Forum Klubu ROVERki.pl :: [R200] brak prądu?
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
[R200] brak prądu?
Autor Wiadomość
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 08:00   

Brt napisał/a:
namiko, sprawdź jeśli możesz czy auto Ci nie kradnie prądu jeszcze dziś najlepiej, żeby jutro się nei okazało, ze znowu przez noc aku masz rozładowane ;) A gdybyś odpinała jednak aku na noc, to dla BHP zamknij roverka kluczykiem a nie pilotem wcześniej, bo alarm i immo może zgłupieć. ;) :ok:

mała instrukcja odpinania aku ;)
http://forum.roverki.eu/v...p=290864#290864


Jeśli zaledwie po nocnym staniu akumulator jest padaka, to albo on już nie żyje i trzeba go wymienić na nowy, albo właśnie poleciał prostownik, a konkretnie - przebicie jednej, może dwóch diod dodatnich (one właśnie "blokują" możliwość przepływu prądu z akumulatora, przez taką diodę, do masy), gdyż ich polaryzacja jest właśnie tak ustawiona, żeby prądzik z alternatora przepływał, a odwrotnie nie, na tym zresztą polega istota zastosowania trójfazowej prądnicy prądu przemiennego (czyli alternatora) w samochodzie, który posiada instalację eklektyczną, bazującą na prądzie stałym.
Dla wnikliwych dodam, że prąd, wychodzący z alternatora nie jest, de facto, prądem stałym, a jedynie wypadkową prądu przemiennego trójfazowego, jednostronnie prostowanego. Jak ktoś umie nałożyć trzy sinusoidy na wykresie liniowym, obejmującym 360 stopni a fazowość ww. przebiegów prądowych rozłożyć między sobą co 120 stopni a potem "zebrać" górne wierzchołki sinusoid - to wyjdzie mu taka "tarka", tudzież łagodne "fale Dunaju". Na pewno nie jest to linia prosta, jak na kardiografie u trupa.
Dla całkiem wnikliwych dodam także, że działanie alternatora nie zależy od kierunku obrotów. Czego absolutnie nie można powiedzieć odnośnie prądnicy prądu stałego. (a wogóle jeszcze ktoś pamięta, co to było?).
A dla ekstremalnie wnikliwych hardcorowców dodam na koniec, że ww. urządzenie stworzył wielki Nicola TESLA, absolutny i niepowtarzalny fenomen wszech czasów w materii zabaw z elektrycznością. Sprawdźcie sobie takie zabawki, jak Cewka Tesli (rezonator wysokoczęstotliwościowy), a także doświadczenia z samochodem Pierce-Arrow, oraz powiązanie Jego z Katastrofą Tunguską oraz także Promienie Śmierci oraz najciekawsze doświadczenie Tesli z jednostką pływającą z lat 40-tch XX wieku.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sob Lut 14, 2009 08:00   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
namiko 




Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 26 Sty 2009
Posty: 392
Skąd: Toruń



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 08:55   

oprawca_1978, czy jeśli to te diody to jest to naprawialne? Czy czeka mnie kupno nowego alternatora? Bo akumulator na pewno wymienię, bo ma już chyba ze cztery lata. Czy to ma znaczenie, że klemy u mnie są... no powiedziałabym trochę nieładne, jakby pordzewiałe. Psiknęłam je
WD40, żeby móc w ogóle je ruszyć.
A! Ojciec mój jest dość starej daty i ma oryginalne, niespotykane już pomysły. Kiedyś, podczas jednego z ładowań akumulatora, nasmarował je jakimś smarem. Chyba towotem (tawotem?). Cóż o tym myślisz? Wytrzeć to?
 
 
SeniorA 




Pomógł: 591 razy
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 4888



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 09:52   

Powiedzenie fachowców :akumulator żyje cztery lata

[ Dodano: Sob Lut 14, 2009 09:56 ]
i dlatego niezależnie od jego stanu, zalecają wymianę
_________________
Andrzej
Pozdrawiam
 
 
namiko 




Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 26 Sty 2009
Posty: 392
Skąd: Toruń



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 13:54   

SeniorA, dzięki. :smile:
 
 
Paul 




Pomógł: 216 razy
Dołączył: 17 Lip 2002
Posty: 2534
Skąd: Leszno



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 14:11   

namiko napisał/a:
Chyba towotem (tawotem?). Cóż o tym myślisz? Wytrzeć to?
Jeżeli to towot, to wytrzeć i zastąpić wazeliną (może być kosmetyczna ;p ) :D
 
 
SeniorA 




Pomógł: 591 razy
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 4888



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 14:17   

Brt napisał/a:
Włóż coś odrobinę większego w granicach 50 - 52 Ah :ok:

i pewnie znikną wszystkie problemy.

życzę powodzenia
_________________
Andrzej
Pozdrawiam
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 16:26   

namiko napisał/a:
oprawca_1978, czy jeśli to te diody to jest to naprawialne? Czy czeka mnie kupno nowego alternatora? Bo akumulator na pewno wymienię, bo ma już chyba ze cztery lata. Czy to ma znaczenie, że klemy u mnie są... no powiedziałabym trochę nieładne, jakby pordzewiałe. Psiknęłam je
WD40, żeby móc w ogóle je ruszyć.
A! Ojciec mój jest dość starej daty i ma oryginalne, niespotykane już pomysły. Kiedyś, podczas jednego z ładowań akumulatora, nasmarował je jakimś smarem. Chyba towotem (tawotem?). Cóż o tym myślisz? Wytrzeć to?


Diodę, gdy dostanie przebicia, przerwy, albo straci swoje parametry, po prostu wymienia się na nową. W porządnych i praktycznych alternatorach Zemot (fiat, polonez), diody ujemne siedziały w tylnym korpusie alternatora i były wymienne na sztuki, dodatnie niestety, były na mostku, i jeśli poleciała choć jedna z nich, to wymieniać trzeba było cały mostek.
Niestety, ale w przypadku prostownika w alternatorze Magneti-Marelli tudzież Lucasa, stosowanym w silnikach roverka, jeśli poleciała dioda prostownika, naprawa tego problemu polega na wymianie prostownika kompletnego. Koszt w zasadzie niewielki, taki prostownik (Lucasa, oryginał) kupiłem, gdy naprawiałem alternator w moim poldku, w W-wie, w hurtowni elektrycznej (al. Prymasa) w styczniu 2007 za magiczne 40 PLN. Regulator też profilaktycznie zmieniłem, kosztował 45 PLN.
Jedyny kłopot przy wymianie (mogłabyś sama to zrobić z powodzeniem, byle ktoś Ci wyłuskał alternator z silnika) polega na tym, że prostownik jest wlutowywany, co powoduje konieczność równoczesnego grzania trzech końcówek stojana (trzy fazy alternatora) co jest problematyczne, ja stosowałem do tego dwie lutownicę i odciągałem stary prostownik na raty. Udało się. W Zemotowskich altkach końcówki prostownika były na śrubki, a także i końcówki stojana, to praktyczne rozwiązanie było.

Odnośnie Twojego taty i smarowania klem - to stara, porządna szkoła. Tak trzymać! Zwłaszcza, gdy klemy są ołowiane. W nowszych samochodach są badziewne wytłoczki z blachy, które po paru rozłączeniach wyginają się jak puszka od piwa i nie trzymają, pomimo dokręcenia na maxa (tam mam w mojej trofiejnej Nexii od mojego ojca).
To natłuszczenie, o ile nie jest przesadzone, to bardzo dobre zagranie.

W zasadzie nie spotkałem się, żeby tak "sam z siebie" alternator dostał uszkodzenia uzwojeń (przebicia do masy i międzyzwojowe stojana czy wirnika) a jedyne uszkodzenia, to przebicia diod prostownika, czy wzbudzania, albo padnięcie szczotek regulatora, czy też spalenie tranzystora w nim.

Diody prostownika sprawdza się dosłownie banalnie. Dioda ma działać jak zawór zwrotnny - w jedną stronę ma puszczać prąd, w druga nie (po zmianie polaryzacji). Sprawdza się to żarówką (21W co najmniej, bo są to diody prądowe, ich prąd ciągły prostowany to 25A) połączoną z jakimś odpowiednim źródłem prądu (akumulator). Jeśli dioda będzie "świecić" żarówką w obie strony - to jest przebita. Jeśli nie będzie w żadną stronę "zapalać" żarówki - to dostała przerwy. Pomijam tu sprawdzanie tzw. prądu wstecznego (który nie może przekraczać kilkunastu mA, bo nikt się w to nie bawi) ale trzeba mieć na uwadze, że dioda krzemowa nie jest urządzeniem sprawnym w 100% (jak każde, zresztą), i to zarówno w kierunku prostowania prądu, jak i w sprawności zaporowej.
Dla tego też, gdy samochód stoi, to akumulator rozładuje się m.inn. przez tą właściwość diod prostowniczych alternatora (dodatnich, konkretnie).

Tak samo sprawdza się diody wzbudzania. Z tymże mniejszym prądem (np. żarówka 5W), bo przewidziane są do pracy z mniejszym prądem). Jeśli dioda wzbudzania niedomaga (przebicie, przerwa) to wzbudzanie alternatora będzie słabsze, przez co indukowany prąd mniejszy i w efekcie - niedoładowywanie akumulatora.

To są na prawdę proste sprawy, weź zażyj elektryka textem, żeby sprawdził działanie każdej z diod prostowniczych i wzbudzania na twoich oczach. Powiedz mu, że może to zrobić miernikiem elektronicznym. One mają taką opcję nawet, brzęczyk. Jak jest przejście, to piszczą, jak nie ma, to nie. Powiedz mu, że podejrzewasz, że któraś z diod prostowniczych albo wzbudzania przebicia i przez to akumulator rozładowuje się do masy.

Zobaczysz, jaką będzie miał chłopina minę.. hehehe..
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
SeniorA 




Pomógł: 591 razy
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 4888



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 19:24   

oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli dioda będzie "świecić" żarówką w obie strony - to jest przebita. Jeśli nie będzie w żadną stronę "zapalać" żarówki - to dostała przerwy.

Zapomniałeś dodać , że diodę do sprawdzenia należy wylutować z obwodu.
_________________
Andrzej
Pozdrawiam
 
 
namiko 




Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 26 Sty 2009
Posty: 392
Skąd: Toruń



Wysłany: Sob Lut 14, 2009 22:09   

oprawca_1978, :shock: bardzo, bardzo dziękuję!
Poczytam jutro baaardzo dokładnie cały wątek, a Twoje posty szczególnie. Mojemu też dam do przeczytania - może mi co nieco wytłumaczy - On zna najlepiej ograniczenia mojego umysłu. Niestety - nie mam nic wspólnego z elektryką ani z mechaniką na co dzień. A samochodem jeżdżę od... września.... Ale w poniedziałek pojadę przygotowana.

[ Dodano: Pon Lut 16, 2009 12:24 ]
Panowie proszę się tylko bardzo nie śmiać, bo zapewne wyjaśnienie mojego problemu Was rozbawi. Elektrycy orzekli, że alternator jest jak najbardziej w porządku, a ładowanie mam słabe, bo pasek jest sparciały i powyciągany i zwyczajnie się ślizga. Zdarzało mi się, że mi pasek piszczał, ale po chwili wszystko cichło. Nie sądziłam, że to aż takie ważne. :oops: :głupek2:

[ Dodano: Czw Lut 19, 2009 00:54 ]
Mam już nowy akumulator (55), bo stary już dogorywał. Paski wymienione. Elektryka sprawdzona włącznie z wiązką w tylnej klapie. Nic prądu nie kradnie.
Jeszcze raz bardzo dziękuję Wszystkim za pomoc! :całuski: :papatki:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Przyklejony: [R200/25, MG ZR] Workshop Manual ROVERki.pl
sknerko Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 23 Sro Paź 03, 2018 13:24
Prescenn
Brak nowych postów [r200] brak prądu w zapalniczce, gdzie bezpiecznik??
marcin.gdansk Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 1 Wto Lip 01, 2014 17:00
Ukor
Brak nowych postów [R200] Chodzi na 3 cylindry, brak prądu na jednym z wtrysków
BR7074 Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 4 Nie Sty 26, 2014 17:06
MultecFSO
Brak nowych postów [MG ZR 2.0 iDT 04r] Brak prądu!
Nagle wszystko zgasło!
benio_bicos Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 12 Pon Lis 10, 2008 15:44
benio_bicos
Brak nowych postów [R25] Gniazdo zapalniczki brak prądu
malinex2 Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 2 Pon Lip 11, 2016 20:01
Kamil97



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink