Wysłany: Wto Maj 01, 2007 15:03 [R25] piszczenie w kole( prawdopodobnie hamulec)
Rodzaj silnika: wszystkie Pojemnosc silnika: wszystkie Rok produkcji: wszystkie
Witam. Moje pytanie wiaże się prawdopodobnie z hamulcem w przednim kole. podczas dłuzszej trasy nagle usłyszałem jak w lewym przednim kole coś zaczęło piszczeć. Piszczenie nasilało sie przy hamowaniu ,ale tez czasem całkowicie ustepowało. Dzwięk był bardzo skrzypiący tak jakby cos ocierało o tarcze hamulcową, dodam ,ze piszczenie czasem całkowicie ustaje czasem wzmaga sie przy hamowaniu a czasem milknie. Na jeżdzie na wstecznym biegu pilczenie jest prawie niesłyszalne. Proszę o wszelka pomoc. Czy rozebranie hamulca jest bardzo skomplikowane? Pozdrawiam i dziękuje za wszelką pomoc .
Ostatnio zmieniony przez sTERYD Sro Gru 01, 2010 10:03, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Wto Maj 01, 2007 15:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
miałem podobny problem... Powiem tak to piszczenie będzie się nasilać ! ja po zdemontowaniu kola zobaczyłem ze kocki hamulcowe się niestety kończą i górna cześć klocka (metalowa) po prostu obcierała rant który powstaje na (zewnętrznej części) tarczy hamulcowej...
Witam Panowie. Jedno pytanie, mam równeiż spore ranty na tarczy hamulcowej, klocki jeszcze w połowie. Niedawno znajomy w VV (Brrr co za brzydal) takie ranty delikatnie zeszlifował. Nic nie obcierało mu ale zastanawiam się czy jest to bezpieczne. Tarcze oczywiście nadają sie już do wymiany, wykończę klocki i wraz z nimi wymieniam tarcze ale jeszcze sezon klocki wytrzymają
Co zatem z tarczą, delikatnie wyrównać ranty czy lepiej nei dotykać
Pozdrawiam
Witam.
Szlifowanie brzegów tarcz to częsta praktyka. Nie słyszałem, żeby wpływało to na bezpieczeństwo. Ale jest to zabieg "awaryjny", tylko do najbliższej wymiany klocków, razem z nimi trzeba wymienić tarcze.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Jedno pytanie, mam równeiż spore ranty na tarczy hamulcowej, klocki jeszcze w połowie. Niedawno znajomy w VV (Brrr co za brzydal) takie ranty delikatnie zeszlifował. Nic nie obcierało mu ale zastanawiam się czy jest to bezpieczne.
Ja kiedyś w R200 dałem ranty do zeszlifowania (ostatecznie przetoczono tarcze) i poprawa była krótkotrwała. Generalnie to u mnie nic nie piszczało, tylko tarcze biły przy hamowaniu i słychać było dziwny dźwięk ocierania podczas jazdy z otwartym oknem (i tutaj właśnie winny był rant).
Pomogła dopiero wymiana tarcz.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum