Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 53 Skąd: Berlin
Wysłany: Sro Mar 04, 2009 06:43 [R416] Ciepła-Gorąca Felga
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
wczoraj wysiadajac z auta na parkingu poczulem smrod gumy okazalo sie ze felga jest bardzo ciepla(goraca) wczoraj jadac do pracy 30km na miescju felga byla letnia a dzis wracajac z pracy po 28 km autostrada byla tez letnia a po 2 km flega byla bardzo ciepla(goraca).... ma ktos moze na to jakies wytlumaczenie z tego co czytalem tu na forum to klocki raczej niebeda bo by tarcza byla czerwona po takim odcinku drogi jadac srednio 100km/h.... tarcze i klocki byly wymieniane 3 miechy temu.... czy moze to byc wina lozyska ta byla wymieniana rok temu firma SKF... ale jak by to bylo lozysko to by pewenie buczalo a nic nieslychac.... teraz jestem w kropce co do wymiany. w poniedzialek szykuje mi sie trasa na 700km i niewiem co wymienic. jak myslicie przez co moze sie tak grzac
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Nie Mar 13, 2011 00:09, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Mar 04, 2009 06:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Przejedź się z 10 km a potem wysiądź i po prostu napluj na felgę. Jak zasyczy - to jest źle. Normalnie, po hamowaniu, flegi mogą być ciepławe, tarcze będą gorące, ale podczas normalnej jazdy i lekkiego hamowania nie ma prawa to być aż tak gorące.
Coś powoduje nadmierne tarcie.
Albo zakleszcza się tłoczek zacisku hamulca, albo sam zacisk w prowadnikach i od tego powoduje nadmierne tarcie na tarczy i ciepełko się wydziela od tego i transmitujue na felgę, albo łożysko piasty zatarte (przeciągnięte) i też się rozchodzi na nią.
Weź lewarek, podnieś samochód od strony tego koła, zabezpiecz tylne koła, zaciągnij ręczny hamulec, wrzuć skrzynię na luz i porusz ręką to koło. Powinno się dać bezproblemowo jedną ręką poruszyć. Jedyny opór, jaki wtedy będzie, to naciąg łożysk dyferencjału (im samochód ma większy przebieg i wiek, tym będzie on mniejszy) oraz opory skrzynki biegów (łożyska wałka głównego i pośredniego oraz koła zębate biegów (nowoczesne skrzynie mają biegi tzw. stale zazębione, spinane są z wałkiem głównym przesuwnymi tulejami, które w pozycji na luz nie są zazębione z żadnym kołem zębatym danego biegu.)
Podnieś potem z drugiej strony koło jak wyżej i oceń opory.
Wg mnie, hamulec się zakleszcza albo łożysko. Jeśli łożysko jest za mocno zaciśnięte, to może się w nim zapalić smar. Widziałem osobiście coś takiego w naczepie tira. Widok niewąski.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Lut 2008 Posty: 53 Skąd: Berlin
Wysłany: Sro Mar 04, 2009 07:18
oprawca_1978, dzieki za szybka odpowiedz zapomnialem dodac zo to tylnie lewe kolo..
teraz lece spac jestem zrypany po pracy jak wstane to zrobie tak jak pisales
Pomógł: 27 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 372 Skąd: z gór
Wysłany: Sro Mar 04, 2009 07:20
oprawca_1978 napisał/a:
albo łożysko piasty zatarte (przeciągnięte)
-to jest łozysko z piastą,nie idzie go przeciągnąć.......
[ Dodano: Sro Mar 04, 2009 07:25 ]
Lapa napisał/a:
dodac zo to tylnie lewe kolo
-masz tarcze czy bębny ?
jak tarcze to trzeba sprawdzić czy zacisk bez problemu "chodzi" w prowadnicach...
jak bębny to w jakim stanie są szczęki i cylinderki (mogła się odkleić okładzina i zablokować pomiedzy bębnem a metalową częścią szczęki ham.),sprawdź też linke hamulca-mogła się zaciąc i jeździsz non stop na ręcznym....
jak to nie pomoże to trza spr.przewody ham.giętkie-jest taki knif że w przewodzoe gumowym potrafi się zrobić taka "zastawka" (jak w tętnicy )i w jedną stronę przewód puszcza,w drugą już nie........znam parę aut w których wymieniono prawie cały układ ham.,a wystarczyło wymienić przewody........
-to jest łozysko z piastą,nie idzie go przeciągnąć.......
Jedyny samochód z przednim napędem, jaki lepiej znam, to moja trofiejna Nexia rocznik 1998 z prawym bokiem scharatanym. Tam na przednich kołach są nakrętki koronowe i zawleczki. Łożyska na przekrojach wyglądają na dwurzędowe kulkowe, ale czy są wahliwe czy trza je dociągać, nie wiem. W moim poldim z przodu ma po dwa stożkowe, dociągane nakrętką z zabezpieczeniem w postaci zagniatanego kołnierza w bruzdy osi piasty.
Prawe w moim poldim lata na sworzniach zwrotnicy, ośkach wahaczy, drążku kierowniczym i na tym łożysku. Trzepocze radośnie we wszyskich kierunkach, bo i amortyzatory to już raczej też wspomnienie.
W tylnych piastach są, zdaje się, tak w przednimi kołami w Polonzie, piasta z autonomicznymi łożyskami stożkowymi, dociaganymi nakrętką, ale głowy nie dam, bo nie mam przekrojów.
Jakby nie patrzeć - zabawa z łożyskami i ich naciąganiem jest w zasadzie taka sama, nieważne, czy to Wigry 3 czy koło toczne gąsięnic IS-2.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 27 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 372 Skąd: z gór
Wysłany: Sro Mar 04, 2009 07:39
co do rodzajów łożysk w tych autach które wymieniłeś masz rację.....
co do napinanania łożysk w jednym się mylisz-w r400 jest stosowanan tzw.piasta 3 generacji-ogólnie rzecz biorąc pisata jest zespolona z łożyskiem (każda z biezni łożyska jest integralną częścią piasty)-takiego łożyska nie da się przeciągnąć.......idzie pozrywać gwinty,ale moment dokręcania szpilek i nakretki nie ma wpływu na luz łożyska który jest "fabryczny"-i dlatego te łożyska tak długo wytrzymują.......wpływ czynnika ludzkiego ("mechaników" )jest pomijalnie mały.........(inżynierowie z skf-u chyba przewidzieli polskich mechaników.......... )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum