Jestem kolejnym nabywcą rovera któremu po paru miesiącach od kupna wywaliło uszczelkę:/
Wyglądało to tak że w czasie jazdy samochód stracił moc i zgasł, odpaliłem znowu pojechał 10m
i zgasł, temperatura na desce była ok, zjechałem jakoś na pobocze samochód kopci a w zbiorniczku sucho a raczej tłusto. No to laweta i do domu (dodam tylko że po ostygnięciu samochód o własnych siłach wjechał na lawetę i z niej zjechał). Od tego zdarzenia minęły 2 tygodnie, a jako że zbliżają się mrozy chciałem spuścić resztę wody z chłodnic (wodę wlałem kiedyś jak miałem przecie przy chłodnicy, gdybym miał płyn to bym się tym nie przejmował)
Niestety jest już zimno łapy skostniałe węże twarde słabe dojście, nie mogłem sobie poradzić, pomyślałem że jak rozgrzeje trochę samochód to będzie łatwiej i tu niespodzianka rozrusznik nie kręci:/ pierwsza myśl słaby akus, no to zadzwoniłem po kumpele przyjechała swoim matizem podłączam kable znowu próbuje odpalić i nic coś jakby blokowało rozrusznik co się mogło stać??? Nie sądzę żeby matiz był prądowo za słaby żebym rover nie był w stanie odpalić:/ Temperatura w nocy schodzi lekko po niżej zera ale nie chce mi się wierzyć że przy -3st rozsadziło mi silnik:/
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lis 19, 2008 20:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Sro Lis 19, 2008 20:13
mackol napisał/a:
Nie sądzę żeby matiz był prądowo za słaby żebym rover nie był w stanie odpalić:/
Za to kable rozruchowe mogą być za cienkie. Jeżeli kable kupowane w hipermarkecie (ale nie tylko) to jest to bardzo prawdopodobne.
wiatrakm [Usunięty]
Wysłany: Sro Lis 19, 2008 20:14
Radziłbym posprawdzać kabelki od rozrusznika. Niedawno też tak miałem że rozrusznik po przekręceniu kluczyka ani drgnął. Przyczyna - luźne kable. Wszystko ładnie opisane jest w technicznym FAQ
No właśnie kable mam dobre kupione w sklepie motoryzacyjnym za 45zł były też za 20zł więc sądzę że te są dobre. A co do rozrusznika to się nieprecyzyjnie wyraziłem on próbuje kręcić ale jak by go coś blokowało.
co do kabli to szczerze powiem, ze jak procowalem w wykonczenowce to szefowi tez padl aku, i wiecie czego uzylismy? przewodu do lamp fi=1,5mm2 !! wiec nie sadze, by kable mogly byc za cienkie, fakt nagrzeja sie jak skur*** ale podaja prad!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 09:40
faecd napisał/a:
co do kabli to szczerze powiem, ze jak procowalem w wykonczenowce to szefowi tez padl aku, i wiecie czego uzylismy? przewodu do lamp fi=1,5mm2 wiec nie sadze, by kable mogly byc za cienkie, fakt nagrzeja sie jak skur*** ale podaja prad!
Zdziwiłbyś się. Przecież im mniejszy przekrój tym mniejsze zdolności przenoszenia prądu, a na rozruch niestety trzeba trochę Amperów. Nie twierdzę, że to na pewno kable, ale bardzo często tak się zdarza.
mackol napisał/a:
I słychać takie pstrykanie....
Może przekaźniki, do których dociera za mało prądu..
Przecież nie zaszkodzi spróbować naładować swój aku, lub podłączyć pożyczony bezpośrednio.
Ale w ogóle się nie odzywa, czy wyglada jakby nie miał siły zakeręcić silnikiem. Moze warto obrócić wałem korbowym za pomocą jakiegoś klucza, i jeśli wał sieobraca to spróbować podać bezpośrednio napiecie na automat rozrusznika.
Ale w ogóle się nie odzywa, czy wyglada jakby nie miał siły zakeręcić silnikiem. Moze warto obrócić wałem korbowym za pomocą jakiegoś klucza, i jeśli wał sieobraca to spróbować podać bezpośrednio napiecie na automat rozrusznika.
Wygląda to tak jak by coś blokowało silnik bądź rozrusznik, jak przekręcę kluczyk to przygasają światełka na desce i rozrusznik trochę rzęzi i coś pstryka. Przekaźnik?
Wersja że matiz bądź kable nie dały rady nie wydaje mi się prawdopodobna:/ No chyba że
akus jest pusty jak bęben a kable bardzo słabej jakości....
A co z kwestią mrozów -3,-4C mogły doprowadzić zamarznięcia wody na tyle żeby uszkodzić silnik?
Ale w ogóle się nie odzywa, czy wyglada jakby nie miał siły zakeręcić silnikiem. Moze warto obrócić wałem korbowym za pomocą jakiegoś klucza, i jeśli wał sieobraca to spróbować podać bezpośrednio napiecie na automat rozrusznika.
Wygląda to tak jak by coś blokowało silnik bądź rozrusznik, jak przekręcę kluczyk to przygasają światełka na desce i rozrusznik trochę rzęzi i coś pstryka. Przekaźnik?
Wersja że matiz bądź kable nie dały rady nie wydaje mi się prawdopodobna:/ No chyba że
akus jest pusty jak bęben a kable bardzo słabej jakości....
A co z kwestią mrozów -3,-4C mogły doprowadzić zamarznięcia wody na tyle żeby uszkodzić silnik?
Słaby akumulator, albo słabe przejście prądu na przewodzie od plusa akumultora poprzez włącznik elektromagnetyczny, szczotki rozrusznika i masę.
Jakoże masę rozrusznik miał będzie zawsze, to trzeba sprawdzić tor przewodu prądowego od akumulatora.
Jak po przekręceniu kluczyka wszystko przygasa i cyka ("klaszcze" elektromagnes włącznika elektromagnetycznego rozrusznika) - to albo złe przejście prądu albo zły akumulator (albo jedno i drugie).
Zdejmij klemę, wyczyść, dociagnij mocno, sprawdź podłączenie przewodu do włacznika el-mag, odkręć, przeczyść drobnym pilnikiem (nie papierem ściernym, bo zaszlichcisz korundem powierzchnie) i dokręć pewnie.
Sprawdź szczotki rozrusznika, itd..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
To aż tak ciekawe "efekta" przewidujesz.. No no, i taka sprawa jest możliwa..
Może i chluśnie wodziczką przez otwory świec przy kręceniu.. Ale wartoby to szybko poczynić, wszak pierścionki wody nie lubią, może do któregoś dobrać się rdza i z metalu zrobić jego tlenek.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Z tym blokowaniem podczas rozruchu to moze byc dokładnie płyn chłodniczy który doistał sie na cylindry a jak wiadomo jest on nieściśliwy wiec blokuje rozruch.......przy okazji opiszy sytułacje jaka wystąpiła u mnie ( R400 , 1,6 97r ), moze komus sie przyda.
Od samego poczatku mialem problem z rozruchem silnika, obiawiało sie to blokowaniem rozrusznika podczas 1-wszego obrotu, jak przekrecil to nastepny obrót był normalny, czasami było tak ze calkowicie blokowało rozruch....pytałem mechaników, szukałem na forum i nic . Pewnego razy jeden znajomy( nie mechanik) podpowiedzial mi ze moze sie dostawac płyn chłodzacy na cylindry albo moga przepuszczac wtryskiwacze paliwo....obstawiłem płyn poniewaz troszke go ubywało a wycieku niegdzie nie znalazłem. Podjechałem do kol. Tomi_114 i potwierdził ze może to być to....sciagnał kolektor i okazało sie ze w jednym cylindrze jest mokro, zauważył podwinieta uszczelke, po wymianie narazie jest ok , auto odpala normalnie , płynu nie ubywa z tym ze musze jeszcze dłuzej pojeździć i obserwować bo u Tomala byłem niedawno , jednak przypadkowe właściwe odpalanie Rovera wykluczam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum