Witam serdecznie wszystkich forumowiczów i miłośników marki Rover.
Czytałem poradnik na temat rozrusznika w silnikach serii K dodany przez użytkownika "sTERYD" na klubowej stronie w poradach dot. eksploatacji ale mam problem.
Mam Rovera 200 z 1998 roku z silnikiem 1.8 VCC (benzyna) ... Rozrusznik powinien być od dołu od strony lewego koła (koła kierowcy) a u mnie jest w jakiejś dziwnej pozycji... Od góry, tak że nie moge go zdemontować od dołu (bo belka i skrzynia biegów przeszkadzają), a od góry po demontażu akumulatora i filtra powietrza ledwo co go widać. Nie ma dojścia do śrub bo biegnie tam masa węży (chłodnica, klimatyzacja i wiązki przewodów elektrycznych).
Moje pytanie brzmi, czy ktoś ma sposób na wyjęcie tego rozrusznika? Czy wszystkie modele serii 200 mają takie samo położenie rozrusznika czy to tylko anomalia tego jednego modelu (218)?
Ps. Mam jeszcze jeden problem ze śrubami głowicy, chciałem je odkręcić żeby zdjąć głowice i wymienić uszczelkę, bo ciekł mi olej bo bloku silnika. Trzy ze śrub mają połamane łopatki torx'a ... Łeb jest okrągły, nie ma gwiazdki ... Jak to odkręcić? Dysponuje wykrętakami ale one są jedynie do 22Nm a przecież śruby te są dokręcone momentem 55Nm.
Gwoli przypomnienia, śruby głowicy są dokręcone momentem 55Nm a pokrywa zaworów jakim?
Z góry dziękuję za wszelkie przejawy życzliwości (podpowiedzi).
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez Brt Sro Sie 19, 2009 21:28, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sie 19, 2009 20:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Co do śrub głowicy w tym silniku, to nie dokręca się ich momentem 55 Nm (wg zaleceń producenta) a sposobem 20 Nm, a potem dwa razy po 180 stopni. Te 55 Nm wyszło mi, gdy naprawiałem swojego Poldorovera trzy lata temu, na ruskim kluczu wychyłowym, i tak sugeruję wszystkim, acz w maju dokręcałem kontrolnie głowicę w Poldku (po przebiegu od naprawy jakieś 62 - 63 kkm) i wszystkie śruby stały na wartości 55 Nm (mam już klucz dynamometryczny "pstrykający"), a także na dalszych. Dopiero przy 85 Nm środkowa śruba po stronie wałka wydechowego "popłynęła" mi jakieś kilka stopni.
Teraz sugerowałbym, żeby te śruby "ciągnąć" trochę więcej, jak 55 Nm, ze 60 - 70, ale bezwzględnie w wielu etapach, z interwałem momentu dokręcania nie większym, jak 10 Nm.
Mi do 55 wyszło etapów siedem, tak więc do 65 - 70 Nm wyjdzie etapów z dziesięć (ja od 45 Nm ciągnąłem stopniując moment co 5 Nm).
Odnośnie tych zjechanych śrubek - widać, że ktoś się z tym już zabawiał i albo nie mógł ich odkręcić i zniszczył ich łby, albo śruby są przeciągnięte do tego stopnia, że poleciały główki. W tym przypadku przydałby Ci się klucz do rur, ale mały, na tyle, by dało by się nim podejść do tych zniszczonych łbów. Jeśli nie da się podejść, to pozostaje inna zabawa. To będzie trudne, bo gniazda tych śrub są nieco schowane w głowicy i nie za bardzo jest tam czymkolwiek, niż nasadką, podejść. Jak nie będzie można podejść śrubą, to pozostaje tylko dopasować jakąś nieco mniejszą nasadkę i po prostu, wbić ją na siłę młotkiem (przez pobijak, oczywiście) na te łby i odkręcić. Oczywiście, wtedy śruba jest do wyrzucenia.
Przy ściąganiu głowicy, prócz wymiany uszczelki, trzeba dotrzeć czoło bloku i głowicy, pisałem o tym. Nie polecałbym tego robić u 'fachowców' bo mogą głowicę zniszczyć na frezarce. Ja polecam konseksentnie docieranie głowicy i bloku ręcznie, papierem ściernym (ja zastosowałem nr 1000 i dwa etapy, na sucho i na mokro) z zastosowaniem jakiegoś odpowiedniego wzorca płaskości (ja użyłem szkła powiększającego od reflektora wagonu kolejowego). Do tego, jak już głowicę ściągasz, wypadałoby co najmniej, zmienić uszczelniacze trzonków zaworów, a może i dotrzeć ich przylgnie, wyczyścić popychacze zaworowe i wymienić uszczelniacze wałków rozrządu.
Jak już ściągać głowicę, to warto kompleksowo wszystko porobić, czego nie da się uczynić bez ponownego jej ściągania, bo te silniki, niestety, są bardzo wrażliwe na ponowne rozkręcanie, a uszczelka głowicy (i ponoć śruby) są jednorazowe.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Dzięki za wskazówki co do głowicy i śrub ... Nie pomyślałem o tym żeby postarać się nabić mniejszą nasadkę. Co jeśli ukręci się łeb śruby?
Na koniec ... Jak dostać się do rozrusznika? Pisałem o tym na początku ... Że jest on usytuowany w dosyć niewygodnym miejscu. Czy trzeba demontować kolektor dolotowy?
mało prawdopodobne, ale wtedy po zdjęciu glowicy będzie wystawać ok 10 cm śruby, więc będzie za co złapać,
możesz też spróbować przyspawać jakiś klucz do łba śruby, tylko musisz cały silnik żeby nic niepotrzebnie nie pospawać i koniecznie odłączyć akumulator.
co do rozrusznika to nie wiem, ale na pewno w RAVE jest opis jak go zdjać i czy w vvc jest inaczej niż w reszcie serii K
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Jeśli łeb śruby ukręci się, to od razu zniknie jej naprężenie, a wtedy, po zdjęciu głowicy, będziesz mógł wystającą pozostałość śruby wykręcić dwoma palcami.
Te śruby posiadają gwint metryczny, po zaniku naprężenia trzonu śruby samohamowność jego jest na tyle mała, że ręcznie na pewno da radę odkręcić. No chybaże gwint jest zniszczony. Ale wtedy klucz do rur, mały i śruba jest Twoja.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Dziękuje za rady odnośnie śrub i głowicy.
Co z rozrusznikiem? Jak go wymontować? Czy mógłbym prosić o jakieś zdjęcie?
Czy rozrusznik od silników 1.4 i 1.6 będzie pasował do 1.8?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dziękuje za rady odnośnie śrub i głowicy.
Co z rozrusznikiem? Jak go wymontować? Czy mógłbym prosić o jakieś zdjęcie?
Czy rozrusznik od silników 1.4 i 1.6 będzie pasował do 1.8?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Jeśli masz rozrusznik między silnikiem a chłodnicą to chyba będzie pasował, ja mam 1.8 ale rozrusznik jest inny niż w 1.4 (miałem kiedyś) tyle że i auto inne to nie wiem jak to tam jest u Ciebie.
Jeśli jest tak jak napisałem wyżej, to odkręć dwie śrubki (chyba 10tki) które trzymają uchwyt na dekielku rozrusznika, następnie jedna śruba (chyba 13stka) łączy ten uchwyt który idzie od dekla z takim płaskownikiem, który jest dwoma 13stkami przykręcony do bloku. W zasadzie najpierw odkręć tą 13stkę co łączy uchwyt z płaskownikiem, potem poluzuj te dwie 10siątki przy deklu żeby uchwyt był luźny, i teraz po wykonaniu nieokreślonego obrotu rozrusznikiem będziesz w stanie go wyjąć. Ponowne założenie też wymaga takiej ekwilibrystyki z przekręceniem rozrusznika, nałóż tylko najpierw uchwyt na szpilki co z dekla wystają.
Powyższy sposób testowałem wiele razy, można wszystkie śruby odkręcić i te co do bloku wchodzą ale to bez sensu jak się da prościej.
Akurat rozrusznik u mnie jest pomiędzy kierowcą (scianką działową) a silnikiem. A nie między silnikiem a chłodnicą. Stąd moje zdziwienie. Bo to pozycja jest conajmniej dziwna. Czy tylko ja tak mam czy są serie roverków ze zmienioną pozycją rozrusznika?
Akurat rozrusznik u mnie jest pomiędzy kierowcą (scianką działową) a silnikiem. A nie między silnikiem a chłodnicą. Stąd moje zdziwienie. Bo to pozycja jest conajmniej dziwna. Czy tylko ja tak mam czy są serie roverków ze zmienioną pozycją rozrusznika?
Czyli wygodniej od góry czy od dołu wyjąć rozrusznik?
Jeśli od góry to demontaż filtra powietrza wystarczy? Jak poradzić sobie z masą przewodów (chłodnica, wiązki przewodów, klima)?
Z góry dziękuję za rady.
Ps. Jaki powinien być moment dokręcenia śrub pokrywy zaworów?
Trochę odświeżę temat. Jestem aktualnie po wymianie rozrusznika w Roverku 200 1.8 VVC. Faktycznie rozrusznik jest umiejscowiony inaczej niż w pozostałych wersjach czyli nad skrzynią biegów od strony kierowcy (widać go pod wężem wychodzącym z obudowy filtra powietrza)
Do demontażu potrzebne będą: klucz #15 najlepiej nasadowy z przedłużką, klucz #10 oczkowy lub "grzechotka" ale w miarę wąska, klucz #18 oczkowy (do zablokowania nakrętek mocujących rozrusznik do bloku), klucz #13 do odkręcenia plusa z elektromagnesu.
Żeby dostać się do rozrusznika ja wymontowałem (w następującej kolejności): akumulator, obudowę filtra, podstawę akumulatora wraz z rezonatorem i ECU.
Po wymontowaniu w/w elementów trzeba rozebrać rozrusznik (nie ma możliwości dostania się do śrub mocujących całość do bloku bez uprzedniego rozkręcenia rozrusznika). W tym celu trzeba odkręcić dwie nakrętki #10 z tyłu rozrusznika mocujące puszkę z komutatorem do bendixa, najlepiej jak wyjdą ze szpilkami, ale jak odkręcą się same to trzeba "rozruszać" szpilki i po odsunięciu puszki od bendixa da się to odkręcić palcami. odkręcamy jeszcze przewód łączący puszkę z elektromagnesem (nakrętka #10) i można całość łatwo wyjąć.
Teraz zaczyna się trudna część demontażu. To co nam zostało przykręcone jest do bloku "na wylot" dwiema śrubami - od strony rozrusznika #15 - na drugim końcu nakrętka #18. Trzeba się nagimnastykować żeby zablokować te #18ki ale inaczej nie odkręcimy bendixa. Do elektromagnesu przykręcony nakrętką #13 jest jeszcze jeden przewód, który trzeba odłączyć oraz jeden kabelek "na wsuwkę".
Wszystko można zdemontować "od góry" bez konieczności podnoszenia auta czy stawiania na kanał. Mnie całość zajęła jakieś dwie godziny (biorąc pod uwagę że z wykształcenia jestem lingwistą a nie mechanikiem)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum