Forum Klubu ROVERki.pl :: [R827] Remont silnika czy wymiana
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
[R827] Remont silnika czy wymiana

Galeon zostaje we flocie. Zaczynamy dopieszczanie! :)
Autor Wiadomość
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Sro Lut 04, 2009 19:59   [R827] Remont silnika czy wymiana
Typ: V6 Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.7 Rok produkcji: 1995

Zrezygnowałem z pomysłu sprzedaży szczególnie po tym, ile ofiarowano mi za TAKIE auto. :evil:

Pewnie moje cudo "dostanie dożywocie" u mnie, więc pora na rewitalizację.
Problemem jest słaba kompresja na dwóch cylindrach, silnik dostaje wibracji na jałowym, lata kierownica. Oleju specjalnie nie bierze, ot z 1 l na 10 tys km. Na zimnym silniku słychać też ćwiąkające zawory, lekko cieknie spod uszczelki miski olejowej, pozostałe pocą się. Z opisu wygląda, że rzęch - ale na badaniach kontrolnych zawartość CO2 maciupcia.

Jak myślicie - remontować silnik czy kupić używkę w (hehehe...) dobrym stanie?

Jak remontować - to total czy np. same pierścienie?
Jak remontować - to gdzie? Okolice stolicy, cała Polska (dojedzie hehe). Ile to może kosztować?

Przebieg licznikowy to 177 tysięcy ale to chyba raczej nie jest prawdą.

Ma ktoś podobne doświadczenia lub rozterki?
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Sty 04, 2011 00:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Lut 04, 2009 19:59   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sro Lut 04, 2009 20:12   

Mam trzynastoletniego poloneza 1.4 MPI. Gdy go brałem w sierpniu 2004, miał 68 kkm. Poprzedni dwaj właściciele lali weń półsyntetyk 10W40 (jak radzi Rave). Ja od razu wstawiłem mu gaz (II gen, za 1700 PLN) i przy przebiegu około 70 kkm, przeszedłem na pełen syntetyk 5W40 (Lotos). Zmieniam go co około 25 kkm, choć na obecnym mam przejechane 31 kkm. Samochód dostaje rocznie co najmniej 20parę tys km, z rachuby wychodzi mniej więcej 25 kkm rocznie. Dziennie co najmniej 100 km od trzech lat.
Przez ten okres, gdy go mam, przejechałem nim już bez mała 90 kkm.
Silnik oleju nie bierze NIC (rura wydechowa rdzewieje od środka), katalizator oglądałem w lipcu br, gdy wymieniałem rozdarta na kostce brukowej, środkową rurę wydechową. Suchy jak szamotowy wkład.
Samochód jest ekonomiczny, gdyż skręciłem mu po swojemu gaz na tak zwaną iskierkę.
Żadne zawory się nie wypalają.
Żadne pierścienie nie popuszczają.
Kompresja nigdzie nie ucieka.
HGF'a silnik dostał w listopadzie 2006 przy przebiegu 102 kkm. Naprawiłem sam. Widziałem stan zaworów, tłoków, cylindrów, wnętrza silnika.
Teraz ma przebieg 157300 km. Oceniam go (o ile uda mi się zmienić pasek rozrządu, bo OD NOWOŚCI nie był zmieniany, bo nie daje się po prostu odkręcić śruby koła pasowego alternatora) na co najmniej, zupełnie bezproblemowe 300 kkm.
ŻADEN simmering w silniku nie zmieniony i ŻADEN nie cieknie prócz lekko popuszczających od wałków rozrządu, ale to na moje życzenie, bo przy uszczelnianiu górnej skrzynki wałków, pozamieniałem je tylne z przednimi,a dopiero potem dowiedziałem się, że są kierunkowe. Trochę "popmpują" oleju na zewnątrz.
Silnik ma znikome przedmuchy do komory korbowej i góry silnika, odpowietrzenie na oryginalnych wężykach przewyższa wydajnością objętości przedmuchów, na nadmiarze odmy (idącej do zespołu przepustnicy) ZAWSZE jest podciśnienie. Nawet na miarce oleju jest (sprawdzane zapalniczką wielokrotnie, na zimnym i ciepłym silniku). Nawet spod korka oleju ciągnie do środka, nie zdmuchuje płomyka.

Jeśli stosuje się kilka zasad eksploatacji silnika, nie męczy go, nie przeciąża i nie traktuje jak szlifierki oraz leje doń dobry olej, to ten będzie pracował niezawodnie całe lata. 177 kkm to ŻADEN przebieg dla silnika DOBRZE TRAKTOWANEGO.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Markzo 




Pomógł: 195 razy
Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 7391
Skąd: Błażowa

Rover 75

Wysłany: Sro Lut 04, 2009 20:29   

no spoko ale my tu mówimy o 2.7V6 Hondy, który ma konkretny problem... zastanów sie z remontem, Herc, mój kumpel ma Rovera 620Si, silnik Hondy R4. Motor padł i remont wyszedłby ponad 3tyś zł. :shock: Herc kupił silnik w bdb stanie za duuużo mniejszą kasę :wink: dlatego musisz przedewszystkim pojechac do zaufanego mechaiora, żeby pi razy drzwi wiedziec co jest do roboty i przeliczyć koszt części. Jeśli wyjdzie grubo to popatrzeć na uzywki, tylko jest taka sprawa, kupując używkę, nie wiesz co jest w środku :/ pasuje motor rozberac i wyremontowąc, dlatego w Twoim przypadku ja bym mu strzelił remont, a jak duży to juz musi ocenić mechanior po rozebraniu silnika. Jak nie masz daleko to może PHJOWi albo Przemo?
_________________
to boost or to boost even more - that's a question ;)
 
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Sro Lut 04, 2009 20:43   

OK, dzięki! Pewnie skończy sie na remoncie. To jest super limuzyna i poza silnikiem zadbana. Przeze mnie, to zeby nie było wątpliwości.

Ale jeszcze poczekam na porady.
 
 
sTERYD 
Klubowicz





Pomógł: 1132 razy
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 10933
Skąd: ZGL / szczecin



Wysłany: Sro Lut 04, 2009 23:06   

niedawno ktoś mówił, że zawory wydechowe w tym silniku się reguluje wstępnie....
może po prostu są stale otwarte na tych cylindrach ze słabą kompresją :hm:
myślę, że warto spradzić zanim się rozbierze cały silnik...
_________________
W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia ;)
 
 
 
blue827 



Pomógł: 115 razy
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1078



Wysłany: Sro Lut 04, 2009 23:21   

kwiat_paproci, jak wogóle się stało że silnik stracił kompresję? jakiś nagły wypadek typu przegrzanie, jazda bez oleju, czy stopniowo praca się pogarszała? Mi też nieregularnie pracuje na jałowych, tak jakby zapłony wypadały na przypadkowych cylindrach ale kompresji nie sprawdzałem.

Skoro masz wycieki oleju spod miski to 'branie oleju' nic kompletnie nam nie mówi o stanie pierścieni. Po osadzie na rurze wydechowej można poznać czy spala olej. Natomiast brak kompresji może być również przez pęknięte sprężyny zaworowe. Warto najpierw wyregulować wstępne napięcie wydechowych pierścieni i zobaczyć czy będzie jakaś różnica.

Nie mam pojęcia jaki byłby koszt remontu takiego silnika ale pewnie dobre pare tyś, może ktoś Ci poleci jakiś zakład co zrobi wycene , może zapytaj też na jakimś forum hondy? Natomiast napewno o wiele łatwiej będzie znaleść zakład który podejmie się wstawienia drugiego silnika. Na allegro ktoś sprzedaje rozbite 827 coupe z 96r więc silnik z ostatnich lat produkcji i może być dobry, tylko że dosyć daleko od W-wy.
Ale jeśli ten Twój silnik jest cały tak zużyty to wolałbym poszukać drugiego dobrego a nie grzebać się w starym. Ten nowy jeszcze poza autem można wyszykować tj. wymiana paska rozrządu, pompy wodnej, uszczelniaczy wałków, regulacja zaworów, może nawet umycie miski olejowej, płukanie silnika i układu chłodzenia.

Niby ten hondowskie silniki 2.7 uważane są za takie super trwałe i robią 0.5mln km, ale niestety żaden silnik nie ma szans z pękającymi zbiorniczkami wyrównawczymi i korodującymi chłodnicami.
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Sro Lut 04, 2009 23:49   

Silnik wydaje się mieć tylko/aż tą jedną wadę - małą kompresję na dwóch cylindrach. Przyczyny nie znam, o zbadanie kompresji prosiłem podczas jakiejś naprawy na Młodnickiej w Warszawie. Samemu trudno ocenić mi stan silnika, opisuję to co widzę. Jutro zajrzę do rurki wydechu ale chyba sucha jest.

Da radę jakoś bezinwazyjnie stwierdzić co jest przyczyną słabej kompresji?
 
 
blue827 



Pomógł: 115 razy
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1078



Wysłany: Czw Lut 05, 2009 00:20   

kwiat_paproci napisał/a:

Da radę jakoś bezinwazyjnie stwierdzić co jest przyczyną słabej kompresji?


Można jedynie oceniać na podstawie objawów. Jeśli np dymi na biało niebiesko, i czuć spalony olej, czarna rura wydechowa to pierścienie, np pęknięte albo zużyte, ale wtedy raczej na wszystkich cylindrach byłyby zużyte.

Jeśli nie dymi to jest szansa że to zawory nie trzymają kompresji. Ale obawiam się że to nie jest kwestia regulacji, bo one się same luzują a nie same napinają. Regulacja polega na ustawieniu wstępnego napięcia, z biegiem czasu te napięcie się same luzuje i stąd charakterystyczne klepanie zaworów ale wtedy mimo że luźne, zawory powinny trzymać kompresję.
Więc mogą to być np pęknięte sprężyny zaworowe, albo powypalane bieżnie.

W >>tym temacie fotka jak to wyglądają sprężyny zaworów wydechowych, do nich dostęp jest łatwy, ale do ssących to już trzeba zdejmować górne pokrywy.

Niestety ale trzeba zrobić rachunek ile w samochód się włożyło i ile jest warty, i czy opłaca się teraz ładować dużą kasę w naprawę.
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Pią Lut 06, 2009 11:00   

Rura jest czarna i tłustawa, silnik nie dymi. Na zimnym ćwiąkają zawory ale po nagrzaniu przestają. Na jałowym często się kołysze ale nie jest to regułą.
Kilka dni temu po raz pierwszy musiałem dolać płynu chłodniczego do zbiorniczka wyrównawczego. Źródła wycieku jeszcze nie namierzyłem.

Auto zapala szybciutko, za pierwszym razem, śmiga żwawo - czy to nie stoi w sprzeczności z objawami zużycia?
 
 
blue827 



Pomógł: 115 razy
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1078



Wysłany: Pią Lut 06, 2009 11:35   

kwiat_paproci napisał/a:
Rura jest czarna i tłustawa, silnik nie dymi.


Czarna rura może być od nie spalonego paliwa, czyli zabogata mieszanka. Ale wtedy świece też byłyby okopcone, czy ten mechanik co badał kompresję coś mówił o stanie świec? napewno zwróciłby na to uwagę gdyby świece też były czarne.
Tak wogóle to kiedy były ostatnio wymieniane? albo inne elementy typu przewody, kopółka.

Tłusta maź może być od oleju który jest porywany ze spalinami przez nieszczelne prowadnice zaworów, ewentualnie to też może być para wodna lub borygo zmieszane z nagarem niedopalonego paliwa. Ale wtedy też to by miało taki słodki zapach boryga. To by raczej oznaczało lekki HGF co by też tłumaczyło ubytki płynu.

Cytat:
Na zimnym ćwiąkają zawory ale po nagrzaniu przestają.

Standard w tym silniku. Tak jak pisałem pomóc może regulacja wtępnego napięcia zaworów wydechowych, może opiszę to w oddzielnym temacie, była w necie stronka o tym ale widze że teraz nie działa.

Cytat:

Na jałowym często się kołysze ale nie jest to regułą.
Kilka dni temu po raz pierwszy musiałem dolać płynu chłodniczego do zbiorniczka wyrównawczego. Źródła wycieku jeszcze nie namierzyłem.

Auto zapala szybciutko, za pierwszym razem, śmiga żwawo - czy to nie stoi w sprzeczności z objawami zużycia?

Mi też na jałowym się kołysze, takie nieregularne wypadanie zapłonów ale nie tak żeby np zgasł silnik. Jeśli piszez że samochód ma moc i jakoś jeździ to nie porywałbym się narazie na remont bo to naprawdę spore koszty.
Odnośnie ubywania boryga to podłuż pod silnik jakąś dużą tekturę i zaobserwuj czy kapie coś od spodu. Borygo jest tłuste i lubi rozprowadzać się po całym silniku zanim będzie kapać na ziemie, np mi przeciekała pompa wodna a kapało z lewej strony silnika. Po wymianie pompy już nic nie ubywa. w >>tym temacie fotki mojej pompy.
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Pią Lut 06, 2009 11:55   

Świece są okopcone. Właśnie niedawno jedną wymieniałem. To dosyć dziwna przygoda była... Silnik w czasie jazdy (spokojnie około 90-110 km/h, równe trzymanie gazu) zaczął szarpać. Zajrzałem więc pod maskę i okazało się, że środkowa przednia świeca "strzela". Raczej było to przebicie z przewodów wysokiego napięcia. Zdjąłem przewód ze świecy i okazało się, że pękł i iskra leciała w kosmos. Naprawiałem z taka wprawą, że skończyło sie na zakupie używanej wiązki i wymianie jednego przewodu.
Najciekawsze było to, że świeca była odkręcona... Musiała sama się odkręcić, wcześniej wszystkie sprawdzałem i było OK. Świecę wymieniłem.

Olej, świece i filtry wymieniam co 10 tysięcy km, właśnie zbliża się czas serwisu.
LPG też ze 2-3 tysiące temu był regulowany (w czasie jazdy), filtry wymienione też.

Z tym płynem chłodniczym (mam Shella o ile pamiętam) to sprawdzę, dzięki!


Dzięki blue827 :smile:
 
 
paff 



Pomógł: 23 razy
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 560
Skąd: Bydgoszcz



Wysłany: Pią Lut 06, 2009 17:33   

kwiat_paproci, - tak czytam, czytam, na ktorych garach nie ma kompresji i jak bardzo jej nie ma? na ktorej głowicy? obawiam sie ze zanim silnika nie otworzysz to sie nie dowiesz. kolejny fakt to taki ze jak robic remont to porzadny. Czy robiles kosztorys materialow potrzebnych? albo potencjalnie potrzebnych?

przeszczep silnika to jest loteria....skad wiesz co dostaniesz? jedyne co mozna wziac po uwage to zrobieni remontu z wykorzystaniem podzespołów innego silnika (na przykład głowicy, czy tłoka z korbą)

Zrob kosztorys potrzebnych elementów, uszczelek, usług szlifierskich itp i samej uslugi mechanika skladacza i sie dowiesz czy chcesz czy nie :-) ale pewnie te 2-3 tysie trzeba szykowac

komlpety uszczelek glowic
panewki
pierscienie
potencjalnie zawory
regulatory.....
docieranie zaworow i inne pieszczoty głowic
paski rozrządu
mechanik... :-)

jak zrobisz to na spokojnie to mozesz poszukac czesic po taniosci i ustawic sie kolejke dojakiegos dobrego i taniego mechanika zeby ogolnie zminimalizowac koszt imprezy
_________________
820ti Coupe :-) raw power
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Pią Lut 06, 2009 17:46   

najpierw to trzeba pozadnie to zdiagnozowac, np .zmierzyc cisnienia w cylindrach, zrobic probe olejowa, sprawdzic ustawienie zaworow, oczywiscie pod warunkiem ze uklad WN jest OK

kwiat_paproci napisał/a:
ile ofiarowano mi za TAKIE auto.


no ja to sie cieszylem ze one sa w takiej cenie :)
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
paff 



Pomógł: 23 razy
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 560
Skąd: Bydgoszcz



Wysłany: Pią Lut 06, 2009 18:07   

z tego co wdzialem to kwiat_paproci, juz badal cisnienie, ale nie wspomial o probie olejowej. Myslalem ze to juz zrobione.

Tylko spytaj ile to kosztuje, bo za 60pln z przesylka z allegro mozna miec wlasny manometr do 20bar, taki fajny wkrecany w miejsce swiec 16 lub 21 mm. wiec przy tak prostej diagnostyce lepiej kupic sobie przyrzad niz zaplacic za to 50pln majstrowi ;-)

Mialem na mysli to ze po takich pomiarach diagnoza jest wstepna, a dopiero otwarty silnik w 100% wyjawia swoje tajemnice ;-)
_________________
820ti Coupe :-) raw power
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Pią Lut 06, 2009 19:55   

paff napisał/a:
a dopiero otwarty silnik w 100% wyjawia swoje tajemnice


zgadza sie, byc moze to kwestia regeneracji glowicy i np. wypalonych zaworow,
o panewkach nawet bym na razie nie myslal,
i chyba wolalbym przelozyc sobie caly silnik z jezdzacego anglika, niz remontowac ten, jesli by trzeba bylo robic naprawde generalny remont
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Pią Lut 06, 2009 20:58   

Próby olejowej nie było, na dwóch cylindrach "od kabiny kierowcy" jest cuś koło 8, reszta ma kole 12.
No fakt, w sumie to nabyć taki manometr mogę i sam se "dmuchnąć" :mrgreen:

Po tym, co piszecie to raczej będę jeździł do padnięcia silnika. Każda rozbiórka, przedtem wyjęcie to już i tak z tysiąc, to nie Trabant, obudowana jednostka bojowa to jest.

Zrobię serwis, powymieniam oleje, filtry, świece, sprawdzę czy i gdzie wycieka to "borygo" i zobaczę co wtedy.

Podobno na ćwiąkanie zaworów pomaga gęstszy olej. Rozważam półsyntetyk Valvoline Max Life lub Motul 6100 Synergie .
Stosował ktoś?
 
 
blue827 



Pomógł: 115 razy
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1078



Wysłany: Pią Lut 06, 2009 22:13   

kwiat_paproci napisał/a:
Podobno na ćwiąkanie zaworów pomaga gęstszy olej. Rozważam półsyntetyk Valvoline Max Life lub Motul 6100 Synergie .
Stosował ktoś?


Zawory klepią bo popychacze są pozaklejane od nagarów, tak samo jak kanały olejowe które z trudnością przepuszczają zimny gęsty olej. Dlatego dopiero po rozgrzaniu i przegazowaniu popychacze napełniają się olejem, luzy się kasują i przestają klepać.


Skoro i tak silnik przeznaczasz na straty to proponuje przed wymianą oleju zrobić eksperyment z płukankiem. Dolej do silnika litr ATFu i zrób jeszcze na nim ~1 tyś km. Albo wersja przyspieszona i bardziej agresywna dolewka oleju napędowego, ~0.5 litra i niech pochodzi z pół godziny na takiej rozrzedzonej mieszance.
To trochę przepłucze syfy i nagary które następnie zlejesz ze starym olejem.

A nowy olej to najlepiej Valvoline Maxlife 10W40, w intercarsie można kupić bańkę 5l za 115zł.
Dodatkowo możesz zapodać oryginalny filtr hondy , 55zł u dilera, czytałem że odpowiedni filtr jest istotny bo wpływa na ciśnienie oleju ale jak jest naprawdę to nie wiem.
 
 
kwiat_paproci
[Usunięty]






Wysłany: Pią Lut 06, 2009 22:26   

Olej napędowy jako "penetrator czyściciel" hehe... Tego sposobu nie znałem, dzięki!
:ok:
 
 
AndrewS 
Klubowicz





Pomógł: 160 razy
Dołączył: 27 Lut 2001
Posty: 3644
Skąd: Puławy

Rover 800

Wysłany: Pią Lut 06, 2009 22:28   

blue827 napisał/a:
To trochę przepłucze syfy i nagary które następnie zlejesz ze starym olejem.



yyyy, a jak te syfy pozatykaja na amen popychacze ?? :shock:
_________________
Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
 
 
 
blue827 



Pomógł: 115 razy
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1078



Wysłany: Pią Lut 06, 2009 22:47   

AndrewS napisał/a:
yyyy, a jak te syfy pozatykaja na amen popychacze ?? :shock:


Fakt, istnieje takie ryzyko jeśli w silniku są grube warstwy nagarów, Tak samo syfon pompy można się zapchać w najgorszym wypadku. Więc to na własne ryzyko.
To co piszę o tych płukaniach to nie wymyślam sobie od tak z kosmosu tylko sam tak eksperymentowałem z ATFem i olejem napędowym, właściwie to nie moje pomysły tylko innych ludzi, wystarczy w necie poszukać "atf engine flush, itp.


Właściwie taki plan bym proponował Kwiatu_paproci:

teraz dolać do silnika ~0.5 litra oleju napędowego, w zależności ile się zmieści aby nie przelać zbytnio, i niech sobie pochodzi tak do pół godziny
-zlać cały ten szlam
-wlać jakiś najtańszy olej do diesli, ja stosowałem Lotos 15W40 diesel + 1 litr ATF np mobil 220
-jakiś najtańszy filtr

I tak jeździć, co jakiś czas obserwować kolor oleju czy nie jest już carny jak smoła, po paru tysiącach wymienić na Maxlife 10W40 + filtr hondy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów [R827] Góra silnika, wymiana uszczelki pod głowicami.
soprano Rover serii 800 9 Sro Paź 07, 2009 22:18
blue827
Brak nowych postów [R827] Błąd silnika
Filips Rover serii 800 11 Nie Mar 07, 2010 22:03
AndrewS
Brak nowych postów [R827] Osłona silnika
oj nisko jesteśmy nad ziemią... ;)
kwiat_paproci Rover serii 800 3 Sob Sie 18, 2007 14:56
Gość
Brak nowych postów [R827] Wymiana kierownicy..
..wymiana kierownicy na mulitimedialną..
lestat192 Rover serii 800 2 Czw Mar 18, 2010 23:57
Tomek1212
Brak nowych postów [R827] Wymiana zawieszenia
Zielakk Rover serii 800 1 Sob Cze 21, 2014 06:53
soviet100



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink