Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:10 Pozytywne zmiany na polskich drogach :D
Cytat:
Poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego
W 2009 roku (dane od stycznia do listopada) zdecydowanie poprawiło się bezpieczeństwo ruchu drogowego na drogach krajowych. Wszystkie drogi krajowe objęte są programem „Drogi Zaufania”. Doszło do 9004 wypadków (w 2008 roku – 10689), co daje poprawę o 16 proc. Liczba rannych spadła o 15 proc. (2009 r. – 12410, 2008 r. - 14654), natomiast liczba zabitych aż o 28 proc. (2009 r. – 1347, 2008 r. – 1867).
28% - sukces, tylko czyj?
Co o tym myślicie?
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
SPAMU¦
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:10 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Każda ofiara mniej - to sukces, spadek wypadków o 28% to - jak na nasze warunki - duży sukces. Ale i tak do tego spadku przyczyniło się głównie spowolnienie ruchu (fotoradary, wyspy, podwójne ciągłe i inne przeszkody), a nie nowo wybudowane drogi. Jak już było w innej dyskusji; można ruch zatrzymać, to wypadki spadną o 99,9% (bo zawsze jakiś kretyn zabije się na skórce od banana po pijaku; stąd te 0,01% zapasu).
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Wysłany: Pon Gru 21, 2009 07:14 Re: Pozytywne zmiany na polskich drogach :D
Jak to czyj oczywiście, że rządku!
Również jestem zdana, że wpływ na to miało przede wszystkim spowolnienie ruchu spowodowane coraz większą liczbą fotoradarów, nieoznakowanych radiowozów i coraz nowszy sprzęt policji ale nie zgodzę się co do wysepek i innych "przeszkód" może i ruch spowalniają ale wcale nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa. Od razu też dodam, że temat odnośnie idiotycznej infrastruktury na polskich drogach już jest więc nie ma co go ciągnąc w tym wątku... EOT
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
ale nie zgodzę się co do wysepek i innych "przeszkód" może i ruch spowalniają ale wcale nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa.
Popieram świeżo zrobione wysepki w mojej okolicy dotychczas nigdy tam na wypadek nie natrafiłem ale poprawili a co tam i co gość najechał na rzekomo bezpieczny krawężnik, na śliskiej jezdni obróciło go i wylądował na masce i przedniej szybie kołami do góry (2 ranne osoby)
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Zakładając temat byłem ciekaw reakcji i, również konkretnie personalnie, kilku się spodziewałem, ale mimo to ciągle zadziwia mnie malkontenctwo i brak zauważania pozytywów - patrząc na ten wątek - przede wszystkim na brak jakiegokolwiek pozytywnego odzewu na w sumie pocieszające dane to chyba jednak trzeba stwierdzić, że to polska cecha narodowa.
Nikt nie wspomniał o 520 rodzinach, które nadal mają bliskich i o 2244 ludzi, którzy nie zostali kalekami, pomijając już skutki psychiczne dla tych, którzy uczestniczyli w wypadkach, ale nic im się nie stało lub byli świadkami, więc nie są objęci tą statystyką.
Ale może to ja jestem niepoprawnym optymistą widzącym wszędzie tą dobrą stronę...
Bo jakoś ta negatywna argumentacja do mnie nie trafia:
- spowolnienie ruchu? gdzie? ostatnio jechałem DK7 do Gdańska i DK8 do Wrocławia - dwie najniebezpieczniejsze drogi w Polsce, objęte programem "Drogi zaufania", z coraz większą ilością fotoradarów, ale stawianych coraz mądrzej i jakoś czasy wykręciłem identyczne jak rok, czy dwa temu.
- kryzys? wzrost cen paliwa? mniejsze ilości km? chyba nie... no możemy poszukać danych, ale jakoś mi się kojarzy, że w ciągu ostatniego roku to ceny paliw nawet spadły... jakoś nikt z moich znajomych nie ma mniejszych przebiegów w tym roku niż w poprzednich. Typowałbym raczej, że w Polsce ilości "osobokilometrów" rosną - rośnie ilość aut, ilość ludzi jeżdżących, przebiegi. Dowody: http://mrc.tychy.pl/ceny.paliw/ - jakoś w ciągu 5 lat wzrost cena paliwa to 10% - inflacja i wzrost płac w tym czasie to sporo więcej...
- wysepki - zależy od konkretnej, ale np. na DK8 pojawiają się one niedaleko za znakiem miejscowości, gdzie powinno się jechać 50 km/h i one to wymuszają, skoro kierowcy sami tego nie robią, a Policji nie starcza. A jeden wypadek? Co to za dowód w porównaniu ze statystyką... Ech...
Do tego trwa olbrzymi program rozbudowy dróg, który nie zaczął się przez poprzednie 20 lat, a którego skutki zobaczymy za 3-4 lata, ale skoro daje się już teraz tak ograniczać ilość wypadków i ofiar, to można z dużym optymizmem patrzeć na to co stanie się gdy te budowane drogi zostaną oddane.
Podsumowując - przy okazji pozytywnej wiadomości był to też mały test i potwierdził to co często da się zauważyć - Polak zawsze znajdzie powód żeby ponarzekać - nawet gdy zmiany są pozytywne.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Polak zawsze znajdzie powód żeby ponarzekać - nawet gdy zmiany są pozytywne.
Zdecydowanie sie zgodze, wystarczy poczytac komentarze pod artykulami na Interii. Mi sie robi niedobrze jak je czytam
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
- spowolnienie ruchu? gdzie? ostatnio jechałem DK7 do Gdańska i DK8 do Wrocławia - dwie najniebezpieczniejsze drogi w Polsce, objęte programem "Drogi zaufania", z coraz większą ilością fotoradarów, ale stawianych coraz mądrzej i jakoś czasy wykręciłem identyczne jak rok, czy dwa temu.
Gdzie? Wszędzie gdzie stoją fotoradary, to, że ograniczenia nadal są takie same nie znaczy, ze nadal ludzie jeżdżą tak samo bo gdyby nie właśnie wyżej wspomniane radary sam znak ograniczenia prędkości dla wielu ludzi by nic nie znaczył, a groźba otrzymania pięknego zdjęcia wraz z rachunkiem jednak powoduje, ze ludzie ściągają nogę z gazu. Nie widziałem jeszcze aby ludzie tak namiętnie zwalniali przy znakach ograniczeń predkości jak to robią przed znakami o kontroli radarowej. Baaa powiem więcej niektórzy nawet jeśli dozwolona prędkość jest 90 widząc radar zwalniają do 50
Cytat:
- wysepki - zależy od konkretnej, ale np. na DK8 pojawiają się one niedaleko za znakiem miejscowości, gdzie powinno się jechać 50 km/h i one to wymuszają, skoro kierowcy sami tego nie robią, a Policji nie starcza. A jeden wypadek? Co to za dowód w porównaniu ze statystyką... Ech...
Jeden? Nie ma miesiąca aby na krajowej 11 na odcinku kilkudziesięciu kilometrów nie było "położonych" kilku wysepek. Sam takową kiedyś skasowałem, a najgorsze jest to, że właśnie nie z mojej winy i gdyby jej nie było skończyło by się na strachu...
Cytat:
Do tego trwa olbrzymi program rozbudowy dróg, który nie zaczął się przez poprzednie 20 lat, a którego skutki zobaczymy za 3-4 lata, ale skoro daje się już teraz tak ograniczać ilość wypadków i ofiar, to można z dużym optymizmem patrzeć na to co stanie się gdy te budowane drogi zostaną oddane.
Bym nie przesadzał za 3-4 lata to widoczne będą drogi między miastami w których odbędą się mistrzostwa na mniejszych drogach nadal będzie to samo ale mam nadzieje, że i to się zmieni na lepsze. Nie mówię, że mniejszych dróg wcale się nie remontuje bo je również remontują szkoda tylko, że w tak idiotyczny sposób, kładąc nową nawierzchnię, a spowalniając ruch infrastrukturą. Przykład idiotyzmu? Droga z Kalisza, na Łódz dokładnie numeru nie pamiętam pewien odcinek drogi kiedyś przystosowany do lądowania samolotów więc długa prosta, szeroka droga. Jako, że policja nie mogła sobie poradzić z wyścigami, najpierw namalowali podwójną ciągłą na całym odcinku, a później ktoś wpadł na genialny pomysł wydania milionów złotych na położenie nowej nawierzchni i tu UWAGA jej zwężenia za pomocą barierek. Wygląda to tak, ze zarówno po lewej jak i po prawej stronie za barierkami mamy jeszcze spory kawałek jezdni
Cytat:
Podsumowując - przy okazji pozytywnej wiadomości był to też mały test i potwierdził to co często da się zauważyć - Polak zawsze znajdzie powód żeby ponarzekać - nawet gdy zmiany są pozytywne.
Podsumowując wole ponarzekać niż udawać, ze jest z@!#$ście jak to robią na wiejskiej
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Gdzie? Wszędzie gdzie stoją fotoradary, to, że ograniczenia nadal są takie same nie znaczy, ze nadal ludzie jeżdżą tak samo bo gdyby nie właśnie wyżej wspomniane radary sam znak ograniczenia prędkości dla wielu ludzi by nic nie znaczył, a groźba otrzymania pięknego zdjęcia wraz z rachunkiem jednak powoduje, ze ludzie ściągają nogę z gazu. Nie widziałem jeszcze aby ludzie tak namiętnie zwalniali przy znakach ograniczeń predkości jak to robią przed znakami o kontroli radarowej.
Ale to źle?
Czy dobrze jest, ze na skrzyżowaniach np. na "katowickiej" - DK7 tam gdzie jest ograniczenie do 70 km/h ludzie przez skrzyżowania bez świateł jeżdżą 150 km/h?
Poza tym takie spowolnienia raczej nie powodują zmniejszenia średniej podróżowania.
Pływak napisał/a:
Jeden? Nie ma miesiąca aby na krajowej 11 na odcinku kilkudziesięciu kilometrów nie było "położonych" kilku wysepek. Sam takową kiedyś skasowałem, a najgorsze jest to, że właśnie nie z mojej winy i gdyby jej nie było skończyło by się na strachu...
Jak to zrobiłeś "nie z Twojej winy"?
Bo to ciekawe. Może jakieś szczegóły?
Pływak napisał/a:
Bym nie przesadzał za 3-4 lata to widoczne będą drogi między miastami w których odbędą się mistrzostwa na mniejszych drogach nadal będzie to samo ale mam nadzieje, że i to się zmieni na lepsze. Nie mówię, że mniejszych dróg wcale się nie remontuje bo je również remontują szkoda tylko, że w tak idiotyczny sposób, kładąc nową nawierzchnię, a spowalniając ruch infrastrukturą.
Czyli uważasz, że drogi lokalne to autostrady i wymuszanie na nich przestrzegania przepisów (szczególnie 50 km/h w miejscowościach i zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniach), których w Polsce nagminnie się nie przestrzega to zło, tak?
No to bardzo się różnimy w poglądach.
Cytat:
Przykład idiotyzmu? Droga z Kalisza, na Łódz dokładnie numeru nie pamiętam pewien odcinek drogi kiedyś przystosowany do lądowania samolotów więc długa prosta, szeroka droga. Jako, że policja nie mogła sobie poradzić z wyścigami, najpierw namalowali podwójną ciągłą na całym odcinku, a później ktoś wpadł na genialny pomysł wydania milionów złotych na położenie nowej nawierzchni i tu UWAGA jej zwężenia za pomocą barierek. Wygląda to tak, ze zarówno po lewej jak i po prawej stronie za barierkami mamy jeszcze spory kawałek jezdni
I co w tym złego?
Że ogranicza się możliwość zabicia normalnego kierowcy przez takiego "zawodnika"?
Pływak napisał/a:
Podsumowując wole ponarzekać
No właśnie...
Pływak napisał/a:
niż udawać, ze jest z@!#$ście jak to robią na wiejskiej
Ale kto tu pisze o Wiejskiej?
Bo ja piszę o dość obiektywnej statystyce - ciężko zafałszować ilość rannych i zabitych na drodze.
Czy dla Ciebie każdy, kto mieszka w Wawie, to poseł?
Jeśli nie, to po co ta wycieczka i porównania do polityków, których mało kto w tym kraju lubi? Żeby zdyskredytować, żeby odwrócić uwagę od sedna?
Od tego że kilka tysięcy rodzin może być dziś szczęśliwych, ale Ciebie obchodzi głównie to, że ktoś próbuje ograniczyć "wolność zasuwania" na DK i trzeba na ten temat pomarudzić?
Ech...
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Czy ja napisałem, że źle? Odniosłem się do Twojego pytanio gdzie takie spowolnienie nastąpiło i że to przede wszystkim fotoradary mają na to wpływ
Cytat:
Czy dobrze jest, ze na skrzyżowaniach np. na "katowickiej" - DK7 tam gdzie jest ograniczenie do 70 km/h ludzie przez skrzyżowania bez świateł jeżdżą 150 km/h?
Rozumiem, że pytanie retoryczne...
Cytat:
Poza tym takie spowolnienia raczej nie powodują zmniejszenia średniej podróżowania.
W żadnym wypadku bo jak to zawsze się tłumacza w programie uwaga pirat po przekroczeniu prędkości chcieli nadrobić stracony czas
Cytat:
Jak to zrobiłeś "nie z Twojej winy"?
Bo to ciekawe. Może jakieś szczegóły?
Opisane w temacie na temat bezpieczeństwa/infrastuktury na drogach więc odsyłam do lektury...
Cytat:
Czyli uważasz, że drogi lokalne to autostrady i wymuszanie na nich przestrzegania przepisów (szczególnie 50 km/h w miejscowościach i zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniach), których w Polsce nagminnie się nie przestrzega to zło, tak?
Znowu próbujesz zasugerować mi czegoś czego nie napisałem proszę Cię przeczytaj moje posty w tym i w poprzednim temacie na temat bezpieczeństwa na drogach i będziesz wiedział do czego zmierzam...
Cytat:
I co w tym złego?
To, że sa to pieniądze wydane na marne. Ciekaw jestem ile km więcej dróg zostało by wybudowanych gdyby właśnie nie takie idiotyczne przypadki marnowanie pieniędzy...
Cytat:
Że ogranicza się możliwość zabicia normalnego kierowcy przez takiego "zawodnika"?
Ale czy naprawdę trzeba było wydawac miliony aby ukrócić ten proceder?
Cytat:
Ale kto tu pisze o Wiejskiej?
Ja
Cytat:
Bo ja piszę o dość obiektywnej statystyce - ciężko zafałszować ilość rannych i zabitych na drodze.
A ja odnosiłem się do posta Maysona na temat poprawy bezpieczeństwa...
Cytat:
Czy dla Ciebie każdy, kto mieszka w Wawie, to poseł?
Trzeci raz formujesz swoje pytanie w taki sposób aby zasugerować coś czego nie napisałem....
Cytat:
Jeśli nie, to po co ta wycieczka i porównania do polityków, których mało kto w tym kraju lubi? Żeby zdyskredytować, żeby odwrócić uwagę od sedna?
Widzę lubisz interpretować moje wypowiedzi w ciekawy sposób nigdzie Ciebie do niczego nie porównałem... Napisałem, ze narzekanie to cecha narodowa jak widać w moim przykładzie nie wszyscy narzekają....
Cytat:
Od tego że kilka tysięcy rodzin może być dziś szczęśliwych, ale Ciebie obchodzi głównie to, że ktoś próbuje ograniczyć "wolność zasuwania" na DK i trzeba na ten temat pomarudzić?
Kolejny raz nic takiego nie napisałem odniosłem się do posty Maysona i napisałem z czym się nie zgadzam, a Ty znowu mi próbujesz wcisnąć coś czego nie napisałem...
Z mojej strony EOT wszystko co miałem do napisanie w kwestii bezpieczeństwa napisałem w poprzednim temacie i moje zdanie się nie zmieniło...
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
To, że sa to pieniądze wydane na marne. Ciekaw jestem ile km więcej dróg zostało by wybudowanych gdyby właśnie nie takie idiotyczne przypadki marnowanie pieniędzy...
Co w tym idiotycznego?
W wielu krajach działa i buduje się takie spowalniacze - żeby nie było możliwości łamania przepisów.
Pływak napisał/a:
Ale czy naprawdę trzeba było wydawac miliony aby ukrócić ten proceder?
Ale znasz jakiś inny sposób? Podziel się.
Bo budowa dróg klasy S i A to jedno, ale ograniczanie możliwości łamania przepisów na zwykłych drogach w naszym "ułańskim" kraju to drugie i to idzie w parze, a nie przeciw sobie.
Pływak napisał/a:
Kolejny raz nic takiego nie napisałem odniosłem się do posty Maysona i napisałem z czym się nie zgadzam, a Ty znowu mi próbujesz wcisnąć coś czego nie napisałem...
Ty nie widzisz związku w tych "odniesieniach", a ja widzę i to wyrażam - dla mnie pewne (nie wszystkie) zmiany infrastruktury są słuszne, bo fizycznie utrudniają łamanie prawa - dla Ciebie nie i to ciągle ta sama dyskusja.
Pływak napisał/a:
Trzeci raz formujesz swoje pytanie w taki sposób aby zasugerować coś czego nie napisałem....
Nic nie sugeruję - pytam, bo tak rozumiem Twoje wypowiedzi, a jeśli to Cię oburza, to chyba trafiłem, skoro zamiast odpowiedzieć piszesz, że ja coś sugeruję.
Pływak napisał/a:
Widzę lubisz interpretować moje wypowiedzi w ciekawy sposób nigdzie Ciebie do niczego nie porównałem... Napisałem, ze narzekanie to cecha narodowa jak widać w moim przykładzie nie wszyscy narzekają....
Jak dla mnie wynika to z kolejności i logiki Twoich wypowiedzi - piszesz o sejmie i posłach, podczas, gdy ja piszę o sytuacji na drogach. Moje zdanie jest takie, że sugerujesz w ten sposób, że jeśli mam pozytywne odczucia co do poprawy na naszych drogach, to "udaję, że jest z@!#$ście jak to robią na wiejskiej", bo gdy na moją opinię odpowiadasz:
Pływak napisał/a:
Cytat:
Podsumowując - przy okazji pozytywnej wiadomości był to też mały test i potwierdził to co często da się zauważyć - Polak zawsze znajdzie powód żeby ponarzekać - nawet gdy zmiany są pozytywne.
Podsumowując wole ponarzekać niż udawać, ze jest z@!#$ście jak to robią na wiejskiej
To ciężko mi to inaczej interpretować. Oczywiście mogę się mylić, ale tak to dla mnie wygląda i o tym piszę.
Pływak napisał/a:
Widzę lubisz interpretować moje wypowiedzi w ciekawy sposób nigdzie Ciebie do niczego nie porównałem... Napisałem, ze narzekanie to cecha narodowa jak widać w moim przykładzie nie wszyscy narzekają....
I akurat to "niemarudzenie", które w tym wątku ja reprezentuję, musiałeś porównać do sejmu, który dyskredytuje się sam i raczej dla większości ludzi jest dość negatywną instytucją.
Oczywiście to moja interpretacja, ale mam do niej prawo - jak masz inną to proszę.
A jeśli chodzi o Warszawiaków i sejm, to miał być żart, skoro już do sejmu doszedłeś - stąd smajlej "z rolką" na końcu, ale widzę, że tego nie umiałeś zinterpretować.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Zakładając temat byłem ciekaw reakcji i, również konkretnie personalnie, kilku się spodziewałem, ale mimo to ciągle zadziwia mnie malkontenctwo i brak zauważania pozytywów - patrząc na ten wątek - przede wszystkim na brak jakiegokolwiek pozytywnego odzewu na w sumie pocieszające dane to chyba jednak trzeba stwierdzić, że to polska cecha narodowa.
Demagogia, bla bla bla
Chociażby ja napisałem, że to duży sukces. Ale nie wierzę (i nie widzę na drogach), żeby mentalność kierowców się zmieniła, dlatego zastanawiam sięnad przyczynami tego stanu rzeczy.
Przede wszystkim jakaś część autostrad już została oddana do użytku, więc napewno mnóstwo kierowców przeniosło się na nie (np. A1 alternatywa dla DK1) i tu już napewno można zauważyć ogromny spadek liczby wypadków. Z biegiem lat to będzie miało coraz wyższy wpływ na liczbę ofiar, bo gdy powstanie cała trasa PN-PD i WSch-ZAch, to każdy kierowca, który przedkłada szybkość podróży nad stratę kilkudziesięciu zł za myto, pojedzie autostradą, a nie DK. Jeśli tak spojrzeć, to faktycznie - poprawa bezpieczeństwa nastąpiła poprzez budowę dróg. Tyle, że w ilu procentach? Tego nikt nie sprawdzi.
Kolejna poważna sprawa - na DK7 postawiono wiele wysepek, słupków, fotoradarów - fakt, niektóre są tam już dłużej niż 2 lata ale cały czas dochodzą nowe. Oprócz tego w wielu miejscach, gdzie do tej pory była linia przerywana, pojawiła się ciągła. Ktoś kto by tam wyprzedził (np. ja) już tego nie robi. Jako, że kierowców mamy kiepskich, a alternatywy dla trasy GD-WAWA nie ma, znacznie spowalnia to ruch. Ja korzystam z możliwości swojego auta, znam je, jeżdżę raczej dobrze i tak naprawdę też nie widzę spadku tempa podróży - no może ze 20-30minut ale to da się wytłumaczyć zróżnicowaniem ruchu na drodze.
Ale większość śmiertelników kiepsko jeździ, nie korzysta z silnika i prawego pedału, i w konsekwecji tworzą się długie kolumny, które trzeba wyprzedzać skokami. Po prostu takie rzeczy zniechęcają kierowców do szybkiej jazdy, bo trzeba cały czas utrzymywać koncentrację, cisnąć gaz, itd.
Kolejny przykład spowalnianej drogi - DK6 - w coraz to nowych odcinkach zmieniają linię przerywaną na ciągłą... niedługo naprawdę nikt już niczego na tej drodze nie wyprzedzi...
Jeden fotoradar w głupim miejscu potrafi spowolnić kilkukilometrową kolumnę aut do średniej 50-60km/h, mimo, że ograniczenie panuje tylko poprzez 1km w wiosce.
Obserwuję to codziennie i nie umiem się cieszyć z tego, że aby spadłą liczba ofiar na drogach, trzeba tamować ruch i korkować drogi. Skoro to jedyny sposób, to mentalność polskiego kierowcy wcale sięnie poprawia, a wręcz przeciwnie.
Ja te wszystkie przeszkody toleruję, zakazów przestrzegam - nie narzekam. Jeśli to jedyna metoda na poprawę statystyk (no bo dróg jeszcze normalnych długo nie będzie) to OK, zniosę to i nic nie powiem. Ale nie każ mi maciej, skakać pod niebiosa i cieszyć się ze spadku liczby ofiar w tym wypadku. Dobrze, że spadła, ale spadła w wyniku powyższego; niczego innego. Nie tędy droga żeby spowalniać ruch w celu jej zmniejszenia - do 0km/h już niedaleko.
Moży Ty jesteś niepoprawym optymistą, że cieszysz się ze wszytskiego, co rzucą - ja nie. Wolę podrążyć temat, żeby dojść do sedna, do przyczyn i istoty; jeśli to ma ręce i nogi - wtedy cieszę się bardzo, że w naszym kraiku wraca normalność. W tym wypadku szkoda gadać.
BTW - wiesz dlaczego na kąpielisku po południowej stronie jeziora lubowidzkiego spadła liczba utonięć o 70%? Oto odpowiedź: bo zamknęli kąpielisko. Cieszymy się ze spadku liczby utonięć; trzy, czte-ry
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Ostatnio zmieniony przez Mayson Sro Gru 30, 2009 17:26, w całości zmieniany 2 razy
W wielu krajach działa i buduje się takie spowalniacze - żeby nie było możliwości łamania przepisów.
Samo budowanie spowalniaczy nie jest idiotyzmem, ale już konkretne przykłady ich umiejscowienia mogą być objawem idiotyzmu .
W mieście w którym mieszkam (Szczytno), ktoś zajął się bardzo dogłębnie poprawą bezpieczeństwa. W niewielkiej odległości od mojego domu przebudowano dwa skrzyżowania- zwężono jezdnię wstawiając wysepki i zrobiono specjalne esy by wymusić hamowanie przy dojeździe do skrzyżowania. Co ważne na tych skrzyżowaniach była bardzo dobra widoczność i nie zdarzały się żadne wypadki a przejazd przez nie odbywał się w sposób płynny. Dzięki zawężeniu jezdni głównych ulic miasta poprzez wykonanie wysepek dzielących, barierek i nieprzemyślane wykonywanie rond na wszystkich możliwych skrzyżowaniach skutecznie zablokowano przejazd przez miasto. Co do spadku ilości wypadków i ilości ofiar śmiertelnych to oczywiście bardzo się cieszę, ale w okolicy Szczytna było akurat dużo wypadków .
Samo budowanie spowalniaczy nie jest idiotyzmem, ale już konkretne przykłady ich umiejscowienia mogą być objawem idiotyzmu .
Jeremy Clarkson wyraziłkiedyś swoje zdanie na temat spowalniaczy; to było mniej więcej: "dlaczego z powodu kilku idiotów nieumiejących myśleć, mają cierpieć tysiące normalnych?"
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Jeden fotoradar w głupim miejscu potrafi spowolnić kilkukilometrową kolumnę aut do średniej 50-60km/h, mimo, że ograniczenie panuje tylko poprzez 1km w wiosce.
Przesadzasz.
Ale to moje zdanie.
Mayson napisał/a:
Ale nie każ mi maciej, skakać pod niebiosa i cieszyć się ze spadku liczby ofiar w tym wypadku. Dobrze, że spadła, ale spadła w wyniku powyższego; niczego innego. Nie tędy droga żeby spowalniać ruch w celu jej zmniejszenia - do 0km/h już niedaleko.
I to mi zarzucasz demagogię.
Mayson napisał/a:
Moży Ty jesteś niepoprawym optymistą, że cieszysz się ze wszytskiego, co rzucą - ja nie.
Dzięki. Jeśli uważasz, że cieszenie się z tego, że ponad 500 osób mniej zginęło na drogach jest cieszeniem się "ze wszystkiego co rzucą" to jak dla mnie to jest szczyt demagogi i egoizmu.
A może po prostu Ty nie rozumiesz, że naprawdę jest się z czego cieszyć - może po prostu nie musiałeś (Twoje szczęście) dwukrotnie jechać po rodziców, zabrać ich po wypadku do domu i nie widziałeś rodziców znajomego na cmentarzu, na jego grobie.
Jeśli to, że, póki nie powstanie te 2 czy 3 tys. km dobrych dróg dojedziesz o 20 minut później do celu powoduje, że nie potrafisz cieszyć się z tego, że kilka tysięcy rodzin nie przeżyło tragedii, to cóż...
Nie tylko demagogia, ale i szczyt egoizmu.
Mayson napisał/a:
BTW - wiesz dlaczego w kąpielisku na południowej stronie jeziora lubowidzkiego spadła liczba utonięć o 70%? Oto odpowiedź: bo zamknęli kąpielisko. Cieszymy się ze spadku liczby utonięć; trzy, czte-ry
Mayson, ja Cię proszę, jak używasz takich argumentów, to przestań innym zarzucać demagogię, bo to na takie zachowanie znam tylko jedno określenie - żenujące.
Zresztą, jak dla mnie to sam sobie przeczysz, bo przecież piszesz:
Mayson napisał/a:
Ja korzystam z możliwości swojego auta, znam je, jeżdżę raczej dobrze i tak naprawdę też nie widzę spadku tempa podróży
Ale nieustająco piszesz o:
Mayson napisał/a:
Ale i tak do tego spadku przyczyniło się głównie spowolnienie ruchu
Skąd więc ta sprzeczność - wszędzie piszesz o spowolnieniu ruchu, ale Ty go nie odczuwasz...?
Czy to nie udowadnianie "na siłę" swojej teorii mimo, że sam przyznajesz, że nie widzisz jej efektów w rzeczywistości?
Moim zdaniem tak.
Pływak,
Pływak napisał/a:
Opisane w temacie na temat bezpieczeństwa/infrastuktury na drogach więc odsyłam do lektury...
Zastanawiałem się gdzie to opisałeś, bo czytam większość wątków na ten temat i poszukałem, ale znalazłem tylko tyle:
Pływak napisał/a:
Sam miałem przypadek, że koleś wymusił pierwszeństwo, a ja skasowałem wysepkę gdyby jej nie było skończyło by się na strachu, a tak auto rozwalone.
Mało konkretnie, więc jeszcze raz zapytam - możesz napisać coś więcej?
[ Dodano: Sro Gru 30, 2009 17:34 ]
Mayson napisał/a:
Jeremy Clarkson wyraził kiedyś swoje zdanie na temat spowalniaczy; to było mniej więcej: "dlaczego z powodu kilku idiotów nieumiejących myśleć, mają cierpieć tysiące normalnych?"
To jasne, tylko niestety w Polsce ta proporcja jest, moim zdaniem, inna.
Poza tym, przy dobrze skonstruowanych wysepkach, to one spowalniają tylko do przepisowych prędkości - przynajmniej tam gdzie jeżdżę, to gdy jadę z przepisową prędkością to mijam te wysepki bez problemów, więc też uważam, że te "cierpienia" są, jak zwykle u Clarcson'a, artystycznie przerysowane.
I znów wracamy do jazdy z prędkością przepisową po DK.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ale to nie moje "widzimisię". Ja to widzę za każdym razem jak jestem na jakiejś DK
maciej napisał/a:
Mayson napisał/a:
Ale nie każ mi maciej, skakać pod niebiosa i cieszyć się ze spadku liczby ofiar w tym wypadku. Dobrze, że spadła, ale spadła w wyniku powyższego; niczego innego. Nie tędy droga żeby spowalniać ruch w celu jej zmniejszenia - do 0km/h już niedaleko.
I to mi zarzucasz demagogię.
Jeśli czepiasz się tych 0km/h, to wyjaśniam: to jest ironia A demagogię Ci zarzucam... i nie tylko - w wielu wątkach wymieniasz swój pogląd, jakoby Polacy non-stop narzekali... Może i tak jest, ale w tym wątku nie widzę związku.
maciej napisał/a:
Dzięki. Jeśli uważasz, że cieszenie się z tego, że ponad 500 osób mniej zginęło na drogach jest cieszeniem się "ze wszystkiego co rzucą" to jak dla mnie to jest szczyt demagogi i egoizmu.
A może po prostu Ty nie rozumiesz, że naprawdę jest się z czego cieszyć - może po prostu nie musiałeś (Twoje szczęście) dwukrotnie jechać po rodziców, zabrać ich po wypadku do domu i nie widziałeś rodziców znajomego na cmentarzu, na jego grobie.
Jeśli to, że, póki nie powstanie te 2 czy 3 tys. km dobrych dróg dojedziesz o 20 minut później do celu powoduje, że nie potrafisz cieszyć się z tego, że kilka tysięcy rodzin nie przeżyło tragedii, to cóż...
Nie tylko demagogia, ale i szczyt egoizmu.
Maciej... na żal mnie bierzesz? Jeśli nie rozumiesz, co miałem na myśli pisząc, że każda jedna ofiara mniej, to już sukces, to trudno - Ale oszczędź sobie przynajmniej pisania mi takich głodnych kawałków, ok?
maciej napisał/a:
Mayson napisał/a:
BTW - wiesz dlaczego w kąpielisku na południowej stronie jeziora lubowidzkiego spadła liczba utonięć o 70%? Oto odpowiedź: bo zamknęli kąpielisko. Cieszymy się ze spadku liczby utonięć; trzy, czte-ry
Mayson, ja Cię proszę, jak używasz takich argumentów, to przestań innym zarzucać demagogię, bo to na takie zachowanie znam tylko jedno określenie - żenujące.
Ja nie wiem, gdzie Ty tu widzisz argument, czy demagogię To zwykłe porównanie, aby pokazać w jaki sposób osiągnięto ten "sukces". Zasada identyczna
maciej napisał/a:
Mayson napisał/a:
Ja korzystam z możliwości swojego auta, znam je, jeżdżę raczej dobrze i tak naprawdę też nie widzę spadku tempa podróży
Ale nieustająco piszesz o:
Mayson napisał/a:
Ale i tak do tego spadku przyczyniło się głównie spowolnienie ruchu
Maciej znowu w formie Chwytanie za słówka i wyłapywanie "sprzeczności" - na forum to proste, w rzeczywistości to tak nie wygląda, bo liczy się jeszcze kontekst
A spadku tempa nie widzę u siebie (np. obiadu po drodze nie jem, krócej bawię w CPN, efektywniej jadę...), natomiast ogólnie widać go jak na dłoni, w porównaniu do 2-3 lat ostatnich (pomijam remonty) jedzie się ciężej, na drogach ciaśniej, ciężej sięwyprzedza, często dozwolone 90km/h staje się teorią...
maciej napisał/a:
więc też uważam, że te "cierpienia" są, jak zwykle u Clarcson'a, artystycznie przerysowane.
Ja tam wolę wyłapywać jego celne wytykanie absurdów, a nie artyzm, z jakim to robi
maciej napisał/a:
I znów wracamy do jazdy z prędkością przepisową po DK.
Mylisz pojęcia - wioska o długości 1km, fotoradar u jej wylotu na długiej prostej, kilka km zwykłej drogi (90km/h) z wysepkami, ciągłymi, słupkami i następna wiocha - to samo.
Jedzie kolumna za TIRem; normalnie TIR na prostej w pierwszej wiosce już by się rozpędzał, teraz grzecznie czeka na fotoradar i tablicę końcową miejscowości, reszta grzecznie za nimi - TIR przyspiesza powoli do tych 90km/h, a za nim każdy po kolei to samo, jako, że robią to w tym samym punkcie drogi (po fotoradarze), ci co go miną odjeżdżają reszcie i gdy już można sięrozpędzić, bardzo ciężko ich potem dogonić.
Kolumna rozciąga się, a gdy już się znowu ścieśni i każdy chce wyprzedzić, to jest podwójna ciągła, której tam kiedyś nie było, słupki z wysepkami, których tam kiedyś nie było i już widać, że nie ma szans na wyprzedzenie przed zbliżającą się kolejną wiochą... i tak w kółko; od wiochy, do wiochy - wyprzedzają tylko ci, co umieją to efektywnie zrobić (mają dość mocne auto) i ci, co jadą na zakazach i po ciągłych. Ogólnie 2 razy mniej aut wyprzedzi tego TIRa (lub ich kilka), niż kiedyś, gdy przeszkód nie było...
I teraz sedno - jeśli to powoduje zmniejszenie wypadków o choćby jedną ofiarę - OK, już to pisałem ale powtórzę - toleruję to i nie narzekam, bo widzę, że drogi się budują, więc póki co trzeba ząbki zacisnąć. Ale ten spadek liczby ofiar jest wynikiem tego, że na drogach są wszystkie w.w. rzeczy, przez co ruch jest spowolniony. Więc dla mnie spadek liczby ofiar to sukces - ale osiągnięty nie w taki sposób, jaki byśmy chcieli - np. na pewno nie jest to efektem zmiany mentalności polskiego kierowcy.
Podsumowując - sukces ale częściowy, bo "tak to każdy głupi umie"
Mam nadzieję, że teraz mnie rozumiesz
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
pewnie ze sukces wynikający z remontów oraz oddawaniu nowych odcinków dróg... moim skromnym zdaniem recepta na dalszą poprawę bezpieczeństwa i zmniejszenie ilości wypadków są proste równe i z głowa oznakowane drogi... a nie akcje policji ( no może oprócz łapania pijanych kierowców których i tak według mnie jest stosunkowo za mało )
To ja jeszcze dorzucę kilka pozytywów. Na święta i ze świąt jechałam naszą A4. I w końcu na odcinku między Wrocławiem a Gliwicami pojawiają się stacje benzynowe. Jedna jest w okolicach zjazdu na Nysę (Shell), Góra św. Anny (Orlen), okolice Kędzierzyna (Lotos + McDonalds).
Dodatkowo na węźle Sośnica nie ma już zwężeń, okolice 3 stawów (Murckowska) bez remontów. Płatny odcinek A4 od Katowic do Krakowa bez remontów. I jak się tu nie cieszyć... ... będąc jednak 100% polką doczepię się, że wzrosła opłata za przejazd autostradą A4.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum