Typ: wszystkie Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.5 Rok produkcji: 2002
haj!
Słuchajcie, potrzebuje porady odnośnie zimowanie MG. Na 99% spędzi okres zimowy (liczę tak ok 3 miesięcy) w mojej turbo szopce. I teraz, co mam zrobić, żeby przez ten okres autku nic się nie stało?
1) zastanawia mnie kwestia opon, czy jak będzie stał nie ruszany przez te ~3miechy nie odkształcą się?
2) zawieszeniu nic się nie stanie przy takim urlopie?
3) silnik mam zamiar odpalać raz na 1-2tyg żeby się zagrzał i pochodził z 15-20min, dobrze kombinuje?
Na co jeszcze zwrócić uwagę, co robić a czego unikać? pozdrawiaM!
_________________ to boost or to boost even more - that's a question
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 08:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Co do opon
Możesz raz na jakiś czas podnieść koło i obrócić je trochę.
Zawieszeniu nic się nie stanie ale warto jechać na jakąś myjnię i umyć podwozie dokładnie oraz co ważne osuszyć.
Wstawienie farelki pod auto wydaje się dobrym pomysłem.
Co jakiś czas warto podładować akumulator i odpalić auto.
Warto też zdjąć koła i odtłuścić tarcze hamulcowe.
3 miesiące to nie jest dużo jak stoi w garażu.
Na osiedlu są auta co stoją od pierwszego śniegu do roztopów i jakoś na wiosnę to się wytacza z parkingów.
Markzo, Kup sobie tylko podtrzymywacz na akumulator i tyle nic nie odpalaj i nic się nie stanie
Ja tam plotki słyszałem, że trzeba przepalać, coby olej przez silnik przepompować.
Jak postoi za długo, to cały olej ścieknie do miski i cylindry, tłoki, rozrząd etc. zaczną rdzewieć.
Mam Opla omege 99r. w Polsce , jezdze nim raz na pol roku. Wiec moje doswiadczenia sa takie. Nie przepalaj auta bo czemu to ma niby sluzyc, fundujesz mu kolejny zimny niepotrzebny start. W te 15-20 min to ok. wskaznik temp. wskoczy na polowe ,ale olej sie nie zagrzeje na maksa. Silnik stygnie i znowu kondensuje sie w nim wiecej wilgoci, nie ma sensu. Pomysl nowe auta przed sprzedaza i po rok stoja i nikt ich nie przepala. Opony napompuj ze 3-3.5 atmosfery, mi sie odksztalcily niestety bo raz zapomnialem podniesc cisnienie do tego momentu bylo oki. Jesli przykryc auta to przescieradlem , lepiej wcale bo w zime mino ze mam ogrzewany garaz i tak sie wilgoc zbierala w i pod. Baterie warto podladowac. Ja mam juz 3 lata ta sama ,jakas stara co byla w aucie, ale wujek mi doladowuje ,przy okazji jak sam sie doladowuje w garazu poza tym przepycha mi samochod co tak 20 cm co jakis czas (mimo ze opony juz szlak trafil) . Przepalanie auta powoduje dodatkowa kondensacje wody w wydechu, jak mi wujek przepalal auto to za kazdym razem musialem cos latac teraz nic. W zasadzie moje auto to skrytka na wujka alkohol i powod ze koniecznie musi isc do garazu .Pozdr.
o taką odpowiedź mi chodziło, dzięki wielkie wymyje go, nawoskuje itp, akumulator wyjmę i może go przykryje właśnie prześcieradłem. Z przepalaniem mam tylko pytanie, czy przez jego brak nie zapieką mi się pierścienie (ktoś miał taki przypadek po miesiącu stania) ?
_________________ to boost or to boost even more - that's a question
W tej materii kilka przykładów lekko ekstremalnych- pierwszy może i nie do końca adekwatny -kombajn zbożowy. Maszyna używana może 2-3 tygodnie w roku, przez resztę czasu stoi pod dachem, i jedyne co się z nią robi po sezonie to czyszczenie (kombajn pracuje w jednym wielkim kurzu) wyjęcie akumulatorów i spuszczenie paliwa. Stawianie na klocki kilku lub kilkunastutonowego kloca nie ma sensu więc stoi sobie normalnie na kołach nie ruszany przez 11 miesięcy (ale to raczej szybko nie jeździ, wiec uleżenie opon tak wcale nie boli).
przed sezonem sprawdzanie filtrów wymiana oleju, zalanie paliwem, odpowietrzenie, akumulator, trzy obroty rozrusznika i jazda
Drugi ekstremalny przykład agregat prądotwórczy 4kW z silnikiem UD2 z 1962roku. silnik benzynowy czterosuwowy, dolnozaworowy, chłodzony powietrzem. Trochę włożyłem pracy, żeby go uruchomić za pierwszym razem jak był potrzebny. Ogólnie był zaniedbany do tego stopnia, ze zwoje cewki zapłonowej prześniedziały na wylot. (jakby ktoś pytał, to cewka ma 13 tys zwojów z izolacją płaszczową). Z racji tego, że przez jakiś czas nie było grubszych awarii prądu stał jakieś 2,5 roku. Na początku miałem plan go odpalać co jakiś czas, ale jak sie zrobił niepotrzebny, to się zakopał u taty w garażu tak, że nawet mi sie nie chciało go wygrzebywać. Przyszło do potrzeby, zalanie gaźnika, ssanie, kopnięcie parę razy w "rozrusznik ręczno-nożny" i nawet nie zakaszłał, tylko zaczął ładnie pracować.
Przykład również ekstremalny - mąż siostry kupił poldka z 84 roku po zmarłym sąsiedzie (jakby ktoś był zainteresowany jest do przejęcia), stał z tego co wiem jakieś 4 lata w stodole nie ruszany, nawet bez wyjętego akumulatora. Po wyczyszczeniu i naładowaniu baterii za kluczyk i co...pochechłał, pochecłał i odpalił
Także nie ma co przesadzać, że się coś autu stanie przez nie chodzenie przez 3 miesiące... części mechaniczne w Roverach są wykonane raczej z wysokiej jakości, także nie ma co dramatyzować
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Dziadek maluszka przygotowuje do przezimowania tylko w ten sposób że wyjmuje akumulator.
A tak to nawet go nie zamyka tylko stoi sobie w kurniku przez całą zimę a na wiosnę działa jak malina
Warszawa M20 którą ma kumpel po dziadku stała przez 10 lat w stodole i po tym czasie zauważyliśmy brak wszystkich kół i kompletny brak instalacji elektrycznej silnika. Oczywiście samochód nie uruchamiany
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
hvil [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 26, 2011 13:43
Koledzy bez przesadycji:) my p4 zimujemy na kobylkach i tyle, bo opon szkoda, unosisz minimalnie podstawiasz kobylke i 3 miechy nie palenia nico mu bedzie:) ino lepiej nieduzo wahy w baku a z wiosny dolać nowej niż palic na takiej przestanej:)
Nasza p4 ma to do siebie ze mimo iż się jej nie odpala, mimo że przewody całe to jej na miesiac potrafi i 10L wahy odparować:) ale to już chyba starcza przypadlosc 50 letniego wozu:)
A co do ZS'a to nic mu będzie moja mazda pod chmurką tak potrafi niepalona stac po 4 miechy, jednak jak juz dbasz to warto na kobylki coby opony odciazyc i malo wahy by na swiezej odpalac z wiosny.
Mój poldas z K-serią stał rok i przez ten czas był odpalony raz, po roku zalane paliwa i zapalił od strzała, żadnych objawów ubocznych nie było. Następnie przejechał do teścia, stał dwa lata bez dotykania i niestety ale hamulce zardzewiały tak że nie dało się ruszyć reszta bez żadnych efektów ubocznych. odpalił na dotyk i po naprawie hamulców pojechał. Oczywiście akumulator trzeba było ładować ale to tyle. No i po dwóch latach stania opony też były kiepskie ale są do dziś i powietrza nie uchodzi.
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Pomógł: 63 razy Dołączył: 10 Sie 2007 Posty: 1452 Skąd: Busko-Zdrój
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 11:46
Koledzy, przecież to jest auto, a nie jakiś wymuskany latlerek.
Jak pisano wyżej, odciąż opony jeśli już koniecznie chcesz coś zrobić i może aku odłącz. Broń Cię Boże przykrywać jakimiś nieprzeposzczalnymi brezentami
Auta po 5 i więcej lat stoją pod chmurką i nic się im nie dzieje. Te nowe też
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum