Wysłany: Pon Mar 03, 2014 15:40 [R200] Problemy z ładowaniem akumulatora i z czego wynikają
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 2000
Opisze problem z ładowaniem, który kosztował mnie zakup dwóch nowych akumulatorów.
Objawami niewłaściwego ładowania oprócz problemów z rozruchem jest czarny/ciemny elektrolit.
Ten temat nie dotyczy tylko auta typu Rover, ale każdego auta.
Problem z ładowaniem jest wtedy gdy napięcie mierzone na zaciskach akumulatora jest niższe niż 13.8V i wyższe niż 14,8V. Sprawny układ ładowania (alternator plus kable) powinien dać wartość wypośrodkowaną tj. ok. 14,2-14.5.
Gdy włączymy wszystkie obciążenia - (światła, dmuchawy, podgrzewanie szyby itd) napięcie na zaciskach akumulatora nie powinni spaść więcej jak 0,1-0,2 V.
Również nie powinno się zmieniać w zależności od obrotów.
W moim Roverze przed naprawą napięcie falowało od 13.9 V do 13.4 V i ząćwiczyło mi dwa akumulatory.
Kupiłem nowy alternator i teraz napięcie mierzone na klemach akumulatora przy zapalonym aucie mierzone cyfrowym miernikiem wynosi 14.4V, a po włączeniu wszystkich możliwych odbiorników wynosi 14.2, a więc spada tylko 0,2 V.
Sąsiad ma opla Insygnie i z ciekawości zmierzyliśmy u niego i gdy go zapalił napięcie na klemach było 14.5, a gdy włączył światła, dmuchawę itd) spadło na 14.4-14,35.
Wnioski : ważne jest napięcie na klemach akumulatora i przy zakupie nowego aku jest dołączona ulotka - ładowanie min. 13.8V, max. 14.8V. W niektórych typach podawane jest 15.2 V.
Oznacza, to że nie jest ważny prąd ładowania, bo akumulator weźmie sobie tyle prądu ile będzie wynikało ze stopnia jego rozładowania, ale napięcie zawsze musi być zawierać się w przedziale min.13.8 V-14.8 V.
Tak samo jest z prostownikami do ładowania akumulatorów, gdzie generalnie prawie wszystkie mają tzw. regulację prądu i wskaźnik prądu (amperomierz), ale nic nie wiadomo jako jest napięcie ładowania i ludzie ładując akumulator najczęściej ustawiają na mały prąd i dłuższe ładowanie, a co wcale nie jest prawdą, a potem kosztuje ich to zakup nowego aku.
Bardzo ważna rzeczą jest czystość styków na przewodach od alternatora, ale często pomija się ten gruby kabelek co idzie z ujemnego bieguna do masy. I nie chodzi tu o kabalek jeżeli jest sprawny nie skorodowany, ale gdy odkręciłem śrubę mocującą ten kabek do masy karoserii samochodu to się przestraszyłem. Po prostu pod zaciskiem tego kabla, pod śrubą i podkładką było wszystko zaśniedziane.
Trzeba odkręcić ten zacisk od karoserii i idealnie wyczyścić. Śrube i podkładkę najlepiej dać pocjanowaną, aby nie rdzewiała.
Przy okazji powiem, co wyczytałem na zagranicznych serwisach, że napięcie na zaciskach, (klemach) akumulatora jest pewnym wewnętrznym wzorcem dla zdecydowanej większości produkowanych samochodów. W niektórych typach nie może spaść nigdy poniżej 14.1 V, bo przełącza sterownik w tryb awaryjny. W innych autach spadek napięcia poniżej 14,1V - 14V powoduje różne dziwne objawy, które wskazują na różne uszkodzenia, którymi nie są ! Pisze się również, że generalnie niedouczeni mechanicy nie biorą w ogóle tej sprawy pod uwagę i wciskają kit, że to to tylko tak w książkach pisze ! To zwykli ignoranci i proszę ich nie słuchać i omijać
wielkim łukiem.
Dopiszę jeszcze, że ok. rok temu czyściłem to miejsce styku gdzie minusowy kabel jest przykręcony do karoserii i stwierdziłem już pewne, że tak powiem nieczystości w miejscu tego styku.Wynika to prawdopodobnie z tego, że płyną bardzo duże prądy przy rozruchu auta (setki amper) co powoduje jakieś zmiany eletrochemiczne. Trzeba więc często - przynajmniej raz na rok-dwa lata odkręcić tą śrubę i popatrzeć co się tam dzieje.
Pozdrawiam.
SPAMU¦
Wysłany: Pon Mar 03, 2014 15:40 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Przyznaj się ile razy głęboko rozładowałeś akumulator , zostawiona lampka, uszkodzona wiazka tylnej klapy, bo o ile dobrze pamietam, to glebokie rozladowanie tez powoduje ciemna barwe elektrolitu.
Hmm w/g twojego opisu powinienem dosc czesto zmieniac aku, jednak tego nie robie, fakt ze malo teraz jeździ, ale kiedyś jezdził normalnie chodzi o FSO 1.4 i jego Megnetti Marelli który się zachowuje tak jak opisujesz
red napisał/a:
Oznacza, to że nie jest ważny prąd ładowania, bo akumulator weźmie sobie tyle prądu ile będzie wynikało ze stopnia jego rozładowania,
Tu juz stanowczo zaprotestuje.
Czyli uważasz ze np. przy rozruchu samochodu z przewodów, poprzez podpiecie naladowanego aku, do kompletnie rozladowanego nie jest dla niego szkodliwe
Napisałeś ze weźmie sobie tyle pradu, ile bedzie chciał.
Po co w prostownikach stosowac ograniczenie pradu ładowania niech sobie bierze ile bedzie chciał. Po co tracic tyle czasu jak mozna naladowac aku powiedzmy w 5 min
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
Dziękujemy za opis i poświęcony czas.
Masa w aucie to bardzo ważna sprawa o czym przekonał się już nie jeden kierowca, także i ja. Jeden kabelek i auto stoi.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Hmm w/g twojego opisu powinienem dosc czesto zmieniac aku, jednak tego nie robie
Nie trzeba zmieniać często aku. Bo jak jest dobry, to po co ?
Aku powinien służyć 6-7 lat.
AndrewS napisał/a:
Napisałeś ze weźmie sobie tyle pradu, ile bedzie chciał.
Może masz i racje, że nie powinno przekraczać się prądu ładowania powyżej 1/10, czyli jak akumulator jest 50Ah, to prąd ładowania np. z prostownika nie
powinien być większy niż 5A.
Ale, ja ciągle się zastanawiam dlaczego jak kupisz jakikolwiek nowy akumulator, to na gwarancji pisze i to z wykrzyknikiem - Nie przekraczać napięcia ładowania
min. - 13,8
max. - 4,6 (14,8)
Dlaczego nawet jednym słowem producenci aku nie piszą o jakimś dopuszczalnym prądzie ładowania ? Wyłącznie piszą o dopuszczalnym napięciu ładowania, który w/g producenta aku ma wręcz kategorycznie zawierać się w przedziale 13,8 -14,6 .
Więc, jeżeli mam trzymać się tych kategorycznych zaleceń producentów aku, to w przypadku ładowania aku np. z prostownika to należało by też ustawić regulatorem w prostowniku (dobrze, aby taki był !) napięcie na zaciskach akumulatora napięcie np. 14,2 V.
A, ile akumulator wtedy weźmie prądu, to nikt tego nie wie ? Weźmie tyle ile będzie akurat wynikało ze stopnia jego rozładowania, prawda ?
Przeglądałem trochę stron i filmów na youtube z autoryzowanych stacji samochodowych i wszyscy macherzy krzyczą tylko o prądzie ładowania, którego nie wolno przekraczać, a napięciu ładowania ani słowa ! A, producenci na karcie gwarancyjnej (wyłącznie) piszą, wręcz podkreślają, aby ładować akumulator w zakresie napięć - 13,8-14,6V
Więc kto ma racje ?
Uważam ze swej strony, że (producent - gwarant) ma racje. Żadnym mechanikom nie wierze nawet tych z super autoryzowanych stacji. Nie raz mi już spaprali auto, a przy okazji naciągnęli mnie na sporą kase .
Nie trzeba zmieniać często aku. Bo jak jest dobry, to po co ?
Aku powinien służyć 6-7 lat.
Pisałeś że przez niskie ładowanie musiałeś wymieniac dwa razy aku, ja mam podobne ładowanie jak kiedyś u Ciebie i mi aku nie uszkodziło się.
red napisał/a:
Ale, ja ciągle się zastanawiam dlaczego jak kupisz jakikolwiek nowy akumulator, to na gwarancji pisze i to z wykrzyknikiem - Nie przekraczać napięcia ładowania
No właśnie dziwne to bardzo, szczegolnie biorąc pod uwage, że napiecie to powinno być regulowane w zależności od temp. elektrolitu, wtedy aku by mial jeszcze bardziej komfortowe warunki.
red napisał/a:
Dlaczego nawet jednym słowem producenci aku nie piszą o jakimś dopuszczalnym prądzie ładowania ?
Ano moze po to żebyś szybciej rozwalił aku, a potem kupił drugi, a jesli jest na gwarancji to juz oni znajda sobie furtke zeby gwarancji nie uznać
red napisał/a:
to w przypadku ładowania aku np. z prostownika to należało by też ustawić regulatorem w prostowniku (dobrze, aby taki był !) napięcie na zaciskach akumulatora napięcie np. 14,2 V.
Dokładnie i to jeszcze zależną od temp elektrolitu
red napisał/a:
A, ile akumulator wtedy weźmie prądu, to nikt tego nie wie ? Weźmie tyle ile będzie akurat wynikało ze stopnia jego rozładowania, prawda ?
Wiemy, bo mówimy o prostowniku, a te standardowe kolorowe badziewia, ktore w srodku maja trafo i mostek prostowniczy nie dadza wiecej jak 5A.
Ja ogolnie jednak bym sie sklanial do pilnowania pradu bo to jego przekroczenie bardziej skraca żywotność niz wartość napiecia raptem 0,5V
Zreszta można zrobić próbę, ładować aku do 13,6V poczekać aż spadnie prad ładowania, potem podwyższyć do np. 14,2V obserwować prad i czas i zobaczyć ile w przybliżeniu energii w niego jeszcze wejdzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum