Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 125 Skąd: Krak-uff
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 15:14
Owsik napisał/a:
Ale co za argument ? Stalówki też da się pogiąć i wyprostować. Z resztą dla osoby jeżdżącej na co dzień spokojnie kwestia walenia w krawężniki jest raczej mało istotna.
Ano taki argument - komplet prawie nowych stalówek do Rovera kosztował mnie 320zł. Wyprostowanie stalowej felgi jest proste i mniej kosztowne niż alu. Całkiem uszkodzoną stalówke można tanio kupić bez żadnego problemu i wymienić.
Alufelgi są bardziej podatne na uszkodzenie, często nie ma możliwości ich naprawy i trzeba kupować wtedy kupować nową. Ja akurat mam dość niestandardowe alufelgi (choć oryginalne) i pojedyńczą sztukę raczej ciężko byloby kupić. Kupno kompletu to ponad 1000zł za używki.
BTW Jestem spokojnie jeżdżącą osobą. W poślizg zimą może wpaść każdy, niezależnie od umiejętności i samochodu. Nawet na osiedlu
SPAMU¦
Wysłany: Wto Lis 13, 2007 15:14 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ciekawa dyskusja . Moje zdanie wygląda tak, że jeżdżę cały rok na alufelgach. Po pierwsze auto traci połowę wyglądu z kołpakami. Po drugie oryginalne felgi są na tyle dobrej jakości, że nawet na obtarciach nie powinny korodować - to sie tyczy tylko tandetnych uniwersalnych alu. Po trzecie mamy teraz na rynku opony z ochroną rantu felgi, aczkolwiek jeżdżę w ten sposób czwartą zimę i nigdy felgi nie poobdzierałem . Odpukać
Ale jasne, że to kwestia gustu, upodobań i przyzwyczajeń .
Pomógł: 3 razy Dołączył: 29 Maj 2005 Posty: 52 Skąd: Myslovitz
Wysłany: Sro Lis 14, 2007 20:47
To i ja swoje 3 grosze wrzuce
Od 2000 roku jeżdze cały rok na alusach, a aby dolac jeszcze oliwy do ognia to mam po 2 komplety alusów - jeden na lato, drugi na zime.
Wyglad autka na alu jednak jest całkiem inny niz na stalówkach, nie po to dopieszczam samochód aby przez pół roku polowe efektu tracic przez koszmarnie wyglądające koła
Teraz szukam tylko pojedynczych alusów w tych wzorach ktore mam na autku - aby dokupic po 1 feldze na rezerwe (w chwili obecnej stalówka).
Nie zauwazylem jakichs koszmarnych śladów korozji ani nadmiernego zuzycia felg uzytkowanych czasami na prawde w trudnych warunkach - a nie zawsze udaje mi sie je przeplukać karcherem po mocno zasolonej przejażdżce.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
A ja mam taki problem:
Kupiłem komplet kół stalowych z zimówkami. Chciałbym je zamienić z letnimi na alumach. Czy powinienem do stalowych felg stalowych dokupić specjalne śruby? Czy zna ktoś może parametry takiej śruby do koła?
Nie posiadam specjalnego ściągacza do nasadek (kapsli) na śruby, które są standardowo przy felgach aluminiowych. Czy jest jakiś bezinwazyjny sposób na zdjęcie tych nasadek, czy muszę zainwestować jeszcze kilkadziesiąt zł w ten magiczny ściągacz?
A wogóle w Roverze są śruby, czy nakrętki na szpilki?
KQBA >>> sam moglbys uzyskac odp odkrecajac jedno kolo
nie wiem jakie masz kapsle, ale u mnie to delikatne podwazenie srubokretem i ladnie wyskoczyly- u mnie sa nakretki , do stalowek dokupilem paczke nowych nakretek +/- 50 zl
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ja też kupiłem na zimę felgi aluminiowe, oryginalne rover'a tyle że mniejsze (15") i uważam, że to nie jest głupie rozwiązanie. Pożądne felgi aluminiowe są na prawdę wytrzymałe i stuknięcie w krawężnik przy niewielkiej prędkości na pewno im krzywdy nie zrobi. Kolega wczoraj na pierwszym śniegu tylnym kołem na niewielkiej prędkości stuknął w krawężnik i nic się z felgą nie stało, stalówka pewnie już by się zagieła.
do stalowek dokupilem paczke nowych nakretek +/- 50 zl
ze złota?
wychodzi poniżej 4 PLN/szt to raczej nie jest drogo
_________________ Pozdrawiam - Brt
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 27, 2007 11:57
Zauważyłem jedną prawidłowość. Wszyscy rozprawiają o względach estetycznych i wytrzymałościowych. Nikt natomiast nie odniósł się do tego, że w zimę lepiej jeździć na węższych felgach/oponach z wyższym profilem.
Ja myslalem o alusie w innym rozmiarze, ale cenowo jednak sie nie kalkuluje, chociaz stalowek okazyjnie jakos specjalnie nie kupilem
U mnie wygral strach przed pogieciem felgi lub peknieciem. Stalowke latwiej wymienic czy wyprostowac niz alusa, no i rozpacz mniejsza jak cos sie stanie. Wtedy nie ma takeigo stresu jak sie na placyku o kamien uderzy czy w dziure na drodze najedzie itp itd.
co do srub to nie wiem jakie sa ceny- powiem ze paczka to 20 sztuk - wiec wychodzi 2,5 zl / sztuka >?
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 28 Mar 2007 Posty: 219 Skąd: Kraków/Lublin
Wysłany: Wto Lis 27, 2007 15:20
Tomi napisał/a:
Nikt natomiast nie odniósł się do tego, że w zimę lepiej jeździć na węższych felgach/oponach z wyższym profilem.
O to, to. Mnie to właśnie przekonało do kupna stalowych na zimę. W dodatku takie opony są tańsze co w jakimś stopniu zmniejsza cenę kupna użuwanych stalówek.
_________________ Zdrowy sen nie tylko przedłuża życie, ale i skraca dzień roboczy.
Nakrętki z alu pasują do stalówek. Z kapslami też sobie jakoś fachowcy poradzili. Na wosnę i tak trzeba będzie kupić jakieś nowe nakrętki np: http://moto.allegro.pl/it...onda_rover.html
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum