Wysłany: Pią Gru 28, 2012 20:43 [R200] Kręci, nie odpala
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1999
Witam,
Niestety przyszła kolej na mnie. Po 2,5 roku bezstresowego użytkowania Roverka, nagle postanowił przestać współpracować.
przed świętami gdy w okolicach stolicy temperatura utrzymywała wartości około -10º C, postanowiłem że wprowadzę go do ogrzewanego garażu aby mi cały lód z niego odpadł i przy okazji wysprzątałem go wewnątrz. Cieszyłem się tym bo i rover od czasu gdy tata kupil R45 garażu nie widział, to i mogłem go doprowadzić do schludniejszego stanu. Radość skończyła się w niedziele, gdy musiałem zamienić autka.
Otóż, po przekręceniu kluczyka, rozrusznik zakręcił, auto odpaliło bez problemu, jednak po chwili zgasło. Zdziwiony faktem, wyłączyłem radio, podjąłem drugą próbę odpalenia silnika, jednak juz nie zaskoczył. Rozrusznik kręci, silnik sprawia wrażenie jakby chciał odpalić, ale jakby brakuje mu ostatniego strzała.
W wigilijny poniedziałek, postanowiłem "zajrzeć" do niego. Pierwsze co, wykręciłem świece z pierwszego cylindra (od strony rozrządu), wyglądała tak:
Iskra na świecy była, choć tata mówił że kolor jest bardziej czerwonawy...
Pomyslałem że być może paliwo nie dochodzi, jednak pompę w baku słychać, po odpięciu wężyka zasilającego listwę wtryskową i zakręceniu rozrusznikiem, paliwo sika jak z węża strażackiego.
Po konsultacji na shoutbox'ie, pare osób zasugerowało że to cewka zapłonowa.
Więc zamówiłem przez allegro cewkę, która dziś przyszła, od poniedziałku auto nie ruszane aż do teraz. Cewka zmieniona, przekręcam kluczyk, Ciemno. Akumulator zdechł. Coś ukradło prąd... Szybka podpinka pod prostownik, Aku załadowany, Próba odpalenia. No i niestety NIC, to samo kreci ale nie odpala. ZERO efektu. Po wykreceniu wszystkich świec i sprawdzeniu po kolei, Iskra wyraźnie ładniejsza. Jednak efektu brak. Przy odpalaniu z dodaniem gazu, też nic.
Teraz moje pytanie do was, w którym kierunku iść. Co sprawdzić, gdzie szukać przyczyny? bo to że zawiódł mnie na święta, to jeszcze mu przebaczę, ale sylwestra mu nie podaruje
Czyżby coś z komputerem? czujnik położenia wału? immo raczej odpada, bo gdyby to on był sprawcą to auto by nawet nie próbowało kręcić, prawda? Padnięte wtryski? Nie wiem już sam.. eh
Jako ciekawostkę dodam że po otworzeniu maski moim oczom ukazał się złamany bagnet oleju Jakim cudem to się stało? Mogło to mieć jakiś związek?
Jeśli uważacie że mój przypadek jest banalny i wiele razy był opisywany na forum to, przyznam się ale nie znalazłem. Szukałem, szukałem ale pomysłów już brak
Pozdrawiam i z góry dziękuje za sugestie
SPAMU¦
Wysłany: Pią Gru 28, 2012 20:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Listwa wtryskowa trzyma się na 2 śrubach wkręcanych w kolektor od góry.
Po ich wykręceniu trzeba listwę razem z wtryskami wyszarpać i skierować ku górze.
Wtedy kręcimy i patrzymy czy sika, powinno na przemian 1 z 3 i 2 z 4.
Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać
Jutro raczej tylko z samego rańca jestem bo potem moja luba przyjeżdża i wiadomo... siła wyższa
Sprawdziłem, wtryski sikają porządnie.
Wyczyściłem też kopułkę, styki dość zaśniedziałe były, mój tata zauważył jakieś mikropęknięcia na obudowie, jednak ja tam pęknieć nie widzę... Ale czy to może być powodem że iskra przeskakuje i nie podaje tam gdzie trzeba?
Jutro spróbuję podmienić kopułkę z innego auta.. z 1.6 będzie pasować?
ADI-mistrzu napisał/a:
Jutro raczej tylko z samego rańca jestem bo potem moja luba przyjeżdża i wiadomo... siła wyższa
no to lipa, bo jutro do 15 pracuje wiec w domu będę przed 16
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum