[DEBEC]

W oczekiwaniu na wigilijną kolację przyszło mi do głowy takie pytanie. Czy ktoś pokusił się kiedyś o zmierzenie jaki dystans należy przejechać aby ponownie naładować akumulator do takiej samej wartości po po uruchomieniu w okresie zimowym przy założeniu, że świece podgrzewane są dwukrotnie , nie są włączone dodatkowe źródła energii (radio, ogrzewanie tylnej szyby, itd.), odpala od razu?

[SPAMU¦]

[Brt]

hehe ciekawe akademicie pytanie jak mi się będzie w świeta nudziło to się zastanowię

[maciej]

Najprościej to empirycznie - podłączyć miernik i przeciągnąć kable do kabiny - najpierw zmierzyć pobór przy rozruchu, a potem ilość oddawanego do aku prądu zakładając odpowiednią sprawność ładowania.

[DEBEC]

Empirycznie to najtrudniej, zapytać najprościej
A swoją drogą to ciekawe pytanie w kontekście wielu osób, które dojeżdżają na krótkie odcinki a potem jest pytanie, dlaczego rano nie mogę odpalić auta.

[maciej]

Ja mam 12 km w korkach i benzynę, więc raczej się doładowuje.

[truten23]

ciekawe
Może nie chodzi tyle o dystans, co o czas ladowania (pracy silnika), zakladajac że nie kożystasz z grzania tylniej szeby, to myślę, ze jakies pól godziny i akumulator po porannym "cheltaniu" zostanie z nawiązka doladowany , ale o calości decydują czynniki: temperatura otoczenia, obciążenie instalacji wiek naszej bateryjki...