weasel - Sro Paź 28, 2009 23:38

Jugol, gratuluję i podziwiam! Chylę czoła, masz chłopie żelazny charakter :D
kasjopea - Sro Paź 28, 2009 23:51

No jest jeszcze kilka fajny powiedzeń o alkoholu, ale to raczej nie na ten temat :razz: :wink:

Brawka i oby tak dalej :ok2:

Jugol - Czw Paź 29, 2009 00:06

Dzięki Wam wszystkim za gratki. Spędziłem to wyjątkowe dla mnie popołudnie z Wami ( żonka była na 2 zm. w pracy ), mile spędzone popołudnie i wieczór.

P.S.
Gdyby nie ta decyzja, nie poznał bym m.in. Was wszystkich i nie byłoby Kochanicy- tym bardziej się cieszę :grin: I odbijam w srs, bo za 4,5 godz. trza wstać i :fura: do pracy :papa: państwu ROVERstwu :mrgreen:

magneto - Czw Paź 29, 2009 01:04

Jugol, gratulacje,szacunek.
Ludzka ciekawość nie zna granic więc mam pytanie:
Nawet jednego piwa w upalny wieczór się nie napijesz? czy tylko wysokoprocentowym trunkom powiedzialeś nie?

gustav.pl - Czw Paź 29, 2009 07:02

Koledzy Jugol i tdw przyjmijcie gratulacje od "weterana" w tych potyczkach.
22.05.2002 - ostatni papieros
28.07.2003 - ostatni alkohol
Życzę wytrwałości :ok:

rtworek - Czw Paź 29, 2009 08:09

Jugol, wszystkiego naj naj :ok: :brawo: moge postawic litra ON dla twojej kochanicy za twój sukces.
tdw - Czw Paź 29, 2009 08:47

gustav.pl napisał/a:
Koledzy Jugol i tdw przyjmijcie gratulacje od "weterana" w tych potyczkach.
22.05.2002 - ostatni papieros
28.07.2003 - ostatni alkohol
Życzę wytrwałości :ok:


Palenie też poszło - 3 lata temu :lol:
Było latwiej, bo już miałem wprawę.
Pozdrawiam

rtworek - Czw Paź 29, 2009 10:19

tdw, z Jugol, musicie miec zaj.... zaciecie, ja ostatnia fajke zapaliłem jakies 8 lat temu. teraz jest OK. Poczatki sa najgorsze.
Jugol - Czw Paź 29, 2009 14:00

magneto napisał/a:
Nawet jednego piwa w upalny wieczór się nie napijesz?

Zanim zacząłem walkę z alkoholem, właśnie najwięcej piwa wypijałem, 4-12, a czasami 15 w ciągu dnia :taa: , więc nawet jednego piwa w upalny wieczór też nie wypijam :)

Barosz1990 - Czw Paź 29, 2009 19:46

rozmawialiśmy z Jugolem ostatnio na ten temat ;) gratuluje ;) tak jak Ci mówiłem życie bez alkoholu stało się o wiele lepsze ;)
ja w tym tkwie dopiero 5 miesięcy ale mam zamiar trwać długooooo ;))) Jugolowi pisałem jakie nie sprzyjające warunki mam ;) trening silnej woli
a nie pale już 2 lata ;))

Jugol - Czw Paź 29, 2009 21:17

...i tak ja Ci pisałem- trzymam kciuki :ok: , a jak wiesz sprawa do łatwych nie należy, żeby się z tym zmierzyć i wygrać, trza mieć jaja z marmuru :taa:
Pozdro :wink:

Dydo - Czw Paź 29, 2009 21:46

Jugol napisał/a:

Podjąłem jedną z najlepszych decyzji w swoim życiu- koniec z alkoholem.
Nadużywałem, nawet bardzo nadużywałem, ostatnie 4 lata przed tą decyzją- piłem codziennie.


A to w takim razie chyle czoła, że udało Ci się podjąć tak trudną decyzję, bo z pewnością łatwe to nie było. Dziś wiele ludzi przegrywa z nałogiem, a Ty, jak i kolega, o którym też mowa w tym temacie, możecie czuć się w pełni wygrani. GRATULUJĘ i życzę takiej wytrwałości do końca Waszych dni :)

Jugol napisał/a:
.żeby się z tym zmierzyć i wygrać, trza mieć jaja z marmuru


Cholipa, napewno aby z marmuru ? Jak mi wiadomo to marmur jest bardzo kruchy :D

Jugol - Czw Paź 29, 2009 21:53

Dydo napisał/a:
Cholipa, napewno aby z marmuru ? Jak mi wiadomo to marmur jest bardzo kruchy


:hahaha: ale twardy jest :mrgreen:

Dydo - Czw Paź 29, 2009 22:26

No tak, ale ta kruchość może porażać :rotfl3:
Barosz1990 - Czw Paź 29, 2009 22:27

Dydo napisał/a:
Cholipa, napewno aby z marmuru ? Jak mi wiadomo to marmur jest bardzo kruchy :D

zrób sobie takie dżądra z marmuru i niech cię ktoś uderzy w nie :lol: :mrgreen:

Jugol - Czw Paź 29, 2009 22:31

...:niee: uderzenie w jądra zawsze bardzo boli :(
Dydo - Czw Paź 29, 2009 22:31

Barosz1990 napisał/a:
Dydo napisał/a:
Cholipa, napewno aby z marmuru ? Jak mi wiadomo to marmur jest bardzo kruchy :D

zrób sobie takie dżądra z marmuru i niech cię ktoś uderzy w nie :lol: :mrgreen:


Hah :D No tak się nie da, ale moi bracia siedzą w tym fachu, tzn. w kamieniarstwie, więc może jakoś obuduje sobie swoją teczkę marmurem, może jakieś porównanie będzie :D Tylko nie wiem jakby ten marmur miałby się trzymać :hahaha: Może lepiej niech zostanie tak jak jest :mrgreen: Tak w ogóle to starczy już, bo rozmywamy koledze temat jądrami :P

Barosz1990 - Czw Paź 29, 2009 22:39

no właśnie . od alkoholu do jąder ;D D ciekaweeeee :)
a co do abstynencji :) ja jestem jeszcze w grupie buntowniczych nastolatków i w moim gronie nie pijący to przybysz z kosmosu :)
fakt dla jednych to powód do szydery ' pewnie masz słabą głowe ' dla innych powód do dumy że potrafi powiedziec stanowcze nie ;)
myślałem że cięzko spotkać teraz takich wariatów ;D ale widze że jest w naszym gronie nas takich dużo :)

Jugol - Czw Paź 29, 2009 22:44

Cytat:
bo rozmywamy koledze temat jądrami


:szok: :hahaha:

Dydo - Czw Paź 29, 2009 22:52

Barosz1990 napisał/a:

myślałem że cięzko spotkać teraz takich wariatów ;D ale widze że jest w naszym gronie nas takich dużo :)


Jakich wariatów masz na myśli :> ?

Jugol napisał/a:


:szok: :hahaha:


Kiedy to prawda jest ;P

magneto - Pią Paź 30, 2009 00:19

Jugol napisał/a:
Zanim zacząłem walkę z alkoholem, właśnie najwięcej piwa wypijałem, 4-12, a czasami 15 w ciągu dnia

Jestem pod wrażeniem.Ja tyle piwa nie wypijam ale też powiedziałem nie na początku października i wytrzymalem 5 dni :cry: Nie udało mi się z piwem .Od nowego roku spróbuję jeszcze raz.Nie wiem co piwo ma w sobie że ciągle kusi.

Jugol - Pią Paź 30, 2009 00:28

magneto napisał/a:
Nie wiem co piwo ma w sobie że ciągle kusi.

...i powiem, że nieźle kusi- teraz już jest spoko- ale do pierwszych dwóch miesięcy mojej abstynencji nie chcę wracać myślami- megamasakra była :/

Thrillco - Pią Paź 30, 2009 09:18

Eeee...czytam i czytam...i kusi mnie zeby wsadzić kij w mrowisko...ale sobie daruje, lecz Ci....nie pogratuluje - nie jest sukcesem wyjście z bagna w ktre się człek sam wpedza. Sukces to w nie nie wleźć, niezaleznie od okoliczności.
No i jednak chyba mi sie nie udało ... nie no ale tak bez obrazy dla wszystkich, którzy sie tu chwalą i wzajemnie gratulują - ja tego nie rozumiem.
I nie łaczyłbym pijaństwa czy alkoholizmu z paleniem papierosów bo to dwie inne bajki. Palenie wykańcza głównie palącego i kieszen jego - alkohol niszczy ciebie i wszystkich w najbliższym otoczeniu - wiem co mówie, byłem zmuszony mieszkać 12 lat z takim pijaczyną pod jednym dachem....mam przez to wrodzoną awersje i do alkocholu i do ludzi którzy w jakikolwiek sposób z nim przegrywają/li....po prostu tego nie rozumiem, podobnie jak uznanie sukcesu z odejścia. Pijakiem/alkoholikiem/palaczem jest sie całe zycie i na całe zycie i to tylko kwestia czy sie do tego wróci czy nie....granica jest (podobno) bardzo cienka.
Jednakże jestem z tych, którzy uważają ze osoby nadużywające alkoholu powinny na poczatek odejścia z nałogu odbyć pobyt na karnej kolonii za wszystkie krzywdy jakie spotkały ich bliskich przez ich picie i brak kontroli nad samym sobą. Wiem...jestem radykalny w poglądach...ale mam tez !@!$#....ne radykalnie dzieciństwo za soba przez takiego sk....na, który pił i nie umiał przestać...mam tez przez niego !@!$#...ne uzebienie i kilka innych rzeczy...być moze tez pare traum...dlatego ci nie gratuluje.
Pogratuluje jedynie Twoim bliskim, jesli sa nadal przy tobie, ze wczesniej wytrzymywali Twoje podejście do zycia....i do nich samych.

Myslę ze kazdemu kto już przestał potrzeba od czasu do czasu troche wyrzutów sumienia...nie tylko z powodu, że pił. takie...."cierp ciało jak żeś chciało"

AndrewS - Pią Paź 30, 2009 09:24

Thrillco napisał/a:
Palenie wykańcza głównie palącego i kieszen jego


ee, pracowales kiedys z 4 palacymi ?? oczywiscie zakaz palenia w firmie jest :roll:
wolabym juz pracowac z pijakiem :mrgreen:

xROnx - Pią Paź 30, 2009 09:29

Jugol moje gratulecje. Fajna sprawa, nie? :)

PS
Gratuluje osoba która już od 8lat nie tknela ani grama alkoholu pod żadną postacią ;)

Thrillco - Pią Paź 30, 2009 09:35

AndrewS napisał/a:
Thrillco napisał/a:
Palenie wykańcza głównie palącego i kieszen jego


ee, pracowales kiedys z 4 palacymi ?? oczywiscie zakaz palenia w firmie jest :roll:
wolabym juz pracowac z pijakiem :mrgreen:

Żyłeś z pijakiem? Zastanów sie bo nie wiesz chyba co mówisz i nie rozumiesz wagi gatunkowej problemu.
Ogólnie wali mnie to czy pracuje z pijakami czy palaczami...a pewnie pracuje i z jednymi i drugimi, tylko pijacy pozostają raczej w ukryciu...jednak nie ma to najmniejszego wpływu na moją prace...jednak zycie z pijakiem ma już nieco inny wymiar.

xROnx - wszystko jest dla ludzi...znających umiar.

AndrewS - Pią Paź 30, 2009 09:44

Thrillco napisał/a:
Żyłeś z pijakiem? Zastanów sie bo nie wiesz chyba co mówisz i nie rozumiesz wagi gatunkowej problemu.


cale szczescie nie zylem,
nie wybrazam sobie mieszkania z pijakiem tak samo jak z palacym 40 papierosow dziennie
te dwa przypadki sa dla mnie tak samo marginalne, niestety czesto ze soba zwiazane

xROnx - Pią Paź 30, 2009 09:52

Thrillco napisał/a:
xROnx - wszystko jest dla ludzi...znających umiar.

zgadza się. ja osobiście tego nie potrzebuję wogóle ani do lepszej zabawy ani do towarzystwa ani wogole. Ci którzy mnie znają wiedzą o co kaman ;) jest mi z tym dobrze i nie zamierzam tego zmienić.
Thrillco napisał/a:
Żyłeś z pijakiem? Zastanów sie bo nie wiesz chyba co mówisz i nie rozumiesz wagi gatunkowej problemu.

Co prawda bezpośrednio nie miałem styczności z takim problemem ale wiem o co chodzi bo miałem... pośrednio ;)

emes - Pią Paź 30, 2009 10:41

Jugol, gratulacje :ok: :)
Jugol - Pią Paź 30, 2009 13:57

Thrillco napisał/a:
Myslę ze kazdemu kto już przestał potrzeba od czasu do czasu troche wyrzutów sumienia...

...masz wiele racji w tym co napisałeś- znasz w końcu temat, a co do wyrzutów sumienia, to dość często wracają do mej trzeźwej dyni, wcześniej nie było ich wcale- dynia pijana myśli tylko o jednym- napić się za wszelką cenę.

tdw - Pią Paź 30, 2009 14:25

Thrillco,
Moj ojciec byl alkoholikiem, miałem olbrzymi wstręt do alkoholu, przyrzekałem że nie będę taki jak on, ale nie uchroniło mnie to przed pójściem w jego ślady. Na szczęscie on nie byl tyranem domowym, ja też nie. Rozumiem Twoje zdanie , ale nie mierz wszystkich jedną miarą.
Nie chcę tu się zbytnio rozpisywać, bo to są trudne tematy, w razie czego mogę napisać na prv.

Joa - Pią Paź 30, 2009 14:39

Thrillco napisał/a:
nie jest sukcesem wyjście z bagna w ktre się człek sam wpedza

niby ok, ale nie do konca sie zgodze.
owszem, wina jest po stronie pijaka- sam sie w to wpedzil, sam niszczyl zycie swoje i najblizszych, sam staczal sie coraz nizej i nikt inny za to nie odpowiada- to byl jego wybor.
ale mimo wszystko jest czego gratulowac- bo niestety malo ktory z tych "pijanych lbow" ma sile, zeby dostrzec to co robi i to przerwac. malo ktory tez jest w stanie sie trzymac swojego postanowienia. zaczac jest latwo- pewnie wiekszosc alkoholikow nawet nie wie dlaczego pije, reszta jest jak lawina. czlowiek ma to do siebie, ze jest tylko czlowiekiem, bledy popelnia i popelniac bedzie zawsze.

wspolczuje Ci takiego dziecinstwa i wszystkich krzywd, ktore Cie spotkaly ze strony pijaka- nie dziwie sie tak radykalnemu podejsciu do tej kwestii, ale uwazam, ze trzezwemu alkoholikowi powinno sie gratulowac kazdego jednego dnia bez alko.
a meczace sumienie- na trzezwo pewnie i tak nie daje o sobie zapomniec (i bardzo dobrze)- to tylko pijanemu jest wszystko jedno.

Jugol - Pią Paź 30, 2009 14:49

Thrillco napisał/a:
- nie jest sukcesem wyjście z bagna w ktre się człek sam wpedza.

...a dla mnie jest, i jest ogromnym sukcesem i cieszę się z tego jak cholera :hura:

Joa - Pią Paź 30, 2009 15:08

Jugol napisał/a:
...a dla mnie jest, i jest ogromnym sukcesem i cieszę się z tego jak cholera :hura:

:ok:
wejsc w to jest latwo, wyjsc juz malo kto potrafi, dlatego powod do zadowolenia jest :)

Thrillco - Pią Paź 30, 2009 17:10

Wg. mnie nie jest to powód ani do dumy, ani do chwalenia się ani tym bardziej do składania gratulacji...być moze takie osoby potrzbuja tego właśnie jako elementu terapii pt: patrzcie udało mi sie. ja jak napisałem - pogratulowac to nalezy tym, którzy przy nich nadal są - najbliższym...o ile są.

I nie mierze jedna miara - mój był tyranem, twój nie...ale co było w tym fajnego, ze nie był skotro to co mógł przeznaczyc dla ciebie, zony i siebie przeznaczał na "flaszke", byłes dzieckiem i nie byłes moze tego swiadom (choć z gadki wynika ze jakos byłeś), potem poszedleś w jego slady...i to mnie najbaridzej zastanawia...jak?...wiesz...tym pijaczyną która zniszczyła mi częśc życia był moj ojczym...gdybym miał pójśc w slady ojca...prawdopodobnie by mnie nie było już na tym świecie...jakoś matka nie miała szczęscia do facetów :/
Bynajmniej...ja dizś nauczony obserwacją z tamtych lat jestem daleki od ich nałogów...pale..nie 40 na dzien tylko paczke na 2-3 dni, bo lubie se popykać dymek i tyle...nie palę w domu bo wiem, ze może i jest na pewno to uciązliwe dla innych a przede wszystkim ma wpyw na zdrowie dziecka, więc mróz nie mróz, deszcz nie deszcz...wychodze na balkon...a i tak nie czesto, czasem zapominam, ze pale....a czasem na palenie nie mam czasu...dlatego nie moge postawić tego na równi, bo mozna palić nie szkodzac swoim bliskim...jak wczesniej napisałem - wszystko jest dla ludzi...znających umiar. Dlatego tez miewam (ale to zabrzmi) kontakt z alkoholem i nie tylko okazyjny, typu impreza ale bywa, że se robię drinka pod kino nocne...podobnie jak palenie, dla przyjemności an ie po to by sie napić...można? Można! Moim najwiekszym nałogiem tak naprawde sa symulatory wyścigów, wyścigi itp. Dużo mniej szkodliwe dla rodziny.

gustav.pl - Pią Paź 30, 2009 17:58

Eeee....A ja jeszcze raz gratuluje innym i sobie też :/ Również i ja uważam zerwanie z nałogami za swój ogromny sukces :grin:
Punkt widzenia zależy od .. itd.. Po mojemu, trudniej jest przestać robić coś co się lubi/od czego człowiek jest uzależniony niż nie robić czegoś do czego czujemy wielką awersję.
A tak poza tym, to Thrillco swoje przeżyłeś. Współczuję :!:
Pozdrawiam :smile:

tdw - Pią Paź 30, 2009 18:34

Thrillco napisał/a:
.. potem poszedleś w jego slady...i to mnie najbaridzej zastanawia...jak?...

Właśnie sam sobie zadaję pytanie jak ?
A właściwie kiedy "normalne" picie zamieniło się w uzależnienie. Myślisz że ja chciałem stać się alkoholikiem ? nigdy, zawsze mówiłem że będę inny niż ojciec, a tu się okazało że jestem taki sam. Świadomie ? z rozmysłem ? uwierz - NIE !! !
Tak jak nikt nie rodzi sie z gruntu zły, tak nie wierzę że ludzie z pełną premedytacją wpadają w nałóg, bo to na prawdę nie jest nic przyjemnego.
Ale to tylko moja teoria, może usprawiedliwianie siebie ?
Pozdrawiam.

Jugol - Pią Paź 30, 2009 20:43

Dokładnie, nawet nie wiesz kiedy wpadasz po same uszy. U mnie było niewinnie: piwko-dwa po wyjeździe z dołu- pragnienie człek ma straszne. Później nadchodził weekend, jak weekend to trzeba jakiegoś grilla zmajstrować i oczywiście browar- bo jak to grill bez browara ?? Nie zauważyłem kiedy ilość piwa wzrastała z miesiąca na miesiąc i kiedy piwo było już codziennie. Bywało śniadaniem, obiadem i kolacją. I też nie chciałem zostać alkoholikiem, myślałem że nie ma żadnego problemu, a on już był od około dwóch lat. A dowodem niezbitym dla mnie było to jak któregoś dnia powiedziałem sobie, przecież ja wcale nie muszę- i tu byłem w wielkim błędzie- musiałem niestety.
Barosz1990 - Sob Paź 31, 2009 01:12

Thrillco ;)
w wielu przypadku chyba wiesz o tym że alkoholik uważa że nie ma problemu . on nie jest ALKOHOLIKIEM ! on pije mało. rzadko kto Ci się przyzna do tego. i właśnie trzeba pogratulować tego sukcesu. że odnalazł w sobie zagubionego człowieka i walczył z tym . bo kolejna grupa wielu ludzi nawet jak znajdzie w sobie alkoholika to nie chce się leczyć . bo i po co?
a nigdy nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?
w swoim otoczeniu mam wielu alkoholików ( świadomych , nie świadomych swojego problemu ) i widze sukces w nie piciu x lub xx lat ;)

Thrillco - Sob Paź 31, 2009 11:09

Barosz1990 napisał/a:
nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście. Najbardziej własnie dziwnym twierdzeniem jest np....w związku z kiepską sytuacją materialną...jaka kiepska sytuacja materialna dorosłego, powaznego i myślacego człowieka prowadzi do wniosku, ze ksoro nie mam kasy nazycie to mam kase na picie?

Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić. Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

Joa - Sob Paź 31, 2009 11:41

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą

i tu sie mylisz. wygranie walki z samym soba to najtrudniejsze czego mozna dokonac. nie sukces w pracy czy w szkole. do tego naprawde niewiele trzeba- troche pracy fizycznej (posiedzenie nad jakims projektem czy pouczenie sie) i odrobiny checi- latwosc jest taka, ze masz z tego wymierne korzysci (podwyzka, czy zdobycie tytulu). w walce ze soba jedyne co wygrywasz to Ty sam- a akurat w przypadku uzaleznionych problem lezy w tym, ze im samym na sobie nie zalezy. chodzi o pokonanie swojej wielkiej slabosci- nie tego, ze sie pije, a tego, ze "nie jestem w stanie nic z tym zrobic", "nie dam rady".

Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia.

jak swiat swiatem, czlowiek zawsze bedzie w jakis sposob chcial usprawiedliwic to co robi. i przed swiatem i przed samym soba.
moim zdaniem akurat niezaleznie od sytuacji za nalog odpowiada tylko i wylacznie uzalezniony- zaistnialy jakies warunki, ktore spowodowaly, ze wybral taka a nie inna droge i tylko on za to odpowiada.
nie mniej istotne jest to jak latwo ta granice przekroczyc i staczac sie coraz bardziej- a im gorzej jest, tym trudniej wydobyc w sobie sile, zeby sie z tego wydostac.

Thrillco napisał/a:
moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

nie ocenialabym ksiazki po okladce.

Jugol - Sob Paź 31, 2009 12:38

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

...bo każdy z nas jest inny, dla Ciebie ważne jest to, że dostałeś awans w pracy, nauczyłes się jeźdzć na rowerze, czy też nauczyłeś się perfekt mówić po chińsku, a dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, a chwalę się, bo to właśnie jest dla mnie powodem do dumy i radości. Tak samo jak dla Ciebie sukces w pracy jest kolejnym etapem Twego życia, tak dla mnie każdy wygrany dzień jest sukcesem.

[ Dodano: Sob Paź 31, 2009 12:38 ]
Thrillco napisał/a:
Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

...to masz złe odczucie, chwalić by było się czym, jest tego sporo- ale jak widać mam inne priorytety niż Ty i o swoich sukcesach związanych z pracą zawodową, itp.itd. nie mam najmniejszej ochoty tutaj pisać, gdyż są one dla mnie mniej ważne. Chwalę się tutaj prawie codziennie swoją Kochanicą, rozmawiam o niej, pytam i staram się też pomagać innym- oczywiście jak tylko potrafię, to moja pasja i też powód do dumy i jest też bezpośrednio powiązana z moim zerwaniem z nałogiem.
A, że dzielę się swoją radością z ludźmi, którzy dużo dla mnie znaczą- to przecież oczywiste- wszyscy to robimy codziennie :)

gustav.pl - Sob Paź 31, 2009 14:23

Thrillco napisał/a:
Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą.... Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...

Kilka lat temu nauczyłem się żyć bez papierosa....
Thrillco napisał/a:
....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.

To mój jedyny sukces. Od kilku już lat, nie mogę się nadziwić jaki to ze mnie był twardziel, że dałem radę swoim nałogom :/
Pozdrawiam :smile:
ps.
Barosz1990 napisał/a:

a nigdy nie wolno danej osoby obwiniać za nałóg nie znając jego sytuacji. może to środowisko , problemy rodzinne , finansowe itp. itd. skłoniły do tego ?

No z tym to się nie zgodzę. Winna jest tylko i wyłącznie osoba uzależniona. Chyba, że ktoś inny, na siłę wlewał jej alkohol do gardła :wink:

Jugol - Sob Paź 31, 2009 15:32

gustav.pl napisał/a:
Winna jest tylko i wyłącznie osoba uzależniona

Święta prawda :taa:

adam66 - Sob Paź 31, 2009 23:55

Witaj Jugol.
Gratuluję Ci trzeciej rocznicy i życzę kolejnych.
Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i doskonale wiem ile kosztowało Cię
wytrwanie w swoim postanowieniu.
Ktoś kto nie ma problemu alkoholowego nigdy nie zrozumie tego co dla trzeźwiejącego alkoholika jest najważniejsze.A najważniejsze jest utrzymanie trzeźwości bo bez tego nie będzie ani dobrym mężem,ani dobrym ojcem,ani dobrym pracownikiem,ani dobrym człowiekiem.Nie będzie też ani zdrowia,ani pieniędzy.
Ja przepiłem połowę swojego życia i żeby się podnieść z dna i trwać w trzeźwości[3 XI 5,5 roku] musiałem przewartościować i przewrócić do góry nogami całe swoje życie;musiałem nauczyć się tego życia od nowa.Życia bez alkoholu.I właśnie z tego jestem dumny.Cieszę się z każdego przeżytego na trzeźwo dnia,a rocznica jest zwieńczeniem tego co robię,aby utrzymać trzeźwość.
Wytrzeźwieć może każdy,tylko niektórym udaje się to za życia.
BRAWO Jugol.tak trzymaj i pogody ducha.

Jugol - Sob Paź 31, 2009 23:58

adam66 napisał/a:
Wytrzeźwieć może każdy,tylko niektórym udaje się to za życia.

...tego nie znałem :brawo:
Dzięki i nawzajemnie adam66 :wink:

thef - Czw Lis 26, 2009 21:44

Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście.
Nie, to jest chęć podzielenia się wygraną z własnymi słabościami z innymi, co ma za zadanie uzyskanie aprobaty i wsparcia w dążeniach. Przyrównując to do dziecięcych fochów, stawiasz na równi wyrwanie się z matni alkoholizmu z dziecięcym fochem.
Thrillco napisał/a:
Najbardziej własnie dziwnym twierdzeniem jest np....w związku z kiepską sytuacją materialną...jaka kiepska sytuacja materialna dorosłego, powaznego i myślacego człowieka prowadzi do wniosku, ze ksoro nie mam kasy nazycie to mam kase na picie?
To nie jest dziwne stwierdzenie tylko dramat. Pieniądze leżą na ulicy, trzeba je tylko podnieść, a na wódkę zawsze starczy.
Thrillco napisał/a:
Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić. Chwalić nalezy się sukcesami nie zwiazanymi raczej z walką z samym sobą....to kolejny dowód słabości w moim odczuciu. Chwalę się sukcesami zawodowymi, zdobyciem nowych umiejetnosci, nauczenia sie rzeczy któych nie umiałem...ale...wyjściem z nałogu typu alkoholizm?! jak mówiłem - wg. mnie to tylko kolejne stadium terapii takiego człowieka, nic iwęcej. Ponadto....w moim odczuciu wygląda to tak jakby panowie sie nie bardzo juz mieli czym pochwalić poza tym jednym...sukcesem.
Dowód słabości - walka z samym sobą. Zabawne. A jakiego przeciwnika najtrudniej pokonać? Otóż powiem Ci, Thrillco, takiego, który zna wszystkie Twoje sztuczki, który Cię zna na wylot i który podziela Twoje słabości. Zdrowy człowiek nie musi się niczym chwalić, żeby sobie pomóc. Nie musi bo ma dobre zdanie o sobie i nie musi szukać wsparcia. I nie uogólniaj proszę tego, bo samo chwalenie się nie musi mieć takich znamion. A proponuję Ci jedno, rzuć palenie, spróbuj, zobaczysz po tygodniu będziesz chciał się pochwalić silną wolą, między innymi po to, by potwierdzić słuszność swoich starań.
krzychu.b - Czw Lis 26, 2009 22:08

Thrillco napisał/a:
Owszem...popadanie w alkoholizm i narkomanie w ten sposób tłumaczone jest usprawiedliweniem swoich słabości....wyjście z tego jest udaną próbą sił i pokonania tej słabości...i tyle...ja nie wiem co jeszcze jest w tym takiego, ze ktoś ma (albo raczej musi) się tym wszech i wobec chwalić.

Według mnie jak się wpada w g.... po same uszy to to masakra ,ale jak się wychodzi z tego pięknym,czystym,pachnącym i do tego ma się odwagę przyznać ,to nie ganić Człowieka za przechwałki ,tylko czapki z głów. Niech historia JUGOLA będzie przestrogą dla innych.[/quote]

Thrillco - Pią Lis 27, 2009 16:12

thef napisał/a:
Thrillco napisał/a:
To jest tylko próba usprawiedliwiania błędów, które się popełnia...i próba usprawiedliwiania własnych słabości...przeniesiona z dzieciństwa chyba...pt"nie posprzatałem pokoju bo mi mama nie dala nowej zabawki"...albo coś w tym guście.
Nie, to jest chęć podzielenia się wygraną z własnymi słabościami z innymi, co ma za zadanie uzyskanie aprobaty i wsparcia w dążeniach. Przyrównując to do dziecięcych fochów, stawiasz na równi wyrwanie się z matni alkoholizmu z dziecięcym fochem.

Thef - rozumienie tekstu - nie wyjście z alkoholizmu jest fochem tylko weń wpadnięcie, poprzez głupie (wg mnie) tłumaczenie się a wymówek to ja wiem ze tkai człowiek potrafi znaleźć multum.

CO do palenia - rzucałem nie na tydzień, nie na dwa...bywało że nie było palenia przez miesiac. Nie czułem chęci dzielenia sie tym z otaczającym mnie swiatem i juz na pewno nie uważałem ze warto sie tym chwalić. Ot...dałem sobie siana z paleniem na jakiś czas. Teraz przynajmniej wiem, że palę bo lubięi trudno nazwac nałogiem to moje palenie, bo bywają dni kiedy zapale 2-3 fajeczki a bywaze wykopce pół paczki...wiecej to mi sie zdaża sporadycznie. Bywa tez że nie pale np 3-4 dni bo mi sie nie chce, nie mam ochoty lub nie pamietam, zeby puścić chmurke...

Krzychu...nie uważam tego za przechwałki broń boże....ot, nie iwdze powodu do mówienia o tym wszem i wobec ale staram sie to traktować jako swego rodzaju terapie tych ludzi. Muszą sie pochwalić czasem by ktoś pochwalą utwierdził ich w tym, że to co robią jest lepsze od tego co robili...mimo ze sami doskonale to wiedza. Brak pochwały, lub raczej obojętność otoczenia na ew. sukcesy (a dla każdego sukcesem jest coś innego) miewają siłe destrukcyjną.
Moim sukcesem sa pewne osiągnięcia w pracy...które znowu ktos próbuje zniszczyć, piszac donos (tak tak juz wiem). Może mnie zwolnia ale wtedy sprawa moze isę oprzec o sad, bo ... miewam wolne i miewam przerwy na sniadanie/obiad i jest to czas którym dysponuje tylko ja...i wtedy napisze ocs lub nie (unikam) na forum. Co kończy sie donosem, ze "obrazam osoby z forum w godzinach pracy". P. Bąk znowu sie odezwał - pochwalić?

gustav.pl - Pią Lis 27, 2009 19:39

Thrillco napisał/a:
Teraz przy najmniej wiem, że palę bo lubię i trudno nazwać nałogiem to moje palenie

No tak, na własnych doświadczeniach wiesz :/ , że zwycięską walką z nałogiem nie ma co się chwalić ..... :lol:
Pozdrawiam :smile:

maciej - Pon Lis 30, 2009 12:12

Thrillco napisał/a:
Moim sukcesem sa pewne osiągnięcia w pracy...które znowu ktos próbuje zniszczyć, piszac donos (tak tak juz wiem). Może mnie zwolnia ale wtedy sprawa moze isę oprzec o sad, bo ... miewam wolne i miewam przerwy na sniadanie/obiad i jest to czas którym dysponuje tylko ja...i wtedy napisze ocs lub nie (unikam) na forum. Co kończy sie donosem, ze "obrazam osoby z forum w godzinach pracy". P. Bąk znowu sie odezwał - pochwalić?

Dyskusja nt. insynuacji kolegi Thrillco nt. Jana Bąka wydzielone tutaj: http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=48517

Jugol - Sob Lis 06, 2010 13:43

I tak minął kolejny, trzeźwy rok, lepszy rok, udany rok :ok:
tronsek - Sob Lis 06, 2010 14:16

Gratuluję Jugol. A mi mineło właśnie 5 miechów odkąd przestałem palić.
Jugol - Sob Lis 06, 2010 14:22

To gratki tronsek :)
apples - Sob Lis 06, 2010 14:30

Jugol napisał/a:
I tak minął kolejny, trzeźwy rok, lepszy rok, udany rok
O ile to prawda to tylko pozostaje się cieszyć razem z Tobą i Twoją rodziną oraz życzyć wytrwania w tym stanie do końca Twoich dni.
zetes - Sob Lis 06, 2010 15:51

Jugol,
Tak trzymać :ok2:

maciej - Pon Lis 08, 2010 08:41

Super! :D :ok:
InEs - Pon Lis 08, 2010 13:05

Jugol, tylko pozazdrościć, że tak dajesz rade, szczególnie to się ceni kiedy wkoło wszyscy sięgają po %
bociannielot - Pon Lis 08, 2010 13:18

Ja też przyłączam się do gratulacji :grin: tronsek, dla Ciebie też gratulacje, ale w twoim przypadku to mniejsza skala trudności była :grin:
Mombrey - Pon Lis 08, 2010 15:33

Jugol, dopiero teraz zauważyłem Twój post - GRATULACJE!!!
Ja zrezygnowałem z alkoholu po urodzinach mojego syna - 20 miesiecy bez alkoholu ;-)
Jest trochę trudniej jak w Polsce bo "Irole" to chyba największe pijaki na świecie (przebiją nawet Rosjan) tu można prowadzić do 0,8 promila... ale inne otoczenie - "Nowe znajomości - nowe możliwości".
Pozdrawiam wszystkich niepijących i niepalących również (ja po 32 latach palenia - jestem 6 miesięcy bez papierosa).

przemas280283 - Wto Lis 09, 2010 13:25

Tak trzymac.
Jugol - Nie Paź 30, 2011 02:38

Przedwczoraj minęło 5 lat mojej trzeźwości, i to by było na tyle. Właśnie spożywam Lecha i powiem jedno- jego smak po 5 latach jest bezcenny :mniam:
Tak mnie jakoś naszło :mrgreen:

zetes - Nie Paź 30, 2011 07:39

Jugol, ku :ok:
kruszan - Nie Paź 30, 2011 08:20

Jugol napisał/a:
Przedwczoraj minęło 5 lat mojej trzeźwości, i to by było na tyle. Właśnie spożywam Lecha i powiem jedno- jego smak po 5 latach jest bezcenny :mniam:
Tak mnie jakoś naszło :mrgreen:


gratulacje wytrwałości i ode mnie :)

smak piwka po całym dniu pracy przy roverku, bezcenny, co dopiero po 5 latach :)

pozdrawiam

magneto - Nie Paź 30, 2011 10:37

Jugol napisał/a:
Właśnie spożywam Lecha i powiem jedno- jego smak po 5 latach jest bezcenny

Napij się Tyskiego, dopiero wtedy poczujesz smak prawdziwego piwa :smile:

dobryziom - Nie Paź 30, 2011 10:50

Jugol napisał/a:
Przedwczoraj minęło 5 lat mojej trzeźwości, i to by było na tyle. Właśnie spożywam Lecha i powiem jedno- jego smak po 5 latach jest bezcenny :mniam:
Tak mnie jakoś naszło :mrgreen:


zimny lech :) gratulacje

tronsek - Nie Paź 30, 2011 10:54

Jugol napisał/a:
Właśnie spożywam Lecha
Mam nadzieję, że bezalkoholowego.
AndrewS - Nie Paź 30, 2011 11:16

to napij sie Perły to wtedy poczujesz roznice :-)
Browary Lubelskie SA zadna tam grupa zywiec :twisted:

Jugol - Nie Paź 30, 2011 11:21

AndrewS napisał/a:
to napij sie Perły to wtedy poczujesz roznice :-)
Browary Lubelskie SA zadna tam grupa zywiec :twisted:


Słyszałem te legendy o Perle, także nie omieszkam.

Brt - Nie Paź 30, 2011 11:25

Tylko koniecznie perła export w butelce i przywieziona ze Zlotu ;) ... gratki i tak trzymaj :) :ok:
Jugol - Nie Paź 30, 2011 11:42

Perła Export ?? :hm: , a u nas nie jest dostępna przypadkiem ??
Brt - Nie Paź 30, 2011 12:00

gdzieś też widziałem .... ale ta ze Zlotu smakuje szczególnie ;)
apples - Nie Paź 30, 2011 12:01

Jugol, szkoda że nie przetrzymałeś nawrotu. :sad:
Jugol - Nie Paź 30, 2011 13:02

apples, nie wiem czy to nawrót, czy chwilowa zachciewajka, wiem jedno- stan sprzed 5 lat mi nie grozi.
tronsek - Nie Paź 30, 2011 13:09

Jugol napisał/a:
wiem jedno- stan sprzed 5 lat mi nie grozi.
:nie: Tego nie wiesz.
Wiesz przecież, że jest to choroba nieuleczalna.

Jugol - Nie Paź 30, 2011 13:21

Mówię to co ja wiem, i w sumie nie leczyłem się z tej choroby, a co czas pokaże to zobaczymy. Jeżeli będzie źle, to info umieszczę w temacie. Jedno jest pewne, że R jeżdżę i będę jeździł- na trzeźwo :taa:
Dydo - Nie Paź 30, 2011 13:44

Jugol napisał/a:
Jedno jest pewne, że R jeżdżę i będę jeździł- na trzeźwo :taa:


No ja myślę ;) A co do nawrotu to pamiętaj, że jak coś to oklep po plecach masz gwarantowany. Ale jestem pewien, że ten stan nie wróci, więc możesz spać spokojnie :mrgreen:

dobryziom - Nie Paź 30, 2011 15:24

apples napisał/a:
Jugol, szkoda że nie przetrzymałeś nawrotu. :sad:


uważam ze lepiej sie napić jedno piwko dla smaku po 5 latch niz czekać nastepne 5 bo od takiego czekania może sie skonczyc na skrzynce...

apples - Nie Paź 30, 2011 16:06

Jugol napisał/a:
apples, nie wiem czy to nawrót, czy chwilowa zachciewajka, wiem jedno- stan sprzed 5 lat mi nie grozi.
Wielu tak mówiło. Wielu też wiedziało, że nie ma mowy o powrocie do kontrolowanego picia bo zawsze kończy się to tak samo - kolejne dno. Są oczywiście wyjątki i chciałbym abyś był w ich gronie.
dobryziom napisał/a:
uważam ze lepiej sie napić jedno piwko dla smaku po 5 latch niz czekać nastepne 5 bo od takiego czekania może sie skonczyc na skrzynce...
Mało wiesz o chorobie alkoholowej jeżeli tak piszesz.
kruszan - Nie Paź 30, 2011 16:38

Wszystko zależy od wolej woli, od zaparcia i rozsądku...

ja 3mam kciuki, i wierzę, że będzie dobrze :) jeśli jest się świadomym konsekwencji, a chyba się jest bo przeszłości się nie wymaże, to nie powinno być źle... ta choroba jest trudna

dobryziom - Nie Paź 30, 2011 19:04

apples napisał/a:
Mało wiesz o chorobie alkoholowej jeżeli tak piszesz.


lekarzem ani terapeutą nie jestem a Ty jesteś?

apples - Nie Paź 30, 2011 22:15

dobryziom napisał/a:
lekarzem ani terapeutą nie jestem a Ty jesteś?
Nie jestem. Znam ten problem natomiast dobrze ponieważ mam w rodzinie osobę uzależnioną. Każde wypicie w nawrocie kończy się tak samo - kolejnym ciągiem z głębszym dnem.
dobryziom - Pon Paź 31, 2011 09:12

apples napisał/a:
dobryziom napisał/a:
lekarzem ani terapeutą nie jestem a Ty jesteś?
Nie jestem. Znam ten problem natomiast dobrze ponieważ mam w rodzinie osobę uzależnioną. Każde wypicie w nawrocie kończy się tak samo - kolejnym ciągiem z głębszym dnem.


oki tylko nie można oceniac kogoś przez pryzmat obcej osoby... powtarzalność zachować jest tak różna jak ilość osób...

apples - Pon Paź 31, 2011 09:20

dobryziom napisał/a:
oki tylko nie można oceniac kogoś przez pryzmat obcej osoby... powtarzalność zachować jest tak różna jak ilość osób...
Nie oceniam. Porozmawiaj z trzeźwym alkoholikiem - trzeźwym, a nie trzeźwiejącym lub tylko nie pijącym i zobaczysz co Ci powie. Gdyby nie miał problemu to przecież by nie powstrzymywała się od picia przez 5 lat, a pił normalnie w sposób kontrolowany.
kzrr - Pon Paź 31, 2011 09:24

Zamiast dyskutować życzmy Jugolowi tego aby mógł się od czasu do czasu dobrego piwka napić i nic więcej, zachowując przy tym umiar i zdrowy rozsądek.

A pisanie zdań w stylu "przykro że nie wytrzymałeś nawrotu" moim zdaniem są żenujące.



ps: Gościu ma jaja że pisze o takich rzeczach publicznie na forum, przyznaje się do tego i umie o tym rozmawiać - szacun.

apples - Pon Paź 31, 2011 09:26

kzrr napisał/a:
A pisanie zdań w stylu "przykro że nie wytrzymałeś nawrotu" moim zdaniem są żenujące.
Jak cytujesz to rób to prawidłowo "szkoda że nie przetrzymałeś nawrotu. "

Nie wiem co w tym żenującego? To, że wytrzymał 5 lat i jednak choroba wygrała?

kzrr - Pon Paź 31, 2011 09:32

Cytowałem z głowy to raz,a dwa że faktycznie sens jest kompletnie inny - :| :|

[ Dodano: Pon Paź 31, 2011 09:32 ]
apples napisał/a:
Nie wiem co w tym żenującego? To, że wytrzymał 5 lat i jednak choroba wygrała?



Żenujące jest to że w ten sposób go oceniasz, że tak łatwo "wydajesz wyrok" zresztą nie pierwszy raz. Że wytrzymał 5 lat i co Twoim zdaniem przegrał i spisujesz go na straty bo znowu zacznie pić ? ;/

SyntaX - Pon Paź 31, 2011 10:36

Słuchajcie dlaczego skreślacie chłopaka.
Czas pokaże co będzie.
Osobiście uważam że to równy i silny psychicznie facet.
Wie co zrobił w życiu źle i raczej na tą drogę już nie wróci.

apples - Pon Paź 31, 2011 10:43

kzrr napisał/a:
Żenujące jest to że w ten sposób go oceniasz, że tak łatwo "wydajesz wyrok" zresztą nie pierwszy raz.
Gdzie go oceniłem? Napisałem, że szkoda że nie przetrzymał nawrotu.
kzrr napisał/a:
Że wytrzymał 5 lat i co Twoim zdaniem przegrał i spisujesz go na straty bo znowu zacznie pić ?
"Przegrał" z chorobą i to bez dwóch zdań i to potwierdzi każdy trzeźwy alkoholik czy terapeuta. Nie spisuję go na straty i nawet tego nigdzie nie napisałem. Życzę mu nadal trzeżwego życia bo wiem co ta choroba robi z człowiekiem i nie życzę tego największemu wrogowi aby go dopadła.
kzrr napisał/a:
Twoim zdaniem przegrał i spisujesz go na straty bo znowu zacznie pić ?
Życzę mu aby skończyło się tylko na tym jednym piwie i aby nie skończył jak większość alkoholików którzy nie poradzili sobie w nawrocie choroby. Jedno jest pewne, że dla alkoholika nie ma czegoś takiego jak kontrolowane picie - nie pije wcale albo zaczyna pić.

kzrr, nie szukaj dziury w całym i jeśli chcesz sobie pojeździć po mnie to załóż inny temat. Wiem na ten temat więcej niż Ty i napatrzyłem się na alkoholików w różnych ośrodkach, szpitalach i słuchałem ich opowieści. Kto nie spotkał się z tym problemem osobiście jako osoba współuzależniona lub uzależniona nie wie naprawdę ile pracy kosztuje trzeźwe życie i ile trzeba walczyć aby godnie żyć. W tym kontekście napisałem tylko że szkoda, że nie przetrzymał nawrotu.


Jugol, mam nadzieję, że rozumiesz co chciałem przekazać. Trzyma kciuki i życzę minimum kolejnych 5 lat w trzeźwości.

kzrr - Pon Paź 31, 2011 10:43

Dokładnie tak jak pisze SyntaX,
Jugol - Pon Paź 31, 2011 19:19

Cicho mi tu ;> , nie róbcie afery z powodu jednego Lecha :nonono:
Remigiusz - Pon Paź 31, 2011 19:23

Lech Free jest bardzo dobry :D Mi posmakował :wink:
Jugol - Pon Paź 31, 2011 19:26

Remi nie jesteś w temacie, nie o tego Leszka chodziło :niee: , ale podzielam zdanie Lech Free jest ok.
Remigiusz - Pon Paź 31, 2011 23:12

Jugol, A to sorry :razz: