Wysłany: Sro Sie 11, 2010 20:43 Nie kupuj Yorka !! !! !!
Paulina razem z mężem postanowili uszczęśliwić swego synka Filipa i kupić mu Yorka.
Mały, pocieszny – w sam raz do 42 m2 w bloku. Długo szukali odpowiedniej
hodowli – gdy nadszedł dzień, w którym mogli odebrać ( czyt. zapłacić 1500 pln ) wymarzoną
suczkę, wszyscy byli bardzo podekscytowani. Filip nazwał ją Diana. Pierwszy tydzień spędzili
w domu w mieście. Na weekend wybrali się do znajomych na wieś. Słońce świeciło,
zachęcało do pieszych wędrówek.
Wybrali się na spacer. Dookoła las, pola, łąki- raj dla Diany, której ledwie uszy wystawały z trawy. Biegała, skakała pod bacznym okiem Filipa, rodzice zaś zajęli się sobą. Wtem Filip krzyknął:
- Oooooooooooooo, Diana pofrunęła
Rodzice odwrócili szybko wzrok w kierunku wskazanym przez synka i odprowadzili wzrokiem odlatującego myszołowa z 1500 pln w szponach
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sie 11, 2010 20:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Także znam tą historię, jedna z wielu pubowych historyjek opowiadanych na zasadzie piesek moich znajomych albo znajomych, znajomych . Zmieniają się tylko imiona chłopca, pieska oraz cena rynkowa pieska jest odpowiednio dostosowywana do realiów .
To jest historia podobna do tej z wyprostowanym wężem boa/anakondą bądź pytonem, leżącym przy swojej właścicielce .
York tak jak Pudel nie jest psem terenowym, lecz miastowym.
W środowisku naturalnym ma zbyt dużo naturalnych wrogów:
Wróble, gołębie, wiewiórki, myszy, ślimaki, muchy itd...
Ostatnio zmieniony przez sobrus Czw Sie 12, 2010 08:15, w całości zmieniany 1 raz
Podobną historią pubową była też ta, że znajomi znajomych królika pojechali na działkę ze swoim świeżo nabytym młodym wilczurem. Wilczur w niebo wzięty, świeże powietrze, duży teren itp. itd. Jednak w pewnej chwili wilczur znika... nie ma go nigdzie, szukają, wołają nic.
Zrywa się ulewa, burza... Właściciele zaniepokojeni obgryzają pazury, przeżywając dramat ich ukochanego pupila wilczura, który gdzieś teraz zbłąkany biega po pobliskim lesie...
Nagle u progu bramy wjazdowej posesji pojawia się rzeczony wilczur. W pysku trzyma swoją zdobycz... zadowolony przybiega i składa ofiarę pod nogami umiłowanych właścicieli.
Ci drętwieją ze strachu i zdziwienia. Okazuję się, że zdobyczą jest kundelek sąsiadki!
Żeby zetrzeć z siebie podejrzenia, Pan wilczura wykąpał umorusanego w błocie, nieżyjącego już kundelka. Pani wysuszyła, zawinęła w szmatkę i cichaczem udali się na posesję sąsiadki. Wykorzystali deszcz, wiek sąsiadki i jej wadę wzroku. Weszli przez ogrodzenie, położyli psa w swoim kojcu na werandzie i uciekli.
Kiedy przestało padać, wyszło słoneczko, wszyscy korzystali z uroków przyrody nagle usłyszeli krzyk przeraźliwi owej sąsiadki. Biegną udając zatroskanych i nie wiedząc zupełnie o co chodzi. Sąsiadka zemdlała... ocucili ją i okazało się, że dwa dni wcześniej piesek sąsiadki zdechł. Ona zakopała go w pobliskim lesie, a teraz umyty pies, leży w swoim kojcu i ... nadal nie żyje
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
_________________ Wędkarzu.Jeżeli Ciebie interesuje tylko ryb jedzenie to sprzedaj wędki i wyrzuć zezwolenie.Centrala ryb ma dostatek.Kup sobie rybkę a żonie kwiatek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum