Wysłany: Pią Maj 08, 2009 21:36 [R200 98']Na lewarku amortyzatorem da sie ruszac
Witam, od kilku dni borykam się z problemem, iż dobijają mi amortyzatory na prostej drodze wystarczy nie ma dziur ale jest npprosto prosto i taka koleina jakby lekko w dół się robi a później do góry od razu niby dziura ale na całej długości jezdni no koleina po prostu
Jak jadę z prędkością powyżej 50km/h z pasażerem z przodu - BARDZO głośno wali metal o metal lub coś w tym stylu takie ŁUP głośne i ała po prostu strach jechać .. na 2 pasmowej drodzę musiałem dziś jechać 40-50 kmh gdzie 3 dni temu jeździłem 120 minimum..
Obniżyłem przód samochodu tzn wymieniłem sprężyny i amortyzatory - używki (rzekomo stan BDB) i od wymiany wali niemiłosiernie - pojechałem na SKP do Renault firmowej, Pan przebadał cały zawias, amortyzatory wyszły 72% powiedział że wszystko ok i bdb przepuścił by od razu. Pytałem się czy na pewno itp powiedział że na pewno, i nie ma pojęcia dlaczego amortyzatory dobijają - stwierdził że to muszą być one bo podwozie nie dobija na bank - żadnych oznak dobijania)
Wrcając drogą dwupasmową do domu pasażer siedział z tyłu - było lepiej przy 60 km/h nie dobiło ani razu tylko przy wjechaniu na próg zwalniający
Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy ? mam standardowe -40mm po prostu strach jeździć. Mogli to mechanicy źle zamontować? Czy może wina leży poi mojej stronie, że tylko przód obniżyłem a tyłu nie dotknąłem?
mam 2 komplety zawieszenia + oryginalne
4x amortyzatory firmy KONI
4x amortyzatory wyciągnięte z MG ZR
4x sprężyny od MG ZR
4x Sprężyny -40mm EIBACH
>> auto jest po dzwonie, czy to może być powodem? jednak na SKP Pan powiedział, że podłużnice są nienaruszone itp. całe zawieszenie na szóstkę.
Najgorsze jest to, że i na jednych sprężynach jechałem jak i na ZR i w poprzednich autach spisywały się lepiej niż dobrze.. więc to na bank nei ejst wina zawiasu
[ Dodano: Pią Maj 08, 2009 22:37 ]
obecnie założone jest KONI i EIBACH
Ostatnio zmieniony przez memphisto Nie Maj 10, 2009 17:55, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Maj 08, 2009 21:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
jak już wcześniej pisałem jest zły stosunek sprężyn do amorów. Za niskie sprężyny do amorów lub za wysokie amory do sprężyn.
Pokaż fotkę jak autko siedzi. Na seryjnych amorach nie powinno dobijać przy takim obniżeniu a na tych koni tym bardziej chyba że są strasznie miękkie.
Zdejmij koło i sprawdź oznaczenia na amorach. Wtedy będzie można przepatrzeć katalog koni i zobaczyć co za ustrojstwo siedzi. Przy okazji możesz też sprężyny oblukać jaki to dokładnie model.
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
[ Dodano: Sob Maj 09, 2009 11:07 ]
idioci zamontowali na amortyzatory MG ZR sprezyny Eibacha -40mm
w domu leza mi KONI i sprezyny z MG.. i idioci nie chca mi tego za darmo odmienic mówiąc, że ja tak kazałem, za 150 zł mi to chcą odmienić..
Już nie wiem co lepiej robić, dalej w koszty sie pakować, czy jednak wywalić kolejne 150 PLN i wymienić to tak jak być powinno ?
Co radzicie?
Robusp [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 09, 2009 15:35
Witam
Jesli moge dodac cos od siebie a mam zamontowane w swoim R 25 IDT koni sport zólte z regulacja siły tłumienia to te amotryzatory sa przewidzoiane tylko do seryjnych spręzyn a nie obniżonych - taka informaacja jest w katalogu Koni
Tak wiec nie ma możliwośc zakładac ich do zawieszenia obniżonego - dlatego masz metaliczne stuki bo tłoczysko dobija do dna rury amorka
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 12:03 [R200 98'] Na lewarku amortyzatorem da sie ruszac.
Witam, ciągle borykam się z dobijającym amortyzatorem i z warsztatem który mnie ewidentnie naciąga.
Zaśpiewali, że za 150 zł w poniedziałek mi zrobią tak, że amortyzator nie będzie dobijał - pan to stwierdził po 10 sekundach pod podniesienia samochodu w góre.
Podniósł samochód w górę złapał amortyzator i przyciągąć go chciał do siebie - amortyzator się ruszał i hałasował (trzaskał) podobnie jak przy 'dobijaniu' które u mnie występuje.
Po kilka takich szarpnięciach i trzaskaniu Pan obniżył auto powiedział za 150 zł się to zrobi.
No to sorry, jak wczesniej zakladali amory to nie widzieli, ze jest ten looz. Nie sprawdzili??? Co za pipy za przeproszeniem...
Wiesz co ja bym zrobil. Pojechal tam dal im te amory co mowiles, ze maja byc, niech zrobia, wezma auto na lewarek sprawdza, i potem bym im powiedzial, ze najpierw ide sie przejechac i sprawdze czy dziala. Wsiadl bym w auto i jak by bylo okej to juz bym nie wrocil...nie beda 2 razy naciagac ciule...albo jak chcesz byc laskawy to wroc, daj 50zl i zawijaj sie z tamtad
[ Dodano: Nie Maj 10, 2009 13:09 ]
Dodaj, ze nie bedziesz placil za ich bledy:D
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
faecd, hahahaa przeje.any pomysł z tym ucieknięciem ahahha gorzej jak mechanik ze mną wsiądzie
Całe życie robię auto w VOLVO drogo ale solidnie i dobrze.. ale niestety moje VOLVO nie robi aut jak się ma swoje części raz w życiu się skusiłem na innych i oto efekty..
A nie macie pomysłu, co to może być ? bo może taniej mnie wyjdzie jechać do volvo na naprawe 'tego czegoś' niż do tych partaczy.
PS. faecd, Pan mechanik na pytanie 'to dlaczego qr.a nie sprawdziliscie tego przed oddaniem auta?' odpowiedzial:
oooo nie ma to jak kark na pokladzie:P No chyba, ze sam jestes niezlym schabem:)
Kiedys tak mialem, jak cwiczylem, rece troche wieksze byly oddalem auto do mechanika na tydzien a w tym czasie pojechalem na maly urlop do rodziny, wrocilem, i zacieszony swoim nowym nabytkiem podszedlem wieczorem pod warsztat zobaczyc moja honde wtedy...patrze a w tylnym kole brak cisnienia...na nastepny dzien przychodze zapytac jak im robota idzie patrze cisnienie jest. I pierwsze co to z morda a wy co sie bawicie w spuszczanie powietrza...oni ze ktos musial zrobic psikusa i wentyl odkrecic. Nastepna noc zostawimy auto nie na parkingu a w srodku...i rzeczywiscie schowali na noc do warsztatu:D:D hehe
Najwazniejsza jest sila persfazji...Powodzenia! i nie daj sie w ciula zrobic...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
jak samochjód jest dźwignięty na lewarku mechanik zdjął osonę gumową tzn podciągnął ją ku górze złapał za srebrne coś i zaczął szarpać - strzelalo/pukało jeszcze wyżej na samej górze amortyzatora - tam gdzie się na kielichu go skręca tak wysoko
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Nie Maj 10, 2009 17:59
Ok, rozumiem. No to trzeba ściągnąć i rozkręcić kolumnę i się okaże. Albo jakaś poduszka już wyrobiona albo łożysko albo jakiś element mocujący amortyzator.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum