Witam!
Na poczatek sie przywitam, jak kultura wymaga
Wasze (od teraz nasze:)) forum przegladam od dawna, i zazwyczaj znajduje rozwiazania moich "roverkowych" problemow.
"ZAZWYCZAJ"
Na poczatek rzuce problem z ladowaniem:
Wyglada tak, jakby alternator podziekowal za wspolprace, czyli:
Na naladowanym aku, odpala od strzala, nawet jak temp. na minusie, ale taki naladowany akumulator wystarcza na jakies 8-10h jazdy... Po pewnym czasie zegary ciemnieja, kierunki nie dzialaja, wogole brak pradu... ( do tego momentu myslalem, ze to alternator)
Ale jak obroty wezme tak powyzej 4000, to odrazu jasnosc, prad jest, i to jaki!!Myslalem, ze to moze pasek luzny, wiec zakupilem nowy, naciagnalem jak nalezy, ale nadal kiszka...
to jest pierwszy problem:)
Drugi:
Mam w srodku, zaraz obok fajery takie male pokretlo do regulacji wysokosci swiatel...
Jak jest na sam dol, to wszystko cacy, ale wystarczy. ze chce wziac ciut wyzej lampy, i silniczki jakby sie blokowaly, i lampy lataja gora dol, i nie staja w odpowiednej pozycji...
Niby nic, ale w trasie lipa z widocznoscia po zmroku...
Trzeci:
Obroty...
Tak tak, wiem ze o tym bylo, ale moj problem jest jakis dziwny...
Mialem jakis czas temu problem z obrotami, falowaly, wieszaly sie... Zrobliem co radzili na forum, tj. czyscilem przepustnice, krokowca, map sensor itd, itp...
No i ze 2 tyg bylo bajecznie, ladnie sie krecil na obroty, wogole inna maszyna!
Ale wczoraj zaczal spadac obrotami, do jakis 500rpm... Az normalnie prawie gasnie...
Wsumie w niczym to nie przeszkadza, poza tym, ze dojezdzajac do swiatel musze dodac gazu, zeby nie zgasl...
Czwarty:
Cewka zaplonowa, a wlasciwie to DWIE!! ( tak tak, poprzedni wlasciciel wykazal sie smykalka do modernizacji, pytanie tylko, dlaczego zastapil dobra cewke, jakims smieciem?
Tutaj to juz raczej nie problem, a pytanie:
Czy dlugosc przewodow idacych od cewki do zasilania ma znaczenie?? bo ow majsterkowicz zwinal mi pod maska z 5m kabla (do tego kabla dzwiekowego:/) Czy nie lepiej by bylo, zeby bym jak najkrotszy??
Piaty: ( i chyba ostatni:))
Przeciekala mi chlodnica, ( na foto widac o co chodzi)
Przeciekala na jakims czujniku (obstawiam ze temp, bo niby jakim innym?
Wyjalem wiec ten czujnik, w celu uszczelnienia jakims zajzajerem, a wtyczka ktora wprowadzala do niego przewody rozpadla mi sie w rekach!!
Podlaczylem wiec obydwa przewody "na krotko" do czujnika, i tu pojawia sie moje pytanie, czy kable te trzeba podlaczyc w konkretny sposob, czy nie robi to roznicy, ktory jest gdzie?
Aha, i jeszcze male pytanko odnosnie alternatora:
Do alternatora jest podpieta kosc z kablami, pomijajac to ze jest luzna i prawdopodobnie tedy spyla prad, to czy jest opcja, zeby podlaczyc aku bezposrednio do alternatora? wlasnie przez ta kosc?? bo teraz przewody ida nie do aku, tylko do kompa, czy do skrzynki bezp,
Dalo by to cos??
To moj pierwszy post, wiec prosze o wyrozumialosc, naprawde BARDZO sie staralem, napisac wmiare zrozumiale.
Gdyby to nie wystarczylo, to wrzucam kilka fotek, moze sie przydadza,
Pozdrawiam , i dziekuje za ewentualna pomoc
Igor
SPAMU¦
Wysłany: Sob Gru 26, 2009 03:42 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pierwsze:
Co do pierwszego, trzeba zbadać alternator, czy daje dość prądu, mógł dostać przebicia, przepalenia zwojów itd.... więc trzeba dorwać jakiś duży amperomierz (tak najlepiej z 250A) i podpiąć go w szeregowo z alternatorem i napisać tutaj ile wyszło.
Drugie:
Tutaj trzeba by było coś z tym silnikiem pokombinować, może mechanizm się blokuje czy coś... nie znam budowy tych świateł, nie wiem na jakiej zasadzie odbywa się sterowanie, za bardzo nie pomogę.
Trzecie:
Nie wiem...
Czwarte:
Wstawił starą by było taniej Po za tym to chyba cewka z malucha i podobnych.
A długość nie ma specjalnego znaczenia, ważne aby nie za cienki był. Ale możesz skrócić ten kabel, będzie bezpieczniej. Bo gdyby Ci się rozwiną w czasie jazdy taki 5m węgorz... to sam wiesz
A ta druga cewka to wygląda na zapasową, bo nie jest podłączona
Piąte:
Nie wiem...
Szóste:
Nie wolno alternatora podłączać bezpośrednio pod akumulator. Ta czarna kostka to pewnie regulator ładowania czy jakoś tak. Go też trzeba by było sprawdzić tym amperomierzem, podłączając za nią amperomierz i pisząc tutaj wartość.
Wydawalo mi sie, ze jesli alternator padl, to na amen, a on dziala, ale dopiero przy obrotach... hmm... poczekamy moze ktos wie co jest.
Drugie:
Czekamy na forumowych magikow
Trzecie: j.w
Czwarte:
Nie jest podlaczona, bo ja przelaczylem na ta druga, bo ta co byla podlaczona byla made in poland, a ta stara odlaczona made in france (nie ufam polskiej motoryzacji)
A kabel juz skrocilem, i nie ma roznicy...
pierwsze - to pewno regulator napiecia, nie zaraz cały alternator
drugie- nie mam pojęcia
trzecie - to moze mieć związek z pierwszym, alternator może mieć jakieś małe zwarcie i mocno obciążać silnik na niskich obrotach.
czwarte... wygląda to jak cewka od malucha, a kabel to raczej mógłby być problem jeśli byłby za długi...
piąte - nie ma różnicy jak podłączysz czujnik.
szóste... ta kostka to raczej nie regulator napiecia, raczej jest on gdzieś wkręcony w
aternator, tak, żeby szczotki dotykały do pierścieni na wałku alternatora, ale i tak chyba lepiej podoginać końcówki niż montować na krótko
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
co do trzeciego: moze sie myle...ale to moze byc objaw czujnika masy powietrza...gdy zdycha to obroty spadaja i gasnie na swiatlach wlasnie. Jesli gadam glupoty, to niech mnie ktos poprawi i nie krzyczy
w opisywanym przypadku czujnik podciśnienia (nie masy powierza, gdyż takiego nie ma) nie powinien powodować aż takich problemów, niemniej jest on zamknięy w kompuerze, i da się łatwo zdiagnozować za pomocą złącza OBD... (i oczywiście odpowiedniego interfejsu)
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Ostatnio zmieniony przez sTERYD Nie Gru 27, 2009 14:15, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 11:43
1. 99,9% regulator napięcia do wymiany choć przy okazji nie zaszkodzi sprawdzenie stanu szczotek ale wcześniej przeczytaj odp 6.
2. Konstrukcja sterowania wysokości lamp jest taka, że cięgno silniczka wchodzi w zaczep w odbłyśniku lapmy. jak wypadnie to podniesienie lampy na max blokuje lustro a próba jej opuszczenia kończy się jak w Twoim przypadku. Jeśli zaczep nie ukruszył się albo nie rozpadł całkowicie to da sie ponownie wcisnąć cięgno na miejsce (choć jest z tym trochę zabawy)
3. Mimo wyczyszczenia krokowca stawiam jednak na jego nieprawidowe działanie. Sam miałem podobny przypadek, po czyszczeniu miesiąc spokoju a później różne chece - spadające i falujące obroty, problem z zapalaniem na mrozie bez dodania gazu, gaśnięcie po wysprzęgleniu itp - po wymianie jak ręką odjął.
4. Odnośnie cewki tak naprawdę nie ma znaczenia jej typ i wygląd - byle dawałą iskrę. Odnośnie przewodow - warto wymienić na krótsze i normalną linkę typu LY a zdemontować kabelek "muzyczny" który nie specjalnie dobrze może sprawować się przy zmiennych warunkach atmosferycznych
5. Kolejność przewodów na czujniku nie ma znaczenia byle miały dobry styk i nie zwarły się razem
6. Ta kość z kablami to właśnie regulator napięcia - jeśli jest lużno zamocowany może to właśnie być przyczyną problemów z ładowaniem. Zdejmij sprężynę, wyczyść powierzchnie alternatora i regulatora, trochę dognij sprężyne i zamontuj wszystko z powrotem tak aby kostka dobrze przylegała do obudowy alternatora - wtedy sprawdź ładowanie.
Pozostałych elementów w instalacji lepiej nie przerabiać - fabryczne rozwiązania są ok i działąją poprawnie.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum