Pomógł: 22 razy Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 508 Skąd: Z Google :)
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 19:58 [r200] problem z odpalaniem
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 Rok produkcji: 1998
witam koledzy.
przez ostatnie dni dopadl mnie problem z moim R a dzis padl totalnie
zaczne od poczatku, odkad zaczely sie wieksze mrozy moj r z rana ciezko odpalal... rozrusznik z wielka bieda przekrecil na wszystkie gary... uznalem ze to akumulator ktory nie domagal juz jesienia i kilka razy go doladowywalem ( mam go ok 3 lata plus nie wiem ile wczesniej byl uzywany)
wiec pojechalem wczoraj do sklepu wylozylem 250 zl kupilem centre futra 47Ah 450A zamontowalem i r palil na dyk....
dzis wsiadam rano do auta bylo ok -25 stopni przekrecam stacyjke a rozrusznik ledow kreci jakby mial jakis opor...pokrecilem kilka sekund ( zwykle moj r odpala na dyk nawet przy takich mrozach, a dzis tak jakby chcial a nie mogl nawet zlapal na jakas 1s i zgasl) mysle moze bateria.. otwieram maske lampka kontrolna ok napiecie na aku ok wiec mysle mroz olej gesty powinien zlapac.
popilowalem go z minute i odpuscielm... wrocilem do domu poczekalem z 2 godzinki kolejna proba... ( dodam jeszzce ze przez te 2 godz wziolem aku do domu i podpiolem pod prostownik) wracam zakladam aku zaczynam krecic i po kilka sekundach cisza r nie reaguje... mysle rozrusznik sie zawiesil... wzialem jeszcze klucz odkrecilem swiece naturalnie byly zalane wiec je wyczyscilem i chcialem sprawdzic czy jest iskra.. niestety nie udalo mi sie bo rozrusznik juz nie reagowal mimo proby odwieszenia...
coz zrobic -20 stoni zimno poszedlem sie cieplo ubrac i demontaz rozrusznika... bo naturalne w takim zimnie i na sniegu troche to trwalo... ale ok udalo sie rozrusznik juz w domu sprawdzilem pod starym aku niestety nie zalancza sie.. iskrzy ale zero odezwu...
jedyne co moglem zrobic zamowilem rozrusznik jakis zamiennik za 150 zl jutro ma byc... powiecie ze moglem zrobic ten.. ale ja mam go dosc niechce mi sie go rozbierac jest to rozrusznik orginalny czyli swoje przezyl wiec postanowielm wymienic...
jednka moje pytanie dlaczego r nie chce/chcial zapalic mogla to byc wina rozrusznika i bardzo slabego krecenia? ew co moze mnie jeszzce jutro czekac po montazu nowego rozrusznika mam nadzieje jutro orzywic mojego rovera...
[ Dodano: Czw Lut 02, 2012 19:58 ]
zaktualizuje troche info rozebralem rozrusznik stwierdzilem zatarte jedna lozysko to w obudowie od gory dodatkowo spalil sie wirnik wiec naprawa nieoplacalna... mam nadzieje ze jutro z nowym rozrusznikiem i naladowanym aku nie bedzie problemu z odpalaniem...
_________________ www.dvhk.eu nowe forum nowe mozliwosci
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 19:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Rover stal te wielkie mrozy nie odpalany, aku się rozładowało i nie chciał zapalić. Próbowałem odpalić przez kable, rozrusznik kreci(rok temu wymieniany) juz prawie załapuje ale nie chce zagadać, nawet slychac jak silnik juz odpala prawie. paliwa było trochę nad czerwona kreska wiec myślałem ze może mało, Dolałem 5L v-Powera ale dalej nie chce odpalić
Juz powoli sil nie mam z tym autem, w samochodzie wymienione świece, filtr paliwa, kopułka itp. Auto odpala wiec sukces, na wolnych strasznie nie równo chodzi, po nagrzaniu obrotu spadają prawie do 0 ze samochód gaśnie ale samoczynnie auto je podbija i tak w kolko, podczas jazdy na 1,2 biegu często auto po prostu nie jedzie w zakresie 2-3,5 obr. ja wciskam gaz a on nic i tak potrafi sie zatrzymać na skrzyżowaniu, 0 reakcji po czym po kilku sekundach załapuje. Do wymiany został mi jeszcze krokowy ale czy to wszystko mzoe być jego wina? czy cso jeszcze bo juz więcej włożyłem teraz w ten samochód niż jest wart
a po rozgrzaniu silnika jest poprawa? sprawdź sondę przy kolektorze i czujnik temperatury
miałem identyczny problem raz reagował na pedał gazu raz nie jak reagował to po jakimś czasie spadały obroty i tak aż do nagrzania silnika
Czujnik temperatury z tego co mi wiadomo został także wymieniony. Ogólnie auto chodzi jak traktor, portki sa dziurawe wiec słychać to dobrze. Na wyższych obrotach auto ciągnie tak jak powinno.
No to czeka mnie znów wizyta w warsztacie jak trochę się odbije od dna, po ostatniej mechanik stwierdził ze to przerywanie i szarpanie to może być wina elektroniki:roll:
Ogólnie auto chodzi jak traktor, portki sa dziurawe wiec słychać to dobrze.
Pospawaj/wymień - auto będzie cichsze i żwawsze.
Cytat:
No to czeka mnie znów wizyta w warsztacie jak trochę się odbije od dna, po ostatniej mechanik stwierdził ze to przerywanie i szarpanie to może być wina elektroniki:roll:
Ja zacząłbym w takim przypadku od sprawdzenia szczelności przewodów od filtra powietrza do kolektora ssącego, kiedyś nie dokręciłem opaski i do 4,5tys. nie mogłem utrzymać samochodu na równych obrotach, przerywał strasznie.
Na drugi ogień sonda i czujnik temperatury. Po kolei odpinaj wtyczki.
Przez fochy rovera i tak sie spłukałem bo musiałem kupić 2 auto wiec powoli mam nadzieje ze uda sie eliminować przyczyny choć trochę się dziś znowu podłamałem bo coraz ciężej odpala
Wykręć świece i sprawdż na które cylindry nie pali (z opisu wynika że na dwa) Powinny być mokre. Jeżeli wszystkie są suche to wymontuj listwę i sprawdż czy wtryski podają paliwo. Sprawdż sprężanie.
Witam. Podłączę się pod temat gdyż mam podobny problem. Auto wogóle nie chciało odpalić ale kręcąc rozrusznikem jak puściłem kluczyk łapał jakby na jeden gar. Momentami jakby na więcej ale nie odpalał. Po ciężkich próbach odpalił ale jak się zagrzał to pracował nierówno na wolnych obrotach ( jak by mu wypadał któryś zapłon) po zgaszeniu i próbie odpalenia były delikatne problemy (jak by nie na wszystkie gary odpalał). Świece są świerzo wymienione ok. 40 km (swoją drogą troch często mi one padają - ok. co 7 tyś). Jakiś czas temu też miałem problem z odpaleniem w zimie ( przy próbie odpalenia po chwili padł akumulator). Po podładowaniu i próbie odpalenia było podobnie jak teraz - kręci i nic a jak się puści kluczyk to jak by łapał na jeden gar. Wymieniłem wtedy kopułkę cewkę kable świece i nic. Po odcholowaniu do mechanika po podłączeniu do urządzenia rozruchowego odpalił bez kłopotu - ponoć napięcie na aku za bardzo spadało przy rozruchu i brakowało dla elektroniki. Miałem wtedy też R podłączone pod komputer i wykazało tylko martwą sondę (ale auto normalnie odpalało) Teraz sprawdzałem miernikiem i napięcie przy długim kręceniu spadało do 10.80 V. Zastanawiałem się nad czujnikiem położenia wału. Może ktoś z kolegów ma pomysł na co zaglądnąć.
PS. Jeszcze przy odpalaniu - przy chełpnięciu jakby odrazu obrotomierz spadał do zera .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum