Zobacz temat - [R214Si 16V LPG 97r] HGF - prośba o porady.
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R214Si 16V LPG 97r] HGF - prośba o porady.

mysiak6 - Nie Sie 29, 2010 01:14
Temat postu: [R214Si 16V LPG 97r] HGF - prośba o porady.
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów i zapraszam do lektury mojego pierwszego postu na tym forum:

W styczniu 2010r. stałem się szczęśliwym posiadaczem roverka 214 si 16v 1997r. Szczęście trwało do dziś kiedy to definitywnie padła uszczelka pod głowicą. Wcześniej uciekał płyn na zewnątrz ale dziś zrobiła się fontanna na rogu przy pasku rozrządu. Stoję teraz przed kilkoma ważnymi problemami:

1. Prosiłbym o poradę jakie części i gdzie zakupić w możliwej cenie a co by nie przepłacić. Przy okazji będę też wymieniał pasek rozrządu i co to tam jeszcze do niego potrzeba. Mieszkam w okolicach Płońska 60 km od warszawy w stronę Gdańska.

2. Po lekturze wielu postów na tym forum doszedłem do wniosku, że naprawić tą przypadłość najlepiej jest samemu ponieważ wiele jest mechaników, którzy potrafią tylko zepsuć lub zrobić tak że zawsze coś będzie do poprawki i mało tego życzą sobie za to korcie. Ja również zwątpiłem po rozmowie z jednym mechanikiem, który to stwierdził, że minimalnie za robotę będzie chciał 500 zł i potem dodał, że lepiej bym wyszedł na zakupie drugiego silnika po czym od razu podał mi namiar na zaprzyjaźniony auto złom gdzie takowy silnik był dostępny więc sam zauważyłem jego "profesjonalizm".

3. Prosiłbym o opis czy możliwe jest dobre naprawienie HGF w normalnych warunkach. Chciałbym spróbować swoich sił i podjąć próbę samodzielnej naprawy jednak prosiłbym o opinie czy to dobry pomysł i o porady jak to zrobić żeby niczego nie przeoczyć i nie zepsuć - najbardziej zależy mi na opisie procedury skręcania głowicy (równomierne dociąganie szpilek).

4. Proszę też o opisanie zasad planowania w serii K. Czy planowanie głowicy wystarcza czy należy również planować blok? Widziałem też jeden post gdzie ktoś napisał, że planowanie najlepiej zrobić ręcznie - czy to w ogóle jest możliwe i jeśli tak to jakim sposobem?

Wszystkie sugestie będą mile widziane. Za wszelką pomoc będę ogromnie wdzięczny. Serdecznie pozdrawiam Kamil Mysiakowski.

ADI-mistrzu - Nie Sie 29, 2010 09:53

1. Części możesz kupić w tomateam.pl, osobiście sam nie kupowałem nigdy ale ma dobrą opinię. Ja bym przy okazji wymienił jeszcze pierścienie na tłokach, spokojniejszy był bym na przyszłość o kompresję (można też zobaczyć panewki) a jedna robota bo olej i tak musisz spuścić.

2. To zależy w jakim stopniu znasz się na mechanice, równie dobrze sam możesz bardziej zniszczyć silnik niż naprawić. Zasada jest taka, że wszystko robimy dobrym zestawem kluczy, w tym potrzebujemy także dynamometrycznego do dokręcania głowicy (w żadnym przypadku inny!) i trzymać się z dala od młotka, to najgorszy przyjaciel mechanika.

3. Procedura skręcania głowicy jest gdzieś na stronie naszej i w RAVE, wielokrotnie była także podawana na forum (kolejność, jaka siła itd.) Samemu da się naprawić, sam nigdy nie oddałem samochodu do mechanika, bo wiem że sam lepiej to zrobię (o swoje bardziej się dba :mrgreen: ) Wiadomo też że potrzebujesz nowych szpilek, niby jest procedura sprawdzania przydatności starych, ale lepiej nie ryzykować. Przypominam że głowicę odkręcamy tak samo jak była skręcana w odwrotnej kolejności, mniejsze ryzyko że się powygina.

4. Głowice u nas w zasadzie się bieli, czyli tyle zjeżdża aby usunąć dokładnie uszczelkę. Ogółem planowanie u nas wygląda kiepsko, niema przewidzianego nadmiaru materiału na tą procedurę. Najlepiej jak zacytuję:
oprawca_1978 napisał/a:
... Tych głowic nie można "jechać" na "cykliniarce", bo maksymalny zapas naddatku na ewentualną naprawę czoła głowicy to zaledwie marniutkie 0.2 mm. Generalnie, przy lepszej awarii układu chłodzenia w tym silniku, głowica wichruje się do takiego stopnia, że nawet ściągniecie 0.2 mm może nie pomóc w jej wyprostowaniu. Także trzeba mieć na względzie czoło bloku silnika, one jest prawie lustrzanym odbiciem czoła głowicy a przenosi takie same siły, jak ona.
Dla tego też, czoło głowicy można jedynie "zabielać", tj. docierać na jakimś porządnym wzorcu płaskości (idealna byłaby nieuszkodzona płyta traserska) za pośrednictwem drobnoziarnistych środków ściernych (pasta zaworowa, papier ścierny od 1000 - 1500 na mokro, itd...). To samo czoło bloku.

Silniki rovera serii K są bardzo dobre, nowoczesne, mocne, trwałe i niezawodne (poza kilkoma mankamentami z ich osprzętem), ale nietypowa, nieco egzotyczna ich konstrukcja oraz rodzaj zastosowanego połączenia głównych elementów i rodzaj uszczelki podgłowicowej powoduje, że, w porównaniu statystycznym z "normalnymi" silnikami, dość często w tych silnikach "siada" uszczelka pod głowicą, a w zasadzie, nie ona sama, a rozszczelnia się połączenie głowica-blok, najczęściej z powodu zbyt małej siły docisku głowicy do bloku, za co odpowiadają zbyt rozciągnięte śruby silnika, które, niestety, są bardzo długie i cienkie, a łączą silnik na wskroś i odpowiadają nie tylko za szczelność ww. połączenia, ale też za sztywność całego silnika.

Generalnie, oddanie głowicy tego silnika do typowego "mechanika" bez udzielenia mu stosownych wskazówek, a najlepiej, gdy będzie się stało nad nim i cały czas pilnowało, oznacza jej bezpowrotne zniszczenie, czego przykre przykłady można znaleźć i na tym forum.


Pozdrawiam

mysiak6 - Nie Sie 29, 2010 13:54

Dziękuję kolego za pomoc. Troszkę mi rozjaśniłeś. Co do naprawy to nie jestem zwolennikiem młotka i robiłem już kilka rzeczy w tym samochodzie i zawsze się udawało więc popsuć raczej nic nie popsuję boję się jedynie że skręcę głowicę nieszczelnie i będzie powtórka z rozrywki.

Czyli rozumiem, że "planowanie" tj. wybielenie powierzchni głowicy mogę wykonać samemu. A co z powierzchnią bloku?? Czy ją też należy nie co dotrzeć?? I jeszcze jedno. Czy przy skręcaniu głowicy trzeba stosować jakiś środek uszczelniający (sylikon czy coś w tym rodzaju) ??

ADI-mistrzu - Nie Sie 29, 2010 14:02

Blok też by było miło wybielić. Jak ściągniesz głowicę to dobrze by było sprawdzić czy jest równa, jest do tego taki przyrząd, taka jak by metalowa linijka ale jak się nazywa to mi z głowy wypadło...

Co do środa to nie wiem, ja osobiście nie stosuję ale biorę droższa uszczelkę i jakoś problemów nie miałem, ale niech ktoś jeszcze się wypowie.

mysiak6 - Nie Sie 29, 2010 14:33

A mogę prosić namiar na tą dobrą uszczelkę?? ;)

Jeśli mogę jeszcze zapytać co koledzy sądzicie o tych zestawach za 320 zł z allegro?? http://allegro.pl/listing...r+214+uszczelka

snake0908 - Nie Sie 29, 2010 15:17

ADI-mistrzu napisał/a:
Ja bym przy okazji wymienił jeszcze pierścienie na tłokach, spokojniejszy był bym na przyszłość o kompresję (można też zobaczyć panewki) a jedna robota bo olej i tak musisz spuścić.


Szczerze powiem ze pierwsze słyszę ze ktoś wymienia pierścienie przy okazji. Przecież to jest kupa roboty więcej, a jak sa dobre to po co je ruszać. A po co rozbierałeś dól silnika jak wymieniałeś uszczelkę pod głowicą? A przy okazji spuszczanie oleju a wymiana pierścieni to dwie rożne bajki.


Do autora postu:

Jeżeli masz pojecie o mechanice, to na pewno poradzisz sobie z uszczelka pod głowicą.
Po ściągnięciu, zwróć uwagę czy zawory nie są powypalane (można sprawdzić domowym sposobem czy sa szczelne) i jak już będziesz miał to wyciągnięte to lepiej wymień uszczelniacze zaworów, koszt niewielki.
Pierścieni bym nie ruszał, ale to tylko moje skromne zdanie, pozdrawiam

ADI-mistrzu - Nie Sie 29, 2010 16:08

Tak czy siak przy ściąganiu głowicy spuszczam olej, więc mogę odkręcić miskę i mam dostęp do korbowodów. Odkręcam je i wyciągam tłoki górą. Wymieniam pierścienie, wsadzam tłok, przykręcam i po robocie, moim zdaniem szybciej jak robienie głowicy.
Wymieniać ich nie trzeba ale można, najlepiej sprawdzić na początku przed rozbiórką kompresję, jak jest w porządku to faktycznie nie wymieniać. Jak zaniżona to wlewa się odrobinę oleju do cylindra i znowu robi pomiar, jak mocno skoczyła kompresja to pierścienie, jak nie to zawory lub gdzie indziej ucieka ciśnienie.

Pozdrawiam

mysiak6 - Nie Sie 29, 2010 22:25

Też myślę, że sobie poradzę. A czy mógłbym poprosić o ten domowy sposób na szczelność zaworów??
snake0908 - Pon Sie 30, 2010 15:10

mysiak6 napisał/a:
Też myślę, że sobie poradzę. A czy mógłbym poprosić o ten domowy sposób na szczelność zaworów??


Metoda jest prosta, odwracasz głowice żeby widzieć zawory i zalewasz cala komory spalania ropa lub nafta. Zostawiasz to na jakiś czas ( najlepiej 10-12 godzin ) Jeżeli komory po kilku godzinach nadal będą pełne to zawory są szczelne, a jeżeli ropa zniknie zaworki do zrobienia ( co najmniej dotarcie ). pozdrawiam

mysiak6 - Sro Wrz 01, 2010 11:47

Panowie jeszcze wrócę do tego środka do uszczelniania uszczelki pod głowicą :P Niektórzy twierdzą, że należy czymś nasmarować czoło bloku i głowicy przed skręceniem. Powie ktoś jeszcze czy to konieczne i czym to ewentualnie zrobić??
Jeśli mogę jeszcze zapytać: w jakim celu ten gość na tym filmie: http://www.youtube.com/wa...feature=related punktuje powierzchnię głowicy?? Widać to w czasie 1:35.

Pewnie od jutra rozpocznę zabawę z naprawą HGF plus wymiana rozrządu. Będę meldował na bierząco o moich postępach i ewentualnych wątpliwościach. Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy podpowiedzieli coś w tym temacie. Niech wam wszystkim Bozia to wynagrodzi po 100 kroć.

shilus82 - Czw Wrz 02, 2010 08:45

te zestawy uszczelek z allegro,hmm poza uszczelką pod głowicę są o, bo sam kupowałem w zasadzie dla śrub, a uszczelka była nowego typu......i wytrzymała raptem tydzień,pojechałem do mechanika i na swój koszt :Mrgreen: wymienił mi na stary typ ale wzmacniany Reinz, więc dałem 950 zeta i mam dobrze złożone wszystko. Jak będziesz wymieniał tą uszczelkę, wymień śruby, bo może się okazać że jednak będą rozciągnięte i kiszka stolcowa. No i wiadomo przy okazji inne uszczelki, które się przy HGF robi. Miłego dłubania :)
sobrus - Czw Wrz 02, 2010 08:49

Mój mechanik polecał nowy typ, twierdził że jest dużo trwalsza.
Jeżdże już 11 miesięcy i żeby nie zapeszać wsio ok.
Ale na starym typie też ludzie jeżdżą i jest OK.

Tak do końca nikt nie wie która uszczelka jest lepsza.
Fakt, że do nowej powinno sie tez zmienić magistralę olejową.

Myśle że raczej to zależy od staranności naprawy, niż od samej uszczelki.

shilus82 - Czw Wrz 02, 2010 10:24

no ja magistrali nie zmieniałem, może i dlatego nowa nie dała rady, a może to była też kwestia rozciągniętych już śrub. Nie wiadomo, jedni polecają nową, ja polecam starą uszczelkę, po prostu trzeba zobaczyć
sobrus - Czw Wrz 02, 2010 10:35

Ja magistrali też nie zmieniałem. Ale dałem mechanikowi wolną rękę w naprawie, choć na początku chciałem starą uszczelkę.
Gość sporo roverków naprawia (i poldoroverków) i skoro stwierdził, że lepiej nową to sie nie kłóciłem.
Śruby wymienił, bo powiedział że stare sie do niczego nie nadawały - prawdopodobnie były do wymiany już przy poprzedniej wymianie uszczelki. Ktoś chciał zaoszczędzić i potem sprzedał mi auto z delikatnymi objawami HGF.

Kupić auto od Polaka to naprawde jest wielkie ryzyko.

shilus82 - Czw Wrz 02, 2010 11:13

sobrus, Kupić auto od Polaka to naprawde jest wielkie ryzyko.

prawda, prawda :???:

areek - Czw Wrz 02, 2010 21:46

hi
ja zrobilem tak jak kiedys pisalem czyli uszczelka tradycyjna + hylomar universal blue+stare szpilki, bez planowania glowicy jednie zabielanie+przetarcie bloku+ od srodka na zewnatrz kilka razy do 60 NM, .Poza tym przy 4 cylindrze otwor wodny zostal zaslepiony tak, ze nie grozi mi juz wyciek z pod kolektora lub - co gorsze - nalanie do cylindra. Tak juz okolo 10 kkm. Wczesniej byla uszczelka nowego typu, ktora byla okolo 15kkm, i byla by pewnie dalej ... ale zle zinterpretowalem przy goracym silniku ponadnormatywny poziom wody w zbiorniku wyrownawczym Nowy korek z Seja zalatwil sprawe :)







=

mysiak6 - Pią Wrz 03, 2010 00:10

Witam. Mam już zakupiony stary typ uszczelki z wzmocnieniami. Kolego areek rozumiem, że dawałeś ten hylomar pod uszczelkę i na uszczelkę żeby uszczelniło połączenie z blokiem i głowicą. Czy jest jakaś specjalna procedura?? tzn trzeba po nałożeniu ileś odczekać aż lekko stwardnieje czy smarować i od razu skręcać?? I jak smarować cienko czy grubo?? Wybaczcie głupie pytania ale wolę wszystko wiedzieć wcześniej niż może potem coś zrobić źle. A o jakim otworze wodnym piszesz?? Jak go zaślepiłeś?? Może też się pokuszę. Aha i czy mógłby mi ktoś bliżej opisać do czego są kołeczki pozycjonujące głowicę?? Dostałem je razem z uszczelką i zastanawiam się gdzie należy je wsadzić ;)
oprawca_1978 - Pią Wrz 03, 2010 09:33

Ja, gdy robiłem sobie w listopadzie HGF'a w Roverku, to wstawiłem uszczelkę marki FAI, stary typ. Przejeździłem tak trzy lata i jakieś 60 - 62 kkm i nic nie ciekło, boryga nie ubywało, zero majonezu, itd..
Teraz, gdy zdjąłem mu głowicę w celu zrobienia zaworków, które LPG trochę pogryzło, kupiłem za 125 PLN uszczelkę też starego typu, ale marki Victor Reintz, ona ma jeszcze porządniejsze, grubsze i twardsze ścieżki silikonowe, a to one właśnie odpowiedzialne są za nieszczęsne przecieki pomiędzy przestrzeniami wodnymi a olejowymi tego nomen-omen, bardzo dobrego silnika.

[ Dodano: Pią Wrz 03, 2010 09:33 ]
mysiak6 napisał/a:
Witam. Mam już zakupiony stary typ uszczelki z wzmocnieniami. Kolego areek rozumiem, że dawałeś ten hylomar pod uszczelkę i na uszczelkę żeby uszczelniło połączenie z blokiem i głowicą. Czy jest jakaś specjalna procedura?? tzn trzeba po nałożeniu ileś odczekać aż lekko stwardnieje czy smarować i od razu skręcać?? I jak smarować cienko czy grubo?? Wybaczcie głupie pytania ale wolę wszystko wiedzieć wcześniej niż może potem coś zrobić źle. A o jakim otworze wodnym piszesz?? Jak go zaślepiłeś?? Może też się pokuszę. Aha i czy mógłby mi ktoś bliżej opisać do czego są kołeczki pozycjonujące głowicę?? Dostałem je razem z uszczelką i zastanawiam się gdzie należy je wsadzić ;)


Uszczelkę podgłowicową w tym silniku składa się na sucho. Ale trzeba bezwzględnie DOTRZEĆ (nie zfrezować) czoło głowicy i czoło bloku bardzo drobnym papierem ściernym (pasta do zaworów nie nadaje się, bo robią się rysy).
Czoło głowicy i bloku musi być doprowadzone do perfekcyjnej płaskości (błędy rzędu mikronów), a do tego, także chropowatość tej powierzchni musi być jak najmniejsza (trzeba to zrobić na przysłowiowe lustro).
Gdy będziesz składał silnik, wymień te tulejki, dostarczone razem z uszczelką. Jeśli miałeś w silniku oryginalną uszczelkę, to te tulejki będą plastikowe. Wywal je od razu. Te stalowe będą wchodzić z wciskiem, przyda ci się wtedy odpowiednia nasadka (8-10-12), którą użyjesz jako prowadnik, no i gumowy młotek, by ją osadzić. Uważaj na współśrodkowość przy osadzaniu. Przednia tulejka jest bardzo ważna, bo przez nią idzie olej do głowicy. Jak coś źle złożysz, będzie sadzić olejem pod ciśnieniem pod uszczelkę i cała sprawa będzie do bani.
Przy zakładaniu głowicy bardzo, bardzo uważaj. Trzeba ją położyć delikatnie i nie wolno jej przesuwać, akcja musi być przeprowadzona za jednym, udanym podejściem. Bez drugiej osoby, albo jakiegoś sznurka i krążka przy suficie nawet sam do tego nie podchodź, bo urazisz uszczelkę i skopiesz sprawę.
Śruby silnika najlepiej wymień, one są wrażliwe i odpowiadają za sztywność i szczelność całego silnika, to bardzo ważne. A jak nie - sprawdź każdą dokładnie, czy nie jest już wyciągnięta czy uszkodzona.
Silnik skręcaj nie tak, jak radzi Rave (20 Nm + 2x co 180 stopni) - bo to profanacja.
Gwintów śrub nie smaruj, najwyżej napluj na nie na szczęście, żeby dobrze szły przy dokręcaniu. Dokręcaj, kierując się momentem dokręcania śrub, a nie kątem ich wkręcenia. I zaczynaj od momentu 10 Nm, potem 20, 30, 40, 50, 60 i dociągnij do 65 Nm (te silniki skręca się mniej więcej na połowę wartości analogicznego mocą i pojemnością silnika z "normalnymi", krótkimi śrubami, np w Polonezie to 110 Nm)
Śruby dokręcaj zgodnie z kolejnością, tj, zaczynając od śrub "srodkowych", czyli tych przy 2 i 3 cylindrze, a potem te "zewnętrzne", przy cylindrze 1 i 4. W Rave podana jest kolejnośc i jest dobra.
Po skręceniu został silnik i nie odpalaj, niech to wszystko "siądzie", a naprężenia rozlezą się w materiale silnika i śrub. Na pewno coś "pełznie" i po paru dniach, warto jeszcze raz nastawić klucz dynamometryczny (jak go nie masz, to nie podchodź nawet do ich dokręcania) na 65 Nm i "przelecieć" zgodnie z kolejnością śruby raz jeszcze.

Reszty opisywał nie będę, bo to nieważne.

Acha - silnik po odpaleniu niech popracuje aż się zagrzeje i zakręcą wiatraki na chłodnicy.
I na koniec rada - ten silnik po odpaleniu wymaga rozgrzania. NIE WOLNO go katować na zimno - bo zaraz go zarżniesz i puści uszczelka. Pierwsze pięć minut pracy tego silnika jest ŚWIĘTE. Jazda tylko do max. trzeciego biegu przy obrotach nie większych niż 2000 rpm, czyli 40 km/h, na 'początku' trójki.
Inaczej - zaraz go zarżniesz i się rozlezie.

Tyle w temacie.

snake0908 - Pią Wrz 03, 2010 11:02

oprawca_1978 napisał/a:
Czoło głowicy i bloku musi być doprowadzone do perfekcyjnej płaskości (błędy rzędu mikronów), a do tego, także chropowatość tej powierzchni musi być jak najmniejsza (trzeba to zrobić na przysłowiowe lustro).


Oprawca, wszystko fajnie opisujesz ( logicznie ) ale jak czytam ze płaskość głowicy musi być perfekcyjna "(błędy rzędu mikronów)" i szlifujesz ja papierem ściernym to chce mi się śmiać :) . Choć weźmiesz to twoje super płaskie szkiełko, nałożysz papier ścierny i zaczniesz szlifować to chropowatość odpowiednia uzyskasz a ale ta płaskość do mikrona ni cholera. Z drugiej strony jak sprawdziłeś to płaskość, ze jest co do mikrona? Ręcznie takiej płaskości nigdy nie uzyskasz, ale nie mowie ze twoja metoda jest zła, tylko trochę przesadzasz.

pozdrawiam

sobrus - Pią Wrz 03, 2010 11:04

hmmm chyba do 3000 rpm ujdzie ... do 2 tysięcy to troche ciężko nim jeździć :)
Najlepiej oczywiście troche go pogrząć na postoju zanim w ogóle zacznie jechać :D

areek - Pią Wrz 03, 2010 15:21

mysiak6 napisał/a:
Witam. Mam już zakupiony stary typ uszczelki z wzmocnieniami. Kolego areek rozumiem, że dawałeś ten hylomar pod uszczelkę i na uszczelkę żeby uszczelniło połączenie z blokiem i głowicą. Czy jest jakaś specjalna procedura?? tzn trzeba po nałożeniu ileś odczekać aż lekko stwardnieje czy smarować i od razu skręcać?? I jak smarować cienko czy grubo?? Wybaczcie głupie pytania ale wolę wszystko wiedzieć wcześniej niż może potem coś zrobić źle. A o jakim otworze wodnym piszesz?? Jak go zaślepiłeś?? Może też się pokuszę. Aha i czy mógłby mi ktoś bliżej opisać do czego są kołeczki pozycjonujące głowicę?? Dostałem je razem z uszczelką i zastanawiam się gdzie należy je wsadzić ;)


hi
wiec hylomarem smarowalem obustronnie wokol/po silikonach uszczelki kanalow wodnych i olejowych, mozesz od razu skrecac ,, hylomar nie zastyga, zrobilem nim takze polowki glowicy, kanaly olejowe do popychaczy itp. ta uszczelka blaszana - dekiel zaworow -jest uzywana i skrecona ponownie na silikon . Kanal wodny: jak sciagniesz kolektor dolotowy to patrzac na glowice dla 4 cylindra zobaczysz otwor wodny, ktory zaslepia kolektor - sprawia to mnostwo problemow, lacznie z wlaniem wody do cylindra-poczytaj sobie:).
Zaslepienie polegalo na wcisnieciu stosonej srednicy kulki w oplocie odpowiedniego weza gumowego

keczu - Nie Wrz 05, 2010 16:02

snake0908 napisał/a:
Oprawca, wszystko fajnie opisujesz ( logicznie ) ale jak czytam ze płaskość głowicy musi być perfekcyjna "(błędy rzędu mikronów)" i szlifujesz ja papierem ściernym to chce mi się śmiać . Choć weźmiesz to twoje super płaskie szkiełko, nałożysz papier ścierny i zaczniesz szlifować to chropowatość odpowiednia uzyskasz a ale ta płaskość do mikrona ni cholera. Z drugiej strony jak sprawdziłeś to płaskość, ze jest co do mikrona? Ręcznie takiej płaskości nigdy nie uzyskasz, ale nie mowie ze twoja metoda jest zła, tylko trochę przesadzasz.
:mrgreen:
Poza tym te skrecanie na moment to tez troche nie tak, przeciez wszyscy skercaja na stopnie i jest oki, z reszta producent silnika tak zaleca 20nm potem 180+180 stopni i dla nowego typu uszczelki 20nm 180+135 stopni. Poza tym pamietam ze kolega Oprawca pisal sam ze robil to jakms rosyjskim wychylowym kluczem dynamometrycznym i potem sprawdzal po jakims czasie innym i te wartosci mu sie nie zgadzaly, znalazl bym tego posta ,ale jest milion postow o HGF i w kazdym opis kolegi oprawca_1978, ze szkielkiem od wagonu czy jakos tam. Tak samo smarowanie gwintu i lba sruby tez bylo omawiane ze trzeba smarowac i dla tego skreca sie na stopnie nie na moment ,wystarszy ze sobie wiecej naplujesz na ktoras srube i bedzie stawiala mniejszy opor i nie rowno sie dokreca. Pozdr.

BABEL - Czw Wrz 23, 2010 17:18

Ja jak robiłem uszczelkę w swoim to oddałem głowicę do splanowania do porządnego zakładu z zastrzeżeniem, że nie może zebrać więcej niż 0,2 mm a najlepiej by było jak by zebrał jak najmniej. No i koleś zebrał "18 setek" jak oni to mówią.
Ręcznie by się nie bardzo dało bo miałem wżera.
Zanim oddałem do planowania to sprawdziłem zawory na szczelność i okazało się, że trzeba docierać ( pasta zaworowa 1 i 2 i jazda ręczna robota dopóki na każdym z zaworów nie pojawiła się śliczna srebrna obwódka).
Czoła bloku nie docierałem, wziąłem tylko drewnianą szpadkę( patyczek od loda) i nią tarłem tak długo aż na drewnie nie zostawał czarny osad.
Pierścienie sprawdziłem na szczelność ( wlałem naftę i zostawiłem na noc - na drugi dzień trochę poubywało ale w normie więc pierścieni nie ruszałem.

Uszczelka starego typu wzmocniona ( FAI).
Śruby sobie ponumerowałem, pomierzyłem( nie trzeba było wymieniać).
Korektorem poznaczyłem sobie punkciki na śrubach.
Klucz dynamometryczny w rękę i najpierw wszystkie śruby zgodnie z kolejnością na 20 Nm.
Potem w tym miejscu gdzie był punkcik na śrubie, to znaczyłem sobie korektorem również na głowicy, żeby było wiadomo kiedy minie 360 stopni.
Klucz przestawiłem na 56 Nm i powolutku każdą śrubę 180+180.
Na więcej niż połowie śrub obrócenie o 360 stopni dawało siłę 56 Nm, zgadzało się również ze znakami robionymi korektorem.
Resztę śrub dokręciłem do 56 Nm ( minimalnie powyżej 360 stopni wychodziło).
Rozpołowienie złączyłem na płynnej uszczelce ReinzoPlast ( 11,5 dałem za tubkę - jest dużo tańsze niż Loctite a tak samo dobre)
Chyba z 8 popychaczy u mnie było twardych więc każdy popychacz wymoczyłem w benzynie ekstrakcyjnej, wypłukałem z nagarów ( sporo tego było ) i zostawiłem je zalane w oleju. Potem w zanurzone w oleju pompowałem ręcznie tak długo aż przestały pokazywać się "bulki" powietrza.
Uszczelkę pokrywy zaworów na silikonie.
Całą resztę poskładałem, zalałem wodą i odpaliłem. Wszystko ładnie chodziło, więc kilkakrotne płukanie układu ze starego szlamu i znowu zalanie wodą. Po ok 2 miesiącach, po sprawdzeniu, że nic nie cieknie, nie ubywa, nie ma tłustych "ok" w zbiorniczku na poziomie wody, spuszczenie wody i zalanie płynem.
I tak już jeżdżę 2 lata.Niewiele km zrobiłem bo niewiele jeżdżę może z 7 tyś. Nic się nie dzieje, ostatnio nawet przestałem już wozić ze sobą płyn chłodniczy. Wcześniej woziłem w razie "W".
Jedyny błąd jaki zrobiłem to nie wymieniłem uszczelniaczy zaworów bo na oko wydawały się dobre były miękkie w dotyku. Chciałem przyoszczędzić 80 zeta i teraz muszę je wymieniać ( ubywa oleju i niebieska chmura za mną przy wyższych obrotach).
Trochę czasu mi zeszło bo robiłem to pierwszy raz ale wiem, że mam to zrobione dobrze (oprócz tych nieszczęsnych uszczelniaczy zaworów ale to też niedługo zostanie zlikwidowane)
A kupowania innego silnika nie polecam, bo ja właśnie tak zrobiłem - wymieniłem silnik i po 4 tyś km padła uszczelka w wymienionym silniku. Nie wiesz ile ten silnik stał, nie wiesz w jakim jest stanie, nie wiesz co i jak było przy nim robione.

oprawca_1978 - Pią Wrz 24, 2010 16:40

Skręcałem radzieckim kluczem wyhyłowym. Skończyłem dokręcanie na wartości 55 Nm. Potem, po prawie trzech latach po naprawie (i po przejechaniu jakichś 65 kkm) sprawdziłem te śruby nabytym kluczem dynamometrycznym. Wyszło mi, że dopiero na wartości 80 Nm "popłynęła" o niewielki kąt jedna śruba (środkowa od strony wałka wydechowego). Zatem albo ten radziecki klucz był rozkalibrowany, albo ten, który nabyłem, jest źle wyskalowany. Zapewne, prawda leży gdzieś pośrodku, i śruby były skręcone na jakieś 70 - 75 Nm, co nie jest jakąś wielką wartością dla nich, jeśli dokręcanie było przeprowadzane wieloetapowo.
Wszystkie śruby po zdjęciu głowicy w maju br sprawdziłem, mają taką samą długość i nie jest ona przekroczona. NA 100% nadają się do ponownego użytku.
Pierścieni i tłoków nie spradzałem, silnik do samego końca nie brał nic oleju (Lotos 5W40), nawet, gdy nie wymieniałem go w nim przez prawie dwa lata (lipiec 2007 - maj 2009, przejechany dystans 40 kkm bez paru setek). Niemniej jednak, zawory musiałem dotrzeć (wydechowe miały wżery), i uszczelniacze zaworów kupiłem (u Tommiego, FAI, bardzo dobre). Docierałem pastą nr I, II oraz z braku nr III - pastą nr II pomieszaną z teflonem do lakieru, potem samym teflonem, a na koniec na sucho. Zawory dotarłem dosłownie na lustro, przylgnie są aksamitne i nie ma wżerów zupełnie. Zawory, po włożeniu ich w głowicę trzymają się bez sprężyny na przylgniach, przysysya je sama dokładność docierania.
Teraz czeka mnie tylko dokładne dotarcie czoła głowicy i złożenie silnika.

[ Dodano: Pią Wrz 24, 2010 16:40 ]
Ale jednak będę wyjmował resztę silnika z Poldorovera. Chcę rozpołowić ten silnik i przyjrzeć się mu, jak toto wogóle jest skonstuowane, itd.. Generalnie nie ma sensu tego robić, bo do końca trzymał ciśnienie oleju rzędu 0.4 - 0.45 MPa pod obciążeniem i to na Lotosie syntetyku, ale jakoże nim już nie jeżdżę i nie sprzedaję go, to tak uczynię. Byleby tylko ktoś mi pomógł wyszarpać dół silnika ze skrzynią z niego.