Wysłany: Pon Gru 20, 2010 12:01 [R214] Problem z odpalaniem, pomocy!
Typ: i Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 8v Rok produkcji: 1997
Mam następujący problem. Po kilku (2-3 dniach) postoju w niskiej temperaturze Roverek nie odpala. Kilka dni temu doładowywałem akumulator prostownikiem aby uniknąć nie miłej niespodzianki w mrozy. Dziś schodzę rano po 3 dniach postoju auta i znów nie odpalił. Ostatnio wymieniono:
- nowy alternator
- nowe świecie, kable
- nowy pasek alternatora,
- akumulator ma około 6 miesięcy
Byłem dziś u elektryka aby sprawdził czy R nie bierze za dużego prądu przy rozruchu i czy nie ma jakiegoś złodzieja prądu. Elektryk stwierdził następujące rzeczy sprawdzając pobór prądu:
- ładowanie na klimie, wszystkich odbiornikach, wszystko włączone w środku ok
- alarm ok
- włączone światło wewnątrz ok, lampka w bagażniku ok
- przy rozruchu pobór w normie
- gęstość elektrolitu ok
- ąku trzyma dobre napięcie
Czy macie jakieś pomysły o co chodzi? bo mi już ręce opadają. Temperatura spadnie poniżej -10 i R znów nie odpali. Ja rozumiem, że to angielska dama i może być jej zimno albo mieć złe dni lub fochy ale bez przesady. Macie jakieś sugestie bo mi już pomysły się wyczerpały.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pon Gru 20, 2010 18:25, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pon Gru 20, 2010 12:01 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Zasugerowałem to elektrykowi. Powiedział, że jeżeli coś nie tak byłoby ze szczotkami pobór prądu byłby za duży lub za mały. Zresztą jak doładuje akumulator Rover odpala na dotyk. Mam go od 3 lat i nigdy nie musiałem kręcić 2 razy. Odpala jak nowy samochód. Od razu dodam, że jestem w tych sprawach zielony i jeżeli się mylę to mnie poprawcie. Opieram się na własnych obserwacjach i na tym co mówi mi elektryk.
Było sprawdzane. Radio na 100% nie rozładowuję akumulatora. Chyba że w nocy w cudowny sposób zaczyna pobierać prąd jednak w to wątpię hehe Elektryk powiedział, że nie ma złodzieja prądu. Wszystko podręcznikowo i pomysłu też nie ma. Powiedział, że winny może być jeszcze akumulator chociaż jak go sprawdzał mówił, że jest jak najbardziej ok. Także zagadki dalszy ciąg. Ostatnio co prawda temperatura w mojej okolicy spadła do -15 stopni, ale inne auta na parkingu z mniejszymi akumulatorkami odpalały. Moja zielona dama nie. Tego typu cyrki miałem już od samego kupna auta. Jednak diagnoza była prosta. Miałem stary akumulator i stary alternator nie chciał ładować odpowiednim prądem przy obciążeniu. Dlatego wszystko wymieniłem aby mieć święty spokój przed zimą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum