Siedzę i myślę... i myślę i niby sam sobie odpowiadam na pytanie ale pragnę zasięgnać opinii co byście zrobili na moim miejscu.
Mam R214Si od dwóch lat, wymienione:
-sprzęgło
-wydech prawie cały
-hamulce
-płyny
-rozrząd
-alternator
-rozrusznik
-sprężyny
-amortyzatory
-uszczelka głowicy wraz z kompletem zużytych elementów (uszczelniacze, gniazda itd)
-instalacja gazowa pełna sekwencja(100km za 24zł w mieście a 20zł w trasie)
-dwa komplety felg z nowymi oponami lato/zima
Jedyne mankamenty to
-wiek - 1997 rocznik
-rdza - do wymiany zaczynające się sypać progi, do zrobienia zaprawki błotnika, klapy tylnej, błotników tył (tutaj tylko nowa blacha na wymiar bo przeżarte)
Teraz mój dylemat, nie mam póki co kasy na inwestycję w jakotakie autko za ok 15 kafli i tutaj wiem czy jeżdżę a nikt za tego Roverka mimo iż ideał nie da tyle ile bym chciał ale zastanawiam sięnad tym czy jest sens pchać pieniądze w usuwanie korozji z auta?
Znalazłem w tomateam za ok. 450zł komplet progów ale do tego sztukowanie błotników i pokrycie maski bezbarwnym od nowa bo złaził.
Myślę, że będzie ciężko zmieścić się w kwocie 1500zł chyba że ktośma namiar na jakiegoś "dobrego" fachowca gdzie tyle nie wydam i jeszcze rdza nie wyjdzie w ciągu kilku miesięcy...
W momencie zakupu alternatora wydałem już tyle samo (7000zł) na samochód ile za niego dałem a teraz jakby ktośspojrzał na rdzę to nie dałby pewnie za niego 4000zł i tu największy ból.
Co tu robić...
[ Dodano: Sro Wrz 07, 2011 12:46 ]
I właśnie się od dobrego fachowca w tej kwestii dowiedizałem, że progi, błotniki wraz z malowaniem i zabezpieczeniem w środku za obie strony trzeba liczyć około 1800-1900zł. Dla mnie to 1/3-1/4 wartości auta a dla ewentualnego nowego nabywcy to 1/2 ceny.....
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
SPAMU¦
Wysłany: Sro Wrz 07, 2011 11:46 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wydryszek, jestem w podobnej a w zasadzie takiej samej sytuacji choć ja aż tyle na naprawy nie wydałem (co zrobić że jeździ się bezawaryjnie).
Rdza powoli dobiera się do kolejnych elementów, jak zrobię to co teraz wygląda źle za rok, dwa rdza będzie w nowych miejscach.
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sro Wrz 07, 2011 22:35
Ja już taki dylemat mam za sobą. Też myślałem na sprzedażą bo rdza wyłaziła już wszędzie (progi, nadkola nawet dach). Postanowiłem wpakować ostatnie pieniądze w naprawy blacharskie. Pojeżdżę dopóki się nie rozleci.
Samochód wart ze 6 tyś zł a nie miałem drugie tyle żeby coś kupić. Na naprawę znalazły się pieniądze. Poza tym mam Roverka od ponad 3-ech lat i wiem co mam. Nowy nabytek to nie tylko wartość samochodu ale też kupa kasy do wpakowania zaraz po zakupie, żeby być pewnym, że się nie rozwalisz po drodze.
Ja jestem zadowolony. Ładnie się teraz prezentuje, była robiona polerka całego samochodu i błyszczy się jak...
_________________ Był --> Rover 400 1.6 LPG 1999
Jest --> Audi A4 Avant 1.8T LPG 1999
greg-si, no waśnie najgorsze jest to że zawiasy bagażnika też nie są idealne i przydałoby się w wielu różnych miejscach porobić choćby zaprawki żeby był "igła" a to już dużo pracy nad takimi detalami i dużo więcej kasy a nie mam gwarancji że pojutrze znowu mi ktośnie przejedzie śrubokrętem, nie obedrze boku na parkingu i zwieje albo jeszcze coś innego i kasa będzie utopiona bez sensu.
des, też bym chciał jeźdizć samochodem który nie będize miał odłażącego lakieru, rdzy itd. ale w Wawie to niemożliwe, zawsze gdzieś Ci ktoś obetrze, nie można mieć ładnego samochodu chyba, że parkujesz pod blokiem w garażu podziemnym i tak samo masz w pracy.
Zastanawiam sięczy bardzo to będzie postępować, czy na przyszłe lato po prostu wyciąć ile trzeba na prawdę i zalepić matą i żywicą dziury do zdrowej blachy w progach i wyczyścić błotnik i dać sobie spokój bo za półtora roku to już i tak samochód będzie miał 15-16 lat i itak trzeba będzie zmienić dla bezpieczeństwa.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Czw Wrz 08, 2011 10:44
U mnie postępowało bardzo szybko. Gdybym teraz nie zrobił blachy to po zimie nie byłoby już co robić. Po prostu blacha w R dla rudej to jak "co łaska" dla księdza.
_________________ Był --> Rover 400 1.6 LPG 1999
Jest --> Audi A4 Avant 1.8T LPG 1999
leszczu, nie o to chodzi... jeżeli już robić to porządnie a po pierwsze, fachowość specjalistów w nasyzm kraju jest mi znana i nie raz sięprzejechałem na niby super robocie na cacy gdzie po niedługim czasie wychodziły krzaki a czasem nawet od razu nic sięnie dowiesz... nie wiesz czy bezbarwny się żre z bazą co skutkuje odpadaniem lakieru bezbarwnego bo fachman przyoszczędził.
Reperaturek błotników nie ma a wszczepianie "zdrowych" blach z dwa lata młodszego egzemplarza nie wiem jak skutkuje ale ja się nie skuszę. Wolałbym sztukówkę fachową. niestety minusem jest własnie problem z dostepem do blach...progi do forda rodziców kosztowały 150zł komplet a do R200 230szt i to wszystko co jest dostępne. Progi najwyraźniej były robione bo były pokryte barankiem i niestety ruda grażyna żarła pod barankiem i się nie wychylała.... nic na zewnątrz nie było widać bo w miarę kontrolowałem temat.
Swoją drogą kiedy był początek rdzy to się nie zainteresowałem z powodów finansowych. W tym momencie musiałbym się do kilku elementów karoserii doczepić a prawdopodobnie gdzieś dalej znowu wyjdzie.
Wow....przeszukiwałem przez rok internet za takim właśnie fotoporadnikiem jak ktoś sobie od zera radzi bo mimo iż w teorii co nieco wiedziałem to dużo drobiazgów robiłem źle..... rewelacja, dzięki ADI. Powinno coś takiego trafić jako artykuł na Roverki, może autorka się zgodzi
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Z progami da się coś zrobić nie tak dużym kosztem, parę dni temu robiłem swoje bo z jednej strony były dwie spore dziury. Wystarczy ładnie wyczyścić wszystko z rdzypapierem wlać w progi(dziury) piankę montażowa, na to wata szkl, żywica, szpachla i wklejenie dokładek na progi. Swoich nawet nie malowałem bo czarne pasuje a auto wygląda naprawdę fajnie tak
W następnym tyg mam zamiar zając się właśnie rdza na nadkolach itp
Właśnie ten temacik z Polonezem dal mi do myślenia jakiś czas temu, super jej to wyszło
Pamiętaj:
Szpachla szpachla i jeszcze raz szpachla
No proszę, człowiek od razu nabiera sił do pracy wiedząc że nie zmaga się z tym sam.
Jak dobrze wyczyszczę to na rok wystarczy a potem niech się dzieje co chce....i też na czarno pyknę tak jak baranek....
Rdza na błotnikach mówisz...gorzej że ja z tematem muszę jechaćna działkę 60km i jak pogoda nie dopisze to wyjazd na marne i nie chce mi się tak kursowaći w sumie nie ma kiedy ale przed zimą muszę zabezpieczyć.
Mata, żywica, szpacha, szpachla
A polonez na prawdę jestem pod wrażeniem pomijając nierówną szpachlę ale kto tam będzie zagladał
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum