Wysłany: Pią Lut 03, 2012 20:21 [R214Si] Zwarcie masy ale nic nie spalone, wyje alarm POMOCY
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1997
Witam
Mam prośbę o pomoc.
Dzisiaj chciałem wyjąć i doładować akumulator i w trakcie odkręcania klemy plusowej (chociaż zawsze na to zwracam uwagę) dotknąłem na ułamek sekundy kluczem grzechotką do obudowy komputera, to był dosłownie ułamek sekundy.
Po tym procesie przestał działać pilot.....
Nie odłączyłem wtedy jeszcze klem i wszedłem do środka, nic nie można było zapalić itd, nie próbowałem odpalać silnika.
Wyszedłem na zewnątrz i odłączyłem akumulator, podłączyłem i zacząłem wciskać guziki na pilocie, dioda na desce od IMMO mrugała normalnie jak uzbrojony i za chwilę sam z siebie albo jak próbowałem znowu odłączyć i podłączyć aku (klemę minusową) zaczął wyć alarm więc odpiąłem ją spowrotem.
Nie trzymam dłużej klemy na akumulatorze niż 2 sekundy do momentu aż zacznie wyć alarm.
Pilot nie działa ale może nie ma czasu się zsynchronizować (moje domysły), tylko dlaczego zanim zaczął wyć alarm, nie dało się zrobić nic pilotem.
Obawiając się popalenia czegoś, sprawdziłem wszystkie bezpieczniki pod maską przy kompie i te w środku, co do jednego są sprawne.
Wziąłem więc kabel grubszy i dotknąłem do obudowy komputera a drugi koniec razem z klemą założyłem na masę, oczywiście znowu zaczął wyć więc odłączyłem.
Przestraszony zdemontowałem komputer i rozkręciłem a na płytce ani śladu przysmolenia, przegrzania, spalenia, nie było nawet świadczącej o tym woni chyba że ścieżki mogą się przepalić od spodu (zdjąłem tylko aluminiowy miękki dekielek komputera).
Załączam linki do zdjęć, marne bo marne ale nie mogę się doszukać jakiejkolwiek usterki.
1. Czy może być tak że jak jest za słaby akumulator to alarm zaczyna wyć??
2. Czy w związku z tym mogęmieć problem ze zsynchronizowaniem pilota?
3. Czy jeśłi nie widać śladu, to mimo wszystko mogłem cośspalić w komputerze i teraz przerąbane?
4. czy jest jeszcze coś czego nie wyczytałem na forum a co mógłbym sprawdzić żeby się upewnić co to?
Jeest strasznie zimno a do tego alarm głośny więc na zewnątrz przy kombinowaniu nie mogę spędzić za dużo czasu jednorazowo (wszak najzimniejszy rzekomo dzień dzisiaj).
Bardzo proszę o podpowiedzi.
PS. Zdjęcia już się wgrywają ale może ktoś coś wcześniej podpowie to od razu wysłałem post.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Ostatnio zmieniony przez Wydryszek Pią Lut 03, 2012 21:00, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 20:21 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Plusem zwarłeś czy minusem do kompa?
Obudowa jego nie jest połączona ani z plusem ani z minusem akumulatora, jest całkowicie odseparowana. Jak niefartownie coś zrobimy to możemy tak sobie auto unieruchomić.
Z tego co pamiętam któryś opornik albo ścieżka po prostu się przepala i wszystko świruje. Trzeba ją znaleźć.
A odkręcając plusową klemę dotknąłem kluczem do obudowy komputera bo jak wiadomo ciasno tam jak cholera, jednak było to na ułamek sekundy o kant obudowy, w momencie kiedy "wracałem" grzechotką na śrubie.
[ Dodano: Pią Lut 03, 2012 20:37 ]
Mówisz że jest odseparowana, tylko qrna nie wiem w takim razie co się dzieje a na forum było kilka przypadków jak ktośkluczem odkręcając "plusa" dotknął do obudowy komputera i wychodziły cuda potem jakieśpopalone ścieżki ale finalnie banglało, teraz tylko nie wiem w czym upatrywać się przyczyny wycia alarmu i braku synchronizacji pilota.
Zamek oczywiście kierowcy zwalony więc kluczem nie pomajstruję z jakimiś kodami immo itd...
Teraz tylko otwieram kluczem bagażnik i otwieram z łapy drzwi żeby siędostać do auta.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Miernik w rękę i sprawdź diody w komputerze szczególnie tą dużą po prawej stronie może jakaś jest przebita nie zapomnij o tych smd i tranzystory nie mam żadnego ecu z roverka pod ręką i pinouta aby pomóc, ale jak nie masz pojęcia to leć z nim do jakiegos elektronika aby przejrzał.
Aż wstyd sie przyznac i wogole napisać.....
Okazalo sie ze spanikowalem, jak przestal dzialac pilot i cala elektryka, odlaczylem akumulator a potem po podlaczeniu wyl alarm, nie reagowal na pilota nie wiedziec czemu, wiec wyciagnalem komputer.... niepotrzebnie jak sie okazuje i narobilem tylko zametu
Komputer wyjalem, rozkrecilem gore i wyszlo że jest ok bo sprawdzalem wlasnie miernikiem.
Nie moglem jednak spokojnie spac i postanowilem dostac sie do plytki od spodu i udalo sie rozkleic scianke tylnia komputera.
Moim oczom ukazala sie niczym nienaruszona płyta komputera i pojawil sie cien nadziei ze zwarcie bylo na tyle krotkie ze nei wyzadzilo zadnych szkod.
Rano poskrecalem, skleilem, podlaczylem do auta z naladowanym w pelni akumulatorem i pilot zaczal dzialac.
Samochod odpalil.....ale zaraz zgasl....
Pochodził dwie sekundy i się "zadławił" jak mniemam z powodu zamarzniętego paliwa a wlasciwie wody w nim.
Kolejne proby odpalenia nie poskutkowaly chociaz momentami chcial zalapac.
Wczoraj przed "operacja akumulator" zapalilem na chwile, pochodzil z minute silnik i zgasilem, rano odpalil jak mysle na koncowce, oparach a teraz cos spowodowalo ze nie chce odpalic.
Paliwa mam tyle co sam poczatek wskaznika rezerwy czyli jak sadze ok.10 litrow.
Czy to mozliwe ze zamarzlo paliwo gdzies w przewodach od wczoraj?
Moze zamarzlo wczesniej a to co bylo w przewodzie wystarczylo wczoraj na minute pracy i dzisiejszy rozruch na 2 sekundy??
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Pomógł: 7 razy Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 151 Skąd: Przemyśl / Kraków
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 00:20
a próbowałeś się lekko wspomóc lekkim naciśnięciem gazu?
dzisiaj też jak swojego odpalałem, to mimo wciśniętego sprzęgła po odpaleniu zgasł po 2 sek. Za 3 razem nacisnąłem leciutko gaz i załapał.
udało się, dolałem jeszcze przed komentarzami dychę ale nie łudziłem że się uda i dolałem 0,25l denaturatu a potem jeszcze STP do benzyny i przeczekałem na wczorajszy "cieplejszy" dzień i za którymś razem się udało.
Nie wiem czy to pomogło ale przed rozruchem kilkukrotnie "doładowałem" paliwa. (kluczyk aż zaświecą się kontrolki, słychać pompę.....gaszę, 7-8 sekund i znowu, słychać pompę, gaszę i po trzeciej próbie dopiero rozruch).
Teraz mam jakieś 35l w baku benzyny bo jeszcze dotankowałem ale już wiem że przed zimą pozbyć się wody za pomocą denaturatu i poziom paliwa to podstawa
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum