Silnika 2.0 prawie wogule nie slychac jezeli jest dobrze wyregulowany.
Jezeli chodzi o reszte to nie narzekam, ale wygluszenie drzwi poprawia nieco sprawe.
Jak sie przesiadlem z peugeota to uderzylo mnie to, ze nie slychac silnika.
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lip 29, 2010 18:35 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja bym nawet nie proponował porównywać R600 do R400/45 bo to zupełnie inna półka. Na co dzień użytkuje oba auta. Wyciszenie i komfort resorowania w R600 jest o niebo lepsze niż w R400. Ale na resorowanie to raczej ma wpływ wielkość samego auta.
Choć nie powiem, bo szwagier ma 406, to tam dopiero znaczenia nabiera stwierdzenie: "miękki jak francuz". 406 ma dużo łagodniejsze zawieszenie. R600 odziedziczył po accordzie bardziej sportowe zawieszenie. Za to prowadzenie jest lepsze w Roverze niż w Peugocie.
No i design obu aut. 600 jest zdecydowanie ładniejsza niż 406, oraz jakość materiałów na korzyść rovera. Sama deska rozdzielcza w RH jakoś bardziej ciekawa niż w "pugu".
PS.
Perez napisał/a:
ze nie slychac silnika.
Naprawdę ciche silniki to ma opel. na wolnych obrotach to trzeba się dobrze wsłuchać , żeby coś usłyszeć.
PS2. To co napisali w Motorze wcale nie mija się z prawdą. Naprawdę ciężko znaleźć zadbany egzemplarz. Winny za to jest sam rynek. Rover wciąż jest uważany za zbyt egzotyczną markę. Odbija się to między innymi na stanie technicznym naszych aut. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to jest brat bliźniak accorda, wystarczy spojrzeć na katalog części intercars. Jeśli czegoś nie możemy znaleźć pod roverem 600 należy szukać od hondy accord, ale niewiele osób to wie..... dlatego jest jak jest. Rover to zuo!!!!
Za to ja się ciesze, że jeżdżę jednym jedynym takim autem w mojej okolicy. A miny osób których mijam bezcenne. Za to kocham tą markę!
!@!$#
Co za zje...mędrzec pisał ten artykuł i na jakich danych się oparł
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.
Końcówki drążków, końcówki wahaczy górnych, moduł sterujący cewką wysokiego napięcia (w zasadzie cały używany aparat zapłonowy)...
Przez te ponad dwa lata równiutkie 600 pln.
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.
Bo trafiłeś na zadbany egzemplarz. Ja do swojego musiałem już trochę dołożyć. No ale mój ma 300 tys na liczniku. A i tak złego słowa nie powiem, bo patrząc na auta znajomych to mój jest brzytewka.
Ponad dwa lata mam LOVElka 620Si 94r a na budziku 195500 km i złego słowa.
Bo trafiłeś na zadbany egzemplarz. Ja do swojego musiałem już trochę dołożyć. No ale mój ma 300 tys na liczniku. A i tak złego słowa nie powiem, bo patrząc na auta znajomych to mój jest brzytewka.
U mnie jedyne co mnie boli to korniki w tylnych nadkolach...
Pocieszam się jednak tym, że to bolączka większości autek
_________________ Miałem już około 25 samochodów różnych marek i narodowości. Z Roverków to: 620i LP
G, 623Si Lux LPG, 820Ti coupe, 620Ti, teraz czas na roverkowego diesla, czyli 45 IDT...
Ja o RH600 złego słowa nie powiem, dla mnie to kawał porządnego i trwałego samochodu a jeśli trafić na zadbany egzemplarz i dbać to się odwdzięczy. W moim mimo upływu 16 lat jakoś nie widać oznak korozji oprócz malutkich ognisk na rantach tylnych błotników, którymi się już zająłem
Zakup podwyższonego ryzyka? Może i tak, jeśli kupuje się z pierwszego lepszego ogłoszenia, bez gruntownego sprawdzenia auta, tyle że to dotyczy każdego auta. Ale jeśli ktoś szuka auta o "zmniejszonym ryzyku", to musi poświęcić trochę czasu na znalezienie odpowiedniego egzemplarza. Ja szukałem mojego pół roku, a jeździ ze mną już ponad 2 lata, i to na LPG IIgen. Żadnych problemów z częściami i z samym autem.
Panowie Redaktorzy nieprzygotowani do publikacji, bo zakup Golfa III albo Astry I, to dopiero podwyższone ryzyko... prawie każdy egzemplarz zajeżdżony.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Zgadzam się z przedmówca i podpisuję się obiema rękami i nogami. Niestety ja kupiłem tak z "pierwszego lepszego" źródła, i bez dokładnego sprawdzania autka, ale tylko dla tego, że to było od znajomego, który go przyciągnął do Polski, naprawił i sprzedał mi "okazyjnie", poza tym starszy jak się dowiedział że to ten człowiek będzie go naprawiał i sprzedawał to nie patrzył na nic innego, tylko na tamten, a jak sie teraz okazało, to zakup tego egzemplarza był najgorszą rzeczą jaką zrobiłem... Teraz próbuję go sprzedać, dzisiaj zjeździłem wszystkie komisy w okolicy i NIKT nie chce Rovera, zwłaszcza że był malowany lewy błotnik (o tym wiedziałem kupując samochód, to było delikatne puknięcie) a dzisiaj się dowiedziałem w jednym z komisów, że samochód musiał dachować i być naprawiany... Facet który go oglądał w tamtym komisie powiedział, że nawet nie będzie brał miernika grubości lakieru żeby mi do końca humoru nie zepsuć, zwłaszcza że widział jak moja szczena leci coraz bardziej do podłogi... Żeby było jasne nie chciał go ode mnie kupować i nie mówił tego tylko po to że noże się nie znam, jestem młody i można mi kit ładować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum