Od dwóch miesięcy jestem szczęśliwym (mam nadzieje, że nie przechwale mojego roverka) posiadaczem R220 SDi. Jakieś dwa tygodnie temu przytrafiła mi się pierwsza usterka, na szczęście nie tak groźna. Jechałem sobie ok. godzinki 23.50 od mojej panny:D Chce sobie przełączyć na długie światła, ponieważ jadę lasem, a tam bardzo dużo sarenek i jelonków lubi wyskakiwać.
Ciągnę do siebie przełącznik na długi i .......... ciemność widzę, ciemność;/ Troche paniki, no bo przy 110 km/h jak Tobie światła w środku nocy, w jakimś lesie gdzie ciemno jak w czarnej du.... zgasną to chyba można trochę spanikować, co nie? :jezor: Zjechałem na pobocze, latereczka do ręki i szukam po bezpiecznikch. Wszystkie dobra, żaden nie spalony, no to do żarówek (najpierw powinno to się zrobić, ale co tam:P). Też dobre.... i co tu teraz zrobić, nie mam świateł. Ale po chwili zastanowienie, ponownie przełączam na długie i światła są. Czyli nie ma długich myślę :lol:To dobrze, można jechać.
Następnego dnia rozbieram i sprawdzam jeszcze raz bezpieczniki i żarówki. Czyli wychodzi na to, ze przełącznik od długich. Wyjąłem (po jakiś 30 minutach męczenia się) przełącznik, sprawdziłem miernikiem, rozkręciłem i niestety przy przełączeniu na długi, nie łaćzy jeden kanał.
Teraz mam pytanie do was użytkownicy. Wiem, że taki przełącznik kosztuje ok. 70 zł na allegro.pl. Najprościej byłoby go kupić, ale ja tak łatwo nie chcę się poddać (sknera ze mnie he he). Czy któryś z was próbował z was już naprawiać ten przełącznik?? Wydaję mi się, że przyczyna tkwi w tym mechanizmie co przełącza z mijania na długie. Jak lekko przytrzymam przełącznik to światła się zapalają. Prosiłbym o wskazówki.
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lip 18, 2009 18:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
jesli po trzymaniu tego przelacznika w rece dziala to nie jest az tak zle
a rozkrecales go??
tzn te cztery male srubeczki wykrecales??
w srodku sa bardzo proste rozwiazania, tzn dziala to na zasadzie przesowania sie stykow po blaszce, a za dlugie odpowiedzialny jest taki nazwijmy go "skoczek" moze w nim sie jakies zwarcie robi albo cos najzwyczajniej nie styka
ja sobie poradzilem to i tobie sie uda no chyba ze umarlo tak ze naprawic sie nie da
powodzenia
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum