Wysłany: Pią Sty 13, 2012 13:31 [R75] Stukanie w układzie kierowniczym
Typ: CDT Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2002
Witam
Mam pytanko co to jest. Rano odpalilem auto i zaczolem skrecac kierownica i stukanie mocne bylo i po chwili zaczelo smierdziec jak jade do przodu i do tylu samochod sam jakby hamuje i stuka strasznie???
Dzieki za pomoc
Ostatnio zmieniony przez apples Sob Lut 18, 2012 16:24, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 13:31 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Przyjrzalem sie jeszcze dokladnie okazuje sie ze przod samochodu totalnie opadl tak jakby amortyzatory zniknely. sztywny sie zrobil przód auta calkowicie.
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 08:37
gagadrago, poproś kogoś kto ma chociaż jakieś pojecie o samochodach aby zobaczył Twoje auto. Napisałeś najpierw o stukach, a potem o opadniętym przodzie. Jedynym rozwiązanie aby Ci pomóc będzie za chwilę stwierdzenie - wymień całe auto, a wtedy będzie cisza.
1. Stuka przy kręceniu kierownicą? Pęknięta sprężyna, łożysko amortyzatora, poduszka amortyzatora, krzyżaki w kolumnie kierowniczej.
2. Stuka po odpaleniu silnika? Koło pasowe wału korbowego lub któryś z elementów silnika napędzany paskiem.
3. Stuka podczas jazdy? Wahacz, końcówki drążków, tuleje zawieszenia, amortyzatory, przekładnia kierownicza, drążki kierownicze, stabilizator, drążki stabilizatora. Jedź na stacje diagnostyczną.
4. Stuka po przekręceniu kluczyka w stacyjce? Klapki sterowania nawiewem w panelu klimatyzacji.
5. Stuka przy ruszaniu? Poduszki silnika, sprzęgło, koło dwumasowe, przegub.
po odapleniu auta silnik pracuje bez rzadnych problemow, moge wrzucic bieg, ale jak juz wrzuce bieg i ruszam (czy do przodu czy do tylu, kierownica skrecona w lewa i prawa) sa straszne trzaski z przodu auta, nie idzie nim ruszyc bo go cos hamuje. Jak wczoraj auto stalo na luzie ok 5 min i probowalem ruszac to zaczynalo smierdziec jakby przypalonym olejem cos w tym stylu.
jak auto stoi na luzie i krece kierownica sa trzaski dosyc mocne ale nie tak jak przy ruszaniu.
a caly przod auta jakby sie zerwal z czegos i opadl w dol o jakies 7 cm.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 09:44
gagadrago napisał/a:
Napisze jeszcze raz wszystko.
po odapleniu auta silnik pracuje bez rzadnych problemow, moge wrzucic bieg, ale jak juz wrzuce bieg i ruszam (czy do przodu czy do tylu, kierownica skrecona w lewa i prawa) sa straszne trzaski z przodu auta, nie idzie nim ruszyc bo go cos hamuje. Jak wczoraj auto stalo na luzie ok 5 min i probowalem ruszac to zaczynalo smierdziec jakby przypalonym olejem cos w tym stylu.
jak auto stoi na luzie i krece kierownica sa trzaski dosyc mocne ale nie tak jak przy ruszaniu.
a caly przod auta jakby sie zerwal z czegos i opadl w dol o jakies 7 cm.
Może po prostu skoro auto opadło z przodu, to koła przednie ocierają i blokują się o nadkole lub błotnik (stąd trzaski, tarcie i hamowanie)?
po odapleniu auta silnik pracuje bez rzadnych problemow, moge wrzucic bieg, ale jak juz wrzuce bieg i ruszam (czy do przodu czy do tylu, kierownica skrecona w lewa i prawa) sa straszne trzaski z przodu auta, nie idzie nim ruszyc bo go cos hamuje. Jak wczoraj auto stalo na luzie ok 5 min i probowalem ruszac to zaczynalo smierdziec jakby przypalonym olejem cos w tym stylu.
jak auto stoi na luzie i krece kierownica sa trzaski dosyc mocne ale nie tak jak przy ruszaniu.
a caly przod auta jakby sie zerwal z czegos i opadl w dol o jakies 7 cm.
Może po prostu skoro auto opadło z przodu, to koła przednie ocierają i blokują się o nadkole lub błotnik (stąd trzaski, tarcie i hamowanie)?
az tak strasznie nie opadlo bo kola nie dotykaja nadkola
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 19:31 Rover 75 2,0 CDT 2002 problem po wymianie amortyzatorów
Witam, nie jestem pewien, czy to dobre miejsce na moje pytanie, ale rzecz o zawieszeniu, więc może komuś się w przyszłości przyda.
Otóż "mechanicy" wymienili mi całe kolumny z przodu (amortyzator ze sprężyną i łożyskiem oporowym), a wcześniej wymieniałem wahacze. Po amorkach, samochód prowadził się, jak pijana świnia. Pojechałem więc do nich jeszcze raz, że nie ustawili zbieżności. Jak ją "poprawili", to w ogóle się nie dało jechać. I teraz tak:
Podczas jazdy na wprost, kierownicę mam krzywo, powiedzmy, ćwierć obrotu w lewo, w pewnym momencie któreś koło robi "fajt" do wewnątrz i nagle kierownica jest ćwierć obrotu... W prawo! Generalnie całe zawieszenie pracuje tak, jakby było z gumy i reaguje z opóźnieniem na ruchy kierownicą. Pobieżnie sprawdziłem, wahacze się trzymają, wszystko wygląda na przykręcone.
Czy to możliwe, żeby coś z amortyzatorami było źle? W pierwszej chwili pomyślałem, że założyli durnie prawy na lewą, a lewy na prawą stronę, ale nie. Nie da się.
W Sobotę się do nich doczłapię (na dwa dni muszę się przeprosić z komunikacją tzw publiczną), ale chciałbym wiedzieć, co powinni zrobić, stąd moje pytanie - czy ktoś z Koleżanek i Kolegów miał podobne "jaja"?
No właśnie nie jest to zbieżność, bo ustawiali mi ją już trzy razy i to w dwóch różnych warsztatach. Poza tym, skoro kierownica potrafi się obrócić względem kół o pół obrotu, to znaczy, że coś się przesuwa, a skoro się przesuwa, to można se ustawiać do końca świata. Popatrzyłem trochę na temacie dotyczącym właśnie zbieżności i wygląda na to, że chyba już wiem. Otóż amortyzatory nie są wciśnięte w obejmę piasty dostatecznie głęboko i na dodatek sama obejma nie jest porządnie skręcona. Podkreślam jednak, że są to tylko moje domysły, po lekturze forum, choć nadal jestem ciekaw, czy ktoś miał podobny przypadek. Bo z naprawą samochodu jest tak, że lubię mieć pewność, co było nie tak, a nie na zasadzie "palnij pięścią w telewizor, może się naprawi, a jak się naprawi, to już spoko"
Dziś rano byłem u mechaników, którzy mi wymieniali amortyzatory i powiem krótko - O Matko Boska!!! Przyczyną "jeżdżenia" przodu było... Nie dokręcenie wahacza, do zwrotnicy. Sworzeń wahacza ma na obwodzie wgłębienie, przez które przechodzi śruba ściskająca obejmę. Tylko dlatego nie pogubiłem po drodze kół. Jak widać, niektórym "mechanikom" trzeba patrzeć na ręce, co jest o tyle trudne, że oni wcale tego nie chcą. Każą siedzieć w recepcji i nie włazić do warsztatu. Czuję się bezsilny...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum