Zobacz temat - Tygodnik Motor nr 29
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Tygodnik Motor nr 29

pimo28 - Sro Lip 28, 2010 17:13
Temat postu: Tygodnik Motor nr 29
"Rover 600 zakup podwyższonego ryzyka"
I co Wy na to ?? ?

Perez - Sro Lip 28, 2010 17:16

Zgodze sie, ale czy drogie czesci to bym nie powiedzial...

[ Dodano: Sro Lip 28, 2010 17:16 ]
Jednakze mysle, ze o wiele lepsze auto niz Peugeot 406 czy Nubira :/

kalisz - Sro Lip 28, 2010 20:19

A na stronie 45 w tym samym numerze można dostrzec na zdjęciu MG ZS z klubowymi naklejkami pod rejestracją :grin:

Czyj to pojazd :o ?


Mix - Sro Lip 28, 2010 21:14

kalisz napisał/a:
A na stronie 45 w tym samym numerze można dostrzec na zdjęciu MG ZS z klubowymi naklejkami pod rejestracją :grin:

Czyj to pojazd :o ?


To auto kolegi Michaelp. Foto w gazecie - ładnie :mrgreen:

kalisz - Sro Lip 28, 2010 21:27

Mix napisał/a:
To auto kolegi Michaelp. Foto w gazecie - ładnie :mrgreen:

Wie chłopak jak i gdzie się ustawić :mrgreen:

kasjopea - Sro Lip 28, 2010 21:32

Parcie na szkło ma i tyle :lol: .
zuber84cool - Sro Lip 28, 2010 22:22

A ma ktoś ten nr w PDF?
faecd - Sro Lip 28, 2010 22:27

A ja wam powiem, ze moj kumpel co ma r600 2.0 SDI z 98 ten to ma z tym autem. W zeszlym roku wymiana sprzegla i nowy zacisk lacznie wsadzil w niego 3000 w sama naprawe. W tym roku zacisk, turbina, hamulce - tarcze klocki - i pompa wspomagania lacznie okolo 4500. W przeciagu 2 lat wsadzil w to auto niemal tyle co ten samochod jest wart.

Sprostuje w sumie to w przeciagu roku i 3 miesiecy bo w maju 2009 zaczaly mu sie te naprawy :P ....


Stad sie zgodze, ze R600 to zakup podwyzszonego ryzyka. Dla zwyklego kowalskiego, ktory tanio chce jezdzic nubira czy 406 starczy :)

monia0023 - Sro Lip 28, 2010 22:38

Nie zgadzam się a nawet protestuje :evil: Mam 620 Si z 94 r., w rodzinie od 96 r. Do tej pory niezawodny, wymagał jedynie prawidłowej eksploatacji i odrobiny uczucia :wink: Co prawda teraz nawalił aparat zapłonowy, ale po tylu latach miał prawo. Wyposażenie, komfort jazdy bez porównania do jakichś nubir czy innych peugeotów :twisted:
zuber84cool - Sro Lip 28, 2010 23:15

Akurat tak się składa że mój brat ma Nubirę I 99', sam mu ten samochód zaproponowałem i byłem przy zakupie,brat nie bardzo jest połapany w kwestii mechaniki pojazdowej itp., więc często korzysta z mojej pomocy, samochód ten ma swoje wady i zalety, jedną z największych jest jego cena, za nie wielkie pieniądze można kupić stosunkowo młody i zadbany egzemplarz, utrzymanie go też nie jest jakieś kosmiczne bo ceny części są stosunkowo niskie a eksploatacja nie niszczy budżetu zaś sam samochód i jego budowa przypomina budowę cepa, jest tak prosty jak trabant, ktoś kto ma choć odrobinę umiejętności, zdolności manualnych i chęci większość usterek czy napraw wykona we własnym zakresie :wink: , silnik 1.6 16V jest wystarczająco dynamiczny i nie sprawia problemów, wnętrze wygodne i przestronne oraz ergonomiczne, ogromny bagażnik. Do wad zaliczyłbym m.in. słabą jakość zabezpieczenia antykorozyjnego oraz powłoki lakierniczej,korozję progów,korozję przewodów hamulcowych i ogólnie korozję :wink: , poza tym niską jakość elementów wykończenia wnętrza, plastików i ich spasowania, słabą elektrykę i ogólne postępujące zużycie, co jeszcze dość często pada i daje o sobie znać łożysko wyciskowe sprzęgła, pompa układu wspomagania kierownicy, z tyłu cylinderki lubią puszczać i lać itd itd no i oczywiście korozja jeszcze, można by jeszcze wymienić sporo zalet jak i wad :wink: ,ale z tym wszystkim można sobie poradzić :smile:
maciej - Czw Lip 29, 2010 09:08

faecd, wymieniłeś czynności eksploatacyjne:
faecd napisał/a:
wymiana sprzegla (...) hamulce - tarcze klocki

A to robi się w każdym aucie.

Z napraw:
faecd napisał/a:
nowy zacisk, zacisk, turbina, pompa wspomagania

Zaciski - drobiazg, więc z usterek to turbina (jak się szanuje, tak się ma, a jak się kupuje, to ryzyko każdego turbo-diesel'a) i pompa wspomagania, co nie jest już tak strasznym wynikiem, jak się kupuje auto za 9 tys. zł, to trzeba się liczyć z wydatkami rzędu 2-3 tys. zł "na wejście" i już - nikt w Polsce (zresztą chyba nigdzie) nie sprzedaje 12-letniego auta, z REALNYM przebiegiem ze 400 tys. km w idealnym stanie, tylko sprzedaje dlatego, że liczy się, że coś zaraz padnie.

Do tego nie wiem gdzie Twój kolega go naprawiał, bo strasznie drogo płacił - tak na moje oko, to te naprawy to tak koło 4000 zł powinny kosztować, a nie 7500 zł.
zuber84cool napisał/a:
Akurat tak się składa że mój brat ma Nubirę I 99',

zuber84cool :ok: Sam miałem w domu Nubirę '99 combi 1.6 LPG (fabryczne) i nie dam o autku złego słowa powiedzieć - sympatyczny, tani w eksploatacji, nieporywający "wół roboczy". :D

bociannielot - Czw Lip 29, 2010 10:45

Perez napisał/a:
Jednakze mysle, ze o wiele lepsze auto niz Peugeot 406 czy Nubira
nie wiem jak nubira, ale co do 406 się nie zgodzę - świetne auto, a w rankingach awaryjności bardzo wysokie pozycje uzyskiwało.
tronsek - Czw Lip 29, 2010 11:45

bociannielot napisał/a:
a w rankingach awaryjności bardzo wysokie pozycje

Dokładnie :taa:

Perez - Czw Lip 29, 2010 12:59

faecd napisał/a:
A ja wam powiem, ze moj kumpel co ma r600 2.0 SDI z 98

Wystarczy zobaczyc w usterkach i poradach technicznych o jaki silnik chodzi w momencie kiedy ktos cos pisze o usterce R600. Tylko, zeby nie doprowadzilo to zaraz do kolejnej dyskusji na temat slusznosci jazdy dieslem czy benzyna.

Uwazam, ze jezeli pisza, ze to blizniak Hondy Accord to powinno sie porownywac z silnikami wlasnie od Hondy Accord.

Poza tym bociannielot, nie napisalem, ze 406 to zlom. Kiedys kochalem (w sumie to chyba nadal) francuzy. Mialem ich kilka, ale uwazam, ze R600 jest o wiele lepszym autem.

Do tego trzeba porownac grupe docelowa 15 letniego auta takiego jak Peugeot, Rover czy Nubira.
Nubira i Peugeotem rzadziej jezdza ludzie w wieku okolo 20 lat niz Roverem i wlasnie dlatego zgodze sie z tym, ze trudno trafic ladny egzemplarz. Poza tym 600 jest zdecydowanie mniej i to tez jeden z powodow.

Moze troche skrajnie, ale troche jakby porownywac Lanosa z 200.
Wiadome, ze 200 to lepsze, auto, ale latwiej trafic zadbanego Lanosa, bo takie auto latwiej kupic od pierwszego wlasciciela, bo jest ich od groma, bo nie jest to jakas atrakcja dla malolata.

bociannielot - Czw Lip 29, 2010 13:17

Perez, nie jeździłem r600, ale jeździłem accordem na którym był wzorowany - komfort i prowadzenie lepsze w peugeot, pozycja w rankingu awaryjności pewnie tez, nie ma co przeceniać Rovera, inna sprawa to fakt że 600 to podobno kawał dobrego auta ;) . Trochę smutno że tak ją ocenili, ale moje Volvo też łapie doły w rankingach, a mi nic się nie dzieje hehe. Bratu też nie, a ma takie same. Najważniejsze to chyba trafić zadbany model i to bez względu na markę będzie.
Perez - Czw Lip 29, 2010 13:35

bociannielot, nie bez wzgledu na marke, bo sa auta, ktore sie psuja wiecej lub mniej.
Jezeli chodzi o Volvo to mnie odstraszyl byly pracownik serwisu. Powiedzial, ze tam wiecej Renault niz Volvo i zebym nie kupowal czasem Wolowiny.
Prawda jest taka, ze o Roverach tez krazy wiele mitow.
600 to naprawde udane auto i jego jedyna wada jest rdza.

bociannielot - Czw Lip 29, 2010 13:39

Perez napisał/a:
Powiedzial, ze tam wiecej Renault niz Volvo
no skrzynia i silnik, ja w swoim mam juz volvovski - duuuzo lepszy ale te z renault też były udane, za to ta skrzynia :nook: . No ale spoko w roverze miałem skrzynie z cytryny :mrgreen: także był czas się przyzwyczaić do niedomagań francuskich skrzyń biegów ;) .
slax - Czw Lip 29, 2010 15:54

Witam.
Żeby już nie zakładać kolejnego tematu na temat R600, powiedzcie posiadacze i użytkownicy wspomnianego wcześniej roverka, jak jest z wyciszeniem wnętrza dokładnie w wersji z silnikiem 2.0 od hondy? czy jest ciszej niż na przykład w R416Si, czy jednak pozostawia wiele do życzenia. Na forum nie mogłem się doszukać żadnych konkretnych informacji na ten temat.

pozdro

Markzo - Czw Lip 29, 2010 16:36

100 000km 623Si było u nas i nigdy nie narzekaliśmy na ciszę w środku :) dla mnie było jak najbardziej oki :)
slax - Czw Lip 29, 2010 16:38

generalnie to Roverki nie są jakoś super wyciszone. Ja w moim 416 si na cisze w środku także nie narzekam :rotfl:
Perez - Czw Lip 29, 2010 19:35

Silnika 2.0 prawie wogule nie slychac jezeli jest dobrze wyregulowany.
Jezeli chodzi o reszte to nie narzekam, ale wygluszenie drzwi poprawia nieco sprawe.
Jak sie przesiadlem z peugeota to uderzylo mnie to, ze nie slychac silnika.

_papa_ - Pią Lip 30, 2010 21:08

Ja bym nawet nie proponował porównywać R600 do R400/45 bo to zupełnie inna półka. Na co dzień użytkuje oba auta. Wyciszenie i komfort resorowania w R600 jest o niebo lepsze niż w R400. Ale na resorowanie to raczej ma wpływ wielkość samego auta.
Choć nie powiem, bo szwagier ma 406, to tam dopiero znaczenia nabiera stwierdzenie: "miękki jak francuz". 406 ma dużo łagodniejsze zawieszenie. R600 odziedziczył po accordzie bardziej sportowe zawieszenie. Za to prowadzenie jest lepsze w Roverze niż w Peugocie.
No i design obu aut. 600 jest zdecydowanie ładniejsza niż 406, oraz jakość materiałów na korzyść rovera. Sama deska rozdzielcza w RH jakoś bardziej ciekawa niż w "pugu".

PS.
Perez napisał/a:
ze nie slychac silnika.

Naprawdę ciche silniki to ma opel. na wolnych obrotach to trzeba się dobrze wsłuchać , żeby coś usłyszeć. :wink:

PS2. To co napisali w Motorze wcale nie mija się z prawdą. Naprawdę ciężko znaleźć zadbany egzemplarz. Winny za to jest sam rynek. Rover wciąż jest uważany za zbyt egzotyczną markę. Odbija się to między innymi na stanie technicznym naszych aut. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to jest brat bliźniak accorda, wystarczy spojrzeć na katalog części intercars. Jeśli czegoś nie możemy znaleźć pod roverem 600 należy szukać od hondy accord, ale niewiele osób to wie..... dlatego jest jak jest. Rover to zuo!!!! :wink:

Za to ja się ciesze, że jeżdżę jednym jedynym takim autem w mojej okolicy. A miny osób których mijam bezcenne. Za to kocham tą markę! :mrgreen:

bociannielot - Sob Lip 31, 2010 09:47

_papa_ napisał/a:
Naprawdę ciche silniki to ma opel. na wolnych obrotach to trzeba się dobrze wsłuchać , żeby coś usłyszeć.
no ni wiem czy każdy opel ;) . mój kumpel ma 3 cylindrową jedno litrową corsę - chodzi jak diesel :D .
McGAJveR - Sob Lip 31, 2010 10:07

!@!$# !!
Co za zje...mędrzec pisał ten artykuł i na jakich danych się oparł ??
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.
Końcówki drążków, końcówki wahaczy górnych, moduł sterujący cewką wysokiego napięcia (w zasadzie cały używany aparat zapłonowy)...
Przez te ponad dwa lata równiutkie 600 pln.

_papa_ - Sob Lip 31, 2010 10:29

McGAJveR napisał/a:
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.

Bo trafiłeś na zadbany egzemplarz. Ja do swojego musiałem już trochę dołożyć. No ale mój ma 300 tys na liczniku. A i tak złego słowa nie powiem, bo patrząc na auta znajomych to mój jest brzytewka. :mrgreen:

Deamian - Sob Lip 31, 2010 11:23

bociannielot napisał/a:
no ni wiem czy każdy opel ;) . mój kumpel ma 3 cylindrową jedno litrową corsę - chodzi jak diesel :D


No to musi mieć coś nie tak ,bo ja stojąc taką Corsą na światłach gazu dodaje aby zobaczyć czy mi nie zgasł :razz:

bociannielot - Sob Lip 31, 2010 11:33

Deamian napisał/a:
No to musi mieć coś nie tak
coś tam robił kiedyś przy wydechy to było ciszej jakby, może tu tkwi przyczyna? Ok. nie rozprawiajmy już o corsie bo offtop wyszedł ;) .
McGAJveR - Sob Lip 31, 2010 11:38

_papa_ napisał/a:
McGAJveR napisał/a:
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.

Bo trafiłeś na zadbany egzemplarz. Ja do swojego musiałem już trochę dołożyć. No ale mój ma 300 tys na liczniku. A i tak złego słowa nie powiem, bo patrząc na auta znajomych to mój jest brzytewka. :mrgreen:

U mnie jedyne co mnie boli to korniki w tylnych nadkolach...
Pocieszam się jednak tym, że to bolączka większości autek ;)

msf - Sob Lip 31, 2010 13:52

bociannielot napisał/a:
w rankingach awaryjności bardzo wysokie pozycje uzyskiwało.

To przecież niedobrze ;)

Perez - Sob Lip 31, 2010 16:11

McGAJveR napisał/a:
a na budziku 195500 km

e tam, u mnie juz 302500km

zuber84cool - Nie Sie 01, 2010 15:54

Ja o RH600 złego słowa nie powiem, dla mnie to kawał porządnego i trwałego samochodu a jeśli trafić na zadbany egzemplarz i dbać to się odwdzięczy. W moim mimo upływu 16 lat jakoś nie widać oznak korozji oprócz malutkich ognisk na rantach tylnych błotników, którymi się już zająłem :wink:
Markzo - Nie Sie 01, 2010 16:03

6seta to wdzięczne i solidne autko, mam do tego modelu ogromny sentyment, zwłaszcza do modelu 600 z silnikiem 2.3 :)
Mayson - Wto Sie 03, 2010 17:05

Zakup podwyższonego ryzyka? Może i tak, jeśli kupuje się z pierwszego lepszego ogłoszenia, bez gruntownego sprawdzenia auta, tyle że to dotyczy każdego auta. Ale jeśli ktoś szuka auta o "zmniejszonym ryzyku", to musi poświęcić trochę czasu na znalezienie odpowiedniego egzemplarza. Ja szukałem mojego pół roku, a jeździ ze mną już ponad 2 lata, i to na LPG IIgen. Żadnych problemów z częściami i z samym autem.

Panowie Redaktorzy nieprzygotowani do publikacji, bo zakup Golfa III albo Astry I, to dopiero podwyższone ryzyko... prawie każdy egzemplarz zajeżdżony.

Marcinus - Wto Sie 10, 2010 21:35

Zgadzam się z przedmówca i podpisuję się obiema rękami i nogami. Niestety ja kupiłem tak z "pierwszego lepszego" źródła, i bez dokładnego sprawdzania autka, ale tylko dla tego, że to było od znajomego, który go przyciągnął do Polski, naprawił i sprzedał mi "okazyjnie", poza tym starszy jak się dowiedział że to ten człowiek będzie go naprawiał i sprzedawał to nie patrzył na nic innego, tylko na tamten, a jak sie teraz okazało, to zakup tego egzemplarza był najgorszą rzeczą jaką zrobiłem... Teraz próbuję go sprzedać, dzisiaj zjeździłem wszystkie komisy w okolicy i NIKT nie chce Rovera, zwłaszcza że był malowany lewy błotnik (o tym wiedziałem kupując samochód, to było delikatne puknięcie) a dzisiaj się dowiedziałem w jednym z komisów, że samochód musiał dachować i być naprawiany... Facet który go oglądał w tamtym komisie powiedział, że nawet nie będzie brał miernika grubości lakieru żeby mi do końca humoru nie zepsuć, zwłaszcza że widział jak moja szczena leci coraz bardziej do podłogi... Żeby było jasne nie chciał go ode mnie kupować i nie mówił tego tylko po to że noże się nie znam, jestem młody i można mi kit ładować.